IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Śnieżka za śnieżkę

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyNie 06 Lip 2014, 21:35

-Nic się nie stało...- Odpowiedziała szybko dostrzegając, że rozmówca zauważył jej zmianę nastroju. Zwykle ludzie, którzy zadawali jej to pytanie nie obchodziła odpowiedź. Wymawiali je by zaspokoić swoją egoistyczną chęć posiadania wiedzy o wszystkim i każdym, nie zastanawiając się co czuje osoba, z którą rozmawiają. Większość uczniów Hogwartu nie rozumiała co znaczy pochodzić, akurat z tamtej części świata, w sumie to jak mogła rozumieć skoro nawet nie wiedziała co się tam dzieje, bo nikt nie słyszał ich cierpienia. W kraju ukrytym za Żelazną Kurtyną, w miejscu, z którego nikt legalnie nie wychodzi, a już na pewno nie na zachód. Po raz kolejny uświadomiła sobie jak bardzo niebezpieczne było to co zrobili jej rodzice. Mogła tylko marzyć i śnić, że za coś takie nie spotkała ich kara, że nikt nie zauważył zniknięcia pewnej panny o dość niecodziennym imieniu. Ludzi za mniejsze przewinienia wsadzano do wiezienia na długie odsiadki.
-Nie gniewam się. Tutaj, nie poznaje się współczesnej historii. Uczymy się o tym co było, a nie o tym co jest.- Powiedziała, w sumie ze smutkiem, może gdyby ludzie więcej wiedzieli o tym co się dzieje w świecie dookoła ich, nie działy by się takie straszne rzeczy. W sumie to ona sama za bardzo nie wiedziała czym było to wielkie zło, wiedziała, że rządzący nie pozwalali wyjeżdżać, że wszystkiego brakuje, że na literaturę założono cenzurę i nie wolno było czytać zagranicznych książek. Wróg, który tworzył taki straszny świat rysował się w jej oczach widmem wielkiego potwora, a tak naprawdę to byli zwykli ludzie. Zwykli, chorzy ludzie.
Na słowa o ruszeniu w stronę kuchni kiwnęła twierdząco głową i szybko ruszyła za nim, niczym mały wierny piesek. Kiedy do jej uszu doszły słowa, że skądś ją zna spojrzała na niego, spod przydługiej grzywki. Więc nie tylko ona miała takie wrażenie. Zaczęła mu się przyglądać jakby szukając jakiejś podpowiedzi. Cały czas idąc i nie patrząc pod nogi, prawie zaliczyła by bliższe spotkanie ze ścianą gdyby w ostatniej chwili nie spojrzała przed siebie i nie skręciła. Przeszukując swoją pamięć i co róż spoglądając na twarz chłopaka. Nagle coś sobie przypomniała. O ile dobrze pamiętała było to dwa lata temu, a może nie. Siedziała w pokoju wspólnym i tam były te dzieciaki z niższego rocznika. Śmiały się z niej, nie potrafiła wówczas zrozumieć co je tak śmieszy, czyżby nadal żyły w złudzeniu, że na całym świecie mówi się tylko w jednym języku i wtedy ktoś się odezwał, one się go przestraszyły i uciekły, ale już jej nie dokuczały. To był on? Niepewnie spojrzała na niego jeszcze raz, no tak, trochę wyrósł, ale po za tym niewiele się zmienił. Mimowolnie na wspomnienie tamtych dni, przypomniała sobie też, że wtedy przez jakiś czas mimowolnie wodziła za nim wzrokiem. Na wspomnienie tamtego zachowania, krew znowu napłynęła jej do twarzy. O ja głupia.
-Pomogłeś mi.- Powiedziała, a domyślając się po chwili, że chłopak mógł nie zrozumieć o co jej chodzi dodała.-Uczniowie z pierwszej klasy dokuczali mi... A ty mnie obroniłeś.- Kiedy skończyła mówić szybko spojrzała na ścianę po swojej prawej jakby to była najfantastyczniejsza ściana na świecie.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyNie 06 Lip 2014, 23:00

Arcio nie miał takiego doświadczenia w kontaktach międzyludzkich. To że rozmawiał z nią teraz, było czymś niezwykłym. Cieszył się więc, że Symplicja nie była zła. Nie wiedział co się działo w jej ojczyźnie. Blokada informacji działała w obie strony. Zdecydował więc, że nie będzie więcej rozmawiał na ten temat. Nie chciał przypominać jej o przykrych sprawach, na które i tak nie ma wpywu. Bo kto lubił przypominanie mu bolesnych spraw? No właśnie. Przestał już o tym myśleć. Przyjrzał się mijanym ścianom, łuczywom równo palącym się na nich. Wszystko to wytwarzało przyjemną atmosferę. Chwila ciszy po jego poprzednim pytaniu ciągnęła się, po czym padła odpowiedź. Arcio zmarszyczył brwi, i zaczął usilnie przekopywać swą pamięć, tak na tym skupiony na tym zadaniu, nie zauważając zakłopotania Sym. W końcu w odmętach jego umysłu faktycznie zaczął formować się obraz łudząco podoby do tego opowiedzianego przez nią. Było to parę lat temu, w dzień którego daty nie kojarzył, w pokoju wspólnym Krukonów. Zajęty tego dnia jakąś wyjąkowo ciekawą książką, zirytował się gadaniem jakiś młodziaków. Odłożył więc książkę, i zszedł na dół zrugać winowajców, dokuczających dziewczynie, która wyglądała na młodszą wersję Sym. A więc to była prawda. Uśmiechnął się. Nie wierzył w przypadki. Odwrócił się w stronę Symplicji, która usilnie wpatrywała się w ścianę. Uśmiechnął się i powiedział:
- Coś tam ciekawego widzisz?- Dopiero teraz doszło do niego, co Symplicja powiedziała. Ja ją obroniłem? Bardziej to zrobił to dla samego siebie.. Nie sądził że tak to odebrała, ale nie chciał wyprowadzać jej z błędu.
- To prawda. Kiedyś pomogłem Ci. Też to pamiętam. Uważaj na ściany.-
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 00:13

Tak bardzo zimno, ostatnimi siłami Krukonka starała się powstrzymać swoje przemarznięte ciało przed wydawaniem szerokiej gamy różnych dźwięków, których w większości nie dało się nazwać słowami. Szczękające zęby i dreszcze na całym ciele, tak jutro nie będzie miała siły by wstać ze swojego łóżka, będzie jęczeć na całą wieżę Ravenclawu, żeby ktoś jej przyniósł chociaż jedną szklankę wody, przynajmniej kwestię zamartwiania się całym światem będzie miała z głowy, z gorączką raczej będzie miała takie rzeczy głęboko w poważaniu, jeśli jej się uda to może w końcu wróci do malowania widoku z okna, o ile będzie jej się chciało podnieść z łóżka. Polka chuchnęła przed sobą, miała wrażenie, że jej oddech zaraz zmieni się w białą parę tak jak na zewnątrz. Nic jednak się nie stało, widać w murach zamku nie było aż tak zimno, ale to nie zmieniało stanu rzeczy, że wcale nie było tam również ciepło, wieczne przeciągi i grube kamienne mury, nie dawały się nagrzać nawet gdyby było tu palone przez cały rok, to było po prostu nie możliwe.
Z wyczekiwaniem cudu, Sym zbiegała po schodach do lochów. Byle tylko znaleźć się bliżej wymarzonej kuchni, która jawiła się jej teraz krainą mlekiem i miodem płynącą. Jeszcze tylko kilka chwil i ujrzy stary obraz z misą z owocami.
-Ścianę... całkiem ładną ścianę... ma taką ładną prostą powierzchnię...- Powiedziała, a kiedy doszedł do niej sens jej własnych słów zaśmiała się, tak głośno, że delikatna melodia jej śmiechu rozeszła się po pustym zamku echem, dochodząc do jego najdalszych zakamarków.
Oj Sympciu, nie zachowuj się jak kretynka. Zganiła się w myślach za swoje roztrzepanie i robienie z siebie kogoś niespełna rozumu. Może nie do końca potrafiła rozmawiać z chłopakami, a w zasadzie w tej szkole nawet rozmowy z dziewczynami nie szły jej najlepiej. W sumie to jakiekolwiek wymiany wrażeń były przez nią ograniczane do minimum, o ile nie musiała z kimś rozmawiać to raczej tego nie robiła w obawie, że się zbłaźni, albo przywiąże do rozmówcy.
-Ładnie Ci za to dziękuje.- Powiedziała wspominając śnieżkę, którą w niego przez przypadek rzuciła. Po czym szybko odskoczyła od zbliżającej się do niej ściany. Kuchnia była już niedaleko.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 00:42

Widząc że Sym jest już wycieńczona, Arcio miał tylko nadzieję że nie zemdleje mu tutaj. Potarł ręką włosy, całkiem mokre i zimnie. Ale byłoby z tego problemów. Ludzie zadawaliby pytania, co, po co, jak, i tak dalej. Potem zaczęłyby się plotki, co w takiej szkole rozchodzą się z prędkością światła. Rozglądał się więc czym prędzej za tym przeklętym obrazem, byle tylko zdąrzyć. Mruczał nawet pod nosem:
- No gdzie jesteś Ty wyblakły obrazie-. No dobra, nie pamiętał czy był wyblakły czy nie, nie to jednak się teraz liczyło. Doszedł jednak do jego uszu dźwięk głosu Sym, szczerze opisującej swoją fascynację pustą ścianą. Arcio zaczął się cicho śmiać.
- Coś faktycznie w tych ścianach musi być, skoro tak przykuły Twoją uwagę.- powiedział dalej lekko się śmiejąc. Zabawne, Arcio zawsze myślał iż ciężko znaleźć drugą osobę tak niezdarną jeśli chodzi o kontakty z ludźmi jak on, ale jak widać mylił się. Może nie było tak źle jak uważał? Co i tak nie zmieniało faktu, iż zachowywał się jakby go przesłuchiwali. Z facetami jakoś lepiej mu to wychodziło. Czemu nic nie może być proste, tylko musi się niepotrzebnie komplikować, tak żeby było jak najtrudniej? Z ciekawości rzucił:
- Specjalnie rzuciłaś tą śnieżką we mnie? Bo tak dziwnie ładnie wylądowała na mojej twarzy, że mógłbym przysiąc że to nie był przypadek-. Stwierdził krzywo się uśmiechając. Nagle ujrzał upragniony widok: ten głupi obraz, symbolizujący wejście do kuchni. Westchnął z ulgą, mówiąc przy okazji:
- No nareszcie jesteśmy. Trochę daleko to jest.-. Pomiział gruszkę, która w jednej chwili zamieniła się w klamkę, którą nacisnął, otwierając drogę do raju. Nie wszedł jednak jako pierwszy, lecz wykonał zamaszysty, specjalnie trochę przesadzając ukłon, i powiedział:
- Panie przodem-.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 01:18

Oj tam bez przesady, to że zaczynała być chora i co za tym szło wszystkiego jej się odechciewało, nie znaczyło, że od razu ma zacząć tu mdleć. Co prawda byłaby do tego zdolna, żeby w sytuacjach, w których takie zachowanie przyniosło by korzyści w postaci, nie pójścia na lekcję (są ferie więc bez sensu), zwrócenie na siebie uwagi aktualnego obiektu westchnień (nie wiem kto to jest w tym momencie historii Sym, odciągnięcia uwagi od nieszczęścia jakiś przyjaciół, rodziny (niepotrzebne skreślić), w sumie lista miejscy i reali, które musiały by nastać, żeby wykorzystać takie sprzyjające odpływaniu warunki przyrody była długa, ale obecna sytuacja do niej nie pasowała. Robienie z siebie większej idiotki niż już była, raczej nie było dobrym pomysłem. W sumie lubiła gdy inni Krukoni zauważali w niej błysk inteligencji, ukryty przez brak znajomości języka, a takie zachowanie raczej nie pomagało jej w tym.
-Nieprawdaż, ta fa...- zamyśliła się na chwilę w poszukiwaniu odpowiedniego słowa. Cholera to miał być pierwszy raz kiedy użyje słowa faktura po angielsku, a ona co zapomniała, jak tak w ogóle można, zapomnieć tak ważnego i powszechnie używanego słowa. Przymknęła na chwilę oczy i usilnie starała sobie przypomnieć. Kojarzyło jej się ze słowem tekst. Texture. Uśmiechnęła się sama do siebie zwycięsko. Nie pytajcie się jej dlaczego uczyła się takie słówka... Bo lubi.- Faktura jest niesamowita.- Dodała widząc, że Aeron śmieje się z nią, a nie z niej, taką przynajmniej miała nadzieje.
Słysząc insynuacje na temat niby to specjalnego zamachu na jego życie zaśmiała się cicho.
-Przypadek. Gdybym specjalnie celowała to na pewno bym nie trafiła. Nie mam cela.
Dostrzegając przed sobą obraz z owocami uśmiechnęła się do siebie na myśl o ciepłym kakao i ciasteczkach cytrynowych i innych smakołykach.
Posłała mu promienny uśmiech kiedy przepuścił ją w drzwiach i ruszyła do jakiś półek w poszukiwaniu kakao. Widząc to skrzaty łapały się za głowę i swoimi piskliwymi głosikami mówiły, że zaraz same wszystko przyniosą, na co Sym tylko burknęła coś cicho co brzmiało trochę jak "sama sobie poradzę", ale nic nie powiedziała na zmasowany atak dobroci skrzatów.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 01:46

Dopiero teraz Arcio zauważył, a raczej usłyszał akcent dziewczyny. Typowy dla osoby z zagranicy, nie był jednak aż tak zły. Słyszalna była czasami trudność z doborem słów, nie dziwiło go to jednak. Musiała zacząć się uczyć go niedawno, więc to że zrobiła takie postępy było nad wyraz imponujące. Dlatego gdy usłyszał jej próbę wypowiedzenia słowa, nie śmiał się. Doceniał trud i pracę włożoną w naukę. Nie był typem osoby wyśmiewającej innych, którzy ciężko pracują by coś osiągnąć. Wręcz przeciwnie, okazywał im szacunek, oczywiście poza kilkoma beznadziejnymi przypadkami o których nie było warto nawet wspominać.
- Owszem, te ściany to esencja kunsztu budowlanego bezimiennego murarza-wizjonera.-, stwierdził pół żartem Arcio. Mimo wszystko było co podziwiać; ściany były równo wykonane, kamień świetnie się zachował, jedynie w paru miejscach pokrywała go mała pajęczyna pęknięć, co tylko dodawało mu charakteru, szczególnie w świetle ognia.
- Czyli jednak przypadek? Dziwne- odparł Arcio, unosząc brwi w komicznym wyrazie twarzy. Przypadek czy nie, był to fakt, lub teraz już historia.
- Ale i tak wygrałem- stwierdził niby poważnie.
Wszedł za Sym do kuchni, dostrzegając ogromne ilości skrzatów krzątających się tu i ówdzie, zaskoczonych tą nagłą wizytą niespodziewanych gości. Niezważając na protesty, ruszył w poszukiwaniu herbaty i cytryny. Herbatę znalazł, niestety cytryn już nie. Musiał więc zadowolić się zwykłym naparem. Spojrzał na Sym, która najwidoczniej polowała na kakao, otoczona przez zgraję skrzatów. Zabawny widok. Aż usiadł, wreszcie grzejąc zimne kończyny, gdyż w kuchni panowała dość spora temperatura. Oczywiście ubrań nie wysuszy tak od razu, pomoże jednak lepiej znieść tą niewygodę mokrego ubrania. Ogarnęło go miłe odprężenie, którego dawno nie czuł.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 14:41

Z ciekawością przyglądała się tłumowi małych ludzików, które uwijały się jak w ukropie. Biegały w jakimś dziwnym tylko sobie znanym systemie, ten zagotowywał mleko, tamten sypał kakao, a dwóch innych przygotowywało ciasteczka, na których widok, ślina sama zbierała się w ustach. Pamiętała dzień, w którym po raz pierwszy trafiła do kuchni, zabłądziła wtedy w lochach i przez przypadek trafiła w okolicę kuchni. Usłyszała wówczas przyciszone głosy trzech starszych Gryfonów, którzy zmierzali w jakimś tylko sobie znanym kierunku, z nadzieją, że może dzięki nim uda jej się trafić na parter poszła za nimi, kiedy zatrzymali się przed obrazem przedstawiającym misę z owocami. Zatrzymała się i miała ochotę zawrócić, jednak widząc jak po połaskotaniu obrazu, trafili w jakieś tajemnicze miejsce szybko pobiegła za nimi. Wtedy również pierwszy raz zobaczyła domowe skrzaty. Śmiech chłopaków będzie pamiętała całe życie, bardzo im się spodobała przerażona mina Krukonki na widok armii humanoidalnych stworzeń zajmujących się całym zamkiem. Wówczas wizja, że to stary woźny zajmował się całą szkołą i podziw do jego wrednej osoby prysł jak mydlana bańka.
Czekając na smakołyki Sym szybkim ruchem zdjęła z siebie przemoczony sweter i szalik i położyła je niedaleko pieca co by szybciej wyschły. Po chwili namysłu zostawiła też przy nim swoje buty i z uwagą przyjrzała się swoim przemoczonym skarpetkom. Mimowolnie poruszała palcami u stóp by przekonać się, czy jeszcze ma je na miejscu, a widząc ruch pod materiałem uznała, że jeszcze je ma, może nie na długo, ale jeszcze są. Na boska w małych podskokach usiadła przy jednym ze stołów po turecku, by nie narażać swoich przemarzniętych stóp na przeciągi.
-Ja mam czyste rączki, nie celowałam w ciebie specjalnie.- I jakby na udowodnienie swoich słów wyciągnęła w jego stronę swoje jeszcze trochę zaczerwienione łapki.
-Miałeś szczęście. Gdybyś przyszedł wcześniej, nie miałbyś takiego fuksa.- Powiedziała sięgając ręką do tacki z ciastkami, którą przyniosły skrzaty. Wpakowała sobie na raz całe ciastko do buzi, aż dziw, że się zmieściło.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 15:16

Arcio obserwował skrzaty w swoim naturalnym środowisku. Zadziwiała go wprawa i koordynacja między każdym jednym z nich, z jaką wypełniały swoje obowiązki. Prawie w ogóle nie dochodziło tu do wypadków, jakby wszystkie były sterowane przez jedną osobę. Szykowały Sym gorące i zapewne przepyszne kakao. W międzyczasie zaczęła się rozbierać. Choć to może złe słowo określające jej czynność. Po prostu ściągnęła z siebie mokry szalik. I sweter. I buty. Arcio zauważył, że koszulka, delikatnie wilgotna i zimna, przylgnęła jej do ciała, podkreślając talię i parę innych rzeczy. Pospiesznie odwrócił wzrok. Sam ściągnął kurtkę i rzucił ją gdzieś z boku na krzesło, by miała dostęp do ciepłego powietrza. Potem wyciągnął się na krześle, w rękach trzymając parujący kubek z parzącą się herbatą. W międzyczasie Sym pomachała mu rękami przed nosem, jakby chciała przedstawić niezbity dowód na swą niewinność.
- Jasne jasne, śnieg zmył wszystkie dowody.- rzucił żartobliwym tonem. Wiedział że nie było to specjalnie, lubił się jednak czasem podrażnić z innymi. Na drugą uwagę zmarszczył brwi, mówiąc:
- Szczęście? Może chciałabyś rewanż, wtedy zobaczymy kto miał szczęście, co Ty na to? Ej, jak w takim tempie będziesz jadła te ciasteczka, to albo się nimi udusisz, albo nic nie zostanie dla mnie.-, po czym zwinął jej z przed ręki ciasteczko po które akurat sięgała. Miało lekko korzenny smak, idealnie pasujący do jego herbaty, która powinna być już gotowa. Przyjrzał się jej powierzchni, powąchał, po czym zgodził się sam ze sobą i upił mały łyk, uważając przy tym żeby się nie poparzyć. Gorąca ciecz rozpłynęła się po całym jego ciele, od razu przynosząc ulgę i odprężenie. Nagle w pewnym momencie, chyba przez to wychłodzenie, zebrało mu się na kichnięcie. Dzielnie walcząc z pokusą, odparł pierwszą i drugą falę, przy trzeciej jednak poległ, na szczęście zdążając w ostatniej chwili zasłonić usta wolną ręką po ciastku. Cóż, przy okazji jednak wylał trochę gorącej herbaty prosto na swoją nogę. Przeklinając w myślach, zacisnął zęby i tylko się uśmiechał.
Niech to szlaaaaag pomyślał, a raczej wykrzyczał w myślach.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 15:38

Nagle pojawił się przed nią fikuśny czerwony kubek w niebieskie kropki, z gorącym płynem o niebiańskim zapachu. Na chwilę zamknęła oczy wdychając ten cudowny aromat. Przyłożyła do niego swoje zmarznięte rączki, jednak szybko odsunęła je z powrotem, czując jak rozgrzane ściany naczynia parzą jej dłonie. Niepewnie spojrzała na nie jakby spodziewała się dostrzec na nich wielkie czerwone bąble jak po poparzeniu, jednak nie dostrzegła nic takiego. Powoli znowu przysunęła ręce do kubka, tym razem zostawiając między skórą, a tworzywem, lekki odstęp. Nie chciała sobie znowu poparzyć rąk.
Rączką sięgnęła po następne ciastko i zmoczyła je w napoju, po czym wpakowała je sobie do ust, nawet nie zauważyła wcześniej, że była taka głodna... a może to łakomstwo, cóż nie ważne, z której strony na to spojrzeć na pewno chciał zjeść jeszcze trochę pysznych ciasteczek.
-Wątpisz w moją niewinność. Ranisz.- Powiedziała i dramatycznie chwyciła się po prawej stronie udając wielki ból duszy i w ogóle cierpienia. Po sekundzie zorientowała się jednak, że złapała się po złej stronie i przesunęła dłonie na lewą stronę. Drobny nic nie znaczący szczegół.
-Kiedy chcesz.- Powiedziała po czym cicho kichnęła pod nosem zasłaniając sobie twarz dłonią.- Ale chyba nie jutro.- Dodała w końcu decydując się na łyk kakao. Delikatnie zamoczyła koniuszek języka w czekoladowym płynie, szybko jednak zabrała go z powrotem, czując pocałunek gorąca na jego koniuszku. Za ciepłe. Westchnęła pod nosem.
-To nie jest takie proste, udusić się. Ja dbam, żebyś nie przytył.- W jej głosie słychać było rozbawienie całą sytuacją.
Widząc jak chłopak wylewa na siebie swoją herbatę, zdusiła w sobie cichy śmiech i w podskokach podbiegła do jakiegoś blatu, na którym znalazła jakieś papierowe chusteczki, które przyniosła Aeronowi.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 16:10

Przeklęta herbata zrobiła mu na złość. Cholerne rzeczy martwe, są martwe i myślą że wszytko im wolno. Odstawił kubek na ogromny stół, ważący chyba tyle, co trzech mężczyzn w pełnych zbrojach. Gruby na ponad dziesięć centymetrów, spokojnie mógł stać tu kilkaset lat, nadal pozostając w niemalże idealnym stanie. Spojrzał na półmisek z ciastkami, i z trwogą doszedł do wniosku że co najmniej połowa z nich istnieje już tylko w brzuchu Sym. Przybrał poważny ton, i powiedział:
- Och jakże poważny to zarzut, lecz niewiasta ta w niewinności żyje, i boga i serce na świadków owej niewinności przywołuje! Jakże wielka odwaga się w niej kryje, większa niż u niejednego męża!-. Okej, to mogło być dziwne. Przypomniały mu się stare opowieści, czy książki historyczne, stąd też coś takiego wpadło mu do głowy. W domu dużo czytywał, już od najmłodszych lat. Dorastał z książkami, jego najlepszy przyjaciel to książka. Duża biblioteka w domu umożliwiała mu znalezienie tylu przyjaciół ilu zapragnął. Pewnie dlatego ma teraz nierówno pod sufitem.
Fakt, rewanż w najbliższym czasie odpadał, chyba że chcieli wylądować w szpitalu albo na sztywnej imprezie w grabarza.
- Fakt, nie najlepszy jest to pomysł na razie. Może się to źle skończyć. Niezbyt dobry pomysł na początek zajęć po przerwie świątecznej.-. Chwycił ostatnie ciastko, pozostałe na miejscu masakry jego pobratymców. Jakże kruche jest życie ciastka. Ledwo wyrośnie to z pieca, a już zostaje zżarte przez jakiegoś potwora. A co jeśli miało dzieci i żonę? Pewnie teraz lecą im okruszki z oczu, widząc śmierć swego ojca, bohatersko walczącego z przeciwnością losu. Włożył je do ust. Przynajmniej dobrze smakują, to trzeba im przyznać.
- Dbasz o to żebym nie przytył? Ciekawe, zawsze wszyscy mówią mi że wyglądam jak worek kości. Co w sumie jest prawdą w większości.-. Spojrzał na Sym. Nie była jakoś specjalnie przy kości, jak to się mawia. Ot po prostu zwykła dziewczyna. Chyba nie zje dziś więcej tych ciasteczek.
Widząc co zrobił, pobiegła i przyniosła mu jakieś chusteczki. Arcio zdusił w sobie chęć protestu. I tak pewnie by nie zadziałało. Wziął parę i delikatnie przetarł materiał umoczony w herbacie. W sumie nie było to potrzebne, bo spodnie i tak miał mokre od śniegu, no ale co tam. W podziękowaniu powiedział:
- Niepotrzebnie trudziłaś swe nogi, o pani, lecz mimo to składam Ci moje podziękowania-, po czym ukłonił się zabawnym gestem
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 17:53

O nienawiści przedmiotów do wszystkich żywych istot Krukonka wiedziała aż za dobrze. Od najmłodszych lat swojego życia ściany rzucały się na nią, stopnie na schodach pojawiały się znikąd wcześniej nie informując o swoim pojawieniu, ławki biły ją po kolanach, a kant łóżka upodobał sobie walenie w jej duży palec u nogi. Co dziwniejsze nie ważne było w jakim miejscu była, czy to jeszcze dawniej w Polsce, czy w Hogwarcie, a już szczególnie meble u Ciotki Grety chlubiły się wręcz tym, że to może im w końcu uda się pozbyć tego ciekawskiego kociątka jakim była Polka. Ludzie znający dziewczynę dłużej starali się jej pomóc przejrzeć na oczy i zrozumieć, że to wcale nie była wina otaczających jej przedmiotów, tylko ona była wielką sierotką Marysią, dla której przejście stu metrów bez wywalenie się było nie małym osiągnięciem. Na takie podłe oszczerstwa ze strony ludzi podobno jej bliskich odpowiadała zazwyczaj kocim prychnięciem i odejściem najgodniej jak tylko potrafiła. Cóż, nie zawsze jej to wychodziło. Rozmyślając jednak o wielkiej antypatii jaką darzyły ją wszystkie możliwe przedmioty istniejące na świecie, z niemym przerażeniem spojrzała na wielki, ciemny stół. Przecież gdyby nogi mu się załamały, to swoją masą mógłby zrobić z Krukoneczki naleśnik. Na samą myśl, dziewczyna podwinęła nóżki jeszcze bliżej swojej osoby.
Sięgnęła po swój kubek i przysunęła go do ust, wzięła niewielki łyczek, a przyjemne ciepło rozeszło się jej po całym drobnym ciałku. Kiedy odstawiła naczynie od ust, na górnej wardze zostało jej trochę pianki w postaci, lekko brązowo-białych wąsów.
Słysząc jak chłopak zaczyna mówić w książkowy sposób, zaśmiała się pod nosem. Przez moment czuła się jakby ktoś go żywcem wyjął z "Pana Tadeusza", albo "Potopu". Ciekawe jakby wyglądał z szlacheckim wąsem.
Z wielkim żalem Sym stwierdziła, że nie będzie w stanie odpowiedzieć chłopakowi równie elokwentnie i w podobnym stylu. Jej angielski uniemożliwiał jej podobną zabawę językiem. Jedyne więc co mogła zrobić to po prostu wysłuchać chłopaka i pogratulować mu lekkości słowa.
-Jesteś dla mnie zbyt łaskawy sir.- Powiedziała tylko biorąc kolejny łyk swej boskiej ambrozji.- Tylko trochę. Na początku stycznia jest test z Transmutacji... Szkoda by go było opuścić.- Powiedziała i jakby na potwierdzenie tych słów. Kichnęła cicho, ale od siły odrzutu, całe jej ciałko podniosło się na chwilę do góry.
-No może trochę... ale tylko troszkę.- Powiedziała przyglądając się Krukonowi swoim bystrym spojrzeniem, szukając jakiś elementów popierających jego tezę. No może do najgrubszych nie należał, ale żeby od razu worek kości.
-Proszę bardzo.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 18:45

Faktycznie, z tego co Arcio widział, Sym ma tendencję do przyciągania przedmiotów w jej stronę. Jak na przykład taka ściana, którą mijali idąc tu po drodze. Stała sobie spokojnie, nikomu nie wadząc, i podpierając sufit, gdy nagle wyskoczyła na nią Sym. No dobra, może trochę to przekoloryzował, ale sens pozostaje ten sam. Koordynacja ruchowa nie jest jej najlepszą stroną, choć wiele przedstawicielek płci żeńskiej miało z tym problem. Ciekawe dlaczego. Nie dziwić się że to mężczyźni chodzili na polowania wieki temu.
Sięgnął po herbatę, a raczej jej resztki, i stwierdził że sporo straciła ze swojego ciepła. Plusem było to, że sam czuł się już w miarę normalnie. Przeciągnął się, strzelając przy okazji kośćmi w kręgosłupie i szyi. Uwielbiał ten dźwięk, bez którego nie mógł przeżyć spokojnie dnia. Robił tak z rękami, co strasznie go uspokajało. Trzeba było wspomnieć jednak, że sam dźwięk wydawał się upiorny. Było to po prostu ocieranie kością o kość, co nie wszyscy potrafili znieść w spokoju. Spotykał się nawet z groźbami. Jego mama po którymś z kolei razie wywaliła go z pokoju, i zakazała tego w jej obecności.
Widać było że jego "tyrada" odniosła zaplanowany sukces, i rozbawiła dziewczynę. Rozumiejąc że zasób słów nie pozwala jej na odpowiedź w równie kwiecistym stylu, wysłuchał tego co powiedziała, po czym odpowiedział jej:
- A więc, twierdzisz że zbyt mało natarłem Cię śniegiem?-. Test z transmutacji? Nie przepadał zbytnio za tym przedmiotem. Wydawał mu się zbyt trywialny. Wolał coś lepszego, jak zaklęcia, czy obrona przed czarną magią. Zawsze wyznawał zasadę, że każdy czarodziej powinien umieć się bronić, jak i atakować. Zdarzały się bowiem przypadki, gdzie jedno zaklęcie ofensywne mogło przechylić szalę na którąś ze stron. Niestety nie każdy podzielał jego podejście.
- No nie wiem, jakoś nie pałam ognistą miłością do tego przedmiotu, on sam zresztą do mnie również nie.-, wzruszył ramionami mówiąc to. Obojętne mu to było. I tak jeszcze wystarczająco dużo czasu zmarnuje w tej szkole. Spojrzał na Sym, przez ułamek patrząc jej w niebieskie oczęta, po czym jego wzrok spoczął na "wąsach" wyhodowanych przez kakao. Wyglądały one co najmniej zabawnie, dodając komicznej poważności jej twarzyczce. Przez chwilę zastanawiał się czy jej o nich powiedzieć, zrezygnował jednak. Będzie miała niespodziankę gdy ujrzy się w lustrze. Stwierdził że ma nawet ładne oczy, po czym momentalnie się zganił. O czym Ty myślisz?.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 20:59

Spojrzała na niego, kiedy zaczął pstrykać kręgosłupem i karkiem uśmiechnęła się do swoich myśli, po czym sama chwyciła się za brodę i czubek głowy po czym przekręciła głowę tak, że z boku wyglądało jakby właśnie skręciła sobie kark. Jej szyja wywołała tak bardzo upragniony dźwięk i już po chwili wszystko wróciło na swoje miejsce, Sym rozmasowała rozbolały karczek. W Hogwarcie rzadko tak robiła, chyba, że szyja albo inny fragment jej wątłej autonomii zaczynał pobolewać i potrzebował... zmiany położenia. Za każdym razem gdy ktoś przyłapywał ją na czymś takim, patrzył na nią jak na wiarołomcę i mamrotał coś pod nosem co brzmiało jak, a skręć sobie kark w końcu, a osoby, którym bardziej na niej zależało, zaczynały krzyczeć i łapać ją za rękę mówiąc "nie rób tak, bo sama ci ten łeb ukręcę". Nie ma to jak miłość od przyjaciół.
-Natarłeś...? Ledwo mnie oprószyłeś. Gdybyś widział jak moi bracia atakują śniegiem.- Przeniosła wzrok z chłopaka na płomień buchający w ognisku. Zadumała się na chwilę, myślami znowu wracając do domu. Chyba miała z tym jakiś problem, nie potrafiła oderwać się od przeszłości, co by się nie działo jakby na siłę wracała do niej myślami i znowu się raniła. Jej masochizm chyba nie znał granic. Ciągle od nowa, ale w sumie co się jej dziwić, jeszcze trzy lata będzie musiała tu spędzić. Trzy lata to chyba nie tak dużo, ale... no właśnie zawsze było jakieś "ale". Świat by chyba na głowie stanął i w ogóle, zatrzymał się i zmienił kolor na różowy gdyby chociaż raz nie było żadnego "ale".
-Każdy ma swojego konika.- Powiedziała wracając wzrokiem do swojego kubka, w którym świeciła pustka i do tacy z ciastkami, która oprócz paru okruszków nie miała na sobie już żadnej oznaki bytności ciasteczkoludków. Rasy małych ludzi o bardzo smacznych ciałkach, żyjących bardzo krótko, ale jakże pięknie.
-Buuu zjadłeś wszystkie ciastka.- Stwierdziła z żalem posyłając mu smutne spojrzenie, jak on tak śmiał, zjeść tyle ciastek. No cóż ona to co innego, jej się to w zasadzie należało jak psu buda, a on co od tak przyszedł i je zjadł.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 22:08

Widać nie tylko Arcio miał w zwyczaju wyłamywanie sobie różnych części ciała. Słysząc i widząc jak Sym przekręca karkiem, po czym następował przyjemny chrzęst, tak, od razu uśmiech cisnął mu się na usta. Cóż, przynajmniej była co najmniej jedna rzecz która ich łączyła. Na wspomnienie o braciach Sym widocznie się zasępiła, wbiła wzrok w kominek, i nic nie powiedziała. Nie chciał jej tego przerywać. Prawdopodobnie tęskniła za rodziną, a znając miejsce pochodzenia, i trudności z dotarciem tam i z powrotem, nie dziwił się. On też tęsknił za kimś, choć prawie nikt nie wiedział o kogo może chodzić. Może to nawet i dobrze, ponieważ wiedział że ta osoba nigdy nie wróci, nie ważne co by robił. Również zachował milczenie, szanując prywatność myśli drugiej osoby. Nie wiele osób potrafi okazać dobre wychowanie, czy odrobinę taktu, i próbują bezmyślnie pocieszać osoby, które potrzebują tego jak najmniej. Wyczekał aż Sym wróciła do siebie i sama się odezwała.
- To niech się pani profesor lepiej strzeże, bo nigdy nie wiadomo kiedy można wpaść w jakąś zaspę albo coś...-. urwał komicznie przy okazji robiąc pokrętną aluzję do jej wąsów. Z tymi dużymi niebieskimi oczętami i brązowymi wąsami, wyglądała zabawnie.
- Owszem, nie każdy lubi to samo co druga osoba. A że niektórzy, tacy jak ja, są dosyć nietypowi, to dość rzadko znajdują kogoś podobnego do siebie. Choć mi to nie przeszkadza. Lubię być sam.-. Przymknął oczy, i wyciągnął się na krześle. Atmosfera kuchni strasznie go rozleniwiała. Szczególnie wieczorem, kiedy ruch był mniejszy niż zazwyczaj, panował tu względny spokój. Idealne miejsce na osobności do nic nie robienia. Musi sobie je zapisać, i przychodzić tu częściej. Chciał się napić herbaty, niestety po ostatnim razie nic nie zostało. Ciasteczek też już nie było, a winowajczyni tego siedziała obok, usilnie zrzucając winę na niego. Uchylił jedno oko, po czym powiedział:
- Chyba za mało śniegu dziś poznałaś-.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 EmptyPon 07 Lip 2014, 22:39

Opadła na blat stołu. Położyła na nim swoja głowę i zmęczonym spojrzeniem zaczęła wpatrywać się w tańczące ogniki. Widziała jak płomienie liżą drwa, jak biegają po nich, niby tańcząc oberka, jak szerzą zniszczenie, ale i ciepło. W tym akcie destrukcji było coś kojącego, uspokajającego, niszczeniu nie zawsze musiał towarzyszyć chaos i zło. Mimo wszystko nie przysunęła by się zbyt blisko płomieniu, czuła przed nimi respekt, znała ich wielką siłę i wiedziała do czego są zdolne. Jak potrafią niszczyć wszystko co stanie na ich drodze. Dla ognia każdy jest tylko papierowym ludzikiem. Teraz mogła wmawiać sobie, że ma władzę nad ogniem, jednak nie było to wieczne. Mimo wszystko, pomimo swojego lęku do ognia, to te dzikie pląsy pozwalało się odprężyć i odpocząć. Mimowolnie na ich widok poczuła rozchodzące się w niej ciepło, tak jak gdyby jedna taka mała iskierka wpadła jej do gardła i szalonym tempie spłynęła aż do żołądka, a tam od nowa rozpoczęła swój szalony taniec. Może dzisiaj był ten dzień, w którym na chwilę powinna mu odpuścić, tylko teraz, tylko na chwilkę. Zastanawiając się nad tym, usta dziewczyny otworzyły się szerzej, ziewnęła, pokazując płomieniom całe swoje uzębienie. Lekko opierając się o blat stołu podniosła się do góry i przetarła oczy. Chyba robiła się zmęczona?
-Pan również nie zna dnia, ani godziny gdy nadejdzie moja zemsta.- Ta wypowiedź zapewne miała by większą powagę gdyby w jej trakcie, Krukonka nie ziewnęła jak stare smoczysko. Nie zrozumiała delikatnej aluzji dotyczącej swych wąsów, przywykła do tego, że w zasadzie po każdym posiłku jego ślady zostawały na niej, dlatego często przestawała się tym interesować. To chyba typowy syndrom artysty, który ma głowę zajętą większymi rzeczami niż sprzątanie. To jest dobre dla ludzi, chodzących po ziemi, którzy muszą patrzeć na ten bałagan. Oni wielcy tego świata, jednoczący wszystkie klasy społeczne, wszystkich ludzi widzieli, dalej i szerzej i takie przyziemne rzeczy jak porządek nie interesowały ich za bardzo.
-Samotność - cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi? Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha, Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha? Nieszczęsny, kto dla ludzi głos i język trudzi: Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;- Zacytowała fragment dziadów. Żeby było zabawniej całe dzieciństwo słyszała o tej książce, jednakowoż w sklepach nigdzie nie można było jej dostać przez cenzurę, a stary egzemplarz Babci Czartoryskiej, zaginął już lata temu, pierwszy raz udało jej się dostać w łapki ten dramat na emigracji i wtedy rozpoczęła się jej wielka miłość do Gustawa, z którym chyba przez całe życie będzie się utożsamiać. Wiecznie nieszczęśliwa kochanka, wiecznie cierpiąca, nigdy nie zaznająca szczęście miłości odwzajemnionej. To wielkie słowa jak na piętnastolatkę, ale chyba taka była prawda.
-Na pewno.- Rzekła po czym leniwie ze człapała z ławy i ruszyła do swoich rzeczy. Niepewnie spojrzała na jeszcze lekko wilgotny przy rękawach sweter, ale lepszy taki niż żaden. Po czym ledwo się nie przewracając nałożyła na stopy swoje buty i owinęła się szczelnie suchym szalikiem. Zrobiła parę kroków stronę wyjścia po czym zatrzymała się i spojrzała na Aerona.
-Idziesz?
Sponsored content

Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę - Page 2 Empty

 

Śnieżka za śnieżkę

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Rzuć we mnie śnieżką, a pożałujesz Creed!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-