IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Mieszkanie Audrey Stewart

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 16:58

***
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 17:02

Matthew i Lucjusz wracali właśnie z jednej z misji dla Czarnego Pana. To była dość "rutynowa" wersja wypadu. Mieli odciągnąć uwagę aurorów i Zakonu, robiąc zamieszanie w jednej z mugolskich miejscowości nieopodal Londynu. W tym czasie inni śmierciożercy mieli za zadanie włamać się po jakieś dokumenty do jednego z pomieszczeń w biurach aurorów w ministerstwie. Potrzebowali w miarę czystej drogi.

Część zadania, która wykonywali Matt i Lucjusz udała się wyśmienicie. Aurorzy nie mieli pojęcia, czy gasić domy, które podpalili, zamknąwszy ludzi w środku, czy też ścigać ich samych, gdy obrzucali Avadami uciekających mugoli. W momencie, gdy tylko zagrożenie stało się byt wyraźne, śmierciożercy deportowali się. Mieli nadzieję, że część w ministerstwie powiodła się równie szczęśliwie i bez przeszkód.

Teleportowali się kolejno do kilku różnych części kraju - ot, na wszelki wypadek. Ostatecznie znaleźli się w Londynie - już bez czarnych szat i masek. Jak gdyby nigdy nic szli sobie ulicą. Matt miał całkiem niezły humor. Owa walka była tym razem dla niego istnym katharsis. Tego potrzebował. Potrzebował czuć się silnym, niezależnym, niebezpiecznym, wolnym, a nawet rozjuszonym jak zwierzę. Napięcie opadło.

- Lucjuszu, jeśli nie masz nic przeciwko, moglibyśmy odwiedzić moją dobrą przyjaciółkę i uczcić udaną misję butelką Ognistej... co prawda dzielnica, w której mieszka to nie pałac, ale na przeczekanie tego zamieszania nadaje się idealnie. Aurorzy krążą teraz wokół jak stado wściekłych os. W okolice East Endu nikt nawet nie zajrzy - zaproponował blondyn, odgarniając z twarzy długie, jasne włosy. Co prawda nie dał znać kobiecie, że odwiedzi ją z kimś znajomym, ale przygotował się na ewentualne zbieranie po uszach.

Po drodze, zamiast Ognistej, jako że lepiej było nie odwiedzać teraz okolic Pokątnej, by nie kusić losu - przecież oni smacznie spali w swoich domach - postanowili kupić dwie butelki brandy. Audrey zapewne nie omieszka spróbować przepić Lucjusza. Bo sam siebie tę konkurencję wolał nie liczyć, odpadłby w przedbiegach. Po dwudziestu minutach pieszej przechadzki dotarli do mieszkania kobiety i Avery postanowił zapukać do drzwi. Raczej nigdy nie czekał zbyt długo. I tym razem było nie inaczej.
Lucjusz Malfoy
Lucjusz Malfoy

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 17:27

Tak, dzisiejszego dnia Lucjusz został wysłany na misje. Razem z Avery'm mieli banalne zadanie. Odwrócić uwagę. Wszystko poszło bezproblemowo. Nawet trochę... rozgrzali atmosferę w mugolskim miasteczku. Nie omieszkali także załatwić paru niemagicznych ludzi. Raczej inni śmierciożercy powinni dobrze wykorzystać ten czas.

Deportacje po różnych i odległych miejscach były świetnym pomysłem Matthew'a na zgubienie pościgu. Na pewno ich zmylili. Przynajmniej na jakiś czas. Lucjusz był szczęśliwy powodzeniem zadania. Oczywiście nie odczuwał tego chorego zadowolenia co jego przyjaciel, ale ich dobry nastrój był podobny.
Teraz mogli spokojnie, jakby nigdy nic, przemierzać ulice Londynu. Nikt niczego się nie spodziewał.

-Przyjaciółkę? Masz na myśli "tylko" dobrą znajomą, czy...- Urwał patrząc na niego z ciekawością. Minęło trochę czasu od tej tragedii, którą musiał przeżyć Avery. Malfoy wspierał go jak mógł. Wiedział jak straszny musi być ból utraty potomka i małżonki. No może raczej czuł jakie to straszne. Dlatego teraz do głowy śmierciozercy wpadła myśl, że Matt układa sobie życie na nowo. -Ale oczywiście. Będę rad ją poznać.- Odparł wciąż idąc przed siebie. Ciekawiło go tylko jedno. Kim jest ta kobieta do której zmierzają skoro mieszka wśród mugoli? Z kim to się zadaje jego partner w zbrodni?

W końcu dotarli na miejsce. Tak jak powiedział Avery. Pałacu się nie spodziewał. Wciąż dręczyła go myśl kogo właśnie spotka. Czystokrwista czarownica mieszkająca... tutaj? Oczywiście do Lucjusza nie docierała myśl, że przyjaciółka jego kolegi może być półkrwi, bądź mugolakiem!
-Może jej nie ma...-
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 17:45

Drzwi otworzyły się gwałtownie, stanęła w nich kobieta w szlafroku, z burzą ciemnych włosów i spojrzeniem mówiącym "Avery, jak z tobą skończę będziesz mnie błagał o avadę". Miała pewne siebie spojrzenie, może nieco zmęczone co nie powinno dziwić, zważywszy na godzinę, a usta zaciśnięte w wąską linię. Nie zauważyła jeszcze drugiego mężczyzny stojącego tuż za Matthew, więc w odruchu zaplotła przedramiona na piersi i oparła się o framugę wyzywająco.

- Kogo ja widzę. Nie za wczesna godzina na terapię? - uśmiechnęła się krótko, z rozmysłem. Avery wyglądał nieźle. Widać nie spał przez całą noc, Audrey mogła jedynie domyślać się gdzie był tej nocy i jak szampańsko się ubawił. Na pewno usłyszy o tym za parę chwil, jak tylko wpuści go do mieszkania. Można powiedzieć, że przywykła już do dziwnych godzin w których przewidywał wizyty, tym razem przeszedł jednak samego siebie; jak wiadomo, nad ranem sen trzymał najmocniej. Była może czwarta, wpół do piątej.
Usunęła się z przejścia i uchyliła drzwi szerzej, kiedy jej spojrzenie padło na pogrążonego w półmroku mężczyznę, do tej pory milczącego kurtuazyjnie, a być może po prostu przypatrywał się ich krotochwili z przymrużeniem oka.
Różdżka Stewart znajdowała się w kieszeni szlafroka, wystawała nieco ponad i automatycznie jej dłoń sięgnęła doń odruchowo, przechodząc z rozluźnionej, może nieco nieprzytomnej i kokieteryjnej kobiety w skoncentrowaną, gotową do ataku i zawziętej obrony czarownicę, której fantazja zazwyczaj podsuwała zestaw najmniej zachęcających klątw i uroków. W tym momencie reprezentowała osobę, która z założenia jest zdania, że z nieznajomymi najlepiej dialogować za pomocą różdżki.

- Kto to jest? - spytała twardo, jej brwi zbiegły się momentalnie, nadal mierząc w Lucjusza i przyglądając się mu z rezerwą. Nie miała pojęcia, że to tylko Malfoy. Oczywista, że jego nazwisko nie raz figurowało w magicznej prasie, ona jednak niewiele miała z nim wspólnego. A skoro nie znała mężczyzny który stanął na progu jej domu, z góry potraktowała go jak intruza.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 18:04

Avery prawie pacnął dłonią w twarz, kiedy Audrey otworzyła im... jak to Audrey. Szlafrok, brak makijażu, brak grzebienia. Poranny potwór!
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę... - skwitował całość uśmiechem rozbawienia. - Liczę na rozgrzeszenie, moja droga - rzucił, podając kobiecie spontanicznym gestem butelki brandy. - Ja wiem, że przed śniadaniem nie wypada, ale...

Kilka sekund później nastąpiła zadziwiająca przemiana. Marudna, nieco swawolna kocica zamieniła się w cholerną, nastroszoną panterę. Ach tak, zupełnie zapomniał o Lucjuszu, kiedy gapił się na jej... oczy, tak, właśnie, na oczy. I tego się trzymajmy.

- A to jest Lucjusz Malfoy, wybacz, zapomniałem was sobie przedstawić - ratował się w ostatniej chwili, czując się jak uczeń przyłapany przez groźną panią profesor na ściąganiu. Audrey swoją postawą potrafiła sprowadzić go do poziomu pięciolatka w kilka sekund.

- Lucjuszu, to moja przyjaciółka, Audrey Stewart - powiedział głośno, pozwalając im zmierzyć się wzrokiem. Spodziewał się przez chwilę, że któreś z nich w końcu rzuci się któremuś do gardła, ale atmosfera wyrównała się nieco, gdy Malfoy postanowił w końcu się odezwać.

- Uprzedzając twoje pytania, nie jest mugolką, nie jest szlamą, jest Amerykanką, rozumiesz, to ich dosłowne podejście do obrony miru domowego. Ciesz się, że nie przywitała cię ze strzelbą... - wyszeptał szybko do przyjaciela żartobliwym tonem Avery, przekraczając próg mieszkania.
Lucjusz Malfoy
Lucjusz Malfoy

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 18:29

Kobieta która otworzyła im drzwi wyglądała... cóż, nie wyglądała za dobrze! Trudno to ująć. Widać, że zaskoczyli ją tymi odwiedzinami.
Cała atmosfera wydawała się z początku strasznie spokojna i nie wskazywało, że stanie się wielkiego. Avery powitał ją spokojnie, a Malfoy w ciszy skupiał się na próbie patrzenia jej w oczy. Ciężko było.

Nagle powstała fala wrogości, którą Ona przekierowała na Lucjusza. Ten zmierzył ją chłodno spojrzeniem. Chyba czarownica nie orientowała się kim jest chłopak z platynowymi włosami. Nagle Matthew ze swoim poczuciem humoru i lekkim zestresowaniem wspomniał o strzelbie.
-Bardzo przyjemne mają powitania.- Mruknął do niego.
Jednak uśmiechnął się czarująco. Zgrywał się teraz.
-Przepraszam za najście, Avery proponując mi gościnę chyba nie uprzedził mnie o niewiedzy Panno...Stewart.- Powiedział jak prawdziwy dżentelmen, próbując zignorować jej różdżkę. -I miło poznać.- Dodał spokojnie, wciąż uśmiechnięty. Matt się wkopał tym, to prawda. Ale Malfoy liczył, że sytuacja się załagodzi. Nie chciał robić krzywdy przyjaciółce swojego kolegi.

Spojrzał na Matthewa spojrzeniem mówiącym "Spokojnie". I kiedy kobieta ich wpuściła wszedł za przyjacielem...
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 18:46

Uniosła lekko brew; Malfoy. Ten Malfoy? A zresztą, co za różnica. Skoro był z Matthew, mógł wejść do środka, aczkolwiek Audrey nadal stroszyła się jak nafuczona kotka. Z rana generalnie była bardziej drażliwa, zwłaszcza, gdy Avery z jakimś młodzikiem u boku budzili ją o tak nieludzkiej porze.
- W porządku, w takim razie. Wejdźcie. Nie macie ogona? - zapytała całkiem naturalnie, jakby przed chwilą wcale nie zamierzała miotnąć w Lucjusza zaklęciem. Rozejrzała się po klatce schodowej, po czym zamknęła za sobą drzwi i przekręciła blokadę. Posłała w przestrzeń kilka zaklęć, mamrocząc coś pod nosem niezrozumiale. Robiła w ten sposób szybkie porządki, przy okazji zostawiając ich na moment samych w salonie. Nie należało spodziewać się po niej sławetnej kanadyjskiej gościnności, bo choć pochodziła z Toronto, jakoś nie wszedł jej w krew ten osobliwy zwyczaj.
- Poradzicie sobie, Matt wie co gdzie jest. Zaraz przyjdę, postarajcie się nie zdemolować mi mieszkania. - wzruszyła płynnie ramionami i jedno jeszcze zaklęcie świsnęło koło ucha Lucjusza; kotary zasłaniające okno tuż za nim zasunęły się gwałtownie.

Przebrała się szybko w ciemne spodnie i męską, szarawą koszulę. Podwinęła rękawy i zwyczajowo zaplotła włosy w warkocz, bo to gwarantowało ogarnięcie nieładu na głowie w najszybszy możliwy sposób. Nie traciła czasu na makijaż, umyła tylko zęby i prześcieliła łóżko. Telewizor nadal grał, zapewne jeszcze od wczorajszego wieczora. Wyłączyła go wracając do salonu, mając nadzieję, że Avery podołał i znalazł jakieś kieliszki.

- Wyglądasz okropnie - skwitowała, przyglądając się Matthew; nie było w tym ni grama złośliwości, wyłączny nawyk częstowania go przytykami w zamian za ściąganie ją z łóżka o tak barbarzyńskiej, nieżyciowej porze. Mimo to podeszła w końcu i chwyciła jego szczękę w palce, powoli, ostrożnie. Otarcie tuż nad lewą brwią szybko zasklepiła prostym zaklęciem, marszcząc brwi w zamyśleniu, oczami skacząc to tu, to tam. Puściła go w końcu i nareszcie zainteresowała się młodym Malfoyem.
- Audrey Stewart. Miło mi poznać, Matt wspominał o panu oszczędnie, ale zawsze ciepło. - poczęstowała Lucjusza cierpkim, typowym dla siebie uśmiechem; uśmiechała się wyłącznie w taki sposób, inaczej zwyczajnie nie potrafiła. Najwidoczniej nie postrzegała go już jako intruza, skoro Avery poręczył za niego słowem, a ona skojarzyła Malfoya z jego opowieści z blondynem stojącym tuż przed nią, na wyciągnięcie ręki.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 19:37

Matthew, zgodnie z poleceniami Stewart przyniósł z kuchni kieliszki i rozlał automatycznie alkohol, nawet nie pytając Audrey o zdanie. Ona pacierza i wódki nie odmawiała. Dał jej czas na ogarniecie się i założenie czegoś bardziej przyzwoitego na siebie. Szybko rozpoznał dźwięk wyłączonego telewizora. W sumie to nawet żałował, bo lubił jakieś szumiące dźwięki w tle. Audrey go do nich przyzwyczaiła. Tylko pralki nie mógł zaakceptować. Miał przez nią koszmary. Raz nawet śniło mu się, że goniła go po mieszkaniu, okładając go kablem i kłapiąc tą swoją klapką, a on nie mógł uciec. Obudził się cały zlany potem. Co za straszliwy, surrealistyczny koszmar!

- Lucjuszu, ona naprawdę jest miła... czasem... jak się zapomni - tłumaczył rozbawiony wciąż Matthew. Siedzieli przy stole, czekając już tylko na gospodarza. Avery podziwiał przezorność kobiety, która automatycznie zabezpieczyła mieszkanie. Sam dodał do kompletu zaklęcia wyciszające, tak na wszelki wypadek.

- Ty również wyglądasz pięknie, Dżumo - odpowiedział jej magomedyk, wstając, by odsunąć kobiecie krzesło. Nigdy nie wyzbył się tego nawyku, choć część kobiet za nim nie przepadała. Kiedy Audrey uleczyła otarcie na jego twarzy, podziękował krótko.

- Zatem, za co wypijemy na początek? - zapytał pro forma, podsuwając Stewart pełen kieliszek. Wiedział, że wkrótce będzie musiał albo oszukiwać, albo migać się od co drugiej kolejki, bo za dwie godziny będzie tutaj tańczył na stole lub śpiewał jakieś cholerne "Dancing Queen". Wolał tego nie robić przy Malfoyu... chyba, że Malfoy będzie równie pijany jak on. Na Stewart nie miał co liczyć, ją było upić równie łatwo, co zlew w kuchni, wlewając w odpływ całą butelkę brandy na raz. Ten sam efekt.
Lucjusz Malfoy
Lucjusz Malfoy

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 20:06

Wszedł do środka rozglądając po mieszkaniu. Spodziewał się ciekawszego miejsca. Bądź... większego bogactwa. Wszystko tutaj było takie zwykłe. Mugolskie. Nie przywyknął do takich warunków, ale ze względu na Avery'ego nie ośmielił się coś wtrącić. Usiadł grzecznie do stołu patrząc jak rolety się zasuwają, a Matt rzuca zaklęcie wyciszające. Niezłe zabezpieczenia. Śmierciożerca już nawet po kieliszki leciał, gdy Ona zniknęła.

-Oczywiście, zaprzeczać nie będę, jest bardzo przyjazna.- Powiedział z nutką żartobliwego tonu, gdy ten tłumaczył zachowanie kobiety. Zazwyczaj przywykł do dobrych powitań, z klasą. No chyba, że trafiał na jakiegoś nic nie wartego uwagi śmiecia. Wtedy nawet splunąć na to coś nie chciał. Jeśli Matthew przyjaźni się z Audrey to kobieta powinna być lepiej wychowana. Chyba nie znał się na gustach przyjaciela...

Gdy tylko się zjawiła, znów się na niej skupił. Jakoś doprowadziła się do stanu normalności.
-To dziwne. Nasz drogi Avery słynie z długich wywodów. Myślałem, że więcej na mój temat naopowiadał. Dobrze, że chociaż wspominał.- Zaśmiał się zerkając na tą dwójkę.
Po chwili kieliszki już były postawione i nalane. Także liczył na niski stan upojenia. Wolał się nie upokarzać.
-Ja mam propozycję toastu. Chciałbym wypić za mój przyszły ślub z Panną Narcyzą Black.- Uśmiechnął się przebiegle spoglądając na Matthewa. Co prawda nawet się nie zaręczyli, ale to zrobią. Nieuniknione jest ich małżeństwo. A ten moment był dobry, aby poinformować przyjaciela.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 20:33

Nie należała do kobiet, z którymi na co dzień obcował młody Malfoy. Nie była salonową lalką, nie wiązały ją konwenanse a już tym bardziej nie wyobrażała sobie, by przyszło jej okazywać wątpliwej szczerości uznania wobec człowieka, na którego temat miała własną opinię.
- Ograniczył się do minimum, wymieniając jedynie to, co najlepsze. Zawsze był bardzo konkretny - uśmiechnęła się dość niejednoznacznie i obróciła kieliszek; Matt musiał się szarpnąć, brandy z wyższej półki. Ona zazwyczaj zadowalała się kuchenną.
Słysząc toast, zerknęła kontrolnie na Avery'ego. No proszę, zaręczyny, śluby, chrzciny, w to mi graj. Zawsze nie bardzo wiedziała w jaki sposób pogratulować - a może jednak współczuć? Ostatecznie Malfoy wyglądał jakby wcale się tym nie kłopotał, więc drogą konkluzji doszła do wniosku, że chyba mimo wszystko jest zadowolony. Znając zwyczaje starych czarodziejskich rodów, miał pewnie porządny nacisk ze strony rodziny przy wyborze partnerki. Audrey nie zdziwiłaby się, gdyby Narcyza okazała się odległą kuzynką Lucjusza. Niewiele już było w stanie ją zdziwić, po tym jak nie dalej jak parę miesięcy temu w tym samym miejscu Matthew obejmował ją jak małe dziecko i płakał jej w ramię. Nigdy mu tego później nie wypomniała, nie wyciągała na wierzch przy nieczęstych spięciach i ostatecznie też nie wyraziła się w żaden sposób o incydencie. Choć remont gabinetu kosztował ją wcale nie mało po jego wybuchu.
- O proszę. - darowała sobie wzmiankę o korzystnej transakcji matrymonialnej, smak brandy nieco osłodził jej szorstki, cierpki wydźwięk. Matt pewnie i tak doskonale wiedział, co w tej sytuacji powiedziałaby Audrey, wystarczyła jedynie lekko uniesiona brew kobiety.
Podparła nieznacznie głowę na dłoni, słuchając wywodu o wielkiej miłości, i tym podobnych, uznając, że ostatecznie nie będzie się wypowiadać.
O Blackach słyszała, zresztą - kto by ich nie znał. Akurat zdecydowanie bardziej zainteresowałaby się Bellatrix, Narcyza zawsze zdawała jej się być bez charakteru. Najpewniej wina i cały problem leżały w tym, iż Stewart nie miała okazji zamienić z nią ani słowa.
- Oświadczył się pan, panie Malfoy? - pozostała przy stopie formalnej, uznała, że jest to opcja zdecydowanie wygodniejsza i bezpieczniejsza.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 20:40

Po minie Malfoya wnioskował już jego opinię na temat tego wszystkiego. Widać Abraxas, zgodnie z tym, co głosiły plotki, trzymał chłopaka pod kloszem. Krótko żyje i mało widział. Nikt go chyba nie nauczył ukrywać się i doceniać prostotę wnętrz. Avery niejednokrotnie przebywał na misjach, podczas których spał na gołej ziemi, z kamieniem pod głową, a w najbliższym otoczeniu miał samych mugoli. Warunki w jakich mieszkał w Indiach sprawiłyby, że młody Malfoy bałby się zasnąć. Poza tym, Avery, mimo swojego bogactwa cenił minimalizm. Lubił ludzi konkretnych, nawet jeśli nie byli przyjemni lub tacy, jakimi pragnął ich widzieć.

- Bądź dla niej uprzejmy, Lucjuszu... - powiedział dość łagodnie i mimochodem Avery. W jego wzroku jednak zagrało coś, co mówiło, że gotów jest wziąć odwet za każdą uczynioną jej krzywdę. - ... jest naszym gospodarzem i moją przyjaciółką.

Kiedy Stewart weszła do pomieszczenia, a Lucjusz wygłosił swoja uwagę, Matt uśmiechnął się kwaśno i mruknął pod nosem, że nie musiał opowiadać zbyt wiele, gdyż jego sława, ta lepsza i ta gorsza zdecydowanie go wyprzedzają.

Po chwili usłyszeli tytuł toastu. Zaręczyny.
- Zatem, za zdrowie twoje i Narcyzy! - odpił, niezbyt zdziwiony owym faktem. Wszyscy spodziewali się, że Malfoya poślubi jedna z panien Black. Stary Cygnus od dawna miał na to ochotę. Prawdopodobnie planował wydać za niego Bellatrix, ale ona była tak zadurzona w Czarnym Panu, iż mogłaby własnemu mężowi gardło poderznąć, gdyby próbował cokolwiek jej rozkazać wbrew temu uczuciu. Padło wiec na Narcyzę. Avery lubił ją, mimo, że posiadała pewien styl bycia typowy dla chłodnej salonowej lalki, w środku była zupełnie inna - wrażliwa, kochająca, inteligentna, zdolna. Kiedy momentami słuchał Lucjusza i jego przedmiotowego podejścia do kobiet, było mu szkoda Narcyzy. Czekało ją ciężkie życie.

Od czasu do czasu zerkał na Audrey, widząc jak dystansuje się w stosunku do Malfoya. Aż miał ochotę przysunąć się bliżej do niej i w jakiś sposób okazać jej swoją obecność, przychylność, wsparcie... właściwie sam nie wiedział co.
Lucjusz Malfoy
Lucjusz Malfoy

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 21:10

-Rozumiem.- Zakończył krótko ten temat rozmowy, bo nawet nie było co do niego wnieść.
Po chwili kieliszek się opróżnił, a jego twarz wykrzywiła się na parę sekund. Nie był przyzwyczajony. O ile da się do picia przyzwyczaić.

Zdążył już zauważyć te spojrzenie Matthewa, kiedy rozmawiali o jego przyjaciółce. Coś czuł, że to nie tylko przyjaźń. Skoro godził się na takie warunki przebywania u niej, to chyba była dla niego ważna. Malfoy by nie potrafił od tak przesiadywać w mugolskim mieszkaniu. To był wyjątek. Jest gościem.
Postanowił wrócić myślami do tematu małżeństwa. Spodziewał się, że Avery tylko czekał, aż Lucjusz będzie mógł się pochwalić. Dystans Audrey natomiast ignorował. Wolał nie skupiać na tym uwagi.
-Panno Stewart... jeszcze nie, ale mam taki zamiar. Pierścionek już załatwiłem. Teraz tylko czekać na odpowiedni moment. Ślub się odbędzie niebawem.- Powiedział z uśmiechem jakby nigdy nic. Ze względu na osobę z którą się zadawała, Matthewa, Lucjusz brał ją za kobietę z wyższych sfer, ale nie tak rozpoznawalną. Wiec wydawało mu się, że bez problemu zrozumie. Black'owie i Malfoy'owie już ustalili małżeństwo, dlatego to co się stanie jest przesądzone.
-Avery, chciałem zadać pytanie. Gdy przyjdzie co do czego... zostałbyś moim drużbą?- Spytał oczekując twierdzącej odpowiedzi. Chyba się zgodzi. Jeśli nie zraził się na zawsze do ślubów i tego typu uroczystości.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 21:30

Panno Stewart. Przez chwilę żałowała, że nie jest już mężatką. Boże, jak dawno nikt nie nazwał ją panną!
Jedynie Avery mógł pojąć jej rozbawienie, zresztą chyba zauważył przekorne drgnięcie kącika jej ust. Z drugiej strony ona zwróciła uwagę na to, iż Matthew martwi się o nią na zapas. Czyżby sądził, że nie poradziłaby sobie z młodzikiem ledwo po dwudziestce?
Osuszyła kieliszek wcześniej, pijąc zdrowie przyszłej młodej pary. Ot, na osłodę, bo w gruncie rzeczy małżeństwo było ciężką orką. Oboje z Mattem mieli już te kwestie za sobą, choć po prawdzie jej związek trwał trochę dłużej. Nie wspominała go ani dobrze ani źle, choć do przykładnej pary było im z Archim daleko. Jakby nie patrzeć, na całym tym matrymonialnym cyrku wyszła lepiej niż on, koniec końców.
Chwilę później ustalono drużbę, a ona już wiedziała, że przygotowanie mężczyzny psychicznie do tej roli spadnie na jej głowę. Oczywista, iż Avery nie odmówi, a jej przyjdzie w ostatniej chwili pchnąć go za drzwi, by nie zrezygnował. Mimo wszystko w końcu wychodziło na to, że był przyjacielem Lucjusza.
- W przypadku małżeństw aranżowanych, oświadczyny to chyba nieobligujący element? - napomknęła, nie widząc w zasadzie sensu wystawiania podwójnej szopki. Skoro i tak wszyscy od dawna wiedzieli, po co udawać wielkie zaskoczenie, wielką radość, wielką miłość, wielkie uniesienia i porywy serca? Nonsens!
Audrey zdanie na temat małżeństw miała dość osobliwe, stąd nie mieszała się do tematu. Tak było bezpieczniej, poza tym z reguły uważała o czym, jak i w czyjej obecności mówi. Nawet, jeśli zdarzyło jej się wypić, trzymała się sztywno i była na tyle oporna na sugestie, iż chyba tylko jeden imperius dałby jej radę.
Gość
avatar

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 22:04

- Oczywiście, Lucjuszu, możesz liczyć na moje wsparcie - potwierdził Matt, rozsiadając się wygodniej na krześle. Swoje długie włosy po raz setny tego dnia odsunął do tyłu. Nie, nie obciąłby ich za żadne skarby świata. Zresztą, znalazł się już śmiałek, który tego próbował, by zrobić mu na złość. Odrosły na drugi dzień, równie długie i wrednie opadające na oczy jak zawsze. Magia jak magia. Zdarza się najlepszym. Niejeden czarodziej miał z tym problem i płacił niepotrzebnie fryzjerom fortunę za wymyślną fryzurę, która wytrzymywała ledwie do rana.

- Zgadza się, Audrey, ale to zawsze jedna okazja więcej, żeby świętować - stwierdził, polewając obecnym w pomieszczeniu kolejną porcję alkoholu. Krzywa mina Lucjusza, który widać wciąż miał mleko pod nosem, ubawiła go setnie. - Nie krzyw się, Lucjuszu, to nie ma smakować, tylko poniewierać!

- Ja pragnę wznieść toast za... życie! Żeby było długie i wspaniałe! - podkreślił z sentymentalnym uśmiechem magomedyk, wznosząc kieliszek do góry i wypijając wszystko do dna. Ledwie dwa tygodnie temu minęła druga rocznica śmierci jego żony i dziecka. Tak. Za długie życie. Toast za życie.
Lucjusz Malfoy
Lucjusz Malfoy

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart EmptySob 17 Sty 2015, 22:45

-Liczyłem na to.- Uśmiechnął się tym swoim sposobem. Nikogo innego w roli drużby nie widział. Lucjusz od początku swojej kariery śmierciożercy trzyma się właśnie z nim. Obaj na sobie polegali i choć Malfoy znajdował się pod opieką Matthewa ten go traktował jak równy z równym.

Przeniknął spojrzeniem Audrey. Czegoś tu nie zrozumiał. Dziwiło ją to?
-Taka tradycja. Ciężko sobie wyobrazić ślub bez wcześniejszych zaręczyn. Ustalenie małżeństwa przez rodziny to część formalna całego planu. Przyszli partnerzy już dbają resztę.- Wytłumaczył jakby to była jakaś lekcja, a On naucza i wyjaśnia. Wersja Avery'ego natomiast była zabawniejsza. Lucjusz parsknął śmiechem.

Spojrzał na kolejny kieliszek. Potem zwrócił wzrok na osobę do niego przemawiającą.
-Dość ciężko tego nie robić. Choć chyba to i lepiej, że poniewiera. Wolałbym traktować alkohol jako poświęcenie raz na jakiś czas, niż rzecz codzienną.- Odparł beznamiętnie, chwytając kieliszek.

-Więc niech tak będzie.- Eh, no to runda numer dwa... Drugi obalony. W sumie zastanowiły go te słowa. Nie byłoby tak jakby powiedziała je inna osoba. Lucjusz myślał, że Matt wciąż męczy się ze stratą bliskich, choć było to jakiś czas temu. Ten jednak napawał innych swoim optymizmem. Albo ukrywał smutek, albo się mu polepszyło. W sumie sam mu radził, aby odbudował swoje życie i znalazł kolejną kandydatkę do małżeństwa. Młodszą. Bo o taką w jego wieku to ciężko. Rodziny aranżują śluby zazwyczaj młodym czarodziejom. Nie tym po trzydziestce. Wszystkie dojrzałe kobiety już "zajęte". Z czego Avery'emu nie miał kto załatwiać małżeństwo...
Sponsored content

Mieszkanie Audrey Stewart Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Audrey Stewart   Mieszkanie Audrey Stewart Empty

 

Mieszkanie Audrey Stewart

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Mieszkanie nr 17 nad pubem Wernyhora
» Mieszkanie rodzeństwa Rosierów
» Mieszkanie Feliksa Z.
» Mieszkanie Halla
» Letnie Mieszkanie Heisenberga

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-