Do pokoju Aristos wleciał czarny kruk, który w ogromnym dziobie trzymał bukiet (a raczej sztuk dziesięć) białych kalii, który upuścił na jej łóżko. Bez zbędnych cerygieli wyleciał z powrotem przez okno. Było już późno, a miał zamiar wrócić do swojego Pana na czas kolacji, bo może mu się skapnie boczek, albo coś. Do kwiatów był przyczepiony liścik, napisany bardzo starannym pismem.
Cytat :
Droga Noir,
liczę na to, że złość ci już trochę minęła. W podzięce za bardzo miły taniec na zaręczynach Carrowa i jednocześnie przepraszając za moją impertynencję, ślę ci ten mały prezent w postaci kwiatów. Mam nadzieję, że ich nie wyrzucisz. Dałaś mi dużo do myślenia. Na moje szczęście, jak to napisał jeden pisarz "kobiety istnieją po to, aby je kochać, a nie, aby je rozumieć", więc nie muszę się nad tym długo rozwodzić. Miło było cię znowu spotkać i trzymać w ramionach chociaż przez krótką chwilę. Mam nadzieję, że niedługo się znowu spotkamy.
Lasarus M. Virolainen
P.S. Wiedziałaś, że kwiaty posiadają własne znaczenie? Jak usłyszałem, że kalie nie bez powodu zostały kwiatami pogrzebowymi, wiedziałem, że muszę ci je wysłać. Oznaczają "serce mi pęknie jak mnie porzucisz"...albo, że umrę. Ale coś w ten deseń. I dokładnie odzwierciedlają moje uczucia do ciebie.
Znana już sowa pannie Lacroix wleciała przez otwarte drzwi, brnąc korytarzami posiadłości w kierunku Gryfonki. Dostrzegając ją poszybowała spokojnie i skrzeknęła donośnie, oświadczając dziewczynie i kilku pobliskim personom o swojej obecności. Tym razem jednak nie zatrzymała się przed nią, ani też nie śmiała usiąść na jej ręce nauczona doświadczeniem. Przysiadła wygodnie na oparciu krzesła, dziobek kombinując w jaki sposób może pozbyć się mocowania do listu. Nie dała sobie z tym rady więc furknęła i złożywszy skrzydła wystawiła nogę w stronę dziewczyny.
Cytat :
Droga Aristos,
Ubolewam nad brakiem możliwości porozmawiania z Tobą na zaręczynach. Spodziewałem się uzyskać kilka minut wolności, aby wymienić chociaż kilka zdań i osobiście podziękować za szczerość. Przysługa, dzięki której jestem Twoim dłużnikiem, z pewnością pozostanie długo w mojej pamięci, czekając na stosowną okazję do odwdzięczenia się. Jeśli mógłbym Tobie pomóc, w jakikolwiek sposób, nie wstydź się przesłać do mnie prośby. Ufam, że to pamiętne, niechlubne zdarzenie Cassidy stanie się początkiem przyjaznej znajomości z Tobą. Już niedługo rozpoczyna się obóz organizowany przez Dumbledore'a, dlatego chciałbym dowiedzieć się czy pojawisz się na nim. Chciałbym porozmawiać z Tobą niezobowiązująco między zajęciami lub, jeśli nie zapisałaś się, ustalić datę spotkania.
Z serdecznymi pozdrowieniami, Amycus Carrow
Amycus Carrow
Temat: Re: Ombre - sowa Lacroix Sob 09 Sie 2014, 09:33
Tym razem Ombre przyniósł odpowiedź dziewczynie, niosąc jednak nie tylko kopertę z listem, ale również niewielkie pudełko. Oliwkowe, przewiązane zieloną wstążką z kokardką. Po otwarciu wieczka, oczom dziewczyny ukazała się para lśniących kolczyków.
Cytat :
Droga Aristos.
Doprawdy rzadko można napotkać na swojej drodze osoby z tak hojnym sercem jak Twoje, mimo iż mogę wysnuć ten wniosek tylko na podstawie jednej sytuacji. Nie mniej, jestem Ci dozgonnie wdzięczny, gdyż to właśnie Twoja relacja w pełni otworzyła mi oczy i nie byłbym sobą, jeśli zapomniałbym o tej drobnej przysłudze. Zgodnie z Twoją prośbą, nie będę naciskał i pozostawię tę sprawę w odmętach wspomnień ważniejszych. Sprawiasz mi niezmierną wręcz przyjemność swoim zapewnieniem rychłego spotkania, mimo obowiązków związanych z uczestnictwem w zajęciach. Oczywiście postaram się umilić Ci czas wystarczająco, abyś je dobrze wspominała. Chciałbym Ci również podziękować za obecność na zaręczynach i mimo braku możliwości dłuższej rozmowy, miło było dostrzec znajomą twarz wśród licznych gości. Dodatkowo, doszły mnie słuchy właśnie na uroczystości, iż niedługo obchodzisz urodziny. Niestety, nie udało mi się poznać dokładniejszej daty, dlatego też dołączam do swojego listu skromny podarek nie obciążający Twojej sowy (ufam, że Lora nie zachowała się arogancko i z tego powodu postanowiłaś zmienić środek transportu korespondencji). Mam nadzieję, że trafiłem w Twój gust, mając na względzie kreację, którą olśniłaś męską część gości na wspomnianej wcześniej uroczystości. Ufam, iż Twoje życzenia znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości i wcześniej niż przed ustaloną datą ślubu, będę w stanie wypowiedzieć dwa magiczne słowa szczerze z głębi serca.
Z wyrazami głębokiej sympatii Amycus Carrow
PS. Kolczyki zmieniają swoją barwę adekwatnie do koloru sukni, jaką zdecydujesz się włożyć.
Amycus siedział jeszcze na tarasie z zapaloną świecą przy stoliku, wertując w wygodnym fotelu Jeffrey'a Archera - pierwszy nakład Co do grosza kiedy Ombre przeciął swoimi skrzydłami powietrze i wylądował na wyciągniętej ręce chłopaka. Bez wahania odłożył przedmiot, przyglądając się przez kilka sekund kilku kwiatom przewiązanym błękitną wstążką. Niespiesznie odwiązał podarek z listem, przystawiając kielichy do swojego nosa i zaciągnął się dotychczas nieznanym zapachem, dwoma palcami gładząc łepek zainteresowanej sówki. Dopiero po jakimś czasie odstawił skromny bukiet i przeczytał słowa naskrobane dłonią Aristos. Wystarczyło pstryknąć palcami, aby zjawił się Gruzdek i kłaniając się w pas wysłuchał krótkiego polecenia. Amycus cofnął nogi z podnóżka i wyprostował się ze zgiętym ramieniem, na którym wciąż przesiadywała sowa Aristos. Sięgnął do kieszeni po sakiewkę ze smakołykami, prezentując jeden dla Ombre. Wyszeptał do niego prośbę o powrót za kilka minut samotności, nie ruszając się z miejsca. Po chwili skrzat domowy przyniósł atrament i pióro wraz z czystymi kartami, układając je na stoliku obok krzesła.
Cytat :
Droga przyjaciółko, śmiem używać tego zwrotu wdychając słodką woń chabrów, które ożywiają surowy wygląd mego pokoju wraz z wyobrażeniem Twojego lekkiego uśmiechu na twarzy. Przyznaję otwarcie, że jestem mile zaskoczony zaangażowaniem, jakie włożyłaś w upominek. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie wziąłem pod uwagę możliwości przyćmienia blasku kolczyków Twoją urodą, Aristos. Bluźnierstwem zdają się słowa będące sugestią jako traciły swoje piękno, kiedy ozdobią Twoje uszy. Doprawdy, długo zastanawiałem się czy prezent nie okaże się zbyt drobny, a jego wielkość zniknie przy tak zjawiskowym obliczu anioła, którym hipnotyzujesz męskie spojrzenia. Proszę, wybacz mi tę bezpośredniość i niestosowność wyrażeń, jednak przekonany jestem iż wyjątkowe kobiety zasługują na uznanie i odpowiednio okazywany podziw, którym Ciebie darzę. Obiecuję, że dokonam wszelkich starań, aby wszelkie kłopoty przestały mieć znaczenie podczas naszego spotkania, chociaż wiele osób twierdzi iż brakuje mi poczucia humoru. Niemniej, umilę Twój czas listami, rozpalając niewielki płomyk na horyzoncie z nadzieją, iż chociaż na krótki moment ujrzę zapewnienie uśmiechu podczas czytania mego listu. Nie ma bowiem nic wspanialszego na tym padole, jak świadomość iż można przyczynić się do zażegnania smutków pięknej damy. Nie zaprzątaj sobie głowy Lorą, postanowiłem jeszcze dziś odpisać na Twój list, w odpowiedni sposób dbając o Ombre. Ufam, że spodobał mu się teren ogrodu przez chwilę, gdy odpisywałem.
Przesyłający wiele serdecznych myśli Amycus Carrow
Kiedy skończył, Ombre akurat podleciał do barierki. Chłopak dał mu kolejny smakołyk z saszetki, przywiązując w międzyczasie list do jego nóżki.
Sowia jastrzębia pojawiła się dopiero następnego dnia w południe, niosące ze sobą niewielką kopertę zaadresowaną do Aristos. Tym razem nie wykazała zainteresowania adresatem, a przysiadła na gałęzi i oderwała sznurek za pomocą dzioba. Koperta zsunęła się z drzewa, jednak Lora nie pozwoliła na jej upadek, pikując po wiadomość. Odnalazła już po chwili Gryfonkę i zrzuciwszy na głowę wiadomość, odfrunęła z głośnym trzepotem skrzydeł.
Cytat :
Droga Aristos. Z zażenowaniem przepraszam Cię za pobudkę w środku nocy, jednak nie spodziewałem się iż Twoja sówka okaże się tak bardzo zaangażowana w swoje zadanie i wyrwie Cię z objęć Morfeusza. I mimo Twoich zapewnień odnoszących się do przyjemnych skojarzeń z moim listem, pozwoliłem sobie odpisać dopiero dzisiaj. Jestem przekonany, że sam Twój widok wprawi mnie w chwilowe osłupienie, nad którym postaram sie jak najszybciej zapanować i nie wprowadzać atmosfery zuchwałości. Twoje słowa i życzliwość, jaką mnie obdarzasz burzą we mnie samozachowawczy dystans, powodując wzrost poziomu swobody i rozluźnienia. Obawiam się, że podczas spotkania trudniej mi będzie zapanować nad swoim językiem. Jeśli jednak chociaż trochę spowodowałem niemiłą irytację, przepraszam za nią i postaram się poprawić. Nie mogę jednak obiecać, iż w pełni zapanuję nad swoimi myślami. Pozwolę i ja przytoczyć jedno ze znanych powiedzeń: do odważnych świat należy; dlatego właśnie szczypta słodkiego ryzyka jest wielce pożądana. Zmiana otoczenia oraz bliskość natury z pewnością wpłyną pozytywnie na rozproszenie Twoich myśli, a przynajmniej taką żywię nadzieję. Kolejny dzień zabiera ze sobą godziny wyczekiwania, które skracając czas odetchnięcia pełną piersią od nagromadzonych myśli, jakie zaprzątają Twój umysł. Powstrzymam się od kolejnych obietnic oraz słów, przez które ponownie zostałbym obarczony etykietką łobuza. Pozwolę sobie jednak domniemywać, iż to słowo musi brzmieć niezwykle słodko w Twoich ustach, a ich smakowanie poza granicami wyobrażeń.
Serpens, kremowa płomykówka Jasmine wróciła właśnie z Londynu, dzierżąc w dziobie paczkę wprost ze sklepu. Jasmine była akurat w namiocie, gdy odebrała przesyłkę. Za chwilę miała wyjść na spacer z Franzem, a Aristos nie wracała. Postanowiła naskrobać parę słów i zostawić podarek na łóżku Gryfonki.
Cytat :
Ciągle się mijamy, a nie mogłam się doczekać, by dać Ci ten prezent zaraz jak mi go przyślą. Chyba już się utarło, że mam oko do kobiecych figur i jako prezenty obieram gorsety... ten na pewno Ci się spodoba, rodem z Francji. I ten szkic. Ufam, że wieczorem nadrobimy co nieco przy lampce skrzaciego wina. Jasmine
Kiedy nad ranem, dnia 29 lipca, panna Lacroix ocknęła się po pierwszej nocy spędzonej w obozowych warunkach, z powiekami wciąż ciężkimi od snu, w nogach jej łóżka leżał już starannie opakowany prezent, a znad niego spoglądał wyczekująco młody puszczyk, od czasu do czasu pohukując ponaglająco i od niechcenia czyszcząc dziobem posklejane pióra. Papier był oklejony magiczną taśmą, nieco niewprawną ręką, a pomiędzy utwierdzające wszystko tasiemki wpleciono kwiat bławatka. Po rozpakowaniu pierwszy rzucał się w oczy flakonik jej ulubionych perfum, tych, które miała na sobie pamiętnego wieczora w Emerald Fog, obok zaś, w złoconym opakowaniu, leżał elegancki, dyskretny zegarek ręczny, który równie dobrze mógł uchodzić z bransoletkę, ten z gatunku magicznych, który prócz godziny, pokazywał między innymi przesuwające się na tarczy złote konstelacje, a co ważniejsze, co było jego zasługą, palił delikatnym ciepłem, gdy w pobliżu znajdowało się niebezpieczeństwo. Pod tym wszystkim zostało już tylko miejsce na drewniane pudełko wypełnione po brzegi czekoladkami i ręcznie wykonanymi pralinkami o różnych smakach i efektach, zamówione i dostarczone prosto z Miodowego Królestwa. Do prezentu dołączono lakoniczny, nieco niepokojący w swym brzmieniu liścik.
Cytat :
Le Bleuet, Wszystkiego najlepszego. W dniu twoich urodzin i na nowej drodze życia.
Ten list, podobnie jak poprzedni, był lakoniczny, oszczędny i nieco oschły. Puszczyk odnalazł ją, gdy wychodziła z łazienki po porannym prysznicu, boleśnie skubnął dziobem w palec i wyczekująco wystawił nóżkę z przywiązanym zwitkiem pergaminu.
Cytat :
Le Bleuet, Będę więc oczekiwał spotkania. PS Tej drodze, którą planujesz dzielić ze swoim przyszłym narzeczonym, o którym przez nieuwagę, jak mniemam, zapomniałaś mi wspomnieć.
Właśnie narzucał na ramiona koszulę, gdy do namiotu wleciała sowa jarzębata, w której od razu rozpoznał własność Aristos. Odwiązał aromatyczny zwitek od jej nóżki i przemknął wzrokiem po tekście, lekko unosząc przy tym brwi. Pochyłe, niestaranne pismo znamionowało obecność emocji. Odgonił ptaka ze swojego ramienia, ruchem ramienia odsunął szklanki zastawiające niewielki stolik i zamoczył orle pióro w atramencie.
Cytat :
Le Bleuet, Masz na myśli bękarta rodu di Scarno? Nie bądź śmieszna, żadna szanująca się rodzina nie potraktowałaby go jak poważnego kandydata.
PS Odniosłem odmienne wrażenie na przyjęciu u Carrowów.
Kolejny list najwyraźniej ugasił w nim początkowe rozbawienie, bowiem przeczytawszy go, zmarszczył lekko brwi i zmrużył ciemne ślepia, a potem, odprawiwszy znajomego, który czekał na niego przed wejściem namiotu, zasiadł przy stoliku, by odpisać. Sowa nadleciała nieco szybciej niż przedtem i mocno skubnęła ramię Gryfonki.
Cytat :
Le Bleuet, Odnoszę wrażenie, że będę zmuszony szepnąć słówko Amandzie. Zdaje się, że zawsze mnie lubiła.
PS Wyobraziłem sobie wystarczająco wiele, Aristos. Porozmawiamy o tym później.
Emocje nim targające, kiedy wrócił do domu po obozie, przypominały tornado. Niszczycielska siła, zmiatająca z powierzchni ziemi wszystko, co stanie jej na drodze, więc każdy modli się o to, aby wybrała inny kierunek. Nawet matka postanowiła przeczekać i odłożyć powitanie z synem na inny termin, widząc szkarłat na jego włosach. Rzucił swoje rzeczy na podłogę, by następnie uderzyć pięścią w ścianę. Jego dłoń zaprotestowała boleśnie, ale przywitał to z ulgą, nawet jeżeli była ona krótkotrwała. Miotał się po pokoju, obserwowany przez ślepia Berserkera. Napotkawszy spojrzenie ptaka impuls popchnął go w stronę biurka, pergaminów i pióra.
Cytat :
Droga Aristos.
Tak, jesteś mi droga, nawet wtedy gdy mam świadomość jak nisko mnie cenisz. Klątwa, naprawdę? Jestem niezwykle wdzięczny za Twoją troskę, jednakowoż nie sądziłem, że jest ona spowodowana takim, a nie innym mniemaniem na temat moich zdolność, w ogóle mojej osoby. Nie traktuj mnie jak dziecko, nie jestem nim. To że nie jestem zimnokrwistym skurwielem jak Rosier wcale nie oznacza, że trzeba mnie ochraniać jak cholernego jednorożca. Umiem o siebie zadbać, wyobraź sobie, choć pewnie przyjdzie Ci to z trudem. Nie jestem gorszy dlatego, że mam kręgosłup moralny, ale najwyraźniej Ty widzisz to inaczej. Daj znać jak dojrzejesz do świadomości, że Twój facet nie jest dzieckiem, które niańczysz.
O'Connor.
Jego pismo było zamaszyste, kanciaste i nierówne, dokładnie zdradzało, w którym momencie dłoń drgnęła w nerwowym skurczu mięśni. Zasypał list piaskiem, by utrwalić tusz, po czym zwinął i zaopatrzył w niego sowę, która usłyszawszy imię adresata syknęła głośno strosząc pióra, po czym zerwała się z miejsca, by wylecieć przez otwarte okno.
Ostatnio zmieniony przez Cú Chulainn O'Connor dnia Pią 31 Paź 2014, 01:25, w całości zmieniany 1 raz
Dyrekcja Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart serdecznie informuje o nadchodzącym roku szkolnym 1977/1978! W związku z tym ważnym wydarzeniem, pracownik placówki Argus Filch zobowiązał się rozesłać Wszystkim uczniom i nauczycielom oto tę broszurkę z najważniejszymi informacjami.
Noworocznym poleca się nauczenie się na pamięć panujących Zasad:
Niniejszym pan Argus Filch ma zaszczyt ogłosić o zbliżających się zajęciach WDŻ, Wychowanie do Życia w Społeczeństwie Czarodziejów! ** Odbywać się one będą 2 razy w tygodniu w gabinecie Szkolnego Woźnego. Swoje kandydatury można zgłaszać już dziś! Wystarczy wysłać sowę zwrotną do Hogwartu, a na pewno trafisz na listę chętnych i zainteresowanych! Zajęcia te są całkowicie darmowe, a więc Zapraszamy!
Pan Filch również uprzedza o przestrzeganiu ww. zasad i regulaminu szkolnego. Za lekceważenie i łamanie paragrafów grozi: -> kara grzywny w postaci utraty punktów domu, -> dożywotniego szlabanu, prac społecznych, -> zawieszenia w prawach ucznia/nauczyciela, -> odebraniu pozwolenia wycieczek do Hogsmade, -> wydalenia ze szkoły, -> a nawet powiadomienia rodziców o przestępstwie!
Serdecznie pozdrawiamy,
Zarząd Główny Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart Grono Pedagogiczne Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart Prezes Ministerstwa Magii Wydział Dyscyplinarny Adolf Jehowy Woźny Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart Argus Filch Kółko Weteranów Pierwszego Świata "Charłaczątka" Oddział Intensywnego Wychowania św. Mung dr Sylv Kotos Walterus Havocus & Łajatus Awanturniks s.p.o.o. Pupil Straży Przybocznej Pani Norris.
* odnośnik po kliknięciu myszą/kotem/trolem górskim ** broszura WDŻ pojawi się we wrześniu 1977r
Sowa jastrzębia przystanęła grzecznie przed okiennicami posiadłości, aby w następnej kolejności zastukać w szybę wystarczająco głośno, ażeby obudzić dziewczynę ze snu. Jeżeli to nie wystarczyło, ośmieliła sie nie tylko wlecieć przez otwarty balkon, ale zrzuciwszy kopertę na głowę Gryfonki - odleciała bez pożegnania. Kremowa koperta zaadresowana była do Aristos Lacroix, charakterem pisma świadczącym wyraźnie o stosowaniu samopiszącego pióra.
Cytat :
Droga przyjaciółko. Ufam, że Lora okazała się milsza niż ostatnim razem i dotarła do Ciebie o godzinie pozwalającej na spokojnie odczytanie listu, wraz z możliwością odpowiedzenia na nią. Wiadomości, jakie uzyskałem podczas pobytu w szpitalu zaniepokoiły mnie wystarczająco mocno, aby sięgnąć za kartkę papieru i napisać chociaż kilka zdań z wyrażeniem mojego zatroskania Twoją osobą. W dniu wczorajszym poznałem jedynie strzępki informacji mówiących o grupie, w jakiej się znajdowałaś podczas felernego obozu i zastanawiam się z drżącym sercem, czy stan Twojego zdrowia odbiega z daleka od plotek na ten temat. Wierzę, że uspokoisz mnie zapewnieniem trwaniu w dobrym samopoczuciu, jeśli jednak moje nadzieje okażą się płonne - przesyłam drobny upominek na ujrzenie światełka w otaczającym mroku.
Amycus Carrow
Po odczytaniu ostatniej z literek, papier zajął się niemalże od razu niebieskimi językami płomieni, po czym unosząc się w górę, zaczął wirować aż ostatecznie uformował się w papierową różę o bławatkowym odcieniu - nie większą od dłoni Aristos. Delikatną i kruchą, która rozsypie się przy próbach odczytania treści listu.
Szkolna sowa przyleciała nad ranem, niosąc w dziobie list zapieczętowany herbem Hogwartu i atmosferę śmiertelnego przerażenia. Zdał czy nie zdał? Oto jest pytanie.
Cytat :
WYNIKI EGZAMINU POZIOM STANDARDOWYCH UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNYCH
Oceny pozytywne: wybitny (W) powyżej oczekiwań (P) zadowalający (Z)
Oceny negatywne: nędzny (N) okropny (O) troll (T)
ARISTOS NOIR LACROIX OTRZYMAŁA
transmutacja
Z
historia magii
O
eliksiry
P
zielarstwo
Z
zaklęcia
W
astronomia
N
obrona przed czarną magią
W
runy
Z
Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart Naczelny Mag Wizengamotu Kawaler Orderu Merlina Pierwszej Klasy