IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyPon 11 Sie 2014, 11:53

Myśli Amycusa pobiegły w jedynym znanym mu kierunku kiedy rozchyliła jeszcze mocniej swoje wargi, zmieniając rysy twarzy na łagodniejsze i bardziej dostępne, zapraszające do kolejnych zabiegów związanych z komplementowaniem. Nie zastanawiał się jakie myśli przepełniają umysł dziewczęcia, ponieważ nigdy nie twierdził iż próba zrozumienia kogokolwiek stanowi możliwość odtworzenia i współodczuwania. Odbierał gesty Wandy takimi jakimi były w rzeczywistości, dopisując im kilka znaczeń i wybierając tylko i wyłączenie te, jakie mu w danej chwili pasowały. Przykładem była ucieczka spojrzeniem w stronę oddalonego drzewa, będąca wyraźnym znakiem speszenia i niepewności jakie krążyło po ciele młodej Krukonki.
Temat prysnął niczym bańka mydlana kiedy drobna prowokacja Amycusa zadziałała i zamiast zaprzeczyć na jej słowa – przystąpił niewielki krok na przód. Strach przed upadkiem był jednym z wielu odruchowych reakcji organizmu ludzkiego, przebiegający w pierwszych chwilach bez udziału świadomości oraz woli. Pochylając się w przód objął talię Whisperówny, nie tylko nie pozwalając jej na spotkanie z ziemią, ale oferując coś o wiele bardziej korzystnego. Władczo zagarnął ją do siebie, zmuszając ją poniekąd do pochwycenia za przedramiona jeśli nie zamierzała stracić do końca równowagi. Oczywiście byłby w stanie ją utrzymać, jednak odbierał również możliwość przewrócenia się i powierzchownego okrycia jej ciała swoim. Nie mniej, zdecydowanie więcej korzyści widział w pozycji, w jakiej się obecnie znaleźli. Cienki materiał sukienki przestawał istnieć dla dłoni Amycusa kiedy wzmocnił uścisk i przyciągnął ją bliżej siebie, sycąc się niespotykanym wcześniej zapachem stanowiącym mieszankę perfum i ciała. Ciepło rozpływające się po wnętrzu mile łaskotało po kręgosłupie, podczas gdy palce nie poruszyły się ani o milimetr. Przytrzymywał ją blisko siebie wpatrując się z rosnącą fascynacją, pozwalając sobie na ujawnienie błysków zauroczenia w oczach. – Dla mnie jesteś, Wando Whisper, czy tego chcesz czy nie. – Łagodny szept wyrwał się spomiędzy warg Amycusa, który wpatrywał się w jasne tęczówki dziewczyny i uniósł na ułamek sekundy końcówki ust w górę, w słabym uśmiechu. Stanowiła dla niego źródło schematycznych zachowań i reakcji emocjonalnych, które w większości były przewidywalne, pozwalając mu na odpowiednie zagrania. Nie zamierzał popełniać błędu i chociaż miał możliwość przyglądania się jej kształtnym, iście ponętnym wargom, zakończył swoje rozważania na ten temat ograniczając się do obserwacji. Jak każda dziewczyna posiadała swoje własne zasady, których przestrzegała z pewnością z wielką charyzmą. Dlatego czekał na niewielki gest, będący zachętą do zainicjowania pocałunku, który przypieczętuje ich dzisiejsze spotkanie.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyWto 12 Sie 2014, 00:45

I bardzo dobrze, że Carrow nie chciał pojąć zachowania dziewczyny. Było mało prawdopodobne, że ten rozszyfrowałby jej zachowanie – dziewczyna była zmienna jak pogoda, w jednej chwili szalała jak burza, by za moment zamilknąć i schować się przed światłem dziennym. Nigdy nie wiadomo co chodziło po jej głowie, nikt nie potrafił przewidzieć jej kolejnych ruchów – chyba, że był to ktoś kto znał ją wiele lat – bądź też był dobrym obserwatorem. Tutaj bardziej obstawiała to drugie – Amycus zapewne działa na wielu płaszczyznach, miał do czynienia z wieloma kobietami i już zdążył wyrobić sobie pewną opinię na ich temat, czy wiedział jak z nimi postępować co dawało mu pewną przewagę nad Wandą. Co dodatkowo umiejętnie wykorzystywał przeciwko niej, co ta niestety lub też stety nie zauważała.
Czując jak huśtawka niebezpiecznie przechyla się do tyłu, ta by nie wyrżnąć malowniczego orła faktycznie złapała się kurczowo ramion swojego wybawcy. Jej palce zacisnęły się mocno na materiale okrycia wierzchniego chłopaka, jednak tak, by go nie zabolało. Zrobiła to instynktownie, od razu po tym jak poczuła jak jego dłonie obejmują ją w talii, jak ten zbliża się do niej niebezpiecznie. Jak jego słodki zapach uderza jej nozdrza, a ta wdycha go łapczywie jakby jutra miało nie być. Zamilkła, niemo spoglądając mu w oczy – wytrzymując przy tym jego czujne spojrzenie. Całe jej delikatne ciało lekko drżało pod wpływem jego dotyku. Po raz pierwszy od ich krótkich spotkań miała możliwość chłonięcia jego ciała, jego postury. Nie mówiła nic, jakby bała się zepsuć tą chwilę swoim skrzekliwym głosikiem, który zaraz by palnął coś głupiego. Wpatrywała się w niego jak zaczarowana, nie wiedząc kompletnie co ze sobą począć. Nie wiedziała jak odebrać zachowanie chłopaka, które wskazywało na zainteresowanie jej osobą. Do tego te słowa, tak nierealne, padające z jego ust, a obijające się o uszy dziewczyny. Przełknęła cicho gulę, która zdążyła narosnąć jej w gardle i zamrugała speszona. Jej prawa dłoń powędrowała nieco ku górze, by delikatnie przesunąć jej wierzchem po ramieniu Ślizgona, który widocznie czekał na jakiś znak. Whisperówna zastanawiała się czy powinna coś zdziałać czy nie, więc gdy ten się odezwał uśmiechnęła się delikatnie, i pokręciła tylko głową rozbawiona po części jego tekstem, który mogłaby uznać za tani gdyby ktoś inny słowa te wypowiedział. Zawahała się przez moment, jej palce zatrzymały się, a usta pozostały rozchylone. Spojrzenie jej oczu pociemniało jakby skryte za chmurą gradową, a lico poczerwieniało pod wpływem jego słów, dotyku i magicznej osobowości, do której ciągnęło naszą Krukonkę. Chłopak miał coś w sobie, coś niewytłumaczalnie interesującego, co przyciągało ją jak magnes. Nie mogła oderwać od niego wzroku – wcale nie przeszkadzało jej również, że ten trzyma ją zdecydowanie zbyt długo w ramionach. Powoli zbliżyła swoją twarz do niego, dalej zastanawiając się czy robi dobrze, czy działa poprawnie, czy to co zaraz się stanie nie wpłynie jakoś na jej zachowanie, na ocenę jej postaci. Westchnęła cicho i powędrowała dłonią do jego twarzy – opuszkami palców musnęła jego podbródek, jakby chciała zbadać kształt linii szczęki młodzieńca i zaraz pochyliła się nieznacznie ku niemu, by z pewną dozą staranności złożyć na jego ustach delikatny i słodki zarazem pocałunek.
Nie zrobiła tego nachalnie, obserwowała jego reakcję, jego zachowanie i po krótkiej chwili wahania zrobiła to nie zważając na okoliczności, czy na to co będzie potem. Amycus był niezwykły, działał na nią niesamowicie, więc… dała mu możliwość zdobycia jej serca.
Taaa, serca.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyWto 12 Sie 2014, 10:19

Przyglądał się z bliska lekko zaokrąglonym kościom policzkowym dziewczęcia, zakrytymi miękkimi łukami tworzącymi łagodniejsze rysy na twarzy. Przesuwał lekko zainteresowanym spojrzeniem po zgrabnym, trochę zbyt spiczastym nosie i zaczął podziwiać zadbany łuk brwiowy, w nienaturalnej pozycji kiedy spoglądała na niego z tak niewielkiej odległości. Wystarczył milimetr, aby ponownie znaleźć się w otchłaniach wszechogarniającego ciepła, jakim otaczała go spoglądając na niego z nutką niepewności oraz obawy.
Przypatrywał się jak niewinnie mruga powiekami, próbując pozbyć się osoby jaka wpadła do jej umysłu i serca, postanawiając zagościć tam zdecydowanie zbyt długo niż na spokojną randkę. Emocje krążące po jej twarzy nie były proste do rozczytania, ponieważ powolny mętlik w umyśle Carrowa odsuwał na bok racjonalne myślenie, pozwalając na sycenie się trwającą chwilą i drobnym ciepłem dłoni gdy przesuwała dłonią po ramieniu przykrytym rękawem koszuli. Materiał zdawał się nie istnieć, kiedy ciepłe palce muskały sploty zadbanych mięśni, zaś ciepłe powiewy oddechu muskały twarz wysuszając spragnione wargi Amycusa. Przypatrywał się jej z błyskiem głodu widocznym w spojrzeniu kiedy wodząc go na pokuszenie przysuwała się bliżej, samoistnie dążąc do destrukcji dłońmi Ślizgona. Świadomie odpowiadała na drobne zabiegi chłopaka, który odrzucił na bok satysfakcję i skupił się na krążącym głęboko w żyłach pożądaniu, jakie mogło wybuchnąć w każdej chwili. Czuł podskórnie przyjemne uczucie mrowienia kiedy chwila pocałunku przedłużała się, dając mu słodką niepewność czy Wanda należy do dziewczyn bardziej zmysłowych i wyrachowanych niż założył na początku. Gdy pochylił głowę w jej stronę, wzmacniając uścisk na jej talii i zmusił ją do przywarcia do jego torsu, wiedział iż nie należy do grona aroganckich i wyliczonych nastolatek. Dłonią dotknęła po raz pierwszy jego spiętej twarzy, sprawdzając czy ostrymi rysami można się skaleczyć czy otrzymać osobliwe ciepło, wzmacniane mocnymi uderzeniami jego serca.
Zaproszenie kształtnych warg otrzymało całkiem szybko odpowiedź, jak gdyby w obawie przed ewentualną ucieczką i zwiększeniem się wątpliwości w umyśle dziewczyny. Zapach jaśminu wdarł się intensywnie do nozdrzy Amycusa, kiedy przesunął dłonią wzdłuż kręgosłupa Wandy sprawdzając fakturę skóry ukrytej pod materiałem zwiewnej sukienki. Przesunął odważnie końcówką języka po jej górnej wardze, rozchylając je nieco bardziej aby zakraść się do środka i zaproponować wspólny taniec rosnącej namiętności. Druga fala gorąca rozlała się po wnętrzu chłopaka, kiedy popuścił wodze kontroli nad dominującym uczuciem krążących w żyłach, pozwalając na kolejne zabiegi. Przekrzywił głowę w prawą stronę, aby rozszerzając szerzej stęsknione wargi pogłębić pocałunek z zadziwiającą wręcz łatwością i zręcznością, jaką posiadać mogła tylko doświadczona osoba.
Otoczenie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, nie mając żadnych szans do żarliwego pocałunku jakim zaczął obdarzać Krukonkę.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyWto 12 Sie 2014, 23:33

Wanda nie sądziła, że znajomość z paniczem Carrowem nabierze takiego tempa. Jasne, sądziła, że jest inny niż reszta kolegów z jej rocznika. Ten wydawał się jej nie tylko przystojny, ale i wyjątkowo mroczny i tajemniczy. Zapewne skrywał przed nią jakiś sekret, o którego istnieniu wiedziało kilka osób, z którymi zazwyczaj Whisperówna nie miała do czynienia, a co więcej – pewnie od nich stroniła. Ta ciemna część duszy chłopaka, jego czujne spojrzenie i dziwna gra, którą z nią prowadził strasznie ją pociągała i popychała do czynów, o które by siebie nie posądzała.
Gdy jej usta zetknęły się z jego wargami tylko wydała z siebie ciche tchnienie, czując rozkoszne ciepło nasilające się w okolicach żołądka. Czuła się wspaniale, tak lekko – jednocześnie nie przeszkadzał jej ciężar jaki spadł na jej serce. W pierwszej chwili nie wiedziała, że chłopak odwzajemni pocałunek, toteż z początku pogubiła się – odruchowo przymknęła oczy i przesuwając dłońmi po jego ramionach ostatecznie ulokowała je na jego policzkach, czując pod palcami delikatny zarost, który wcale jej nie ranił, a wręcz przeciwnie – podobał się jej. Wciągnęła raz jeszcze przyjemny zapach Ślizgona, starając się go właśnie zapamiętać taki jaki był; mocny, z nutką pikanterii, która weszła do głowy Wandzi i wcale nie chciała z niej wyjść.
Gdy ten przesunął dłonią po jej plecach ta momentalnie wygięła się delikatnie, jakby dokładnie poinstruowana co ma teraz robić. Idealnie współgrała z jego dotykiem, dostosowywała się do jego ruchów, odpowiadając mu tym samym podczas gdy w jej głowie tworzyły się inne, ciekawe scenariusze dotyczące ich obecnego spotkania jak i kolejnych gdyby takie były. Teraz jednak nie była w stanie zbyt racjonalnie myśleć, dlatego odepchnęła na bok wszystkie obawy – chociaż to było cholernie trudne zadanie patrząc na podejście dziewczyny. Pożądanie było jednak silniejsze, tak samo jak chęć poznania innych możliwości Carrowa, o których być może sama zainteresowana się przekona.
Nie minęła chwila, a Whisperówna odpowiadała zmysłowo na zaproszenie młodzieńca do wspólnego tańca ich języków. Sama szarżowała tak jak nigdy chcąc pokazać towarzyszowi, że mimo swojej powierzchowności jest osobą, która wie jak zadowolić partnera. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Mimo wszystko czuła się trochę onieśmielona jego zachowaniem i tym jak żarliwie odpowiadał na jej pocałunek. Ona jednak nie zostawała mu dłużna i delikatnie z poświęceniem smakowała jego warg, jednocześnie pozwalając sobie na wplecenie jednej z dłoni w jego gęste włosy, by móc zaraz przyciągnąć go do siebie jeszcze bliżej – o ile w ogóle było to możliwe.
Dech zaparło jej w piersiach, krew szumiała w uszach, a ona pragnęła więcej i więcej. Przycisnęła się do niego, zahaczając delikatnie zębami o jego górną wargę, by zaraz ją pochwycić i zacząć słodko ssać. Nie myślała o konsekwencjach tego czynu, myślała jedynie o przyjemności, jaką daje jej Carrow.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptySro 13 Sie 2014, 13:34

Chłodny prąd przeszedł wzdłuż jego kręgosłupa kiedy smukłe palce przemknęły wzdłuż jego skóry tylko i wyłącznie po to, aby przedostać się na wystające kości policzkowe, przykrywając je całą powierzchnią dłoni. Pocałunek nabrał intensywności właśnie w tym momencie, dając wyraźny znak Wandzie jakie gesty sprawiają przyjemność Ślizgonowi obdarowującej ją wspaniałymi wspomnieniami na samotne wieczory. Materiał koszuli stawał się przeszkodą, którą w stosunkowo krótkim czasie należałoby się pozbyć i dostrzec podziw zmieszany z pożądaniem piwnych ocząt dziewczyny zachęconej do odważniejszych kroków.
Organizm Wandy odpowiadał na każde zawołanie Amycusa wedle ułożonych wzorców, kierowanych instynktem spragnionych pieszczot i bliskości ciał. Nawet pocałunek w jaki włożyła odrobinę drapieżności, skubiąc nie tak delikatnymi zębami jego wargę, podświadomie odpowiadała na potrzeby Carrowa, które najwyraźniej zbiegały się z jej własnymi. Spięte mięśnie Krukonki nie chciały się rozluźnić, podczas gdy dłonie ochoczo poszukiwały ulubionych miejsc na męskim ciele i zaczepiły się w gęstwinie brązowych kosmyków, prosząc o bardziej dotkliwe ciepło.
Odgłos przyspieszonych oddechów połączonych z charakterystycznym dźwiękiem i uczuciem wystarczyły, aby wraz z kolejną falą dreszczu Amycus chwycił dziewczynę mocniej, zwiększając tym samym dystans między nimi a huśtawką. W tym momencie gruby pień drzewa stanowił przyjemnie miłą alternatywę dla doznań, jakimi zamierzał obdarować wyraźnie doświadczoną Whisperównę. Pociągnął ją za sobą ani przez moment nie pozwalając odsunąć się jej ciału od twardego torsu, sycąc się każdym najmniejszym oddechem poruszającym kształtnym biustem. Spijając smak z pełnych warg dziewczyny nabawiał je bardziej żywego koloru, zlizując z nich okazjonalnie resztki błyszczyka podkreślającego ich kształt. Ręce znalazły się w śmiały sposób na pośladkach dziewczyny, kiedy obrócił ich i zmusił ją do cofania się w tył, kątem oka obserwując odległość między pniem. Właśnie w tym momencie kiedy poczuła twardą przeszkodę na plecach, palce Amycusa zacisnęły się na materiale sukienki unosząc ją nieznacznie w dół, podczas gdy cała jego sylwetka pochyliła się jeszcze bardziej w przód i naparła na nią. Koordynacja tych wszystkich ruchów miała na celu uniesienie sylwetki Wandy w diabelnie śmiałym zaproszeniu, przeznaczonym tylko i wyłącznie dla pełnoletnich uczniów. I chociaż jemu samemu brakowało kilku tygodni do przekroczenia progu dojrzałości, nie zamierzał hamować swoich popędów, które realizował od dobrego już czasu nim wizja odbycia kursu teleportacji zaczęła zaprzątać jego umysł.
Uchylone tylko do połowy oczy lustrowały każdy fragment twarzy Wandy, zatrzymując się przy drobnej zmarszczce dookoła zewnętrznej strony powiek czy też niewielkim pieprzyku, ledwie widocznym zza delikatnej poświaty makijażu jakim się ozdobiła na dzisiejszą okazję. Słodkie dziewczę znające wartość swoich kobiecych atutów z głową przepełnioną racjonalnymi pomysłami, obniżającymi spojrzenie za każdym razem kiedy myśli powędrują w stronę chmur. Naiwne i omamione słodkimi słówkami stanowiącymi zabieg odkrycia jej najskrytszych pragnień, które zostałyby otoczone czułymi ramionami i czerpiące korzyści w każdej możliwej chwili. Wanda igrała z draniem zafascynowana mroczną aurą otaczającą jego sylwetkę, połączoną z perfekcjonistycznym podejściem do utrzymania idealnego stanu zarówno ciała jak i umysłu. Nie ona jedna igrała z niebezpiecznym przeciwnikiem zważywszy na śmiałość gestów Amycusa, który zamiast nacieszyć się w pełni dotykiem miękkich ust postanowił powiększyć zakres swoich możliwości i zaczął znaczyć linię na rogrzewającej się wciąż skórze Wandy ścieżkę, póki co prowadzącą przez prawy policzek do ucha, które zamierzył obdarzyć stosowną dawką podniecającego oddechu zmieszanego z ciepłymi muśnięciami warg. Brał pod uwagę możliwość otrzymania celnego ciosu w policzek, jednak stanowczość jego ruchów niszczył wcześniejszy obraz nieco nieśmiałego, nieporadnego chłopca. Najwyraźniej był przygotowany zarówno na rozkosz, jak i ból.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptySro 20 Sie 2014, 09:21

Zabawnie pod materiałem koszuli. Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział jej, że ta będzie obściskiwać się z samym Carrowem z równoległej klasy to Wanda najpewniej wyśmiałaby tą osobę w głos. Nie sądziła jednak, że to stanie się prawdą dlatego też teraz tak instynktownie poddawała się mu, powoli, z gestu na gest, z minuty na minutę czując omdlewające ciepło w żołądku, którego wcześniej zbyt często nie doświadczała.
Być może dlatego, że czuła się wyjątkowo w objęciach Ślizgona, który cieszył się dużym zainteresowaniem wśród białogłowych – do tego dochodziła ta tajemnicza i mroczna aura, przez którą ta lekko się przebijała chcąc poznać mężczyznę i od tej drugiej strony. Na razie ten sprawiał wrażenie zainteresowanego, nie wiadomo jak będzie potem zatem ta korzystała z dobrodziejstw dawanych jej przez usta ciemnowłosego. Teraz w szale gorących pocałunków tylko kurczowo trzymała się Carrowa, który wyraźnie przejął inicjatywę. Czując jego dłonie na swoich pośladkach tylko westchnęła gorączkowo w jego usta, wydając z siebie cichy jęk zawodu, gdy te zaraz się z nich zsunęły. Oparta o pień drzewa – co wcale jej nie przeszkadzało przyciągała go do siebie jeszcze bliżej – bliżej, o ile było to możliwe chcąc chłonąć jego zapach, dotyk twardych jak stal mięśni, które tylko igrały pod materiałem jego odzienia. Whisperówna widząc jak działa na swojego towarzysza wygięła się tylko odpowiednio pod kątem, by zaraz momentalnie zwinnymi dłońmi szukać odpowiedniego dla nich miejsca. Takie się zaraz znalazło – jej ręce drżące od nadmiaru pozytywnych emocji wślizgnęły się zgrabnie pod koszulę jej kolegi, by badać powoli i skrupulatnie łuk jego kręgosłupa, wzdłuż którego przechodziła delikatnie, raz na jakiś czas naciskając co poszczególne partie. Jej urywany oddech zmieszany z oddechem Amycusa tylko ją dodatkowo nakręcał, a co za tym idzie jej ruchy były coraz śmielsze.
Nie przeszkadzało jej to co ten robił z jej ciałem, jak na nią działał, miała ochotę krzyczeć tylko więcej i więcej, jednak nie miała jak – zwyczajnie jej pełne wargi były zajęte scałowywaniem resztek słodkości z ust partnera. Pozwoliła sobie jeszcze na chwilę na ssanie dolnej części jego twarzy, co robiła z pasją i oddaniem typowym dla Wandzi. Korzystając z okazji, wsunęła kolano między nogi chłopaka zupełnie nie myśląc o tym co mogłoby to dać. Zrobiła to raczej z wyczuciem, nie było to zaplanowane, ale ta nie myślała o tym. Wolała rozkoszować się całą sytuacją i zwinnym językiem towarzysza.
Gdy ten zbliżył się do jej twarzy, ciemnowłosa przesunęła jedną dłoń na przód – kierując się po stalowych mięśniach klatki piersiowej ku dole, by zaraz zaczepnie wsunąć jeden z palców za pasek od spodni, czy za same spodnie. Zaraz jednak zmieniła zamiar i sunąc dłonią ku górze chwyciła go za podbródek, by móc spojrzeć mu w oczy. Jej spojrzenie o dziwo było jasne. Ciemne tęczówki może odrobinę zbyt skrzyły, mówiły jej o jej pożądaniu jakie się w niej dopiero co obudziło, a słodki uśmiech błąkał się na jej ustach mówiąc o tym, że to co się dzieje teraz i tutaj jej się podoba.
Coś z tyłu głowy mówiło jej, że nie powinna się tak zachowywać. Że to nie przystoi, że Wanda powinna zachowywać się z osobami jej pokroju, z jej domu, najlepiej porządnymi. No cóż, była tylko kobietą, nieświadomą swoich atutów, a ten tutaj młodzieniec wiedział dokładnie co zrobić, by naszą Krukonkę rozpalić.
Nie czekając na zaproszenie ponownie zbliżyła swoją twarz do jego i starając się wykonać kolejny, lecz niejako pierwszy krok wpiła się w jego usta namiętnie, z odrobiną brutalności [o, albo stanowczości!] i oddała w jego władanie całą siebie, nie mając pojęcia co ten faktycznie dla niej szykuje.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptySro 20 Sie 2014, 12:46

Była końcówka kwietnia, niezwykle słonecznego dnia przysparzająca dwójce uczniów niezwykłych wręcz predyspozycji do wspólnego zapoznania swoich osobowości, dających dodatkowe zaproszenie dla zbadania mapy ciał. Amycus korzystał pełną garścią z możliwości, jakie przynosił mu dzień i chociaż nie oczekiwał tak rychłego zaproszenia ze strony towarzyszki, nie zamierzał porzucić tej okazji na pastwę losu. Uczył się odpowiednich gestów, które podsycały jej pożądanie i dalej toczył swoją ciężką artylerię burząc równowagę utrzymującą się w umyśle Krukonki.
Zaprezentował ryzykowne zachowanie na obrzeżach Hogsmeade, umożliwiając tym samym spacerującym uczestnikom wycieczki na zawieszenia spojrzenia splecionych w czułym pocałunku ciałach. I nawet jeśli Wanda zakryta była przed wzrokiem niepowołanych gości, tak nie zamierzał wstępować na grząski grunt niesmacznego zerwania moralnych przykazów społecznego współżycia. Jej dłonie mile łaskotały skórę, przywołując swoim ciepłem pieszczotliwe dreszcze przebiegające wzdłuż kręgosłupa kiedy badała mięśnie dotychczas ukrywane przed wzrokiem osób trzecich. Prześlizgiwał się spojrzeniem po zaczerwienionych od emocji rumieńcach Whisperówny, chłonąc całym sobą iskrzące się oczęta skryte mgłą rozkoszy i pragnął dawać więcej, czerpiąc z tego zdecydowanie bardziej skrajne emocje niż te, które ona sama odczuwała. Świadomość silnych wybuchów tłumionych póki co chłodną kalkulacją możliwości zmuszała go jedynie do śmiałych pocałunków na obrzeżach twarzy i szyi dziewczęcia, która postanowiła samoistnie złamać blokady.
Silny dreszcz przeszedł przez całe jego ciało, kiedy wsunęła opuszki palców na - zdawałoby się – zakazany teren, przesuwając kolanem rozchylając równocześnie jego nogi. Amycus pozwolił sobie na tę przemiłą chwilę kontemplacji uczucia, świadomie zapominając złożyć kolejny pocałunek na rozgrzanej i ochoczej skórze Wandy. Stojąc nieruchomo nie pozwolił jej myślom na popędzenie w kierunku niechęci bądź wątpliwości, ponieważ równocześnie dłonie chłopaka na nowo zawitały w okolicę dolnej partii pleców, gdzie otrzymują szlachetniejszą nazwę pośladków. Najwyraźniej stęsknione za męskim dotykiem domagały się pieszczot, oferując nieprzyzwoitą wręcz krągłość i jędrność charakterystyczną tylko dla nastolatki. Rozczapierzone palce chłopaka pochwyciły je niemalże w całości kiedy przysunął się ku niej bliżej i poddał się ruchom jej dłoni, podnosząc ciemne spojrzenie przysłonięte czystą furią pożądania, krzyżujące się z subtelnym zaproszeniem. Wszelkie słowa utraciły swoje znaczenie, podczas gdy napięcie między uczniami wzrastało i mieszało buzujące w nich hormony. Przyglądał się z wyraźną pasją wymalowanym na twarzy, odpowiadając delikatnym uśmiechem na jej wyznanie, ponieważ na nic więcej nie miał czasu. Słodkie, przekrwione usta na nowo wpiły się w jego wargi, oferując swoją istotą kolejną falę parzącego ciepła rozlewającego się po trzewiach, mających swoją kumulację dokładnie między nogami Amycusa, który ośmielony przysunął się wystarczająco blisko by Wanda poczuła bezpośrednie oddziaływanie swoimi gestami. Wciąż widział w niej niewinną i nieśmiałą pannę, dlatego za zadanie obrał sobie ośmielenie jej w wystarczający sposób by zechciała przyjąć zaproszenie, jakie właśnie wysyłał. Pytanie brzmiało czy była wystarczająco bystra, aby zrozumieć jaki scenariusz dla nich szykował właśnie młody Carrow. Jeśli odpowiedź była potwierdzająca, z pewnością odpowiedziała kolejnymi pieszczotami na jego palce unoszące materiał zwiewnej sukienki by dosięgnąć ostatecznie środkowej wysokości ud. Chroniąc ją przed nieprzyzwoitością skupiał się na tym co mu prezentowała, gładząc odkrytą skórę przeszytą niewielką naleciałością dreszczami i sycąc się ich jedwabną fakturą stawiał kolejne pytanie – czy Wanda zechce zaczerpnąć ze źródła nowych doświadczeń, będących niejako inicjacją?
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyCzw 04 Wrz 2014, 15:06

Wszystko co działo się obecnie wokół Wandy działo się zdecydowanie zbyt szybko. Gorące oddechy, szept, mrowienie wzdłuż kręgosłupa i te szybkie aczkolwiek zdecydowane gesty nie pozbawione czułości. Amycus wiedział dokładnie gdzie dotknąć, gdzie ją zaczepić by wyzwolić to cudowne uczucie pożądania, które przemawiało przez ciało naszej Wandzi. Sama musiała stwierdzić, że Ślizgoni są wyjątkowo doświadczeni w tej materii, bardziej fizycznej. Wiedzieli co i jak robić, by kobietę zadowolić. Tak też było i tym razem, Krukonka nie była zawiedziona.
Gdy ten badał powoli i z wyczuciem krągłość jej pośladków, ta zaczerpnęła odrobinę powietrza i spojrzała w oczy chłopaka, który tak wyjątkowo ja traktował. Przez pewien moment poczuła się jak księżniczka, tak cudownie dopieszczana, gdzie cała uwaga jest skupiona tylko i wyłącznie na niej. Kolejny dreszcz przeszedł po zgrabnym ciele dziewczyny, gdy po raz kolejny w ciągu dnia ta skosztowała ust swego kolegi z rocznika. Przez moment tylko skubała jego dolną wargę, raz za razem zatapiając w niej swoje ząbki. Jej dłonie natomiast sunęły powoli ku górze, obejmując opuszkami wpierw jego mięśnie, które czuła pod palcami, za każdym razem gdy pogłębiała pocałunek. Być może przez przypadek udało się jej rozpiąć jeden czy dwa guziki koszuli – oczywiście to było tak bardzo niezaplanowane, że młoda kobieta nawet tego nie zauważyła. Po prostu dalej cieszyła się obecnością Carrowa, który widocznie bardzo cieszył się na jej widok, co pokazywało tylko niewielkie wybrzuszenie w dolnych partiach jego ciała. Dziewczynę niesamowicie to podnieciło, bo gdy tylko wyczuła jego męskość pod materiałem dżinsów, ta przylgnęła do niego mocniej, napierając na niego w niejaki sposób – otarła się delikatnie o jego klatkę piersiową, jednocześnie ustami schodząc w okolicę jego szczęki, aż delikatnymi pocałunkami przeszła na szyję. Wchłonęła zapach młodzieńca starając się go zapamiętać – w końcu pewnie nie raz wspomni ów schadzkę – i delikatnie zassała kawalątek skóry Ślizgona, jednak nie zbyt mocno, by ten nie odczuł dyskomfortu. Wyślizgnęła jedną z dłoni i lekko paluszek po paluszku dotarła do jego karku przez ramię. Czując jak ten schodzi w coraz to bardziej zakazane tereny spięła się – nie była przyzwyczajona, że ktoś wkracza na jej teren, dlatego też na moment zamknęła oczy i jeszcze raz odetchnęła głębiej. Zatrzymała się i odsunęła od twarzy chłopaka, by móc spojrzeć na jego facjatę. Niepewnie zagryzła wargę i starając się opanować przed niekontrolowanymi ruchami opuściła jedną z rąk na plecy partnera. Jej spojrzenie tak bardzo mgliste, jej wargi drgające i układające się w rozmarzonym uśmiechu jasno dawały do zrozumienia, że tej się bardzo podobało spotkanie z młodzieńcem. Coś jednak kazało jej przerwać te pieszczoty. Być może sumienie?
Wszak Whisperówna nie była pierwszą lepszą, na którą skiniesz, a ona za Tobą pójdzie. Dlatego też z cichym westchnięciem powiedziała.
- Amycus…Ja, ja chyba nie powinnam. – W sumie wyrzuciła z siebie te słowa cicho, w tym samym czasie badając strukturę pleców Carrowa – mimo obiekcji ta dalej chciała czuć dotyk jego chłodnej skóry, słuchać jego głosu. Jej wzrok zawiesił się znów na jego ustach, które to po chwili cmoknęła. Pocałunek krótki, mocny i oddany z uczuciem, do którego dopiero ta się przyzwyczajała.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 EmptyWto 09 Wrz 2014, 18:34

Płowy koszuli narzuconej na ramiona Amycusa nie były aż tak istotnym elementem zaprzątającym jego umysł, chociaż zwrócił uwagę na delikatnie słodkie ruchy opuszków palców dziewczęcia, rozpinające je w sobie znanym jedynie celu. Płochliwa Wanda stała przyparta do drewnianego muru, a przeszkodą uniemożliwiającą ucieczkę stanowiło płonące ciało chłopaka, którego rozgrzewała swoimi śmiałymi pocałunkami, od jakich miękły wargi, przekrwione z powodu siły nowych doznań. Nie odczuł chłodu na minimalnie odsłoniętym ciele, przejęty bez reszty na pieszczotach obdarowywanych przez Krukonkę, odpowiadając na nie z równą siłą i mocną jak tylko można sobie to wyobrazić. Wyraźnie wstrzymywany oddech wyrwał się wraz z bliżej nieokreślonym dźwiękiem, kiedy zbliżyła swoje ciało bliżej niego i otarła się nie tylko biustem o jego tors, ale przede wszystkim przesunęła się niczym łaszący się kot wzdłuż niezwykle wrażliwych organów męskich. Zacisnął szczęki mocniej, a gra mięśni przetoczyła się przez jego twarz ponownie wyostrzając rysy i okalając ciemne oczy niebezpiecznym błyskiem, gdy w końcu przesunął wzrok na przepełnione rozkoszą oblicze towarzyszki. Dłońmi przesuwał wciąż po krągłych pośladkach dziewczęcia odczytując jej poszczególne gesty w bezbłędny sposób i gdyby tylko znajdowali się w bardziej intymnym miejscu, podsunąłby rąbki spódnicy, zakradając się palcami na tyle krągłości, ofiarując im czułość nasączoną drapieżnym pazurem. Prawdą było to, że ruchy Amycusa pozostawały szorstkie i obojętnie ile wkładałby w poszczególne gesty delikatności, pozostawał dojrzewającym nastolatkiem, którego hormony postanowiły urządzić harce i uniemożliwiały przez jakiś czas ponowną kontrolę umysłu. Świadomie wybierał tych kilka minut zapomnienia, ostrożnie przekraczając kolejne granice dobrego smaku i badając grunt, jakim otoczyła się niezwykle szczelnie Wanda. Zatrzymując dłonie na pośladkach dziewczyny miał wrażenie, że wystawia go na próbę i stara się przejrzeć wnętrze jego osobowości, posiadające wystarczająco wiele skrupułów, aby przystanąć. Tak też zrobił, przyglądając się coraz uważniej zmianom następującym na twarzy koleżanki, wsłuchując się w drżący od emocji głos, kiedy serce walczyło z rozumem i uniemożliwiało dokonywania jakichkolwiek słusznych decyzji, bez żalu i poczucia straty.
Za pomocą niewielkiego gestu przesunął rękoma po biodrach Krukonki, odrywając je na wysokości talii i póki jeszcze potrafiła utrzymać swoją chuć w ryzach, skinął głową, a w oczach krył się zawód zmieszany ze zrozumieniem. Ujął rozgrzane policzki dziewczyny w swoje dłonie wystarczająco mocno i głęboko, aby opuszkami palców zawadził o włosy, wsuwając je nieznacznie akurat w tym samym momencie gdy przysunęła się, obdarowując go kolejnym pocałunkiem stanowiącym niejako pożegnanie ich pieszczot. Zanim jeszcze odsunęła swoją głowę, odpowiedział z wyraźną ochotą i spił z dolnej wargi ostatnie krople słodyczy, wdychając charakterystyczny dla Krukonki zapach, o którym dzisiejszego i kolejnego dnia z pewnością nie zapomni. – Dobrze. Rozumiem. – Odezwał się w końcu pochylając głowę, aby oprzeć czoło o jej i owinąć gorącym oddechem twarz dziewczyny, przez kilka minut darząc ją również niewielkim uśmiechem odzwierciedlającym stan ducha młodego Carrowa. Sama intonacja mówiła jak szczerze i otwarcie przyznaje się do pobudzenia, stanowiącego wyraźne następstwa poszczególnych czynów Wandy, zdając sobie równoczesnie sprawę z odsunięcia na bok kurtyny. Szczerość spojrzenia oraz uśmiechu mogły budzić z pewnością wątpliwość, jednak wszystkie wcześniejsze reakcje były wystarczająco autentyczne, że Amycus poddawał się im bez żadnego wahania.
Zsunął w końcu dłonie z policzków dziewczyny obejmując jej przedramiona i zagarnął ją do siebie w mocnym uścisku, jak gdyby planował przekazać całe dominujące w ciele ciepło, chroniąc w ten sposób przed każdym złem tego świata. Bez problemów słyszał przyspieszony rytm serca Wandy, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jego własne nie jest wcale ani spokojniejsze ani cichsze. Tylko te dźwięki były akceptowane w tej chwili przez Ślizona.

A potem?
Potem poszli na umówioną herbatę z ciastkami i spędzili miło, spokojnie czas u swego boku.
Sponsored content

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów - Page 2 Empty

 

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» zwyczajna Lukrecja
» Randka w ciemno!
» Zajęcia dodatkowe - spis uczniów

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-