|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Sini Marlow
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 19:25 | |
| Miała tak wielu braci, a to właśnie z Vinim dogadywała się najlepiej. Owszem, sprzeczali się często i intensywnie lecz nie zrezygnowałaby z tego za nic w świecie na rzecz najstarszego brata, który uchodzi za najspokojniejszego w rodzinie Marlow. Vini potrafił ją błyskawicznie zdenerwować lecz kochała go najmocniej na świecie. Nawet podczas kłótni wiedziała, że może na niego liczyć. Bez względu na wszystko. Wszystkimi zmysłami czuła, że Vini jest w stanie zrezygnować z pojedynku jeśli tylko pokazałaby jak bardzo boli ją ręka. Znała go, wychowywała się z nim, dlatego więc zareagowała wybuchem radości. To nie tak, że udawała - nic z tych rzeczy. Poczuła ulgę, radość z powodzenia jego zaklęcia i postanowiła to okazać w jak najczulszy sposób, by zaniechać w nim odruchu braterskiego rycerza. Nie tu, nie na lekcji, kiedy patrzy na nich wiele, bardzo wiele par oczu. - Nini, nawet nie miałam szans się obronić. Dostanie zaklęciem nie jest przyjemne, ale wierz mi, poduszki spełniają swoją rolę perfekcyjnie. - wskazała za siebie i zaczęła poprawiać swoje włosy, które z nienagannej fryzury zmieniły się w tornado. Stwierdziwszy, że nie ma czasu na zadbanie o fryzurę Sini... rozpuściła włosy, a trzeba zaznaczyć, że sięgały jej prawie do łokci. Rude, zadbane, falujące. Wpatrywała się w brata z zachwytem, który po paru chwilach ustąpił pełnej koncentracji. Przymrużyła oczęta i przybrała poważny wyraz twarzy, który nigdy w życiu nie mógłby uchodzić za "groźny" ze względu na rodzaj jej aparycji łagodnej trzpiotki. Z uwagą wsłuchiwała się w poradę Viniciusa mimo, że sama po drodze przypomniała sobie prawidłową sekwencję ruchową. Skinęła głową, posłała mu czuły uśmiech, gdy postanowił zademonstrować i jej to rozłożyć na czynniki pierwsze. Za to między innymi go kochała, choć dalej była na niego obrażona - jednak dzisiaj zawiesiła broń i pokazywała, że pomimo gorąco krwistości potrafi zachowywać się dojrzale. Nie tupnęła nogą, nie protestowała na wieści, że będą w parze. Ucieszyła się ot tak, po prostu. - Widziałam. Kochany jesteś. To się przygotuj! - zawołała i na pół sekundy przymknęła powieki. W myślach inkantowała, a ruchem nadgarstka rysowała niedomknięty trójkąt. Zrobiła to w szybkim tempie, choć nie tak bezbłędnym jak uczynił to wcześniej Vinicius. Casiculus detiner!. Różdżka zadrżała i wypuściła z siebie całkiem imponującą rozmiarem i barwą smugę. Sini wpatrywała się w brata, który w odpowiednim momencie wyczarował tarczę. Wstrzymała oddech i znieruchomiała. Oczy jej iskrzyły, dolna warga drżała. Czekała. Chciała poznać reakcję brata. Dopiero wtedy pozwoli sobie na pisk pełen radości.
Ostatnio zmieniony przez Sini Marlow dnia Czw 11 Paź 2018, 18:57, w całości zmieniany 3 razy |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 19:25 | |
| The member 'Sini Marlow' has done the following action : Dices roll
#1 'k6' : 6
--------------------------------
#2 'k10' : 9 |
| | | Cassandra Montrose
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 21:18 | |
| Próba #7
Nie mogła powiedzieć, że nie czuła się zmęczona. Czuła, jak najbardziej, niestrudzenie rzucając kolejne zaklęcia w stronę Finna, który równie skutecznie starał się je odpierać i rewanżować. Tak, pojedynek pomiędzy nimi, niezależnie od tego, czy składał się jedynie z dwóch zaklęć, był zażarty. Od razu było widać, że żadne z nich nie miało najmniejszego zamiaru się poddać, co osobiście pannie Montrose jak najbardziej się podobało. Na tyle, aby co jakiś czas posyłać w stronę Puchona uśmiech, o który nie było trudno, widząc ten sam na ustach starszego kolegi. Było mu z nim do twarzy, nie mogła zaprzeczyć. Miał w sobie coś uroczego. Na tyle, by przyłapała się, iż zamiast skupiać się na wypowiadanych słowach, przypatruje się chłopakowi. Pięknie, Montrose, pięknie. Gdzie twoje skupienie? -Wszystko stanie się dla ciebie jasne, jak już zobaczysz, co to jest. To po prostu zwierzę. Z tym, że mało magiczne - powiedziała, by mu w ogóle nakreślić, z czym będzie miał do czynienia. Może na wakacjach powinna zabrać go do mugolskiego zoo? Wtedy miałby okazję zobaczyć inne okazy. Brzmiało, jak dobry plan, tym bardziej, że szkoła kończyła się już za kilka tygodni, co napawało ją dziwnym smutkiem. Będzie miała przed sobą zaledwie rok. Niewiele, zważywszy na przygody, które chciała tu przeżyć. -Czemu ci nie wierzę? - zaśmiała się, ale nie brnęła dalej, kontynuując wymianę czarów. Szło jej coraz gorzej, zapewne nie umknęło to tylko jej uwadze. Ale ostatnim, co by powiedziała, to to, że jest zmęczona. Niezależnie od wszystkiego, Cassie nie kapitulowała pierwsza. - Udzielę ci kilku lekcji, jeśli chcesz. O ile w ogóle uznajesz mugoli za osoby, z którymi warto się zadawać - rzuciła, nie wiedząc nawet, jakie Puchon miał do nich podejście. Może ich nie lubił? Może nimi gardził? Prawdę powiedziawszy miała nadzieję, że tak nie było, bo zdawała sobie sprawę, że nie potrafiłaby się zadawać z kimś, kto uważa innych za gorszych tylko dlatego, że nie znali magii. -Niepotrzebnie. Pomyśl, że jestem twoim śmiertelnym wrogiem. Dla nich w takich sytuacjach nie ma się współczucia - uśmiechnęła się do niego, chociaż prawdę powiedziawszy jej ciało miało dość wszelkiego rodzaju obić. Małe, duże. Jakie to miało znaczenie, skoro nie doszła do siebie po starciu z lodem? Nawet nadgarstek zdawał się być mniej sprawy po tak solidnym machaniu różdżką. Odbiło się to widocznie na kolejnej próbie powalenia Finna. Zły ruch ręką i zaraz patrzyła jak pajęczyna plącze się wokół jej palców. - Tak - westchnęła, pozbywając się skutków zaklęcia. - Tylko trochę się zmęczyłam. Ale nie bierz tego za oznakę słabości i nie myśl, że mam zamiar się poddać. Mogę dalej ćwiczyć - zapewniła. Cóż, chyba niekoniecznie skoro po raz kolejny zaklęcie spaprała.
Ostatnio zmieniony przez Cassandra Montrose dnia Nie 14 Paź 2018, 14:31, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 21:18 | |
| The member 'Cassandra Montrose' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 1
--------------------------------
#2 'k6' : 1 |
| | | Syriusz Black
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 21:56 | |
| Nigdy mu nie przeszkadzało bycie w centrum uwagi czy czynnej obserwacji, zwłaszcza jeśli wzrokiem taksowała go dziewczyna. Ewentualnie woźny. W tym drugim wypadku było to przynajmniej śmieszne, biorąc pod uwagę zez rozbieżny Argusa Filcha. Teraz jednak został zlustrowany przez uroczą koleżankę z Hufflepuffu i po jej minie pozwolił sobie wywnioskować, że nie wygląda dziś najgorzej. No ale czego można się było spodziewać po Syriuszu Blacku. Zawsze prezentował się przynajmniej przyzwoicie, jeśli chodzi o bycie przystojnym, bo w kwestii mundurka preferował już wiele odstępstw, które McGonagall potępiała. Teraz również przyszedł na lekcję bez krawata, z koszulą rozpiętą przy kołnierzyku. Zdecydowanie nie lubił, kiedy coś tak sztywnego jak elementy garderoby go tłamsiło. - Mógłbym spytać o to samo - zauważył Gryfon, unosząc lekko jeden z kącików ust. Początkowo myślał, że jest dość nieśmiała, ale poza wrodzoną skłonnością do rumieńców panna Levasseur wydawała się dość zaczepna. Taki stan rzeczy zdecydowanie mu odpowiadał - czułby się poniekąd źle atakując niezdecydowaną dziewczynę. Syriusza zupełnie nie zaskoczył fakt, że blondynka odbiła posłane przez niego zaklęcie by za chwilę z uśmiechem godnym gwiazdy kina niemalże zafundować mu opakowanie w kilogramy pajęczej sieci. Co prawda "Protego", którego użył spisało się ratując jego mundurek, ale Black odepchnięty nieco w tył musiał szybko łapać równowagę na warstwie poduszek, które mieli pod nogami. Brwi Gryfona powędrowały w górę, kiedy już udało mu się stanąć pewniej na nogach i pozwolił sobie na cichy gwizd uznania, który najpewniej nie ujdzie uwadze profesora. Nie mógł się jednak powstrzymać. - Jedno nie wyklucza drugiego, Gabrielle - Łapa mrugnął do Puchonki, szykując się do rzucenia zaklęcia. Musiał jednak coś poknocić w inkantacji czy też geście, bo po użyciu "Casiculus detiner" pajęczyna zafundowała mu opakowanie ręki z różdżką. Użył szybko niewerbalnego "Finite" nawet nie próbując powstrzymać śmiechu z samego siebie. - Może to jednak ja powinienem poćwiczyć, jak widać twój akcent o wiele lepiej się sprawuje przy tym zaklęciu... Dobrze, że chociaż "Protego" raczyło wyjść jak na leży, kiedy Puchonka przeszła do ataku. Nawet miodowe włosy falujące przy geście rzucania zaklęcia nie wytrąciły go z równowagi, a w obecnej sytuacji i tak można to było uznać za jakiś sukces.
Ostatnio zmieniony przez Syriusz Black dnia Pon 08 Paź 2018, 22:04, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 21:56 | |
| The member 'Syriusz Black' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 1
--------------------------------
#2 'k6' : 6 |
| | | Finn Gard
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 22:02 | |
| Świetnie się bawił, czas płynął szybko, klasa tak na dobre nie istniała. Gwara zlała się w jedno, a on tak naprawdę stał sam przed Cassandrą i obserwował jej zaciętą minę. Śmiało patrzyła mu w oczy i co rusz rozciągała usta w uśmiechu, na co nie umiał odpowiedzieć inaczej niż tak samo. Oboje byli poobijani i wyraźnie zdyszani lecz pojedynek był dosyć wyrównany. Cassandra upadała częściej, ale gdy mu przyłożyła, to aż profesor Flitwick się wtrącił, a sam Finn nie miał szans się obronić. Zatem szło im dobrze, mogli być z siebie dumni. - Zwierzę? Och. - zdołał tylko z siebie wydusić. Nie cierpiał zwierząt ani magicznych stworzeń. Na samą myśl przechodził go zimny dreszcz. Nie lubił ich, stronił jak tylko było to możliwe, a tu z Krukonką padł ten temat. Stwierdził, że poruszy go po lekcji. Nie miał ochoty teraz się tłumaczyć i wyjaśniać czemu to prędzej włoży rękę do ognia niż dotknie futrzastego słodkiego zwierzaczka. - To innym razem pomyślimy o uzupełnianiu mojej wiedzy. Wolę jakieś bardziej swobodne wyjście. Przyjdzie na to czas. - uśmiechnął się, co miało być wystarczającą odpowiedzią co też myśli na temat mugoli. Cóż rzec, Finn nie miał z nimi w życiu do czynienia, więc jakże miałby sobie wyrobić o nich zdanie, skoro ich nie znał? Czuł, że nie zabraknie mu rozmów z Cass. - Oszalałaś. - prychnął. Nie zamierzał traktować jej jak śmiertelnego wroga. Stanowiła jego przeciwniczkę i koniec kropka. To nie była poważna walka, a więc nie muszą brać jej na serio. To ćwiczenia, trening i przy okazji świetna zabawa. Nie wyszło jej zaklęcie, a on czuł, że nie zdoła już wyczarować tarczy. Nadgarstek pulsował, więc zaczął go rozmasowywać. Palce drżały od intensywności ćwiczeń. - Profesorze, możemy zrobić sobie przerwę? - zapytał nauczyciela stojącego przy ambonie. Uzyskawszy zgodę podszedł swobodnie do Cassandry i szarmancko się ukłonił. - Załatwiłem nam chwilę przerwy. Szczerze mówiąc, nadgarstek mnie boli nie wspominając o innych częściach ciała. Chodźmy usiąść tam pod ścianą. - wskazał jej miejsce, gdzie będą mogli przeczekać te piętnaście-dwadzieścia minut zanim krew nie zacznie z powrotem dopływać do nadgarstka. Założył różdżkę za ucho i zaczął rozmasowywać prawą rękę. - Dobrze władasz magią. Potrafisz przyłożyć. - skomplementował czując, że to czas i miejsce na takie miłe słowa. Szedł u jej boku i klapnął na chłodną podłogę pod ścianą, wzdychając z ulgą. Nie ma to jak dobrowolny kontakt z podłogą. Wydawało mu się, że wiedział już o co chodziło z tym zaklęciem.
Ostatnio zmieniony przez Finn Gard dnia Sob 20 Paź 2018, 13:37, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Pon 08 Paź 2018, 22:02 | |
| The member 'Finn Gard' has done the following action : Dices roll
#1 'k6' : 3
--------------------------------
#2 'k10' : 1 |
| | | Gabrielle Levasseur
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 07:28 | |
| Tak naprawdę nie miała pojęcia kim jest Syriusz, niestety sława jaką owiana była postać chłopaka nie dotarła do blondynki, to też nie mogła wyrazić swojego zdania na jego temat. Z obserwacji , których dokonała mogła jedynie wywnioskować, że jest pewny siebie, choć jego strój nie jest tak nienaganny jak pozostałych uczniów. Czy to znaczyło, że lubił łamać konwenanse? Z tego, co pamiętała na lekcja należało ubierać pełen mundurek, w czym uwzględniony był również krawat którego jemu brakowało. Buntownik? Gabrielle nigdy nie oceniała ludzi po pozorach, najpierw skupiała się na tym, by poznać drugą osobę, aby potem wydać na jej temat swój osąd. Gryfon w swoim spojrzeniu miał coś, co nakazywało trzymać się od niego raczej z daleka, tylko że w niej zamiast instynktu samozachowawczego, budziła się ta chora ciekawość. Była głupia? Naiwna? Słysząc jego słowa mimowolnie przygryzła dolną wargę, a policzki przybrały kolor dojrzałego jabłka. Chwilę walczyła z chęcią odgryzienia mu się, jednak ostatecznie zaniechała tego. Od razu przypomniały jej się liczne słowne walki z pewnym Ślizgonem,a w umyśle zrodziło się pytanie „Czy wszyscy przedstawiciele płci przeciwnej w Hogwarcie musieli zachowywać się w taki sposób?” Prowokować. Dlaczego nauczyciel właśnie Gryfona wybrał na jej rywala? Założyła za ucho kosmyk włosów, który opadał jej na twarz, żałując że nie ujarzmiła ich związując w kucyk lub koka. Była nie tylko zadowolona ze swojej obrony, ale również zaklęcia, które mimo skutecznej obrony przewróciło bruneta. Uśmiech triumfu uniósł kąciki jej ust do góry. Ciche –Ha! – wydobyło się z pomiędzy różowych warg. Zasiadał w geście uznania, i choć trochę jest to schlebiało, nie było najlepszym sposobem na wyrażenie pochwały. - To prawda, jednak lekcja zaklęć nie jest odpowiednim do tego miejscem, Syriuszu – oznajmiła, jednak uśmiech nie schodził z ust dziewczyny- Mógłbyś się lepiej postarać – stwierdziła patrząc na niego z niemym wyzwaniem w oczach? Rzucił zaklęcie, a pajęczyna jak na rozkaz zamiast trafić w nią, oplotła dłoń Gryfona, wywołując jego śmiech, który rozniósł się po klasie. Nic nie mogła poradzić na to, że i ona się zaśmiała, w między czasie rzucając skuteczne Protego, które okazało się całkowicie niepotrzebne. - Jeśli chcesz to mogę ci pomóc – zaproponowała i tym razem to ona puściła do niego oczko. Właściwie nie wiedziała skąd u niej taka odwaga, a może to była głupota? Ciężko było stwierdzić, jej niewiedza dotycząca Gryfona mogła wpędzić blondynkę w nie lada kłopoty. Poczuła jak dreszcz ekscytacji przebiega nerwami wzdłuż kręgosłupa, wywołując to przyjemne mrowienie w koniuszkach palców. -Casiculus Detiner – wypowiedziała dobrze już znane zaklęcie skupiając spojrzenie na jego ciemnych tęczówkach, kiedy się uśmiechał ciężej było jej się skupić. Różdżkę wycelowała w jego nogi, jednak kiedy ten się nie obronił, lepka maź oblepiła jego ramię i kawałek klatki piersiowej.
/ przepraszam za ewentualne błędy, pisane na telefonie w pracy :D
Ostatnio zmieniony przez Gabrielle Levasseur dnia Wto 09 Paź 2018, 16:49, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 07:28 | |
| The member 'Gabrielle Levasseur' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 7
--------------------------------
#2 'k6' : 6 |
| | | Tanesha Hanyasha
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 20:09 | |
| Obserwacja mniej lub bardziej dyskretna leżała w naturze Ślizgonki, toteż korzystając z chwili przed rozpoczęciem ćwiczeń brunetka w duchu oceniła Sophie na podstawie jej postury i mowy ciała. Nie było w tym nic niewłaściwego, nie zamierzała wyciągać pochopnych wniosków, ot, kierując się posiadaną wiedzą raczej próbowała ją zakwalifikować jako ewentualną partnerkę w pojedynku. Dziewczę z Ravenclawu było zdecydowanie kruche i nieco flegmatyczne, Hanyasha jednak nie zamierzała ignorować spokoju bijącego z całej postawy Sophie. Było to poniekąd imponujące, bo znaczna większość uczniów przy pierwszym, bliższym spotkaniu, określiłaby Taneshę jako osobę nieprzyjemną, oschłą i skorą do agresji. To również miało niewiele wspólnego z prawdą bo Ślizgonka była po prostu powściągliwa w stosunku do nowo poznanych osób. Zaklęcie, które jako pierwsze wyszło z jej różdżki było aż podejrzanie udane, wszak winorośl słynęła z kapryśności, niezależnie od natury użytkownika. Pokaźne pajęcze nici, które pofrunęły bezpośrednio na pannę Greengrass, dokładnie tam gdzie Hanyasha zamierzała, niemalże przebiły się przez jej "Protego" posyłając brunetkę kilka metrów do tyłu. Jak na tak udany czar, Tan nie mogła powiedzieć, że była z siebie zadowolona. Nawet jeśli nauczyciel zauważył jej wysiłek zwracając się do niej po nazwisku. Przygotowana na rewanż Krukonki, rzuciła udane zaklęcie obronne, które okazało się zupełnie zbędne. Wyrazista brew dziewczyny powędrowała w górę, a usta zacisnęły się w wąską linię. Nie wiedzieć czemu przeciwniczka wykonała zaklęcie dość niedbale i bez zaangażowania, czego efektem było teraz pokryte pajęczyną krzesło. Jeszcze bardziej ubodła ją obojętność Sophie, która zamiast zebrać się w sobie i przygotować na kolejną rundę, brała w wątpliwość konieczność dalszych ćwiczeń. - Brak ci zdecydowania - ucięła podobne pomysły Ślizgonka. Nie zważając na rozluźnienie przeciwniczki i brak odpowiedniej postawy do kontynuowania pojedynku, sama ustawiła się tak, by nie pozostawić wątpliwości co do konieczności dalszych ćwiczeń - Robisz to niedbale, skup się na nadgarstku. To ma być trójkąt, nie byle co - pouczyła ją jeszcze, stojąc pewnie, z jedną stopą nieco bardziej z tyłu. Zapewne lekka irytacja, która pojawiła się po zachowaniu Krukonki miała wpływ na kolejne rzucone przez nią zaklęcie. Mimo, że wyrysowała wymagany znak, jej ruchy były teraz sztywniejsze, a inkantacja zabrzmiała mniej wyraźnie. - Casiculus Detiner - winorośl co prawda wytworzyła pajęcze sieci i nawet skierowała je w stronę Sophie, jednak zamiast trafić ją bezpośrednio w klatkę piersiową, miała szansę oblepić się na jej prawym boku i ręce. Praktyka czyni jednak mistrza i Hanyasha nie zamierzała odpuszczać nowej koleżance. Starają się odgonić natrętne myśli, gotowała była użyć "Protego" gdyby tym razem panna Greengrass postanowiła ją zaskoczyć o wiele porządniejszym czarem.
Ostatnio zmieniony przez Tanesha Hanyasha dnia Sro 10 Paź 2018, 19:47, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 20:09 | |
| The member 'Tanesha Hanyasha' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 6
--------------------------------
#2 'k6' : 3 |
| | | Syriusz Black
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 20:24 | |
| Już niejedna osoba mogła się przekonać, że zawierzanie plotkom na temat Łapy to trochę za mało by móc mu wystawić opinię. Zresztą wiele tych opowieści brzmiało na tyle mało wiarygodnie, że chłopak sam się dziwił, że ktokolwiek wierzy w te bujdy na resorach. Owszem, miał swoje za uszami, łamał regulamin i przyczyniał się zapewne do coraz intensywniejszych woni potu emanujących z woźnego - który, jak wiadomo, nie uznawał instytucji pralni za zbyt potrzebną w swym charłaczym życiu - ale wbrew pozorom nie robił nic szczególnie złego. Ot, mniej lub bardziej udane psikusy, skierowane głównie na osobę Wielebnego czy wyjątkowo podpadających mu nicieni z Domu Węża, jak chociażby tyczkowaty Glom. Na jego widok Black czuł narastający poziom agresji i pięść proszącą się o bliski kontakt z facjatą Ślizgona. Mimo, że wspomniany patafian bardziej wyglądał jak obywatelka Niemiec niż chłopak, nie znaczył, że Syriusz podniósłby rękę na dziewczynę. Co innego pojedynek na różdżki, jak ten w tej chwili. Zwłaszcza, że Puchonka wcale nie zamierzała się nad nim litować. Po części mu to imponowało, wiadomo było, że uczennice z Hufflepuffu to raczej kobietki do rany przyłóż, które ciężko było namówić do trzaskania zaklęciami w niewinnych kolegów. Jak na razie niewinnych... - Czyli powinienem wymyślić lepsze miejsce na nasze pogawędki? Da się zrobić - wymiana uszczypliwości była miłą odmianą jak na lekcję u Flitwicka. Ostatnie kilka zajęć trafiały mu się bardzo ambitne i mało rozmowne osoby, co przy długości lekcji i podzielności uwagi Gryfona było niebywale męczące. Zdecydowanie wolał nieco bardziej otwarte osoby jako towarzystwo do ćwiczeń. Lepiej jest się pośmiać z własnej nieudolności niż prychać na brak dyscypliny. I kija w tyłku. - Przyznaję, nie popisałem się. Chyba muszę dokładniej podpatrzeć jak ty to robisz - błysnął zębami, zupełnie nic nie robiąc sobie z faktu, że zbiera cięgi od dziewczyny. Teoretycznie powinno go to dotknąć w gryfońską dumę, ale Black nie był aż taki przewidywalny. Dopóki blondynka dobrze się czuła w jego towarzystwie, równie dobrze mógł zalegać na glebie. Mimo, że całkiem poprawnie użył "Protego" część pajęczyny poleciała niespodziewanie w zupełnie innym kierunku, oblepiając mu mundurek całkiem solidną warstwą. Niewerbalne "Finite" załatwiło sprawę, chociaż na czarnej szacie zostało kilka białych nitek. - Casiculus Detiner - tym razem brunet znacznie porządniej wykreślił trójkąt i różdżka posłała gęste sieci w kierunku Puchonki. Nie były jednak zbyt mocne by przebić się przez "Protego" użyte przez Gabrielle. - Jak na razie tylko ty wisisz mi zniżkę do pralni - zauważył z uśmiechem, gotowy jednak by obronić się przed kolejnym czarem rzuconym przez pannę Levasseur. Tym osobistym również, tylko znacznie mniej skutecznie...
Ostatnio zmieniony przez Syriusz Black dnia Wto 09 Paź 2018, 21:35, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 20:24 | |
| The member 'Syriusz Black' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 8
--------------------------------
#2 'k6' : 6 |
| | | Michael Howard
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Wto 09 Paź 2018, 22:31 | |
| Michael niby był w sali od zaklęć, ale tak jakby przez jakiś czas się odłączył od tej szarej rzeczywistości. Nie zwracał uwagi na to co się dzieje w środku, ani to co mówią jego koleżanki i koledzy. Właściwie to nawet sam nie wiedział czy to przez to, że być może się nie wyspał, czy być może znów jakieś dziwne myśli go dopadły. Nawet niespecjalnie zwrócił uwagę, że w końcu do klasy dotarł najmniejszy z Profesorów, a jednocześnie jego ulubiony wykładowca – Filius Flitwick. Zwrócił się do Michaela. Ten pomógł w rzuceniu zaklęcia ‘Engorgio’ choć zrobił to dość ślamazarnie. W każdym razie polecenie wykonał. Potem trzeba było się jednak skupić na dalszej części lekcji. Był w parze z Krukonem, co zwał się Lucas Salvage. Nie znał go i szczerze powiedziawszy to wisiało mu czy go pozna czy nie. Dla Mikiego była to tylko lekcja i pewnie więcej z owym Krukonem nie będzie miał do czynienia. Nie będzie za tym płakać. Niemniej jednak postanowił, że bardzo skupi się na tym ćwiczeniu. Nie chciał wyjść na gorszego tylko dlatego, że jest o rok niżej od kolegi z Ravenclawu. Ustawił się więc jak o pojedynku przystału. Przyjął odpowiednią pozę i wiedział już, że był gotów. Nie wiedział jednak czy mu się uda, choć bardzo by tego chciał aby powalić starszego koleżkę. Obaj panowie rzucili na siebie zaklęcia. Zarówno przedstawiciel domu Ravenclaw jak i członek domu Hufflepuff. Jak się po chwili okazało to skutek był różny dla nich. Kolega Krukon wykazał się znacznie większym doświadczeniem i umiejętnościami magicznymi niż Michael. Niby to tylko rok różnicy jest między nami, ale okazał się on być znaczącą rzeczą. Michael zaatakował, ale Lucas zręcznie się z ataku Puchona wybronił. Następnie zaatakował młodego Howarda i pechowo dla mieszkańca Hufflepuffu trafił. Zaklęcie sprawiło, że młodszy kolega się przewrócił. Przez chwilę był nawet zszokowany, że do czegoś takiego doszło. Był pewien, że mimo wszystko uda mu się coś ugrać w tym pojedynku. Próżne były jego pragnienia, a ewentualne powalenie Krukona. Mike leżał tak przez kilka chwil zanim na dobre się otrząsnął. Po chwili spojrzał z wściekłością w kierunku Lucasa. - Przyfarciło się Tobie. – rzekł do niego i starał się wstać.
Ostatnio zmieniony przez Michael Howard dnia Wto 09 Paź 2018, 23:05, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Klasa Zaklęć | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |