IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Podziemny korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySob 15 Lut 2014, 18:39



Podziemny korytarz


Na końcu korytarza znajdują się ledwo zauważalna obluzowane deski w podłodze, które należy wyjąć, aby odkryć klapę. Tylko nieliczne osoby o tym wiedzą. Korytarz, do którego znajduje się tutaj wejście, prowadzi do podziemi mieszczących się o wiele głębiej niż najniższe części lochów.
W jednym z pomieszczeń w podziemiach znajduje się lustro Ain Eingarp - zwierciadło, które pokazuje nasze najskrytsze pragnienia i marzenia. Tylko najszczęśliwszy człowiek na świecie zobaczyłby w nim jedynie swoje odbicie.
Podobno dość często przesiadują tutaj Huncwoci.

Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 12:36

Dlaczego Artek napisał do Edgara o swoim odkryciu? Puchon był pierwszą osobą, która przyszła mu do głowy. Miał nadzieję, że Bones nie zignoruje liściku i zjawi się w umówionym miejscu.
McCallister uczęszczał do Hogwartu już sześć lat, a codziennie odkrywał co raz to nowsze zakątki. W głowie mu się nie mieściło, ile ta szkoła skrywa sekretów. Kiedy był młodszy i słuchał opowieści dziadka oraz licznego kuzynostwa, nie potrafił w większość z nich uwierzyć. A teraz? Sam był świadkiem tych wszystkich wspaniałych przygód, poznał smak odkrywania.
Trzecie piętro nigdy nie kojarzyło mu się z niczym niezwykłym. Aż za którymś razem, kiedy jeździł sobie po nocy po zamku (nie pytajcie, co takiego wyrabiał, ale miało to związek z jego ulotkową działalnością), usłyszał dziwny dźwięk skrzypiącej podłogi pod kołami jego wózka. Musiał się tam wrócić. Pod deskami, które przejechał było coś dziwnego. Tak normalna podłoga się nie zachowywała. Niestety, nie miał zbyt wiele czasu, aby to zbadać, ponieważ niedługo miał zostać być nakryty na nocnym szlajaniu się…
Musiał więc wrócić się na miejsce dnia kolejnego. Potrzebował jednak poważnego wspólnika, bo czuł, że sekret, który mieli odkryć, nie będzie zwykłą draką. W oczach Artiego - Edgar był dobrym kompanem do tego typu spraw. Kiedy McCallister zobaczył, że w szkole jest nieco luźniej i przekonał się, że nikt nie będzie szlajał się po trzecim piętrze, wysłał Edgarowi liścik z prośbą o zjawianie się na miejscu. Artek przybył oczywiście jako pierwszy. Miał na sobie jeszcze szkolny mundurek (czarne spodnie, biała koszula, czarny bezrękawnik, żółto-czarny krawat z herbem Hufflepuffu oraz czarna szata czarodzieja niedbale zapięta na dwa guziki pod szyją). Nie było przecież czasu do stracenia. Przygoda na nich czekała właśnie tam! Tylko… Gdzie to konkretnie było? Artie nie czekając na Bonesa, zaczął jeździć tam i z powrotem, aby odnaleźć to charakterystyczne miejsce, gdzie poczuł obluzowane deski.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 13:06

Kiedy Edgar siedząc w Wielkiej Sali jadł śniadanie nie spodziewał się, że dzisiejszy dzień będzie się różnił od reszty. Zaplanował naukę bibliotece, odrobienie zadania na transmutację, może jakiś spacer na błoniach...no i jeszcze pewno spędziłby trochę czasu z Artiem. W przerwie pomiędzy zajęciami, kiedy z nosem włożonym w książce pochłaniał jej wiedzę został dziobnięty w głowę.
-CO KU...sowa? Co chcesz? List do mnie?Dziwne...
Jako że Edgar nie spodziewał się żadnej przesyłki przez chwilę pomyślał że sowa pomyliła adresata. Kiedy jednak stała tak dalej, pohukując z gniewem żeby wziął ten głupi list, odwiązał go i dał sowie cukierka. A miał go zjeść w nagrodę...no nic, trudno.
Po chwili Edgar dosłownie wyleciał z biblioteki. Co mu znowu do łba strzeliło? W liście ktoś napisał że ktoś go kocha i żeby w tej chwili przyszedł? A może nagle Lancaster zrobił trening? Nie, nic z tych rzeczy, to był tylko Artie. Chociaż użycie słowa tylko do tego co ich czekało może okazać się błędne. Edgar przyzwyczaił się że jego przyjaciel odkrywał co jakiś czas dziwne rzeczy. Upewniwszy się że w pobliżu nie ma nikogo, dotarł na trzecie piętro. Ujrzał tam Artiego jeżdżącego w kółko. Co on znowu wyrabia?
-Hej Artie, co tam znalazłeś? To Twoje dziwne COŚ. I czego tak w kółko jeździsz?
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 13:24

Artek szukał tych obluzowanych desek, na które natrafił poprzedniego wieczora. Przez tą nocną ekspedycję naraził się przy tym na gniew woźnego i pewnie jeszcze jakiś nauczycieli, którzy patrolowali korytarze… Ale kto by się tym przejmował? McCallister miał to zwyczajnie w nosie. Korzystał z życia, ile mógł. Dobrze, że go nie złapano.
- Słuchaj…! – Ucieszył się, kiedy Bones odpowiedział na jego liścik i przybył na miejsce zdarzenia tak szybko. Puchon nie oczekiwał aż tak szybkiej odpowiedzi. Naprawdę, Edgar zaczynał mu imponować. Artie nie zawsze potrafił tak wszystko rzucić i przybyć na „zawołanie”, zawsze musiał posprzątać porozwalane rzeczy.
- JEST! – Ucieszył się, kiedy wreszcie najechał na te deski. Cieszył się jak małe dziecko, kiedy wreszcie na to natrafił. Uśmiechał się niczym Joker, który znowu odegrał się na Batmanie.
- Zupełnie inny dźwięk jak się przejeżdża, nie? – Zademonstrował. Przejechał kilka razy po miejscu, które wydawało mu się podejrzane. Faktycznie, deski zachowywały się nieco inaczej od pozostałych. Można to było usłyszeć oczywiście tylko wtedy, jeśli zachowywało się nadzwyczajną ciszę.
- Myślę, że coś tam jest. Nie wiem co i czego możemy się spodziewać, ale myślę, że będzie to draka miesiąca. Sprawdzamy? – Poruszał śmiesznie brwiami, wyciągając z rękawa szaty różdżkę. Był już gotowy do rzucenia zaklęcia, aby rozwalić podłogę… A może lepiej było to zrobić tradycyjnie i sprawdzić czy deski można wyciągnąć normalnie? Skoro i tak były obluzowane?
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 15:10

Edgar nigdy zbytnio nie przestrzegał regulaminu szkoły. Na jego szczęście nigdy nie został przyłapany. Nigdy nie przebywał jednak długo w jednym miejscu. Zaczynał się denerwować kiedy Artie kazał mu słuchać nie przestając jeździć tam i z powrotem. Czego on szuka?
-Słuchaj Artie, powiedz mi czego szukasz to Ci pomogę.
Gdyby ktoś teraz wszedł na trzecie piętro miałby niezły ubaw...Artie driftujący po korytarzu a Edgar stojący obok patrzący na to z lekkim politowaniem. Bones zaczynał nawet żałować, że przyszedł. Na szczęście McCallistera znalazł COŚ.
-A no...draka miesiąca mówisz? Skoro już tu jesteśmy to dlaczego by nie? Ejejej, czekaj, nie wywijaj tak tą różdżką odrazu. Spróbuję te deski wyciągnąć. Daj mi chwilę.
Najpierw narzeka, że zaraz ich złapią, a teraz wybiera dłuższy sposób na dostanie się do środka. Zdanie zmienia szybciej niż kobieta, a to już coś.
Parę przekleństw później deski zostały ładnie ułożone pod ścianą. Okazało się, że pod nimi znajdowała się klapa.
-No dobra, rozumiem że ja schodzę pierwszy? Czekaj...
Otworzył klapę, za pomocą lumos obejrzał nieco środek, po czym zszedł na dół.
-Teren zabezpieczony. Możesz lądować.
Jak dobrze że Artie używał tego czaru. Znoszenie jego i wózka byłoby...problemowe.
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 15:47

Gdyby Artie przejmowałby się każdym spojrzeniem, to już dawno siedziałby pod łóżkiem i spod niego by nie wychodził. Na szczęście McCallister niczym się nie przejmował, tylko robił swoje. Dobrze, że taki był i nigdy nie tracił swojego zapału, dzięki temu mógł być inspiracją dla wielu nastolatków.
- No co? – Puchon spojrzał na swój magiczny patyk. Zawsze posługiwał się różdżką. Kiedy tylko dostał się do Hogwartu, wszystko zrobiło się o wiele prostsze i ciekawsze. Nie musiał już wydziwiać. Wystarczyło rzucić zaklęcie. Żałował, że nie mógł korzystać z magii podczas wakacji, wtedy jego życie stawało się na nowo nieco utrudnione… Poczekał jednak aż Edgar weźmie się do pracy. Artek chętnie by pomógł, ale zakres jego schylania się z wózka był bardzo ograniczony. Wycofał się więc na bezpieczną odległość, aby koledze nie przeszkadzać podczas pracy. Schował różdżkę do rękawa, ale tylko na chwilę, ponieważ coś przeczuwał, że za chwilę będzie jej potrzebować. Kiedy ich oczom ukazała się klapa w podłodze, McCallisterowi zapaliły się oczy. Nie mógł się powstrzymać. Zaklaskał w dłonie. To co z tego, że miał już szesnaście lat i powinien nieco dorosnąć? Miał jeszcze czas na bycie poważnym czarodziejem! Teraz chciał się bawić i odkrywać sekrety. Dlaczego ta durna Tiara Przydziału nie pozwoliła mu być w Ravenclawie? Przecież taki był łasy na wiedzę!
- To Ty się zgłosiłeś na pierwszego ochotnika. – Artek zrobił minę świętoszka, kiedy Bones zapytał się o kolejność schodzenia. Klapa została otwarta. McCallister rozejrzał się na boki, miał nadzieję, że nie są obserwowani. Machnął sprawnie różdżką, aby przemieścić się na dół. Nieco zazdrościł Edgarowi, że ten mógł tak zręcznie zeskoczyć na dół… No trudno. Może kiedyś ktoś wymyśli jak poradzić sobie z problemem Artka. Przecież magia była naprawdę potężna.
Puchon nie byłby sobą, gdyby nie zabezpieczył terenu. Machnął różdżką, aby przywołać deski i położyć je na klapie. Zamknął również klapę, przez którą się tutaj przedostali. Nakreślił wielkiego „x” na suficie, w miejscu, gdzie znajdowało się wyjście.
- Ale jazda! – Uśmiechnął się, nie krył swojego podniecenia. Również zapalił swoją różdżkę, aby móc lepiej rozejrzeć się po miejscu, w którym się znaleźli. – Jak myślisz? Dokąd prowadzi ten tunel i co tutaj znajdziemy? – Artek nie obraziłby się, gdyby korytarz prowadził do damskiej łazienki i można byłoby podglądać dziewczyny pod prysznicem.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 16:38

-Bo ja wiem, może do Hogsmeade? Słyszałem, że jest w zamku parę przejść, jednak nie wiem dokładnie ile i gdzie. A może jakaś ukryta komnata, z...artefaktami? Jakimś magicznym zepsutym sprzętem?
Opcji było dość dużo, Edgar nie pomyślał w tym momencie o damskiej łazience, chociaż to również mogłoby być ciekawe. Było to jednak tam mało prawdopodobne, jak to, że w korytarzu na kogoś trafią...a może lepiej nie krakać? W planach Bonesa nie było czasu na szlaban.
-Najbardziej to jestem ciekaw ile osób wie o tym korytarzu. Założę się, że Potter i jego banda, może Filch...oby nie zachciało się mu nagle tędy przełazić bo inaczej mamy przewalone.
Ruszył do przodu, mając nadzieję, że Artie pojedzie za nim. Nie żeby posądzał go o wystawienie, jednak Edgar nawet do przyjaciół nie miał pełnego zaufania. Edgar nie wiedział dlaczego, próbował z tym walczyć, ze skutkiem niestety mizernym.
Korytarz biegł cały czas w dół, jeżeli chłopak dobrze się orientował to byli już poniżej lochów. Gdzie oni idą? Kiedy nogi zaczęły go już lekko boleć w świetle różdżki zauważył klamkę. A gdzie jest klamka tam też są drzwi! No, w mugolskim świecie, w Hogwarcie nigdy nic nie wiadomo.
-Patrz, drzwi. Wchodzimy czy idziemy dalej?
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 20:00

Artie ruszył za przyjacielem. Prawdę mówiąc tak bardzo go nosiło, że chętnie by go wyprzedził. Nie wiedział jednak czy może, więc jechał za Edgarem dość ostrożnie. Od razu poczuł, że nie musi pchać wózka, ponieważ sam zjeżdżał swobodnie na dół. Jedną ręką więc panował nad swoim pojazdem, aby nie jechał zbyt szybko i przypadkowo nie podciąć przyjaciela. Gdyby Bones byłby dziewczyną, to zapewne McCallister zaproponowałby mu przejażdżkę, nie było przecież nic fajniejszego od siedzenia Artkowi na kolanach i wykorzystywania go jako darmowej taksówki.
- Hogsmeade. – Rozmarzył się McCallister na samą myśl o tej cudownej wiosce czarodziejów. – Dlaczego o tym nie pomyślałem i nie zabrałem żadnych pieniędzy? Na kreskę mi nic nie dadzą w Miodowym Królestwie, bo wiedzą, że ze mnie niezłe ziółko. Mojemu Dziadkowi też nic na zeszyt nie dadzą. – McCallisterowie byli słodkożercami, mogliby wepchać w siebie dużą ilość czekolady i nawet ich od tego nie mdliło. To się dopiero nazywało parcie na słodkie!
- Ale zepsuty magiczny sprzęt. To jest coś, co by mnie interesowało. – Uśmiechnął się szeroko. – Jeśli tak by było, to jestem pewien, że odkrycie tej komnaty byłoby większym osiągnięciem niż wyciągniecie sekretu od skrzatów na temat Pokoju Życzeń. – Trudno było mu się opanować. Marzył o tym co ich czeka. Nie brał pod uwagę, że może gdzieś kryć się jakieś niebezpieczeństwo. Bo po co zaprzątać sobie głowę takimi rzeczami?
- Wypluj tego Filcha! – Artie nie przepadał za woźnym, ponieważ często mu podpadał i dostawał dziwne szlabany. Jeszcze te zajęcia w WuDeŻetu! Na Merlina! To było po prostu okropne! – Mam nadzieję, że nie wie o tym korytarzu… A jeśli wie i zachce mu się tędy przechodzić, to naprawdę! Jak ja mu buźkę przekręcę zaklęciem! Będzie jeszcze przystojniejszy! – Kto by pomyślał, że Artek był tak agresywnie nastawiony do biednego woźnego? Po trzydziestym szóstym sorcie prania brudnych skarpet można było się nieźle rozeźlić.
- No raczej! – Artie bez wahania wskazał różdżką na drzwi, które tak nagle pojawiły się przed nimi. Mruknął pod nosem zaklęcie Alohomora, a te stanęły przed nim otworem. Nie zastanawiając się, wjechał do komnaty. Właściwie to… Nic w niej nie było oprócz pewnego lustra. Artie spojrzał za siebie na Puchona, a potem znów na lustro.
- Lustro? Serio? A ja miałem nadzieję, że dotrzemy do łazienki damskiej.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 21:37

-Oj tam, kupiłbym Ci coś. Bardziej bym się martwił tym, że przyłapali by nas poza terenem szkoły. A co do Filcha, ok, wypluwam.
Artie rozkazał, Edgar zrobił. Splunął na podłogę, aż echo poszło. Ups...
-O kurde...wchodź, zanim ktoś się napatoczy.
McCallister sam chciał wejść, więc Edgar jedynie go trochę popchnął by szybciej to poszło. Zamknął szybko drzwi i przyparł do ściany klnąc swoją głupotę. (Tak, bo wcale ich rozmowa nie była bardziej słyszalna...Edgar, ogarnij się.) Do chłopaka dopiero po chwili doszło co Artie powiedział.
-Lustro? A no...ej, jakieś dziwne. Wydaje mi się, że widziałem je gdzieś w książce. Chodź bliżej.
Bones podszedł bliżej lustra, i zaczął się przypatrywać. Najpierw ujrzał tylko siebie. Później obok niego pojawiła się...dziewczyna? Odskoczył w bok z lekkim przerażeniem i odwrócił się, by ujrzeć jedynie Artiego śmiejącego się po nosem z jego reakcji. Edgar pokręcił głową i ponownie spojrzał na lustro. Ta sama dziewczyna stała obok niego, obejmując go od lewej strony. Była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widział, przypominała mu nawet jedną ze szkoły, teraz nie mógł sobie przypomnieć którą.
-Stary...słyszałem o tym lustrze. Podjedź tu i powiedz mi co widzisz.
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 21:48

Artek za bardzo nie lubił żerować na innych, jeśli nie nazywali się rzecz jasna Bob McCallister. Od innych wolał nie pożyczać pieniędzy, bo zwyczajnie było mu głupio. Nic w tym dziwnego, że obruszył się na słowa Edgara.
- No daj spokój! Nic mi nie będziesz kupował! Bo później będzie tak jak w drugiej klasie. Do tej pory Ci wiszę jednego sykla. Pewnie już jestem Ci winien milion galeonów, bo liczysz sobie w myślach odsetki. – To nie było więc tak, że Artek zapominał o swoich długach. Po prostu wiedział o nich, ale kiedy przychodziło kieszonkowe od rodziców, zawsze miał większe wydatki oraz potrzeby. Zazwyczaj przeciupał całą „wypłatę” na słodycze, które sam zjadał lub podrzucał innym. Przełomowym odkryciem w jego życiu była kuchnia oraz zaprzyjaźnienie się ze skrzatami, które nauczyły go robić czekoladki.
Kiedy chłopcy zamknęli za sobą drzwi, w pomieszczeniu wcale nie było tak ciemno… Dziwne. Nie było tutaj żadnego okna, a lustro przykuwało ich uwagę. Może Artie nie powinien ignorować od razu tak zwierciadła i powinien dać mu szansę? Z początku trzymał się nieco z tyłu. Obserwował reakcje Edgara. Dlaczego tak bardzo przeraził się swojego odbicia? Coś mu całkowicie nie pasowało.
- Co? Taki jesteś brzydki, że aż boisz się własnego odbicia? – zakpił, chociaż zrobił to bardzo po przyjacielsku, ponieważ radosny uśmiech nie schodził z jego ust. Mimo wszystko Artka nie trzeba było namawiać długo, aby podjechał do lustra. Bones zrobił mu miejsce, Artie zatrzymał się tuż przed lustrem.
Na początku nic się nie działo. Puchon wpatrywał się w swoje odbicie. Znudzony już miał mówić coś do Edgara, kiedy nagle zaczęło dziać się TO! Jego własne odbicie do niego wesoło mrugnęło oraz pomachało. Artie z lustra postawił prawą nogę do przodu, to samo zrobił z lewą. Nie musiał jednak używać do tego rąk, zrobił to za pomocą swojej własnej woli. Odbicie zaśmiało się niemo. Powoli podniósł się w wózka, a następnie patrząc wymownie na niepełnosprawnego, popchał wózek z niechęcią. I… Zaczął tańczyć.
- Ja… chodzę? – Artie nie mógł się napatrzeć na siebie samego, wywijającego jak szaleniec. - C-c-c-o to za czary? Patrz w lustro! Ja chodzę! - Aż z oczu popłynęły mu łzy. Nie wierzył, że kiedykolwiek to zobaczy... Pomimo tego, że był to zwykłe odbicie.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 22:05

Artie wisiał mu synkla? Od drugiej klasy? I on o tym pamiętał? O matulu, a Edgar myślał, że to on wszystko pamięta.
-A weź mnie nawet nie obrażaj. Jesteśmy przyjaciółmi, nie? Ale jak tak bardzo chcesz mi oddać kasę, to zrób ulotkę na mój temat i będziemy kwita.
Nie wiedział czy to dobry pomysł znając wyobraźnię Artiego, ale tylko to wpadło mu do głowy. No nic, będzie najwyżej później tego żałował.
Kiedy McCallister przyglądał się swojemu odbiciu patrzył na jego reakcję. Z początku rezygnacja, później zafascynowanie aż wreszcie szczęście. Czyli jednak się nie pomylił. Fascynujące...
-Przykro mi, ale nie mogę tego zobaczyć. To lustro pokazuje Twoje największe marzenie. Zapewne już wiesz jak się nazywa. Dla słabych umysłów jest niebezpieczne, może nawet spowodować śmierć z braku zapewnienia potrzeb organizmu. To co widzisz albo nigdy się nie wydarzy, albo jest mało prawdopodobne.
Tylko dzięki silnej woli zmusił się by nie popatrzeć znowu na lustro i podejść do drzwi. Czas ruszać dalej, ten korytarz napewno kryje coś więcej.
-Chodź Artie, zobaczmy co jeszcze nas czeka.


Ostatnio zmieniony przez Edgar Bones dnia Sro 18 Lut 2015, 22:57, w całości zmieniany 1 raz
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 22:43

Artie pamiętał większość rzeczy, w szczególności, jeśli wiązały się z czekoladą, pieniędzmi oraz słodkimi przyjemnościami. Nic już nie mógł na to poradzić, że taki był.
- Ulotkę mówisz? – Podjął temat od razu i uśmiechnął się lekko. – Chcesz, abym je podesłał kilku ładnym dziewczynom? No wiesz… Zakomunikował, że jesteś wolny i do wzięcia i jesteś idealnym kandydatem dla nich? Nie ma sprawy. Muszę tylko przejrzeć swoje zdjęcia czy mam jakieś dobre Twoje. Jeśli nie, pożyczę aparat od Heńka i Ci pstrykniemy taką fotkę, że każda będzie chciała się z Tobą umówić. – Kiedy to mówił, opierał brodę na dłoni, a łokieć na kolanie. Wyjątkowo dziwnie przyglądał się Edgarowi… Ale właściwie mniejsza o to! Wiecie dlaczego? Ponieważ to lustro skrywało więcej tajemnic niż Artkowi się wydawało. W dodatku słowa Bonesa sprawiły, że McCallister w jednej chwili zamienił się w prawdziwą chmurę gradową.
Artie uniósł głowę, aby przeczytać nazwę zwierciadła na złotej ramie. Jak to się stało, że wcześniej tego nie zauważył? Wiedział o istnieniu tego zaczarowanego lustra właśnie od Edgara. Nigdy jednak tym mocniej się nie zainteresował. Teraz jednak mógł spojrzeć w jego odbicie. Jego marzenie było jak na wyciągnięcie ręki, wystarczyło jedynie podnieść się w wózka i zacząć tańczyć.
Puchon nie ruszył się z miejsca. Jeszcze przez chwilę obserwował swoje odbicie, a następnie odwrócił się do zwierciadła tyłem. Już teraz wiedział, że będzie tutaj przychodził częściej. Nikt jednak nie musiał o tym wiedzieć.
- Nie wierzysz w to, że kiedyś stanę na nogach…? – zapytał łamiącym głosem. Zapewne gdyby Artie teraz rozmawiałby z Jolene, rozpłakałby się. Zawsze uważał, że jego przyjaciele razem z nim wierzą, że kiedyś uda mu się porzucić wózek i być całkiem normalnym czarodziejem. Że będzie mógł chodzić. Że będzie mógł skakać. Że będzie mógł biegać. Że będzie mógł tańczyć.
A tutaj…
Artie pchnął swój wózek i nawet nie spojrzał na przyjaciela. Jego dolna warga dziwnie drgała, ale nic poza tym. W niebieskich oczach nie pojawiła się ani jedna łza. Potrafił się powstrzymać, jeśli tylko mocno tego pragnął. Otworzył drzwi za pomocą zaklęcia, aby wyjść z komnaty. Udał się na dół… Nie czekał wcale na Edgara.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptySro 18 Lut 2015, 23:16

Edgar walnął się pięścią w głowę. "Ty idioto" powiedział do siebie w myślach. Artie czasami się go pytał dlaczego nie znalazł jeszcze dziewczyny. Właśnie dlatego...czasami w jego mądrym słowotoku się zapominał i gadał rzeczy których nie chciał. Zranił swojego najlepszego przyjaciela i może go już nie odzyskać. Trzeba jednak spróbować nie? Bones do boju! Może jednak jeszcze raz popatrzyć się w lustro? O tak po drodze...NIE, przez Ciebie niepełnosprawny przyjaciel jest sam na korytarzu. A jeśli go coś dopadnie? Oj panie Bones, ruszaj dupę i to prędko.
-Ejejejej Artie, czekaj!
Zaczął biec, mając nadzieję, że w dobrym kierunku. Po chwili zobaczył Artiego, a raczej światło jego różdżki. Jak ten skubaniec potrafił zasuwać o matko. Edgar nie zaliczał się do biegaczy, więc wkońcu padł na podłogą i już nie wstał. Udało mu się jedynie krzyknąć.
-Nie zostawiaj mnie tak na pastwę Filcha! Chodź mnie chociaż przejedź, będę miał za swoje. Wiesz, że czasami nie myślę. Będę Cie za karę nosił na barana jeśli zechcesz. Tak, na barana!
Gość
avatar

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptyCzw 19 Lut 2015, 00:13

Dobrze, że McCallister nie zaliczał się do specjalnie obrażalskich ludzi, dlatego jego przyjaciel mógł odetchnąć z ulgą. Arthur Kevin musiał jednak mieć kwadrans na to, aby się uspokoić. Stanięcie na własnych nogach było dla niego najważniejszą sprawą w całym życiu. Pomimo tego, że nauczył się żyć ze swoją ułomnością i potrafił pokazać innym dzieciakom, że potrafi być od nich lepszy, cały czas marzył o tym, aby kiedyś stanąć na nogach. Mało o tym mówił, nawet Wanda nie wiedziała, że Artie potrafi zakradać się do biblioteki i czytać medyczne książki. Szukał dla siebie ratunku, jakiegoś rozwiązania. Pisał nawet do uzdrowicieli z Munga, jak tylko pojawiał się wśród ich kadry ktoś nowy. Chyba wszyscy musieli znać już młodego McCallistera oraz jego przypadek. Za każdym razem otrzymywał smutne listy, że jeszcze nie znaleziono odpowiedniego zaklęcia oraz eliksiru, aby mu pomóc… Ale szukają i niech nie traci nadziei!
A on tak bardzo chciał tańczyć. Chciał chwycić w ramiona dziewczynę ze swoich snów i razem z nią przetańczyć cały bal. Chciał przenieść ją przez próg. Chciał być jednym z tych chłopaków, którzy ściągają książkę z wyższej półki. Zatrzymał się w połowie drogi, ponieważ usłyszał głos Edgara. Nie będzie przed nim uciekał i robić z tego wielkiego dramatu, prawda? Myślał tylko, że Puchon wierzył w to, że McCallister kiedyś będzie mógł stanąć obok przyjaciela. Że będzie mógł przyjść, a nie podjechać. Że ich przyjaźń będzie mogła wyglądać inaczej…
- Ale jesteś powolny, Bones. Naprawdę jesteś pewien, że chcesz stanąć do corocznego wyścigu? Bo z Twoją kondycją… - Artie pokręcił głową. Zawrócił wózek i dojechał do miejsca, gdzie Edgar postanowił spocząć i wycierać swoim ubraniem brudną posadzkę. Artek pochylił się nad Puchonem, świecąc mu po gębie Lumosem.
- To, to marnie jest! A musisz mnie prześcignąć, bo ta Szarlotka tak na Ciebie spogląda… Musisz jej zaimponować! Więc wstawaj leniu śmierdzący i bierz się do roboty. – O żadnym rozjeżdżaniu nie było mowy. Artie nie przejeżdżał swoich przyjaciół, nawet jeśli z ich powodu zrobiło mu się smutno.
Wyciągnął w jego stronę dłoń, aby pomóc mu wstać.
Edgar Bones
Edgar Bones

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz EmptyCzw 19 Lut 2015, 18:27

Edgar nie wierzył, że Artie kiedyś będzie mógł chodzić. Z medycznego punktu było to praktycznie niemożliwe, mięśnie w nogach Artiego już praktycznie zanikły...nie było argumentu który choć w małym stopniu mógłby potrzymać nadzieje. Nawet magia, potężne narzędzie które pozwalało na bardzo wiele, w tym przypadku była bezsilna. Bonesowi nie przeszkadzała wada przyjaciela, ba, dzięki niemi nauczył się trochę pokory. Z chęcią zobaczyłby stojącego McCallistera, tańczącego z dziewczyną, biegnącego by przyłożyć Edgarowi. Zamiast tego ujrzał Artiego święcącego mu prosto w oczy lumosem.
-Chcesz żebym oślepł!? Moje paczadła...ee...oczy. Jaki znowu bieg? Aaa...to ja się zapisałem? Jaką znowu szarlotka? Od kiedy ciastka na mnie spoglądają i trzeba im zaimponować? Wsumie zjadłbym coś słodkiego.
Edgarowi wyłączyło się myślenie i nie za bardzo docierało do niego co mówi Artie. Ale się zmachał...przecież nie pali, a ruchu trochę ma.
-Co do prześcignięcia Ciebie to nie ma szans, zapierdzielasz jak dyliżans.
Nie był to wcale żart, można było to przed chwilą zauważyć. Edgar zapamiętał sobie, by wkurzyć przyjaciela przed startem. Nikt nie będzie miał z nim wtedy szans.
Złapał wyciągniętą rękę , powoli wstał i oparł się o wózek Artiego. Kolejny plus posiadania niepełnosprawnego kolegi.
-Nie chce już mu się zbytnio łazić, ale chodźmy dalej. Może znajdziemy jeszcze coś ciekawego.
Sponsored content

Podziemny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Podziemny korytarz   Podziemny korytarz Empty

 

Podziemny korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-