IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Oberża pod Dzwonkiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Oberża pod Dzwonkiem   Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 EmptyPon 27 Sie 2018, 23:05

Los przekornie złączył ścieżki przeznaczenia Jasmine i Daniela w ten sposób, że łączyło ich duchowe podobieństwo i zażyłość. Chociaż nie raz mogło by się wydawać, że powinni byli zostać parą, połączył ich inny rodzaj miłości. Siostrzany, braterski. Jeśli Jas miała by wskazać jedną osobę, której potrafiła zawierzyć swoje życie w stu procentach, to byłby Daniel. Tylko jego podniesiona ręka w jej kierunku nie zadała by bólu. Najprościej było by rzec, że oddali by za siebie życie, tak po prostu. Mimo braku odwagi, jaką niekiedy wykazywał Daniel i brak oporu przed ojcem. Vane nie musiała nigdy o to pytać, po prostu wiedziała i widziała to w oczach Dana.
Znała jego gesty i spojrzenia na tyle by wiedzieć, że jedno wspomnienie o stanie Alecto wywołało całą lawinę zdarzeń. Kochał ją nadal, lecz zrobił dokładnie to samo co Franz z Jasem. Zostawił swoją miłość, by ją chronić. Zabolało to Jasmine podwójnie. Zostawił Alecto i sam cierpiał... ale skoro chciał ją chronić, to miał w sobie tajemnicę podobną do Kruegera i to bolało mocniej. Jas westchnęła cicho. Nie chciała, aby w tak mrocznych czasach, jakie następują, najbliższe jej osoby znajdywały się po drugiej stronie...
Ślizgonka prychnęła cicho i światło smutku, które do tej pory dominowało w jej oczach przerodziło się ponownie w zimny blask niewypowiedzianej jeszcze furii.
-Wy, pieprzoni rycerze jesteście najgorsi. Patrzycie na to, co jest dobre, ale niekoniecznie lepsze. Trochę usłyszałam, dlatego mam śmiałośc nazywać Cię dupkiem. -zaciągnęła się papierosem, by ukoić nerwy.
Wsłuchała się w słowa Daniela, które z coraz większym zapałem wychodziły z jego ust. Ciągle trzymała brata za rękę, dlatego też tym razem jej palce drgnęły minimalnie na dźwięk imienia "Franz". Wypuszczała wtedy kolejną smugę dymu i lekkie drżenie warg zdradziło, jak wielka burza została wywołana w sercu dziewczyny. Spojrzała na Daniela spod byka. Nie musiała przy nim udawać.
-Pub? Gdzie będzie? -zapytała bez większych emocji w głosie, gasząc papierosa w popielniczce. Odczekawszy chwilę po odpowiedzi Daniela wstała i przesunęła swoje krzesło tak, żeby móc siedzieć do niego bokiem. Ponownie złapała Daniela za rękę i oparła swoją głowę na jego ramieniu. Potrzebowała go jak nigdy wcześniej.
-Wiesz, prawda? O... nim. -zapytała cicho, chłonąc ciepło jakie dawał były Ślizgon. Głos miała zupełnie inny, pozbawiony swojej dawnej buty. Nawet czuła, że mogła by się rozpłakać, ale za dużo łez przelała związanych z tym tematem, by robić to na nowo.
Daniel Blais
Daniel Blais

Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Oberża pod Dzwonkiem   Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 EmptySro 29 Sie 2018, 22:07

Jeśli skrycie porównywała go do Franza, nie myliła się. Obaj stali nad przepaścią, choć Krueger zdawał się chwiać jeszcze bardziej niż Blais, nie mniej jednak popełniali te same błędy, nie potrafiąc wyciągnąć nauczki z nieszczęścia przyjaciela.
Zacisnął zęby i nieznacznie pokiwał głową, przyjmując ostre słowa przyjaciółki. Cóż miał na swoją obronę? Miała rację, a także prawo żeby go zbesztać, liczył się z tym już w chwili kiedy czarnym atramentem kreślił kolejne litery listu, choć nie spodziewał się, że ich rozmowa zboczy na temat Alecto. Jasmine miała tę nieprzyjemność, że przyjaźniła się zarówno z nim, jak i z nią, zresztą Daniel nosił podobne brzemię, czując się rozdarty miedzy bratem, a siostrą.
— Masz dużą słuszność nazywając mnie dupkiem. — sam o sobie niejednokrotnie myślał w ten sposób. Jak inaczej określić to, co zrobił Carrow? Upokorzenie, które na nią ściągnął i serce, które własnoręcznie złamał? Czy on w ogóle potrafił żyć jak dobry człowiek?
Potrafił... kilka miesięcy temu, we Francji.
Poczuł nieznaczny, mimowolny gest, drżenie dłoni na wspomnienie imienia byłego chłopaka. Zabawne, mimo że była na niego zła, w pewnych kwestiach odczuwała zupełnie to samo co on. Przez chwilę poczuł coś na kształt wyrzutów sumienia, że wspomniał o Kruegerze w głównej mierze po to, by sprawdzić jej reakcję, emocje, które zdawał się zauważać w jej twarzy chwyciły go za serce i ścisnęły nieco, zmuszając do odwrócenia wzroku w inną stronę.
— Na rogu głównej ulicy i tej, przy której stoi Świński Łeb. Szukaj szyldu z napisem„Upswing”. — czuł dumę na myśl, że otworzą swój własny interes, że będzie to miejsce, którego w Hogsmeade do tej pory nie było – łączące elegancję, zabawę i ryzyko, a fakt, że będzie sprowadzał wino z rodzinnych stron dodatkowo poprawiał mu humor, ale teraz poczuł, że mówienie jej o tym wszystkim było bezcelowe. Pytała go przecież głównie przez grzeczność. Zresztą kiedy usiadła obok niego, nie był w stanie paplać o głupotach. Było w tym geście coś niezwykle uroczego, ale przede wszystkim smutnego. Pogładził jej miękkie, ciemne loki, które zabawnie kontrastowały z bladością długich palców. Zapach jaśminu stał się o wiele wyraźniejszy kiedy była tak blisko.
Nie dał po sobie poznać, że jej pytanie tak bardzo zbiło go z tropu. Wiedział? Czy chodziło jej o to, czego Daniel zaledwie się domyślał, łącząc wątłe poszlaki i nieopatrznie wypowiedziane słowa w coś, co mógł określić jako ułamek całej historii? Mimo przejmującego smutku Jasmine poczuł zaczątki ekscytacji na myśl, że całkiem przypadkiem znalazł się tak blisko prawy. Teraz wystarczyło tylko rozegrać to we właściwy sposób, a niewygodna tajemnica Franza będzie należała do niego. Od dawna czuł, że przyjaciel nie jest z nim do końca szczery, obaj mieli swoje tajemnice, to oczywiste, ale dziwny mrok, jaki zdawał się go spowijać kazał mu myśleć, że jest to coś naprawdę istotnego. Przeczuwał, że chodzi o ojca chłopaka, którego śmierć była dość głośnym wydarzeniem, szczegóły jednak wciąż mu umykały.
— Domyślam się. — odpowiedział cicho z zadziwiającą nawet dla niego samego szczerością. Czuł, że powiedzenie prawdy jest właściwe. — Nie wybaczysz? — dodał, choć spodziewał się odpowiedzi. Klatka piersiowa Daniela podniosła się nieznacznie i opadła kiedy cicho westchnął. Otoczył ją ramieniem, wciąż gładząc ciemne włosy pachnące jaśminem.
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Oberża pod Dzwonkiem   Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 EmptySro 05 Wrz 2018, 00:44

Tylko przy nim mogła się otworzyć. Wylać ten żal i jad ostatnich miesięcy, kiedy to każdego dnia rozważała poważnie czy być z Franzem czy lepiej ratować siebie i swoją duszę. Dawniej, gdy była dzieckiem, wierzyła w coś takiego jak miłość do końca życia. Jedna, jedyna w całym jego przebiegu. Taka, za którą można skoczyć w ogień i już z niego wrócić. Jak jednak Jasmine miała być z mężczyzną, który miał na swoich rękach krew? Nie była głupia i wydawało jej się, że Kruegera ciągnie w stronę ciemności, tej nieprzeniknionej... a Vane? Z nią było wręcz odwrotnie. Nie podobało jej się to, co się działo obecnie na świecie, wizja wojny wisiała w powietrzu. Miała wybierać między tym, czy ma być wierna swoim racjom czy ukochanemu? Jednak był tutaj większy priorytet przekonań nad uczuciem, które mogło przecież zniknąć. Kto jej gwarantował, że Franz nie zmieni się w bezduszną marionetkę? Wtedy odwrotu nie będzie.
Przytuliła się do Daniela, a gdy tylko poczuła jego rękę na swoich włosach, zadrżała jak osika na wietrze i westchnęła. Czuła, jak szczypią ją kąciki oczu.
-Dan, moje serce nigdy nie było tak pogruchotane jak teraz. -odpowiedziała enigmatycznie słysząc, jak jej głos się łamie.
Czy wybaczy? Tutaj nie było chyba kwestii wybaczania... czy Daniel mógł wiedzieć o czynie Franza? Nie wiedziała. Niby byli dla siebie jak bracia, ale Franz zawsze był skryty... czasami aż za.
Łzy wypłynęły dyskretnie z jej oczy i zmoczyły koszulę Daniela. Przytuliła się do niego mocniej. Potrzebowała go, tak cholernie... a gdyby tylko wiedziała, znała tę prawdę zarówno o Franzu jak i Danielu, jej życie wisiało by na włosku. Osoby tak jej bliskie miały stać się dalekie, w sumie nieosiągalne.
-To nie chodzi o wybaczenie... ja... po prostu nie ufam mu już. I... boję się go. Mam wrażenie, że to nie jest ten sam facet, który grał dla mnie na fortepianie. -odpowiedziała, pociągając nosem.

Zamilknęła już, nie podejmując tematu ani razu. Pozwoliła się tulić i głaskać przez Daniela, a kiedy tylko jej serce nieco się uspokoiło, a łzy przestały płynąć, wspólnie udali się na długi, całkiem rozmowy spacer o tym, co ich boli.

Z tematu x2
Sponsored content

Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Oberża pod Dzwonkiem   Oberża pod Dzwonkiem - Page 4 Empty

 

Oberża pod Dzwonkiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Inne Magiczne Miejsca
 :: 
Hogsmeade
 :: 
Uliczki Boczne
-