Temat: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 21:59
Opis wspomnienia
Krótkie spotkanie dwójki osamotnionych dusz, poszukujących przyjaciół w tym złym i niedobrym świecie, rozpoczęte Puchońskim zamachem biedną Krukonkę.
Osoby: Kayneth El-Melloi, Anastasia Cassidy
Czas: wrzesień 75
Miejsce: biblioteka Hogwartu
Mimo że Kay nie był jakimś pasjonatem transmutacji, to niestety czasami i on musiał się zjawić w Bibliotece. No dobra, nie musiał ale został do tego perfidnie zmuszony. Zresztą obiecywał sobie że w tym roku będzie się lepiej uczył. A koledzy by się na niego poobrażali gdyby z powodu braku pracy domowej, naraził Hufflepuff na stratę punktów już od początku roku. To głównie dlatego nazbierał ksiąg które łącznie zapewne były cięższe od niego i wybrał się w poszukiwaniu wolnego stolika. Wszystko szło dobrze, w każdym razie przez chwilę. Potem jego wrodzone lenistwo dało mu znać że nie powinien tutaj przychodzić i że jeszcze tego pożałuje. Był tak obładowany książkami że nic nie widział, przez co zaliczył niemiłe spotkanie ze stolikiem. Uderzył się bardzo boleśnie w brzuch, książki pofruneły gdzieś w bok a on sam rzucił się w stęsknione objęcia matuszki ziemi. Kiedy udało mu się podnieść, zauważył że jego spotkanie ze stołem zaszkodziło nie tylko mu, bowiem jego pomoce naukowe powędrowały w stronę jakiejś Krukonki. Kay o mało nie narobił pod siebie ze strachu że coś jej zrobił. Doskoczył do niej i zaczął przekładać książki które wylądowały na niej, na stolik. -Na gacie, brodę i owłosione łydki Merlina, nic Ci się nie stało?- spytał przestraszony. Jeszcze go posądzą że zrobił to celowo, a wcale nie zamierzał jej krzywdzić. Po prostu zawędrowała w jego aurę pecha.
Anastasia Cassidy
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 22:16
Gdzie można znaleźć biedną i samotną Krukonkę, która woli się chować w cieniu innych, niż sama stawić czoła swoim lękom? Odpowiedź chyba nie była aż taka trudna. Tylko w miejscu, gdzie mogła samotnie usiąść, wciąż jedną z książek, dokładnie się nią zasłonić i udawać, że jej wcale tutaj nie było. Tylko biblioteka gwarantowała poczucie bezpieczeństwa, którego tak jej brakowało od powrotu z domu. Ana siedziała przy jednym ze stolików, pochłaniając stronę za stroną. Nie zwracała uwagi na przechodzących ludzi obok niej, a raczej starała się tego nie robić. Jednak czasami jej wielkie, przestraszone spojrzenie padało na czarodzieja czy czarownicę z wyższego roku. Przyglądała im się z prawdziwym zaciekawieniem, zastanawiając się czy kiedykolwiek poczuje się w tym zamku tak samo pewnie jak oni. Zanim jednak dostawała odpowiedź, znów pogrążała się w lekturze, udając że takie myśli wcale nie chodziły po jej małej, ślicznej główce. Nie zdawała sobie sprawy z upływu czasu, zanim nie doświadczyła dość bolesnego powrotu do rzeczywistości. Zdążyła jedynie podnieść wzrok, wprost na lecące na nią książki. - Ał! - pisnęła, a w jej oczach zbierały się już łzy, które miały lada chwilę popłynąć. Dopiero słysząc naprawdę zaniepokojony głos, podniosła spojrzenie wprost na młodego chłopaka, do którego musiały należeć owe książki. -Ehm...nie, ni...nic mi się nie stało - wyjąkała, uciekając wzrokiem gdziekolwiek, byle nie patrzeć na niego.
Chris Dolmeth
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 22:26
Zauważył przez moment że dziewczyna w oczach łzy. No to nabroił! Kiedy skończył zabierać książki, przyjrzał się jej dokładnie. Co prawda jej nie znał ale nie wyglądała na znacznie starszą, ani młodszą więc prawdopodobnie była w jego wieku. Tak przynajmniej mu się zdawało, ale mógł się pomylić o rok czy dwa. W każdym razie musiał jej to wszystko jakoś wynagrodzić! No i nie mógł jej tak zostawić ze swoim obrazem w głowie, wielkiego, paskudnego zamachowca, który starał się zrobić jej krzywdę za pomocą wiedzy. Ha i co? Jednak nauka była nieprzyzwoicie śmiercionośna, tylko nikt nie był w stanie tego zauważyć. -Ja naprawdę nie chciałem, wybacz, to przez nieuwagę.-powiedział szybko i przysiadł się do niej, po czym z braku pomysłu pogłaskał ją po ramieniu. Powinien coś zrobić żeby ją rozbawić albo ogólnie poprawić jej humor, po swym niecnym czynie, wynikającym z prześladującego go pecha. Niestety, nie miał pomysłu jak mógłby to zrobić, więc postanowił po prostu pogadać. -Tak czy siak...no...to chyba była ciężka lekcja transmutacji.-zażartował i wyszczerzył się do Krukonki, mają nadzieję że dziewczyna ma poczucie humoru. Raczej miała, bo przecież każdy powinien je mieć, przecież bez tego życie jest puste i nudne, a raczej nikt nie chciał mieć pustego i nudnego życia. -Mogę Ci to jakoś wynagrodzić? A, przy okazji, jestem Kayneth Archibald El-Melloi, a Ty?-spytał i podał jej rękę.
Anastasia Cassidy
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 22:37
Zawsze tak reagowała. Gdyby ktoś zbierał jej łzy, zapewne nie miałby ich już gdzie chować. Płakała praktycznie każdego wieczora w swoim łóżku, a czasami nawet pochlipywała sobie między zajęciami. Słone krople powinny już dawno wyznaczyć na jej policzkach swoje ścieżki, dokładnie je naznaczając. Póki co jednak wciąż była młoda i piękna, a przynajmniej tak słyszała. No dobra... wcale nie, ale czasami musiała sobie jakoś poprawić humor. Dziewczyna nie zdążyła mu się nawet za bardzo przyjrzeć, tak bardzo bała się spojrzeć mu prosto w oczy. Wtedy otrzymałby zbyt wielki dostęp do jej świata. Wszyscy jej powtarzali, że jej twarz była jak otwarta księga, a ona nie zamierzała dać się czytać każdemu napotkanemu uczniowi. - Ehm... nie, to nic, naprawdę nic się nie stało - powiedziała cichutkim głosem, który i tak trudno było usłyszeć. Wzdrygnęła się gdy jej dotknął. Nie dlatego, że ją to brzydziło. To było po prostu zaskoczenie. Co ona właściwie tu jeszcze robiła? Powinna już iść, i tak za długo tu siedziała. Miała właśnie zacząć zbierać swoje rzeczy, gdy usłyszała słowa chłopaka. Spojrzała na niego nieśmiało, zakładając kosmyk włosów za ucho. Miał przyjacielski uśmiech. I takie ciepłe oczy. Dokładnie mu się przyglądała, próbując go rozgryźć, jednak na niewiele się to zdało. Jej wargi rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu, a policzki nieco zaróżowiły. - Najcięższa jak dotychczas - przytaknęła. -Anastasia Cassidy i naprawdę nic się nie stało - przyglądała mu się zaciekawionym spojrzeniem. To zabawne, że przynajmniej 80% uczniów miało podwójne imiona. -Skąd jesteś? - zapytała, zanim zdążyła się ugryźć w język.
Chris Dolmeth
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 23:17
-To dobrze, bo by nie było miło gdyby tak urocza Krukonka ucierpiała.-rzucił entuzjastycznie, cały czas się do niej szczerząc. Kiedy okazało się że z nią wszystko wporządku, przybył mu dobry humor. Rozmowa z kimś zamiast nauki była zawsze dobrym wytłumaczeniem i zapewne każdy by to pochwalił, więc był zadowolony że w tym całym pechu miał takie szczęście. -Miło mi Cie poznać Anastasio-powiedział trochę za głośno jak na miejsce w którym się znajdował i skulił się pod gniewnym wzrokiem pani Pince która przechadzała się w pobliżu. -Naprawdę miło.-dodał, tym razem znacznie ciszej, bo wolał nie podpadać bardziej bibliotekarce. W końcu to by mogło mu zaszkodzić i to bardzo, przecież sam by tu nic nie znalazł. Byłby zbyt leniwy i brałby tysiące książek które nie były mu potrzebne, nie wiedząc czego właściwie szuka. Czemu wiedza nie zamierzała sama wchodzić do głowy, tylko wymagała zaangażowania od strony osób uczących się? Chociaż w sumie...przed chwilą wiedza chyba próbowała sama dostać się do głowy jego nowej koleżanki, niestety chyba z miernym skutkiem. Prawdopodobnie nauczył ją tylko tego żeby unikać obładowanych książkami Puchonów. -Eeem, wiedziałem że o to zapytasz. Nie martw się, wszyscy mi mówią że dziwnie gadam. Pochodzę ze Swansea w Walii, a Ty?-odpowiedział jej. To w sumie była prawda - przemawiał na swój sposób i trochę różnił się od flegmatycznych Anglików prosto z Wielkiej Brytanii. Niektórym to z niewiadomego powodu przeszkadzało, ale nie jemu - przecież każdy niech sobie mówi jak mu się podoba. Ana też trochę inaczej wymawiała niektóre słowa, ale co z tego? To tylko mowa, akcenty mogą być różne. Ot, taka mądrość życiowa.
Anastasia Cassidy
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy... Wto 08 Lip 2014, 23:26
Nic innego jej nie pozostawało jak zarumienić się jeszcze bardziej. Kiedy ostatnio ktoś jej powiedział komplement? Już zdążyła zapomnieć, a pewnie i tak był to ktoś z rodziny, od kogo wymagano dobrego wychowania. Zdecydowanie nie była przyzwyczajona do przyjmowania takich słów. Dlaczego? To proste. Większość uczniów nie zwracała na nią uwagi. Gdybyś zapytał kogokolwiek na korytarzu, czy zna Anastasię, zapewne odpowiedź byłaby jednoznaczna - kogo? - a na dodatek dziwna mina, gdy pokazujesz mu cichą dziewczynę siedzącą zawsze przy jednym i tym samym stoliku. Kay miał jednak tak zaraźliwy uśmiech, że sama nie była w stanie się powstrzymać i uśmiechnęła się do niego jeszcze szerzej. - Mi również - odparła z chichotem, widząc groźne spojrzenie bibliotekarki. Według Krukonki surowy wyraz twarzy nie pasował do tej kobiety, która zawsze służyła pomocą z ciepłym uśmiechem na twarzy. Ale może była taka tylko dla tych, którzy przestrzegali regulaminu. - Wcale nie powiedziałam, że dziwnie gadasz. - odparła, a między jej brwiami pojawiła się drobna zmarszczka. -Z Minnesoty i zanim zapytasz, na drugim końcu świata jest tak samo jak tutaj - wszyscy pytali się o to, jak żyło się na zupełnie innym kontynencie.
Sponsored content
Temat: Re: A na biedną Krukonkę zwalił się ogrom wiedzy...