IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Cieplarnia nr 3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Huncwot
Huncwot

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptySob 23 Cze 2018, 18:53

The member 'Castiel Horn' has done the following action : Dices roll


'k6' : 2
Rupert Purée Gullymore
Rupert Purée Gullymore

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptySob 23 Cze 2018, 20:43

Rupert nadął policzki, nie wiedząc do końca, co mógłby koledze odpowiedzieć. No, może nie był jakiś tam głupi, tak do końca, ale czy "genialny" to dobre słowo, by nim obdarzać rudzielca? Zakłopotany podrapał się w kark, odwracając wzrok.
- No wiesz, ten wampir to mi tak przyszedł na myśl... Bo chyba wszystkie mają to coś na szyi, chociaż nie wiem, innych nie oglądałem... A na szyi są tętnice takie duże, ważne, co nie? - dodał, chcąc jakoś wytłumaczyć swój wyskok, czemu w ogóle wspomniał o jakimś wampirze. Im dłużej nad tym myślał, tym bardziej zaczynał się jednak przekonywać, że trop, którym podążał Vini, nie był wcale taki zły. Postanowił przemilczeć już kwestię zwierząt domowych, którą skwitował jedynie rozbawionym parsknięciem. Nie mieli też wiele czasu na pogaduszki, bowiem przyszło im przemieścić się z błoni w kierunku cieplarni - w dodatku tej opatrzonej cyferką "3".
To, że Gullymore nie miał ręki do roślin, wiedzieli już chyba wszyscy, którzy choć przez chwilę mieli okazję być z nim na zajęciach z zielarstwa. Gdy tylko zdał sobie sprawę, że sięgali dziś do tej najniebezpieczniejszej cieplarni, trochę zbladł. Rude piegi żarzyły się czerwienią na jego białym jak ściana obliczu, a ślina stawała w gardle. Był stracony...
Otrząsnął się jednak, chcąc mimo wszystko służyć pomocą koledze. Spojrzał na niego, nieco marszcząc brwi. - A nie uważasz, że to byłoby z ich strony trochę... No wiesz, nierozsądne, żeby dawać nam do rozpoznania i leczenia przypadki ciężkich zatruć? - powiedział, patrząc na niego z dużą dozą niepewności. - To nie mogłoby być nic aż tak poważnego, byśmy musieli warzyć zaawansowane eliksiry. To po prostu zbyt niebezpieczne, tym bardziej przy kontroli z Ministerstwa - dodał, jakby chcąc poprzeć wcześniejsze słowa... Ale wystarczyło jedno spojrzenie w oczy Puchona. - Dobra, kogo ja chcę oszukać. Jasne, że chcą, żebyśmy się ośmieszyli - to znaczy popisali i tak dalej. To mocniejsze. Róbmy mocniejsze antidotum - zakończył, przejeżdżając ręką po twarzy, naprawdę zmarnowany myślą, że będzie musiał warzyć tak skomplikowany eliksir pod okiem wizytatora.
Viní Marlow
Viní Marlow

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptySob 23 Cze 2018, 21:50

Wertował te księgi i wertował, a skomplikowane receptury sprawiały, że zaczynała boleć go głowa. Naprawdę nie przepadał za eliksirami - nie lubił czytać o tych wszystkich obrzydliwych składnikach (nie wspominając nawet o ich używaniu!), słabo robiło mu się kiedy myślał o przepisach. Zamieszaj raz w prawo, pół raza w lewo, napluj do kociołka pod prawym kolanem w drugą z rzędu pełnię księżyca. To nie było dla niego, szczególnie kiedy zważyło się na to, że Marlow potrafił zepsuć nawet jajecznicę.
- Ta szkoła cała jest nierozsądna. - odparł, nie odrywając się od podręcznika. Mimowolnie zaczął nucić pod nosem hymn szkoły.
Hogwart, Hogwart, Pieprzo-Wieprzy Hogwart,
Naucz nas choć trochę czegoś!
Czy kto młody z świerzbem ostrym,
Czy kto stary z łbem łysego,
Możesz wypchać nasze głowy
Farszem czegoś ciekawego,

Właściwie z nucenia przeszedł w cichy śpiew, który skwitował chichotem. Nauczycielka obrzuciła ich przelotnym spojrzeniem, ale widząc szeroki uśmiech Viniciusa, wzruszyła lekko ramionami i wróciła do swoich obowiązków. Marlow oparł się łokciami o książkę i oparł brodę na złączonych dłoniach, wpatrując się w swojego przyjaciela i kiwając delikatnie głową kiedy ten snuł swoją historię. Chcieli żeby się ośmieszyli, czy też nie - w ich wypadku to i tak stanie się prędzej czy później. Tost zszedł z ramienia Ruperta i rozpoczął leniwą wędrówkę po stoliku. W końcu zaczął podgryzać jedną z książek, toteż Vini zgarnął go, pieszczotliwie pomiział po łebku i wsadził do luźnej kieszeni płaszcza. Cassandra kiedyś rzuciła na nią zaklęcie, które sprawiało, że była o wiele mniej podatna na zgniecenia, dlatego szczurek mógł czuć się tam bezpiecznie.
W końcu zapadła decyzja. Vini wyprostował się i oblizał wyschnięte wargi.
- Antidotum na niepopularne trucizny - mruknął, wodząc palcem po pożółkłych stronicach. W końcu odnalazł to, co go interesowało - potrzebne im składniki - i odczytał je na głos, jednocześnie zapisując na pergaminie. - 5 ognistych nasion, kwiat ciemiernika, 8 kwiatów stokrotki, figa abisyńska.
Podniósł znów wzrok na Puchona, obserwując go przez chwilę. Widział, że stresował się pobytem w cieplarni nr 3 i wcale mu się nie dziwił. Był przy nim na prawie wszystkich lekcjach zielarstwa i wiedział jakie to może mieć skutki.
- Rup, będziesz musiał mi pomóc, sam chyba nie zdążę. Włóż rękawice. - mówiąc to, sam przyodział ochronną część garderoby. - Stokrotki i figi są mało waleczne, możesz się nimi zająć. Jak na moje to stokrotki są tam - to mówiąc, wskazał na doniczkę nr 4. - A figi tam - palcem pokazał w stronę doniczki nr 11. - Ale jeśli nie jesteś pewny, możesz sprawdzić w leksykonie. Stary, nie zmieniaj tak kolorów bo zaczynam się martwić. Nie potrzebujemy mandragor, nie ma się czego bać.
Starał się go pocieszyć, choć wiedział, że to tak jakby jemu ktoś kazał wejść do pomieszczenia z pełzającym robactwem. Tak czy inaczej, opuścił go na chwilę, by podejść do doniczek i przyjrzeć im się uważnie. Poprawił rękawice i z doniczki nr 6 ostrożnie zerwał, jak mu się wydawało, ogniste nasiona. Wrzucił je do słoiczka.
Miał do zerwania jeszcze jeden składnik, nie był jednak do końca pewny swojej wiedzy - postanowił zajrzeć do książki.

Zbieram z doniczki nr 6
Szukam informacji na temat doniczki nr 12


Ostatnio zmieniony przez Viní Marlow dnia Sob 23 Cze 2018, 22:20, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptySob 23 Cze 2018, 21:50

The member 'Viní Marlow' has done the following action : Dices roll


'k6' : 2
Rupert Purée Gullymore
Rupert Purée Gullymore

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 00:17

Eliksiry jeszcze nie należały do najgorszych rzeczy na tym świecie. Rupert co prawda nie należał do pionierów w tej dziedzinie, jednak uważał, że było coś relaksującego w rytmicznym mieszaniu w kociołku, stukaniu w niego różdżką i zasypywaniu wywarów różnymi proszkami. Bardzo odprężający był fakt, że zazwyczaj zabierając się na przygotowywanie eliksiru, składniki miał już gotowe tuż obok, wyciągnięte prosto z szafki z ingrediencjami - nie musiał po nie iść do cieplarni ani, broń Merlinie, własnoręcznie zrywać! Chyba to najbardziej go przerażało, że musiał przyłożyć swoje własne ręce, odziane w rękawiczki, czy gołe, do jakichś zielonych pędów, kolorowych kwiatów i owoców...
Zastanówmy się, co mogło pójść nie tak?
Strach Ruperta przed roślinami nosił już miano paranoi, mianowicie myślał on, iż wszystkie po kolei pragnęły zrobić mu krzywdę, zupełnie jakby były w stanie o tym pomyśleć. Czy też myśleć w ogóle... U niego ta zdolność w otoczeniu zieleni skutecznie zanikała i zamiast główkować, jedynie wodził szeroko otwartymi oczami po otaczających go "cudach natury". Teraz też się stresował, ponieważ dodatkowo był obserwowany nie tylko przez przyjaciela (przed którym, bądź co bądź, i tak się odrobinę wstydził odnieść krytyczną porażkę), ale także przez nauczycielkę oraz wizytatora z Ministerstwa Magii. Przebierał nogami w miejscu, czubkiem buta usypując kupkę ziemi obok powiększającego się dołka. Ścisnął stawy niektórych palców, by wywołać w nich trzask. Czuł, że zaczyna się pocić.
Merlinie, ratuj...
Jakie szczęście, że Vini był tym rezolutniejszym i potrafiącym działać pod presją! Nie mieli zbyt wiele czasu na wykonanie zadania, więc przydała im się organizacja, którą wymyślił Puchon. Rupert uśmiechnął się z wdzięcznością, gdy kolega przydzielił mu chyba najmniej wymagające zadanie, jakiemu musiał stawić czoła podczas wszystkich zajęć z zielarstwa, jakie odbył w ciągu sześciu lat edukacji w Hogwarcie. ZRYWANIE STOKROTEK!
I tak ubrał rękawice.
- Dobra, okej, stokrotki w liczbie ośmiu - wyrecytował po Vinim, kiwając głową i biorąc głęboki oddech. Podoła temu zadaniu, jasne. Poprawił zapięcie grubych rękawic, po czym odwrócił się chwiejnie i podszedł do wskazanej przez Viniego doniczki. Spojrzał na kwiaty i przeanalizował to, co widział. Żółciutki środeczek, bielutkie płateczki, kwiatki małe, łodyżki cienkie. Stokrotki. Jasne. Wyciągnął dłoń i zorientował się, że dodatkowa ochrona może ubezpieczała go przed obrażeniami fizycznymi, lecz jednocześnie utrudniała poruszanie palcami. Ledwo udało mu się złączyć ten wskazujący z kciukiem! Mimo tego spróbował swoich sił - zamknął w niezbyt mocnym uścisku łodyżkę jednego kwiatka i pociągnął. Stokrotka urwała się w połowie i prawie wyleciała mu z rąk na ziemię. Rupert wykonał zamaszysty taniec, łapiąc w powietrzu opadający kwiat, o dziwo ratując go przed zakurzoną ziemią i własnymi butami. Wypuścił powietrze z płuc, które nieświadomie wstrzymywał i spojrzał na doniczkę ze stokrotkami.
Jedną już miał.
- Vini - powiedział, podchodząc do przyjaciela, trzymając urwany kwiatuszek w dwóch dłoniach zwiniętych w łódeczkę. - Mam jedną stokrotkę. Zaraz przyniosę resztę - dodał, odkładając zdobycz na ich stolik i uśmiechając się z dumą, po czym odwrócił się i powrócił do doniczki, by wykonać jeszcze siedem takich kursów, za każdym razem przynosząc jedną stokrotkę.
Nie, nie wpadł na zdjęcie rękawic.

Zrywam kwiatki z doniczki nr 4.
Katarina Vento
Katarina Vento

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 12:33

Ta część lekcji była ciekawa, a przynajmniej Katarina bardzo dobrze się bawiła. Być może dlatego, że całe zadanie czerpie z trzech z czterech przedmiotów, które uwielbiała. Mogła spróbować się w każdej z tych dziedzin, ocenić poziom swojej wiedzy i umiejętności, a dzięki pracy w parach miała możliwość nauczenia się czegoś od drugiej osoby. Jon okazywał się być bardzo dobrym kompanem do takiej roboty - nie gadał bez sensu tylko konkretnie podchodził do pracy, był konkretny, skupiony, a przede wszystkim miał wiedzę, która uzupełniała braki Katariny. Do tego całkiem sympatyczny był z niego chłopak i rudzielec musiała przyznać, że najzwyczajniej w świecie dobrze jej się z nim pracuje. Szczególnie, że mogła trafić tak bardzo gorzej, rozglądając się po niektórych z tu obecnych.
Wysłuchała dokładnie kolejnych instrukcji i rozejrzała się dookoła siebie. Zielarstwo było jej konikiem, ale poczuła lekkie ukłucie presji. To był test, nie może na nim źle wypaść. Nie dość, że podkopie swoją samoświadomość o najmocniejszych stronach to jeszcze może jeszcze zepsuć tym ocenę Krukona.
Odsunęła od siebie tę rozpraszającą, zestresowaną część psychiki i rozejrzała się ponownie. Większość z tych roślin znała, ale jeśli w grę wchodziły eliksiry to Vento zamieniała się w perfekcjonistę. Pięć razy sprawdzi opis rośliny i obrazek z jej wyglądem, zanim chociażby tknie pojedynczy listek stokrotki czy innego nieszkodliwego, pospolitego zielska.
- No dobra, więc niepopularne trucizny. - rzuciła, ponownie przesuwając wzrokiem po recepturze. - 5 ognistych nasion, 1 kwiat ciemiernika, 2 rogi garboroga, 1 żądło żądlibąka, 5 pancerzy chropianki, 8 kwiatów stokrotki, 1 figa abisyńska. Zaczęłabym od ognistych nasion, szczególnie, że w opisie przygotowywania mikstury są pierwsze. Rozglądnij się za kwiatem ciemiernika.
Znowu bez "proszę", bez "czy mógłbyś", ale Katarina już tak miała. Miała z nim współpracować, a nie bawić się w uprzejmości, więc nie widziała niczego złego w swoim zachowaniu. Zamiast tego otworzyła leksykon i zaczęła szukać. Upatrzyła już sobie coś, co jej zdaniem było ognistymi nasionami, ale przezorny zawsze ubezpieczony, dlatego porównywała wygląd i opis rośliny do tego, co ma przed sobą.
Nic nie wskazywało na to, by się myliła, co wywołało jej krótki uśmiech.

Szukam informacji o roślince numer 6


Ostatnio zmieniony przez Katarina Vento dnia Sro 27 Cze 2018, 15:34, w całości zmieniany 3 razy
Huncwot
Huncwot

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 12:33

The member 'Katarina Vento' has done the following action : Dices roll


'k6' : 2
Jon Morensen
Jon Morensen

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 19:19

Krukon odchodził od stolika i zmierzał do cieplarni nieco zły na swoją własną osobę. Nadal nie mógł przeżyć, że nie rozpoznał ukąszeń bahanek jeszcze przy oględzinach hipogryfa. Finalnie jednak,  jego oblicze się rozchmurzyło, nadal jednak zastanawiające było, w jaki sposób hipogryfy natknęły się na kąsające elfy.Te szkodniki żyły raczej w domostwach czarodziejów, co nie zgrywało się z Zakazanym Lasem czy też hogwarckimi błoniami.
Dobrze, że mam parę, bo mogłoby być ze mną cienko. Poza tym, dobrze się z nią pracuje – pomyślał.
Jon jednak przestał zaprzątać sobie tym wszystkim głowę. bo w końcu znalazł się razem z Katariną wewnątrz cieplarni numer trzy.  Było tam dość duszno, a słodkie i wręcz lepkie zapachy różnych, magicznych i w pewnym stopniu niebezpiecznych roślin uderzały człowieka wchodzącego do szklanego baraku. Na szczęście chłopak nie miał z tym problemu – zielarstwo to kolejna dziedzina, którą lubił, a z której uzyskiwał dobre wyniki. Pod okiem emerytowanej, a w tej chwili gościnnie doglądającej uczniów nauczycielki spędził w cieplarniach dość dużo czasu w latach przed wyjazdem do Durmstrangu.
Krukon z uwagą wysłuchał koleżanki, która ostatecznie zatwierdziła, jaki eliksir będzie warzony, po czym ponownie wyczytała potrzebne składniki.
- Ciemiernik…. – zaczął mruczeć pod nosem Morensen, nie patrząc już na Katę, która zajęła się inną rośliną.
To nie… to też… Serio, postawili tu kocimiętkę…? Nie zdziwię się, jeśli zaraz zobaczę diabelskie sidła pochłaniające jakiegoś kota – śmiał się w myślach, wodząc oczami po doniczkach i pojemnikach z najprzeróżniejszymi roślinami w poszukiwaniu tej właściwej. Blondyn w końcu zatrzymał się przy swoim celu. Nie miał ze sobą leksykonu, był jednak pewien tego, co robi.
-Kwiat ciemiernika… raz, proszę. – powiedział dobywając srebrnego ostrza które było przydzielone w ekwipunku do zadania. Przy jego pomocy zgrabnie ściął pożądaną przez siebie część roślinki.
Zbieram roślinkę z doniczki numer 12
Syriusz Black
Syriusz Black

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 20:18

Duet w postaci Puchona i Gryfona, jak najbardziej również odpowiadał temu drugiemu. Syriusza zdecydowanie cieszył fakt, że zbieranie zielska i gotowanie go później pod okiem Smoczycy, nie jest tylko na jego głowie. Podniecenie i dobry humor Finna zdradzał, że chłopak ewidentnie wie co robi, dzięki czemu i Black mógł pozostać w dobrym nastroju. Usunął się więc na dalszy plan, pozwalając by bardziej rozgarnięty blondyn wybrał ich eliksir docelowy. Na propozycję, by zakończyć temat dotyczący wdzięków panny Temple, tylko niewinnie wzruszył ramionami. Wszak należały im się jakieś atrakcje za stawienie się i sumienny udział w zajęciach. A Krukonce wcale nikt nie kazał się tak wypinać. Chyba, że ten Padalec...
- Nie chcę cię martwić chłopie, ale kury tak jakby są miesożerne. Dżdżownica to mięso. Tak samo jak czyjś palec. Myślę, że by nie pogardziły w potrzebie. A jednocześnie raczej nie są tak honorowe jak hipogryfy.
Nie bardzo pojmował, że wybielanie bestii przyrównując je do zwykłych kur, raczej nie zrobi na Finnie wrażenia. Chłopak zdawał się nie przepadać za żadnymi stworzeniami, to też należało przeprowadzić śledztwo czemu odpuścił w sprawie tego zmutowanego nietoperza...
Teraz jednak musiał się wytłumaczyć Gardowi z rzekomego planu wysadzania ich antidotów we włościach Smoczycy.
- Ej, chłopie, wyluzuj! - Brunet podniósł ręce w obronnym geście. - Wyjątkowo nie planuję niczego wysadzać. Ba, byłbym rad, gdyby do tego nie doszło... ale gdybyśmy mieli gotować na trzy gary, to z pewnością do któregoś musiałbym dorzucać ja... - Zdecydowanie spoważniał i ściszył głos, rozglądając się przy tym lekko na boki. Wolał, żeby postronni Ślizgoni nie wiedzieli o tym za wiele. - Gdyby Lacroix miała mi przy tym patrzeć na ręce... jak żyję, dostałbym drgawek i zamiast liścia to wrzuciłbym kilogram. Wiesz czym to grozi... - Wyprostował się i ponownie zawadiacko uśmiechnął. Na przejmowanie się Wielmożną Smoczycą, będzie jeszcze czas.
- Także pozwól, że będę twoim siekaczem, podawaczem, generalnie padawanem trzymającym się od kociołka na odległość wyciągniętej ręki. Tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
Syriusz nie był ani wybitny ani specjalnie obowiązkowy, ale nigdy nie zamierzał psuć komuś oceny. Zwłaszcza, że Puchon wydawał się jego dzisiejszym wybawicielem od gniewu nauczycielki eliksirów. Jeśli nie będzie się musiał zbliżać do kotła, to jest duże prawdopodobieństwo, że wyjdą z tego cali i z nawet przyzwoitą oceną. W niespecjalnie imponującym świadectwie pana Blacka z pewnością przydałby się jakiś Wybitny, ale Zadowalający też brzmi bardzo dobrze.
Jak na swoją osobę to z całkiem względnym spokojem czekał na ostateczną decyzję swojego kolegi z duetu. Kiedy Finn robił dla nich ostateczne notatki, Łapa powiódł wzrokiem po osobach przy innych stolikach. Część nadgorliwców już poszła do cieplarni, Niesiostry zdawały się wykłócać przy stanowisku nieopodal. Swojego brata nie zaszczycił spojrzeniem, podobnie jak rosłego Padalca i jeszcze innego, siedzącego przy Nessy. Black szybko kalkulował czy dziewczynie nie jest potrzebna interwencja, wprawnym okiem oceniał odległość między Krukonką a Ślizgonem, póki co postanawiając zostawić sprawy tak jak się miały.
Ocknął się dopiero, kiedy blondyn zarządził wejście do cieplarni. Syriusz całkiem posłusznie poszedł za nim, chowając się nieco przed wzrokiem pani Mutton. Wolał nie wdawać się z nią w polemikę o jego postępach z zielarstwa, których istnienie było równie prawdopodobne co wizyty UFO nad Hogwartem. Chociaż w tej drugiej kwestii Łapa zaryzykowałby historię, że kiedyś po kilku głębszych widział jak latający spodek przywozi ciastka dla krakena mieszkającego w jeziorze...
- Smoczyca sama się prosi o wypadek, naprowadzając nas na recepturę, która prawie wymaga wybuchu... - Mruknął pod nosem, zaraz po tym jak znaleźli się w środku. Cieplarnia numer trzy zawsze przypominała mu trochę dżunglę. Wilgoć, dziwne zapachy i ryzyko zostania zjedzonym przez jakieś oślizgłe coś produkujące pokłady chlorofilu. Mimo to, nie zamierzał zostawiać Finna na pastwę losu, czy też zupełnie się nim wysługiwać.
- Wydaje mi się, że nie każą nam obierać żywcem chropianek, bo to trudne zadanie. Nie sądzę, że znajdziemy je też w tej szklarni, bo mogłyby zniszczyć rośliny. - Syriusz był nieco zdziwiony, że blondyn wspomina o tych małych, acz kłopotliwych pasożytach. Podszedł do niego i zajrzał przez ramię na zapiski Puchona.
- Myślę, że akurat tego użyczy nam Chantal. Pewnie same pourywały sobie pancerzyki na jej widok. Robacze seppuku.
Po przejrzeniu listy składników, brunet się zdecydowanie rozpogodził. Na samym końcu znajdowały się stokrotki. Merlinie, dzięki ci! A raczej dzięki ci ponętna Gryfonko z piątego roku, któraś postanowiła podarować mu stokrotkowy wianek w piękny, czerwcowy dzień! Black dobrze pamiętał większość dziewcząt z którymi wchodził w najróżniejsze układy. A teraz miał jeszcze satysfakcję z przechowywania tej wiedzy.
- W takim razie szukaj dalej a ja zbiorę dla nas te stokrotki. Trzeba ich całkiem sporo, możemy mieć problem jak wszyscy się na nie rzucą... - jedno spojrzenie w kierunku doniczki z dobrze znanymi kwiatami i Łapa wiedział, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Nie umknął mu kursujący w tę i we w tę nieporadny rudzielec i jeszcze kilku innych uczniów. Manewrując między zastawionymi stołami, dotarł wreszcie do doniczek z tą popularną rośliną i zerwał starannie osiem sztuk tych białych kwiatów. Już spakowane w słoiczek przyniósł Finnowi. Widząc, że chłopak jest pogrążony w przeglądaniu leksykonu, Gryfon również postanowił zajrzeć do jakiegoś tomiszcza.
- Jak do cholery wygląda ciemiernik? Ma kolce?

Zbieram kwiaty z doniczki numer 4
Sprawdzam zawartość doniczki nr 16 dla Finna
Huncwot
Huncwot

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyNie 24 Cze 2018, 20:18

The member 'Syriusz Black' has done the following action : Dices roll


'k6' : 6
Marcus Glom
Marcus Glom

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyPon 25 Cze 2018, 19:45

Wparował do cieplarni - szczerze mówiąc chciał już trochę mieć to za sobą. Od jakiegoś czasu nie był fanem zielarstwa, chociaż sam nie wiedział dlaczego. Nie był też fanem opieki czy eliksirów...w sumie, to w szkole było dużo ciekawych rzeczy które można robić poza chodzeniem na lekcje, ba, dane mu już nawet było przekonać się że nie chodzenie na lekcje czasem bywa zdecydowanie ciekawsze. Skoro jednak już tu byli wypadało nie wypaść najgorzej, w końcu jego ego raczej by tego nie zniosło. Na szczęście nie był wcale zły z tego przedmiotu, więc nie powinno być tragedii - no chyba że był gorszy niż myślał.
- Reg, idź po figę. - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Kolega na pewno się już dawno temu przyzwyczaił do apodyktyczności Marcusa, zresztą akurat teraz wcale nie powinien się kłócić skoro i tak zwalał wszystko na jego głowę do momentu warzenia eliksiru. Szczególnie że Glom mniej więcej rozpoznawał rośliny - a przynajmniej tak mu się zdawało - więc zamierzał komenderować tyle ile to będzie potrzebne.
- Tam jest - powiedział, wskazując w stronę doniczki numer 11. Oczywiście było to zwykłe, obojętne "tam jest" nie "taaammm jeeesssst" rodem z Gothica, żeby nie było wątpliwości, chociaż gdyby Ślizgon żył w czasach w których dane by mu był zagrać w te wspaniałą grę, na pewno nie przepuścił by okazji. Nie miał jednak takiej możliwości. Oczywiście istniała możliwość że się pomylił. Ale co tam. Następnie sam udał się pozbierać kwiatki stokrotek, które wyraźnie widział. Tego był akurat pewien. Jeśli nie potrafił rozpoznać stokrotki, to znaczyło że jest całkowicie beznadziejnym zielarzem, a zielsko powinien tylko palić, a nie zbierać. Potrzebowali ich osiem, a więc hulaj dusza, stokrotek nie ma.

Zbieram nr 4
Resa Anderson
Resa Anderson

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyPon 25 Cze 2018, 20:30

Mówiła do niego i mówiła, ale Ethran, zdaje się, kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością kiedy tylko znalazł się w pobliżu cieplarni numer trzy. Z początku myślała, że to bardzo sprytne posunięcie, wybrać sobie do pary chłopaka, którego wielką pasją było, o ile dobrze się orientowała, zielarstwo. Teraz zrozumiała swój błąd, tę niewielką dziurę w rozumowaniu - pasjonowało go to aż za bardzo, w każdym razie na tyle, że w końcu przestał się interesować stojącym przed nimi zadaniem, poświęcając całą uwagę doniczkom z dziwnie powykręcanymi kolczastymi łodygami, które poruszały się nieznacznie, kiedy obserwował je przez szybę. 
W końcu straciła cierpliwość, westchnęła ciężko i spojrzała tęsknie w stronę swoich znajomych, którzy zdawali się całkiem nieźle bawić podczas wykonywania swojej pracy. Weszła do środka, decydując się na samodzielną, ale przynajmniej postępującą pracę. I tak była już w tyle, do cieplarni weszła jako ostatnia, nie mogła sobie pozwolić na dalsze zwlekanie. Założyła zbłąkany kosmyk łaskoczący czubek jej nosa za ucho i w myślach powtórzyła recepturę eliksiru leczącego rany, na którego przygotowanie ostatecznie się zdecydowała. 
Dobra, Anderson. To było... 200 g zmielonych liści belladony, 4 figi abisyńskie, 10 ml smoczej krwi, 1 duszona mandragora, 10 pijawek, 2 gałązki waleriany, 2 liście dyptamu, 2 bezoary. Nie, 1 bezoar. Merlinie, chroń mnie.
Podrapała się po ramieniu, przyglądając się uważnie doniczkom. Nie była najlepsza z zielarstwa, ale coś tam potrafiła. W jednej z nich rozpoznała figi, dlatego od razu sięgnęła do doniczki nr 11, zrywając 4 owoce i wrzucając je do słoiczka. Nieco mniej pewnie sięgnęła po coś, co, jak jej się zdawało, było walerianą. Nie miała jednak czasu by bawić się w przeszukiwanie książek, bała się, że nie zdąży zebrać wszystkiego co było jej potrzebne do przygotowania eliksiru. A bez składników przecież zupełnie sobie nie poradzi. Z pomocą nożyczek ucięła dwie gałązki z doniczki nr 5. Z zadowoleniem uśmiechnęła się do siebie - miała już dwa składniki, więc szło jej całkiem nieźle, z pewnością lepiej niż się tego spodziewała.


Zrywam owoce z doniczki nr 11
Zrywam gałązki z doniczki nr 5
Alecto Carrow
Alecto Carrow

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyPon 25 Cze 2018, 20:53

Alecto nie rozumiała całego tego wzburzenia Castiela, kiedy temat skupiał się na panience Temple, nie podejrzewała również, iż może ona darzyć ją ciut silniejszym uczuciem niż prosta przyjaźń, która dla niej samej była również co najmniej dziwna. Nie komentowała już jego słów, wywróciła jedynie teatralnie oczyma dając my jasno do zrozumienia, jakie zdanie ma na ów temat. Nie chciała marnować ich cennego czasu na głowie sprzeczki, w końcu podczas dzisiejszej lekcji mogli liczyć na pewne profity, które Ślizgonka miała zamiar zdobyć i nie ważne jak wiele zdrowia innych będzie ją to kosztowało.
-Castiel, nie rób ze mną morderczyni, jasne że chce ratować te zwierzęta – odpowiedziała nad wyraz spokojnym tonem, jednak delikatny, złowieszczy uśmieszek pojawił się na jej czerwonych, niczym krew usta. Wpatrywała się w książkę, której stronnice chłopak co rusz przerzucał w poszukiwaniu informacji, choć w mniemaniu blondynki nie szło mu najlepiej. Jego myśli nadal były jakby odległe, mimo iż bardzo starał skupić się na powierzonym im zadaniu. Chęć dowiedzenia się, co gryzło Ślizgona, karmiona ciekawością panienki Carrow dawała o sobie znać, jednak ta, tocząc wewnętrzną walkę postanowiła puścić w niepamięć całą ich poranną sprzeczkę, by ten chociaż raz zaznał jej wspaniałomyślności. Z uśmiechem przyjęła fakt, kiedy Horn zgodził się z pomysłem blondynki, chcąc im nawet nieco pomóc, zamiast wpatrywać się bezmyślnie w księgi, na pergaminie wypisała wszystko, czego potrzebują do uwarzenia eliksiru.
Składniki:
- 5 ognistych nasion,
- 1 kwiat ciemiernika,
-2 rogi garboroga,
-1 żądło żądlibąka,
-5 pancerzy chropianki,
- 8 kwiatów stokrotki,
- 1 figa abisyńska

- Zupełnie o nic – odparła słysząc jego zrezygnowany ton głosu, również westchnęła, ich liczne kłótnie były czymś tak naturalnym, że przychodziły im z większą łatwością niż zwyczajna rozmowa o pogodzie. Nie mówiąc już nic, podeszła do niego zabierając nożyce, zaś w zamian wręczyła mu pergamin z potrzebnymi składnikami, teraz wystarczyło je znaleźć. To był najgorszy etap, zaś później pójdzie im już szybko, jeśli znowu nie zaczną się kłócić. Pochylając się Alecto przyjrzała się każdej z doniczek w zasięgu swoich oczu. –Numer cztery to na pewno stokrotki, więc od razu wezmę 8 kwiatków, czekaj...i jeszcze figa – zwróciła się do byłego, po czym dzierżąc nożyce w dłoni obcięła potrzebną ilość z obu doniczek –Nie mam tylko pewności co do…… – zaczęła, przechodząc do doniczki numer 12, podając mu zerwane kwiatki – W dodatku potrzebujemy ognistych nasion, ale jak je zdobyć bez różdżki, przecież ni jak nie rzucimy zaklęcia…jakieś sugestie? – przeniosła wzrok na bruneta unosząc jedną brew, po czym wróciła do książki leżącej przed nią, wertując jej strony.


Zrywam kwiatostany z doniczki nr 4
Zrywam owoce z doniczki nr 11
szukam informacji nt numeru 12
Huncwot
Huncwot

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyPon 25 Cze 2018, 20:53

The member 'Alecto Carrow' has done the following action : Dices roll


'k6' : 1
Nicolas Sharewood
Nicolas Sharewood

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 EmptyPon 25 Cze 2018, 21:17

Eliksiry przedmiot niezwykle ważny, potrzebny i przydatny, jednakże w odczuciu Nicolasa, nigdy nie został postawiony na podiom, jak to było w przypadku zaklęć, choć kochał magiczne stworzenia, darzył je większym szacunkiem niż połowę tej szkoły, zadanie które mieli teraz wykonać nie było dla niego ani przyjemne ani nie napawało go optymizmem. Świadom swoich ułomności w owej dziedzinie skupił się na tym, aby przygotować cokolwiek, co pozwoli im uśmierzyć choć w małym stopniu cierpienie hipogryfów.
-Dobra Shaw, uwarzymy antidotum na popularne trucizny, nie kombinujmy za bardzo, bo wpakujemy się wtedy w jakieś bagno – stwierdził, przejmując tym samym inicjatywę w tym zadaniu, gdyż sam Lucas zdawał się być myślami trochę dalej, a jednocześnie Nicolas chciał w jakiś sposób odpłacić mu się, za to, że przejął całą odpowiedzialność za rozpoznanie choroby zwierząt na siebie. Sharewood będący antyfanem eliksirów, na szczęście posiadał wiedzę na tyle szeroko, iż wiedział czego potrzebują, zaś wieloletnie podboje dały mu przewagę, gdyż był w stanie rozpoznać przynajmniej połowę, jak nie większość część roślin znajdujących się w cieplarni. Ubrał rękawice, wziął nożyce, po czym trzymając w dłoniach księgę pewnym korkiem podszedł do doniczek.
Każdej z roślin przyglądał kilka, jeżeli nie kilkanaście sekund, doskonale wiedział czego potrzebował. 2 bezoary, 2 porcje składnika standardowego, 200 g ziela rdestu ptasiego, róg jednorożca, 2 jagody z jemioły, 1 liść warzuchy skład eliksiru w głowie powtarzał niczym mantrę, a dzięki swojej pamięci, która zazwyczaj była jego przekleństwem, był w stanie odgadnąć każdą roślinę.
Od razu rozpoznał warzuchę, z której odciął dwa liście, na wszelki wypadek, następnie zerwał kilka jagód z jemioły, po czym dłużej zatrzymał się przy doniczce numer 12, szukając odpowiednich podobieństw, jednocześnie porównując swoją wiedze, do tego co zapisane było w księdze.

Zrywam 10
Zrywam 2
Szukam informacji 12

Sponsored content

Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Cieplarnia nr 3   Cieplarnia nr 3 - Page 4 Empty

 

Cieplarnia nr 3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 Similar topics

-
» Cieplarnia nr 1
» Cieplarnia nr 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Hogwart
 :: 
Tereny Zielone
 :: Cieplarnie
-