Wspaniale 'widzieć Was ponownie, wpatrujących się intensywnie w nowy numer Waszej ukochanej prasówki! Mimo, że nowy semestr już się rozpoczął, nadal żyjemy feriami i wolnym od nauki, co udziela się większości uczniów. Ale nie martwcie się, nie jesteśmy tutaj by Was dokształcać - no chyba, że z zakresu ploteczek i nowinek szkolnych. Jeśli jesteście zainteresowani to czytajcie dalej!
Udanej lektury, Szanowna Redakcja "Lustra"
Niech błyszczy bal - czyli
skutki picia wódki...
Wszystkim uczniom przypominamy, że spożywanie alkoholu, zwłaszcza w szkole, może być fatalne w skutkach. Panna Tanja Everett (16 lat, Gryffindor) oraz jej nieformalna bliźniaczka, Tanesha Hanyasha (17 lat, Slytherin) postanowiły przyprawić o zwątpienie w pełnię władz umysłowych innych uczestników Balu Bożonarodzeniowego. Dziewczęta tak sprawnie ujednoliciły kreacje i lica, że ich efektowne wejście na imprezę - pod ramię ze słynnym łamaczem kobiecych serc, Syriuszem Blackiem (17 lat, Gryffindor) - zaowocowało stratami materialnymi w postaci kieliszków, butelek i rozlanej zawartości menażek kilkorga z gości. Wśród zaskoczenia nietrzeźwych uczniów, mówi się też o stratach w postaci podeptanych stóp i deklaracji dożywotniej abstynencji. Niesiostrom gratulujemy pomysłu a Huncwotom radzimy wziąć się do roboty, bo rośnie im konkurencja.
Nie był to jednak koniec niewyjaśnionych i tajemniczych zjawisk w czasie trwania szkolnej imprezy. Cała gawiedź świadkiem, jakoby nauczycielka eliksirów, Chantal Lacroix (życie nam miłe, więc wieku szanownej Pani nie ujawniamy) zachowywała się niemożliwie spokojnie a wręcz wyglądała na zadowoloną. Po tym jak wprawiła w osłupienie zebranych gości udziałem w tańcu na gazecie, gdzie pana Zolnerowicha dopadł zaszczyt wzięcia na ręce słynnej Smoczycy, uczniowie musieli przeżyć kolejny szok. Pojawienie się Irytka, który uraczył swoim wątpliwie przyjemnym towarzystwem sporą część par, zostawił tonę brokatu i uhonorował pośladki pani Lacroix miejscem numer jeden, żaden z uczniów nie pozostał ranny a sala zniszczona w przypływie gniewu opiekunki Slytherinu. Do tej pory nie wiadomo, co miało kojący wpływ na zachowanie kobiety - towarzystwo Rosjanina czy być może nowa mikstura na uspokojenie. Uczniowie wyrażają nadzieję, że pani Lacroix częściej będzie z owego środka korzystać, bo ma to też pozytywny wpływ na ich zdrowie psychiczne i zmniejszenie ilości wysadzanych kociołków, spowodowane zazwyczaj roztrzęsieniem przy dodawaniu składników.
Amatorów urody kształtnej i ponętnej Ślizgonki - Jasmine Vane (17 l.) uprzejmie ostrzegamy - mimo, że panna chwilowo jest stanu wolnego, jej były chłopak - Franz Krueger (17 l.) najwyraźniej uważa inaczej. Ostatnia sytuacja z jego udziałem w trakcie szkolnego balu, dała jasno do zrozumienia potencjalnym śmiałkom, by nie zabiegali o względy panny Vane. Dość boleśnie mógł się o tym przekonać Lorenzo Romulus (17 l.), bliski znajomy Ślizgonki, który przyszedł z nią w charakterze osoby towarzyszącej. Gdyby nie szybka reakcja Jasmine, tak lubiana przez sporą część uczennic buźka Romulusa, mogłaby poważnie ucierpieć. Pannie Vane współczujemy przykrego wieczoru a ewentualnym lowelasom chcielibyśmy przekazać, że miło było ich znać.
Przystojny Krukon, Lorenzo Romulus (17 l.) mimo nieprzyjemnego spięcia na balu, zdaje się nadal nie rezygnować z wdzięków panien z Domu Węża. Wyżej wymieniony był niedawno widziany, gdy późnym wieczorem przemykał się na skraj Zakazanego Lasu, w ślad za znaną i cenioną przez Krukonów Ślizgonką, panną Porunn Fimmel (l. 16). Nie wiemy czy panem Romulusem kierowały skłonności do masochizmu czy też podduszenie przez Kruegera odniosło trwały skutek na jego umyśle, ale w tej sytuacji pociesza nas jedno - panna Fimmel nie miała przy sobie szpadla, co pozwala zakładać, że morderstwo nie leżało w jej planach. Mimo wszystko, panu Romulusowi życzymy opamiętania, póki jeszcze słuch po nim nie zaginął...
... jak po dotychczasowym wybranku Ślizgonki, Vincencie Pride (18 l.). Dość znana para Ślizgonów, ze skłonnością do robienia innym rzeczy przykrych i nieprzyjemnych, najwyraźniej postanowiła obrócić się przeciwko sobie. Świadkowie donoszą, że panna Fimmel, ostatnimi czasy znika na kilka dni w miesiącu a po ostatniej takiej sytuacji przepadł również jej chłopak. Redakcja wyraża szczere nadzieje, że nie zaginął w czasie wyprawy po podpaski dla swojej przechodzącej męki (czyt. okres) kobiety.
Tragedia woźnego -
ukochana kocica
w opałach!
Dzisiejszego popołudnia doszło do dramatycznej sytuacji na parterze naszej szkoły. Powszechnie znani sprawcy, po włamaniu do siedziby jedynego, niepodważalnego, szkolnego autorytetu jakim jest Argus Filch, nie tylko usunęli kartotekę niecnych postępków uczniów do trzech miesięcy wstecz, ale również po zatrzymaniu przez stróża prawa, pana Filcha, postanowili spopielić resztę jego dobytku. Posługując się stworzeniem gatunku i rasy nie znanej, przypominającej zapasionego legwana z nietoperzymi skrzydłami, podpalili kilka regałów z dokumentacją i zbiegli z miejsca zdarzenia, wykorzystując nieuwagę pana woźnego. Nie był to jednak koniec tragedii, ponieważ ten sam dzień na uregulowanie zatargów z naszym szanownym stróżem prawa, wybrały sobie również powszechnie znane sprawczynie siania zamętu i mętliku, bliźniacze klony z domu Salazara i Gryffindora. Nie tylko nielegalnie przemierzały korytarz na miotle nie przystosowanej do robienia porządków, ale mało tego, zaatakowały roztrzęsioną całym wydarzeniem panią Noriss. Tlące się truchło zesztywniałego ze stresu kota, nieudolnie próbował ratować właściciel, jednak skala okrucieństwa uczniów osiągnęła apogeum. Przekonany, że ratuje swoją kotkę, polał nieszczęsne zwierzę kilkoma litrami benzyny, którą wlano we wiadro przeznaczone do mycia podłogi. Reszty, ze względu na drastyczność, domyślcie się sami drodzy Czytelnicy.
Kondolencje i dobrowolne szlabany dla ukojenia smutku woźnego można odbywać pod rezerwowym gabinetem na drugim końcu parteru.
Z najświeższej chwili: Pani Noriss jednak prawdopodobnie żyje. Woźny otrzymał liścik z nakazem wypłacenia okupu za przetrzymywanego kota.
PS. Zdjęcia zamieszczone w artykule przysłano nam anonimowo, ale serdecznie za nie dziękujemy.
Walentynkowy alert
bezpieczeństwa!
W związku ze zbliżającymi się (póki co małymi krokami) Walentynkami, nasza Redakcja czuje się w obowiązku ostrzec swoich Czytelników przed porywami serca, które mogą być tragiczne w skutkach. Bo jak wiadomo, miłość jak woźny, przychodzi znienacka...
Jak donoszą nasi korespondenci, uznawane dotąd za zaginione bądź zgniłe, serce Taneshy Hanyashy (l. 17) zdaje się należeć do ucznia Slytherinu, niejakiego panicza Blacka (l. 16). Ślizgonka bez oporów, nie tak całkiem dawno, wyznała mu swą gorącą miłość i to w okolicznościach szkolnej przyrody. Dwójka uczniów była widziana w krzakach, gdzie działy się rzeczy niewątpliwie osobiste. Mimo prób ustalenia, co też kierowało Regulusem Blackiem, kiedy postanowił się umówić w tak odludnym miejscu ze znaną łamaczką, bynajmniej serc a kości, Taneshą Hanyashą, nie jesteśmy w stanie podać żadnych konkretnych szczegółów. Ostatecznie między młodymi najwyraźniej doszło do nieporozumienia a także uszkodzeń ciała, w postaci sporego guza na głowie Ślizgona, ale i tak wykrzykiwał on propozycje matrymonialne za swoją wybranką. O ile wspieramy wszelkie przejawy miłości na terenie naszej wspaniałej szkoły, w tym wypadku radzimy paniczowi Blackowi udać się do skrzydła szpitalnego po stosowną pomoc, również psychologiczną, zanim będzie za późno by go ratować.
Z ostatniej chwili: Zdaje się, że na ratunek już za późno. Nasza tajemnicza donosicielka z Domu Węża nie omieszkała nas poinformować, że właścicielka Parasolki Zagłady weszła również w posiadanie bielizny, niewątpliwie ZATWIERDZONEJ przez panicza Regulusa. W związku z powyższą stratą apelujemy o minutę ciszy i rozsądek, kiedy przyjdzie i Wam szukać wybranki serca.
Pamiętajcie - węże, parasol i cięty język to jak wyrok śmierci. Nie dajcie się skusić, umówcie się z poczciwą Puchonką już dziś!
Strefa rechotu
***
Jakiego tytułu może się spodziewać młodzieniec, który pojmie za żonę młodą Hanyashę? Świętej pamięci.
***
Aria Fimmel zasiada z mężem do obiadu. Wywiązuje się dialog. - Kochanie, co dziś na obiad? - Wątróbka. - Znowu? A kto tym razem przyszedł? Sąsiadka? Aria milczy, więc mężczyzna próbuje nieco rozładować atmosferę. - No to może chociaż jakieś ziemniaki do tego? Na co jego małżonka z kamienną miną odpowiada: - Jeszcze nie wypatroszyłam.
***
Dlaczego Voldemort kupił sobie globus? Żeby cały świat należał do niego.
***
Jak nazywa się mieszkanka lochów? Loszka. A jak ładna? Ślizgonka. A jeśli zieje ogniem? Chantal Lacroix.
***
Horoskop śnieżny
Drodzy Puchoni, mimo, że mróz na zewnątrz zachęca do odkładania sobie tłuszczyku tu i ówdzie, nasza Wróżbitka stanowczo ostrzega: zaniechajcie nocnych wizyt w kuchni i omijajcie ciasteczka orzechowe szerokim łukiem. To co uznajecie za tkankę tłuszczową to w rzeczywistości reakcja alergiczna na pistacje! Dla zdrowia własnego (oraz pana woźnego, który wszystkich kuchennych złodziei musi później ścigać) zaprzestańcie obżarstwa a lepiej zacznijcie trenować do rozgrywek Quidditcha. W innym wypadku pozostałe drużyny znów spuszczą Wam łomot i będzie kolejny powód do zajadania smutków.
Szanowni Krukoni, Wasze poświęcenie dla sprawy i utrzymywania poziomu szkoły na najwyższym szczeblu wiedzy jest godne podziwu, jednakże nasza Wróżbitka ma dla was ważną wiadomość: musicie natychmiast zaprzestać przesiadywania w bibliotece i pokoju wspólnym, ponieważ zarówno kurz jak i zastałe powietrze koszmarnie wpływają na cerę! Krukonkom, które już doświadczyły nieproszonych gości na swojej twarzy w postaci przesuszenia i wyprysków, zalecamy maseczkę miodową i powtarzanie materiału do egzaminów przynajmniej na korytarzu, gdzie panują przeciągi. Nie zapominajcie jednak o szalu i ciepłej bieliźnie, inaczej grozi Wam bieganie w odwiedziny do Jęczącej Marty!
Gryfonom zaleca się daleko posuniętą ostrożność. Dotyczy to zwłaszcza panów, którzy w tym miesiącu upodobali sobie końskie zaloty w postaci obrzucania śnieżkami i nacierania śniegiem swoich wybranek serca. O tym, że panie raczej nie będą zadowolone ze zmycia ich misternego makijażu czy śnieżek za kołnierzem, raczej nie musimy Gryfonom wspominać, jednakże miejcie się na baczności albowiem Wróżbitka radzi: zamiast narażać się zarówno na furię Waszej ukochanej jak i być może straszliwe widoki w postaci jej zaczerwienionej twarzy pozbawionej makijażu, rozsądniej będzie ją zaprosić na łyżwy! Nasze wspaniałe jezioro jest przemarznięte na wskroś, a nawet gdyby pod kimś słusznej wagi zarwał się lód, nasz miłościwie panujący w głębinach kraken nadal pełni rolę ratownika wodnego. Tylko korzystać!
Najdrożsi Ślizgoni i córy Domu Węża! O tym, że sprytne z Was bestyjki nie trzeba Wam przypominać. Zdecydowanie Dom Salazara najlepiej sobie radzi z zimowym ochłodzeniem! Intensywna produkcja z zaczarowanej wełny skarpet, szalików i cardiganów jest tylko dodatkiem do tajnej receptury na gorącą czekoladę z piankami! Wróżbitka dobrze Wam radzi: Nie zatrzymujcie tych dobroci tylko dla siebie. Handlujcie! Sweter w zamian za notatki z całego roku a dzban czekolady za napisanie wypracowania przez zdolnego kujona to na prawdę dobry interes! W końcu na tym polega bycie sprytnym - tak zrobić, żeby się nie narobić i żeby było dobrze. A reszta uczniów i tak będzie Wam wdzięczna!
A naszej drogiej kadrze nauczycielskiej i innym pełnoletnim zalecamy się wyluzować i dać żyć innym. Rzucanie uczniów i podopiecznych w wir nauki świeżo po feriach to kiepski pomysł! Czy na prawdę chcecie brnąć całymi wieczorami przez stosy fatalnie napisanych kartkówek i wypracowań? Pewnie, że nie! Zamiast tego Wróżbitka proponuje: kilka pierwszych lekcji poświęćcie na powtórki i materiał, który można uznać za przyjemny. Zminimalizuje to również liczbę wagarów, którymi ratują się uczniowie mający problem by wdrożyć się na nowo w obowiązki. Nie bądźcie też dla siebie nazbyt surowi - nie tylko Wam przybyło kilka kilogramów z powodu świątecznej rolady ulubionej cioteczki! Zamiast maskować rzekome fałdki, ubierzcie się ciepło i wygodnie a w nagrodę za miłosierdzie dla uczniów, koniecznie skosztujcie karmelowych babeczek z Miodowego Królestwa!