IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 16 Cze 2014, 19:55

Opis wspomnienia
Spotkanie na wieży z początkowych dni kwietnia sprawiły, że Amycusowi trudno było zapomnieć o niedokończonej rozmowie z Krukonką. Czekał cierpliwie, aż bieganina dziewczyny ustąpi i dopiero po jakimś czasie wysłał sowę z zaproszeniem na ciepłą herbatę w najbliższy weekend w Hogsmeade. Zgodziła się.
Osoby:
Wanda Whisper, Amycus Carrow
Czas:
26.04.77 sobota
Miejsce:
Hogwart / Hogsmeade
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 16 Cze 2014, 20:36

Amycusowi nie spieszyło się za bardzo na wieżę, gdzie mieściły się pokoje Krukonów. Słyszał o kołatce zadającej pytania, na które tylko mieszkańcy tego domu potrafili udzielić odpowiedzi. Nigdy nie zależało mu na dostaniu się do pokoju wspólnego czy konkretnego dormitorium, dlatego dopiero teraz miał okazję na spokojnie obejrzeć kołatkę wykonaną przede wszystkim z brązu.
Podszedł nieco bliżej, aby przyjrzeć się skrzydlatemu stworzeniu. Trudno było mu określić czy to kruk czy orzeł, dlatego stał tam przez kilka minut jedynie. Był jakiś kwadrans przed czasem, dzięki czemu mógł ze spokojem przejść na drugą stronę i oprzeć się o parapet. Widok za oknem prezentował spieszących się uczniów do magicznego przejścia do wioski, gdzie mogli spędzić cały weekend na zabawach i szalonych zakupach.
Carrow był pewien, że całkiem sporo nowych łajno bomb zostanie zabranych przez Filcha. Część jednak może zostanie w kieszeniach uczniów i niedługo się dowiedzą o różnych psikusach. Chłopak przesunął głowę w kierunku przejścia, kiedy usłyszał skrzypienie drzwi i charakterystyczne dźwięki towarzyszące otwieraniu przejścia.
Dwójka rozchichotanych czwartoklasistek przystanęła i umilknęła na widok Ślizgona, po czym spuszczając wzrok ruszyła dalej korytarzem. Amycus zastanawiał się, czy dzisiejszego dnia ujrzy Natalie. Odprowadził nieznane mu osoby wzrokiem, po czym poprawił rękawy swojej koszuli. Pogoda nie była rewelacyjna, więc ubrał białą koszulę z długim rękawem. Na co dzień towarzyszył mu krawat w barwach Salazara, teraz jednak odpuścił sobie i rozpiął łobuzersko kołnierzyk. Nie chciał wyjsć na sztywniaka przed Wandą, dlatego podwinął też rękawy przed łokieć.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 16 Cze 2014, 23:48

Po ostatniej akcji z eliksirem miłosnym dziewczyna miała lekką awersję do wyrobów czekoladowych i za każdym razem gdy widziała czekoladki w ozdobnym pudełku rzucała się z krzykiem. To było takie upokarzające, że jak głupia trzpiotka wzdychała za jednym z Huncwotów, z którym może zamieniła kilka słów na całe kilka lat przebywania w szkole? No ale na szczęście eliksir przestał działać i zamiast wzdychać i rysować serduszka jak szalona mogła ponownie zająć się nauką, czyli tym co Krukoni lubią najbardziej.
Była wielce zdziwiona listem, który otrzymała od Amycusa, a który zawierał zaproszenie na herbatę. Nie spodziewała się odzewu z jego strony, na pewno nie po tym jak ostatnim razem się zachowała. To jednak zachęciło ją do skorzystania z oferty. Była ciekawa jak ich spotkanie będzie wyglądało i tym razem. Dlatego tuż przed umówioną godziną odświeżyła się, poperfumowała ulubionymi perfumami – tym razem o zapachu jaśminu. Ubrała się w czarną sukienkę, z dekoltem w łódkę, rozchylającą się ku dołowi, a na stópki nałożyła ciemne, zgrabne pantofelki. Do tego standardowo, błękitna wstążka we włosach i lekki, świeży makijaż podkreślający jej urodę. Nie chcąc by Amycuś na nią czekał wybiegła z dormitorium jak burza, pozdrawiając jeszcze przy okazji przyjaciółki i pomknęła w kierunku wyjścia.
Nie myślała za bardzo co powinna powiedzieć Carrow’owi. Będzie zachowywała się naturalnie i dziewczęco – tak jak ona to potrafi. Dlatego gdy otworzyła wrota i wystawiła ciemną główkę, jej wzrok od razu padł na wysokiej postaci opierającej się z nonszalancją i niesłowną elegancją o parapet. Momentalnie na jej twarzy pojawił się uśmieszek, odrobinę niepewny, aczkolwiek dalej słodki jak ona sama. Skierowała się w jego stronę, poprawiając pasek torebeczki przewieszonej przez jej ramię i machnęła dłonią, na przywitanie. Po chwili zastanowienia jednak pozwoliła sobie na kolejny gest, tym razem trochę zbyt osobisty. Znalazłwszy się tuż przy nim pochyliła się lekko i ucałowała jego policzek od tak, na dzień dobry. Wykrzywiła wargi i zaśmiała się cicho pod nosem.
- Cześć. I dziękuję za zaproszenie. Myślałam, że się wystraszyłeś i już nie będziesz chciał ze mną rozmawiać. – Powiedziała, na wpół rozbawiona, na wpół przerażona tą sytuacją, która miała miejsce. Nie wiedziała dokładnie jak ma zachowywać się przy Ślizgonie – być może ten był jeszcze na nią zły, wściekły, po tym co się ostatnio wydarzyło. Chociaż, gdyby był to chyba nie zaprosiłby jej na herbatę. W sumie można byłoby uznać ich spotkanie za randkę. Tak, słodka, niewinna randka. O mamusiu.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyWto 17 Cze 2014, 18:06

Kolejne skrzypnięcie przejścia nie wzbudziło w Ślizgonie większego entuzjazmu, ponieważ przygotował się na skrzyżowanie spojrzenia z kolejnymi nieznanymi mu osobami. Postanowił więc kontynuować swoją obserwację pierwszoklasistki ciągnącą wielki plecak, wyraźnie pusty w kierunku nauczycieli przepuszczających do wioski. Zapewne lustrowałby jej sylwetkę i analizował rumieńce dostrzegalne aż z tego wysokiego piętra, gdyby nie zgrabna persona podążająca w jego stronę. Będąc wyczulonym na takie sygnały, odwrócił wzrok w kierunku dziewczyny i wyprostował się, nie schodząc jednak całkowicie z parapetu.
Uśmiech na jego twarzy pojawił się całkiem naturalnie, kiedy rozpoznał rysy twarzy Krukońskiej słodkości. Przez krótką chwilę zastanawiał się czy powinien po raz kolejny powitać ją muśnięciem w dłoń, jednak dziewczyna zdecydowanie szybciej zareagowała od niego. Wpatrywał się w zasłonięte ramię Wandy, obserwując tylko pozornie szew biegnący na krawędzi załamania skóry i materiału. Spodziewał się wyczuć zapach malin, tak charakterystyczny dla pewnej damy, jednak na szczęście zapach perfum okazał się zgoła inny. Równie delikatny i słodki, chociaż z pewną dozą śmiałości i dumy. Podniósł spojrzenie bez najmniejszego poruszenia, a czas zdawał się zatrzymać na kilka sekund – wszystkie zmysły bowiem otworzyły się na doznanie jakim był niewinny całus w policzek. Panna Whisper z pewnością nie wyczuła ani grama zarostu na twarzy Ślizgona, a w nozdrzach mogła wyczuć specyficzną wodę kolońską z bliżej niesprecyzowanym dodatkiem.
- Czyżby to rekompensata za twoją ucieczkę z wieży? – Zapytał, zanim zdążył przeanalizować powitanie Krukonki i odpowiednio się do niego odnieść. W trakcie zadawania pytania, dłoń chłopaka wylądowała ostatecznie na karku, gdzie palce potarły nieznacznie czuprynę na potylicy. Wydawać się mógł nieco zagubiony tym powitaniem, niezbyt przyzwyczajony do okazywania jawnej sympatii. Uśmiech z jego twarzy właściwie nie znikał, bo odkąd ją tylko ujrzał wpatrywał się w nią z uprzejmym zainteresowaniem. Dopiero teraz jednak podniósł się z marmurowego wspornika i stanął przed nią, przesuwając na szybko spojrzeniem po twarzy lekko zdenerwowanej dziewczyny.
- Przyznam otwarcie, że moje podejrzenia zatrzymały się na myśli o twojej ucieczce jako wyjściu awaryjnym przez błędną odpowiedź, która ci się nie spodobała. – Nazywał rzeczy po imieniu, chociaż starał się zgrabnie ująć całą resztę i nie urazić jej zbyt mocno. Zależało mu na postawieniu sprawy jasno oraz wyjaśnieniu przerwanego tematu. Zerknął na stonowaną sukienkę, w jaką się odziała dziewczyna i był przekonany, że po szkole pójdzie nieco plotek na ich temat.
- Ślicznie wyglądasz, Wando. Drugi raz się spotykamy, a mam wrażenie, że nawet w dresie wyglądałabyś uroczo. – Skomplementował w końcu jej strój, dochodząc do wniosku iż musi podsycić jej kobiecą próżność i wykazać zainteresowanie figurą. Bo przecież o to w tej całej grze chodziło: małymi kroczkami do przodu, ale nie gwałtownie i prędko, aby nikogo nie przestraszyć. Musiał wyczuć Wandę Whisper, aby dostosować do niej odpowiednie podejście. Właściwie to..wypracować je dopiero.
Wyprostował prawe ramię i zgiął w łokciu, oferując je dziewczynie. – Idziemy? Praktycznie cały dzień dla nas, a przygotowałem kilka pomniejszych atrakcji. Ufam, że nie masz mi za złe tego, że przygotowałem trochę więcej niż herbata. – Puścił jej oczko, a drobna blizna na policzku wykonała dziwny taniec.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyWto 17 Cze 2014, 23:34

Widząc reakcję Amycusia na jej skromną osobę ta uśmiechnęła się delikatnie zaskoczona i pomknęła wzrokiem po jego przystojnej twarzy, którą mogłaby się wgapiać i wgapiać bez końca. Opamiętała się jednak i drżąc lekko na całym ciele chwyciła go pod ramię, korzystając z okazji, że i ten się jej w pewien sposób ofiarowuje. Nie omieszkała przy tym wciągnąć odrobiny jego wody kolońskiej, którą się skropił, a która zapadła jej głęboko w pamięci. By jednak nie pokazać, że stara się być jak najbliżej niego zerknęła na niego kątem oka z uprzejmą miną, na której malował się lekki nieco zadziorny uśmieszek i poprowadziła go do wyjścia, cały czas uważnie słuchając jego miękkiego tonu. Zgrabnie schodziła po schodach, starając się zbytnio nie wieszać na jego ramieniu, jednocześnie w myślach komplementując gładkość jego szczęki i jego uśmiech, tak naturalny i swobodny. Nie czuła się już tk bardzo spięta, starała się wyluzować, chociaż mimo wszystko obecność Ślizgona trochę jej to utrudniała, ale ta robiła co mogła. Słysząc jego pytanie zaśmiała się cicho i odwróciła wzrok.
- Przepraszam raz jeszcze, że tak wyszło. Coś mi strzeliło do głowy i musiałam wyjść. To nie dlatego, że powiedziałeś co myślałeś, a… No właśnie. Przepraszam. – Mruknęła, mieszając się w zeznaniach – sama dokładnie nie wiedziała co się wtedy stało, była zaślepiona i zagubiona. No, a teraz dodatkowo zrobiło się jej głupio, więc tylko zagryzła dolną wargę i zamrugała oczkami, nie bardzo wiedząc jak się zachować. W końcu uśmiechnęła się doń przepraszająco i ścisnęła lekko jego ramię, zaraz jednak rumieniąc się gdy ten komplementował jej wygląd.
- Przestań! Nie mów tak, bo nie wiem gdzie podziać oczy. – Pisnęła, czując jak jej twarz robi się coraz bardziej czerwona. W duchu jednak była cholernie z siebie zadowolona, że i po raz kolejny udało jej się zrobić dobre wrażenie na chłopaku, na której o dziwo opinii jej zależało. Jak widać trafiła w dziesiątkę – mimo wszystko jednak rumieniec pozostał, a ta nijak nie umiała się go pozbyć. Zaraz jednak się zreflektowała i z wdzięcznością spojrzała nań.
- No ale dziękuję. To miłe z Twojej strony. Twoje słowa jak i obecność poprawiają mi humor, a to już coś. No i nie mogę doczekać się atrakcji, które dla nas przyszykowałeś. – Rzekła gładko zmieniając temat i dalej krocząc korytarzami szkoły. Ciekawość zżerała ją, co też Carrow zaplanował na dzisiejszy wieczór. Może tańce? Wspólna kolacja? Albo jeszcze co innego..
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptySob 28 Cze 2014, 20:24

Wanda wpisywała się w schemat schludnych dziewcząt, które darzą chłopców należytą ostrożnością i dystansem, wysoce wskazany w takich kontaktach. Podobała mu się powściągliwość Krukonki, ponieważ dzięki temu uzyskiwał pewność, że jest rozsądna i potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo. Tym większe było wyzwanie, jakie sobie postawił i trudniejsze zadanie przebicie się przez mur okalający każde serce przedstawicielek płci pięknej. – Przez kilka dni żyłem w niepewności, że właśnie odpowiedź nie przypadła do gustu. Przeprosiny oczywiście przyjmuję. – Przyznał się otwarcie, kłamiąc w żywe oczy i nie dając po sobie nawet tego poznać. Zwodniczy uśmieszek nie pozwalał na zdemaskowanie czającej się pod spodem obojętności, ponieważ przez blisko 17 lat go wyćwiczył do perfekcji. Poniekąd, dreszczyk emocji sam podpowiadał mu reakcje organizmu, jakie powinny nastąpić. Tutaj mocniejsze uniesienie warg, a tam nieśmiałe spojrzenie na usta, czy też spłoszona ucieczka wzrokiem przed siebie. Kątem oka wciąż ją bacznie obserwował, dostrzegając zwiększający się poziom ciśnienia krwi na policzkach dziewczyny, kiedy umysł zarejestrował wypowiedziany komplement. Zaśmiał się prosto z przepony, nadając tym prostym dźwiękom nieco „iskry”, przez którą nie musiał obawiać się zdemaskowania. Niby tylko proste parsknięcie, połączone z rozczulonym spojrzeniem na uciekające spojrzenie Wandy, a jakie trudne do wykonania!
- To może dla ułatwienia będę zamykał oczy przy każdym kolejnym komplemencie? Nie sądziłem, że dziewczyna o takiej urodzie jak ty, potrafi rumienić się pod wpływem kilku szczerych słów. – Zapytał dobrodusznie i żartobliwie, stwierdzając iż podjęcie zaproponowanego rozluźnienia przez pannę Whisper może wyjść im obojgu na dobrę. Spontaniczność była teraz najważniejsza, a możliwość dostosowania się Amycusa do rozmówcy – niezbędne.
- Nie chcę psuć tobie niespodzianki, więc niczego nie zdradzę! – Zarzekał się, kiedy udało im się dobrnąć do ostatnich schodów i skręcali już w główny korytarz prowadzący do przejścia do wioski. Kilku uczniów mijało ich pośpiesznie, wymieniając między parą kilka luźnych powitań. Tylko samotny Gryfon zatrzymał się przy zbroi rycerza, wpatrując się z przestrachem w postać Amycusa. Znajdował się kilka kroków od nich, więc dało się dostrzec nagle pobladłą twarz, rozszerzone źrenice i coraz mocniej zaciskające się wargi. Ślizgon zerknął tylko w jego stronę, przerywając na krótki moment rozmowę z Wandą i tych kilka sekund wystarczyło, aby chłopak odwrócił się na pięcie i pognał w drogę powrotną do dormitorium.
- Ufam, że trafię w twój gust. – Odezwał się z nieco mniejszym entuzjazmem niż przed chwilą, świadomie ignorując nietypowe zachowanie gryfoniątka. Życzliwie odwrócił twarz w kierunku Krukonki, czekając na jej odpowiedź. Nie łudził się nawet, że puści tę sytuację mimo uszu i zignoruje. Oczekiwał od niej właściwie dwóch reakcji: albo podejmie jego grę i nie odniesie się w żaden sposób do tego co widziała albo właśnie zapyta. Innych opcji Amycus nie widział, więc czekał cierpliwie.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPią 04 Lip 2014, 10:50

Dziewczyna była pod wrażeniem osoby Amycusa – dalej nie mogła uwierzyć, że spotkała tak tajemniczego, a zarazem przystępnego Ślizgona, z którym spędzałaby miło czas na pogawędkach. To było naprawdę zaskakujące i cóż, trochę stresujące, bo zazwyczaj ciekawi chłopcy działali na nią w ten nietypowy i trudny do określenia sposób. Jeżeli dodamy jeszcze przystojną twarz Carrowa to mamy mieszankę wybuchową. Szybsze bicie gdy ten na nią spoglądał nie wróżyło nic dobrego, tego Wanda była pewna. Zacisnęła bezwiednie dłoń i kierowała się dalej, rozmyślając nad słowami młodzieniaszka. Nie raz zdarzało się jej, że chłopak powiedział jej coś miłego, czy komplementował jej wygląd, ale zazwyczaj to do czegoś doprowadzało. Więc chyba i Amycusiowi nie jest obojętna… Chociaż z drugiej strony wcześniej dawał wyraźnie do zrozumienia, że nie jest zainteresowany. Już sama nie wie co o tym myśleć, więc tylko dała się prowadzić przez kręte korytarze.
- Och, wiesz, staram się wychodzić na skromną dziewczynę! – Parsknęła rozbawiona śmiechem i dodała zaraz naprędce.
- Mam nadzieję właśnie, że nie będę rozczarowana. Niezbyt lubię niespodzianki przyznam szczerze więc będę naprawdę zaskoczona gdy Tobie się ona uda. – Powiedziała, spoglądając na jego profil, niezbyt długo by nie rozpływać się nad wspaniałością kształtu jego ust, by za moment spojrzeć na jednego z uczniów Gryffindoru, który wpatrywał się z przestrachem w jej towarzysza. Whisperówna zmarszczyła brwi i nie wiedząc co się zbytnio dzieje, albo działo między tymi dwoma najpierw przeniosła spojrzenie piwnych ocząt na swego kolegę, potem znowu na uczniaka, i znowu na Amycusia oczekując może nie tyle co wyjaśnień, a chociażby… cóż, no dobrze, wyjaśnień. Chciała wiedzieć co się dzieje – nie chciała jednak wyjść na niedelikatną czy ciekawską – chociaż taka była! Więc przybrała lekko zaskoczony wyraz twarzy.
- Coś się… stało? Wybacz, że pytam. – Mruknęła, ściskając lekko jego ramię dając mu tym samym do zrozumienia, że być może się martwi, albo też, że chce mu zwyczajnie pomóc, że jej może się wygadać.. Jakie to urocze, doprawdy. Uśmiechnęła się lekko, może zalotnie by odgonić natrętne myśli krążące wokół Ślizgona i Gryfona, który widocznie bał się tego pierwszego. No dobrze, zdarzały się i takie sytuacje gdy starsi znęcali się nad młodszymi, ale coś w oczach chłopaczka mówiło jej i dawało do myślenia, że to chyba nie było typowe dręczenie… Wolała jednak nie zagłębiać się w ten temat, bo jeszcze i jej się oberwie!
Nie minęła chwila, a oni już wychodzili z zamku i kierowali się w stronę no właśnie… zapewne w stronę tych uroczych knajpek?
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 14 Lip 2014, 19:06

Palce Wandy raz na jakiś czas zaciskały się na przedramieniu Amycusa, zwracając jego uwagę – przesuwał jedynie wzrok w stronę twarzy dziewczyny i rejestrował najmniejsze nawet ruchy ciała, dostosowując do tego odpowiedni komentarz. Jak na razie musiał opierać się jedynie na drobnych rumieńcach, drgnięciach mimicznych, zaróżowionych policzkach czy nieco spłoszonym spojrzeniu Krukonki. To wystarczyło, aby upewnić go o zainteresowaniu jakim go obdarzyło i braku obojętności względem jego fizyczności. Dorastali i oboje zdawali sobie sprawę z tego, że nie chodzi tylko i wyłącznie o charakter jak zwykło się mawiać, ale również o miłą dla oka aparycję. I chociaż Amycus mógł nieco podbudować swoje ciało, to jednak nie miał sobie niczego do zarzucenia. Szczególnie, że podczas wakacji brał udział w niezbyt legalnych walkach, w towarzystwie nie tylko czarodziei, ale też zwykłych mugoli.
Pod życzliwym uśmiechem krył się baczny obserwator, który usłyszał drugi sens wypowiedzi Wandy, pozornie beztroską. W istocie Amycus wolał skromne dziewczyny, jednak nie miał nic przeciwko obsypywaniu ich prezentami – jeśli oczywiście w odpowiedni sposób na to zasłużyły. Przesunął nieznacznie spojrzenie w kierunku szyi Krukonki, na moment zastanawiając się z jakiego materiału wisiorek pasowałby do jej lica. - No dobrze, jeżeli nie podchodzić entuzjastycznie do niespodzianek, uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę małe co nie co. Zainteresowana? – Zaproponował nieco rozbawionym tonem, chociaż na krótki moment uśmiech zniknął z jego twarzy gdy Gryfon zastąpił im poniekąd drogę. Przystanął i powrócił do niej spojrzeniem, wyczuwając iż zainteresowanie Wandy musi wykorzystać na swoją korzyść – udając, że nic się nie stało zyska jedynie dystans. Pytanie brzmiało, jaką odpowiedź miał udzielić dziewczynie? Decyzja musiała zostać podjęta natychmiast, ale możliwości było zbyt wiele. Podniósł więc dłoń w kierunku zgiętego ramienia i przykrył delikatnie palce dziewczyny swoimi, pochylając się nieznacznie tylko w stronę jej twarzy. – Moja osoba nie dla wszystkich jest tak dostępna i otwarta. Pozory, pamiętasz? – Celowy zabieg wspomnienia spotkania z wieży miał tylko jedno zadanie: odwrócić uwagę Wandy. Czy dziewczyna jednak się spłoszy, przypominając sobie niefortunną ucieczkę? Na to liczył Amycus, chociaż nie zamykał tym sobie drzwi.
Zsunął dłoń i wyprostował się, kiedy ruszyli dalej – mijając nauczycieli, uczniów i resztę ferajny. Zamek został za ich plecami, a żadne z nich nie odwracało się w tamtą stronę. Widok cudownych uliczek Hogsmeade kusiła i zachęcała, dlatego też o wiele łatwiej było oderwać myśli od … no właśnie. Amycus liczył, że atmosfera udzieli się Wandzie.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 14 Lip 2014, 20:16

Cóż, z tego Amycusa była naprawdę zagadkowa postać. Z jednej strony uśmiechy, delikatne gesty – postać bardzo przyjemnego w obyciu chłopaka, który okazuje Ci swoje zainteresowanie w subtelny sposób, który wcale Cię nie odstrasza, a wręcz przeciwnie – zachęca do dalszych kontaktów. Jest jednak i druga strona medalu, której Wanda trochę się obawia, nawet jej w pełni nie znając. Mroczne spojrzenia, ta otoczka tajemnicy, którą młodzieniec jest przesiąknięty.
Dziewczyna domyśla się, że nie jest jeden z tych grzecznych chłopców, który stoi po stronie światła i sprawiedliwości. Wie, że ten jest stworzony do szczytnych i większych celów, które w ogólnym pojęciu mogą być potępiane. Nie znała go zbytnio, to były jedynie jej domysły, które mogły być niczym. Skoro jednak ten nie robi jej nic złego, traktuje ją z szacunkiem, jest życzliwy i ciepły na swój sposób, to dlaczego ma się z nim nie spotykać? Poza tym, Whisperówna uwielbiała ten dreszczyk emocji, który towarzyszył jej za każdym razem gdy mijała go na korytarzu, lub gdy wymieniali ze sobą uśmiechy, czy tak jak teraz krzyżowali spojrzenia. Jej ciepłe, brązowe tęczówki z jego chłodnymi piwnymi oczami, które kojarzyły się ciemnowłosej z gorzką czekoladą, którą tak lubiła. Idąc tak u jego boku postanowiła nie zaprzątać sobie głowy tą dziwną sytuacją z gryfońskim chłopcem – przecież każdy z nas miał kiedyś jakieś utarczki czy to z jednym czy to z drugim, prawda? Jedni łamali sobie różdżki, a jeszcze inni palce…Na samo wspomnienie jego słów o niespodziance jej usta wykrzywił jeden z tych grzecznych uśmiechów, które mogą skrywać w sobie wiele uczuć, często tłamszonych w sobie. Zaraz jednak uśmiechnęła się szerzej i o wiele szczerzej – wolała być przygotowana na ewentualne zabawy, no bo w końcu nie chce psuć sobie jak i jemu humoru swoją reakcją na to wielkie ‘coś’, co ten szykował dla niej. Pokiwała energicznie głową, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się co będą dzisiaj ciekawego robić – to,że było to ciekawe to Wandzia wiedziała na samym początku. Z kimś takim jak Carrow pewnie nie sposób się nudzić.
- Co zapytanie. Oczywiście, że jestem zainteresowana. Powiedz co to, nakieruj mnie jakoś. Cokolwiek! – Szepnęła rozbawiona i przekrzywiła głowę lekko na bok, przypatrując mu się z boku. W międzyczasie zdołali pokonać kilka przejść, sklepików z drobiazgami, które kusiły swoim towarem i kolorowymi wnętrzami. Do tego minęli kilka kawiarenek, z których unosił się zapach świeżo parzonej kawy, na co sama Krukonka się tylko odwróciła, nie patrząc nawet w stronę szkoły. Zaraz jednak wróciła wzrokiem do Amycusa, który przyglądał się jej bacznie, na co ta odpowiedziała życzliwym spojrzeniem, po czym zmrużyła oczka udając tym samym, że stara się sobie coś przypomnieć. Że niby coś tam jej świta… Że, och, no tak, zachowała się niezbyt miło, ale jak widać każdy popełnia błędy.
- Tak, pozory. – Powtórzyła powoli rozkoszując się dźwiękiem głosek wychodzących z jej ust.
- Nie zapomniałam o tym, i nie mam zamiaru o tym zapominać, jeżeli o to Ci chodzi. Jeżeli mogę spytać, to… Czy jesteśmy już blisko celu naszej wycieczki? – Spytała prędko, rozglądając się wokoło, by nieco wybadać teren – na co ewentualnie ma się szykować. Czy na miły spacer, romantyczną kolację czy może na coś zgoła innego?
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 14 Lip 2014, 20:51

Skinął powoli głową, z namaszczeniem i delikatnym zamyśleniem, jakie spłynęło na jego twarz, rozluźniając tym samym ostre rysy twarzy chłopaka. Przeniósł wzrok przed siebie, jak gdyby tam właśnie ukryty był cel ich wędrówki. Zabieg trwał tylko dwie sekundy, ponieważ w trzeciej uniósł końcówkę lewej wargi w nieco kpiącym, ale i rozbawionym uśmieszku. – Już prawie jesteśmy u celu. Gdy byłem mały, ledwo wyrosłem z pieluch, mój ojciec zaprowadził mnie w pewne miejsce w ogrodzie, za naszym domem. Sam ogród wytyczony był labiryntem żywopłotu o wysokości nie większej niż dotąd. – W tym momencie podniósł płasko rękę w kierunku mostka i przeniósł lekko iskrzące się spojrzenie na Wandę. Nie przerywając monologu wyjaśniającego, wplótł w swój ton głosu łagodne nutki pewnego rozmarzenia, skręcając równocześnie w jedną z uliczek. Tam, gdzie znajdowała się granica miasteczka i prowadziła w stronę parku. – Pamiętam nawet zapach róż oraz niebieskiego kwiatu, którego ścieżki prowadziły do najokazalszego drzewa w tym ogrodzie. Na najgrubszej gałęzi tamtego dębu przytwierdzone były dwa sznury, otoczone pnącym się bluszczem. Gdy spojrzałem w dół, zobaczyłem najpiękniejszą huśtawkę, a na niej siedziała moja mama. Uśmiechała się, chociaż nie dostrzegła nas od razu. Wtedy postanowiłem, że w każdym parku, przez który będę przechodzić zbuduję takie huśtawki. – W końcu minęli ostatnią ścianę sklepiku i zarysowała się przed nimi pierwsza linia drzew. Na wprost Wandy, w odległości koło 7 metrów znajdowała się prosta architektura: dwa grube sznury przywiązane do drzewa, po których piął się bluszcz – w dół jednak, kończąc się na drewnianej, płaskiej deseczce. – Pomyślałem, że może miałabyś ochotę wypróbować pierwszą? – Zagadnął po dłuższej chwili ciszy, prostując ramię w stronę średniej wielkości drzewa.
Kątem oka obserwował wszystkie reakcje Wandy, skupiając się również na odpowiedniej intonacji oraz zaangażowaniu w głosie. Prawdą było, że nie znał dobrze Krukonki i mógł jedynie opierać się na schematach i stereotypach, dlatego wybrał najbardziej bezpieczny grunt: odwołanie się do beztroskiego dzieciństwa oraz uchylenia rąbka tajemnicy, jaką była intymna opowieść dotycząca rodziców i jego samego. Mógł dodać jeszcze o szczęściu swej matki, ale powstrzymała go myśl, że mógłby przegiąć.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 14 Lip 2014, 21:34

Sama Whisper śledząc jego ruchy, powędrowała wzrokiem w miejscu gdzie i jego wzrok utknął. Szli już jakiś czas, a tutaj o niespodziance praktycznie ani słowa. Poza tym minęli kilka co ciekawszych miejsc, które wielokrotnie dziewczyna odwiedzała ze znajomymi, więc… To rozumie się samo przez się. Na jej twarzy wypłynął lekki uśmieszek gdy i ten zaczął mówić o jego przygodach, wyprawkach w z ojcem – co zaowocowało tylko krótkim acz intensywnym wyobrażeniem sobie Amycusia jako małego chłopca o dużych ciemnych oczach i delikatnej buźce aniołka z dobrej rodziny. Uroczy obrazek, doprawdy. Urzeczona tą opowiastką, która bądź co bądź może nie była zbyt ckliwa, ale na pewno była osobista – za co panicz Carrow otrzymuje dziesięć punktów za łagodne podejście do sytuacji, nawet jeżeli nie było ono zbyt prawdziwe…kierowała się za nim posłusznie, rozglądając się jedynie na boki, by ot, starać się skojarzyć tą część miasteczka. Ciekawość była tak wielka, że ta tak naprawdę albo nie znała tych terenów albo ta w ogóle nie poznała miejsca, do którego zmierza – miała takie prawo, chociaż sądzę, że bardziej była to opcja druga. W końcu nie codziennie ktoś się przed nią tak otwiera. W momencie gdy ten wspomniał o swojej matce oczy Wandy zaszkliły się na moment, a ta szybkim ruchem dłoni pozbyła się jednej z samotnych łez, która dała o sobie znać na samo wspomnienie radosnej kobiety zniszczonej przez współpracę ze śmierciożercami, którą jeszcze do niedawna Whisperówna nazywała mamą. Przykra sprawa, szczególnie dla dziewczynki, która dopiero co rozpoczęła naukę szkole magii i Czarodziejstwa… Zaraz jednak nie chcąc wyjść na płaczkę uśmiechnęła się lekko i pokiwała głową na słowa Ślizgona ukazującego swoją szlachetną postawę. Nie spodziewała się takich wspominek, zaskoczyło ją to, bardzo pozytywnie, pomijając ten mały wypadek.
Wyminęła chłopaka i ogarnęła wzrokiem cały ten słodki zakątek, którego widok zapierał jej dech w piersiach. Miejsce było naprawdę magiczne, urokliwe i miało w sobie coś, czego Wandzia nie potrafiła opisać.
- Jako mała dziewczynka uwielbiałam bujać się na huśtawkach. Uwielbiałam czuć ten wiatr we włosach. I to, że znajduję się tak wysoko, wysoko ponad bratem, rodzicami i resztą. Czułam się wtedy taka wolna i beztroska. – Zaczęła mówić cicho, kierując się w stronę huśtawki. Szła powoli, rozkoszując się miejscem, atmosferą i tą sytuacją. Było tu wyjątkowo cicho i przyjemnie. Zieleń działała na nią kojąco, a lekki dreszczyk podniecenia maszerował wzdłuż jej kręgosłupa.
- Tak bardzo przypomina mi to dom rodzinny… – Powiedziała miękkim tonem i chwyciła pewnym gestem linkę, którą była przymocowana deseczka. Zatrzymawszy się zerknęła w stronę chłopaka, który zaproponował jej pierwszej skorzystanie z uroków dzieciństwa, po czym zastanawiając się chwilę nad dodaniem czegoś jeszcze po prostu uniosła kąciki ust do góry, jednocześnie sadowiąc się wygodnie na odpowiednim miejscu. Odepchnęła się lekko od ziemi i trzymając mocno za sznury, by przypadkiem nie spaść. Skrzyżowała nogi w kostkach, by móc lepiej machać nóżkami, co według jej tajemniczej teorii wzmagało podmuchy…Przez chwilę nie mówiła nic, tylko cieszyła się tą chwilą. Zamknęła oczy i wystawiła twarz do słońca. Było jej dobrze, cudownie, znów czuła się małą dziewczynką, która godzinami spędzała czas ze starszym bratem na podwórku…
- Amycusie. Może pomógłbyś nabrać rozpędu, hm? – Spytała odrobinę głośniej, będąc w pełni zadowolona z faktu, że ten przytargał ją akurat w takie miejsce, gdzie na powrót ma osiem lat, a jedynym jej problemem było to, że czerwona kredka nie ma idealnego odcieniu.
No, poza tym czuła się odrobinę nieswojo gdy ten zapewne ją obserwował. Akurat wtedy kiedy ona pokazywała swoje szczere, prawdziwe oblicze.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptySro 16 Lip 2014, 19:17

Wszystkie uśmieszki oraz ukradkowe spojrzenia zeszły na drugi plan, kiedy dostrzegł szklistą powłokę otaczającą gałkę oczną towarzyszki. Nie przerwał jednak opowieści, pragnąc wprowadzić ją w odpowiedni nastrój i poprowadzić w stronę dziecięcej beztroski, gdzie mogłaby zrzucić z siebie stres oraz wszelkie problemy. Chwila zapomnienia, którą jej proponował nie była w żadnej mierze nakierowana na fizyczny atak w stronę prywatności.
Życzliwie udał, że nie dostrzegł gestu wycierania pojedynczej łzy kręcącej się w kąciku oka. O wiele łatwiej będzie poruszyć ten temat w późniejszym czasie, jeśli dziewczyna wyrazi taką chęć. Słyszał o śmierci pani Whisper kilka lat temu, jednak nigdy wczesniej nie interesował się szczegółami tamtego wydarzenia. Nauczony sytuacją Yumi, że nie rozmawia się z obcymi o tak trudnych problemach – nie planował również dążyć do tego.
Teraz jego głowa zajęta była prostolinijnym obrazem, jaki prezentował właśnie przed Krukonką. Trudno było powiedzieć, że jest z tego dumny i dopracował każdy detal. O nich jednak nie mówi się głośno, a rachunek sumienia powinien przeprowadzić we własnym, wewnętrznym zaciszu. Inna sprawa, że Amycus nie potrzebował tego typu refleksyjnej rozmowy.
Wypuszczając jej dłoń ze swojego przedramienia powstrzymał się przed schowaniem dłoni do kieszeni spodni i podszedł bliżej, opuszczając ręce wzdłuż ciała. Widok zauroczonej miejscem dziewczyny wprawiał go w stan ekscytacji trudnej do opisania słowami, ale zdecydowanie prostej jeśli chodzi o reakcje organizmu. Carrow doskonale rejestrował przyspieszenie oddechu na niewielką skalę oraz pierwsza, delikatna fala gorąca związana z ujrzeniem uśmiechu rozmarzenia na zmysłowych wargach dziewczyny.
Szedł za nią w odległości blisko dwóch kroków, aby słyszeć ten subtelny szept roztaczający się nad sielskim krajobrazem. Wyprostował rękę, w milczeniu zapraszając ją ponownie do sprawdzenia ławeczki, równocześnie upewniając ją ciepłym spojrzeniem do zaufania. Upadek nie był z pewnością mile widziany, dlatego zadbał o bezpieczeństwo – wystarczyło tylko odrobinę wahania, a Wanda mogłaby zepsuć całą atmosferę, w jakiej się znaleźli.
Naiwność oraz rozluźnienie w jego towarzystwie były wystarczającymi wskazówkami dla Ślizgona, aby przyznał sobie kolejne punkty w relacji, jaką przecież zapoczątkował. Powoli zamierzał zbierać plony, czekając na stosowną chwilę i dzień, w którym będzie mógł wykorzystać rumieńce Wandy jako zachęta do kolejnego kroku w przód.
Przystanął z boku, obserwując ruchy ciała dziewczyny. Nie miał wątpliwości, że przez kilka minut znalazła się na nowo w okresie dzieciństwa, gdzie liczyło się tylko i wyłącznie to, o czym wspomniała: wiatr i wolność, która otaczała ją ze wszystkich stron. Niestety, Amycus nie był w stanie zrozumieć jej oraz powiedzieć z pełną szczerością „wiem o co tobie chodzi” bądź „też tak miałem!” (co mógłby krzyknąć z entuzjazmem). Zamiast tego, podtrzymywał spokojną i cichą atmosferę jaka między nimi zapadła, pozwalając sobie na wtrącenie swojej osoby do sielskiego obrazka.
Stojąc już za jej plecami nie umiejscowił swoich rąk po równoległych stronach linki. Pochylił się nieznacznie do przodu, aby ciało dziewczyny znajdowało się między jego dłońmi. Ulokował palce mocno wczepione w deskę, przywołując nieco Wandę do rzeczywistości przypadkowym zahaczeniem kciukiem o sukienkę i podciągnięciem materiału. Nie dostrzegając tego, przysunął ławkę w swoją stronę, opierając poniekąd plecy Krukonki o swój tors i tchnął cicho do jej ucha: - Trzymaj się mocno. – Po czym nie pozwalając ochłonąć i zdefiniować emocji, jakie w niej musiały wywołać te drobne gesty, wypuścił ławkę, czyniąc krok w tył. Czekając, aż powróci, aby pchnąć ją tym razem mocniej, wprawiając w pęd huśtawkę.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyCzw 17 Lip 2014, 00:46

Siedząc tak spokojnie na drewnianej ławeczce na powrót wspominała czasy kiedy ona sama będąc małoletnią spędzała większość wakacji czy wolnych dni na dworze w towarzystwie niewiele starszego brata. Wtedy nie liczyło się nic prócz zimnej lemoniady, uśmiechu matki i odrobionych lekcji.
Teraz jednak panna Whisper miała nieco więcej zmartwień, czy oczekiwań. Jednak wiatr we włosach odejmował jej lat, znów czuła się wspaniała, tak słodka jak tabliczka czekolady. Na jej twarzy rozkwitał uroczy uśmiech, dołeczki w policzkach wyraźnie zaznaczyły swój teren, a całe ciało delikatnie drżało pod wpływem emocji. Chociaż, do tego doszło jeszcze coś. Przez cały czas dziewczę obserwowało bacznie swojego towarzysza zza przymrużonych powiek, sprawdzając jak ten reaguje na jej zachowanie. Na razie nie zmieniał taktyki, był cały czas czujny i uważny. Do tego te przyjazne uśmieszki, mimowolne gesty, które wprawiały Whisperównę w osłupienie, ale i rozluźnienie, bo dawały znak, że faktycznie przy nim może ukazać swoje prawdziwe oblicze, to o wiele spokojniejsze, dziewczęce…
Dłonie zacisnęła na grubej lince, starając się nie spaść z ławeczki – to byłby dopiero wstyd, gdyby ta wylądowała na twardej ziemi, przed nim, samym Carrowem. Chyba spaliłaby się ze wstydu, schowała w szafie i nigdy na niego nie spojrzała gdyby coś takiego się stało. Teraz jednak z przyklejony uśmiechem na twarzy zerknęła na niego zza ramienia, czując jak jego klatka piersiowa ociera się o jej plecy. Przez jej ciało przeszedł mocny dreszcz, dodający nieco pikanterii sytuacji, a jej żołądek zrobił salto w tył. Czuła się nieco dziwnie, gdy ten niby to przypadkiem ją dotknął, gdy jego dłoń zahaczyła o materiał sukienki, tym samym odsłaniając kawałek jej uda.
Zastanawiała się, co też skłaniało Amycusa do spędzania z nią tak wiele czasu – przecież było mnóstwo innych, ciekawszych dziewczyn, które mógłby tutaj zabrać, z którymi mógłby robić coś zgoła innego, niż to. Przecież nie czuła się wyjątkowa – była zwykła, nie powalała ani charakterem, ani urodą, dlatego to pytanie odbijało się echem w podświadomości Wandzi, która popchnięta przez chłopaka bujała się raz do przodu, raz do tyłu. Nie skomentowała jego zachowania, tego władczego gestu, który uczynił. Nie chciała się zbłaznować, poczuć jak dziewczyna, która się narzuca więc przemilczała to. Uśmiechnęła się szerzej, kiedy podmuchy ciepłego wiatru muskały jej bladą twarz, a kosmyki ciemnych włosów zaczynały ognisty taniec. Palce Krukonki zacisnęły się na linie, a jej serce zaczęło mocniej bić – zupełnie tak jakby zdała sobie sprawę z tego, że być może podoba się Carrowowi.
Co do jej uczuć, nie mogła określić ich jednoznacznie. To prawda, chłopak podobał się jej bardzo, był przystojny, obyty i szarmancki. Miał swoje zasady, którymi się kierował i to jej imponowało. Do tego dochodził ten uśmiech i spojrzenie ciemnych oczu, tak często krzyżowanych z jej spojrzeniem. Na samą myśl jeszcze raz dziewczyna zadrżała i obejrzała się niepewnie, szukając jego wzroku. Otworzyła na moment usta szukając odpowiednich słów, by wyrazić to co czuła obecnie. Nie była jednak w stanie, więc odwróciła wzrok i zamknęła oczy, by się uspokoić. By dać sobie na wstrzymanie. Zaraz jednak spróbowała zahamować stopami, by móc w jakikolwiek sposób porozumieć się ze swoim towarzyszem. Gdy ruchy huśtawki się spowolniły, ta jeszcze raz zerknęła w jego kierunku i posłała mu uśmiech, delikatny, nieco rozmarzony, choć speszony.
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Naprawdę, myślałam, że planujesz zabrać mnie na jakąś nudną kawę i ciastko. Jak widać, faktycznie jesteś niezwykły. – Powiedziała, starając się uniknąć jego spojrzenia za wszelką cenę. Czuła się trochę niezręcznie mówiąc tak do niego, rozmawiając z nim, z nim, który tak na nią osobliwie działał. To nie był kolejny chłoptaś, który próbował wsadzić jej rękę w majtki, a taki, który inteligentnie potrafi wykorzystać jej niezdecydowanie…
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyNie 20 Lip 2014, 21:29

Zapach jaśminu owinął twarz Amycusa, wprawiając go w lekki zachwyt nad doborem perfumu tak doskonale pasującego do naturalnego zapachu ciała Wandy. Dotychczas nie miał żadnej możliwości zbliżenia się do dziewczyny wystarczająco, aby posmakować jej warg chociażby, więc opierał się jedynie na tych kilku spotkaniach, jakie wymieniali chociażby na korytarzach. Wiatr pozostawiony przez wprawioną w mocny ruch huśtawkę rozwiał delikatny, kwiatowy zapach na boki, ofiarowując chłopakowi jeszcze kilka chwil spędzonych w tym miłym otoczeniu.
Obserwował niewinne prostowanie nóg do przodu oraz odchylenie pleców do tył, przy gwałtownym tańcu rozpuszczonych włosów, oddajacych się swobodnie ruchom ciała Krukonki. Bacznie przyglądał się tym dołeczkom w policzkach i lekko zamglonemu spojrzeniu, który nie był jedynie oznaką rozmarzenia z powrotu do czasów dzieciństwa. Rumieńce wciąż odznaczały się na jej licu, dodając anielskiego poblasku przede wszystkim twarzy. Czarna sukienka, jaką na siebie włożyła w dzisiejszym dniu nie pasowała do wizji 8latki, ponieważ Amycus widział przed sobą dojrzewającą kobietę, która zdawała sobie sprawę ze swoich atutów. Tylko była trochę zbyt nieśmiała, miała zbyt wiele do stracenia, trochę więcej zasad od innych i przede wszystkim – była tak przeciętna, że aż wyjątkowa.
Można było pokusić się o stwierdzenie, że dostrzegł dreszcz przebiegający po kręgosłupie Wandy. Chwilę później odwróciła się w jego stronę z lekko rozchylonymi ustami, niepewna co powinna uczynić. Właśnie na takim moment czekał, dlatego też nie dał jej chwili na uspokojenie swojego serca. Do huśtawki dzieliły go cztery kroki, więc podszedł nim jeszcze zatrzymała się w miejscu i przytrzymał jedną z linek, hamując ją w dodatkowy sposób.
Obdarzył ją lekko zaniepokojonym spojrzeniem, dając również i czas na zebranie myśli. Kiedy już podniosła rozczulony wzrok na jego osobę, nie musiała aż tak mocno się odwracać, jedynie unieść głowę. Patrząc nań z góry, był w stanie dostrzec lśniącą mgiełkę na oczach, będącą wyrazem rozmarzenia i speszenia.
Ostrzejsze rysy twarzy złagodniały, a usta chłopaka wygięły się w niewielkim uśmiechu oznaczającym ulgę. Zsunął dłoń po lince, zatrzymując ją na wysokości ramienia Krukonki. – Nudne kawy i ciastka zostawmy na rodzinne spotkania, co ty na to? – Zagadnął, a z miarą mówienia jego uśmiech się powiększał, a spojrzenie nieznacznie nabrało cieplejszej barwy. Dostrzegł jak próbuje uciekać wzrokiem od niego, jednak powstrzymując się od chwycenia jej za podbródek, utrzymywał kontakt wzrokowy i poniekąd, wymuszał go na niej.
- Wyjątkowe dziewczyny zasługują na niezwykłe niespodzianki. – Dopowiedział po chwili nieco nieśmiałym tonem, przyciszając głos do głośności nieco wyżej od szeptu, wkładając w to również pewnego rodzaju radość, charakterystyczną dla zauroczonej osoby. Musiał przyznać, że takiego typu trening był czymś niezwykłym oraz kuszący z powodu niepewności, jaką to za sobą niosło. Spotkanie to mogło się zakończyć nawet za chwilę, za godzinę czy za trzy, ale scenariusze aktu ostatniego było zbyt wiele, aby poświęcać temu uwagę.
Przez kilka minut pochłaniał emocje i uczucia krążące wokół Wandy, kątem oka dostrzegając szybko poruszającą się klatkę piersiową, która znaczyła o poruszeniu wewnętrznym dziewczyny. Wprawił ją w dobry, pozytywny stan. Wyciągnął otwartą dłoń w kierunku Krukonki, celowo zbliżając się o jeden krok. Jedną stopę postawił nieco przy palcach dziewczyny, aby nie dostrzegła tego gestu przedwcześnie – chciał sprowokować sytuację upadku, z jakiego mógłby ją wyratować i zmniejszyć znacząco dzielący ich dystans. Przytrzymując się wciąż linki, dopowiedział zachęcającym głosem: - To jeszcze nie koniec atrakcji, masz ochotę na jeszcze?
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów EmptyPon 11 Sie 2014, 08:33

Wanda raz jeszcze mogła cofnąć się do czasów dzieciństwa kiedy to wspólnie z bratem rozrabiali w pobliskim lesie – poczynając od szalonych zabaw w aurorów i złodziei, a kończąc właśnie na bujaniu się na huśtawce. Wszystko było podobne, ruchy jej ciała, kosmyki włosów tańczące wokół jej twarzy i ten nieobecny uśmiech. Jedynym wyjątkiem było to, a raczej ten, który zatrzymał jej zabawkę. Serce dziewczyny na moment się zatrzymało – ręce zadrżały, a oddech przyspieszył. Spojrzała na niego rozczulonym wzrokiem słuchając jednocześnie jego krótkiej wypowiedzi. Stwierdziła, że wyglądał tak… uroczo niewinnie jak na niego, że sama Krukonka miała mętlik w głowie. Amycus bowiem w chwili obecnej wyglądał na kogoś zadurzonego, co było nieco frasobliwym widokiem. Zazwyczaj, gdy go mijała widziała jak ten dumny, kroczył przez korytarze szkoły. Teraz jednak ten obdarzył ją tak cielęcym spojrzeniem, że gdyby nie to, że siedzi na deseczce to nogi by się pod nią ugięły.
Speszona kompletnie nie wiedząc co zrobić rozchyliła usta jeszcze bardziej, jakby czekając na jakiś ruch z jego strony po czym szybko, odwróciła wzrok – zahaczyła nim o kilka drzew dalej i nagle zainteresowała się korą. Głupia. Pomyślała tylko i pokręciła głową do swoich myśli, wiedząc w duchu, że ktoś taki jak Carrow nawet na nią by nie spojrzał. Jest wiele ciekawszych osób w jego otoczeniu, niż ona, więc lepiej dać sobie z nim spokój i nie wgapiać się w niego jak w obrazek, bo jeszcze on zauważy, że nie jest jej aż tak obojętny. Niestety, imponował jej swoją osobą, a rozmowy z nim były o tyle ciekawe, że Whisperówna chętnie mu odpowiadała. Ich konwersacje zmuszały ją do myślenia i analizowania jego słów, co ją cieszyło, bo ta lubiła łamigłówki…
- Och, przestań. Nie jestem aż tak wyjątkowa jak sobie myślisz. – Miała ochotę się żachnąć, ale wyszło tylko to, że machnęła dłonią i to był jej błąd.
Linki huśtawki delikatnie się poruszyły, a Wandzia zachybotała się niebezpiecznie – straciła ‘panowanie’ nad całym sprzętem, więc siłą rzeczy odchyliła się nieznacznie do tyłu, czując jak panika ogarnia jej ciało. Ostatnią rzeczą dzisiaj było planowanie upadku na chłopaka. A na to się widocznie zanosiło.
Miała ochotę krzyknąć ‘Łap mnie’, ale zamiast tego wydała z siebie cichy pisk, informujący resztę o zagrożeniu.
Sponsored content

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty
PisanieTemat: Re: Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów   Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów Empty

 

Zwyczajna randka niezwyczajnych uczniów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» zwyczajna Lukrecja
» Randka w ciemno!
» Zajęcia dodatkowe - spis uczniów

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-