To jeszcze zielona Chayenne, pozytyw? negatyw? co wolisz? ;> Może coś skomplikowanego?

A więc, Czajniczkowe: po przeczytaniu Twojej karty, myślę, że bardziej na miejscu byłby jakiś negatyw. Jon, mimo że raz po raz para się Czarną Magią ma pewien uraz do Śmierćków. Ponadto ma zdecydowanie inne podejście do mugoli. Dodajmy też to, że uwielbia dużo wiedzieć, węszy tam, gdzie go nie chcą, wyrasta tam, gdzie go nie posiali. Myślę, że Pannie Montgomery mogłoby to być nie w smak, bo - dajmy na to - Morensen dowiedział się o niej czegoś, co Czaj chce utrzymać w sekrecie. To tak jeśli chodzi o ogólne ramy. Jakieś szczególne okoliczności? I pamiętaj, że przez ostatnie 3 lata Jona nie było w Hogwarcie ;)

Cześć, przyszłam ogłosić, że chcę cię znać!

Ogłaszam, że się zgadzam, Cass XD
Jejku jej, opis charakteru tak długi, jak historia (którą doczytam potem, niestety)

Szczerze mówiąc, po sammym charakterze nie wiem, jak to osadzić. Jeśli masz jakiś pomysł, to dawaj :v
Logiczne będzie, że się znają, bo dzieli ich ledwo rok różnicy i przede wszystkim, są w tym samym domu. Najłatwiej byłoby na siebie wpaść w bibliotece lub gdzieś na zewnątrz zamku

Wybacz, poniosło mnie przy pisaniu Cassie xD Ale, ale! Montrose ma tendencję wylewania na ludzi wszystkiego, co się da. Więc może tak też było z Jonem? Spieszyła się gdzieś, w jednej ręce trzymając opadłe tomy książek, w drugiej kubek z kawą czy herbatą. Nie wyrobiła na zakręcie i bach, biedny padł ofiarą. W zależności od tego, jak podszedł do całej tej sytuacji, mógł się na nią wydrzeć lub wybaczyć. Jak się wydarł, mogą mieć teraz takie stosunki wiadomo, trochę napięte, przekomarzać się, tak bardziej zdrowo, ale nie na tyle, by miotać w siebie zaklęciami. Jak wybaczył, to bardziej pozytyw, chociaż tu też możńa wpleść taką miłą zadziorność kumpelską <3 Bo wiadomo, wszystko można na fabule rozwijać, bo nie ukrywam, że to uwielbiam <3

Jest super, serio :D

Nie sądzę, żeby Jon się wydzierał na dziewczynę za coś takiego XD Jasne, nie byłby zadowolony, ale nie sądzę też, żeby miało to pójść w negatywy. A zadziorność? Jak najbardziej ^_^

Loffki mocno <3

W takim razie mógł z początku nie być zadowolony i zaczął wyrażać to na głos, może trochę jej cisnął, ale jak zaczęła go przepraszać, to odpuścił widząc, że jednak faktycznie nie chciała i to wcale nie był żaden sposób na dziwny podryw! xD A od teraz może nawet się uczą wspólnie zaklęć, przesiadując w pokoju wspólnym Kruczków, w bibliotece lub gdzieś na błoniach, gdzie Cassie kocha przebywać, głównie rysując <3 Pewnie przy tym nie raz go targała, aby został jej modelem xD

Potwierdzam, panna wyżej ma tendencje do wylewania cieczy na wszystkich wokół. Finnowi też się oberwało (oblało) :) Cassandra dba o nawodnienie otoczenia.

Tak przeczytałam charakter postaci i sama nie wiem do czego mogłabym się podczepić. Celowałabym w pozytyw. Finn nie ma jeszcze nikogo na posadzie przyjaciela, jeśli by Cię to zainteresowało. Na spokojnie on nie musi wiedzieć o chorobie Jona, nie musi nawet niczego podejrzewać, jeśli trzeba.
Finn jest typem, który potrafi zarywać noce i przychodzić na zajęciach z cieniami pod oczami. Jon mógł go wiele razy znajdywać w różnych miejscach zanurzonego po uszy w rulonach ze spisanymi nutami bądź wędrującego z gitarą na plecach. Mugoli zna mimo, że jego rodzice są czystokrwiści (Finn jest adoptowany, ale nie każdy też o tym wie). Zrobił sobie prawo jazdy w świecie mugoli. Mogli razem zdawać na kurs teleportacji. Naprawdę nie wiem co by Ci odpowiadało. Myślę i myślę, chciałabym relację dobrą, bo takich nigdy nie za wiele, ale może teraz Ty się wypowiedz czy coś Ci pasuje :)

kiedy góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet musi przyjść do góry, więc no cześć ;)


rzucam w ciebie Nessy i Felka

Finn!
Muzyk! Żą lubi muzykę! To na pewno jest dobry punkt zaczepienia. Jeśli doprawić to znajomością mugolskiego świata - jest w ogóle super. Pomysł z prawem jazdy mi się podoba, mogę założyć, że Jon co nieco wie na ten temat. Teleportacja raczej meh, bo nie mam punktów na jej wykup XD
Trzymałbym się przede wszystkim muzyki, może nauka gry na jakimś instrumencie?...

Nessie, zacznę od Felka, bo już wcześniej mówiłem, ze z nim chcę relki. De facto to by było podobne do relacji z Finnem - muzyka, muzyka, muzyka. W ogóle, czy Felek i Finn mają relki miedzy sobą? To by ułatwiło trochę. (załóżmy jakiś hogwarcki band XD)
Nie mam pomysłu na relkę z Najlepszym Tyłkiem Hogwartu :o Charakter Nessie wskazuje mi na coś neutralnego, może nawet w stronę lekkiego minusa. Szłoby to wyciągnąć może na plus, ale przy poznaniu się musiałyby być pewnie jakieś duże zwierzęta :V

Finn i Feliks są razem w kapeli, którą tworzy Finn :) Do tego jest jeszcze Vini Marlow. Trzech chłopaków, którzy grają na instrumentach. Zapewne za jakiś czas Finn zorganizuje spotkanie kapeli i próbę :)

Hm, nauka gry na instrumencie mówisz? Zastanawiam się czy Finn by się na to porwał tak w ciemno. Myślę, że bardziej chłopaki musieliby Jona poduczać, bo Finn jest niestety muzycznym pedantem i psycholem :x A dobry ma głos? Mógłby zostać wcielony na posadę drugiego głosu albo zastępcę od MDS - Magicznych Dźwięków Specjalnych (coś a la DJ, jeszcze pomysł w trakcie realizacji).

Kapela <3 To mi się podoba. Żą woli słuchać muzyki niż grać w sumie.
Ja sam nie umiem grać na czymkolwiek, ale może zrobię z Dżona saksofonistę, który grałby gościnnie w kapeli od czasu do czasu...? Nie wiem XD Ewentualnie z głosem można pokombinować, ale nie wiem. MDS raczej do niego nie pasuje :v

Nic na siłę. Może po prostu mieć stałą przepustkę wejścia na ich próby i tam oceniać, wydawać werdykty i przedstawiać opinię ze strony osoby słuchającej przedstawienia. Tzw "Jury". To by chyba pasowało póki co najlepiej, co ?:)

Chyba tak~
W takim razie pozostanę przy tym, że Żą nie umie w techniczną stronę muzyki, ale przychodzenie na próby jak najbardziej mi pasuje~
Ognista Whisky też wchodzi w grę, nie?