Gorączka zdecydowanie nie kończy się zbyt dobrze w wypadku panny Rabe.

rosie napisał:

poprzytulaj mnie Jasmine, bo mi jakoś smutno.
ps lubię Twoje piersi

Rosie

Sowa przybyła bladym świtem, niosą w dzióbku starannie zapakowaną kopertę. Nie obudziła jednak adresata, zostawiając przesyłkę na szafce nocnej i odlatując do kolejnego ucznia. Miała jeszcze parę innych listów do rozdania.

Cytat :

Witam Młodzi Seminarzyści,
W dniu dzisiejszym sporządziłem listę osób, które zostały wybrane jako Jednostki Specjalne. Będziecie uczestniczyć w spotkaniach organizowanych przeze mnie i moją prześliczną asystentkę. Porozmawiamy sobie o różnych sprawach i na pewno wzmocnimy więzi między nami.
Klub nosi nazwę Seminarium i jesteście od dzisiaj jego pełnoprawnymi członkami.
Zapewniam mnóstwo słodyczy, dobrego jedzenia i picia.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia,

Sebastian Machiavelli

P.S
Przypominam o referacie na 15 stóp na temat Run Celtyckich, którego termin wypadał pięć dni temu.

Cytat :

Dumni wychowankowie Domu Salazara!
Jestem z Was szczerze dumna! Rozgromiliście Krukonów w iście ślizgońskim stylu. Z tej okazji z własnych zasobów urządzam imprezę z okazji zwycięstwa w sali na końcu korytarza. Jedzenie i picie będzie już tam na Was czekało.
Dobra robota!

Chantal Lacroix

P.S. Wolno zabrać osoby towarzyszące z innych domów, ale nie odpowiadam za ewentualne ofiary.

Obowiązuje bilokacja.

Daemon nie był na meczu, jednakże wieści szybko się rozchodziły. Dlatego też kiedy tylko otrzymał sowę do jego najbardziej ukochanego nauczyciela oraz opiekuna domu, nie zwlekał i posłała Lokiego do dormitorium dziewczyn, z krótką notatką, bo nawet listem tego nazwać nie można było.

Cytat :

Jaśminku mój najukochańszy,

Gratuluję wygranego meczu. I chociaż mnie tam nie było (ze względów jasnych, bo widok Grossa na miotle z moją pałką mnie przyprawia o dreszcze), mam pytanie niezbyt delikatne. Jako iż nie mam z kim iśc na imprezę do Smoczycy, czy będziesz tak kochana i pójdziesz ze mną? Obiecuję być wzorowym partnerem (do czasu aż nie pojawi się na stole whisky).

Dem

PS. W sumie będę czekał na ciebie w PWS. I tak wiem, że mi nie odmówisz.

Nieduża sówka zrzuciła kopertę przy śniadaniu prosto w talerz adresata.

Cytat :

Szanowna panno Vane,

Zapraszam na dodatkowe, nieobowiązkowe zajęcia z zaklęcia patronusa w ten piątek o godzinie 19 w moim gabinecie na trzecim piętrze.
Zaręczam, że tym razem nie będzie żadnych boginów.

A. Hall

PS - jak zdrowie i samopoczucie?

więcej informacji tutaj

Rudawa płomykówka, która przysiadła Jasmine na ramieniu niedługo po kolacji, niosła w pazurkach kopertę i pudełko przewiązane lnianym sznurkiem. Nic wyszukanego, po prostu schludna paczka - dopiero po podniesieniu pokrywki okazywało się, że zawierała niezłą garść równo ułożonych czekoladowych żab.

Cytat :

Vane,

Ostatnimi czasy chodzisz jakaś skwaszona (nie żebym się przyglądał, sama włazisz mi w linię wzroku), co nawet z twoim przeuroczym charakterem jakoś mi się kłóci.
Poczuj się zbombardowana płazami. To co prawda nie ropuchy, ale wciąż blisko.

Watts

PS - ale tak całkiem serio, dobrze się czujesz? Czy mam komuś skopać tyłek?

Płomykówka, która wcześniej dostarczyła Jasmine list i przesyłkę od Bena, wróciła dopiero następnego dnia w trakcie śniadania. Jedyną wiadomość, jaką przyniosła dla panny Vane, był strzał sowim odchodem prosto na ramię. Krukonowi wyraźnie nie spodobała się treść odpowiedzi na jego pełen troski i współczucia list.

Malutka sówka dzielnie leciała choć kosz pełen kwiatów (czerwonych róż, najdokładniej rzecz ujmując) dodawał punkty grawitacji w tym niezbyt równym pojedynku. Jednak Vannozza, jak na najprawdziwszą Włoszkę przystało, nie poddawała się wcale tylko dzielnie ów kosz dzierżyła, aby odstawić go tuż przed Jasmine i siedzieć w oczekiwaniu na odpowiedź, bowiem do kwiatów przyczepiony został liścik.

Cytat :

Piękna Jasmine,

Czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na kawę w sobotni poranek do Hogsmeade?

Enzo Romulus

PS. Randka, Vane. Pójdziesz ze mną na randkę?

Cytat :

Jas,

O 10 pod Wielką Salą.

Enzo.

Malutka sówka przyniosła ogłoszenie o balu z dopiskiem na dole:

Cytat :

Jaś, pójdziesz ze mną na bal?
Enzo.

Vicky ostatnio zdawała się być gdzieś obok wszystkich wydarzeń, jakby w ani jednej sekundzie w nich nie uczestniczyła. Przez to miała wrażenie, jakby wiele rzeczy ją ominęło, ale nie pozwoliłaby sobie zatracić pewnych kontaktów. Stąd też sowa panienki Craven pojawiła się w zasięgu dłoni Jasmine, ukazując nieduży liścik.

Cytat :

Jasmine,
czuję się, jakbym nie widziała Cię wieki, naprawdę. Nie pociesza mnie to uczucie, bo wolę pielęgnować to, co już mam, niż przechodzić obok tego. Co u Ciebie? Zdradź chociaż trochę, bo pewnie nie będzie okazji zobaczyć się przed balem, żeby na spokojnie zamienić parę zdań.

Vicky

Nie zamierzała zwlekać z odpowiedzią do Jasmine, dlatego jej sowa dość szybko zagościła ponownie w towarzystwie panny Vane.

Cytat :

Szczerze powiedziawszy, jakoś nad nim nie rozmyślałam. Myślę jednak, że pewnie i tak się pojawię, aczkolwiek bez towarzysza. Uroczy krukon, powiadasz? Ciężko mi skrytykować Twój wybór, bo wiem, że wśród nich może trafić się perełka godna uwagi, nawet jeśli tylko chwilowo. A ja... cóż, chyba powracam do życia, przynajmniej próbuję obudzić się z letargu, w którym ostatnio byłam. W sumie ten cały bal może być dobrym początkiem.

Vicky

Cytat :

Jas.
Franz i jego humory obchodzą mnie równie niewiele co partnerzy seksualni mojej matki.
Jesteśmy przyjaciółmi i nie chcę by cokolwiek to zmieniło.
Okrywanie nóg Audrey, fakt, sprawia mi perwersyjną radość, jednak Audrey od lat nie widzi mnie na tym stanowisku. Ta noc była wyjątkiem który jedynie utwierdził mnie w tym przekonaniu.
Chętnie to omówię przy dobrej kawie.
Besos, Enzo.