IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Obraz Beaumonta Marjoribanksa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptySro 28 Maj 2014, 18:59

Obraz Beaumonta Marjoribanksa 033Marjoribanks

Co tu robi obraz roślin?! Przypatrz się lepiej drogi uczniu... widzisz ten fiolet? To żaden kwiat, to pan Beaumont Marjoribanks! Każdy szanujący się przyszły mistrz zielarstwa na pewno zna tego pana i jego okrągłe okularki. Przypisuje mu się odkrycie skrzeloziela, bardzo rzadkiej rośliny.. och nie! Znowu zniknął!
Dwayne Morison
Dwayne Morison

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptySro 28 Maj 2014, 19:54

Dwayne podszedł do panny Do-Re-Mi w momencie, kiedy dyrektor zniknął i zakończył swoją przemowę. Pochylił się do jej ucha i zasłaniając usta, wyszeptał: - Ej, kto to ten cały Majabajaron? – Najwyraźniej mówił śmiertelnie poważnie, ponieważ odsuwając się spojrzał na nią nieco z góry i podrapał się speszony po potylicy. Wszem i wobec było wiadomym, że Morison nie należy do orłów z zielarstwa oraz historii magii, która według niego była prowadzona w sposób nużący i monotonny. O wiele prościej byłoby ślęczeć nad księgami, ale i to nudziło Gadający Pióropusz.
Westchnął pod nosem, poprawiając swoją przepaskę i spojrzał przez ramię w kierunku Krukona, z którym niewiele miał styczności. Owszem, widzieli się na meczach i rywalizowali w pewien sposób, jednak jakoś specjalnie Dwaynowi nie zależało na zacieśnianiu kręgów z rywalami.
„O ile można go nazwać rywalem.” – Przemknęło mu przez myśl, kiedy wracał spojrzeniem na obraz przedstawiający całe mnóstwo roślin, których Morison nie poznawał. Stanowiły dla niego istną zagadkę, a w kontaktach z jegomościem schowanym za nimi wolał nie ingerować – skoro można go łatwo spłoszyć, niech ktoś inny zacznie kulturalną rozmowę.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyCzw 29 Maj 2014, 11:17

Kąciki ust Dor drgnęły. Nigdy nie przepadała za zielarstwem, ale dziwnym trafem to właśnie jeden z bardziej znanych zielarzy ma ocenić ich... umiejętności? Kreatywność? Ciężko było powiedzieć czym obrazy zamierzały się kierować i co byłoby wystarczające, aby je przekonać. Postanowiła jednak nie szukać w tym całym zadaniu rzeczy nie do końca jej odpowiadających, tylko spróbować się dobrze bawić. Miała współpracować z Dwaynem, a kto jak nie on był najlepszym przykładem siły wyobraźni? Skoro o wilku mowa... Dor ledwo co zdążyła się obrócić, aby odszukać wśród tłumu uczniów Puchona oraz Krukona, a na wyciągnięcie ręki już tkwił przed nią uśmiechnięty Dwayne. Pochyliła się w jego stronę, odpowiadają takim samym, konspiracyjnym szeptem.
- Beaumont Marjoribanks był pionierem zołolecznictwa. Ponadto skatalogował oraz opisał wiele roślin, a także to on okrył właściwości skrzeloziela choć to już kwestia sporna... Nie mniej jest dość znanym zielarzem, doczekał się własnej karty w talii kar czarodziejów czekoladowych żab.
Meadowes nie przysypiała na zajęciach z historii magii, przynajmniej w dzisiejszym zadaniu jej zdobyta przez sześć lat wiedza być może okaże się atutem.
- Myślisz, że uczonemu zaimponują dokonania w dziedzinie nauki, niekoniecznie zielarstwa? Czy jednak doceni inne talenty?
Bill Steiner
Bill Steiner

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyCzw 29 Maj 2014, 18:08

Prawdę mówiąc, to rozczarował go fakt, że w jego drużynie zabrakło Wandy lub jakiegokolwiek Krukona. Mimo wszystko nie zniechęcił go ten fakt, a wręcz przeciwnie; ucieszył się z możliwości współpracy z kimś nowym. Po wyczytaniu listy od razu podszedł do Morisona i Meadowes, aby się przywitać, po czym ukłonił im się stosunkowo nisko i przedstawił. Tę dwójkę znał tylko z widzenia i opowieści przyjaciela z Hufflepuff, bowiem chłopak się z nimi zadawał. Bill zaś rzadko przebywał w towarzystwie Gryfonów i Puszków; znacznie lepiej i pewniej czuł się wśród Kruczków.
Kiedy spostrzegł, że na obrazie widnieje wizerunek mistrza zielarstwa, zbledła mu mina. Na zielarstwie znał się tyle, co na szydełkowaniu. Zdecydowanie bardziej interesowała go astronomia i ONMS, niż takie badanie roślinek. Samego czarodzieja kojarzył z kart czekoladowych żab, o czym wspomniała Dorcas. W końcu sumiennie je zbierał i miał całkiem pokaźną gromadkę, którą lubił powiększać.
- Chyba będzie musiał się tym zadowolić. Jeśli chodzi o zielarstwo, to jestem zielony.. ale mam nadzieję, że wiedza z innego zakresu się przyda, a nawet jeśli nie... Damy radę! - dodał im nieco otuchy, coby się nie martwić na zapas brakiem wiedzy na temat zielarstwa. Bill miał szczerą nadzieję, że to właśnie im uda się odnaleźć Krwawego Barona, który bez wątpienia przydałby się w Hogwarcie. W końcu należy położyć kres harcom Irytka.
Dwayne Morison
Dwayne Morison

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyCzw 29 Maj 2014, 20:27

Dwayne westchnął ze zrezygnowaniem, kiedy tylko Dorcas zaczęła informować go o tym, że nie ma bladego pojęcia jak porozmawiać do znanego czarodzieja. Wzruszył ramionami, odwracając się w kierunku Krukona, który najwyraźniej też nie miał żadnego pomysłu jak porozumieć się z człowiekiem w fioletowym fraku. - Nie wiem. - Odparł dość lakonicznie w końcu, nie siląc się na dalszą konspirację.
Puchon westchnął po raz drugi, bardziej teatralnie, po czym poprawił swoją przepaskę na głowie i przystąpił dwa kroki na przód. Zmrużył oczy, ściągając nawet powieki, jednak nie był w stanie dostrzec sylwetki niezbyt znanego mu wynalazcy skrzytoziela czy jakkolwiek to nazwać.
- Witam, panie Marjorjbanks. Proszę o wybaczenie, jeśli w jakikolwiek sposób przekręciłem pana nazwisko, jednak należę do osób posiadających zdolność psucia pierwszego dobrego wrażenia i z całego swojego repertuaru wad ..mogę wymienić również przekręcanie nazwisk nowo poznanych osób. Zazwyczaj wymyślam im przezwiska, dzięki czemu łatwiej zapamiętać mi ich twarze i nie urazić podczas kolejnego spotkania. W jaki sposób mógłbym się do pana zwracać? – Puchon przy pierwszych slowach ukłonił się nieznacznie, a zaraz potem przesuwał spojrzeniem po obrazie, próbując dostrzec sylwetkę uczonego. Zadanie było trudne, ale dla Dwayne’a nie było rzeczy niemożliwych. Najprawdopodobniej również i rozmowę z ów jegomościem traktował za kolejną przygodę i możliwość porozmawiania z nim na tematy, jakie tworzyły już mu się w głowie.
W oczekiwaniu na odpowiedź (obojętnie czy zostałaby ona udzielona czy nie), Morison poprawił swoją szatę i podszedł o krok bliżej do obrazu, przyglądając się dopiero teraz uważniej poszczególnym rodzajom roślin. – Zazwyczaj miałem problemy z zielarstwem, ponieważ trudno było mi odróżnić poszczególne rośliny od siebie. Im dłużej się przyglądam pana obrazowi, tym więcej nowych gatunków dostrzegam. Rozumiem, że to dla pana oczywista oczywistość, jednak mógłby pan nieco opowiedzieć mi o tym żółtym kwiatku z dolnego prawego rogu na trzecim planie? Naprawdę ma śliczne płatki i zastanawiam się czy ma jakieś magiczne właściwości, bo samym wyglądem potrafi zachwycić. – Kolejny monolog wypłynął z ust Morisona, który najwyraźniej postanowił wykorzystać rozmowę do osobistych celów – poszerzenia wiedzy od praktyka i osoby wielce uczonej!
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 30 Maj 2014, 03:50

Był.. a zaraz go nie było. Strasznie tu zarosło, Merlinie... kolejna roślina i kolejna, a przecież ktoś go tu wołał i pytał! Beaumont w końcu odnalazł drogę do uczniów. Odetchnął i przetarł okularki materiałem szaty.
-Witam.. witam! Nie denerwujcie się, ja nie gryzę. -zaśmiał się cicho. -Młodzieńcze, ja w Twoim wieku łapałem buraka przy wszystkim, co nie było rośliną.. za to masz wspaniałe włosy, takie zwisające. -zachwycił się zielarz. Strzepał pyłek z ramion. Zaintrygowany pytaniem zajrzał na wskazany kwiat.
-Ah.... to mój drogi kwiat jadowitej tentakuli, stosunkowo młody... lepiej na niego uważać! Bardzo toksyczny.. co ja.. właśnie! Zagadka! -zielarza otrzeźwiło nagle. Podrapał się po głowie.
-Hm... więc.. zapytam was o dwie rzeczy. Jakie właściwości ma skrzeloziele... to dosyć proste.. natomiast drugie brzmi w jakim morzu lub oceanie można znaleźć skrzeloziele? -zapytał, wypinając pierś do przodu. Pierwsza część była dosyć prosta, jednak jeśli akwen będzie problematyczny - podpowie panu z dziwnymi włosami, jak kombinować.
Dwayne Morison
Dwayne Morison

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 30 Maj 2014, 09:41

Morison z całkiem widocznym zadowoleniem na twarzy przyglądał się osobie fioletowego uczonego, właśnie teraz stwierdzając iż rozmowy z obrazami mogą być naprawdę bardzo pouczające. Chociażby dla samych informacji, że nie jest się jedynym palącym buraka w towarzystwie innych osób. Oczywiście Dwaynowi głównie chodziło o relacje z dziewczętami, jakie akurat w tym momencie wpadły mu w oko, a jąkanie się było nieodłącznym atutem jego osobowości. Przytaknął gorliwie, dość szybko zapominając o wszystkim na korzyść swoich włosów i .. piór? Chłopak uśmiechnął się całkiem szeroko, zadowolony iż mężczyzna okazał się otwartą na uczniów osobą.
- Dziękuję, bardzo lubię nosić pióropusze, ale niestety.. niewielu profesorom to odpowiada, dlatego udało nam się wspólnie wypracować kompromis, jakimi są te pióra. – Przybliżył się o kolejny krok do obrazu, a ściszony ton głosu dał do zrozumienia uczonemu, iż Dwayne zdradza mu poniekąd jakiś sekret. – Przyznam, że dzięki zaklęciom te kolory są takie żywe i pióra nigdy się nie psują, jak to zwyczajne pióra.
Odwrócił się przez ramię w kierunku Krukona i Gryfonki, posyłając im bardzo szeroki uśmiech pełen samozadowolenia i satysfakcji, że pierwsze lody z uczonym zostały przełamane. Szybko zainteresował się wskazaną przez siebie rośliną, popatrując na nią z zainteresowaniem aż do momentu, kiedy okazało się iż jest całkiem niebezpieczna. Odruchowo odchylił się do tyłu, robiąc ze dwa kroki i zrównał się z resztą swojej drużyny.
Uśmiech zszedł mu z twarzy tylko w połowie, ponieważ zasmucić czy rozzłościć Dwyne’a było naprawdę trudno. Zmarszczone brwi świadczyły wyraźnie, że był przygotowany na trudne pytania, zadane przez zielarza. Z radości na pierwsze aż klasnął w dłonie, orientując się co to w ogóle jest. Doskonale pamiętał rozmowę z nauczycielem zielarstwa na temat zastosowań skrzeloziela w akwarium – wówczas zadał głupie pytanie czy ta możliwość dotyczy ludzi, i czy na przykład sowy nie mogły pływać w wodzie za pomocą skrzeli.
Cierpliwie zaczekał aż wielka osobistość skończy zadawanie pytań, chociaż drugie stanowiło nielada zagadkę. Dlatego nie znając Billa, przeniósł maślane spojrzenie w kierunku panny Meadowes. – Skrzeloziele pozwala oddychać pod wodą przez godzinę, prawda? – Zapytał szeptem, nie chcąc palnąć głupoty przed obrazem.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 30 Maj 2014, 19:42

Dor nie zdążyła nic dodać, bowiem Puchon już znalazł się przy obrazie, zagadując postać widoczną w jego ramach. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy jednym uchem słuchała monologu Dwayna. Musiała mu przyznać, że rozegrał to sprytnie, decydując się na zwyczajną szczerość. Obejrzała się jeszcze na Billa, który chyba jak każdy z ich trójki nie czuł się pewny w dziedzinie zielarstwa, po czym dwoma krokami do przodu, Meadowes dołączyła do Morisona odskakującego jak oparzony od wspomnianej przez zielarza rośliny. Należało przyznać twórcy, iż idealnie odwzorował wszystko na płótnie.
- Chyba nigdy nie lubiła zagadek. A przynajmniej nie takich.
Pozwoliła sobie dodać, analizując przez chwilę to, o co ich spytano. Była pewna co do właściwości skrzeloziela, ale miejsca jego występowania? Zmarszczyła brwi, lekko również i nos. Zwróciła się najpierw do swojej drużyny, choć nie siliła się na szept.
- To zależy. Nie jest wprost powiedziane, ile wytrzymasz pod wodą nie oddychając. Ale prawdą jest, iż udokumentowany przypadek najdłuższego oddychania pod wodą wynosił właśnie godzinę. Z kolei nie mam pojęcia jakie to morza czy oceany. Nie przypominam sobie, aby mowa była na jakichkolwiek zajęciach o konkretnych zbiornikach wodnych.
Bill Steiner
Bill Steiner

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 30 Maj 2014, 20:31

Bill uważnie przyglądał się swoim towarzyszom, jak gdyby lustrowanie ich miałoby mu pomóc w ogólnej ocenie ich osób. Zastanawiał się nad bardzo ważną kwestią: czy może im w ogóle zaufać? Wypadałoby się upewnić z kim ma się do czynienia, aczkolwiek nie wyglądali na ludzi niegodnych zaufania. Mimo wszystko, wolał się upewnić. W drugiej klasie zdarzyła mu się dosyć nieprzyjemna sytuacja, kiedy to zaufał Gilgameshowi, a chwilę potem był pobity i podpalony. Uroczo.
Swoją drogą, Dwayne zaimponował Billowi swoją próbą nawiązania dialogu z bohaterem obrazu. Starania Krukona najprawdopodobniej zakończyłyby się fiaskiem, ponieważ jest on zbyt nieśmiałą osobą, by mógł odezwać się pierwszy. Puchonowi przyszło to z zadziwiającą łatwością, toteż Bill poczuł niewielką zazdrość. Poklepał Puszka po ranieniu w akcie radości. Dobrze sobie poradził!
Zadane pytanie przez Marjoribanksa zbiło go z tropu. Uczył się kiedyś o skrzelozielu, był tego pewien. Szkoda tylko, że lekcje były prowadzone nazbyt monotonnie i nic z nich nie wyniósł. Głośno westchnął.
- I ja nie przypominam sobie, by była mowa o jakimkolwiek oceanie... - zawiesił się. Być może Beaumont specjalnie zadał to pytanie, by ich zmylić. Nie można wykluczyć takiej opcji. - Mogę się mylić, ale może chce nas wyprowadzić w pole, przetestować, sprawdzić czy się nadajemy. - głośno myślał, choć bardziej szeptał do swoich kompanów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 30 Maj 2014, 23:39

Beaumont znowu na chwilę zniknął między liśćmi, ale pojawił się z powrotem z różowym kwiatkiem na kapeluszu. Uśmiechnął się do chłopaka z piórami.
-Nie mniej nie więcej, doskonale moi drodzy! -Beaumont aż zaklaskał. Wiedział, ah dobrze wiedział, że uczniowie będą mieli problem z drugą częścią pytania.. jak przy każdym obrazie! Tak im jednak nakazał sam dyrektor, jak by mieli nie słuchać samego Dumbledore'a?
-Jesteście bardzo mili, więc wam podpowiem. -zielarz postukał palcem w ramę. Jeśli się zmrużyło oczy... to można było dojrzeć.. Merlinie! Czy to aby nie były litery? Zaraz zaraz.. jakby tak iść w dobrym kierunku... to może...
Dwayne Morison
Dwayne Morison

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptySob 31 Maj 2014, 20:23

Prawdą było to, że Dwayne nie myślał o zadaniu do wykonaniu, ale przede wszystkim o dobrej zabawie – znalezienie Krwawego Barona nie pociągąły go aż tak bardzo jak wizja rywalizacji z innymi uczniami. Sam cel był celem, którego osiągnięcie nie da Morisonowi zbyt wielkiej satysfakcji . Czuł się jakoś lżej na duchu wiedząc, że opiekun Ślizgońskiej braci gdzieś się zagubił. Choć podejrzewał oczywiście, że to tylko taki psikus jakiś…
Spojrzał na Dorcas kiedy się odezwała i podeszła do niego, a zaraz i do nich dołączył, informując ich o całkiem sprytnie rozegranym teście. Puchon podrapał się po podbródku, rozważając taką opcję i już po krótkiej chwili przytaknął starszemu koledze. – Możliwe, że masz rację. –Odszepnął mu akurat chwilę przed tym, jak Beaumont ponownie się do nich odezwał.
Dialog jaki wywiązał się między Dorcas i Dwaynem na temat skrzeloziela było tylko luźnym wyrzucaniem myśli, dzięki którym byliby w stanie zorientować się wspólnie jaką udzielić odpowiedź. Na ich szczęście, uczony okazał się dobrym słuchaczem i potrafił wyłapać prawidłowe fakty w wypowiedziach niemalże szeptających do siebie uczniów.
Puchon uśmiechnął się szeroko słysząc o podpowiedzi i znów jako pierwszy podskoczył do ramy, nie siląc się na stawaniu na palcach z racji swojego wzrostu – wetknął palec na ramę i mrużąc powieki odczytał pierwszą lirkę: - A! Ej, tutaj jest „A”! Jakie są oceany i morza na A? – Odwrócił się do swoich kompanów, przekonany iż tę część zagadki uda im się rozwiązać wspólnie, nie dostrzegając jak na razie reszty literek. Może i był spostrzegawczy, ale z pewnością nie nadawał się na szukającego łapiącego złotego znicza. Stał bokiem do obrazu z palcem wycelowanym w literkę „A” pod którą jak byk można było dostrzec „D”. Morison najwyraźniej nie widział tego, przekonany iż podpowiedź jest … okrojona, a nie tak ładnie podana.
Bill Steiner
Bill Steiner

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPon 02 Cze 2014, 20:07

A jednak się mylił... Odpowiedź rzeczywiście istniała, ba, była nawet podana na ramie obrazu! Bill zbliżył się nieco, kontemplując jego zawartość. Wcześniej nie przyglądał mu się z zainteresowaniem, toteż postanowił to chwilowo nadrobić. Zdziwił się, gdy ujrzał jedną znajomą roślinkę - nawet nie wiedział, że jego wiedza pozwoli mu na rozpoznanie jej. Uśmiechnął się pod nosem, myśląc, że mimo wszystko aż tak źle nie jest.
- Oceany na A? Eee... - zamyślił się przez chwilę. Przecież znał te nazwy! A w każdym razie miał je na końcu języka. - Jak on się nazywa... Atlantycki? Arktyczny? - po kolei wymieniał, nie będąc pewnym, czy dobrze mówi. Próbował sobie przypomnieć nieco więcej nazw, ale to było zbyteczne. Po dokładnym przyjrzeniu się ramie znalazł odpowiedź. Hasło należało czytać w dół, czego nie uczynił Dwayne.
- Adriatyckie! Że też nie przyszło mi to wcześniej do głowy... byłem na wakacjach trzy lata temu we Włoszech i pamiętam, że ojciec mi wspominał o tym morzu. A przynajmniej tak mi się wydaje...
Wyszczerzył się do swoich towarzyszy, będąc szczęśliwym, że wspólnymi siłami udało im się wybrnąć z tej zagadki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 06 Cze 2014, 02:24

Ten Beamount miał wieczne problemy z odnalezieniem drogi do swego portretu... znowu znalazł ciekawą roślinę! Tym razem opamiętał się i wrócił do uczniów. Przyklasnął im radośnie.
-Wspaniale! Nie brak wam hartu ducha! Należy się wam nagroda! -Beaumont odskoczył, a rama w tym samym czasie odsunęła się od muru. Ukazało się przejście. Niesamowicie wąskie i ciemne... należało wejść tam na czworaka. Po raptem paru metrach czołgania się, następował nagły spad. Powierzchnia stała się niezwykle śliska i cała trójka zaczęła ześlizgiwać się w pędzie po zjeżdżalni. Można by to było uznać za wspaniałą zabawę, gdyby nagle.. rynna się urywała, a uczniowie spadali swobodnie bez ucisku stałego materiału na plecach.
Spadali w dół.
Przywitało ich jednak miękkie lądowanie. Zbyt miękkie. Zapadli się po pas w czymś grząskim i lepkim.. no nie! Ruchome piaski? To było niebezpieczne.. jednak szczęśliwie nie zapadali się głębiej. Widać był drzwi, wiadomo było, gdzie iść.. ale jak stąd wyjść? Czy czary coś tutaj pomogą? A może te długie łańcuchy przypięte do ściany coś pomogą? Tylko, że... jeden jedyny był na tyle długi by dostać do Dwayne'a. Inni byli za daleko..

/Uwaga, zmiana zasad eventu. Odpis MG może sie pojawić już po 1 odpisie uczestnika, chyba, że sytuacja wymaga inaczej. Nie może jednak ciagle odpisywać jedna i ta sama osoba.
Dwayne Morison
Dwayne Morison

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptyPią 06 Cze 2014, 14:55

Dwayne zainteresował się na nowo uczonym, który poinformował ich w sposób stosunkowo radosny o przebiegu ich dyskusji. Szeroki uśmiech, jaki przez cały czas błąkał się po jego twarzy powiększył się, ukazując tym razem całe uzębienie Puchona. Przyklasnął również człowiekowi na obrazie, przenosząc spojrzenie na Dorcas i poruszając brwiami oraz ustami w niemych słowach: "dobrze nam idzie!". Po czym zerknął na dziurę wykonaną w ścianie i nieznacznie pobladł. - Em.. to co... Idziesz pierwszy? - Zagadnął wesoło, pochylając się w kierunku starszego kolegi, którego poklepał po ramieniu. W jego twarzy można było dostrzec niepewność i wahanie, związane najpewniej z wchodzeniem do ciasnych pomieszczeń czy przejść. I chociaż lubił robić psikusy, chowając się w skrytkach czy meblach, tak pójście w nieznane stanowiło dla niego jakiś taki..irracjonalny strach.

Kiedy w końcu ustalili kolejność przechodzenia przez przejście w obrazie, Morison podskoczył jeszcze do obrazu i zamachał ich pomocnikowi. - Dziękujemy bardzo! Jak będzie możliwość, przyjdę do pana popytać jeszcze o niektóre rośliny, dobrze? Do widzenia! - Po czym, po pożegnaniu się z portretem uczonego, Puchon wgramolił się w przejście, nawet nie oglądając się za ramię, aby dowiedzieć się co się wyprawia przy innych obrazach. O wiele ciekawsze mogło być to "coś", gdzie podążał wraz z Krukonem i Do-Re-Mi.
- Ej, ale tu ciemno.. - Mruknął niezadowolony i szurając gdzieś po rękawie, sięgnął różdżkę. Ciche Lumos Maxima wypełniło cały korytarz, dając całej trójce jakąś możliwość obserwowania gdzie się znajdują i dokąd zmierzają. Przynajmniej z początku, ponieważ jak tylko się zaczął spadek, tak skończyła się zabawa. A może dopiero zaczęła?
Wysoki pisk wydobył się z gardła Puchona, który w pierwszej kolejności przycisnął do swojej piersi różdżkę, a w drugiej przepaskę z piórami. Jakoś dziwnie zabrakło mu rąk do prób pochwycenia czegoś, więc... spadał.
- To jak quddich! Tylko bez miotły! - Rzucił do spadających wraz z nim towarzyszy, najwyraźniej nie obawiając sie tego, co może spotkać ich na końcu drogi. Ostatecznie, znajdowali się w Hogwarcie, a tutaj nic im nie mogło grozić.
Morison z głośnym stęknięciem upadł na coś miękkiego, w pierwszej chwili zapadając się w to stosunkowo ... łagodnie. Zaśmiał się z radości, że jego podejrzenia na niewiele się zdały i jednak... żyją. Podniósł wysoko różdżkę do góry, krzycząc coś o niesamowitych efektach specjalnych. Oraz tym, że z chęcią by przejechał się jeszcze raz po takiej rynnie.
Uciął jednak w połowie zdania, czując że jednak nie wszystko jest tak jak być powinno. Machnął znów różdżką, ponawiajac uprzednie zaklęcie i jeśli zadziałało - był w stanie dojrzeć poruszające się piaski. - Ej, co robimy?! - Krzyknął do pozostałych kompanów, rozglądając się głową w poszukiwaniu jednego z ... łańcuchów. Nie czekając na odpowiedź, próbował sięgnąć ręką do jednego z nich, a w razie problemów - włożył różdżkę między zęby, dopomagajac sobie drugą dłonią.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa EmptySob 07 Cze 2014, 12:36

Geografia nie była mocną stroną Dor, która nigdy nie wyjechała poza Wielką Brytanię i resztę świata znała tylko i wyłącznie z książek. Przyglądała się literom, które układały się w ciąg obco brzmiących dla niej słów, ale na szczęście Bill z małą pomocą Dwayne w końcu odgadł o których z oceanów chodzi. Kusiło ją, aby zapytać dlaczego akurat tam, bowiem nigdy na zielarstwie nie zapominano o miejscu występowania skrzeloziela, nie mniej miała świadomość, że czas był dla nich cenny i wolała już jego zapasu nie nadszarpywać. Innym razem utnie sobie pogawędkę z panem Marjoribanksem.
- Brawo!
Mogła być z nich dumna, gdyż pierwszy krok mieli już za sobą. Z uśmiechem ruszyła w stronę przejścia, jakoś nie bojąc się ciasnych korytarzy czy też konieczności pełzania na kolanach, choć nie napawał ją większą radością aspekt ewentualnego pobrudzenia się w nieprzyjemnej mazi. O ile Bill nie zdecydował się iść pierwszy oraz wahał się co do tej sugestii Puchona, pierwsza ruszyła Meadowes. Była bądź co bądź najstarsza.
Poruszała się wolno, starając się wyczuć najmniejszy kształt dalszej drogi. W rzuceniu zaklęcia uprzedził jej Dwayn, do którego puściła oczko po wcześniejszym obejrzeniu się przez ramię. Droga ciasnym korytarzem nie wydawała się być długa, zwłaszcza, że przerywała ją nieproporcjonalnie wielka dziura w dół. Zmarszczyła brwi.
- Chyba nie mamy innego wyjścia jak skoczyć.
Końcem końców Meadowes przymknęła oczy i rzuciła się w przepaść, automatycznie osłaniając głowę rękoma, choć lądowanie okazało się miękkie. Rozejrzała się dookoła siebie, aby mieć pewność, że pozostali są cali, po czym ponownym zaklęciem lumos maxima oświetliła wnętrze mało przyjemnego pomieszczenia, jak się szybko można było zorientować dodatkowo wypełnionego piaskiem. Nie podobał się jej fakt, iż ten się rusza z każdym jej ruchem.
- Dacie radę sięgnąć po łańcuchy?
Zawołała, widząc w tym jakąś nadzieje. Sama z kolei, dla sprawdzenia i upewnienia się, rzuciła w pobliską sobie drogę bombardę, ciekawa, czy zaklęcie rozrzuci piasek na bok i pozwoli jej przejść. Przy okazji, od razu, starała się zlokalizować miejsce, do którego mieli się dostać.
Sponsored content

Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty
PisanieTemat: Re: Obraz Beaumonta Marjoribanksa   Obraz Beaumonta Marjoribanksa Empty

 

Obraz Beaumonta Marjoribanksa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Obraz Wendeliny
» Obraz Cliodne
» Tajemniczy obraz
» Obraz Bowmana Wrighta

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy :: Poszukiwania Krwawego Barona
-