IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Klasa Zaklęć

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Finn Gard
Finn Gard

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:25

Cassandra miała w oczach błysk, który nie pozwalał potraktować jej jak porcelanowej panny, której nie wolno brudzić upadkiem czy jakąkolwiek szkodą. Pokazała mu dobitnie na początku ich pojedynku co potrafi, gdy wpadnie w swój magiczny trans. Przyglądał się jej błyszczącymi błękitnymi oczyma wokół których stworzyły się zmarszczki mimiczne - te od radości. Zapomniał całkowicie o burczącym brzuchu i drożdżówce, która czekała na niego w bezdennym plecaku. Cassie przyciągnęła jego uwagę i nagle w jego głowie zabrzmiały słowa Vinciego zachęcające do wejścia w bliższe relacje z Krukonką. Przymrużył powieki rozważając za i przeciw. Podczas ich pierwszego spotkania też pomyślał o zaproszeniu jej na randkę. Potrząsnął głową, by przestać układać w myślach potencjalnego zapytania o spotkanie. Trzeba być tu i teraz.
- Zaskoczę cię zatem. - skomentował krótko śląc jej tajemniczy uśmieszek, który na chwilę ozdobił jego twarz. Nie było w tym nic złośliwego, ot iskierka w oku poświadczająca o pomyśle, który zrodził się w jego głowie. Po lekcji wyciągnie ją na spacer. Tak, to był dobry plan i czuł w kościach, że Marlow to pochwali jak tylko da mu cynk o swoich zamiarach. Kątem oka zerknął jak sobie radzi. Pojedynkował się z siostrą i w sumie trochę mu współczuł. Zaraz jednak uwaga Finna została zwrócona ponownie na swoją uroczą przeciwniczkę.
- Zdecydowanie wolę dziewczyny z tym legendarnym fochem niż pajęczynę, która mnie powala na łopatki. - zakomunikował i zaraz zamknął dziób, bo zamiast walczyć wdają się co chwila w pogawędki. Gdyby był to pojedynek taki prawdziwy to zagadałby swoją przeciwniczkę i zaprosił na piwo z miodem zamiast ją pokonywać w tradycyjny sposób.
- Gdzie tam śmiać. Przewróciłaś się z pełną gracją. - uśmiechnął się ciut szerzej, ale dalej bez odsłaniania zębów. Nie mógł okazać zatroskania dotyczącego jej obitym ciałem wszak przecież to było bardziej niż pewne, że oboje wyjdą stąd z dodatkowymi siniakami.
Zaklęcie Cassandry pomknęło ku niemu. Obronił się z wprawą taką jak wcześniej. Ledwie tarcza zniknęła, a z różdżki Finna wystrzeliła biała smuga po raz kolejny. - Casiculus detiner! - czuł gorąc przy dłoni. Wykonał ruch nadgarstkiem bardzo szybko i zgrał się prawie idealnie z inkantacją. Otworzył usta ze zdumienia. Cassie ledwie uniosła różdżkę, gdy oberwała wprost w biodra - czyli tam gdzie celował. Zaklęcie popchnęło ją potężnie z powrotem na poduszki. Finn złapał dłońmi swoje włosy.
- Ożesz...matko trytońska. - aż zwątpił, bo tak na dobrą sprawę nie dał dziewczynie szansy na obronę. Przypomniał sobie jej prośbę o traktowanie jej fair play. Przełknął gulę niepokoju i podbiegł do Cass. Ponownie kucnął przy poduszkach i zaczął Krukonkę odkopywać.
- Co cię tak ciągnie do tych poduszek? - zapytał odsłaniając jej buzię. Znowu się roztrzepała, co skomentował uśmiechem pozbawionym grama złośliwości. Ba, ośmielił się odgarnąć z jej czoła włosy. Szybko rzucił Finite i pomógł jej usiąść.
- Musisz wiedzieć, że upadasz jak dama. - skomentował i pomasował swój policzek od ciągłego napinania go w uśmiechu. Zaoferował swoje ramię by ją podnieść do pionu. Nie przeprosił za to, nie kajał się, czyli zachowywał się tak jak sobie tego zażyczyła - fair play. Gryzło go to trochę ale nie dawał po sobie nic poznać. Wrócił na swoje miejsce ale jeszcze obejrzał się na nią przez ramię. Postanowił wysłać jej pocztą zmywacz siniaków. Musi tylko podpytać Vinciego czy ma takowy w zapasach.


Ostatnio zmieniony przez Finn Gard dnia Nie 07 Paź 2018, 19:49, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:25

The member 'Finn Gard' has done the following action : Dices roll


#1 'k6' : 5

--------------------------------

#2 'k10' : 9
Viní Marlow
Viní Marlow

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:44

O ile Viniciusowi wyraźnie nie w smak było, że został zmuszony do walki z własną siostrą, tak Gryfonka zdawała się zupełnie tym faktem nie przejmować, ba, niebezpieczny błysk w jej oku mógł wręcz oznaczać, że cieszyła się z takiego obrotu spraw. W istocie nigdy wcześniej ze sobą nie walczyli, w ich rodzinie jedyna siostra była traktowana z najwyższą delikatnością i każdy, kto odważyłby się podnieść na nią rękę, miałby do czynienia z pozostałymi braćmi. Był to jeden z powodów, choć oczywiście nie jedyny. Gdyby mogli używać magii poza szkołą, pewnie w końcu uległby jej prośbom i zgodziłby się na krótką wymianę niezbyt agresywnych czarów, chociażby po to by sprawić jej przyjemność, a przy tym pokazać rodzinie czego nauczył się w swojej dziwacznej szkole. Wakacje oznaczały jednak to, że urażona takim traktowaniem różdżka lądowała na dnie kufra, między podręcznikiem do Historii Magii, a zapasową paczką szczurzych przysmaków i tak leżała aż do września.
Nieświadomie zmarszczył brwi, ewidentnie nie rozumiejąc co takiego mogło urazić Sinisiew. Powiedział coś nie tak? I jeszcze to zdrobnienie, które sprawiło, że przez chwilę miał ochotę zapaść się pod ziemię. Czy ktokolwiek to słyszał? Dobrze, że Finn był zajęty walką z Cassandrą, gdyby to podchwycił, pewnie nabijałby się z tego aż do kolacji. Sini doskonale zdawała sobie z tego sprawę, tego był pewien.
Nie chciałem Cię obrazić, ja tylko.. ach zresztą nieważne. – zniechęcony, zaatakował, a po porażce jaką odniósł, przyjął postawę obronną, gotów z charakterystyczną dla swojej drobnej sylwetki zwinnością uniknąć zaklęcia. Ono jednak... no cóż, nie nadleciało, a zamiast tego solidnie oblepiło jej rękę. Kącik ust drgnął mu niebezpiecznie, o mało nie rozciągając na jego twarzy szerokiego uśmiechu. Śmianie się z nieudanego zaklęcia siostry wpędziłoby go do grobu, toteż wziął głęboki wdech, za wszelką cenę starając się uspokoić. Nie pobiegł jej na pomoc bo sama go o to prosiła, choć nerwowo przenosił ciężar ciała z nogi na nogę, jakby musiał pilnować się by do niej nie podejść.
Dlaczego próbowałaś mnie sprowokować, hm? Aż tak bardzo chciałabyś żebym Cię uderzył? – ciche westchnienie wydostało się spomiędzy jego ust. Przyjął postawę pojedynkową, gotów rzucić zaklęcie. – Casiculus detiner – zdawało mu się, że inkantacja była dobra, a i wzór wyszedł mu o wiele kształtniejszy, a mimo to zaklęcie pomknęło w zupełnie inną stronę, oblepiając pajęczyną jedną z górnych szyb w wysokich oknach. Z niedowierzaniem spojrzał na jasne, brzozowe drewno. – Co jest z Tobą nie tak?! – zwrócił się do różdżki, nie kryjąc nawet swojej irytacji. Przez to co palnął na początku, Sini z pewnością myślała, że dawał jej fory, a on tymczasem naprawdę starał się w nią trafić.


Ostatnio zmieniony przez Viní Marlow dnia Nie 07 Paź 2018, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:44

The member 'Viní Marlow' has done the following action : Dices roll


#1 'k10' : 4

--------------------------------

#2 'k6' : 6
Sini Marlow
Sini Marlow

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:51

Zacisnęła znowu usta na znak, że nie dała się w żaden sposób udobruchać. Nie i kropka. Chciała poważnego pojedynku, żądała go i rościła sobie wobec tego prawo nadane przez kochanego profesora Flitwicka. Widziała na twarzy brata zwątpienie. Tak bardzo pragnęła mu udowodnić, że choć wciąż go potrzebuje, to nie jest bezbronna. Miała wizerunek porcelanowej dziewczynki, a przecież taką nie była. Chciała, by Vinicius to ujrzał i potraktował ją jak równą sobie. Miał dobre serce, wiedziała o tym najlepiej lecz czasami jego łagodność przesłaniała dystansowe spojrzenie na sytuację. Między innymi dlatego Vini trafił do Huffelpuffu, a Sini do Gryffindoru. Rodzice woleli mieć ich w jednym domu lecz nic nie można poradzić na wolę Tiary. Dziewczyna była rada z takiej decyzji. Kochała brata nad życie lecz posiadanie go w tym samym domu mogłoby okazać się troszeczkę przytłaczające. Żywiła do niego tak wiele ciepła lecz dzisiaj wymagała potraktowania poważnie. Koniec i kropka.
- Nie chcę żebyś mnie bił, Viniciusie. Po prostu rzuć na mnie zaklęcie. Nie rozpadnę się od niego. - powiedziała do niego dźwięcznym tonem zabarwionym siostrzanym ciepłem. Doceniła fakt, że powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem, choć w innych okolicznościach i ona by pozwoliła sobie na dziewczęcy chichot. Za bardzo chciała się wykazać. Kontratakowała lecz Vinicius wyczarował tarczę, która skutecznie zneutralizowała jej zaklęcie. Była pewna, że poszło jej znakomicie. Widziała tę białą smugę, mogłaby zadziałać lecz brat okazał się silniejszy w defensywie. Przygotowała się na obronę, choć straciła trochę pewności siebie. Otworzyła szerzej oczy, gdy różdżka Viniego wypluła z siebie zaklęcie w zupełnie innym kierunku niż ona stała. Prawie podejrzewała go o dawanie jej taryfy ulgowej lecz teraz wyraźnie dostrzegała, że to różdżka się buntuje.
- Uspokój się, Vini. Krzycząc na nią jej nie zmotywujesz. - zmarszczyła nos i zastanawiała się czy umiałaby mu pomóc. Niestety nie posiadała wiedzy więc przyglądała się bezradnie bratu i jego protestującej różdżce.
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:51

The member 'Sini Marlow' has done the following action : Dices roll


#1 'k6' : 4

--------------------------------

#2 'k10' : 7
Cassandra Montrose
Cassandra Montrose

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:55

Próba #5

Finn ostatecznie okazał się równym przeciwnikiem, a może nawet lepszym, o którym wiele osób znajdujących się aktualnie w sali mogło jedynie pomarzyć. No, przynajmniej ci ambitniejsi i podchodzący do sprawy trochę inaczej, poważniej, niż tylko poprzez zabawę. A może tylko Cassandrę tak radował fakt, że mogła zmierzyć się z osobą, która wymagała od niej całego pokładu skupienia i determinacji. Nie to, żeby posyłanie Puchona w stronę poduszek sprawiało jej przyjemność, bo nie na tym to wszystko polegało, chociaż dzięki temu mogła się przekonać, że szło jej dobrze. Może nawet zbyt bardzo i nawet w którymś momencie zaczęła podejrzewać, że nie chciał jej atakować z pełną parą.
- Trzymam cię za słowo, Finn. Zobaczymy, czy ci się uda - powiedział. Lubiła wyzwania, lubiła zagadki i lubiła niespodzianki. Puchon zdawał się wystawiać pod tym względem jej ciekawość na granice cierpliwości, obiecując coś, czego być może wcale nie uda mu się osiągnąć. Nie mogła w końcu wiedzieć, że w tym momencie w jego głowie zrodził się szatański plan? Nie opanowała czytania w myślach, póki co zajęta próbą opanowania zaklęcia, która nie szła jej najlepiej, sądząc po tym, jak uderzyła później w poduszki.
- Kiedy już będziesz miał do czynienia z tym fochem, zapragniesz wrócić do pajęczyny, zobaczysz - zaśmiała się, bo niestety dziewczyny potrafiły być paskudne. Znała wiele przypadków, jedne skrajne, inne trochę trudniejsze do opisania. Często jednak bywały wyjątkowo niemiłe dla płci przeciwnej, co i samej Cassie się zdarzało, chociaż nigdy w przypadku przyjaciół. No, a przynajmniej nie tak często, bo zły dzień mógł mieć każdy.
Po tych słowach z gracją słonia wleciała na poduszki, zagrzebując się w nich nieplanowanie.
-Z pełną gracją? Czy ty się słyszysz? Słoniki nie przewracają się z gracją, a mam wrażenie, że ten upadek był właśnie z takiego rodzaju - zaśmiała się. Nie miała do niego żalu, że żartował. Prawdę powiedziawszy ona sama była rozbawiona faktem, że role się odwróciły. Wcześniej on odlatywał, teraz przyszła kolej na nią. Może i mało przyjemne, ale liczyło się to, że oboje dawali z siebie wszystko.
- Och, teraz zdecydowanie za dobrze ci idzie! - zdążyła do niego krzyknąć, kiedy się obronił, kiedy zaatakował ponownie. Znowu zabrakło jej czasu na obronę, co ostatecznie spotkało się z ponownym przytuleniem poduszek. Teraz pajęczyna i wypchane pierzem przedmioty kochały ją, jego zostawiając w spokoju.
Stęknęła czując, że jej ciało jutrzejszego dnia będzie zwyczajnie płakało. Przymknęła oczy, łapiąc dech. Może i poduszki zamortyzowały upadek, ale nadal nie można było powiedzieć, by całkiem chroniły przed obiciem ciałą.
-Wiesz, są miękkie i na swój sposób ciepłe. Wyjątkowo do przytulania - odpowiedziała, uchylając powieki, kiedy już ściągnął z jej twarzy warstwę poduszek, przy okazji odgarniając z jej czoła włosy, które łaskotały jej twarz. Była mu za to wdzięczna, a dodatkowo trzeba było powiedzieć, że było to całkiem przyjemne. - Naprawdę musisz mnie nienawidzić, Finn, za tamten zniszczony pergamin. Jeśli to pomoże, nadal mam w głowie tamte nuty - zapewniła, jakby licząc, że to złagodzi sytuację i jego chęć wyżycia się na niej. Żartowała, musiał to wiedzieć.
-Ty za to podnosisz mnie jak prawdziwy dżentelmen. Widać, że masz w tym wprawę. Będąc w twojej obecności nic, tylko upadać - skomentowała, rozbawiona, doprowadzając się do porządku. Nie myślała o włosach, włosy były potargane i w połowie już powyłaziły z gumki.
Kiedy tylko wrócił do siebie, machnęła różdżką, odnajdując w sobie pokłady determinacji. Nie mogła ciągle obrywać, prawda? Dlatego skupiła się tak, jak wcześniej nie umiała i wypowiedziała zaklęcie. Wyszło bezbłędnie, co zostało docenione przez nauczyciela, który przyznał jej pięć punktów. Właśnie tyle kosztowało wysłanie Finna w stronę ściany przysłoniętej miękkimi zaporami. Usłyszała jego głośny jęk, kiedy sterta poduszek po prostu się na niego wysypała. Skrzywiła się i chociaż dumna ze zdobytych punktów, podbiegła do chłopaka, mając nadzieję, że nie oberwał za mocno i przeżył starcie z jej czarem, które pomimo Protego, dosiągnęła Puchona. Nie w pełni, ale dostatecznie, by go odrzuciło.
Jej chęć pomocy okazała się zbyt chaotyczna, szybka i nieprzemyślana, przez co nie zauważyła jednej z poduszek lądujących pod jej nogami. Niczym ostatnia łamaga w szkole poślizgnęła się na niej, przygniatając dodatkowo Finna swoim ciężarem. Jeśli wcześniej nie zdobył kilku siniaków, teraz z pewnością będzie mógł pochwalić się nowymi.
-Ojej, wybacz… - stęknęła, leżąc na muzyku. Wygodnie to jej było, ale nie można było powiedzieć tego samego o jego komforcie. Liczyło się jednak to, że w tym czasie Cassie ściągnęła z jego twarzy poduszkę, przez co mógł oddychać.
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:55

The member 'Cassandra Montrose' has done the following action : Dices roll


#1 'k10' : 10

--------------------------------

#2 'k6' : 2
Finn Gard
Finn Gard

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:56

Trzymała go za słowo, a zatem był z nią umówiony. Jak miło i przyjemnie, dziewczyna zobowiązała się spotkać z nim poza klasą. To dodało mu animuszu. Nie podejrzewał, że z lekcji zaklęć wyniesie nie tylko dodatkową wiedzę ale i obietnicę tak jakby... nieoficjalnej randki. Zabrał się za to pokracznie, ale wyszło całkiem pozytywnie. Wziął sobie do serce przestrogę Cassandry i zapamiętał, że kobiece fochy są gorsze od lepiącej się pajęczyny. Cóż rzec, był jedynakiem i nie miał wokół siebie fanklubu jak to Black czy Sharewood. Kobiece fochy były mu niemalże obce, a więc wierzył na słowo Krukonce.
- Słoniki? Co to słoniki? Brzmi jak słoik. - nie miał bladego pojęcia o czym dziewczyna mówi, a więc to wskazywało na coś ze świata mugoli - Finn w tej kwestii był nogą, więc nie mógł poprawić słów Cass nie znając definicji tego określenia.
- Hejże, raz mam się przyłożyć, a teraz już nie? Zdecyduj się. - nie mówił tego złośliwie, ale wypowiedział na głos słowa wypowiadane przez wielu mężczyzn, kierowane zawsze do swych niewiast "zdecyduj się". Wykopywanie Cassandry dawało mu swojego rodzaju przyjemność. Nie chodziło o to, że oberwała drugi raz z rzędu ale samo to, że reagowała na niego z takim entuzjazmem i swobodą robiło na nim wrażenie. Trafiła mu się świetna przeciwniczka. - Zapomniałem już o tym pergaminie. - przyznał szczerze z uśmiechem na ustach, który nie schodził z nich nawet na minutę. - Nie no, naprawdę? Panny mają na mój widok tracić przytomność? Nie wyglądam jeszcze jak druzgotek, młody jestem. - zaśmiał się. Zrobiło mu się przyjemnie wobec tak wyjątkowego komplementu. Zapamiętał sobie, że Cassandra lubi dżentelmenów, ale za to tych z rodzajów wyluzowanych.
Widział wyraz jej twarzy. Zmieniał się, nabierał determinacji. Finn spoważniał i na ustach miał już słowo "Protego". Zaklęcie świsnęło, jego również. Nie spodziewał się, że siła uderzenia będzie tak potężna. Przecież udało mu się zasłonić! A jednak nie cofnęło go o parę kroków. Nagle stracił grunt pod nogami i niczym szmaciana lalka poleciał do tyłu, lądując głucho wśród poduszkowych amortyzatorów. Z jego gardła wydobył się głośniejszy jęk. Nagle usłyszał brawa. Przez chwilę myślał, że ktoś mu wiwatował za ten epicki lot lecz nie dał rady podnieść głowy, bowiem przygniatały ją dwie poduszki. Śmierdziały kurzem i drewnem. Uniósł bezradnie rękę lecz zaraz opadła. Plecy go bolały, ramię pulsowało, czuł pojawiające się na ciele siniaki. Może jednak ten zmywacz weźmie też dla siebie i zapłaci Vinciemu w winie...Nagle poczuł szamotaninę. Otworzył oczy i zobaczył rude włosy Cassandry, która niezgrabnie próbowała go odkopać z poduch. Gdy na niego się przewróciła, jęknął bez tchu i na chwilę stracił oddech.
- Au. - wydusił zaciskając usta z bólu. Jego żebro! Jego biedne żebro płakło z bólu, ale Gard chciał być twardy i więcej nie jęczał. Dotknął ręką jej ramienia, poklepał je, ponaglając ją by z niego zeszła. Dopadły go rozmaite zapachy, które zawróciły mu na chwilę w głowie i go po prostu otumaniły. Zanim wygramolił się z poduch minęły jakieś dwie minuty. Wstał, z jękiem, ale wstał i rozmasował ramię.
- Rany, dziewczyno, ale masz pazur. - wydusił z siebie i potrząsnął głową, dochodząc do siebie. Zaczerpnął tchu. - Walczmy dalej. - posłał jej uśmiech i zbolałym krokiem stanął na swoim miejscu. Nic dziwnego, że jego kolejna inkantacja wyszła słabsza. Trafił, bo trafił, ale pajęczyna nie przewróciła Cass ani nie była jakoś gęsta. To było do przewidzenia po takim combo, które dosłownie zwaliło go z nóg. Ta dziewczyna go oszałamiała.


Ostatnio zmieniony przez Finn Gard dnia Nie 07 Paź 2018, 22:43, w całości zmieniany 2 razy
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 19:56

The member 'Finn Gard' has done the following action : Dices roll


#1 'k6' : 4

--------------------------------

#2 'k10' : 5
Filius Flitwick
Filius Flitwick

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 20:24

Obserwował poczynania uczniów. Nie interweniował, dawał im swobodę. Nie dyszał nad ramieniem (a raczej nad kolanem sądząc po jego zatrważającym wzroście) tylko oglądał z ambony jak im idzie. Uśmiechnął się szeroko widząc, że panienka Hanyasha jako pierwsza dobrze odwzorowała zaklęcie, choć zabrakło w tym pełnej gracji. Mimo wszystko podrapał się po wąsie pełen zadowolenia. Zaklęcie było trudne do opanowania lecz wierzył w możliwości młodzieży. Mieli w sobie ogromny potencjał i Flitwick chciał z nich go wydobyć. Narzucił im poprzeczkę lecz nie zrobiłby tego bez przekonania, że sobie dadzą radę.
Nagle jego wzrok uciekł w kierunku panienki z Ravenclawu, która jako pierwsza ze wszystkich uczniów wykonała zaklęcie w sposób fenomenalny. Flitwick zaczął głośno i energicznie klaskać.
- Tak, tak! Brawa dla panienki Montrose! Zdobyła pięć punktów dla Ravenclawu! Dokładnie tak, to było bezbłędne! - jego skrzekliwy głos uniósł się ponad panujący w klasie gwar. Ach, jakże rozpierała go duma. W dodatku to uczennica jego podopiecznego domu. Flitwick był szczęśliwy, czego nie można było powiedzieć o chłopcu, który oberwał zaklęciem.
-Och, proszę pozbierać swego przeciwnika. Znakomicie, znakomicie. - uśmiechnął się i poruszył wąsem. Zszedł z ambony i zaczął krążyć między uczniami ale w taki sposób, że nikomu nie przeszkadzał. Złożył ręce na plecach, a różdżkę wciąż trzymał między palcami.
- Śmiało, panie Konieczny. Odwagi chłopcze, odwagi. - zagrzał ucznia do walki i kontynuował spacer. Jego wzrok zatrzymał się na paniczu Marlow, który rzucał zaklęcia wszędzie byle nie na swoją siostrę. Mężczyzna nastroszył brwi i podszedł w ich stronę spokojnym krokiem. Zadarł głowę i zatrzymał wzrok na Puchonie. Z tego co zauważył chłopak przyjmował odpowiednią postawę, gest nadgarstka był nienaganny a i tak coś szwankowało. To wzbudziło jego zainteresowanie.
- Paniczu Marlow, jaką ma pan różdżkę? Pozwoli panicz mi zerknąć? Przepraszam cię panienko na chwilę. Widzisz młodzieńcze, twa różdżka ma specyficzne zachowanie... - nie dotykał broni chłopca, przyglądał się przez szkiełka okularów i choć nie znał się na różdżkach jak prawdziwi wytwórcy to dostrzegł specyficzne linie na drewienku układające się w coś na kształt smoczych łusek.
- Czy to salamandra? Och, łuskę salamandry ma mój przyjaciel i szczerze mówiąc w ofensywie nie bardzo chciała go słuchać. Wolała leczyć niż atakować. Ale spokojnie. Musisz być bardziej pewny siebie i stanowczy, a posłucha cię bez zająknięcia. - silił się wiedzą nabytą z rozmów ze swoim znajomym, który był aktualnie Uzdrowicielem, a z którym podróżował wiele lat. Flitwick przeszedł bardziej na bok i nienachalnie obserwował pojedynek Viniciusa i Sinisiew. Mimo wszystko non stop miał oko na resztę klasy na wypadek, gdyby ktoś potrzebował interwencji.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 21:39

Rzuty kostką i posty:

A. 1# 2# Aaron Kingsley dla Feliksa Koniecznego.

B. 3# 4# Ester Susan dla Pandory White.


Aaraon Kingsley był szesnastoletnim czarnoskórym ślizgonem o wiecznie wykrzywionej minie, zupełnie jakby ktoś non stop trzymał pod jego nosem hipogryfie łajno. Ubrany niedbale, znudzony i ziewający przeniósł spojrzenie ciemnych ślepi na tablicę. Ni cholerka nie wiedział kto to jest Konieczny. Nazwisko miał śmieszne i trudne do wymowy więc chłopaczyna miał mały problem z dowiedzeniem się któż to będzie dzisiaj jego przeciwnikiem. Z pomocą profesora Flitwicka odkrył bladą osobę Feliksa, który wyglądał jakby znalazł się w Hogwarcie przypadkowo. Kingsley wywrócił oczami i podszedł ku niemu, czując w kościach, że się z Krukonem nie dogada.
- No dobra… jak ci tam… Franek. Masz chociaż różdżkę? - uniósł zaczepnie brwi i spoglądał spod byka na niemego chłopaka. Szkoda, że nie wyglądał na rozmownego. Sojusze z Ravenclawem były mu mile widziane a tu trafił na niemowę. Przyjął pozycję do obrony i oczekiwał zaklęcia. Te nie nadeszło, bowiem wybuchło chłopakowi w dłoni, co Kinglsey skwitował krótkim śmiechem. - Coś szwankuje, Franek?? To teraz się broń, chcę rozruszać się przed treningiem. - błysnął śnieżnobiałymi zębami i rzucił zaklęcie. Casiculus detiner wyszło mu nienaganne choć Krukon go zaskoczył i się świetnie obronił. Kinglsey zagwizdał przeciągle i zaczął podwijać rękawy mundurka. - Pokaż co umiesz, śmiało Franek, bo tu sczeznę z nudów! - zagrzewał go z denerwującym uśmieszkiem na ustach.

_______________

Susan Ester nie odrywała oczu od profesora. Jak gąbka chłonęła każde jego słowo i raz po raz odgarniała za ucho złoty kosmyk włosa. Panienka Ester była dziewczyną z szóstego roku nauczania i cóż, nie była orłem w nauce. Choć starała się, przykładałą to wiedza nie zawsze chciała się odpowiednio szybko przyswoić. Dlatego też na lekcji wpatrywała się w Flitwicka jak w obrazek, by się dzisiaj nie skompromitować. Bez problemu odnalazła swoją przeciwniczkę o niezwykłym imieniu. Dosyć rzadkim. Ujrzawszy jej zniecierpliwiony wzrok Susan zmarszczyła brwi i ponownie poprawiła krnąbrny kosmyk włosa. Dumnie wyprostowana stanęła naprzeciw Ślizgonki, która nie była skora do rozmowy. Między innymi dlatego Gryfonka nie narzucała konwersacji, bo ta mogłaby tylko i wyłącznie namieszać w ich pojedynku. Z wypiekami na nieco pulchnych policzkach przyjęła odpowiednią postawę. Różdżkę obejmowała wszystkimi palcami i celowała wprost w Pandorę. Oczekiwała zaklęcia, wyczarowała na potrzebę tarczę lecz nic w nią nie uderzyło. Zaklęcie pomknęło ku książkom tak samo jak wzrok dziewczęcia. Nie dając przeciwniczce nawet chwili wytchnienia zawołała donośnie i wyraźnie - Casiculus detiner! - zataczając w powietrzu odpowiedni kształt, czyli otwarty trójkąt i ostateczne pchnięcie. Zaklęcie Susan uderzyło z impetem w tarczę Pandory, która zdążyła się osłonić. Blondynka ponownie odgarnęła natrętny włos sprzed oka i nie spuszczała wzroku ze Ślizgonki. Gotowa była reagować od razu.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon 08 Paź 2018, 18:42, w całości zmieniany 2 razy
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 21:39

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Dices roll


#1 'k6' : 1

--------------------------------

#2 'k10' : 7

--------------------------------

#3 'k6' : 4

--------------------------------

#4 'k10' : 7
Syriusz Black
Syriusz Black

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 22:31

Krótka obserwacja blondynki zaowocowała w ustalenie kilku faktów. Panna Levasseur rumieniła się na zawołanie, nie pierwszy raz od momentu rozpoczęcia lekcji, zachowanie Blacka zdecydowanie jej nie schlebiało a opierające się na łacinie zaklęcie sprawiało kłopoty. Gryfon kierowany częściowo współczuciem i swoją wspaniałomyślnością w stosunku do kobiet, przystopował nieco z ocenianiem warunków estetycznych nowo poznanej koleżanki i zdecydowanie spoważniał. Spojrzenie ciemnych tęczówek nadal było skupione na Puchonce, a  konkretniej jej równie przyjemnej twarzy, jednak nie aż tak nachalne jak chwilę wcześniej. Blondynka miała całkiem niezły refleks, pozbywając się pajęczej sieci, nim ta zdążyła okleić jej zgrabne nogi. Równie szybko wyprowadziła zaklęcie w stronę Gryfona, wyraźnie skupiona na zadaniu bo przyjemny dla ucha francuski akcent, praktycznie zaniknął przy inkantacji. Zdecydowanie przykładała się bardziej od niego, ale efekty na to nie wskazywały. Chłopak powstrzymał cisnący się na usta  uśmiech, kiedy jego nieudolne "Protego" i tak nie było mu potrzebne. Jego wzrok powędrował na moment za pajęczyną, która po wyskoczeniu z różdżki dziewczyny, postanowiła oblepić okno po jego prawicy. Jak na razie oboje nie popisali się w kwestii przeprowadzania pojedynków. Aż dziwne, że profesor nie przyszedł jeszcze pouczyć ich w kwestii powagi i porządnego wykonywania ćwiczeń.
- Oh, doceniam dobroć twego serca, ale nie musisz mnie aż tak oszczędzać - Black aż błysnął zębami  w zadowolonym grymasie, wyznaczając trójkąt w powietrzu - Casiculus detiner - rzucił, kończąc manewr lekkim machnięciem różdżki w przód. Ponownie celował bezpośrednio we Francuzkę i lipowy badyl zrobił to całkiem celnie, chociaż wyczarowana pajęczyna była mniej pokaźna niż powinna. Zdecydowanie profesor pokarał ich swoim towarzystwem, bo ani jedno ani drugie nie było się w stanie dostatecznie skupić na zadaniu.
Jeśli dziewczyna tym razem nie zdążyła się obronić, Black poratował ją szybkim "Finite", nie oferując jednak pomocnej dłoni, by nie speszyć i tak podenerwowanej dziewczyny. Był za to gotowy użyć "Protego" czekając na atak z jej strony, tym razem nieco bardziej porządnego niż chwilę wcześniej.
- Może potrzebujesz chwili na powtórzenie inkantacji? - zapytał, nim przyszła jego kolej. Nie było w tym żadnej złośliwości czy uszczypliwości. Ot, koleżeńska troska. A tak przynajmniej powinna pomyśleć Gabrielle, wszak nie wiedziała o sławie Syriusza Blacka. Lekcja lekcją, ale okazja by zapunktować u ładnej koleżanki nie mogła pozostać nie wykorzystana.


Ostatnio zmieniony przez Syriusz Black dnia Nie 07 Paź 2018, 23:09, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 EmptyNie 07 Paź 2018, 22:31

The member 'Syriusz Black' has done the following action : Dices roll


#1 'k10' : 5

--------------------------------

#2 'k6' : 3
Sponsored content

Klasa Zaklęć - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Zaklęć   Klasa Zaklęć - Page 7 Empty

 

Klasa Zaklęć

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Next

 Similar topics

-
» Poziomy zaklęć
» Opuszczona klasa
» Księga Zaklęć
» Klasa eliksirów
» Klasa Mugoloznawstwa

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Hogwart
 :: 
II piętro
-