Redaktor
| Temat: Lustro nr 6 Pią 28 Lis 2014, 22:48 | |
| W poprzednim numerze obiecaliśmy Wam, drodzy czytelnicy krótki poradnik „Jak zostać dziennikarzem Lustra”. Zgodnie z naszą obietnicą, zamiast wstępu oddajemy w Wasze ręce nadzieję na lepszą przyszłość! 1. Nie możesz się bać Filcha i stworów podobnych. Musisz umieć zaryzykować życie, idee i niewinność, aby zdobyć sensację. Twoja odwaga zostanie sowicie wynagrodzona, kiedy wstępny raport z przebiegu spotkania prześlesz do naszej redakcji. 2. Weź kartkę i zapisz swoje dane: imię (bądź literacki pseudonim), dom do którego należysz w Hogwarcie. 3. Chwytaj okazję, oddaj się wiernie swej pasji. Jeśli otrzymasz szlaban - z uniesioną brodą go odbębnij i śmiej się po cichu, że Hogwart usłyszy o pikantnej plotce. 4. Nie możesz się wahać. Bądź asertywny i nie pozwól zbyć się zwykłym "nie mam teraz czasu". Wielu będzie próbowało odciągnąć Cię od zadawania pytań! Bądź uparty, stanowczy i zdeterminowany. Najlepiej użyj podstępu tak, aby osoba pytana nie była świadoma przeprowadzanego przez Ciebie wywiadu. 5. Czcij Lustro i Redakcję jak rodziców swoich. Nie miej innych Magazynów nadaremną. Zachowaj wierność i czystość Magazynowi Jedynemu Swemu. 6. Na kartce, gdzie zapisałeś/łaś wymienione w punkcie 2 elementy, stwórz krótki opis zasłyszanej w przeciągu 7 dni plotkę. Stwórz z niej historię, która zachwyci! Nie ma żadnych formalnych wymogów, to Ty jesteś twórcą. Wstępne teksty sprawdzane są przez naszych poufnych informatorów bądź innych dziennikarzy, aby sprawdzić wiarygodność nadsyłanych tekstów. Jest to proceder tymczasowy.
W dzisiejszym numerze zdradzimy Wam drodzy czytelnicy skrzacią tajemnicę, którą zna niewielu dorosłych czarodziejów. Nasz detektyw i dziennikarz (2w1) zakradł się pewnego wieczoru do kuchni. Został obficie nakarmiony i czekaliśmy aż dwa dni na uzyskanie zebranego materiału i strawienie spożytej kolacji składającej się z pięciu dań. Jak wszyscy wiecie, skrzaty słynną z wielkiej gościnności, jeśli tylko docenia się ich kunszt. Dzięki nieodpartemu urokowi naszego detektywa-skrzata poznaliśmy... przepis na domowej roboty skrzacie wino prosto z Hogwartu! Nigdzie takiego nie znajdziecie, nawet w najlepszych sklepach świata. Poniżej przedstawiamy co należy zrobić, aby posmakować tego trunku. Przed użyciem zapoznajcie się z treścią przepisu dołączonej do Lustra bądź skonsultujcie się z uzdrowicielem bądź przyjacielem, gdyż każda ilość trunku niewłaściwej ilości wypita zagraża Waszej głowie bądź grozi mocnym kacem nazajutrz. 1) Przede wszystkim nie twórz wina w swoim dormitorium ani pokoju wspólnym. Dostęp tam mają również nauczyciele. Radzimy zachować ostrożność i znaleźć miejsce niedostępne dla grona pedagogicznego oraz Filcha. 2) Jeśli masz poniżej siedemnaście lat... zatrudnij do pomocy pełnoletniego. Trzeba wiedzieć na kogo zwalić winę w przypadku wykrycia. 3) Zakupy zrób w Hogsmade. Jeśli ktoś zapyta po co Tobie takie składniki powiedz, że pichcisz ciasto dla profesor Lacroix. Gwarantujemy, że po takim wyjaśnieniu ciekawscy zrobią w tył zwrot i nie będą skorzy do pomocy. 4) Podstawowy składnik wina - winogrona zielone z brytyjskich ogrodów książęcych - należy zamówić z tygodniowym wyprzedzeniem (adres winiarni w załączniku numeru Lustra + bonus na trzy butelki do wina). 5) Oto Tajny Przepis na Domowej Roboty Skrzacie Wino: ♦ Zdrowe, wymyte i osaczone winogrona miażdżymy i rozdrabniamy. Można za pomocą moździerza aczkolwiek jest to czasochłonne i wymaga siły w nadgarstkach oraz przegubach dłoni. Paćkę wkładamy do cynkowego kociołka, zalewamy wrzącą wodą. Mieszamy trzy razy zgodnie ze wskazówkami zegara. Po ostudzeniu dodajemy mąkę drożdżową babci Jagody firmy "Zdrowy wyszczerz". ♦ Po 24 godzinach (pamiętajcie o przysłonięciu kociołka serwatką, ponieważ według skrzacich plotek dojrzewające wino uwielbia ciemności) odcedzamy lub wyciskamy owoce przez woreczek. Pozostałość z woreczka ponownie rozgniatamy, zalewamy wrzącą wodą w kociołki i wlewamy następnie do poprzedniego wyciśniętego miąższu. ♦ Możemy dodać cukier (od 20 do 30 dag na 1 litr miąższu) oraz pożywkę oraz kwasek cytrynowy (4g na litr miąższu). Woreczek zamykamy rurką fermentacyjną i chowamy takie cudo na kilka dni. Sprawdzajcie codziennie czy Wasze dojrzewające wino ma wystarczająco dużo ciemności. Po upływie tego czasu odcedzamy miąższ i fermentujemy. Kolejne kilka dni czekania i wino gotowe! Musi mieć barwę krystalicznego złota (jeśli ma inną barwę, radzimy tego nie pić). Możemy wymieszać je z sokiem z gruszek chińskich, porzeczek z ogrodu pana Gajowego (dodają nieziemskiego delikatnego posmaku) lub kwaśnych jabłek. Wlewamy do butelek, korkujemy i można przechowywać takie wino od kilkunastu do kilkadziesiąt lat. ♦ Jest również inne wyjście. Możecie po prostu odwiedzić skrzaty i jeśli posiadacie charyzmę i siłę perswazji, poprosić o gotowe świeżutkie wino. Jednakże nie będzie tej satysfakcji, gdy sami je stworzycie i ufermentujecie! PS Skrzaty prosiły, aby nie sprzedawać win tego przepisu. Są bezcenne i jedyne w swoim rodzaju.
Alternatywne sposoby na rozpoczęcie nowego roku szkolnego Myśleliście w jaki sposób wejść w nowy rok z impetem? Szukacie nowych, intrygujących pomysłów na spędzenie czasu ze swoimi znajomymi, a wspólne przesiadywanie w bibliotece stało się już żmudną rutyną? Na szczęście jesteśmy tutaj po to, by pomagać Wam we wszystkich dręczących Was problemach! 1. Impreza w jaskini smoka. Na pewno lubicie się uczyć, prawda? Szczególnie takiego trudnego przedmiotu, jakim są eliksiry. Pewnie, że lubicie. Oczywiście. Tylko, że w innej, równoległej rzeczywistości. Spokojnie, bowiem mamy dla Was idealny sposób na zrozumienie zawiłości wszelkich mikstur, których przyrządzenie wymagane jest na lekcjach w Hogwarcie. Jak myślicie, skąd biorą się te wszystkie kolorowe składniki, które wrzucacie do kociołka? Rzecz jasna, z szafeczek najbardziej potulnej pani profesor Szkoły Magii i Czarodziejstwa, a mianowicie prof. Lacroix! Myśleliście kiedyś o tym, by wkraść się do jej wspaniałego, bogatego w asortyment gabinetu, by stworzyć mieszankę wybuchową i osmalić jej dębowe biurko? Jeśli nie, to macie ku temu idealną okazję, bowiem nasza kochana Chantal, w natłoku obowiązków, zgubiła zapasowy klucz do pokoju marzeń każdego początkującego eliksirowara. Uczniowie! Ogłaszamy, że ten, kto pierwszy odnajdzie klucz i zrealizuje zaproponowany przez nas plan, będzie mógł liczyć na artykuł o swoim osiągnięciu na pierwszej stronie "Lustra". 2. Zakazana przygoda. Nie od dzisiaj wiadomo, że wszystko to, co zakazane, kusi o wiele bardziej. Ile razy słyszeliście jak poczciwy Albus Dumbledore, jak i mniej poczciwy, ale sumienny w wykonywaniu swoich obowiązków Argus Filch, męczą Wasze głowy historyjkami o niebezpieczeństwa kryjących się w Zakazanym Lesie? No właśnie. Czy aby ich wielokrotnie powtarzane slogany nie stanowią swego rodzaju zachęty do poszukiwania nowych przygód? Takich, które pozostaną w pamięci do końca Waszego życia? Jeżeli jesteście odważni i nie boicie się śmierci, zbierzcie grupę znajomych i wyruszcie na mały survival. Jak to mówią... najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie (bądź pod kopytami stada centaurów!). Może dzięki temu zbliżycie się do tych, na których najbardziej Wam zależy, popiszecie się swoją walecznością i trzeźwością umysłu nawet w sytuacji bez wyjścia? W dodatku Zakazany Las to miejsce świetnie nadające się do sprawdzenia swoich umiejętności. A przyznacie, że pojedynki, w których nauczyciele zabraniają wykorzystywania połowy zaklęć, dawno wyszły z mody. 3. Berek! Każdy z Was na pewno pamięta zabawę ganianego z dzieciństwa. Nie musimy chyba jednak mówić, że nie oczekujemy, iż będziecie latać za sobą po szkolnych korytarzach. No, ewentualnie za jakąś panną, ale o tym chyba sami wiecie. Mamy dla Was jednak inny pomysł na urozmaicenie zabawy z zamierzchłych, beztroskich dni, które nigdy już nie powrócą. Opcja ta może okazać się atrakcyjną szczególnie dla tych, którym brakuje konkretnej dawki adrenaliny. Polecamy zakup czarodziejskich fajerwerków opracowanych przez pana Cedrica Fannberga*. To małe ustrojstwo stanowi źródło wyjątkowego irytującego hałasu, ale za to efekty wizualne to cud, miód i orzeszki. Jesteśmy pewni, że fajerwerki pięknie oświetlą nocą szkolne korytarze i wybudzą ze snu nawet Argusa Filcha i jego ukochaną kotkę. Rozumiecie już do czego zmierzamy? Gonitwa po korytarzach razem z dwójką naszych ulubionych przyjaciół na pewno sprawi Wam wiele radości i poprawi Waszą kondycję. A musicie nam uwierzyć, szkolny woźny nie próżnował w dzieciństwie i w zabawie w berka zyskał ogromną wprawę. *Uwaga. Artykuł zawiera lokowanie produktów. Nie będziemy owijać w bawełnę. Jesteśmy pewni, że macie choć trochę oleju w głowie i potraktujecie nasz artykuł jako twór humorystyczny. Gwoli ścisłości przypominamy jednak, że powyższe propozycje mają charakter żartobliwy i nie polecamy ich wdrażania w życie, chyba że życie Wam niemiłe... W tym miejscu pragniemy również pozdrowić naszego szlachetnego przyjaciela, siwiejącego od co najmniej kilkudziesięciu lat Albusa (i tak wiemy, że masz tam jeszcze parę kolorowych włosów!) oraz miłośnika i obrońcę zwierząt - Argusa Filcha. Słów kilka o Hogwardzkim Spisie Futrzastym. Świat czarodziejów został narażony na bardzo duży stres. Tym razem nie chodzi o ataki Śmierciożerców, o których trąbi Prorok Codzienny. Dzisiaj jesteśmy świadkami publicznego, LEGALNEGO stresowania młodego pokolenia czarodziejów! Liczne wezwania do Hogwartu pojawiły się pod koniec sierpnia 1977 roku i dałoby się to znieść, gdyby nie fakt, że adresatem tych wezwań jest... sam ARGUS FILCH! Wraz z Merlinowi winnemu asystentami - Dorianem Whisperem, absolwentem Hogwartu jak i Francisem T. Lacroix (o którym wzmianka była w numerze Lustra nr 5), świeżo upieczonym stażyście zaklęć. Uczniowie i nauczyciele zostali wezwani po kolei wraz ze swoimi pupilami na Narodowy Hogwardzki Spis Futrzasty, podczas którego zwierzęta (poza sową) musiały przejść test psychofizyczny, aby w efekcie otrzymać Certyfikat (którego odlew jest umieszczony w gablocie w Izbie Pamięci) pozwalający na wprowadzenie pupila na teren szkoły. Sama obecność obowiązkowa wprawiła niektórych uczniów w omdlenia i długotrwały stres przekładający się na ich zdrowie fizyczne i emocjonalne. Wizja spotkania pana woźnego w ubiorze... nadwornego pajaca było wystarczającym szokiem dla młodych umysłów i serc. Wielu uczniów opowiada o legendarnym mierniku - broni pana woźnego oraz o jego żółto-zgniłym sztywnym kołnierzem identycznym jaki nosi Sir Nicholas. Nie to jednak było najgorsze! Naoczni świadkowie na zmianę opowiadają o jeszcze gorszym widoku, na jaki zostali narażeni. Otóż pod koniec Hogwardzkiego Spisu Futrzastego, gdy większość pupilów została już litościwie zaakceptowana, pan Dorian Whisper i Francis T. Lacroix postanowili ukrócić cierpienia młodzieży. Ryzykując swoje życie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Pomalowali krzesło pana woźnego klejem ze sklepu Zonka wprawiając nawet samego Dumbledore'a w dobry humor. Filch w efekcie gonił po całych błoniach pana Whispera... z krzesłem przyczepionym do tyłka! Interwencja Francisa uratowała młodego kolegę przed niechybną śmiercią. Protengo uwolniło krzesło od zadu charłaka, jednakowoż... uczniowie stracili swą niewinność i wiarę w świat. Po widoku majtusów w czerwone.. albo pomarańczowe koty, nie mogli zmrużyć oka przez tydzień. Opowiadają o nocnych napadach lęków, koszmarach sennych i krwiożerczym krześle z ozdobionym obiciem w kształcie pomarańczowych kotów. Redakcja Lustra składa serdeczne kondolencje z powodu tak intensywnej traumy. Poleca również, aby przed przylepieniem tyłka woźnego do krzesła upewniła się o bezpiecznej drodze ucieczki i o braku świadków. Stres, jaki uczniowie przeżyli był większy niż podczas ostatnich SUMów i OWUTEMów! Na poprawę humoru przedstawiamy Wam miły wierszyk pt "Krzesło" Autora o tajemniczym pseudonimie >>Łajat<< (z akcentem na sylabę "ła"). Utwór ten jest cytowany przez obraz pana Eustachego Brodatego na VI piętrze.
Kącik poetycki Argus Filch. "Krzesło" Zasadził Whisper klej trwały na krześle, i z Lacroix Francisem pielęgnowali go nieźle. Podsunęli Filchowi mebel okryty, grubą warstwą kleju "Na zad nie umyty". Usiadł więc na nim woźny sponiewierany, przez wszystkich uczniów "wielebnym" nazywany. Wstać nagle mu się zachciało. O dobry nieboże! Zapiera się, zapiera i wstać nie może! Zawołał więc Filch na pomoc Norrisę, - Ja się zaprę, a ty mnie złap się! I biedny Filch z Norriską niebogą, ciągną krzesło i ciągną, odczepić nie mogą! Norriska za Filcha, A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Przyleciał Morison, Noriski się złapał, Poci się, stęka, aż się zasapał! Morison za Noriskę, Norriska za Filcha, A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Zawołał Morison Aerona Krukona, Przyleciał więc Kruczek i ciągnie Puchona! Aeron za Morisona. Morison za Norriskę. Norriska za Filcha. A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną i odkleić nie mogą! Na Chanta Porunn czyhała w ukryciu, Zawołał Arcio "Pomóż nam, kiciu!" Porunn za Arcia, Aeron za Morisona. Morison za Norriskę. Norisska za Filcha. A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną i odkleić nie mogą! Więc woła Porunn Chayenne ze Slytha Przybiegła koleżanka i nawet nie pyta! Chayenne za Porunn, Porunn za Arcia, Aeron za Morisona. Morison za Norriskę. Norisska za Filcha. A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną i odkleić nie mogą! Szła sobie Chiara błoniami beztrosko, "Chodź no nam pomóż, droga Krukonko!" Chiara za Chay, Porunn za Arcia. Aeron za Morisona. Morison za Norriskę. Norriska za Filcha. A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną i odkleić nie mogą! Ćwiczył swe mięśnie Rosier cierpliwie, Przywlekła go Chiara do pomocy litościwie. Rosier za Chiarę, Chiara za Chay, Porunn za Arcia, Aeron za Morrisona. Morison za Norriskę, Norriska za Filcha. A Filch od krzesełka prze się kapeczkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną i odkleić nie mogą! Tak się zawzięli, Tak się nadęli, Że nagle krzesło Traah! - odciągnęli! Aż wstyd powiedzieć co było dalej. Filch dopadł Whispera i groził mu wielce, Miernikiem wielkim w złotej panierce. Lacroix z krzykiem uciekł do szkoły, dorwał łopatę i kopie dwa doły. Hogwart posmakował gniewu woźnego, I Drops nie uchroni go już od tego złego. Marudy dziś ronią łzy od wielkiego śmiechu, wspominając zaklęcie Francisa - "Orchideus".
Sposoby na efektywną naukę
Należysz do tej grupy uczniów, która już teraz obawia się nauki przed ciężkimi egzaminami w Hogwarcie? A może uważasz, że Twoje metody uczenia się nie przynoszą odpowiednich efektów, pomimo tego że siedzisz nad książkami przynajmniej kilka godzin dziennie? Niezależnie od tego z jakiego powodu czytasz ten artykuł, postaramy się wskazać Ci kilka przydatnych wskazówek, które na pewno rozwiną Twoje horyzonty i pozwolą uniknąć choć części stresu przed sprawdzianami. 1. Bądź aktywny. Zdajemy sobie sprawę, że początek roku szkolnego nie jest zbyt korzystnym okresem na naukę. Wszyscy żyją jeszcze wakacyjnymi przygodami i dopiero wdrażają się w rytm hogwarckich obowiązków. Mimo tego, namawiamy byście przygotowywali się sumiennie na pierwsze zajęcia i byli na nich aktywni. Jeżeli zrobicie dobre wrażenie już na początku, nauczyciele będą patrzyli na Was przychylniejszym okiem i być może łatwiej odpuszczą Wam późniejsze braki. Ponadto profesorowie doceniają tych, którzy nie obawiają się zadawania pytań, nawet takich wydających się z pozoru trywialnymi. Wiedzą bowiem, że ci, którzy dociekają prawdy, zainteresowani są ich przedmiotem i chociaż próbują pojąć jego tajniki. Zatem, jeśli nie chcecie wyjść na leserów, którzy zawsze traktowani będą gorzej z racji swojej ignorancji, nie przejmuj się innymi i bierz aktywny udział w zajęciach. To pokaże nauczycielom, że zawsze można na Was liczyć, nawet jeżeli nie macie drygu do wykładanej przez nich dziedziny magii. 2. Ucz się ze znajomymi. Ten sposób nauki nie tylko pozwala szybciej wdrożyć się w temat kolejnych zajęć, ale i wpływa korzystnie na Twoje relacje z innymi. Myślicie, że nie ma sensu dyskutować ze znajomymi, skoro w tym czasie sami przeczytacie o wiele więcej stron książki? Zapewniamy, że jesteście w błędzie. Rozmowy z kolegami dotyczące wspólnych lekcji sprawiają, że zapamiętujecie znacznie więcej. Są one bowiem o wiele ciekawsze, niżeli lektura nudnych i niekiedy opasłych tomów traktujących o różnego rodzaju zaklęciach. Ponadto, zawsze możecie pouczyć się z uczniami ze starszych roczników, którzy być może będą w stanie pokazać Wam niektóre chary w praktyce. Taka metoda nauki, przeprowadzana w gronie znajomych, może Wam pomóc zarówno wtedy, jeśli jesteście słuchowcami, jak i wzrokowcami, w zależności od tego czy zdecydujecie się razem z kolegami na naukę teorii czy też praktyki. W dodatku poszerza horyzonty, gdyż każdy człowiek myśli zupełnie inaczej i ma inne zapatrywania na roztrząsany temat. 3. Zadbaj o odpowiednie warunki. Niezależnie od wymienionych powyżej metod jednak będziecie musieli zaglądać również do książek. A że niektóre z nich są naprawdę nudne i, powiedzmy sobie szczerze, nie wciągają tak samo jak powieść sensacyjna, nie dziwimy się, że szybko rezygnujecie. Mamy jednak kilka rad, które pomogą Wam wytrwać przy lekturze nieco dłużej. Po pierwsze, nigdy nie uczcie się na pusty żołądek. Burczenie w brzuchu i uczucie głód na pewno będzie Was dekoncentrowało. Ale nie chodzi tutaj tylko o braki! Zjedzenie niektórych produktów, takich jak czekolada czy banany, dostarczy Wam mnóstwo witamin i motywacji do nauki oraz wspomoże Wasze skupienie. Oczywiście nie zakazujemy korzystać również z eliksirów poprawiających pamięć czy koncentrację, choć pamiętajcie, że to głównie dieta i sposób życia determinują Wasze chęci. Eliksiry mogą okazać się jedynie pewnym dodatkiem do całości. Co ważne, nie należy się również uczyć po nocach, kiedy jesteście niewyspani. Nie zapamiętacie wtedy zbyt wiele. Jeśli jesteście zmęczeni, zdrzemnijcie się chwilę. Nawet dwadzieścia minut drzemki pozwala organizmowi na regenerację. Zobaczycie, efekty będą od razu lepsze. Radzimy także robić sobie przerwy. Rzecz jasna, nie mogą one być dłuższe od samej nauki albo w ogóle ją zastępować. Nie zaszkodzi jednak, jeśli odłożycie książkę na pół godziny, wyjdziecie do pokoju wspólnego, by porozmawiać z kolegami z dormitorium. W tym czasie Wasz mózg przetrawi pochłonięte informacje i przygotuje się do kolejnej dawki zaserwowanej mu po przerwie. 4. Łańcuch skojarzeń kluczem do sukcesu. Niekiedy partie materiału do przyswojenia na egzaminu są tak duże, że wydaje się, iż zapamiętanie wszystkiego jest fizycznie niemożliwe. To nieprawda! Nawet, jeżeli będziecie musieli poświęcić nieco więcej czasu na naukę, nie załamujcie się tym, że po jakimś czasie zapominacie kilku nazw zaklęć czy eliksirów. Ludzka pamięć niekiedy zawodzi, ale są sposoby na to, by "zatrzymać" niezbędne informacje w naszej głowie. Jak to zrobić? To proste. Nie uczcie się na pamięć, a budujcie mapę skojarzeń i powiązań. Podczas zgłębiania tajników kolejnych tematów zajęć powinny przyświecać Wam takie myśli jak "ah, czyli to zaklęcie wywołuje przeciwny skutek do tego drugiego", bądź "czyli ten czar ma podobne działanie do tego, ale jest o wiele potężniejszy". W ten sposób, ucząc się jednej rzeczy, często zapamiętujecie drugą "mimochodem", choć nie ukrywamy, że taka metoda wymaga od Was systematyczności i konsekwentnego powtarzania różnych partii materiału. Pomocna jest także nauka oparta na niezwiązanych z nią wcale skojarzeniach, czasami nawet wyjątkowo głupich i nietrafnych. Nie możecie zapamiętać inkantacji jakiegoś zaklęcia? Pomyślcie z czym dana nazwa się kojarzy. "Cholera... jak brzmiało to zaklęcie, które otwierało zamki... ah, no tak, Alohomora! Przecież to takie podobne do słowa humor.". Możecie próbować także łączyć różne zaklęcia czy eliksiry ze znajomymi osobami, bądź wydarzeniami z własnego życia. Nie pamiętacie ostatniego składniku eliksiru zapomnienia? A może przypomnicie sobie, kiedy ostatnim razem robiliście go na zajęciach z tą piękną dziewczyną z Gryffindoru? To ona wtedy podpowiedziała Wam, czego brakuje. Być może nagle przypomnicie sobie jej głos, skoro nie dajecie rady wywołać z głowy wspomnienia zapisanego na kartach nużącego podręcznika. Każdy z Was ma oczywiście swoje własne sposoby na efektywną naukę. Mamy jednak nadzieję, że nasze rady pomogą Wam jeszcze bardziej. Jeżeli macie jakieś pytania, zawsze możecie napisać do redakcji. Postaramy się odpowiedzieć na wszystkie Wasze listy.
Wróżby na nadchodzące dni...
Ravenclaw Wosk palonej świecy aż dwukrotnie ułożył się w formę czyichś kroków. Krukoni, to nie pociesza! Drżyjcie, gdyż ten omen poświadcza o szpiegostwie! Ktoś Was szpieguje i próbuje owinąć sobie wokół palca! Na nic zdadzą się zaklęcia chowające, ukrywające ani transmutacja maskująca. Jedynym wyjściem jest przemalowanie sobie podeszwy butów na kolor fioletowy i nie zmienianie obuwia aż do świąt, tak dla pewności. Polecamy zakup farby purpurowej od Zonka, kosztuje tylko dwanaście sykli za 20 ml, a działanie osłaniające macie zapewnione!
Slytherin Fusy w filiżance cynkowej przypominają kształtem gąsienice azjatyckie. Od pradawnych czasu są one omenem nieszczęścia, brakiem powodzenia i szybkiego wyłysienia. Aby zapobiec temu przekleństwu musie drodzy Ślizgoni przemalować własne sznurówki od butów na zielono, guziki od koszuli i spodni również na tę samą barwę jak i kołnierzyk mundurka. Ten kolor rozłożony w poszczególnych częściach ciała stworzy wokół Was tarczę ochronną przeciw temu pechowi.
Hufflepuff. Kula zajaśniała na kolor niebieski. Oślepiła naszą jasnowidzkę, a to poświadcza, że Puchoni w najbliższym czasie nie mogą nosić na sobie nic barwy niebieskiej ani ciemnoniebieskiej. Żadnego odcienia, bo sprowadzi to na Was przekleństwo! Żadnych ubrań, biżuterii, a jeśli macie błękitne oczy... natychmiast zakupcie soczewki kontaktowe w innym kolorze i nie zdejmujcie ich do najbliższego nowiu księżyca!
Gryffindor. Gwiazdy pod Wierzbą Bijącą ułożyły się w kształcie kła. Jedynego Kła w Hogwardzie znamy jako psa gajowego. Pod żadnym pozorem nie zbliżajcie się do tego zwierzęcia! Ciemne moce go opętały i reaguje wścieklizną i agresją na widok czerwieni, a co za tym idzie Gryfonów. Nie dotykajcie, nie patrzcie na te zwierzę, a najlepiej omijajcie również Hagrida szerokim łukiem, bo kto wie, może i jego coś opętało? Strzeżcie się, Gryfoni!
Grono Pedagogiczne. Pluton stanął na równi z Jowiszem, dzieląc się swymi księżycami. Według wykresu gwiazd mówi ona o zagrożeniu ze strony metalu. Nasza jasnowidzka łaskawie zinterpretowała tę wróżbę. Nauczyciele, omijajcie szerokim łukiem zbroje rycerzy, popiersia czarodziejów, goblinów, nie wychodźcie głównymi drzwiami na dziedziniec ani nie przechadzajcie się mostem. Nie podchodźcie do dzwona ani zegara i przede wszystkim: nie zakładajcie na siebie nic metalowego! Przeskoczcie na plastik, to uchroni Was przed rychłą zgubą.
Kącik zdrowia i urody
Największym trendem tego sezonu są perfumy firmy La Bonne Chance z serii producentki Borhildy Stons. Na rynku pojawiły się fiolki i od razu zdobyły serca wszystkich dziewcząt, kobiet i dam w średnim wieku. Pachną latem, świeżością i orzeźwieniem. Do wyboru są perfumy o zapachu każdego gatunku kwiatów na świecie! Bez, stokrotka, róża, a może kolcowój chiński, tykwa pospolita czy różowiutki słodki antigonon wiechowaty? Możesz mieć to już teraz! Wystarczy złożyć zamówienie na minimum dwie fiolki perfum, a gratis dostaniesz dwie wybrane próbki! Koszt to już 8 galeonów i 45 knutów za sztukę! Nie zwlekaj!
~Zdrowe usta~ Masz już dosyć drogich kosmetyków z ulicy Pokątnej, które wyglądają lepiej niż działają? Sięgnij więc po kosmetyk z babcinej apteczki eliksirów. Najlepiej stworzyć to samodzielnie, a masz pewność, że składniki są naturalne i idealne - dla każdych ust. Po regularnym stosowaniu Twoje usta będą piękne, miękkie i kuszące i żaden mężczyzna się im nie oprze! ~ Masło shea ~ Kosmetyk stworzony głównie z korzenia asfodelusa, płatków shea i soku dojrzewającej tykwobulwy. Idealnie nadaje się do pielęgnacji spierzchniętych ust zarówno latem jak i zimą. Kosmetyk jest bardzo gęsty, a więc bardzo wydajny. Przepis: Do cynkowego kociołka wlej 100ml wody morskiej i zagotuj w temperaturze 70*. Korzeń asfodelusa drobno pokrój i rozbij w moździerzu. Wsyp do wrzącej wody i bez mieszania pozostaw na 6 i pół minuty. Przez ten czas płatki shea ususz prostym zaklęciem. Po upływie czasu wlej 40% soku dojrzewającej tykwobulwy i mieszaj aż się zagęści. Wsyp płatki, możesz dodać też wybrany zapach i mieszaj ruchem odwrotnym do wskazówek zegara przez pięć minut. Gęsty płyn odcedź z nadmiaru rozwodnionego soku i pozostaw do ostygnięcia. Masło nakładaj do fiolek i stosuj wedle własnego uznania. Smak będzie słodki, a kolor powinien być żółty. ~ Olejek z kłaposkrzeczki pospolitej ~ Olejek polecany jest do pielęgnacji skóry suchej, a więc łuszczącej się i wrażliwej skóry ust o uszkodzonej warstwie lipidowej naskórka. Olejek jest bardzo lekki, szybko się wchłania i chroni przed działaniem wodnych rodników. Lekko orzechowy zapach pozostaje na długo na Twoich ustach! Przepis: W moździerzu rozrób trzy kwiaty kłaposkrzeczki na paćkę. Do małego kociołka wlej 10ml żabiego skrzeku i gorącego soku z asfodelusa (15ml). Mieszaj na wolnym ogniu aż do delikatnego bulgotania. Wsyp rozrobione kwiaty kłaposkrzeczki i dwie skorupki ślimaków azjatyckich. Dolej olejki orzechowego i zamieszaj siedem razy metalową chochlą (drewniana spłonie) i odstaw do ostygnięcia. Olejek gotowy do stosowania.
Dowcipy zasłyszane - przekazane
Wyrywka z CB. Isabelle Cromwell: gdzie Filch nie może, tam wyśle kota. Francis T. Lacroix. Jestem Panią Norris i nigdzie nie idę." Henry pyta Ioannisa przed testem u Lacroix: - Powtarzałeś coś dzisiaj? - Taaaak, od samego rana. - A co konkretnie? - Będzie dobrze, będzie dobrze. Na korytarzu siedzi James i Syriusz. - Wiesz Rogacz, czasem nachodzi mnie ochota, żeby się pouczyć. - CO?! - Spokojnie. Jak tylko tak się poczuję to siadam i czekam aż mi przejdzie.
Cb na marudach. Ingrid przerywa ciszę głośnym kliknięciem: - Mam całą stronę Worda postu dla Carrowa! - [Dramatyczna pauza] - Pustą. Profesor Binns przed duchową emeryturą stawia oceny końcowe. Podchodzi Evan Rosier. Binns wpisuje mu na pergaminie "Troll" z historii magii. - No dobrze profesorze, pana podpis już mam, a gdzie moja ocena? William Lewis na OPCM. - Zaraz pokażę wam macki kałamarnicy, o których dzisiaj będziemy rozmawiać. Zaczyna szukać w swoim kufrze zebranego materiału. Szuka i szuka. Wyjmuje nagle kanapkę zawiniętą w papier. - Wydawało mi się - dziwi się- albo ja już dzisiaj jadłem to śniadanie. Klasówka na starożytnych runach. Uczniowie piszą i nagle psor odzywa się cicho. - Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy w sali... - Mnie też, ale ja się leczę psorze. - odezwał się Regulus. Przychodzi Lloyd Avery do Jareda Wilsona. - Dzień dobry, panie Wilson! Pamięta mnie pan? Jestem Lloyd! - Oczywiście, że pamiętam. Zawsze przepowiadałem, że źle skończysz. Czego chcesz? - Przychodzę poprosić o rękę pana córki.
Co w następnym numerze?
Podzielimy się z Wami najstraszniejszymi momentami z życia pierwszorocznych przywitanych i odświeżymy Waszą pamięć jak to było, kiedy Wy zaczynaliście naukę szkolną. Dodatkowo, wspomnimy o szykowanym przez Iryta Powitaniu (póki co znamy zbyt mało szczegółów, jednak już teraz ostrzegamy – miejcie się na baczności!). Co więcej? Będziemy na bieżąco śledzić Wasze poczynania! * * * UWAGA! Ponieważ „Lustro” również występuje fabularnie (więcej [url=/t296-list-od-redakcji]TUTAJ[/url] ), proszę o nadsyłanie na konto Redaktora PW ze zgłoszeniem kto chce otrzymać gazetkę na fabule. |
|