Marudzę, gdyż Arcio nie rozumie skrótu GNW i piękna filmu i książki :(
Marudzę, bo nie mogę się pozbierać po pięknym filmie i wyjść na Sylwestra.

Marudzę, bo nikt nie lubi Wilsona i ja nie wiem absolutnie czemu.
Bo będzie musiał wziąć z rozwód  żoną. Bo Lilki ni ma, a tak dawno jej nie marudziłem. Bo Aristos mnie jeszcze nie wkurzyła i nie daj Boze zacznę się z nią dogadywać xD  bo muszę zrobić obiecane WDŻ, a zajęty w patronusie jestem. I marudzę, bo muszę Resę wykreślić stamtąd i znowu stanę się tym złym. No i Wanda podrywa Heńka i dobrze jej idzie.
Ech, nie ma to jak marudzenie i zajmowanie 90% strony tego tematu.

Edit
Rogata pisze posty!! Jestem w szoku :D

Marudzę, bo się wkopałam w 10 sesji, a żadnej nie chcę kończyć.
Marudzę, bo Łonda musiała czekać długo na mojego posta i teraz chce uciec.
Marudzę, bo Lemur czeka.
Marudzę, bo muszę zrobić Sztukę Przetrwania, a nie mam kiedy, bo za dużo innych zajęć w tym samym czasie.

Marudzę, bo są wichury i internety rano zerwało.
Marudzę, bo mobilne internety z oporem otwierają mi marudy.
Marudzę, bo Alex się zaraz ztrilokuje.
Marudzę, bo mam Bena na WDŻ.
Marudzę, bo niby skończyłam szyć płaszcz na zamówienie, ale jak zwykle schrzaniłam kaptur.
Marudzę, bo klient wyglądał, jakby bał się oddychać w mojej obecności :(.

Też marudzę, bo nie ma Lilki.
Marudzę, bo mam ochotę na pizzę i piwo. Dużo piwa.
Marudzę, bo pw miliony, a wszystkie bez cycków.
Marudzę, bo życia nie ogarniam.

I trochę dla zasady.

Okej, to ja też przyszłam pomarudzić.

Marudzę, bo nic mi się nie chcę. Dalej siedzę w piżamie, w sumie olałam tak trochę zajęcia - sesja w tle, a ja nie mogę patrzeć na książki i notatki.
Marudzę, bo mam okropną chęć pisaniapisaniapisania i już nie mam gdzie dać upust swej wenie.
Marudzę, bo napisałam coś komuś czego nie powinnam była pisać i aż mnie skręca ze złości na siebie.
Marudzę, bo niby nowy rok, mnóstwo postanowień, a ja jak zwykle wszystko olewam. [dieta? ćwiczenia? po co, mam blisko kebaba.]
Marudzę, bo w sumie wszystko jest do kitu tak naprawdę, a ja tylko czekam na mannę z nieba, albo na to aż karma się w końcu odwróci.

Przyszedł też czas na mnie. Uwaga, zaczynam.

Marudzę, bo już nie ma świąt, już zaczęła się uczelnia i jest to chore.
Marudzę, bo dzisiaj na tenisie, chcąc udawać Radwańską w meczy przeciwko Williams, zrobiłam prawie że gustowny szpagat i naciągnęłam sobie mięsień długi uda. I nie ma kto mi go rozmasować .___.
Marudzę, bo na moim kierunku 90% ludzi to kretyni i nie rozumieją co się do nich mówi. O tym, że chcą egzaminy nie robić na początku tylko pod koniec sesji, nie wspomnę. I w ten gustowny sposób niszczą mi plany.
I marudzę, bo nikt nie chce pisać z KatKat .__.

OBozLiliJasmineRogatapiszaposty.
OBozShepardwrocil.
OBozniemogesieruszyc.
OBozWilsonanielubio.
OBozwtytulachsieznalazlem.
OBozjakibrzydkieten'mietowy'kolorWilsona.
OBozWilsonrozwodnokisamotnyforwewrcojazrobicmam.
OBoznikttegonierozczytazapomnialem spacji.
OBozbrakujemikofeinywglowieibredzeipiszeniewyraznie.

O Merlinie, sesja już tuż.
O Merlinie, nikt nie wierzy, że przejęłam Rogacza.
O Merlinie, ja chcę już luty.
O Merlinie, za dużo postów do napisania .__.

Marudze bo moj facet musi sie uczyc.
I jeszcze dlatego, ze nie mam weny na to ci musze napisac jak najszybciej a mam na to co moze poczekac

Marudzę, bo... bo mi się nudzi? xD

Hm... marudzę, ponieważ w piątek pewna dziewczyna zagroziła mi, że "da mi w mordę" i powiedziała, że "mam Spie***ać". Marudzę bo w ten sam dzień praktyki były do kitu, a kobieta która nas pilnowała miała nierówno pod sufitem i najpierw mówiła jedno, potem kazała drugie. Jeszcze miała problem, że jestem z miasta (nieważne). Marudzę, bo potem musiałem jechać do centrum i wrócić późno do domu. Marudzę bo przez dwa dni nie spałem, ani chwili, jednak położyłem się na dwie godziny kiedy zaczynałem widzieć psa (którego tam nie było) i donośnie słyszeć pingwiny z madagaskaru chociaż telewizor był wyłączony. Marudzę bo po tych dwóch godzinach znów musiałem być przez ponad 14 godzin na nogach. Marudzę bo po takim długim braku snu nie potrafiłem się na nic nauczyć, a miałem mieć dzisiaj 4 testy. Marudzę bo miałem tak wielki problem z przyswojeniem sobie materiału, że postanowiłem iść do domu i uniknąć pogorszenia się ocen. Marudzę bo na pożegnanie ta sama dziewczyna co na początku rzuciła słowami "wracaj na lekcje pier***ony cwelu". Marudzę bo zamiast jechać do domu udałem się do dentysty, który okazał się zamknięty i tylko straciłem czas. I marudzę bo słuchawki w czasie drogi wypadały mi z uszu, a jak przestały to padła bateria w telefonie.

Oto moje zacne 4 dni (y)

Marudzę bo nie rozumiejo ludy Wilsona.
Marudzę bo chcę głowy bahanek, szlabany Richardsona, bitwekę na evencie i dużo zabawy.
Marudzę bo nie mam czasu na Filchowanie.
Marudzę, bo Lili się do mnie nie odzywa.
Marudzę, bo co minutę pojawia się nowicjusz i nie nie nadążam ni trochę. Skarpetek nie umiem dopasować, a co dopiero nazwiska do stażu i foto.