IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Yumi Mizuno
Yumi Mizuno

Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix   Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 EmptyWto 02 Wrz 2014, 14:20

Kłamstwo, które podała jako prawdę było przejawem dumy. Yu za wszelką cenę starała się nie potrzebować pomocy, bo potrzebowała jej od pięciu lat. Nie mogła dać nic w zamian, a to deprawowało i zmuszało do zminimalizowania swoich potrzeb. Gdyby nie ból żołądka i zimne dreszcze, zrobiłaby wszystko, aby powrócić do poprzedniej normalności. Niestety dobitne sygnały płynące z ciała nakazywały jej przyznać się samej przed sobą, że rozchorowała się z własnej winy i musi to przeleżeć czy chce czy nie.
Desiderę sprawdzi prędzej czy później w celu zaspokojenia własnej ciekawości. Potrafiła przeczytać myśli Amycusa, a więc Yu chciała wiedzieć o niej najwięcej, ot tak, dla własnego spokoju. Nie była specem od magicznych stworzeń, lecz potrzeba zgłębiania wiedzy leżała w naturze każdego Krukona. Skutecznie wzbudził w niej ciekawość i mógł być pewien, że dowie się o desiderze jak najwięcej.
Trzymała z powrotem ciepły kubek obserwując powoli ustępujące dreszcze w kręgosłupie. Kilka minut, a nie będzie potrzebowała tylu warstw koców.
Amycus dobrze domyślał się reakcji Yumi. Na dźwięk nazwiska wilkołaka nie tylko drgnęła, a podskoczyła w miejscu. Kubek wyślizgnął się z jej palców i spadł na wydeptaną podłogę namiotu, tłukąc sobie ucho. Szczęście w nieszczęściu, nie poparzyli się, bo zdążyła wypić większą zawartość napoju. Kilka niewielkich kropel naznaczyło koc. Ucho naczynia poturlało się kilka stóp dalej, a płyn wsiąkł w podłogę pozostawiając po sobie ciemną, mokrą plamę. Dziewczyna wzięła głębszy wdech, aby doprowadzić siebie do porządku. Nie spodziewała się, że padnie to nazwisko podczas normalnej rozmowy. Ostatnie przeżycia spotęgowały tylko wrażliwość na punkcie wilkołaków, a wieść, że jego magiczna forma pojawiła się na jakichkolwiek zajęciach wzbudziła w niej wzdrygnięcie i dwusekundową panikę. Kolejny wdech i spuszczenie stóp z łóżka. Nie poprosiła o pomoc, chcąc sama naprawić potłuczone naczynie. Yu udawała, że nie stało się nic złego aczkolwiek nie na tyle ważnego, aby to skomentować w jakikolwiek sposób. Odczepiła różdżkę od paska i wycelowała ją w kubek, machając delikatnie w powietrzu w odpowiednim schemacie ruchu nadgarstka.
- Reparo. - szepnęła, odkrywając w sobie większą potrzebę nauki zaklęć niewerbalnych - aby nie wypowiadać inkantacji. Ucho poturlało się z powrotem do kubka, zasklepiło, uniosło i odstawiło na stoliczek. Ciemna plama na podłodze świadczyła już tylko o reakcji Yumi na dźwięk nazwiska własnego bogina.
- Godne podziwu, Amycusie. - uśmiechnęła się niemrawo do niego, próbując zatuszować własne zachwianie. - Ale to była imitacja wilkołaka, a te są z reguły spokojniejsze i nie niebezpieczne. - mimo tego odczuła niepożądaną czułość tuż za mostkiem. Przynajmniej starał się wybudować w niej poczucie bezpieczeństwa, zapominając, że robił to już będąc w tym samym pomieszczeniu co ona. Nie musiał nawet siedzieć obok, a Yui już wierzyła, że niebezpieczeństwo zniknie. Schowała stopy z powrotem pod koc, na łóżku i powróciła do poprzedniej pozycji. Opierała się o ramię chłopaka, a nawet przytuliła do niego policzek, wzdychając głośno.
- Amycus Carrow z kuszą. Żałuję, że tego nie widziałam. - powiedziała ni stąd ni zowąd, a w jej głosie dało się słyszeć nieśmiałe rozbawienie. Musiał to być nieprzeciętny widok.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix   Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 EmptySro 03 Wrz 2014, 17:02

Bez zbędnego komentarza przygladał się poszczególnym ruchom Yumi, która jak na chorą personę całkiem dobrze dawała sobie radę z posługiwaniem różdżką oraz sklejeniem poszczególnych elementów potłuczonych przedmiotów. Przyglądał się jej z lekkim zaciekawieniem wymalowanym na twarzy, wypuszczając ją spod jarzma własnego ramienia i ciepła, jakie otulało ją pod wpływem niewielkiego ruchu dłoni.
- Imitacja, owszem. Jednak nie była to iluzja. – Upomniał ją w sposób mało subtelny, przekazując w ten sposób coś więcej niż upomnienie, że nie powinna umniejszać wagi wypowiedzianych przez niego słów, ale również przypominając jej kolejność zachowań, jakimi wykazała się podczas bytności wilkołaka podczas zajęć. I chociaż nie był świadkiem poszczególnego zdarzenia, potrafił przywołać w pamięci poszczególne wspomnienie, w którym panna Merberet oznaczała się czymś o wiele głębszym niż panika. Podejrzewał, że jeśli nikt w porę nie uratował jej od bogina, z pewnością znaleźliby ją pozbawioną przytomności i całkowicie uzależnioną od wybawiciela, którym okazał się być nie kto inny jak młody Carrow.
- Francis wysłał list do twego ojca. Jutro zaczyna się II etap obozu, a ty nie jesteś w stanie go przejść bez uszczerbku na zdrowiu. Twój sprzeciw nie ma żadnej racji bytu, pamiętaj że wciąż jesteś niepełnoletnia. – Oznajmił w końcu, przekonany iż prędzej czy później ktoś powinien poinformować ją o zaistniałym fakcie, burzącym resztkę spokoju w sercu dziewczyny. – Odpocznij dopóki nie ma Dereka. – Upomniał ją, przerywając ewentualny wybuch gniewu czy złości dziewczyny, sprowadzając ją na ziemię, ucinając w ten sposób wszystkie ewentualne protesty. Znał ją na tyle, aby przewidzieć jej reakcję i zawczasu próbować ją stłumić odpowiednim doborem słów, upominając że przez blisko 5 lat nie miała okazji cieszyć się spokojem w domowym zaciszu. Zabawne, jak niewdzięczna potrafiła się wykazać i zamiast cieszyć z równowagi i ciszy panującej w posiadłości – doszukiwała się kolejnych problemów, przez które jej wszechświat miałby runąć. Westchnął, czując że irytacja niepotrzebnie podburza ciśnienie krwi w jego żyłach.
Poprawił spokojnie dłoń na przedramieniu dziewczyny, kontynuując przerwany gest i zerkając na nią kątem oka, opowiedział o innych osobach i zachowaniach Desidery. Po jakimś czasie dopiero zdał sobie sprawę, żę dziewczyna przestała reagować na jego słowa i nie zadawała pytań czy też nie wstrząsała się zniesmaczona. To zmusiło go do zerknięcia na jej twarz i uznania, że zdołała usnąć. Niespiesznie i niezwykle delikatnie pomógł jej wygodnie umościć się na łóżku przytrzymując na kilka minut głowę Yumi na swoim udzie. Podsunął w końcu poduszkę, przywołując ją za pomocą różdżki Krukonki i wsunąwszy ją pod głowę, poprawił ciepłe koce. Sam przeniósł się na krzesło, przysuwając je bliżej i postanowił czuwać nad nią dopóki nie przebudzi się i nie stwierdzi, że czuje się lepiej.
A później co się działo? Zapewne Amycus odprowadził ją gdzie trzeba spakowaną z nauczycielem, żegnając buziakiem w polik i prosząc, aby raz na jakiś czas wysłała mu sowę z informacją jak się czuje.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix   Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 EmptyPią 05 Wrz 2014, 22:03

Zaalarmował go fakt, że któraś z uczennic źle się czuje. Akurat pełnił wieczorny dyżur, klucząc między poszczególnymi namiotami uczniów. Już na dniach miał się rozpocząć drugi etap obozu i musiał mieć rękę na pulsie. Wolał się upewnić, czy wszyscy uczniowie są w swoich namiotach. Nie przewidywał żadnych komplikacji. Leniwie obracał różdżkę w dłoniach, rozpoznając w ciemnych konturach na trawie wystające gałęzie lub pozostawione samopas rzeczy uczniów. Dopiero pojawienie się Francisa, nowego stażysty Katji nieco go zaintrygowało. Wyglądał na zaniepokojonego i ciężko było coś z niego wyciągnąć, dopóki nie uspokoił oddechu. Z strzępków pojedynczych zdań Diarmuid w końcu wyłapał sens. Uczennica Ravenclawu jest w kiepskim stanie zdrowotnym i należało jej pomóc. I najlepiej odstawić do domu.
-Prowadź. -oznajmił krótko, idąc za Francisem. Wszedł do namiotu stażysty i jego wzrok błękitnych tęczówek od razu spoczął na uczennicy. Nie wyglądała za dobrze. Krótka rozmowa z Amycusem, Francisem i Yumi dała mu większe spektrum wiedzy. Pokiwał głową, wychodząc na chwilę z namiotu. Musiał porozmawiać z Sebastianem, który był opiekunem Ravenclawu i Chantal, która wzięła na siebie wspomaganie szkolnej pielęgniarki na obozie. Nieco zaspana w ledwie narzuconym na ramiona szlafroku udała się do namiotu Francisa, aby postawić dziewczynę na nogi. Diarmuid w tym czasie rozmówił się z Sebastianem. Co chwila zerkał na zabiegi panny Lacroix przy dziewczynie. W końcu ta wstała i oznajmiła, że dziewczyna musi wrócić do domu.
Decyzja zapadła nieodwołalnie. Diarmuid narzucił na siebie płaszcz podróżny i poczekał, aż Chantal podprowadzi dziewczynę do niego. Posłał kobiecie subtelny uśmieszek. Wykorzystali świstoklik, by nie narażać dziewczyny na sensacje związane z teleportacją łączną. Wylądowali paręnaście metrów od domu Yumi. Upewnił się, czy z dziewczyną jest wszystko w porządku i zaprowadził ją pod same drzwi. Zastukał w drzwi i odczekał chwilę, aż nie pojawili się rodzice Yumi. Po przedstawieniu się i wyjaśnieniu całej sytuacji oddał dziewczynę w ręce rodziców. Sam oddalił się niespiesznie i deportował z powrotem na teren obozu.

Z tematu wszyscy
Sponsored content

Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix   Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix - Page 3 Empty

 

Namiot Wkrótce-Nauczycielski - Francis T. Lacroix

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

 Similar topics

-
» Namiot nauczycielski - Chantal Lacroix
» Namiot nauczycielski - Sebastian Machiavelli
» Namiot pielęgniarski
» Namiot nr 1 - strefa dziewcząt
» Namiot nr 4 - strefa chłopców

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy :: Obóz Letni :: Teren Obozu
-