Nektar był średnio zadowolony z faktu, że Gryfońska sowa raczyła swoją obecnością zniszczyć atmosferę panującą w pokoju Ślizgonów. Sev przeczytał list od Ari, po czym rzucił Ombre spojrzenie trudne do zidentyfikowania. Chwycił pióro, umoczył w atramencie i napisał krótko:
Cytat :
Ari Za godzinę w Sali Świateł, myślę, że mogę Ci pomóc. Do zobaczenia. Sev
Nie spodziewał się zobaczyć Ombre podczas kolacji. Nie tak dawno, zaledwie minutę czy dwie temu, kilka ulotnych chwil wcześniej, widział jeszcze jego właścicielkę przy stole Gryffindoru w otoczeniu jej czerwonych znajomych z domu, nie dostrzegał więc powodu, dla którego miałaby komunikować się z nim przez sowy z odległości kilkudziesięciu metrów. Z pewną dozą podejrzliwości przerwał więc posiłek i odłożył sztućce, odstawiając kielich z pikantnym sokiem pomidorowym z tabasco na bezpieczną odległość, by bez zbędnych szkód odwiązać liścik od nóżki sowy. O ile pierwsze linijki tekstu wywołały wyłącznie lekki uśmiech, to ostatnie sprawiły, że jego trzewia objęło delikatne napięcie, a krew wzburzyła się, gorąca, pulsująca. Wzniósł wzrok i wychwycił jej spojrzenie błyszczące figlarną złośliwością. Cóż miał poradzić, kochał takie kobiety.
Cytat :
Le Bleuet, Nie wspominałem ci, że lubię kolekcjonować trofea? PS Czekaj na mnie po kolacji.
Owszem, był kolekcjonerem, tylko szczególnego gatunku. Trofea, które sobie zachowywał w imię swej małej słabostki, należały do rodzaju niebezpiecznych, choć z pozoru stanowiły najzwyklejsze przedmioty. Różdżka Linette Montez, sygnet starego Whispera... Czarne koronki również, bo czemu nie. Był typem łowcy i lubił kolekcjonować zdobycze.
Panno Lacroix, piątek, 19, ul. Morska 1, Hogsmeade. Przygotowuję zajęcia dla dziewcząt i liczę, że się zjawisz. Na miejscu ustalimy szczegóły. Przyjdź z RR i mam nadzieję, że mogę liczyć na Twoją dyskrecję.