IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Przedział IV

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Resa Anderson
Resa Anderson

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Przedział IV   Przedział IV EmptyPon 17 Lis 2014, 22:36

Zajęty przez Resę, ot co!
Czekam na post Thet i Lucasa(?), jakaś kolejka musi być.
_____________________________
Tanja Everett
Tanja Everett

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptyPon 17 Lis 2014, 23:39

W sumie to Tanja nie mogła się doczekać, kiedy w końcu uwolni się od mieszkania Wilsonów. To nie tak, że nie była im wdzięczna za opiekę, troskę i poświęcony jej czas. Była. Tylko nie czuła się tam sobą. To nie był jej dom. Ba. Ona nie miała domu. Była sama na tym świecie i w końcu będzie musiała się oprzeć na przyjaciołach. Chyba jeszcze ich miała. W jej głowie oprócz Michaela pojawił się ktoś inny. Resa. Resa Anderson. Ona przestrzegała ją przed ogniem jeszcze przed wakacjami. Kiedyś były nierozłączne i przez głupie wymysły Everett odsunęły się od siebie. Tak po prostu, chociaż Anderson walczyła o Gryfonkę. I teraz Tanja jej była za to wdzięczna. Koniec milczenia. Koniec wstydu. Należało się ukorzyć. Przyjąć na siebie baty i wierzyć, że teraz już na pewno będzie dobrze. Rubin wychynął z kieszeni torby Tanji. Gryfonka ciągnęła za soba kufer i rozglądała się po przedziałach. W jednym dojrzała Resę, Charlie i Thetis... zatrzymała się na chwilę. Nie można było stchórzyć. Nie teraz.
Wzięła głęboki wdech. Otworzyła drzwi przedziału i uśmiechnęła się lekko do dziewczyn.
-Resa, Thetis, Charlie, cześć! Można się dosiąść? Wszędzie Cię szukałam, Anderson. -przywitała się, kładąc torbę na kanapie, czekając na reakcję Gryfonki. Chyba nie zmiesza jej z błotem już teraz?
Thetis Morgenstern
Thetis Morgenstern

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptyWto 18 Lis 2014, 14:27

Thetis była bardzo ucieszona gdy ujrzała Resę, nie wiedziały się przez całe wakacje, a to było jak jedna najgorszych kar. Panna Anderson była osobą, która znała ją na wylot, wiedziała o niej zupełnie wszystko, a mimo to potrafiła zaakceptować.
-Tak się cieszę, że Cię widzę – odpowiedziała blondynka z wielkim uśmiechem na ustach, po czym zrobiła krok w tył przyglądając się Gryfonce. –Wyglądasz naprawdę pięknie, wakacje Ci służą! – stwierdziła robiąc wymowną minę, po czym zajęła swoje miejsce. –Przecisnąć się przez ten cały tłum pierwszaków, to nie lada wyzwanie, myślisz że my też takie byłyśmy w ich wieku? – zapytała, delikatnie odgarniając blond pasma do tyłu.
-Szczerze, to nie poszalałam w tym roku, większość czasu spędziłam w domu, miałam szlaban przez swoje występki, a jak jeszcze przyszło pismo, że mam odrobić zaległy szlaban…Rodzice byli naprawdę wkurzeni, musiałam ich błagać by pozwolili mi wrócić do szkoły. – odpowiedziała, a na jej twarzy pojawiła się mała iskra smutku, którą szybko przegoniła. Obawiała się tego, co czeka ją u Filcha i jakiego to znowu niecnego uczynku się dopuściła. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie pamiętała tego co zrobiła. Całkowicie odłączona od drugiej jaźni, nie miała wpływu na to co wyprawia jej druga połowa, a mimo wszystko ponosiła tego konsekwencje. –Lepiej Ty opowiadaj co się u ciebie działo! Jakieś wakacyjne romanse? – z ust dziewczyny padło kolejne pytanie. Zanim jednak doczekała się jakiejkolwiek odpowiedzi do przedziału zawitała kolejna Gryfonka, Tanja.
Panienka Morgenstern uśmiechnęła się do niej przyjaźnie –Cześć, jasne że można – odpowiedziała, wskazując na wolne miejsca.
Resa Anderson
Resa Anderson

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptyWto 18 Lis 2014, 18:11

Nie miała dziś złego humoru, była tylko trochę wybita z rytmu. To minęło w chwili, kiedy weszła w tłum znajomych. Zawsze ją to oczyszczało, uszczęśliwiało, dodawało energii. Thetis przyniosła do tego przedziału mały promyczek, który z każdą kolejną osobą, która tu wchodziła, coraz bardziej rozjaśniał każdy kąt.
Przyjęła komplement cichym chichotem.
- Wakacje mi służą, dlatego powinny dalej trwać. Mogą nawet w Hogwarcie, niech stracę. - pogrzebała chwilę w niewielkiej torebce i wyciągnęła małe opakowanie fasolek wszystkich smaków, otworzyła je, wzięła jedną fasolkę do ust i ochoczo wyciągnęła rękę w stronę Krukonki. Po chwili skrzywiła się, bo trafiła na koperkową, a nie przepadała za koprem.
- Oczywiście, że takie nie byłyśmy, Thet. Wsiadłyśmy do pociągu jak prawdziwe młode damy i poszłyśmy prosto do zarezerwowanego przedziału.... ooo jak to w domu?
Cała Resa, przeskakiwała od jednego tematu do drugiego kiedy tylko wyczuła coś ciekawego - coś, o czym nie wiedzą jeszcze inni. Była ciekawska, chciwa informacji, ale mimo to można było powierzyć jej sekrety - chłonęła to wszystko, ale nie przekazywała dalej. Zjadła kolejną, różową fasolkę... i prawie zamruczała z zadowolenia - maliny, chyba najlepsza ze wszystkich fasolek.
Z uwagą wysłuchała dziewczyny i nawet udało jej się nie przerwać w połowie, choć szczerze mówiąc miała na to ochotę co najmniej dziesięć razy. Chyba za dużo gadała...
- Te szlabany nie są fair, przecież wiesz... - a może nie wiedziała? Resa domyśliła się, że na wszystko zasłużyła sobie "zła siostra", jak nazywała ją w myślach. Mimo wszystko zachowanie rodziców Thet było dziwne, przecież wiedzieli jak sprawa wygląda. Przemilczała sprawę, nie chciała martwić się w pierwszy dzień szkoły. Skoro w końcu ją puścili to sprawa wyglądała już dobrze i nie trzeba było tego na nowo rozdrapywać.
- Romanse? Ja... no co ty... - zaczęła się denerwować i... zaraz, zaraz, czyżby zrobiła się czerwona? Nadal na wspomnienie imprezy u Lucasa zamieniała się w buraka, było jej tak cholernie głupio. Stęskniła się za nim, ale przede wszystkim bała się ich spotkania.
Wtedy do przedziału weszła Charlie, a kilka sekund później Tanja. Czy naprawdę pomyślała sobie, że ją zostawią? Nieważne już, naprawdę nieważne.
- Charlie, hej! Tan... wow. - nie była w stanie powiedzieć nic więcej, zatkało ją, a to naprawdę rzadko się zdarzało.
Odgarnęła natrętne kosmyki do tyłu i szybko się opanowała.
- Jasne, siadaj. Nie znacie się? To jest Thetis, z Ravenclawu. A to Char.... czekaj, czekaj, szukałaś mnie? To Charlie.
Próbowała powiedzieć zbyt dużo w zbyt krótkim czasie do zbyt dużej liczby osób jednocześnie. Pokracznie przedstawiła dziewczyny, a w międzyczasie zdążyła się mocno zdziwić. Spojrzała na Tan, wciąż z tą samą, zaskoczoną miną, a potem uśmiechnęła się, wstała i przytuliła dziewczynę.
Przecież wiedziała, że kiedyś nadejdzie ta chwila. Przez kilka lat Tanja udawała, że nigdy się nie przyjaźniły, ale Resa wiedziała, że kiedyś ją odzyska. Przecież tak musiało być, prawda?
Wtuliła się w czarne kosmyki.
- W końcu, Tan. Na gacie Merlina, miałam już przyłożyć ci tłuczkiem.
Usiadła na swoim wcześniejszym miejscu - pod oknem i przelotnie zerknęła na krajobraz, który zdążył się już zmienić na piękne, zielone łąki. Ile czasu minęło? Czas tak szybko leciał kiedy przedział był pełen przyjaciół.
- Charlie, jak tam wesele brata?- zapytała i poczęstowała dziewczyny fasolkami.
Tanja Everett
Tanja Everett

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptySro 19 Lis 2014, 21:04

To słodkie zamieszanie jakie zrobiło się w przedziale spowodowało, że Tanja nie czuła się taka skrępowana. Widziała znajome jej osoby, Thetis kojarzyła z korytarza, poza tym często Krukonka była w najbliższym otoczeniu Resy. Zabawne, ze tak przyciągała do siebie przedstawicieli domu Roweny. Tanji serce zabiło szybciej, gdy Resa wstała, aby ją przytulić. Gryfonka nie szczędziła sił, by oddać gest przyjaciółce. Uśmiechnęła się słysząc jej szept.
-Bardzo Cię przepraszam. I mogłaś mnie walnąć tym tłuczkiem. Obudziłabym się o wiele wcześniej. - Rubin jak zwykle nie wytrzymał i wyskoczył, aby wylądować wprost na kolana Resy. Znał ją i bardzo lubił. Nie mógł się powstrzymać przed oznakami sympatii w jej stronę.. Poruszył zabawne wąsikami i zaczął dreptać w miejscu, jak pies, który szykuje się do odpoczynku na leżąco.
Tanja rzuciła bagaże na półkę i rozsiadła się na wolnym miejscu naprzeciwko Resy. Odetchnęła cicho. Zaczynała nowe życie. Spaliła za sobą wszelkie mosty. Co prawda gdzieś nadal czaił się ojciec... ale chyba musi być dobrze. W końcu.
-Opowiadajcie, co u was. U mnie... u mnie było płomiennie. -westchnęła, okraszając rozmowę ironią, która nadal ją bolała. Nie mogła się juz z tym kryć. Już nie. I tak gazety wszystko ujawniły za nią.
Thetis Morgenstern
Thetis Morgenstern

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptySro 19 Lis 2014, 21:37

Thetis miała mieszane uczucia w związku z powrotem do Hogwartu, cieszył ją fakt ponownego spotkania z przyjaciółmi, jednakże chyba udzieliły się jej obawy rodziców. Wiedziała, iż szkoła nie należy do neutralnych gruntów, pomimo tego, że nauczyciele posiadają informacje na temat choroby dziewczyny, nigdy nie traktowano jej ulgowo. Z resztą ona sama nigdy nie chciała litości z ich strony, choć wiele razy ta cała sytuacja doprowadzała ja do rozpaczy. Dlatego tak ważna była dla niej obecność Resy, która wiedziała wszystko, i do której blondynka zawsze mogła się zwrócić.
-Raczej nie liczyłabym na to – zaśmiała się słysząc odpowiedź Gryfonki. Po chwili w jej dłoniach pojawiły się fasolki wszystkich smaków, Thetis delikatnie skrzywiła się na ich widok, jednakże wzięła jedną, po czym po chwili zastanowienie wrzuciła ją do ust. Nigdy nie ufała tym łakociom, przeważnie trafiła na niezbyt przyjazne smaki, jednak tym razem trafiła na….jagodową. Zamruczała cicho pod nosem czując słodko-cierpki smak na ustach.
-Czasami za tobą nie nadążam, ale załóżmy iż byłyśmy takimi damami, choć trochę w to wątpię. Zwyczajnie, wiesz…głównie chodzi o bezpieczeństwo szkoły, moje też. W domu mieli nade mną całkowitą kontrolę, wiedzieli która akurat przebywa w tym boskim ciele, a w szkole? Nauczyciele nie pełnia nade mną nadzoru przez 24 godziny, a wiesz jak to jest z tymi „zmianami nastroju” – odpowiedziała starając się nadążyć za Resą, kochała ją ponad życie, ale czasami nie potrafiła ogarnąć jej szybkiego toku myślenia i tego jak łatwo przeskakuje ona z tematu na temat.
Gdy Krukonka wspomniała o romansach, brunetka spaliła strasznego buraka. Panna Morgenstern uniosła jedną brew w pytającym geście, jednak kiedy w przedziale pojawiła się Charlie i Tanja szepnęła do Resy tylko –Później mi wszystko wyśpiewasz- po czym zajęła swoje miejsce. Co prawda kojarzyła obie dziewczyny ze szkoły, jednak nigdy nie utrzymywała z nimi bliższego kontaktu. Pomijając fakt, że z kimkolwiek to robiła. Jedynymi osobami, które zaskarbiły sobie w jakiś sposób jej przyjaźń była Resa i Gilbert.
-Płomiennie to nie takie złe określenie – odparła słysząc słowa Tan –U mnie był totalny nadzór, więc w sumie nic ciekawego – dodała wzruszając ramionami.
Resa Anderson
Resa Anderson

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptySob 22 Lis 2014, 16:14

Nerwowo przełknęła ślinę. Już ona znała to "wszystko mi wyśpiewasz" i choć Resa zbytnio śpiewać nie umiała, to Krukonka i tak zawsze wydobywała z niej informacje do ostatniej kropli.
Pogłaskała mięciutkie futerko zwierzaka, który tradycyjnie przyszedł na jej kolana. Uwielbiała fretki, koty, nawet szczury, ale z powodu alergii matki nie mogła posiadać żadnego futrzaka w swoim domu. Dlatego też rok szkolny był miesiącami zabaw z pupilami innych uczniów, by zaspokoić wewnętrzne potrzeby. Pogrzebała w torbie i wyciągnęła mały pojemniczek, a w nim drobne kawałki suszonego mięska - często miała ze sobą jakiś przysmak dla zwierząt. Podsunęła kawałek pod rubinowy nosek i cierpliwie czekała aż fretka weźmie go z jej rąk.
Na słowa Tanji uśmiechnęła się niepewnie. To dobrze, że potrafiła z tego "żartować", ale Resa nie była pewna czy na pewno powinno ją to bawić. Najgorsze było to, że bawiło... potwornie bawiło.
Gdyby tylko pamiętała swoje wizje, gdyby ten dupek, Wilson, nie zachował wszystkiego dla siebie... nie pozwoliłaby wrócić Tanji do domu i wszystko byłoby w jak najlepszym porządku. Przez wakacje Resa niechętnie czytała artykuły o przyjaciółce i nie była pewna ile w tym je prawdy. Chciała porozmawiać z nią na obozie, ale ojciec zachorował drugiego dnia i musiała przerwać kursy. Dalej była zawiedziona, było tak wiele rzeczy, których chciała i mogła się tam nauczyć i musiała wracać do domu zanim cokolwiek się wydarzyło.
-Wiesz... miałam dziwne przeczucia, że coś się wydarzy. Wtedy, na błoniach, pamiętasz? - w myślach przywołała tamtą rozmowę. "Słuchaj, Tan, nie miałaś ostatnio problemów z ogniem? W ogóle to lubisz ogień? Może boisz się rudych ludzi? Albo ognista whisky. Miałaś ostatnio problemy z jej piciem?".
Zaledwie cień wizji, z czerwienią w roli głównej. Westchnęła, kierując wzrok na okno. A potem coś jej się przypomniało.
-Thet, widziałam na korytarzu Gilberta. Wchodził do przedziału z Montgomery. - nazwisko dziewczyny było wypowiedziane z wyraźną niechęcią. Nie był tajemnicą fakt, że dziewczyny się nie lubiły, choć to nie Resa dała początek tej niechęci. Gryfonka podejrzewała, że iskrą zapalną było jej rozstanie z Lucasem. Jakże nieświadoma była, że potem Chayenne chciała do niego wrócić, jednak bezskutecznie. Może gdyby była tego świadoma, dotarłyby też do niej uczucia chłopaka?
Przerzuciła spojrzenie z powrotem na Tanję.
- W lochach stało się coś dziwnego, Tan, była tam wtedy Lacroix i ten auror, Wilson. Szłam po składnik do eliksiru i wtedy mnie złapali. Lacroix się wkurzyła, bo to jej składzik, a Wilson...
Urwała w połowie zdania, obrazując sobie to wszystko w głowie. Jak to było?
Był tam pająki. Wilson. Chantal Lacroix. Chciała wtedy coś zrobić, ale nie mogła sobie przypomnieć co.
Thetis Morgenstern
Thetis Morgenstern

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptySob 22 Lis 2014, 18:40

Thetis była pewna, iż Resa dokładnie zrozumiała jej słowa. Blondynka należała do osób, które z daleka potrafiły dostrzec, że ktoś kręci, sama była w tym mistrzem, skoro do tej pory tak mało osób wiedziało o jej chorobie. Nigdy się tym specjalnie nie chwaliła, a w dodatku potrafiła wyjaśnić swoje „dziwne” zachowanie od tak. Wielu uczniów nabierało się na to, Ci nieliczni, świadomi problemu z którym boryka się panienka Morgenstern byli dość ograniczonym gronem.
Niebieskooka dziewczyna przypatrywała się przez chwilę zwierzakowi Tanji, po czym skierowała swój wzrok na okno. Krajobraz zmieniał się za nim tak szybko, dlatego jedyne co widziała to oddalające się domy i coraz to zieleńsze drzewa oraz trawy. Nie chciała się wtrącać w sprawy dwóch Gryfonek, o tyle o ile z Resą się przyjaźniła, to z Tan mało kiedy nawet rozmawiała. Trzeba przyznać, iż jedyną osobą która łączyła te dwie dziewczyny była panna Anderson.
Dopiero słowa przyjaciółki sprowadziły ją do rzeczywistości, całkowicie pogrążona w swoich rozmyślaniach zapomniała o całym otaczającym ją świecie. Słysząc imię swojego ukochanego spojrzała na brunetkę lekko mrużąc oczy.
-Z Montgomery? Tą Ślizgonką? I mówisz mi o tym dopiero teraz? – jej usta wypowiadały pytanie za pytaniem, a serce niebezpiecznie przyspieszyło tempo. Nie wiele myśląc wstała ze swojego miejsca –Ja…przepraszam. Zaraz wracam – oznajmiła, po czym opuściła przedział.

/ zt
Tanja Everett
Tanja Everett

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptyPon 24 Lis 2014, 19:40

Tanja powoli odzyskiwała rozluźnienie w całym ciele. Była wśród swoich. Nareszcie. Mogła wziąć głęboki oddech i być sobą. Po raz pierwszy od bardzo dawna. Może świat nie poznał jeszcze nigdy prawdziwej Tanji Everett? Może w tej opryskliwej i zahukanej dziewczynie tkwiła bardzo krucha i delikatna dusza, łaknąca wolności, świeżego powietrza i wiary w lepsze jutro? Może to jej zachowanie było tylko reakcją obronną na zło, które obrało ją sobie za cel? Kto wie.
Tanja zjadła fasolkę o smaku trawiastym i aż się skrzywiła. Serio, nawet tutaj mieć pecha? Rubin za to chętnie pałaszował mięsko, machając puchatym ogonem. Gryfonka skrzyżowała ręce pod biustem i wyprostowała nogi. Spojrzała na Thetis, która zabawnie zareagowałą na wieść odnośnie Gilberta i Chayenne... Błękitne oczy posłały Resie zagadkowe spojrzenie.
-Cześć. -pożegnała się z Krukonką. Tanja wzięłą kolejną fasolkę, tym razem malinową. Zmarszczyłą nieco brwi słysząc słowa Anderson. Nie chciała do tego wracać, ale jednak należało wykazać się dorosłością. Chociaż teraz.
-Pamiętam. Gdybym wtedy Cię posłuchała, nie doszłoby do tego. -westchnęła, obejmując się ramionami. Posłała przyjaciółce słaby uśmiech. Przekrzywiła lekko głowę.
-Wilson? Merlinie jak ja go nie cierpię.... musiałam u niego spędzić wakacje. -Tanja odgarnęłą włosy z czoła. -Ale co z nim? -zapytała cicho. Jednak już jej się wszystko rozświetlało. Skąd inaczej Wilson by wiedział, ze ma jej pilnować? Koniec końców to Resa uratowała jej życie. Tak na prawdę.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptyPon 24 Lis 2014, 20:37

Mała przechadzka z Aristos Lacroix skończyła się w przedziale prefektów i nic nie wskazywało na to, aby Lucas chciałby tam zostać dłużej. Owszem, pomógł Lacroix z jej kufrem i z iście bezinteresownym zacięciem starał się ją pocieszyć. Nie skojarzył, że moze to mieć coś wspólnego z O'Connorem, którego Lucas też lubił. Nigdy nie wgłębiał się w ludzkie niesnaski. Starał się mieć dobre relacje z jak największą ilością ludzi. Oczywiście, jesli ktoś miał na pieńku z Lucasem - nie było co liczyć na przyjaźń. To samo się tyczyło sytuacji, gdy ktoś nabruździł komuś z najbliższego otoczenia Lucasa i on sam się o tym dowiedział. Nie miał pojęcia o stosunkach Aristos z Cu, Resy z Aristos czy chociażby Resy z Cu. Nie zagłębiał się i przez to miał święty spokój. Do czasu.
Lucas pożegnał się i poszedł szukać przedziału, gdzie siedziałaby Resa. Na samą myśl o niej robiło mu się ciepło w sercu. Impreza w czasie wakacji zapadła mu w pamięć. Anderson trochę popiła i przez to składała mu mnóstwo propozycji. Mógł to wykorzystać. W końcu zakosztować jej ust. Jednak się powstrzymał z racji obawy o ich przyjaźń. Sama Resa była zawstydzona swoim zachowaniem na drugi dzień. Tak bardzo, że zapomniała zabrać spinek w kształcie koniczynek, które miała wpięte we włosy. Lucas zajrzał przez szybę do przedziału IV i dojrzał twarz Gryfonki. Otworzył drzwi i uśmiechnął się do niej.
-Cześć Tanja, Charlie, Resa. Można? Wszędzie pełno ludzi, a przyda się wam męskie towarzystwo. -zauważył, taszcząc do środka kufer. Wepchnął go pod siedzenie i usiadł na tej samej kanapie co Resa, chociaż kawałek od niej. Sięgnął do kieszeni.
-Zapomniałaś ostatnio. - podał jej woreczek z ozdobami. Położył go na jej dłoni, żałując, że nie może inaczej dotknąć jej dłoni. Westchnął bezgłośnie.
-Mam nadzieję, że nie miałas wielkiego kaca po tym? -zapytał troskliwie. -Swoją drogą, nie sądziłem, że jesteś taka.. wylewna. -zażartował, szczerząc się z tej dwuznaczności.
Resa Anderson
Resa Anderson

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV EmptySro 26 Lis 2014, 17:01

Odprowadziła przyjaciółkę spojrzeniem. Wiedziała, że tak będzie, Thet wciąż była mocno zaangażowana uczuciowo jeśli chodzi o Gilberta i Resa nie wiedziała jak wybić jej tego chłopaka z głowy. Co prawda jej wycieczka do przedziału Gilberta nie mogła nieść ze sobą wiele dobrego, ale Anderson miała świadomość, że gdyby jej nie powiedziała, wysłuchiwałaby jej narzekań przez resztę tygodnia.
Postawiła pudełeczko z fasolkami na przedziałowym stoliczku w taki sposób, by Tanja mogła się dalej częstować, a sama pomasowała skronie, marszcząc brwi w skupieniu. Myślenie o chwilach, kiedy miała wizje lub twory wizjopodobne, które zdarzały się znacznie częściej niż prawdziwe przepowiednie zawsze doprowadzało ją do irytacji. To jak sen, który zdążyło się zapomnieć, ale który wciąż jest gdzieś w naszej głowie. Chcesz go odtworzyć, ale nie możesz. Chcesz opowiedzieć, ale brakuje ci słów.
- Tak, Wilson to gbur. - mruknęła i złożyła ręce na nagich kolanach. Dopiero po chwili uśmiechnęła się ze współczuciem, skupianie się nie było jej mocną stroną, ale kiedy już jej się udało ciężko było wrócić na Ziemię. - No... przyłapali mnie, a potem próbowałam z nim rozmawiać. I... och, nie jestem pewna, ale chyba chciałam go dotknąć.
Wbiła wzrok w ścianę przedziału i zaraz pokręciła głową.
- Nie, nie chciałam. Ja musiałam go dotknąć, wiedziałam, że muszę. A potem urwał mi się film. I byłam w gabinecie u Lacroix i powiedziała, że jest pewna, że to była przepowiednia.
Zacisnęła wargi. Czuła, że jak nie przestanie męczyć swojej pamięci ból głowy dopadnie ją za kilka minut. Urwała swoją chaotyczną opowieść, bo nie wiedziała co jeszcze mogłaby powiedzieć. Wiedziała, że jej babka miała ten dar, ojciec kiedyś wspomniał jej, że przepowiedziała śmierć własnej babci, ale przez długi czas jej umiejętności dawały o sobie znać jedynie w postaci wyczulonej intuicji. Teraz za to coraz częściej miała drobne wizje, nagłe przeczucia, coś zmuszało ją do robienia pewnych rzeczy. - Tan, to wszystko jest takie dziwne. Nie pamiętam nic z tego co się stało, ale wiem, że chodziło o...
Urwała, bo drzwi do przedziału otworzyły się z charakterystycznym dźwiękiem i pojawił się w nich przystojny Krukon, którego obawiała się spotkać. A mimo tych obaw pragnęła tego spotkania bardziej niż powinna zwykła przyjaciółka. Podniosła na niego zielone tęczówki i spiekła raka.
- J-jasne, siadaj. - rzuciła Tanji spojrzenie w stylu "musimy potem pogadać", które, jak miała nadzieję, pamiętała z początków ich przyjaźni. Ach, te ważne sprawy i problemy na drugim roku... niemal uśmiechnęła się do wspomnień. Ale powstrzymała się i uśmiechnęła z innego powodu - nie widziała Lucasa od jakiegoś czasu, na obozie nie zdążyła z nim pogadać i właśnie stwierdziła, że tęskniła za nim bardziej niż się wstydziła. Cmoknęła go w policzek na powitanie, bo zdążył usiąść zanim na dobre pozbyła się mętliku w głowie i wzięła od niego spinki.
- Dzięki. Ja nie miewam kaca - zaśmiała się szczerze. W ogóle rzadko piła, pewnie dlatego spiła się wtedy aż do tego stopnia. Niewiele pamiętała z tego co się potem działo, ale Lucas zadbał o to, by była świadoma co takiego wygadywała.
- Pocałuj mnie, Lucas, pocałuj! - sparodiowała samą siebie i wyciągnęła usta w dzióbek. Pomiędzy zdaniami zdążyła mu się uważnie przyjrzeć i stwierdziła, że po tych wakacjach wyprzystojniał jeszcze bardziej. Może w końcu znajdzie dziewczynę na dłużej? Zawsze mu tego życzyła, ale teraz nie umiała szczerze kibicować jego podbojom miłosnym.
Zaczęła zauważać wiele rzeczy, nie tylko w jego wyglądzie. A kiedy przestała o tym myśleć, przerwa, jaką zachował między nimi zaczęła jej się wydawać większa od przepaści. Dlaczego usiadł tak daleko?
Sponsored content

Przedział IV Empty
PisanieTemat: Re: Przedział IV   Przedział IV Empty

 

Przedział IV

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Przedział XI
» Przedział XIX
» Przedział II
» Przedział VI
» Przedział IX

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-