|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość
| Temat: Re: Newheaven, Anglia Wto 01 Gru 2015, 13:26 | |
| A czy duma innych wysoko urodzonych była mniej wrażliwa? Większość miała na tym punkcie hopla. Większość obrażała się śmiertelnie za każdą zniewagę, a jeszcze nie tak całkiem dawno po takiej obrazie majestatu niemal pewniakiem był pojedynek na śmierć i życie. Był stuprocentowo pewien, że jeszcze jego dziadek praktykował takie rozwiązywanie problemów, bo nie raz przy rodzinnych obiadach chwalił się ile to razy nie wygrał i co to nie on. Podejrzewał, że chociaż część z tych historii wydarzyła się na prawdę. A reszta? No cóż, Greengrassowie mieli tendencję do podkolorowywania pewnych faktów. - To dobrze, bo ja mam z tym problem - odpowiedział odwzajemniając uśmiech. Oj tak. W złości szybko tracił panowanie nad sobą i bywał nieobliczalny. Często rozwalał wszystko dookoła albo wymachiwał różdżką na prawo i lewo. Ale nie tylko w złości tracił nad sobą panowanie. Sam na sam z piękną kobietą również miał problemy, by trzymać rączki przy sobie, co zresztą widać na załączonym obrazku. Spotykali się już tyle razy, ale wystarczyła subtelna aluzja, nieme przyzwolenie, by zwolnił wszystkie blokady. To, że się postara było równie oczywiste jak to, że zdobędzie główną nagrodę. Wygrał z chwilą, w której zaprosiła go na górę. Gdy ich usta złączyły się w pocałunku, a ona zarzuciła mu ręce na szyję sam ostrożnie odstawił kieliszek na komodę obok by móc swobodnie objąć swoją narzeczoną. Nie spieszył się, choć miał wielką ochotę obrócić ją tyłem i wziąć tu i teraz. Wiedział, że jeśli teraz zrobi coś nie tak będzie musiał zaczynać od początku. Było mu z tym tak cholernie ciężko! Gdy Catherine stanęła na palcach postanowił nieco jej ulżyć i ostrożnie uniósł ją za biodra i usadził na brzegu komody, by zrównali się wzrostem. - A teraz troszkę Cię podotykam - wyszeptał cicho po jakże przyjemnej chwili gdy ich usta w końcu się od siebie oderwały. Z chwilą, gdy wypowiedział te słowa dłonie, która do tej pory grzecznie spoczywały na talii dziewczyny, sprawnie znalazły się na jej udach odnajdując drogę pod krótką sukienką. Obserwował każda jej reakcje, gdy jego palce delikatnie sunęły w górę głaszcząc subtelnie gładką skórę ud dziewczyny milimetr po milimetrze. - Więc co z tą suknią? Wolisz białą jak śnieg? Jak perła? Czy może jak klawisze w twoim fortepianie? - zapytał jak gdyby nigdy nic. Jak gdyby jego palce w tej chwili w ogóle nie zbliżały się do mety błądząc po wewnętrznej stronie jej ud. Oj lubił się droczyć nawet, a może zwłaszcza w takich chwilach. |
| | | Gość
| Temat: Re: Newheaven, Anglia Sro 02 Gru 2015, 02:05 | |
| Kiedy straciła kontakt z podłogą odsunęła się na moment chcąc upewnić się, że jest bezpieczna. I była. Siedziała teraz swobodnie na komodzie obok kieliszków z szampanem i napoczętą przez nią wcześniej butelką. Dłonie z włosów Szkota zjechały na jego ramiona i już miała znów go pocałować kiedy usłyszała jego... zapowiedź? Tak, chyba to można nazwać zapowiedzią. A teraz troszkę Cię podotykam Co on miał takiego w sobie, że zamiast rzucić jakąś ripostą czy odepchnąć go z wyraźnym oburzeniem ona nieco uniosła podbródek podejmując wyzwanie. Chociaż to nie do końca wyzwanie. Chciała tego. To, że informował ją o kolejnym posunięciu sprawiało, że nie bała się, bo wiedziała czego się ma spodziewać. Dlatego kiedy dłonie z jej tali zawędrowały na jej nogi, tylko lekko drgnęła ale ze względu na przyjemność którą niósł jego dotyk, a nie dlatego, że nie wiedziała co robi. Wiedziała. Wpatrywała się w jego twarz wnioskując, że podoba mu się to co robi. Dobrze. Chciała żeby mu się podobało. I kiedy sobie zdała z tego sprawę poczuła się... dziwnie. Mało egoistyczne myśli nawet często gościły pod czupryną panny T. ale nigdy nie miała mało egoistycznej myśli jeśli chodzi o Greengrassa. Aż do dziś. Aż do teraz. Nowość. Kolejna nowość. Jego dłonie były na udach, dotarły do końca pończoch i teraz śmiało dotykały jej skórę nie zatrzymując się ani na chwilę. Wstrzymała powietrze jakby wiedząc, że zaraz ją dotknie tam gdzie nikt nigdy nie miał dostępu, a on jak gdyby nigdy nic pyta o jej suknie ślubną. - Nie chcę białej. I nie chcę Ci psuć niespodzianki. Ale nie martw się. Będę wyglądać fantastycznie - obiecała cicho starając się opanować drżenie w głosie. - Skoro omówiliśmy suknie to może teraz powinnam wyciągnąć szachy czarodziejów? - zapytała przechylając nieco głowę, zanim bezwstydnie uniosła jego podbródek do góry i wpiła się w jego wargi swoimi pełnymi. |
| | | Gość
| Temat: Re: Newheaven, Anglia Pią 04 Gru 2015, 22:34 | |
| Co miał? Może to talent? Nadprzyrodzone zdolności? W końcu to nie takie proste sprawić, by w tak krótkim czasie tak bardzo poprawić stosunki między dwiema nienawidzącymi się osobami. No, może to lekka przesada, że się nienawidzili, ale na pewno nie pałali do siebie sympatią. A teraz? Kto się czubi ten się lubi, tak? I to wszystko bez użycia Imperiusa! Tak, zdecydowanie miał wielki talent. On z kolei myślał w tej chwili bardzo egoistycznie. Nie chciał sprawiać jej przyjemności dla samej przyjemności. Ani swojej, ani jej. Wszystko to miało na celu przekonanie jej do siebie, a wiec pozbycie się problemu jaki zaistniał na początku ich związku. Jak widać chyba mu się to udało i to z całkiem miłym bonusem. - Musi być biała - zaprotestował z uśmiechem nie przerywając nawet na chwilę tych delikatnych pieszczot aż do czasu, gdy palce mężczyzny dotarły do bariery jaką stanowił materiał jej bielizny - Inaczej goście gotowi są pomyśleć, że nie jesteś dziewicą, a to byłby wielki... skandal. - uśmiechnął się odrobinę złośliwie, gdy na słowo "skandal" jego kciuki przekroczyły granicę bezpieczeństwa i dotknęły nieśmiało jej kobiecości. - Ok, ale ja będę grał białymi - wyszeptał cicho w odpowiedzi nim ich usta znowu złączyły się w pocałunku.
|
| | | Gość
| Temat: Re: Newheaven, Anglia Wto 08 Gru 2015, 03:06 | |
| Czuła jego palce, coraz bliżej i bliżej. Tak blisko i tak daleko jednocześnie! Gdy w końcu poczuła dotyk właśnie tam wyprostowała się jak struna ze świstem wciągając powietrze, podczas gdy na twarzy pojawił się pruderyjny rumieniec niewinnej pensjonarki. - Ro... ekhm. Rozważę Twoją sugestię - wydusiła z siebie podczas gdy jej ciałem wstrząsnął niekontrolowany dreszcz kiedy odsunął cienką warstwę tiulu podszytego bawełną i dotknął jej bezpośrednio. Mimowolnie przygryzła dolną wargę jednocześnie dochodząc do wniosku, że to jej się podoba. I chce więcej. Zdecydowanie chce więcej. Przez to zdała sobie sprawę, że jest najzwyczajniej w świecie bezwstydna, a damy, zwłaszcza te młode, takie nie są, nie mogą i nie powinny takie być. Jednak wyrzuty sumienia postanowiła odłożyć na chwile samotności. Jego obecność tutaj, przed ślubem, zamierzała w pełni wykorzystać. - I tak Cię ogram - obiecała cicho kiedy na chwilę odkleiła się od jego ust. Taka właśnie była. Jeśli on myślał, że ta cała zabawa idzie po jego myśli to znak, że wcale nie wiedział co siedziało w jej głowie. Odsunęła się znów, tym razem by zsunąć się z komody i ruszyć w kierunku drzwi prowadzących do sypialni. Jej spojrzenie i cała jej postawa była zachętą i zaproszeniem by za nią podążył. Ledwie weszła do środka, a lampy przy łóżku zapaliły się tworząc w pomieszczeniu atmosferę która sprzyjała intymności. Palce dziewczyny zatrzymały się na suwaku balowej sukni zanim zdecydowała się z niej uwolnić jednym zamaszystym pociągnięciem. Materiał opadł niczym kurtyna, a ona wyszła z kałuży materiału uśmiechając się iście szatańsko. Pod suknią miała na sobie koronkowy stanik w kolorze czarnym, równie czarny pas do pończoch i równie ciemne pończochy. Wargi wygięły się w szerokim uśmiechu na widok jego miny i jak gdyby nigdy nic wzruszyła ramionami: - Wezmę czarne. |
| | | Gość
| Temat: Re: Newheaven, Anglia Pią 11 Gru 2015, 22:19 | |
| Z każdą kolejną sekundą całowali się coraz namiętniej i zachłanniej i z każdą kolejną chwilą palce mężczyzny coraz śmielej i odważniej przekraczały granicę panny Thicknesse. Podobały mu się jej reakcje na jego dotyk. Podobało mu się, jak drży... A to był dopiero początek, prawda? Wprost nie mógł doczekać się kiedy pokaże jej co to znaczy prawdziwa rozkosz. - Nie masz szans - odpowiedział cicho i przybliżył się by znowu złączyć ich usta w pocałunku jednak Catherine miała inne plany, co na chwilę wytrąciło go z rytmu. No przecież po tym wszystkim nie mogła go stąd wygonić, prawda? To byłoby bardzo złośliwe i niehumanitarne. To byłoby bardzo... w jej stylu. Cath jednak nie zamierzała go wypraszać. Wręcz przeciwnie. Obserwując jak powabnym krokiem zmierza do sypialni uśmiechnął się do siebie i zdjął z ramion marynarkę wyciągając z jej wewnętrznej kieszeni różdżkę, by zablokować drzwi zaklęciem. Przecież nie chciał, by dziadek Catherine złożył im wizytę w najmniej odpowiednim momencie. Odrzucił marynarkę wraz z różdżką na fotel gdzie zaraz wylądował tez i krawat mężczyzny. W mało elegancki sposób pociągnął jeszcze spory łyk szampana prosto z butelki po czym ruszył do sypialni rozpinając koszulę. Gdy stanął w drzwiach dosłownie zamarł. Cóż, jeśli do tej pory miał jakiekolwiek wątpliwości i obiekcje to teraz właśnie je stracił. Kupiła go tym strojem. Przez chwilę po prostu stał i gapił się na nią jak w obrazek. Oczy mu pociemniały a oddech stał się niespokojny. Najwyraźniej wizja rozegrania tej partii "szachów" mocno nakręciła panicza Greengrassa. - Zdecydowanie czarne - wydusił z siebie w końcu zbierając szczękę z podłogi i zbliżył się do kobiety. Ujął jej twarz w dłonie i pocałował krótko, acz namiętnie. - Chcę Cię taką co wieczór po ślubie - wyszeptał cicho nim znowu ją pocałował i pchnął delikatnie na łóżko. Chciał ją tu i teraz. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Newheaven, Anglia | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |