IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Jezioro [Szkocja]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyPią 12 Lut 2016, 00:04



Jezioro


Jest nieduże, ale dość głębokie, otoczone lasem iglastym. Przy odpowiednio niskich temperaturach można wybrać się tu na łyżwy, a latem tafla wody zachęca do pływania, ale uważaj - mimo że tutejsza kolonia plumpek jest godna obserwacji, jezioro zamieszkują liczne zwierzęta magicznego świata.



***
W końcu nadszedł ten dzień, na który rudowłosa tak bardzo wyczekiwała. Było już zbyt zimno, aby prowadzić lekcje praktycznie z astronomii, a teoretycznymi zajmowała się pani Stark. Alice miała więc przysłowiowe wolne do czasu rozpoczęcia nowego semestru po świętach. Korzystała więc z błogiego lenistwa i nadrabiała spotkania towarzyskie. Po wyśmienitym balu jaki spędziła w towarzystwie Aleca chciała się zrewanżować. Umówiła się więc popołudniu na łyżwy z paniczem Haldane. Nie widziała w tym nic zdrożnego, chociaż z boku można było stwierdzić, że dziewczyna poważnie zadurzyła się w aurorze i robi wszystko, aby się z nim spotkać. Jednakże dla kogoś, kto znał Alice ta sytuacja była normalna. Ona zabiegała o spotkania z każdym w równym stopniu. Mała przylepa, która dbała o relacje międzyludzkie. Opatulona w wygodną do jazdy kurtkę w kolorze fioletu dopasowała do grubych jeansów. Na szyi miała zielony szalik, a na głowie czapkę w tym samym kolorze. Normalnie nie nosiła czapek, ale jazda na łyżwach rządziła się swoimi prawami. Umówiła się z Aleciem, że ten aportuje się przy tabliczce oznajmującej wyjazd z wioski. Alice dreptała w miejscu, zostawiwszy Filemona i Śnieżkę u rodziców. Nie chciała, aby marzły. Poza tym, Filemon uwielbiał kolana pani Guardi, a Śnieżka wiecznie przebywała na ramieniu pana Guardi. Pewnie nie zauważyły, że Alice wyszła. Może to i dobrze.
Kiedy tylko do uszu Alice doszedł odgłos aportacji, dziewczyna wyszczerzyła się do Aleca i w odruchu radości rzuciła się go przytulić. Odsunęła się na krok po gorącym powitaniu. W ręku trzymała dwie pary łyżew.
-To co, gotowy? -zagadnęła mężczyznę.
Alec Haldane
Alec Haldane

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyPią 12 Lut 2016, 12:02

Panicz Haldane nie zwykł wycofywać się z umówionych spotkań, a już z pewnością nie robił tego, gdy popołudnie oferowało mu towarzystwo istoty tak uroczej, jak Alice. Zgodnie z ustaleniami, gdy nadeszła wyznaczona godzina, rudzielec odłożył więc przeglądane dotąd rodzinne papiery i już w kolejnej chwili z cichym pyknięciem pojawił się w wyznaczonym miejscu. Zdając sobie sprawę, czego wymagać będą łyżwy - nigdy na nich nie jeździł, dość jednak naoglądał się Leslie śmigającej po zamarzniętym jeziorku rodzinnej posiadłości - codzienny płaszcz wymienił na krótszą, ciepłą kurtkę (szarą, Alec nie szalał z kolorami), szyję owinął ciasno ciepłym, szalikiem w barwach Hufflepuffu (bo kto zabroni mu go nosić?) i ostatecznie, czując, że bardziej gotowy nie będzie, raźnym krokiem pomaszerował w kierunku panny Guardi.
- Cześć, mała - rzucił lekko, obejmując Szkotkę w talii gdy tylko ta powitała go całą swoją radością i ciepłem, jakie miała do zaoferowania. Co warto zauważyć, podobna beztroska w powitaniach czy ogólnie wzajemnych kontaktach coraz mniej mu przeszkadzała, a coraz bardziej wydawała się być czymś zupełnie naturalnym. Młodziutka stażystka nie wiedzieć kiedy stała mu się znacznie bliższa niż była jeszcze przed kilku tygodniami czy miesiącami, a świadomość ta stawała się coraz mniejszym problemem. Nie zapomniał, że Alice wciąż jest od niego sporo młodsza, że wciąż jest też przyjaciółką jego siostry - po prostu argumenty te coraz mniej do niego przemawiały i coraz słabiej zniechęcały go do unikania jakiegokolwiek zaangażowania.
Tak czy inaczej, ucałował dziewczynę w policzek na powitanie i, puściwszy ją później, westchnął z teatralną rezygnacją.
- Nie jestem pewien, ale prowadź. - Uśmiechnął się szeroko, jednocześnie wyciągając rękę i bez pytania zabierając Guardi przynajmniej jedną parę łyżew. Skoro był obok nie było powodu, dla którego to Guardi miałaby cokolwiek dźwigać, przecież to oczywiste.
- Jak ci minął dzień? - zapytał tymczasem lekko, bez zbytniego pośpiechu podążając wraz z Alice nad pobliskie jezioro. - Mam nadzieję, że uczniowie nie byli zbyt męczący? - Uśmiechnął się z rozbawieniem. Z tego, co pamiętał, on sam na astronomii męczący był bardzo.
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyPią 12 Lut 2016, 13:41

Beztroski skok na szyję Aleca nie wydawał się Alice niczym zdrożnym, ale jej maleńkie serduszko zabiło strasznie mocno, gdy poczuła znajomy zapach perfum... Mimo mroźnego wiatru Alice poczuła rozlewającą się falę ciepła, która dochodziła nawet do najmniejszych komórek jej ciała. Czuła się... szczęśliwa. Ani przez chwilę przez jej myśli nie przeszło, że to wszystko jest zasługą Aleca. Dawny afekt, który narodził się jeszcze za czasów szkoły odrodził się ze zdwojoną siłą i usilnie domagał się rozwinięcia. Kontynuacji. Gdyby ktoś stwierdził, że Guardi jest zakochana w młodym paniczu, ta najpewniej by się roześmiała i uznała, że to nie ma racji bytu. On, potentat znamienitej rodziny czystej krwi czarodziejów, ona, zwykła mugolaczka i stażystka w szkole. Dodatkowo był sporo starszy, a przede wszystkim był bratem Leslie, a ona jej przyjaciółką. To było skazane na porażkę nim się rozpoczęło. Traktowała Aleca - wedle rozumu, bo serce mówiło inaczej - jako bliskiego przyjaciela, z którym może dobrze spędzić czas. Tak jak teraz. Ślad pocałunku na policzku zdawał się promieniować niesamowitym ciepłem. Alice z dokładnością do milimetra mogła wyrysować palcem na skórze, jak przebiegały usta Aleca.
-Spokojnie, ze mną nie grozi Ci nic... niebezpiecznego. To ja powinnam się bać, bo z reguły ja się przewracam. -wzruszyła ramionami i wskazała kierunek marszu. Oddała trochę speszona łyżwy przeznaczone dla Aleca. Uśmiechnęła się szeroko.
-Oh, spokojnie. Z racji tych mrozów odwołaliśmy do stycznia zajęcia praktyczne, uczniowie nie potrafili znieść tych nocnych wiatrów. Sama też się zaziębiłam i musiałam brać eliksir pieprzowy... z moimi lokami wyglądałam, jakby mi się głowa paliła. -zachichotała. -Mam już wolne, ale ostatnia lekcja była koszmarna, testowali moją cierpliwość. Nie dałam się, za karę dałam im wypracowanie. -Alice wyprostowała się dumnie. Po raz pierwszy zadała pracę domową! To było coś.
Weszli między drzewa i już po chwili znaleźli się nad brzegiem jeziora. Alice usiadła na pobliskim pniu i błyskawicznie przemieniła buty na łyżwy. Odczekała, aż Alec to zrobi i zaczęła drobić na ostrzach na lód.
-No śmiało, to fajna zabawa. -zachęciła mężczyznę. Kiedy znalazł się na lodzie złapała go za ręce i powoli zaczęła jechać tyłem, ciągnąc za sobą Aleca. -Na jodełkę, prawo lewo. Prawo lewo... -zachęcała go. Pierwsze koty za płoty.
Alec Haldane
Alec Haldane

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyPią 12 Lut 2016, 17:52

Podobno człowiek uczy się przez całe życie i najwyraźniej Alec miał dzisiaj to potwierdzić - nie próbując jeżdżenia na łyżwach w dzieciństwie, kiedy teoretycznie wypadało mu bardziej, miał nauczyć się teraz, u boku Alice. I, szczerze mówiąc, nie bardzo wiedział jak się do tego ustosunkować. Cieszył się na wizję wspólnego popołudnia, podejrzewał też, że będzie się doskonale bawił - bo dlaczego by nie? - ale myśl o siniakach, których z pewnością się nabawi... No co? Haldane nie był masochistą, nie lubił, jak cokolwiek go bolało!
Słowo jednak się rzekło i Szkot ani myślał się wycofywać. Od stłuczonego tyłka nikt jeszcze nie umarł a Alec mimo wszystko nie podejrzewał, by czekało go coś gorszego. Nie był chyba aż taką pierdołą, żeby się połamać, nie? ...Nie? Nie był, prawda?
- Takie zapewnienia mi wystarczą - zaśmiał się więc cicho na obietnice Guardi, jednocześnie zdając sobie sprawę, że dziewczyna raczej się nie myli. Faktycznie to raczej ona zaliczała mniej lub bardziej efektowne potknięcia... No, ale tego dnia przynajmniej będzie miał pełne prawo jej w tym towarzyszyć i w ten sposób odrzeć ewentualne upadki z miana zawstydzających. Lądowanie we dwoje jest zawsze zabawniejsze od samodzielnych popisów, czyż nie?
Na wzmiankę o tym, że Alice cieszy się już dniami zasłużonego wolnego zmarszczył natomiast czoło w wyrazie udawanej zazdrości. Bo jak to tak - wolne? Za co, z jakiej racji?! Oczywiście, niczego takiego nie myślał jednak naprawdę. Pewnie, każdy lubi urlopy, można się wyspać i robić to, na co ma się ochotę - ale Alec lubił też swoją pracę. Lubił ją wystarczająco silnie, by nie narzekać na to, że musi codziennie wstawać rano i udawać się do Biura. To nie był dla niego żaden problem, naprawdę.
- Nie powiem, żebym był zadowolony z tej jawnej niesprawiedliwości... - zaczął jednak z udawanym naburmuszeniem, po chwili uśmiechając się jednak szerzej, tak na zapas, gdyby Alice w całej swej słodkości nie wyłapała żartu. - Jestem jednak dumny, że potrafiłaś na zajęciach postawić na swoim. Dobra dziewczynka! - Bez wahania poczochrał dłonią rudą grzywę stażystki i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
Potem natomiast musiał się już bardziej konkretnie skupić. Po zasznurowaniu łyżew i dobrnięciu do jeziora w komicznej parodii godnego kroku ostrożnie postawił pierwsze kroki na lodzie. Łapiąc Alice za ręce zmarszczył brwi w wyrazie koncentracji i nieudolnie unikając patrzenia pod nogi - próby te poskutkowały zabawnym, niby to przypadkowym zezowaniem na swoje buty - zastosował się do wskazówek Alice. Prawo, lewo, prawo, lewo...
Nie zabił się - sukces. Za pierwszym razem się nie przewrócił - sukces. Ale nie chciał też za bardzo puszczać rąk Alice - w pewnym sensie także sukces!
- To chyba faktycznie nie takie trudne - przyznał z rozmysłem, gdy w mozolnym tempie pokonali pierwsze, żałośnie małe kółko na skutym lodem jeziorze. - To jednak dość dziwne wrażenie, kiedy nogi zaczynają żyć własnym życiem i chcą robić niekoniecznie to, co ty - mruknął. Zachowanie stabilnej pozycji wciąż wymagało od niego skupienia, choć z każdą chwilą trochę mniejszego. Do swobody poruszania się Alice sporo mu brakowało.
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyPią 12 Lut 2016, 20:18

Panna Guardi znała to jezioro od maleńkości. Już gdy miała parę lat, tata zabierał ją nad ten akwen, każdej zimy. Zakładał jej na butki takie saneczkowe ostrza i uczyła się drobić po lodzie. Najpierw delikatnie, nieśmiało. Z każdym kolejnym wyjściem szło jej coraz śmielej, lepiej. Zaliczyła mnóstwo upadków, siniaków i stłuczeń, ale nigdy się nie poddała. I tak oto potrafiła świetnie jeździć, mając zaledwie dwadzieścia parę wiosen. Dziewczyna mogła śmigać na łyżwach ile chciała i jak chciała, robiąc zabawne piruety. Ciekawe, że na lodzie upadała rzadziej niż chodząc po pewnym gruncie. Może nie powinna nigdy zdejmować łyżew? Powinna to rozważyć.
Alice uśmiechnęła się jak tylko umiała najpiękniej do Aleca, dając mu tym samym potwierdzenie, że nie ma się czego bać. Co go mogło spotkać? Trochę siniaków, które Alice podmucha i przestaną boleć.
Wspomnienie o wolnym wywołało dziwny wyraz twarzy u Aleca, który wskazywał tylko na jedno. Nie spodobało mu się to!
-Oj, przecież to nie moja wina. -obruszyła się robiąc smutną minkę. Szybko jednak pozbyła się jej, gdy Alec roześmiał się i zmierzwił jej włosy.
-Ej! To nie fair. -Alice podniosła głos i w odwecie zgarnęła do rąk trochę śniegu i rzuciła go w Aleca ze śmiechem. Otrzepała głowę, układając swoje niesforne loki w bardziej niesforne. -A gdzie nagroda? -zapytała, opierając dłonie na biodrach. Rozbawione iskierki zagościły w zielonych oczach. Już się cieszyła na dalszy rozwój wypadków.
Odczekała chwilę, aż Alec się przygotuje do jazdy i pociągnęła go za sobą. Ciepłe dłonie cudownie odprężały i Alice nie czuła, aby potrzebowała czegokolwiek innego.
Spokojnie przemierzyli razem całe kółko. Alice śmiała się wesoło i zaglądała na chłopaka.
-To całkiem normalne, u mnie z reguły usta żyją własnym życiem. Znaczy... nie chcę tyle paplać, ale im bardziej nie chcę, tym więcej mówię. -zapeszyła się rudowłosa, prostując się i z lekkim żalem puszczając ręce Aleca. -A teraz sam! -zachęciła Haldane'a, sama robiąc parę sunięć przodem, a nie jak dotychczas, tyłem. Obróciła się zgrabnie i pokazała łapkami, aby do niej podjechał i ponownie ją złapał za ręce.
Alec Haldane
Alec Haldane

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptySob 13 Lut 2016, 22:20

Ojojanie bolącego miejsca jako terapia*? Hej, to brzmiało przekonująco i Alec był gotów sprawdzić na sobie jej skuteczność... Czy raczej utwierdzić się tylko w przekonaniu, że działa. Bo jak miałoby nie działać? Każdy wiedział przecież, że tam, gdzie zawodzą konwencjonalne środki, troska pięknej kobiety potrafi zdziałać cuda. To równie oczywiste co teoria, że bliskość kobiety sprawia, że rycerz staje się silniejszy i dzielniejszy. Teoria, która w zasadzie nie jest teorią, a najprawdziwszą prawdą.
- Dorzucę ją do wynagrodzenia za dzisiejszy kurs jazdy na łyżwach, rozliczymy się hurtowo - odpowiedział więc beztrosko na wzmiankę o nagrodzie i choćby nie wiem jak się starał, nie mógłby ukryć łobuzerskiego, chłopięcego błysku w oku. Na Merlina, z każdym dniem był coraz bardziej przekonany, że mógłby pannę Guardi wynagradzać zupełnie za nic, co dziennie, w każdy sposób, jakiego by sobie zażyczyła.
Tak czy inaczej, pokrzepiony poczynionymi wnioskami, Haldane sprawnie przywdział łyżwy, wtoczył się na lód i już w kolejnej chwili niemrawo poruszał nogami w rytm wskazany mu przez Alice, próbując nie tyle godnie się przemieszczać, co po prostu nie zaliczyć spektakularnego rozjechania kończyn na samym środku jeziora. Gdy więc uciekała mu prawa noga, odruchowo ją dostawiał, w kolejnej chwili czyniąc to samo z równie swawolną nogą lewą. Chyba wszyscy potrafimy sobie wyobrazić, jaki był to widok.
Przy którymś kółku zaczęło mu jednak iść lepiej. To nie były już paniczne podrygi na lodzie, ale nieco bardziej godne sunięcie. To znaczy, takie pół-sunięcie, bo umówmy się, gracji to temu wciąż brakowało. I faktycznych zdolności też, o czym mogli przekonać się już w kolejnej chwili.
- Hej, to rzeczywiście całkiem ła... - Los prędko zaoponował przeciw takiemu twierdzeniu, perfidnie plącząc mu nogi. Tyle dobrego, że nie trzymał już wtedy drobnych dłoni Alice - przynajmniej jej ślizgawkowe akrobacje zostały oszczędzone. Haldane jednak zachwiał się, podjął heroiczną próbę utrzymania się w pionie - i ostatecznie swawolnie opadł na tyłek w połowie swej optymistycznej wypowiedzi.
- ...aaał. - Jęknął cicho, cichutko, bo wiecie, kość krzyżowa mimo wszystko zaprotestowała przeciw takiemu traktowaniu. - Chyba jednak nie - westchnął z rezygnacją, unosząc na Guardi spojrzenie zbitego psa. - Jak mam teraz wstać?

* klik!
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyNie 14 Lut 2016, 13:50

Mała twarzyczka Alice przekrzywiła się na bok, z żywym zainteresowaniem przyglądając się reakcji Aleca na jej propozycję nagrody. Uśmiechnęła się szeroko na odpowiedź panicza Haldane'a i aż przyklasnęła. Wizja nagrody cieszyła ją niezmiernie, ale gdzieś w tyle głowy odezwała się nadzieja, że ta nagroda będzie zupełnie innego kalibru niż mogło się jej początkowo wydawać. Panna Guardi czekała na jakiś znak ze strony brata Leslie, ale z każdym kolejnym tłumaczyła sobie, że coś się jej wydawało. Z cichym westchnięciem pokręciła głową, kiedy Alec nie widział i ruszyła nad jezioro. Mogła się spodziewać tylko dobrej zabawy, paru siniaków i śmiechu. Czego oczekiwać więcej po takim spotkaniu? Na pewno nie tego, czego mogła chcieć Alice. Trzymała Aleca na wyciągnięcie ręki, nie dlatego, aby mu zrobić na złość... tylko aby sobie nie robić nadziei i później cierpieć. Tak było znacznie lepiej.
-Mam nadzieję, że nagroda warta zachodu. -uśmiechnęła się.
Jazda na łyżwach szła jej dość zgrabnie, w przeciwieństwie do Aleca. Dopóki się trzymali za ręce, nie było najgorzej. Alice starała się nie chichotać, ponieważ widok był doprawdy komiczny, ale nie chciała robić przykrości młodemu Haldane.
-Dostawiaj... właśnie tak! Brawo! -pochwaliła mężczyznę, na chwilę łapiąc jego spojrzenie. Zarumieniła się i kontynuowała naukę. Kiedy puściła Aleca, aby ten spróbował sam... sprawy nie miały się już tak dobrze. Alice zakryła rozdziawione usta dłońmi, aby zdusić okrzyk.
-Oj! Wszystko okej? Zapomniałam Ci powiedzieć, że musisz ugiąć kolana do złapania równowagi. -westchnęła Alice, podjeżdżając do Aleca. Położyła mu dłonie na ramionach i aż się rozczuliła, widząc ten wzrok zbitego psa.
-Ojojojojojoj. Lepiej? -zapytała, głaszcząc plecy rudzielca, nie mając śmiałości dotykać jego kości krzyżowej. -Przejdź na kolana, będzie łatwiej. -podsunęła, jednocześnie łapiąc Aleca za ręce. Mocno się zaparła, aby pomóc wstać, ale w efekcie sama się wywróciła na kolana, w ostatniej chwili łapiąc się Aleca. Zaczęła się wesoło śmiać, jakby usłyszała najlepszy kawał na świecie. Była stanowczo za blisko Aleca, bo w przerwie wesołości zaczęła mu patrzeć głęboko w oczy... dość Alice!
Otrzepała rudą główkę i odsunęła.
-Wybacz. Jeszcze raz. -zaproponowała i teraz wspólnymi siłami udało się im wstać. Alice otrzepała się z drobin lodu, który osiadł na jej ubraniu.
-Chcesz spróbować jeszcze czy przerwa? -zagadnęła go, ciągle trzymając Aleca, ale teraz za łokcie. Tak było najlepiej. -Mogę Ci pokazać jak ja jeżdżę, nie chcę się przechwalać tylko... no. -zająknęła się lekko, puszczając ręce Aleca.
Alec Haldane
Alec Haldane

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyNie 14 Lut 2016, 19:11

Nie kwapiło mu się do szybkiego wstania. Pomimo zimna i niepodważalnej wilgoci, jaka zaczęła atakować mu spodnie, panicz Haldane wolał siedzieć jak sierota i... Dokładnie, żebrać o odrobinę rudej bliskości. Oczywiście, mógł ją dostać łatwiej - po prostu sobie wziąć, sięgnąć po smukłą dłoń, przyciągnąć Guradi do siebie i przytulić, skoro miał na to ochotę - ale tak było zabawniej. Co więcej, widok kobiecego zmartwienia - nie, wróć, zmartwienia tej kobiety - przynosił mu pewnego rodzaju arogancką przyjemność, choć więc Alec nie zamierzał zanadto Ali męczyć, nie mógł sobie odmówić choćby krótkiej chwili poudawania, że cierpi bardziej niż w rzeczywistości. Taki był z niego piegowaty cwaniak.
- Lepiej - przyznał więc, ale jakoś tak smętnie, bez przekonania, bo przecież nie miałby nic przeciw, gdyby udzielanie pierwszej pomocy potrwało dłużej. Przecież było miło, przyjemnie, słodko. I lód nawet taki zimny nie był! Tylko, wiecie, żal mu było tej smutnej, przejętej twarzyczki. Ostatecznie nie chciał przecież, żeby Guardi mu się tu za cokolwiek obwiniała, szczególnie, że przecież żył i nie czuł, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Ot, będzie siniak i już, żeby w całej jego karierze tylko takie przygody mu doskwierały! Kierując się więc wskazówkami Alice i posiłkując jej dłońmi podjął więc próbę podniesienia jej i...
- No. Świetnie - skomentował, w efekcie parskając śmiechem i odruchowo przytulając Alę, którą to wybawił od spotkania z lodem samemu wykładając się na nim całą swą długością. Przez dobrą chwilę nie mogąc się opanować, oprzytomniał dopiero wtedy, gdy spoglądanie sobie w oczy zaczęło się przeciągać, i przeciągać, i przeciągać, i...
Chrząknął cicho, wracając do rzeczywistości wraz z zarządzeniem kolejnej próby. Tym razem, wyczulony na poprzednie błędy, przyłożył się bardziej i w efekcie stanął wreszcie na nogi. Nie zamierzał jednak ryzykować dziś ponownego puszczenia się Alice, szczerze mówiąc - nie miał nic przeciw, żeby na ten moment już łyżwy zdjąć i poczuć się na swoich kończynach bardziej stabilnie. Gdy więc z ust Alice padła propozycja taka a nie inna, uśmiechnął się promiennie nie tylko dlatego, że bardzo, ale to bardzo chętnie popatrzyłby sobie na śmigającą po lodzie Guardi, ale też dlatego, że obecny plan doskonale współgrał z jego własnymi zamiarami.
- Szczerze mówiąc wolałbym już dziś tylko popatrzeć - stwierdził więc z lekkim uśmiechem, definitywnie przyznając się do porażki. - Tak jednak na pewno też czegoś się nauczę, ostatecznie dobry przykład to podstawa. - Tak, z pewnością chodziło mu o to, by się uczyć. To był najważniejszy argument, na pewno.
Tak czy inaczej dobrnął jakoś do stabilnego gruntu i klapnąwszy na tyłek, ponownie wymienił łyżwy na buty. Ani przez moment nie spuszczał jednak oka z Guardi - nie mógł, bo stażystka przykuwała jego uwagę skuteczniej niż ktokolwiek inny.
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptySro 17 Lut 2016, 14:09

Kto nie lubił się przytulać? Alice uważała przytulanki za sens życia, najwyższą siłę wszechświata (zaraz po herbacie) i nikt nie mógł się sprzeciwić tej niewidzialnej sile. Alice rozdawała przytulaski jak tylko mogła i z kim mogła, dlatego fakt, że Alec ją przytulił kiedy prawie co obydwoje się wywrócili, wywołał na licach stażystki płomienne rumieńce, ale na ustach szeroki uśmiech. Poczuła rozpływające się po ciele ciepło i mocniej wtuliła się w Aleca, korzystając, że oboje się śmiali. Może by nie zauważył? Miał oczy tak pięknego koloru, że Alice prawie w nich utonęła. Zapragnęła być ich bliżej i bliżej, ale kiedy pojęła, do czego to zmierza mocno się speszyła i odsunęła. Dlaczego tak ją ciągnęło do brata przyjaciółki, skoro był poza jej możliwościami? Powinna odpuścić.
Kiedy upewniła się, że z Aleciem w porządku, włożyła zmarznięte dłonie do kieszeni. Kątem ust zdmuchnęła niesforny loczek z czoła, który przysłaniał jej widok. A miała doskonały widok, po co go psuć?
Pokiwała głową, kiedy Alec wręcz z wdzięcznością w oczach przystanął na koniec lekcji. Alice sama szybko kończyła swoje pierwsze nauki, kiedy miała dość siniaków i bólu, więc w pełni rozumiała panicza Haldane. Pokręciła głową rozbawiona i odczekała, aż Alec skończy przebierać łyżwy na buty. Na pewno dziwnie będzie mu się teraz w nich chodziło. Takie wrażenie.
Alice poprawiła kurtkę i zaczęła się rozpędzać wokół brzegów jeziora. Przy odpowiedniej szybkości zaczęła jazdę tyłem, następnie przekładanką, kończąc zgrabnymi ósemkami. Wróciła do jazdy przodem i pochyliła się, tworząc jaskółkę. Uśmiechnęła się przy tym do Aleca. Stanęła na jednej łyżwie, kręcąc się w zgrabnym piruecie. Najlepsze zachowała na koniec. Ponownie się rozpędziła i podskoczyła, obracając się w powietrzu. Miała to zakończyć lądowaniem.
Miała.
Kiedy tylko ostrze łyżew dotknęło lodu, rozległ się głośny odgłos pękania. Kiedy natomiast Guardi przeniosła cały ciężar ciała na ostrza przeraźliwe "trach" oznajmiło zapadnięcie się lodu. Wraz z stojącą na nim Alice. W momencie jak lodowata woda dotknęła kolan dziewczyny, ta krzyknęła przestraszona. Rzuciła się do przodu, aby nie wpaść całym ciałem do wody. Impet, z jakim to zrobiła jedynie pogorszył jej sytuację. Lód załapał się pod ciałem i stażystka zniknęła pod taflą lodowatego jeziora. Pojedyncze bąbelki wydobywały się na powierzchnie, nie zwiastując niczego dobrego.
Alec Haldane
Alec Haldane

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptySro 17 Lut 2016, 23:41

Dobrze, że się dogadali. O tym, jak bardzo cieszy go obopólna decyzja o niekontynuowaniu dziś lekcji praktycznej przekonał się dopiero, gdy pod tyłkiem poczuł już stabilny grunt, a na nogach - buty, a nie jakieś obejmy na nożach, istne narzędzia zbrodni. Oczywiście, pewne znaczenie miała też znacznie przyjemniejsza perspektywa - nie zmagając się z własnym brakiem koordynacji mógł rozsiąść się wygodnie i cieszyć oczy. A było czym... Wróć, było kim! Panicz Haldane nie mógł, po prostu nie mógł się oszukiwać. Przepadł, drodzy państwo. Przepadł okropnie, beznadziejnie wręcz. Czyż jego spojrzenie, jakim śledził pełne gracji poczynania panny Guardi - czyż wzrok ten nie mówił wszystkiego? Zdecydowanie mówił. Wszystko. Nawet więcej. Delikatny cień, lekka mgiełka przesłaniająca tęczówki rudzielca i to sugestywne zmrużenie powiek było dowodem samym w sobie, że coś się dzieje. Coś.
Sielanką nie cieszył się jednak zbyt długo. Obraz radosnej, lekkiej, eterycznej wróżki, jaki przedstawiała teraz sobą Alice - obraz, na który nie mógł odpowiedzieć inaczej, jak szerokim uśmiechem sympatii i... satysfakcji? - gwałtownie i bez najmniejszego ostrzeżenia zastąpiony został przez dramat, gdy drobna stażystka znikła z pola widzenia.
Potem, z perspektywy czasu, miał mieć w pamięci pewną lukę jeśli chodzi o proces podejmowania decyzji. Nie, że jakaś trauma, szok powypadkowy... Nie. Po prostu decyzja była w tym momencie oczywista. Nie zastanawiał się nad tym, że wstaje, zrywa się i biegiem, dosłownie zupełnie nierozsądnym biegiem mknie po lodzie w kierunku wyrwy, w której znikła Guardi. Bez melodramatycznego wydzierania się, za to z żałosnym ślizganiem się na zamarzniętym jeziorze dopadł pęknięcia i... Po prostu wskoczył do wody.
I tu się zatrzymajmy, trzeba bowiem wyjaśnić pewną kwestię. Zaklęcia, magia. Miał to przecież, czemu więc nie machnął po prostu różdżką, by Guardi wyciągnąć. Cóż, po pierwsze dlatego, że jej nie widział, a nie widząc nie mógł obrać jej za cel jakiegokolwiek zaklęcia. No dobrze, a czary nie wymagające namierzania? Choćby prymitywne, ale zaskakująco skuteczne accio? Dajcie spokój, Haldane nie był idiotą. Gdyby chciał Alice zabić, to może i faktycznie machnąłby frywolnie różdżką i patrzył, jak zaklęcie obija dziewczyną o lód, szukając najkrótszej drogi do rzucającego zaklęcie. Ale ostatnim, czego chciałby rudzielec, to skrzywdzić młodziutką Szkotkę bardziej, niż już się to działo.
Pochwycił ją szybko, choć i tak uważał, że zbyt długo to trwało. Chwytając Alę za ubrania przygarnął ją do siebie jedną ręką, drugą wspomagając się w podróży ponownie ku tafli lodu. Wynurzył się gwałtownie, prychając wodą. Podobne dźwięki, okraszone dodatkowo kaszlem, słyszał przy swoim uchu, co samo w sobie dobrze wróżyło.
Ostrożnie podsadzając Alice na spękany lód, sam wyciągnął się za nią i, nie wstając na nogi, zaczął czołgać się powoli w kierunku najbliższego brzegu. Jedną ręką mimowolnie odnalazł na chwilę dłoń stażystki.
- Alice. Alice, musimy dostać się na brzeg, dobrze? - Spojrzał na nią niespokojnie i pociągnął delikatnie za sobą. Musiała być przerażona, ale na miłość boską, nie mogli zostać na środku niestabilnego jak widać jeziora.
Alice Guardi
Alice Guardi

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] EmptyCzw 18 Lut 2016, 13:10

Do tej pory uważała, że lód to jedyne miejsce, na którym czuje się zdecydowanie pewniej niż na stabilnej ziemi. Na ziemi wiecznie się wywracała i potykała, jakby właśnie poruszała się na chwiejnych ostrzach. Jak dotąd nigdy nie wpadła do jeziora, zawsze pokrywa lodowa była na tyle stabilna, że unosiło jej kruche ciałko. Najwyraźniej coś musiało pójść nie tak. Jakieś wstępne pęknięcie? Może impet skoku i mała powierzchnia ostrza? Kto to mógł teraz wiedzieć. Ruda główka Alice zniknęła pod powierzchnią wody szybciej, niż jej myśli zdążyły zarejestrować, dlaczego to się stało. Otwarcie ust w krzyku okazało się być jej przekleństwem, gdyż lodowata woda wlała się do jej ciała, siejąc spustoszenie. Ostry ból wbijających się w ciało igiełek lodu odbierał zdolność chłodnego (serio?) myślenia. Alice zamknęła usta czując, że tlenu nie wystarczy jej na długo. Rozpaczliwie starała się dostać na powierzchnię, ale przez całe dwadzieścia dwa lata życia nie nauczyła się dobrze pływać. I teraz zadziałał element zaskoczenia. Powoli czuła niedobór powietrza, wszystko zaczynało być coraz ciemniejsze i bardziej rozmazane. Silne szarpnięcie spowodowało, że Alice podniosła głowę. Czy to nie był Alec? Nie miała siły się ucieszyć, tylko zebrała w sobie wszystkie siły i wybiła się do góry. Przebijając głową taflę jeziora czuła, jakby przebiła szybę z kruchego szkła. Wypluła zalegającą w gardle lodowatą wodę, kaszląc i prychając. Pierwszy, głęboki oddech był jednocześnie zbawienny jak i bolesny. Płuca i gardło krzyknęły, zbyt długo narażone na zimno. Alice oddychała, chociaż sprawiało jej to ból. A skoro ją bolało, to znaczyło, że żyła.
Alice odgarnęła mokre włosy z oczu i spojrzała pół-przytomnie na wybawcę. Ledwie czuła dotyk jego dłoni na swojej, mając tak skostniałe palce. Pokiwała głową, kaszląc jeszcze. Powoli, ale sukcesywnie czołgała się na brzeg jeziora. Dotyk śniegu wstrząsnął ponownie komórkami stażystki, jednak ta nie miała siły wstać. Przyłożyła twarz do puchu, trzęsąc się z zimna. Powieki mimowolnie się zamykały.
-Dz...dzięk-k-kuję. -wyrzuciła z siebie, szczękając zębami. Mimo chłodu, nagle zapragnęła zasnąć. Było jej dobrze na lądzie, tylko na chwile zamknie oczy... na minutkę...

Z tematu x2 ----> do ciepełka!
Sponsored content

Jezioro [Szkocja] Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro [Szkocja]   Jezioro [Szkocja] Empty

 

Jezioro [Szkocja]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Jezioro
» Glasgow [Szkocja]
» Dom Stewardów, Stewarton, Szkocja
» Rezydencja Haldane'ów [obrzeża Dunblane, Szkocja]
» Stary dwór rodu Yaxley - głęboka Szkocja.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-