IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Gard Manor [Swansea, Walia]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
Franz Krueger
Franz Krueger

Gard Manor [Swansea, Walia] - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Gard Manor [Swansea, Walia]   Gard Manor [Swansea, Walia] - Page 5 EmptyCzw 13 Lis 2014, 21:05

Franz nigdy nie planował nauki oklumencji. Zaczął przygotowania zupełnie przypadkiem, pod wpływem propozycji płynącej ze strony Drake'a. I właściwie, gdyby w tej całej grze nie chodziło o Jasmine, Ślizgon zapewne nie zdecydowałby się na tak ambitne szkolenie. Oklumencja nie jawiła się bowiem dla niego jako sztuka w życiu niezbędna, a sam nastolatek wolał raczej robić to, co wpisywało się w krąg jego zainteresowań. Najwyraźniej jednak, potrafił również zrozumieć, czego wymaga od niego sytuacja, skoro nie poddawał się, mimo początkowych niepowodzeń. Zdawał sobie sprawę z tego, że czeka go przynajmniej kilka miesięcy żmudnej nauki, trenowania siły woli i kontroli nad swoim umysłem. Jeżeli jednak taka umiejętność miała okazać się pomocna w przeciwstawieniu się samemu Voldemortowi oraz ochronie najważniejszej w jego życiu kobiety, ta męczenna droga warta była swojej ceny. Przede wszystkim zaś panna Vane warta była wszystkiego, co tylko młody Krueger mógłby dla niej poświęcić.
Dla niektórych mogło zabawne wydawać się to, że niemal z dnia na dzień przedstawiciel Slytherinu z niezłomnego i całkiem potężnego, jak na swój wiek, czarodzieja wcielił się w rolę romantycznego kochanka. Jedna kobieta potrafiła wywrócić cały jego świat do góry nogami, wzbudzić w nim choć krztę zaufania, o którą w jego przypadku było niezwykle trudno. A co więcej, panna Vane miała na tego chłopaka ogromny wpływ, nawet jeżeli nie każdy postronny obserwator zdołał dostrzec jej rolę w związku. Dla niej jej partner gotów był się zmienić. Problem tkwił w tym, że na drodze ku temu stał najbardziej niebezpieczny czarnoksiężnik, jaki stąpał po ziemi. Człowiek (a może monstrum?), któremu mówiono, że czoła stawić może jedynie Albus Dumbledore. Choć Franz nie zdziwiłby się, gdyby i on trząsł przed nim portkami.
Nie wiedzieć dlaczego, Niemiec nie przepadał za dyrektorem Hogwartu. A może lepiej byłoby powiedzieć, że mężczyzna ten był mu zupełnie obojętny. Na pewno zaś nie wyrastał w jego oczach do rangi bohatera, za jakiego miała go lwia część wychowanków Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Był zwyczajnym, może i wykwalifikowanym staruszkiem, któremu jednak w wielu sytuacjach brakowało jaj. Wydawało się, że jego największym atutem były moralizatorskie i motywacyjne przemowy, a te, w świetle tych mrocznych czasów, nie były wystarczające. Ponadto, szarowłosy czarodziej z wiekiem coraz częściej zaszywał się w świecie swoich dziwactw, nie potrafiąc realnie spojrzeć na otaczające go zjawiska. Franz nie uważał go więc za kogoś godnego zaufania i nie zamierzał zwracać się do niego z niczym, nawet jeżeli przyjął sobie za cel walczyć po stronie dobra.
Co innego z Drake'iem... ten, mimo początkowej niechęci względem chłopaka swojej córki, nadawał się na mentora idealnie, a Krueger zaczynał dostrzegać w nim te wartości i ideały, które on sam najwyraźniej wyznawał. Istniała pomiędzy nimi pewna nić porozumienia i współpracy, którą należało w pełni wykorzystać. Jedynym minusem tak obranego duetu był fakt, że Drake nadal pozostawał ojcem Jasmine. Nie powinno więc dziwić, że wspomnienia przemykające przez głowę Franza sprawiły, że ten zapomniał o profesjonalizmie i dał się ponieść emocjom. Widok córki w objęciach innego mężczyzny, w tak intymnej sytuacji, dla każdego ojca byłby swego rodzaju szokiem. Nawet, jeżeli pan Vane wiedział, że w przypadku tego czarnowłosego dziewczęcia nie ma nawet co myśleć o niewinności, z pewnością oszukiwał się, że jest inaczej. Natomiast zderzenie jego wyobrażeń z rzeczywistością musiało trafić w najbardziej czuły punkt jego rodzicielskiego instynktu.
Franz przez jakiś czas swobodnie wertował kolejne kartki ze swojej przeszłości. Niestety, jego niewielkie jeszcze umiejętności w tym zakresie musiały w którymś momencie zawieść. Ujawnienie Drake'owi jednego z upojnych wieczorów z Jasmine nie mogło podziałać na korzyść Kruegera w żadnej konfiguracji. Chłopak nie zdążył nawet zareagować, kiedy poczuł mocne uderzenie w twarz, które wręcz przechyliło jego głowę na bok. Z jego wargi sączyła się wąska strużka krwi, jednak Ślizgon nawet nie podniósł ręki, żeby obetrzeć czerwoną posokę. Skłamałby, gdyby powiedział, że nie spodziewał się po swoim towarzyszu takiej reakcji. To prawda jednak, że nie przypuszczał, iż nastąpi ona tak prędko. Tak samo zresztą, jak i kolejne zagrywki poczynione ze strony wściekłego ojczulka. Franz nie miał nawet chwili, żeby się wyprostować, jako że Drake od razu złapał niemieckiego czarodzieja za koszulę i pchnął jego plecami o ścianę, ani myśląc o delikatności. Nie wypowiedział przy tym wszystkim nawet jednego słowa. Nie musiał jednak, ponieważ jego oczy wyrażały wszelkie emocje, które targały w tej chwili jego sercem.
Krueger nie bronił się. Patrzył tylko śmiało w twarz swojego "oprawcy", a niewiele brakowało, by kąciki jego ust uniosły się ku górze. Z jednej strony rozumiał reakcję pana Vane'a, z drugiej zaś ta sytuacja go bawiła, nawet pomimo odczuwalnego bólu w okolicach kości policzkowej i w górnej części pleców. Ku zaskoczeniu Ślizgona, ze strony Drake'a nie nadszedł już jednak żaden inny cios. Mężczyzna rozluźnił uścisk na jego koszuli, odszedł na parę kroków i, jak gdyby nigdy nic, zapalił papierosa. Dopiero po chwili skwitował nieszczęsny obraz paroma słowami, które tyczyły się już nawet nie Franza, a jego partnerki.
- Będzie mnie pan jeszcze bił czy już mogę zapalić? - rzucił Franz w odpowiedzi, zaś w jego głosie dało się słyszeć znajomą nutę złośliwości i kpiny. Krueger nie czekał już jednak na reakcję Drake'a. Sięgnął do kieszeni marynarki, by zaraz po tym odpalić papierosa i zaciągnąć się mocno trującym, tytoniowym dymem. Nie miał nawet ochoty odwdzięczać się swojemu mentorowi za to mocne uderzenie w twarz. Stwierdził zresztą, że skoro od tej pory mieli współpracować, musieli wyrównać rachunki. Miał nadzieję, że dzięki takiemu obrotowi wydarzeń chociaż jedną sprawę mieli między sobą wyjaśnioną.
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Gard Manor [Swansea, Walia] - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Gard Manor [Swansea, Walia]   Gard Manor [Swansea, Walia] - Page 5 EmptyWto 18 Lis 2014, 23:50

Zakupy nie trwały zbyt długo, jak na te dwie kobiety. Jasmine wracała do domu z matką, po dość niefortunnej aportacji w Dolinie Godryka. Miała przy sobie naręcze toreb, większość to były rzeczy do szkoły, do eliksirów, ale było tam też parę ładnych ciuszków. Weszła do domu jako pierwsza i rzuciłą torby gdzieś koło drzwi. Rozejrzała się, nie czekając na mamę. Coś było nie tak, skoro nie słyszała ani Franza ani swego ojca. Zaczęła wspinać się po schodach na piętro.
-Tato? Franz? -zawołała. Zamiast nich pojawił się Oskar.
-Panienko, pan i panicz są w gabinecie pana domu. -skrzat ukłonił się nisko. Jas zmrużyłą oczy i udała się do konkretnych drzwi. Lecz zanim zapukała, otworzyły się z impetem. Drake uśmiechnął się do córki.
-Już wróciłyście? To cudownie. Mieliśmy z Franzem małą pogawędkę... -ojciec zaprosił Jasmine do środka. Ona spojrzała podejrzliwie na ojca, a potem na Franza.
-Co Ci się stało? -zapytała zaskoczona, widząc strużkę krwi płynącą z warg. Podeszła do chłopaka. Objęła go za szyję i starła kciukiem krew z jego brody. Resztę zgarnęła ustami, gdyż pocałowałą Franza namiętnie.
-Mam nadzieję, że spodoba Ci się moja nowa bielizna. Wypadałoby ją ochrzcić. -szepnęłą mu na ucho. Złapała Kruegera za rękę i wyciągnęła z gabinetu, akurat wtedy, gdy wchodziła do niego Elodia.

Z tematu x2
 

Gard Manor [Swansea, Walia]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

 Similar topics

-
» Black Manor
» Fin Gard- relacje
» Dom państwa Everett - Walia
» Rezerwat przyrody [Cardiff, Walia]

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Inne Magiczne Miejsca
 :: 
Świat
 :: Wielka Brytania i Irlandia
-