Maleńka sówka śmignęła z radosnym hukaniem nad głową Porunn, upuszczając na jej ręce zwitek pergaminu zapisany prostym, równym pismem.

Cytat :

Do wiadomości pierwszej grupy patronusów:

Jak sami mieliście okazję zobaczyć, zajęcia prowadzone są inaczej niż przywykliście - zakładam, że mogło to zniechęcić niektórych z was. Każdy, kto ma jakiekolwiek pytania odnośnie zaklęcia patronusa i nie chce ich zadawać panu Wilsonowi, lub chciałby zobaczyć demonstrację, której zabrakło podczas spotkania, jest mile widziany w moim gabinecie na trzecim piętrze.



PS - herbatą was co prawda nie poczęstuję, ale kremowego piwa mam w nadmiarze.

*osoby chętne na fabularną pogadankę z Hallem są proszone o wysłanie PW.

Sowa zwrotna szybko odnalazła Porunn, zrzucając jej do rąk kawałek papieru. Choć zazwyczaj Aria pisała niezwykle staranne listy, tym razem papier był miejscami pozaginany, a niektóre słowa rozjeżdżały się w dziwne szlaczki.

Cytat :

Porunn, wszystko z Tobą w porządku? Martwię się. Nie wychodź też, proszę i uważaj na siebie.
Kocham Cię!

Aria

[center]Odpowiedź była dość szybka i nie do końca starannie nabazgrana.

Cytat :

Pierunie
Byłem znacznie bardziej zajęty rozmyślaniem, dlatego taka brzydka dziewczynka przebywa w naszym dormitorium.
G.

Artie raczej nie miał nadziei na znalezienie adresata. Mimo wszystko spróbował się z daną osobą skontaktować. Napisał krótki liścik i udał się do Wieży Sów. Tam wybrał najbardziej godną zaufania szkolną sowę. Wręczył jej pogięty liścik, tłumacząc, że to jest właśnie adresat i naprawdę nie wie kto nim jest. Sowa spojrzała na niego jak na idiotę, ale nie potrafiła mówić, więc Artie nie dowiedział się, co miałaby mu do przekazania. Drugi liścik, ten jego, przywiązał do nóżki sowy. Jeśli udało się jej odnaleźć tą właściwą osobę, to przekazała jej list następującej treści:

Cytat :

Kochana moja Paskudo, która mi grozisz!

Nie wiem czy wiesz, ale od kilku już lat pobijam rekord w długości spadku ze schodów. Obecny rekord pobiłem w poprzednim roku. Wtedy to zostałem wpisany do Magicznej Księgi Czarodziejskich Rekordów z wynikiem aż ośmiu metrów i trzydzieści cztery centymetrów. Jeśli chciałabyś pomóc w pobijaniu rekordu, z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

Artie,
Pierwszy Drift w Hogwarcie

Ptak, którego wysłała do niego Porunn, zachowywał się o wiele bardziej cywilizowanie niż jego właścicielka. Dostał od Bena kilka przysmaków dla sów i został odesłany z krótką oraz treściwą odpowiedzią.

Cytat :

Nie wiem, co sobie tym razem ubzdurałaś, ale mnie do tego nie mieszaj. Z Arią jestem w jednym domu, więc twój zakaz zbliżania się możesz sobie wsadzić tam, gdzie słońce nie dochodzi jest co najmniej śmieszny.

życzę ci miłego, owocnego dnia, z najlepszymi życzeniami

Ben Watts

Sowa Pieruna należała chyba do gatunku samobójców, bo nie dość, że zbliżyła się bardziej niż ustawa przewiduje to na dodatek trąciła go w policzek. Jego, w tym stanie. Vincent nie krzywdził zwierząt, w przeciwieństwie do ludzi szanował każde z nich, ale w obecnym stanie zareagował impulsywnie. Posłał pierwsze zaklęcie jakie mu przyszło do głowy, z rozdrażnieniem rejestrując, że nie dosięgło celu. Psia krew. Opadł z powrotem na poduszkę, zauważając list. Sowa samobójca i ten charakterystyczny zapach. No tak, Porunn. Przewrócił oczami(co było błędem, bo głowa znowu się zbuntowała), ale zabrał się za przeczytanie treści. Jakkolwiek chciał posłać Fimmelównę w diabły to kącik jego ust drgnął nieznacznie, by w końcu uformować niewyraźny uśmiech. Ha, no proszę. Wykorzystując samopiszące pióro odpisał jej od razu - nie chcąc ryzykować, że zapadnie w niespokojny, skacowany sen.

Cytat :

Wilczyco.

Musze przyznać, że Twoja sowa igrała ze śmiercią budząc mnie, ale nie martw się, pióro jej z głowy ani zadka nie spadło. Jestem wzruszony Twoją troską i nie sposób Ci odmówić z tymi bahankami. Zwlokę się specjalnie dla Ciebie. Ba, nawet się nie spóźnię - nie można pozwolić, by dama czekała.

Twój Vincent.

P.S. Wymordowałbym sierociniec, by zrobić Ci bukiet z tych małych, dziecięcych serduszek.

Voltaire na jedno skinienie znalazł się przy Vincencie, zabierając list, by dostarczyć go do Fimmelówny.

Mała sówka przysiadła na ramieniu Porunn, gdy Ślizgonka szła rano na śniadanie. Próbowała zahukać, ale trzymana w dziobku koperta i sznurek od opakowania czekoladowej żaby nieco jej to uniemożliwiały.

Cytat :

Panno Fimmel,

Mam nadzieję, że dzisiaj samopoczucie już nieco lepsze i obudziłaś się bez bólu głowy? Muszę przyznać, że byłem trochę zaniepokojony reakcją na zajęciach. Na twojej nocnej szafce zostawiłem eliksir wzmacniający, panna Cromwell miała o nim przypomnieć. Jeśli tego nie zrobiła, to ta czerwona fiolka zablokowana książkami, proszę ją wypić do dna.

Alex Hall

Sówka Alexa odnalazła panienkę Fimmel dopiero późnym wieczorem - niosła taki sam bagaż jak wcześniej, choć tym razem czekoladowa żaba została w kilku miejscach przyszpilona do pudełka.

Cytat :

Panno Fimmel,

Chwile słabości zdarzają się każdemu, a zadanie które postawiliśmy przed grupą nie było łatwe. Nie namawiam do częstszego mdlenia, ale rola tragarza w żaden sposób mi nie przeszkadzała.
Z tego co mi wiadomo, pan Wilson zabrał ze sobą skrzynię z terenu szkoły, ale mogę go o nią zapytać - chociaż podobny efekt można uzyskać na inne sposoby. Proszę samej nie eksperymentować! Mogę pomóc w takim treningu na wyraźne życzenie, wystarczy tylko poprosić.
Ta żaba nigdzie nie będzie uciekać. Smacznego.

Alex Hall

Odpowiedź przyszła do Porunn późnym wieczorem - płomykówka prefekta Krukonów była chyba w złym nastroju, bo upuściła list tak, że pacnął adresatkę prosto w czoło.

Cytat :

Panno Fimmel,

Widzę, że wyobraźnia jak zwykle dopisuje, gratuluję. Tiara najwyraźniej się pomyliła przydzielając cię do Slytherinu zamiast Ravenclawu.
Czytałem tego Proroka i ani trochę nie podoba mi się to zaginięcie - wbrew temu, co możesz myśleć, znam O'Connora od dłuższego czasu i martwi mnie fakt, że przepadł jak kamień w wodę. Za dużo teg Rozpytam u Gryfonów, czy nie mówił czegoś ważnego przed wyjazdem, może języki im się rozplączą, jak błysnę odznaką. Chociaż raz przydałaby się do czegoś istotnego.
Nie robię tego dla ciebie, a dla Cu. Informacje dostaniesz tylko dlatego, że cię lubi i muszę to jakoś uszanować.

Ben

Rulonik związany sznurkiem i wetknięty w dziób Bjorna zawierał niezwykle krótką, napisaną wyraźnie naprędce wiadomość.

Cytat :

Panno Fimmel,

To dziwne, ale na to wygląda. Nie pozabijaj ich przy okazji, krew ciężko się zmywa. Aristos nie jest moją dziewczyną. I bez obaw, ja też cię nie lubię.

Ben

Fragment oddarty z pergaminu nie wiadomo jak znalazł się za okładką podręcznika transmutacji panny Fimmel.

Cytat :

Dzieci w Afryce głodują, a twoja sowa bije mnie chlebem. Wstydź się.

Cytat :

Ciebie pragnę mieć za rzonę i na Twe skronie złożyć chcę koronę!

Jestem przystojniejszy niż Vincent, umuwisz się ze mną na randkę?

Tajemniczy wielbiciel

Odpisz mi na tę dużą sowę ktura przynisła Tobie list o piękna Porunn

Sowa przysiadła przed talerzem Porunn przy kolacji - nie była to rudawa płomykówka, którą prefekt Krukonów zwykł wysyłać swoją pocztę, a nieduża, szkolna sóweczka o szalonym spojrzeniu. Zaświergotała radośnie, gdy Ślizgonka odwiązała jej od nóżki ciasno zwinięty rulonik przewiązany kawałkiem lnianego sznurka. Pismo, które w poprzednich listach było równe i proste, teraz wyglądało na rozchwiane, jakby nadawca uczył się od nowa trzymać pióro.

Cytat :

O'Connor jechał do rodziny. Nikt nie wie dlaczego, nie zwierzał się Gryfonom, z którymi był najbliżej. Twierdzili, że jego zachowanie nie zwracało większej uwagi, ale po odpowiedniej perswazji przyznali się, że wyglądał na osowiałego.