IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Ingrid Skarsgard
Ingrid Skarsgard

Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} Empty
PisanieTemat: Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}   Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} EmptySro 19 Sie 2015, 19:21



Sala umiejscowiona na poddaszu jednej z małych wieżyczek. Przeznaczona do ćwiczeń magii niewerbalnej.

* w tym miejscu obowiązuje bilokacja dla uczestników lekcji Magii Niewerbalnej
* wlepiacie tutaj posty/sesje, w której opisujecie Wasze ćwiczenia
Franz Krueger
Franz Krueger

Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} Empty
PisanieTemat: Re: Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}   Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} EmptyNie 27 Wrz 2015, 17:00

Franz starał się jak mógł na zajęciach z magii niewerbalnej, a i tak odnosił wrażenie, że nie wykrzesał w pełni drzemiącego w nim potencjału. Nie to, żeby był nazbyt pewny siebie, jednak zaklęcia użytkowe i transmutacyjne wcale nie stanowiły dla niego żadnej kuli u nogi. Może i lepiej radził sobie z czarami ofensywnymi i defensywnymi, ale i tak wierzył, że powinien wypaść znacznie lepiej. Dlatego zresztą postanowił poćwiczyć w samotności, spróbować jeszcze raz swoich sił, licząc na znacznie lepszy występ podczas następnej lekcji z profesor Skarsgard.  
Wieczorem udał się do sali przystosowanej do treningów magii niewerbalnej, myśląc nad tym w jaki sposób popracować nad koncentracją, skoro nie mógł liczyć na żadną osobę do asysty. Dokładnie tak - pomieszczenie było opustoszałe, toteż musiał sobie poradzić bez pomocy innych. W głowie kłębiło mu się już wiele możliwych do wykorzystania zaklęć, jednak chłopak ostatecznie zdecydował się postawić na najprostsze rozwiązanie. Skierował różdżkę w swoją pierś, rzucając, tym razem jeszcze werbalne, Bubonem. Nie minęła nawet sekunda, kiedy w jego uszach rozbrzmiał przeraźliwy pisk. Krueger starał się jednak skoncentrować na robocie, nawet jeśli warunki nie sprzyjały pełnemu skupieniu. O to w końcu w tym wszystkim chodziło, czyż nie? Żeby mieć trzeźwy umysł nawet w ferworze najbardziej brutalnej walki.
Franz odwrócił spojrzenie na jedną z kukieł, sięgając po różdżkę schowaną za paskiem spodni. Pierwszą próbę poświęcił zaklęciom transmutacyjnym, a zatem cięższemu dla niego orzechowi do zgryzienia. W myślach przywołał inkantację czaru Incarcifors, starając się przy tym zwizualizować przemianę kukły w drewnianą klatkę niewielkich rozmiarów. Przede wszystkim jednak próbował pobudzić swą wewnętrzną, magiczną siłę do życia. Wyzwolić czarodziejską mgiełkę energii, która drzemała gdzieś w jego organizmie, przyzwyczajona jedynie do słów płynących z jego ust. Niegdyś przecież, kiedy nie zdołał jej jeszcze werbalnie okiełznać, zdawała się służyć mu doskonale.
Zaraz po próbie rzucenia czaru transmutacyjnego Niemiec przeszedł do zaklęć użytkowych. Na tym polu prędzej spodziewał się sukcesu z racji tego, że właśnie z tą dziedziną magii był bardziej obeznany. Postawił najpierw na czar, który nie wymagał zbyt dużych umiejętności, a mianowicie na Bombardę. Wymówił jego inkantację tylko w swojej świadomości, wyobrażając sobie, że po stojącej przed nim, przy ścianie, kukle, pozostają tylko strzępy materiału i porozrzucane po podłodze kawałki drewna. Zaś, jako że Krueger zdawał sobie sprawę z tego, że z koncentracją nie ma tak wielkiego problemu jak z umiejętnością zawładnięcia nad swą czarodziejską siłą bez użycia słów, starał się sobie przy tym przypomnieć kilka sytuacji z dzieciństwa, kiedy to pod wpływem gniewu zdarzało mu się widowiskowo zmielić na pył parę przedmiotów ze swojego pokoju.
Sięgnięcie pamięcią do czasów wiecznie trwających bojów z ojcem sprawiło, że emocje podniosły jego poziom motywacji do granic możliwości. Ślizgon nie chciał przepuścić więc tej okazji i zdecydował się na próbę ciśnięcia nieco trudniejszym czarem użytkowym. Zmienił cel na drugą kukłę, tak jakby chciał uderzyć innego przeciwnika na polu bitwy, po czym wypowiedział bezgłośnie Alarte Ascendare. Kiedy świsnął swą różdżką w powietrzu, obraz wyrzuconej z wielką siłą do góry kukły wydawał mu się nad wyraz realny. Chłopak miał nadzieję, że wreszcie odniesie sukces.

limit 500 słów taki trudny do ogarnięcia.
Audrey Faulkner
Audrey Faulkner

Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} Empty
PisanieTemat: Re: Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}   Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} EmptySob 26 Mar 2016, 13:41

Ostatnia lekcja pokazała jasno - musiała ćwiczyć. Porażka przy każdym, najprostszym nawet zaklęciu, choć początkowo delikatnie tylko irytująca, z czasem urosła do rozmiarów, których Audrey nie mogła ignorować. Choć niepowodzenia łatwo było wytłumaczyć zwyczajnym brakiem odpowiedniego doświadczenia - Faulkner przecież dopiero zaczynała przygodę z magią niewerbalną, trudno więc było oczekiwać natychmiastowych cudów i miotania wypowiadanymi jedynie w myślach zaklęciami - to Audrey mimo wszystko nie uważała tego za argument mający uzasadnić lenistwo. W zasadzie było przecież wręcz przeciwnie - skoro nie miała doświadczenia, to najwyższa pora zacząć je zdobywać, prawda? Dochodził jeszcze zresztą argument pustej sali - w towarzystwie uczniów powracanie do bolesnych, na co dzień wypieranych wspomnień nie było ani łatwe, ani przyjemne. W opustoszałej sali ćwiczeniowej również nie miało to mieć nic wspólnego z relaksem czy rozrywką, ale odchodziłby przynajmniej element zawstydzenia czy niechęci do odkrywania wszystkich swoich słabości przed innymi.
Drey decyzję podjęła więc szybko i gdy tylko znalazła pierwszą wolną chwilę - tę niespędzaną nad pisaniem prac domowych, na dodatkowym treningu czy w towarzystwie Enzo - wyposażona jedynie w różdżkę udała się do udostępnionej uczestnikom ponadprogramowego kursu sali. Bez torby, bez towarzystwa, za to z pełnym zestawem lęków i obaw. Bo to jednak... To nie było miłe, ten sposób wyzwalania mocy. To było wręcz cholernie bolesne. Ale zdecydowała się, tak? Na zajęcia poszła z własnej, nieprzymuszonej woli i głupio, naprawdę głupio byłoby się teraz wycofać. To nie było w jej stylu, mimo wszystko.
W efekcie od dobrych kilku chwil stała naprzeciw jednej z kukieł, przekonując się, że może to zrobić. Może mentalnie wrócić do sierocińca, do tego pierwszego dnia, gdy magia wylała się z niej w niekontrolowanym ataku i gdy zyskała swą pierwszą ofiarę, kogoś, kto na to w ogóle nie zasłużył. Obracając różdżkę w przeraźliwie zimnej teraz dłoni wytaczała przeciw sobie kolejne argumenty, już w następnej chwili kontrowane jednak przez własną niechęć do krzywdzenia samej siebie.
Na Merlina, zrób to.
Zamykając oczy odetchnęła głęboko i uniosła wreszcie różdżkę. Jeden głęboki oddech, drugi, trzeci. Nadgarstek zatańczył w płynnym geście, przed oczyma Faulkner zmaterializowała się postać Eliana. Jedno zaklęcie, drugie, trzecie. Ofensywa, zawsze ofensywa. Szybko, bez zastanowienia. Everte Stati, Bombarda, Astrapoplectus. Zacięła się dopiero przy Serpensortii
Co ty wyprawiasz, idiotko? Czarna magia? Naprawdę?Nawet nie wiedziała, czy cokolwiek jej wyszło, czy jakiekolwiek zaklęcie, choć nieubrane w słowa, rzeczywiście zadziałało. Pewnie nie. Ale czy to miało jakieś znaczenie? Ćwiczyła. Walczyła ze sobą. A praktyka podobno czyni mistrza, tak mówią.
Sponsored content

Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} Empty
PisanieTemat: Re: Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}   Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna} Empty

 

Sala ćwiczeń {Magia Niewerbalna}

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna}
» Magia Niewerbalna 77 - 78'
» Magia pierwotna
» Henry Williams - Magia Bezróżdżkowa
» Amycus Carrow - magia bezróżdżkowa

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy
-