|
| Autor | Wiadomość |
---|
Luca Chant
| Temat: Przedział VIII Pon 17 Lis 2014, 22:44 | |
| ~ Z kartką rezerwacja oczekuje powrotu Lucy Chanta i przybycia Lily Evans
|
| | | Luca Chant
| Temat: Re: Przedział VIII Wto 18 Lis 2014, 22:50 | |
| Wrócił do przedziału i stanął na środku, rozglądając się podejrzliwie. Sprawdził pod fotelami i za zasłonkami, spojrzał na sufit i pociągnął nosem, jakby mógł wyczuć zapach rzuconego zaklęcia. Potem w myślach zaśmiał się z samego siebie. Puchoni i zaklęcia... Wszystko wskazywało na to, że miejsce było bezpieczne i pozbawione wszystkiego co żółte, pokraczne i bezużyteczne. Dla pewności prysnął jeszcze odświeżaczem powietrza ("zabija zapach Hufflepufu, nie tylko go maskuje!") i przetarł wilgotną ściereczką wszystkie szybkoschnące powierzchnie. Spojrzał z niechęcią na fotele, ale w końcu usiadł na jednym z nich z ociąganiem. Część jego ciała, której nie nazwę z uwagi na przewidywaną obecność kobiet w tym temacie zapdła się w miękkie siedzisko (nie wykazywało bliższego pokrewieństwa z PKP, jak widać) i doszedł do wniosku, że w istocie nie mogło być tam żadnego Puchona, bo jak wiadomo, wszystko co piękne, dobre i miękkie w obecności żółtego osobnika (i nie mówimy tutaj o serze) psuje się i traci swoją miękkość. Wyjątkiem są typowo męskie części ciała, które w takiej sytuacji robią się mięciutkie. Kiedy nieco się uspokoił i przestał martwić o ostrą reakcję alergiczną, przesunął swój kufer pod fotel, aby dało się wejść do przedziału, ale on nie musiał ruszać się z miejsca. Potem podniósł swój bagaż podręczny w postaci plecaka załadowanego ciekawymi ksiażkami na podróż. Wydawał się on być podejrzanie lekki, a kiedy go otworzył, okazało się, że jest tam tylko jedna książka, podręcznik do wróżbiarstwa. Spojrzał na nią z dezaprobatą, mając nadzieję, że zamieni się w coś bardziej pożytecznego. Jako, że z transmutacji był tak samo beznadziejny jak i z wróżbiarstwa, oczywiście nic się nie stało. Plecak był po brzegi wypełniony kanapkami, pudełkami z domowym ciastem, drożdżówkami i owocami. Luca Hercules Chant spojrzał na niego z mieszanymi uczuciami. Oczekując wyjaśnień otworzył książkę do wróżbiarstwa, a nóż widelec zadziała? Pomiędzy działem o wróżeniu z fusów a niesamowitą historią autora o tym, jak kiedyś błędnie odczytał układ kamieni na ścieżce i przez to zagadał do nieodpowiedniej wróżbitki znalazł złożoną na trzy części kartkę. - Cytat :
Luca!
W drodze powrotnej kup mąki
Tata
Ps.Przez cały rok książki jeszcze zdążą ci się znudzić. Miłej drogi.
Westchnął. Jego ojciec był najbardziej rodzinną ciepłą kluską na świecie nawet mimo faktu, że miał problemy z zapamiętaniem który z jego synów jest starszy. Pomyślał, że chyba jednak nie potrzebował tych wszystkich książek, a na pewno nie tak, jak drożdżowego ciasta z wiśniami. Posadził sobie Amycusa Carrowa na kolanie i zamyślony głaskał jego szare futerko, wdychając zapach kuchni w Manchesterze. |
| | | Lily Evans
| Temat: Re: Przedział VIII Sro 19 Lis 2014, 12:04 | |
| To były właściwie dosyć ciężkie wakacje. Biorąc pod uwagę to, co przydarzyło się rodzicom Dorcas i Pottera, nie tak wesołe jak zwykle, nie tak beztroskie. Lily tęskniła za Hogwartem, zawsze za nim tęskniła, za biblioteką, za przytulnym dormitorium, za wypełnionym przyjaznymi duszyczkami Pokojem Wspólnym Gryffinforu, za wyprawami do kuchni i spacerami po błoniach. Nic więc dziwnego, że spakowała się ochoczo już tydzień przed wyjazdem, ostatnie dni spędzając jak na szpilkach i pierwszego września zbyt wcześnie wyprawiając się na Dworzec King’s Kross. Czerwona Lokomotywa stała już jednak na peronie i, tak samo imponująca jak zwykle, wypełniała kłębami szarego dymu powietrze. Lily, korzystając z tego, że było jeszcze dość pusto, wślizgnęła się do przedziału dla prefektów i przebrała w szatę, nie zapominając umieścić na piersi nowej, błyszczącej odznaki prefekta naczelnego. Kiedy ludzie zaczęli się schodzić, odszukała w ich powodzi Dorcas, co chwilę przystając, aby przywitać kolejnych znajomych. Na kilka chwil udała się z przyjaciółką do przedziału, ale kiedy tylko ona wyszła zapewne na poszukiwania Syriusza, Lily na moment wpadła ponownie do przedziału prefektów, przywitała się ze wszystkimi i stwierdziwszy, że w zakresie jej obowiązków leżało teraz zapewne zadbanie o to, żeby w pociągu panował porządek, rozpoczęła powolną wędrówkę korytarzem. Nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu na widok tylu znajomych twarzy, pozwoliła więc sobie promieniować czystą radością. Kilka razy musiała co prawda interweniować, bo pomiędzy usiłującymi zająć te same przedziały uczniami wywiązywały się kłótnie, ale nie licząc tych drobnych incydentów, panował spokój. Nie, spokój to złe słowo, bo okrzyki, powitania, śmiech, życie, mówiąc najogólniej, wypełniało powietrze, ale były dobro, znajome, chciane i Lily chłonęła je po ostatnich tygodniach ciszy, napiętej atmosfery i mnogich wątpliwości. Nie dało się też nie zauważyć, że kilku osób, z różnych względów brakuje, ale prócz cichego westchnięcia, które w pewnym momencie wyrwało się z ust Lily, nie dała po sobie niczego poznać. Wędrowała tak niezłomnie korytarzem, aż popychając kolejne z rzędu drzwi, nie stanęła oko w oko z Lucą. Automatycznie uśmiechnęła się jeszcze szerzej i już już miała wyściskać przyjaciela, prawdopodobnie wprawiając go tym w stan lekkiej konsternacji, kiedy dostrzegła to coś, siedzące na jego nodze. - Luca… - wydusiła z siebie tonem, który wskazywał na lekki szok. - Czy to jest ćma? - dodała po chwili, dusząc w sobie lekkie rozbawienie. Cóż, trzeba podkreślić, że Amycus Carrow nie był typowym pupilem. Zajęta obserwacją owada nie zwróciła uwagi na inne szczegóły wystroju wnętrz oraz, oj nieładnie, na mnogość jedzenia. Całe szczęście jej brzuch był bardziej spostrzegawczy i zaburczał lekko przypominając, że Lily zaniedbała rano śniadanie.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Przedział VIII | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |