IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Śnieżka za śnieżkę

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptySob 05 Lip 2014, 21:29

Opis wspomnienia
Pierwsze początki znajomości Arcia z Sym były dość "zimne". To pewnie przez te śnieżki.
Osoby:
Aeron Steward, Symplicja Szafran
Czas:
26.12.1975r
Miejsce:
Dziedziniec
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptySob 05 Lip 2014, 21:45

Święta, święta i po świętach. Bardzo chciałaby powiedzieć Symplicja, ba pragnęła mieć już za sobą ten okropny czas. Nienawidziła tych pustych korytarzy, nienawidziła wszechobecnej ciszy, o ile w ciągu semestru codziennie marudzi na brak chwili spokoju, na możliwość zatracenia się w swoich myślach, tak na święta nie może już tego znieść. Tak bardzo chciała wsiąść do pociągu, promu, czegokolwiek co zabrałoby ją chociaż na te trzy dni w roku do jej ojczyzny, do rodzinnego domu, który napawał ją taką nostalgią, zadumą. W jej wspomnieniach wygląd tych kilku pokoi, zaczynał się zamazywać, niby pamiętała układ pomieszczeń, jakieś ważniejsze szczegóły, ale odcień ścian, ulubiona zastawa mamy czy wzór na dywanie, stawał się w jej oczach wielką szarą plamą bez wyrazu. Gdyby wróciła z radością uczestniczyła by nawet w nabożeństwach, przestałaby w tym dostrzegać dziecinnej nudy, a znalazła coś co odróżnia ją od reszty społeczeństwa. Tutaj nikt nie chodził do kościoła, angielscy czarodzieje, już dawno odrzucili istnienie Boga, nie było nawet szansy na wyjścia ze szkoły na niedzielną mszę. To było tym bardziej sprawiało, że Sym czuła, że przez pobyt na obczyźnie coś ważnego traci.
Nie mogła wytrzymać ciszy panującej w pokoju wspólnym, oprócz niej zostało bardzo mało osób, dwie może trzy. Nie wiedziała, na posiłki, schodziła tylko garstka osób, ale wiedziała, że w sumie wszystkich uczniów mogło być więcej.
Wolnym krokiem spacerowała po dziedzińcu. Wyglądał tak pięknie pokryty białym puchem. Pewnie ruszyłaby w dalszą drogę podziwiania zimowej szkoły gdyby nie usłyszała śmiechy i wołania jakiejś grupki młodszych uczniów, którzy z wielkimi uśmiechami na twarzy zapraszali ją do wspólnej bitwy na śnieżki. W pierwszej chwili miała ochotę im odmówić, ale po krótkim namyśle stwierdziła, że trochę zabawy jej nie zaszkodzi, a pozwoli oderwać się od smutnych myśli. Szybko więc schyliła się i wzięła trochę śniegu, którym rzuciła w stojącego nieopodal Puchona.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptySob 05 Lip 2014, 23:09

Aeron włóczył się po całym zamku, korzystając z okresu świątecznego i ciszy jaki on za sobą niósł. Przemierzał korytarze, całe upiększone świątecznymi ozdobami, które wyglądały nawet ładnie. Szkoła opustoszała, zostawiając ledwie paru uczniów w środku, toteż szansa spotkania kogokolwiek była naprawdę nikła. Dlatego też Arcio wybrał się na tą przechadzkę. Chiary nie było w zamku, a była praktycznie rzecz biorąc jedynym jego przyjacielem. Wprawdzie był mrukiem i samotnikiem, ale jak każdy człowiek potrzebuje czasem towarzystwa innego człowieka. No może nie w tym momencie, gdyż teraz delektował się ciszą. Śnieg sypał gdzieniegdzie za oknami, co wyglądało niesamowicie, trzeba przyznać. Przypomniało mu to czasy gdy siedział w domu przed kominkiem, patrząc jednocześnie za okno na padającą burzę śnieżną. Lubił ten okres czasu, gdy nic go nie dotyczyło, gdy wszystko było prostsze i nie tak ważne jak teraz. Otrząsnął głowę. Nie ma co wspominać teraz tak odległych czasów. Minął resztki uczniów ze starszych klas, rozbawionych do granic możliwości. Nie chcąc tu dłużej zostawać, ruszył schodami w dół. Na szczęście te korytarze były puste, ale znudziły się mu już te same miejsca, skierował się więc w stronę dziedzińca. Minął jeszcze Wielką Salę, całkiem pustą i cichą. Ominął ją, i dotarł do wyjścia. Od razu usłyszał odgłos zabawy. Chciał ją zignorować i przejść obok, gdyby nie to że oberwał zimną śnieżką w głowę. Z rosnącym niezadowoleniem odwrócił głowę w stronę sprawcy.
- Co to miało być?-
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptySob 05 Lip 2014, 23:36

Śmiała się na cały głos kiedy po raz kolejny oberwała śnieżką w głowę. Czapka już dawno leżała gdzieś pomiędzy zaspami, a długi szalik w krukońskich barwach trzymał się jej szyi ostatkami sił, tak, że tylko chwile dzieliły go od zostania kolejną ofiarą Pierwszej Epickiej Hogwardzkiej Wojny na Śniżki. Ciekawe czy uda się jej jeszcze odnaleźć czapkę, a jeśli nie dzisiaj, to cóż może na wiosnę. Kolejny unik i upadła na ziemię, zapadając się w białym, chłodnym puchu, który równie dobrze mógłby robić za puchową kołdrę. Tym posunięciem ledwo udało jej się uniknąć lecącej w jej stronę salwy śniegu, posłanej przez jakiegoś małego pyzatego Gryfona. Szybko podniosła się znowu na równe nogi i popchnęła chłopczyka, tak, że teraz on leżał po same czubki uszu w białym puchy.
Mimo chłodu Polka bawiła się doskonale, nawet brak kurtki i rękawiczek nie przeszkadzał jej bardzo w cieszeniu się tą zabawą, która trzeba było przyznać była przednia. Symplicja nie była najlepiej ubrana do takiej batalii, ciepły, gruby, czarny sweter po Czarku, wisiał na niej jak na Strachu na Wróble, równie dobrze mógłby być jej sukienką, mimo ciepłej wełny, nie mógł on jednak zastąpić kurtki, a pomiędzy nićmi chłodny, grudniowy wiatr odbierał ciepło, jeansowe dzwony, były mokre aż do kolan, a przez niewielką dziurkę w nogawce było widać, że ich właścicielka ma wielokolorowe skarpetki, albo rajtuzy, kto się tego po tak małym otworku domyśli. W sumie chyba tylko buty mniej lub bardziej sprawdzały swoją powinność, psuedo górskie, trzymały kostkę i ostatnimi siłami chroniły się przed przemoknięciem. Dobrze, że rano wypastowała je specjalnym tłuszczem.
W ferworze walki Symplicja nawet nie zauważyła, że jeden z jej pocisków nieznacznie zboczył z kursu i wylądował na twarzy jakiegoś Krukona. Słysząc jego niezadowolony głos, wszyscy podnieśli na niego zlęknione oczy, jakby spodziewali się, że to przynajmniej Vice Dyrektorka, która zaraz wlepi im wszystkim taki szlaban, że ruski miesiąc popamiętają. Sym niesiona jakimś dziwnym przeczuciem, że to ona jest winna temu całemu zamieszaniu wychyliła się lekko zza pleców jakiegoś ucznia. No niby była od nich wyższa, ale trzeba w to było wierzyć na słowo, bo Krukonka sama do najwyższych nie należała.
-Prze... przepraszam.- Powiedziała spoglądając na chłopaka lekko zlękniona, a jak zacznie robić z całego zajścia z igły widły, nie miała ochotę słyszeć, jak ktoś się na nią wydziera z tak prozaicznego powodu. Mimo wszystko nagle język zaczął się jej plątać i nie była pewna w jakim ona języku do końca mówi, polski, angielskim, a może rosyjskim...
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 00:03

Jak to jest? Człowiek spokojnie się przechadza, nikomu nie wadzi i co? W nagrodę otrzymuje solidny strzał śnieżką prosto w twarz. Szczęście że była ona odwrócona w stronę przeciwną niż rzut, toteż za bardzo nie ucierpiała. Ale samego faktu Arcio nie mógł zignorować. Spojrzał na stojącą grupę. Zdecydowaną większość stanowiły malcy z pierwszych klas, choć dało się dojrzeć między nimi i starszych uczniów, którzy zapewne dali się porwać zabawie. Choć wszyscy dobrze się bawili, to na sam dźwięk głosu Arcia, w dodatku dość mocno zirytowanego, każdy zastygł w miejscu, nie śmiąc poruszyć choćby palcem. Chyba spodziewali się kogoś innego, zapewne nauczyciela, co mogło nie dziwić gdyż Arcio z postury czasem mógł przypominać jednego z nich. Nagle jeden z młodszych, a może jedna, wychyliła się nieco zza pleców jakiegoś dzieciaczka. Wyraz jej twarzy był delikatnie mówiąc, przestraszony. Przyjrzał się jej nieco dokładniej, i odkrył że dziewczyna w rzeczywistości jest w jego wieku, i to w dodatku z tego samego domu. Nie mógł jednak przypomnieć sobie jej imienia, co w sumie nie było dziwnie, bo nie pamiętał praktycznie nikogo. Wiedział jednak że ją znał. W tym momencie usłyszał od niej wypowiedziane drżącym głosem słowa "Przepraszam". Westchnął. Nie w planie miał psucie im zabawy. Nagle coś mu wpadło do głowy. Pomyślał chwilę i powiedział:
- A więc to Twoja sprawka, tak?- Zobaczymy teraz, mała paskudo, powiedział do siebie w myślach, po czym schylił się, jak gdyby chciał poprawić buta bądź cokolwiek innego, po czym jednym szybkim ruchem zebrał kupkę śniegu, uformował ją w śliczną gładką kulę, a następne jednym płynnym ruchem rzucił ją w dziewczynę, trafiając ją prosto w czoło.
- Śnieżka za śnieżkę.-
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 00:20

Cisza, która zapadła na dziedzińcu zdawała się trwać wiecznie. Jedyne co ją przerywało to głos Krukona, cykanie zegara i dźwieki towarzyszące mu przy schylaniu się, była na tyle daleko od niego, że gesty jego dłoni mogły być równie dobrze wiązaniem sznurowadeł, a nie znakiem na wypowiedzenie kolejnej wojny. Dopiero w tym momencie, przerwy w działaniach wojennych, dziewczyna zorientowała się jak bardzo jest jej zimno. Skuliła się lekko, oplatając swoje ciało, rękami, jakby w ten sposób mogła przytrzymać przy sobie więcej drogocennego ciepła, była to jednak gra nie warta świeczki. Dłonie, całe czerwone schowała w przydługich rękawach swetra, a szalik nadal wisiał, na jej szyi, powiewając jak proporce na wojnie. Czuła, że będzie chora, już powoli zaczynało ją drapać w gardle, ale cóż jedno małe przeziębienie jeśli okupione zostanie zwycięstwem w potyczce. Chorobą będzie się przejmować jutro, teraz trzeba będzie ocalić skórę. Stojąc tak i czekając na to co przyniesie los, zamyśliła się na chwilkę. Błękitnymi ślepiami przyglądając się ośnieżonemu zamkowi, tak bardzo pięknemu, że jeśli jednak nie skończy w Skrzydle Szpitalnym do końca ferii, to wróci tu, żeby to wszystko namalować. Uwiecznić to dla przyszłych pokoleń.
Jej zamyślenie nie trwało jednak wiecznie, nagle coś zimnego i nie przyjemnego spotkało się z jej twarzy. Lekko zaskoczona takim obrotem spraw, przysunęła dłonie do twarzy by strzepnąć z niej topiący się śnieg. Na twarzy nagle pojawił się jej bardzo figlarny uśmieszek. Nie musiała długo czekać, rzucona przez chłopaka piguła, zapoczątkowała kolejną lawinę mniejszych i większych śnieżek, które zaczęły latać w powietrzu, bombardując sobą wszystko co się rusza. Czując w sobie pokłady jakiejś nowej energii, Sym cudem unikając kilku pocisków, padła na ziemię by stamtąd przygotować się do kontrataku, skierowanego w postać Krukona.
-Hejże na Soplice.- Krzyknęła po polsku i ruszyła w sam środek walki, rzucając po drodze kilka śnieżnych kulek w stronę Krukona, posyłając mu przy okazji promienny uśmiech, który miał być zaproszeniem do wspólnej zabawy. Nie bądź wiśnia, choć się pobaw.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 00:46

Chwila, w której śniegowa śnieżka, prawie idealnie okrągła, szybująca przez całą długość dziedzińca w stronę dziewczyny, z punktu widzenia Arcia trwała wieczność. Według standardów, był dość dobrze wysportowany, toteż rzut był idealny. Cóż, jednego nie przewidział, mianowicie reakcji całego tałatajstwa zebranego tutaj. Ledwie cel został osiągnięty, ze wszystkich możliwych stron, jakby celując właśnie w niego nadleciały pociski. No świetnie, i po co mi to było? Pomyślał. Zauważył że jego pierwszej ofierze niezbyt długo zabrało, by otrząsnąć się z szoku wywołanego atakiem z zaskoczenia. Jak gdyby dostała nowej energii, rzuciła się na ziemię, unikając śmiertelnych pocisków, zebrała parę śnieżek i ruszyła z kontratakiem. Wykrzykując coś, czego za diabła nie zrozumiał, wypuściła kilka śnieżek wprost na Arcia. Dopiero wtedy dotarło do niego, że nadal stoi w miejscu, a ogrom śniego wiruje mu w okół głowy, cudem jej nie trafiając. No dobra, w końcu dostał, co tylko pomogło mu w działaniu. Zrobił szybki przegląd pola walki, po czym jednym ruchem wykonał obrót w przód, przy okazji zbierając zalegający śnieg, a następnie wyrzucił cały zapas na raz, celując jedną śnieżką w Krukonkę, która w dodatku się teraz uśmiechała, a resztą w przypadkowe ofiary. Mały  Gryfon wywinął salto w tył w powietrzu i wylądował twarzą w śniegu, trafiony jedną z kulek. Wszędzie latał śnieg, ktoś inny krzyczał, śmiał się, ogólny chaos. Jakby wiedziony pechem, Arcio stanął na oblodzonej części, szykując się do rzutu, gdy przypadkowa (a może nie? to pewnie ta dziewczyna, skąd ja to wiem?) śnieżka trafiła go w plecy i powodując utratę równowagi posłała go prosto w puchową zaspę śnieżną.
- Czekajcie no tylko wstanę. Skończyły się żarty, czas powalczyć na serio.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 01:11

Gdzie są bitewne salwy, gdzie bębny, czemu nikt nie bije na alarm, gdzie delikatny śpiew mieczy i dźwięk żelaza uderzającego o drewniane tarcze, gdzie okrzyki bólu i rozpaczy, gdzie śmiechy szaleństwa, rżenie koni i wydawane rozkazy. Ta bitwa różniła się znacząco od tych toczonych w średniowieczu, mimo, że sceneria pasowałaby nawet na oblężenie zamku, starej twierdzy, która ze wszystkich sił opierała się siłom nieprzyjaciela, wiarołomców, albo innych niesprzyjających sił. Przyglądając się walczącym ze sobą białym orężem uczniów, zastanawiała się kto przyjaciel jest kto wróg. Nie dostrzegając jednak żadnych przyjaznych wspomnień tylko wymierzone w swoją stronę białe śnieżne kulki, owa sceneria zmieniła się na turniej rycerski, o królestwo i pół córki. Mimowolnie uśmiechnęła się znowu odlatując do swojego świata, chyba nie był najlepszym wojownikiem, co chwilę zamyślała się w środku walki, zastanawiając się nad tylko sobie znanymi rzeczami. Myśląc nad czymś czym nawet nie może się z nikim podzielić. Bo nikt jej nie zrozumie. Czasami miała ochotę tyle powiedzieć nigdy jednak jej się to nie udawało, ach te bariery językowe.
Z transu otrząsnęła się tylko po to by poczuć jak trafia ją czyjś pocisk. Rozejrzała się dookoła i szybko dostrzegła jej oprawcę, który w tej chwili miał własne problemy takie jak podniesienie się z pozycji żółwia. Mimowolnie zaśmiała się na ten widok, powinien mieć jeszcze nogi w górze i nimi bezwładnie majdać. To by było jeszcze bardziej zabawne. Za tę chwilę śmiechu dziewczyna zapłaciła cenę, jaką było oberwanie w ucho od jakiejś drugoklasistki z zapewne Ravenclawu. W szumie śmiechów i chichów, pseudo gróźb i płaczów, osób nie przyzwyczajonych do przegrywania i tego, że nie są nietykalne. No cóż życie jest brutalne i te sprawy.
Ulep, zagnieć i rzuć, ulep zagnieć, rzuć padnij... Powtarzała sobie w myślach, a widząc podążającego w ich stronę Krukona, czując zagrożenie, z jego strony postanowiła zagłębić się bardziej w centrum walki. Do słuszności tego posunięcia, przekonał jej ledwie przebijający się dźwięk jego słów.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 01:58

Chaos. Jedno słowo, tak idealnie opisujące chwilę, w której brał udział Aeron. Zdarzenie, które nie powinno mieć miejsca, a jednak. Wzruszył ramionami, i lekko się uśmiechnął. Cóż, za późno na wycofanie się, toteż zabiorę ze sobą tylu, ilu tylko zdołam! Przynajmniej taki był plan, póki nie poleciał razem z Arciem w zaspę. Wbrew pozorom, ogrom śniegu, leżącego z boku nie był tak zimny jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie, nawet przyjemnie się w nim leżało. Widział jednak że długo bezpieczny tu nie pozostanie, gdyż pierwsze śnieżki zaczęły tu nadciągać. Na ustach błąkał mu się kwaśny grymas, który na upartego można by wziąć za uśmiech, co i tak było rzadkością jak na Arcia. Wyszukał wzrokiem swój cel, małą Kruczynkę, która miała wyjątkowy ubaw z jego wywrotki. Widząc go, uciekła w popłochu głębiej w środek walk. Ale to nawet i dobrze. Im większe zamieszanie, tym łatwiej osiągnąć cel, który był bardzo niecny.
Dźwignął się na rękacah, których teraz już prawie nie czuł, i wstał do pozycji "uwaga nalot". Swoją drogą, nie zabrał nawet rękawiczek. Wprawdzie miał czapkę, grubą, ciepłą i wełnianą (oczywiście czarną, a jak), była ona jednak schowana głęboko pod jego kurtką (tak tak, też czarną), dzięki czemu była jeszcze w miarę sucha i ciepła, ogrzana ciepłem jego ciała. Przyda mu się gdy bitwa się skończy. Co zapewne nastąpi dość szybko. Chyba. Sądząc po zapale uczestników, mogła ona trwać pięć albo nawet trzydzieści pięć minut.
Odpędził niepotrzebne myśli z głowy, i skoncentrował się na bolu bitwy przed nim. Czuł adrenalinę w żyłach, serce pompujące krew w oszałamiającym tempie, i ten przyjemny dreszczyk emocji. Widział ją, poruszającą się wśród innych. -Tutaj Cię mam. Teraz tylko ruszyć się tak, by tego nie było widać-, pomyślał i tak też zrobił, korzystając z chwili nie uwagi. Popędził na około, wykorzystując fakt że zajął ją jakiś młodszy dzieciak, po prawdzie dość uparty i zawzięty. Dzięki temu Arcio miał czas na dotarcie wystarczająco blisko, by mieć ją w zasięgu skoku.
Uśmiechnął się, po czym rzucił się w nią, trafiając w nogi, dzięki czemu straciła równowagę i rąbnęła w śnieg. - Idealnie, teraz Cię mam-. z tą myślą rzucił się obok, i zagarniając ogromne pokłady śniegu, zaczął ją po prostu nim nacierać.
- No i co teraz?- zapytał, cały czas się uśmiechając.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 12:24

Z uśmiechem i figlarnymi błyskami w oczach przyglądała się otaczającemu ją chaosowi, nie bała się go, tylko ludzie uporządkowani bali się go, bo nie rozumieli, gdyż wkraczał w ich proste życie i wszystko niszczył, ale ona znała się z chaosem już od wielu lat, byli nieodzownymi kompanami w tym dziwnym świecie. Był przy niej gdy budziła się rano i był ostatnią "osobą", którą widziała przed zaśnięciem. Świat Polki był chaotyczny i nieprzewidywalny, chociaż w zasadzie przy dłuższym obcowaniu, można było zauważyć powoli zarysowujący się schemat, jednakowoż dostrzeżenie go zwykle kończyło się jego kompletnym zmienieniem.
Śmiechy uczniów zastąpiły na dziedzińcu okrzyki rozpaczy, tętent koni i brzdęk żelastwa, czuła się jakby trafiła w sam środek poematu heroikomicznego. W sumie to wszystko nawet pasowało. Z uwielbieniem chłonęła cały ten widok, kiedy za jakiś czas wróci do Pokoju Wspólnego przeniesie to co tu się stało na zwoje pergaminu. Powstanie kolejna Monachomachia tylko w trochę innym wydaniu. Myślałaby pewnie o swoim poemacie chwilę dłużej gdyby jakiś uczeń postanowił sobie z niej zrobić tarczę dla swoich pocisków. Z cichym śmiechem, zasłoniła sobie twarz rękawami, a w nieprzerywanym nalocie sił zbrojnych nie miała nawet czasu by schylić się po własną broń. Kiedy miała już nadzieje, że małemu znudziło się jej atakowanie, poczuła jak nagle traci równowagę i leci w dół. Zanim doszło do niej, że leży na ziemi i że oczy bolą ją od białego nieba, poczuła jak ktoś naciera ją śniegiem.
-Haaa haha stop.- Mówiła trochę głośniej niż zwykle przy okazji cały czas głośno się śmiejąc. Co odbierało całą powagę słowu stop. Widząc obok siebie uśmiechniętego Krukona, uśmiechnęła się do niego szerzej, ciesząc się, że chłopak dobrze się bawi. W tym momencie miała wrażenie, że już wcześniej go spotkała i nie chodziło jej o lekcje. Później się nad tym zastanowi, postanowiła w swojej głowie i wróciła nią na ziemię.
-Ty... możesz, mnie... puścić, wolna.- Między kolejnymi słowami pojawiały się przerwy, a na twarzach Sym pojawiała się zamyślenie, gdyż w tym małym słowniku w swojej głowie musiała sobie przypomnieć odpowiednie słówko.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 13:35

Atak z zaskoczenia okazał się na tyle skuteczny, że dziewczyna runęła jak długa, co pozwoliło Arciowi na intensywne natarcie ją śniegiem, co z kolei wywołało u ofiary salwę śmiechu. Otoczenie też powoli się uspakajało, bowiem na placu boju pozostawali najbardziej wytrzymali i zażarci. Większość młodych leżała na ziemi, całkiem wyczerpana. Nieliczne przypadki dzielnie stawiały opór starszym, ale byli już w mniejszości. Arcio przerwał nacieranie, bowiem dziewczyna zaczęła się poddawać. Zresztą dopiero teraz zauważył w jakim stanie jest. Cała przemoczona, wyglądała jakby dopiero wyszła z wody. Musiało być jej zimno, toteż Arcio głupio się poczuł, bo nie chciał żeby rozchorowała się przez niego. On sam zresztą był w niewiele lepszym stanie, zawdzięczając to tylko i wyłącznie własnej zwinności, bez której prawdopodobnie nie wyszedłby stąd żywy. Dobra, czas się ogarnąć, bo wszyscy skończymy rozchorowani akurat na koniec przerwy świątecznej, pomyślał, po czym podparł się i wstał.
- Myślę że wystarczy nam wszystkim już. Lepiej się nie rozchorować-, mówiąc to podał jej rękę i pomógł wstać. Była jeszcze zimniejsza od jego, co tylko potwierdziło to co widział. Skierował się ku małemu kamieniowi, skrytego pod dachem, a więc również nieokrytego śniegiem, by tam spocząć, i w spokoju wytrzepać zdradziecki śnieg, gnieżdżący się za kołnierzem, w rękawach i nogawkach. Teraz gdy adrenalina opadła, dostrzegł jak mocno się ochłodziło. Z nieba prószyło delikatnymi płatkami, na szczęście jednak nie wiało na tyle mocno by mogła powstała zamieć. Wszyscy w około zaczęli się zbierać, zostawiając rannych i martwych na ziemii. Spojrzał na Krukonkę, po czym lekko odchrząknął, i powiedział:
- Jestem Aeron.-. Przypomniał sobie o schowanej głęboko pod warstwami ubrania czapce. Wyciągnął ją, jednocześnie oceniając jej stan. Nie było źle, czapka tylko lekko złapała wilgoć, na szczęście jedynie od wierzchniej strony. Już chciał ją zakładać, gdy zobaczył że czapka dziewczyny jest kompletnie przemoczona. Westchnął, po czym rzucił jej swoją, mówiąc przy tym:
- Trzymaj.-
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 14:48

Leżenie na śniegu można by było uznać za bardzo przyjemne spędzanie wolnego czasu, w zasadzie nie różniło się ono zbytnio od przebywania w podobnej pozycji na łóżku, kanapie, podłodze, no może tylko miękkość odróżniała znacząco od siebie te różne z nazwy powierzchnie. Krukonka pewnie mogłaby tak leżeć cały dzień, ba nawet do końca przerwy świątecznej, przejmując się tylko faktem, że robi jej się coraz bardziej zimno, że na początku przestaje czuć swoje dłonie, uszy i nos. Później dochodzą do nich stopy, w kolejnym etapie, powoli ogarniałaby ja senność, w którą w końcu zapadłaby tylko po to by już nigdy więcej się nie obudzić, chyba, że miałaby szczęście, a może właśnie nie i ktoś by ją znalazł, i siłą zabrał z jej śnieżnego łóżeczka, królewskiej, zimowej pierzyny. Jej łóżeczko okazało się mieć jednak pewnego nieznośnego lokatora, który postanowił natrzeć Sym śniegiem jeszcze bardziej. Tak by przypadkiem nie miała już ani jednego suchego miejsca. Kręcąc się z boku na bok w celu uniknięciu kolejnych ataków, poczuła jak śnieg wdarł się jej za kołnierz. Czując nieprzyjemne zimno, spływające jej w dół po plecach, przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz.
Nagle jednak atak się skończył. Niepewnie otworzyła szerzej oczy, dopiero w tym momencie zorientowała się, że w ciągu całego ataku miała je lekko przymknięte. Odpędziła jednak tę myśl od siebie i spojrzała na Krukona, który przyglądał się jej jakby była siódmym dzieckiem stróża. Mimowolnie spojrzała na siebie. No cóż prawdą było, że cała była mokra, a kosmyki jej włosów zamarzły, z ciekawości przyglądała się białemu szronowi na swoich ciemnych czarnych włosach.
Słysząc jego słowa miała ochotę przyłączyć się do cichego jęku żalu, który rozszedł się wśród tych wojowników, którzy mieli jeszcze jakieś resztki siły by walczyć dalej. Widząc jego wyciągniętą dłoń przyjęła ja z uśmiechem i podniosła się do góry. Czuła delikatne szczypanie w dłoniach i zamarzył jej się kubek gorącego kakao z kruchymi ciasteczkami. Na samą myśl o wizycie w kuchni jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.
Powoli podążała za nim, przyglądając się wydeptanemu śniegowi i śladom po upadkach. To była naprawdę epicka walka i powstanie z tego równie legendarny poemat. Nie będzie jednak dane przeczytać go komukolwiek z uczestników, a nawet jeśli zyska ten zaszczyt to i tak nie zrozumie, bo słownik angielsko-polski w głowie Sym miał zbyt mało słów, żeby dobrze przetłumaczyć całą treść poematu. Kiedy przeniosła się już w miejsce pozbawione śniegu, miała się ochotę wytrzepać jak pies. Powstrzymała się jednak i dłonią schowaną w rękawie zaczęła strzepywać z siebie nadmiar białego puchu.
-Symplicja- powiedziała spoglądając na chłopaka, który również pozbywał się śniegu. Czując jak nagle robi jej się zimno. Rozejrzała się dookoła, dostrzegając swój szalik w miejscu, gdzie została powalona na ziemię, szybko po niego podreptała po czym podciągając golf swetra pod samą brodę, zawiązała sobie na nim szalik. Jeszcze raz rozejrzała się po polu bitwy by uświadomić sobie, że jej czapkę najwcześniej odnajdzie dopiero w okolicy wiosny. Mimowolnie skrzywiła się na tą myśl, bo jeśli jej nie odnajdzie to Ciocia Greta zrobi jej z życia piekło. Jak się przebierze w suche ciepłe rzeczy to wróci tu ją poszukać.
Jakby czytając jej w myślach chłopak podał jej swoją czapkę. Spojrzała na niego niepewnie. Jednak czując, że robi jej się jeszcze zimniej z wdzięcznością przyjęła jego gest, mimo wyrzutów sumienia, że teraz mu będzie zimno, o ty niedobra Polko.
-Dziękuję...- Powiedziała i miała wrażenie, że jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, jednak winę za to zrzuciła na szczypiący jej policzki mróz. Nagle wpadł jej do głowy pomysł.-... Mo... Może, chcesz... do kuchni pójść... ze mną- Powiedziała tak bardzo bez ładu i składu, że zrobiło jej się strasznie wstyd za jej okropny angielski. Zawstydzona swoją głupotą, odwróciła od niego twarz przypatrując się jakiejś zaspie.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 16:18

W trakcie gdy Arcio dotarł do kamienia i usiadł na nim, Krukonka poszła szukać swojego szalika, leżącego wśród pobojowiska po bitwie. Znalazła zgubę, przy okazji zdradzając swoje imię. Symplicja? Cóż za dziwne imię. Ciekawe skąd pochodzi? Nic mu nie przychodziło do głowy, więc zapytał się jej:
- Nietypowe imie. Mógłbym wiedzieć skąd pochodzisz?-. Zaczął rozcierać zmarznięte dłonie, niechcąc dopuścić do ich odmrożenia. Oddech w takiej niskiej temperaturze zamieniał się w obłoczki pary, gęstej jak wata cukrowa. Zauważył że Symplicja przyjęła jego czapkę. Uśmiechnął się, bo widział że lekko się zarumieniła, ale starał się nie dać nic po sobie poznać.
- Nie ma za co. Możesz ją na razie zatrzymać, ja i tak jej nie potrzebuje. Przynajmniej ochronisz głowę. Wiesz że najwięcej ciepła ucieka właśnie przez nią?-. Podobno tak mówili, choć nie wiedział ile w tym prawdy. Zaczynało się ściemniać, więc postanowił że pójdzie do zamku przywrócić się do stanu używalności z przed bitwy. Wtem usłyszał nieśmiałą propozycję Symplicji, która najwidoczniej lekko się zawstydziła, bo momentalnie odwróciła głowę, i usilnie próbowała zmrozić wzrokiem zaspę śnieżną. Arcio się zamyślił. Kuchnia nie była takim złym pomysłem. Można było się ogrzać, a w przypływie szczęścia dało się upolować coś ciepłego. Uśmiechnął się do pleców dziewczyny, i powiedział:
- Z wielką chęcią. Próbował wstać, ale przychodziło mu to ze sporą trudnością. W końcu, gdy trzymał się w miarę bezpiecznie na nogach, zaczął energicznie nimi ruszać, by pobudzić krążenie krwi, i doprowadzić ciepło tak gdzie było teraz najbardziej potrzebne. Przy okazji przeciągnął się, strzelając wszystkimi kośćmi. Od razu poczuł odprężenie. Spojrzał na Krukonkę, i powiedział:
- Też tak zrób, od razu będzie lepiej. Lepiej nie dopuścić do przeziębienia. A potem możemy się przejść do kuchni, a nuż znajdziemy coś ciepłego. Co Ty na to?-, zapytał i spojrzał się na nią, w oczekiwaniu na odpowiedź.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 19:52

Owinęła się jeszcze szczelniej szalikiem, zawinęła go sobie wokół ramion, a na końcu zawiązała wielką kokardę. W tym momencie wyglądała trochę jak prezent świąteczny, brakowało jej tylko choinki pod którą mogłaby się położyć. Ciekawe czy ktoś by przygarnął taki wielki przemoczony i za pewne chory prezent. Wbrew nie najlepszemu pierwszemu wrażeniu, prezent uroczyście przysięga o swojej dużej wartości artystycznej i przydatności, posiada bowiem podstawowe wykształcenie w dziedzinach takich jak sprzątanie, czy gotowanie, potrafi liczyć, pisać i czytać, bez jedzenia wytrzymuje dziesięć dni, a bez wody trochę mniej. Jednak nie przejmujcie się, jej niewydelikatnione podniebienie zadowoli się nawet zwykłą kranówą co należy do kolejnych plusów. Z powodu dziwnego widzi mi się nie potrzebuje ono również warzyw zielonych i większości owoców co jest, plusem w utrzymaniu bo generuje mniej wydatków na te grupy spożywcze.
Słysząc głos chłopaka zaprzestała swoich poszukiwań choinki i swoje wielkie błękitne ślepia przesunęła na niego. Zauważyła, że większość ludzi, z którymi udało jej się zamienić choćby kilka zdań zawsze zadawali jej to samo pytanie. Skąd jesteś... Każda z tych osób rozdrapywała wielką, ciągle krwawiącą ranę na jej małym serduszku, nie dając jej zapomnieć, a szczególnie dzisiaj w tym okresie świątecznym te słowa bolały jeszcze bardziej. Mimo wszystko, pomimo bólu w sercu, nie przestawała się uśmiechać, chociaż to ten grymas stracił trochę na prawdziwości.
-Z Polski.- W jej głosie słychać było wiele emocji, żal, smutek, tęsknotę, a przy okazji jakąś dumę z tego, że tam był jej dom. W jej oczach kraj lat dziecinnych przypominał Mickiewiczowskie Soplicowo, tą arkadię, eden.
-Słyszałam... mój dziadek tak mawi... mówi.- Zawahała się tak dawno nie miała żadnych wieści z domu, że nie wiedziała co u nich. Czy wszystko w porządku...? Szybko odrzuciła od siebie smutne myśli, teraz była tu i zadręczając się czymś na co nie ma żadnego wpływu nikomu nie pomoże, tylko nałapie się przez to wrzodów, albo jakiś innych paskudztw.
Słysząc, że chłopak wyraził chęć na spacer do kuchni. Szybko podniosła się na równe nogi, nasunęła czapkę chłopaka na całe czoło, tak, że grzywka, która była już lekko przydługa, zasłoniła jej całe niebieskie ślepia.
Na kolejny wywód chłopaka tylko kiwnęła głową, powiedział wszystko trochę za szybko, że nie była w stanie do końca zrozumieć po mimo eliksiru matki.
Aeron Steward
Aeron Steward

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę EmptyNie 06 Lip 2014, 21:08

Nie takiej reakcji spodziewał się Arcio, na pytanie o miejsce pochodzenia. Dziewczyna zasmuciła się delikatnie. Zaczął żałować że zadał pytanie. Widocznie musiała tęsknić za ojczyzną, mieszkając tak daleko od domu, widując się z rodziną tylko raz na rok. Sam czasami czuł się podobnie, gdy tęsknił za spokojnym domem. Za tą beztroską, nie odpowiadaniem przed nikim, i nie odpowiadaniem za nikogo. Westchnął, i spojrzał na Symplicję, mówiąc:
- Przepraszam, jeśli moje pytanie mogło Cię urazić. Nie było to moim zamiarem.-. Nie chciał urazić nowo poznanej. Dlatego Arcio nie przepadał za nawiązywaniem nowych znajomości. Nigdy nie jest wiadomo co kogoś może obrazić, co można powiedzieć, a czego nie. Tyle z tym jest kłopotów. Westchnął. Przypomniał sobie skąd ona pochodzi. Polska. Hmm, znał to państwo jedynie z nazwy i paru historycznych faktów, jednak nic ponadtym. Nigdy tam nie był, więc nie mógł za bardzo wyobrazić sobie tego kraju.
- Niestety nie znam zbyt dobrze tego kraju.- Co mógł więcej powiedzieć? Spojrzał na nią, i doszedł do wniosku że nawet ładnie wygląda w jego czapce. O czym on w ogóle myśli? Skończył się rozciągać, i powiedział:
- Okej, to co, idziemy?- Po czym ruszył przed siebie. W środku było niewiele cieplej niż na zewnątrz, przynajmniej na początku. Korytarze były dobrze oświetlone, przez co łatwo było iść. Zamek cały czas był pusty, o tej porze nawet bardziej niż wcześniej, co ułatwiało spokojny chód. Napiłby się gorącej herbaty. Takiej z cytryną, i lekko słodką. Dzięki ruchowi zrobiło się odrobinę cieplej, nadal jednak było mu zimno.
- Wydaje mi się, że skądś Ciebie znam. Wiesz coś może o tym?-. To prawda, nie opuszczało go przeświadczenie że skądś ją zna. Dziwne, zazwyczaj pamięta ludzi z którymi kiedyś rozmawiał. Chciał jej spojrzeć w oczy, niestety zasłoniła je część grzywki i jego własna czapka.
Sponsored content

Śnieżka za śnieżkę Empty
PisanieTemat: Re: Śnieżka za śnieżkę   Śnieżka za śnieżkę Empty

 

Śnieżka za śnieżkę

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Rzuć we mnie śnieżką, a pożałujesz Creed!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-