IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Newheaven, Anglia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyWto 25 Sie 2015, 21:13

Dzieci poczekają? Wprost doskonale. Sama nie znosiła dzieci ludzi obcych, ale swoje chciała mieć. Tylko nie już, teraz, zaraz. Chciała je mieć za kilka lat, jak jej kariera przestanie już istnieć, a wojna która ma się dopiero rozpocząć dobiegnie już końca. Cath była realistką. To co działo się w polityce było omawiane niemalże przy każdym posiłku w Newheaven i wszyscy byli pewni, że Czarny Pan prędzej czy później do władzy dojdzie. Pytanie tylko czy trzeba stanąć po jego stronie? Wszyscy byli zgodni, że nie, nie trzeba. Są wysoko urodzonymi czarodziejami, więc zgodnie z polityką Voldemorta są tym dobrem które należy cenić. Nie obawiają się więc jego gniewu. Nie chcą też opowiadać się po drugiej stronie, bo problemy tamtych ich nie dotyczą. Więc nie opowiadali się wcale. Nie mniej jednak kiedy wojna się skończy dopiero wtedy będzie myślała o dzieciach. Nie wcześniej.
- Więc kiedy chcesz to zrobić? - zapytała cicho patrząc mu prosto w oczy. Luty wydawał jej się odpowiednim terminem. Wystarczająco bliskim, a zarazem odległym. Wychodziła z założenia, że jeśli poda tylko datę wszystko wróci do normy. Jedna mała data ich uszczęśliwi. Owszem, może się pogorszyć, bo trzeba będzie zacząć "przygotowania" jednakże póki co, data wszystko unormuje. Nie wyobrażała sobie żeby dziadek kontynuował głodówkową farsę do lutego.
- Ja zdziwiłabym się gdyby wysłał. Skrzaty domowe, jak sama nazwa wskazuje, siedzą w domu - uśmiechnęła się chytrze, albowiem doskonale znała przekonania byłego Ministra Magii. Wiedziała, że kiedy ją gdzieś weźmie dziadek pokiwa głową ze zrozumieniem, wyznaczy mu godzinę aurorską, a potem będzie siedzieć z fajką między zębami i oczekiwać jej powrotu, gotów później rozliczyć go z każdej sekundy, bo to, że to Hyperion będzie rozliczany nie ulegało najmniejszej wątpliwości.
- Doświadczenie za doświadczenie, panie Greengrass. Dziadek wychował mnie pod bardzo dużym kloszem jeśli chodzi o chłopców - wyszeptała wciąż nie przestając wygrywać melodii która weszła w jej palce. Nie chciała by ta rozmowa dotarła do uszu starszego pana który był tuż za drzwiami. Co do tego była absolutnie pewna, że tak jest. Ojciec wyznał jej w sekrecie, że nie raz widział swojego teścia odgniatającego kolana na marmurowej posadzce.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyWto 25 Sie 2015, 22:34

Różnica między nimi polegała na tym, że on nie chciał mieć nawet swoich. Może zmieni zdanie, gdy weźmie na pierwszy raz na ręce swojego pierworodnego, ale zabawa w tatusia go nie kręciła. Będzie słabym ojcem, to u nich dziedziczne dlatego wychowywanie dzieci zostawi na jej głowie, a sam będzie wtrącał od czasu do czasu swoje pięć knutów.
Jeśli chodziło o Czarnego Pana Hyperion podjął decyzję już dawno. Nie miał wątpliwości po której stronie stanąć. Od dziecka wpajano mu wyższość czarodziejów czystej krwi nad innymi. Gardził szlamami i mugolami. Drażniła go ich obecność w Ministerstwie, w Mungu, na Pokątnej... Twierdził, że powinni być specjalnie oznakowani, by prawdziwi czarodzieje na pierwszy rzut oka wiedzieli z kim mają do czynienia. Już kiedyś jeden mugol wpadł na ten pomysł w '39, ale Hyperion o tym nie wiedział. Nie interesował się mugolską historią.
- Grudzień? Powinniśmy zdążyć z przygotowaniami. Zaprosimy Twoich rodziców i dziadka na niedzielny obiad do Greenock. Powiemy im co ustaliliśmy i wspólnie podejmiemy decyzję, co Ty na to? To im najbardziej zależy na tym ślubie. Niech powiedzą, co o tym myślą - zaproponował zwalając całą odpowiedzialność na ich rodziny. Tak będzie najlepiej. Izabella najlepiej wiedziała ile czasu potrzeba na zorganizowanie wielkiego wesela. Byłaby okrutnie zła gdyby dostała zbyt mało czasu i nie mogła dopiąć wszystkiego na ostatni guzik.
- Zdziwiłabyś się do czego wykorzystuje je mój ojciec - mruknął. Sam czasem korzystał z ich wyjątkowych zdolności i wysyłał po zdobycie czegoś nie do końca legalnego z czym nie chciałby być widziany. Nikt nei doceniał tych istot, nawet Greengrassowie, a faktem było, że ich magia przewyższa magię czarodziejów. Gdyby kiedyś coś poprzestawiało się w tych małych główkach i wpadłyby na pomysł zorganizowania buntu, kto wie czy czarodzieje wyszliby z tego cało. Na szczęście są na to za głupie.
- Taak? W Hogwarcie też? - zapytał unosząc brew, a potem pochylił się do niej blisko i wyszeptał cicho dotykając ustami płatka jej ucha: - Więc będzie trzeba rozbić ten klosz, panno Thicknesse.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyWto 25 Sie 2015, 23:29

Słysząc jego propozycję palce na chwilę zamarły jej nad klawiszami, a oczy zrobiły się duże jak dwa galeony. Grudzień? To za miesiąc. Chwila ciszy i pomieszczenie znów wypełniła lekka melodia, od kilku minut ta sama. Grudzień. W grudniu ma urodziny. Matka nie zapomni powiedzieć, że można połączyć święta, urodziny i ślub w jedną uroczystość. Na pewno nie zapomni o tym powiedzieć. Nie byłaby matką Catherine gdyby tego nie zrobiła. Grudzień. Czy na pewno jest gotowa na ślub w grudniu? W grudniu jest zimno. W sumie w lutym też jest zimo. Bardziej przerażająca była wizja wyprowadzki z Newheaven za miesiąc niż cokolwiek innego. Po ślubie przecież zamieszka w Greenock. Będzie sypiać z nim w jednym łóżku. Będzie jego żoną. Za miesiąc?
- Obiecaj mi, że będę grać w Filharmonii tak długo jak długo będę chciała to robić, a kwestię ślubu możemy zaliczyć choćby w przyszłą niedzielę - wyszeptała wpatrując się w niego jednym z tych nieznoszących sprzeciwu spojrzeń. Wiedziała, że zamężne bogate kobiety nie pracują. Nawet te nie zamężne nie pracują. Jej matka ani dnia nie spędziła w pracy. Cath jednak pracowała, choć nie lubiła kiedy to określało się mianem jej pracy. Dziadek też nie traktował Filharmonii jako pracy. To raczej miejsce gdzie może łaskawie podzielić się swoim talentem z resztą magicznej społeczności. To miejsce gdzie ludzie płacą żeby posłuchać jak gra Catherine Thicknesse. To miejsce gdzie spełniają się jej marzenia z dzieciństwa, a przecież marzenia są w życiu najważniejsze.
- Jak przestanę grać w Filharmonii to zacznę w domu, a mogę grać długo i niezwykle monotonnie o każdej porze dnia i nocy. Doprowadziłam tym moją matkę do stanu skraju wytrzymałości psychicznej, więc obawiam się, że Twoja mama też nie zniosłaby tego zbyt dobrze - czy to szantaż? Może nie. Po prostu postawiła sprawę jasno. Mimowolnie ciepło się uśmiechnęła i łaskawie zmieniła melodię zanim poprzednia stała się irytująca.
- Dziadek nie wypuszcza ich poza teren Newheaven- takie ma zasady - wyjaśniła na swoje usprawiedliwienie, bo naprawdę nie wiedziała, że jego ojciec to robi. Więc tak, na pewno zdziwiłaby się, bo do tego nie przywykła.
- To bardzo duży klosz, panie Greengrass - wyszeptała kiedy jej ciało znów przeszedł ten nieznany dreszcz którego nie potrafiła nazwać.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySro 26 Sie 2015, 00:45

Grudzień. Data dobra jak każda inna. Jemu na prawdę nie robiło to żadnej różnicy. Teraz wszystko zależało tylko od tego, ile czasu zajmą im przygotowania. Znając jego matkę będzie marudzić, że nie zdąży nic zorganizować. Ojciec natomiast będzie zachwycony równie bardzo jak dziadek Fawley. Dla nich im szybciej tym lepiej, bo zapewne wierzyli, ze niedługo po ślubie powitają nowego członka rodziny. O jakże się zdziwią!
- Catherine... - westchnął ciężko. Nie mógł jej tego obiecać, bo musiałby złamać słowo. To nie było takie proste! Jego ojciec tego nie pochwali. Matka będzie oburzona. I czyja to będzie wina? Oczywiście, że jego! Wojujący Śmierciożerca, ambitny pracownik Ministerstwa dążący do objęcia władzy, a nie umie wpłynąć na żonę. Tak więc... to nie jest takie proste. Poza tym
- Obawiam się, że moja matka w odwecie mogłaby użyć zaklęcia Trwałego Przylepca na Twoich paluszkach. A ja bym jej w tym pomógł. Łagodniejsza wersja zakłada usunięcie instrumentu, ale znając ją od razu przeszłaby do konkretów - uśmiechnął się kącikiem ust. Oj niewątpliwie byłby do tego zdolny. Nie należał do cierpliwych osób i szybko wybuchał, gdy coś szło nie po jego myśli. Gdyby więc złośliwie zaczęła napieprzać w klawisze, on złośliwie mógłby się odegrać.
- Czasem przydają się i poza domem - mruknął. Nie każdego skrzata wysyłali na specjalne misje, bo nie każdy się do tego nadawał. Ten najbardziej oddany był dobrym pośrednikiem między posiadłością Greengrassów a sklepem Borgina i Burkesa.
- Mam duży młotek, panno Thicknesse - znowu uśmiechnął się nieznacznie z figlarnym błyskiem w oku, który nie pojawiał się u niego zbyt często.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySro 26 Sie 2015, 01:13

Jedno jego "Catherine" sprawiło, że uniosła brew nieco wyżej. Więc oto ta kwestia w której się nie zgadzają. Pięknie! Dwa lata szukania i oto jest. Kwestia niezwykle bliska jej sercu, jemu zaś kompletnie obojętna. Wprost idealna żeby móc się pokłócić. Cicho, cichuteńko, tak żeby dziadek klęczał sobie za drzwiami w błogiej nieświadomości.
- Jedno zaklęcie na moich paluszkach i mamy rozwód, a nawet jeszcze się nie pobraliśmy - zauważyła cicho dokładając na klawiaturę drugą dłoń, tą na której dumnie błyszczał pierścionek zaręczynowy. Fortepian to rzecz nie podlegająca jakimkolwiek dyskusjom i negocjacjom. Nie ma mowy żeby zamówiony przez rodziców na prezent instrument nie trafił w odpowiednie miejsce po ślubie. On po prostu będzie czy to się zadufanym Greengrassom podoba czy nie.
- Zakładając się, że zostawię moją wspaniałą karierę na rzecz tego małżeństwa... Nie będę siedzieć przez cały dzień z twoją matką, Hyperionie. Dom z dala od niej i rezygnuję z kariery - znów szepcząc wyraziła kolejne ultimatum patrząc na niego z uwagą.
- Za dużo autoreklamy, panie Greengrass - zauważyła przenosząc wzrok na swoje palce tańczące po klawiaturze.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyCzw 27 Sie 2015, 12:04

Zapewne będzie jeszcze wiele takich kwestii, które wyjdą w praniu, gdy juz zamieszkają razem i będą spędzać wspólnie każdą wolną chwilę. Pewnie okaże się, że mają odmienny stosunek do wielu rzeczy. Jak chociażby te wspomniane wcześniej dzieci. To na pewno ich poróżni. No i jeszcze inne błahostki, o które będą się kłócić przy obiedzie. Chociażby kolor zasłon w sypialni, albo zmiana mebli w salonie.
- To Twój problem, nie mój - mruknął. Ot i cały czar prysł. Ale taka była prawda. Rozwód zrujnuje rodzinę Catherine tak samo jak zerwanie zaręczyn. Hyperion dostanie nową narzeczoną, a ona zostanie z niczym. Na jej fortepian w Greenock znajdzie się honorowe miejsce, ale na pracę miejsca brak. I to nie było jego widzimisię. Tak było w jego rodzinie od wieków i nie miał na to wpływu. Znowu westchnął ciężko.
- Porozmawiamy o tym przy obiedzie. O tym łatwo się mówi, Catherine, ale to nie takie proste. Są zasady... Tradycje. Nie mogę Ci obiecać, że zamieszkamy z dala od moich rodziców, ani tego, że będziesz dalej grała w filharmonii. - odpowiedział jej najspokojniej jak potrafił. Prawda była jednak taka, że Hyperion nie miał nic przeciwko tym tradycjom i zwyczajom i nie zamierzał robić nic, by to zmienić.
- Reklamy zazwyczaj koloryzują zachęcając do kupna. Ja nie muszę - dodał jeszcze szeptem.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySob 29 Sie 2015, 01:04

Jej problem? Skądże znowu. Ona dopełni swojego warunku jakim jest ślub i dla swojego dobra będzie nalegać na intercyzę nad którą obecnie pracował prawnik rodziny na zlecenie Cath. Rozwód odbije się echem na Greengrassach, bo to jawny gwałt na ich dobrym imieniu. Coś na co starszy pan Greengrass nigdy by sobie nie pozwolił. Coś za co mocno odbije się młodszemu panu Greengrassowi jeśli do tego dopuści. Nawet jeśli się rozwiodą jej własne galeony zapewne zostaną u niej. Nie chciała nawet kunta od swojego niedoszłego małżonka. Nawet złamanego kunta. W sumie nie chciała od niego nic. Nie płakałaby w poduszkę gdyby zniknął bezpowrotnie. Upewniła się jedynie w tym przekonaniu kiedy usłyszała jego spokojny ton mówiący o tradycji. Po czym poznać, że spędziła zbyt wiele czasu w towarzystwie panny Phoebe Milloti? Coraz częściej dawała upust swojej złości werbalnie zamiast zacisnąć mocniej usta i udawać, że wszystko jest w porządku.
- Nie będzie żadnego obiadu. Połowa lutego to najwcześniejszy termin który może pojawić się w moim kalendarzu - wycedziła przez zęby. Machnięciem dłoni zamknęła fortepian i podniosła się ruszając ze stukotem w kierunku okna z widokiem na równo przystrzyżony trawnik i malutką fontannę doskonale wpasowaną w otoczenie. Za oknem taki spokój, a w niej dosłownie się gotowało. Tak bardzo się gotowało, że po raz pierwszy miał okazję usłyszeć podniesiony głos panny Thicknesse, która na tą niechlubną chwilę odrzuciła dobre maniery wpojone odpowiednim wychowaniem.
- W nosie mam te wszystkie tradycje. "Będę szczęśliwy jeśli Ty będziesz szczęśliwa"? Gówno prawda. Będziesz zadowolony jak tatuś Ci powie, że wszystko jest w porządku. Ja jestem dodatkiem. Jestem kwiatkiem do butonierki którego nikt nie zauważy, ale jego brak będzie naganą. Szkoda, że dostaniesz niebywale uschnięty kwiatek. Zmień kwiaciarnię póki możesz, Greengrass, bo ja nigdy Cię nie zadowolę! - wyrzuciła z siebie, a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. W tej samej chwili drzwi od salonu otworzyły się na oścież i stanął w nich masywny starszy pan ze zmarszczonym czołem. Zanim jednak zdążył się odezwać Catherine obróciła się w kierunku Hyperiona uprzednio wycierając niechcianą łzę.
- Potrzebuje pan najlepszej kampanii reklamowej na świecie, nie tylko jednej reklamy. Do widzenia, panie Greengrass - chłodny i opanowany ton którego zazwyczaj używała, grzeczne skinięcie głową i szybkie wyjście z salonu wraz z cichym stukotem wysokich obcasów. To wszystko szło zbyt dobrze, aby dobrze się skończyło. Porozumienie? Na to przyjdzie jeszcze czas. Póki co głośny trzask drzwi uświadomił panom, że dotarła do swojej sypialni.
- Młode kobiety! Pamiętam jak byłem w waszym wieku. Moja żona była dokładnie taka sama dopóki się nie zakochała. Rozkochaj ją w sobie i będziesz miał problem z głowy, chłopcze. Tymczasem czas na Ciebie. Czeka mnie poważna rozmowa z moją wnuczką, sam rozumiesz... - pan Fawley poklepał go przyjacielsko po plecach szeroko się uśmiechając, jakby cała ta sytuacja wysoce go bawiła.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySro 04 Lis 2015, 21:50

Tak jak obiecał Hyperion pojawił się w filharmonii i z uśmiechem na ustach wysłuchał solowego koncertu swojej przyszłej żony. Siedział w pierwszym rzędzie, więc nie mogła przegapić jego obecności. Szczerze? Wynudził się trochę, bo ileż można siedzieć bez ruchu? Oczywiście nie dał tego po sobie poznać. I nie żeby cały koncert tak na niego działał, aż tak nieczułym na sztukę nie był. Kilka utworów naprawdę przypadło mu do gustu, ale na kliku miał ochotę wyjść albo chociaż przysnąć. Raz nawet mu się to udało, ale zgrabnie udał, że zasłuchał się w przymkniętymi oczami. Po koncercie zaś obdarował swoją wybrankę bukietem róż i zaprosił na kolację do najznamienitszej magicznej knajpy w Londynie. Czyli dokładnie tak jak robią wszystkie zakochane pary, prawda?
- I wyobraź sobie, że ten idiota zamiast wezwać fachowca sam zabrał się za naprawę tego okna i zalał trzy piętra w Ministerstwie. Awansu prędko nie dostanie - dokończył opowieść, gdy prowadził pod rękę Catherine spod bramy pod drzwi rezydencji Fawley'ów. Był wyraźnie usatysfakcjonowany nieszczęściem kolegi z pracy. Trudno, żeby nie czuł satysfakcji, skoro opowiadał o mugolaku, który jego zdaniem nie powinien znaleźć pracy w tak ważnej magicznej instytucji, jaką było Ministerstwo Magii.
- Cieszę się, że zgodziłaś się dziś ze mną wyjść. Powinniśmy robić to częściej. Kolacja bez Twojego dziadka i moich rodziców była miłą odmianą, nie sądzisz? - zapytał, gdy zatrzymali się już pod wielkimi, dębowymi drzwiami rezydencji. Wieczór był naprawdę przyjemny i chyba pierwszy raz nie musiał kłamać w tej kwestii.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySro 04 Lis 2015, 22:32

Czy ktokolwiek kiedykolwiek ośmieliłby się przypuszczać, że panna Thicknesse spędzi uroczy wieczór w towarzystwie pana Grengrassa? Nie. Jej rodzice i dziadek mieli cichą nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie, ale nikt nie spodziewał się, że nastąpi to tak... szybko. Optymistyczna prognoza seniora rodu przewidywała ten dzień najwcześniej w ósme urodziny ich drugiego dziecka. Najwcześniej. Jej własne założenia nie były tak radosne. Z góry zaczynała się przyzwyczajać do myśli, że nigdy go nie polubi. Nigdy się nie dogadają. I nigdy nie będzie uroczych wieczorów. Będą jedynie te chwile do których obydwoje byli zmuszeni. O dziwo jednak dziś nikt nikogo nie zmuszał do niczego. Jeszcze (nie chwali się dnia przed zachodem słońca).
- Idiota? Myślałam, że określenie "upośledzony intelektualnie" bardziej przystoi dziedzicowi kilku skrytek w Gringottcie - stwierdziła z lekkim uśmiechem satysfakcji. Czyżby pan idealny nie miał najbardziej wysublimowanego wokabularza w okolicy? Cóż za szkoda! I niedopatrzenie! Miło jednak mieć świadomość, że ma się do czynienia z człowiekiem, a nie istotą o duszy ducha która wszystko widziała, wszystko wie, a skaza jest jedynie nieznanym pojęciem w słowniku.
- Tak, było bardzo miło. Dziękuję - trzymając bukiet kwiatów już stała przy wielkich dębowych drzwiach w okazałej wieczorowej sukni, choć wcale nie była w niej należycie wysoka. Dodatkowe centymetry które zawdzięczała odpowiedniemu obuwiu musiała dziś zostawić w domu na rzecz płaskich pantofelków wprost stworzonych do gry na fortepianie. A dziś grała. Wyjątkowo udany koncert jeśli wierzyć komentarzom słuchaczy którzy podzieli się swoimi przemyśleniami tuż po zakończeniu. Skąd jednak mogła mieć taką pewność, skoro była prawie pewna, że Szkot nieco przysypiał w pierwszym rzędzie? Nie wytknęła mu tego jednak ani razu. Była... miła. Zwyczajnie miła, bo nie chciała zepsuć tego kruchego porozumienia które się pojawiło.
- Może wejdziesz? - zapytała cicho obserwując go swoimi szmaragdowymi tęczówkami. Chciała żeby wszedł. To było z resztą widać. Gdyby nie chciała to pytanie nie opuściłoby jej ust, bo na dobrą sprawę powinni się teraz pożegnać, a on powinien wrócić do siebie. Jednak nie chciała żeby sobie już szedł. Był... miły. Skoro jest miło to dlaczego nie może być miło dalej?
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyPią 06 Lis 2015, 00:09

Fakt, sam Hyperion nie przypuszczał, że będzie czuł się w towarzystwie dziewczyny tak swobodnie, i że nastanie to tak szybko. A wystarczyło tylko, by spuścić ich ze smyczy. No dobra, może na początku kolacji wysilał się i pilnował, by nie palnąć czegoś złośliwego. Może na początku planował to wszystko zaczynając od koncertu, przez kwiaty na kolacji kończąc, a wszystko to po to, by zbliżyć się do niej. Nie przewidział jednak, że po kilku kieliszkach wina wyraźnie się rozluźni, że złapią wspólny temat i nie będzie musiał dalej udawać. Rozmawiali i śmiali się jak starzy, dobrzy znajomi, choć jeszcze nie tak dawno najchętniej pozabijaliby się nawzajem.
- Ale nie przystoi Owenowi. "Upośledzony intelektualnie" to stanowczo zbyt łagodne określenie - mruknął w odpowiedzi na jej zarzut. No oczywiście, że to nieodpowiednie słowa w ustach szlachetnie urodzonego Greengrassa, ale kogo w tej chwili to obchodziło? Mógł zdjąć swoją maskę, czego przecież nie robił zbyt często.
- Chętnie - uśmiechnął się. Niech pierwszy rzuci kamień ten, który nie skorzystałby z zaproszenia. Czy nie o to chodziło mu od początku tego spotkania? Czy i ona nie miała takich planów? Oboje dopięli swojego celu, prawda? Weszli więc do środka. Hyperion zdjął płaszcz i podał go skrzatowi, a następnie pomógł zdjąć Cath jej okrycie wierzchnie, a potem czmychnęli na górę zanim którykolwiek z domowników wyszedł im na spotkanie. I tak o to ci dostojni państwo w wyjściowych strojach przeskakiwało po dwa stopnie byleby uniknąć dziadka Favley'a, który chyba usłyszał ich przybycie i zechciał się przywitać.
- Udało się - powiedział teatralnym szeptem zamykając za sobą drzwi pokoju. - Gdyby nas złapał musielibyśmy się srogo tłumaczyć
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptySro 11 Lis 2015, 21:45

Chętnie.
Tyle wystarczyło żeby uśmiechnęła się szeroko i zaczęła po kieszeniach szukać klucza. Znalazła go dość szybko tylko dzięki jedwabnej, szmaragdowej wstążce na którą niemalże od razu natrafiły jej palce. Palce które zaczęły lekko drżeć. Więc chwilę zajęło jej odpowiednie wycelowanie kluczem w dziurkę, a potem zamek ustąpił z nieco zbyt głośnym kliknięciem na które aż sama się skrzywiła. Nie chciała żeby ktokolwiek wiedział, a już z pewnością nie chciała żeby wiedział dziadek. Skrzat czekał już przy wejściu gotów odebrać ich płaszcze, a kiedy te znalazły się na wieszakach oboje przemknęli w kierunku prywatnych komnat Catherine. Niewielki salonik, garderoba i sypialnia. Jej małe królestwo w odcieniach beżu. Kiedy drzwi się za nimi zamknęły odetchnęła z ulgą opierając się o chłodne drewno.
- Z czego mielibyśmy się tłumaczyć? Przecież nie robimy nic złego - zauważyła lecz uśmiech małego chochlika zdecydowanie przeczył jej słowom. Jeszcze nie robią nic złego. Wyciągnęła wsuwkę trzymającą jeden z niskich, ciasnych koczków na miejscu, a ciemnobrązowe pukle opadły wolno na ramię młodej czarownicy. To samo uczyniła z drugą stroną i przez chwilkę obracała je nerwowo w długich palcach. Zaraz potem odeszła by odłożyć je na kredens.
- Napijesz się wina? Tylko do tego mam tutaj dostęp - uśmiechnęła się przepraszająco, choć to tak naprawdę nie była jej wina, a wina jej domowników. Damy nie piją szkockiej, wódki czy innych trunków. Damy sączą wino.
- I szampan. Szampan też mam - dodała tym samym przepraszającym tonem, bowiem nijak nie wyobrażała go sobie pijącego szampana w jej pokoju. Zaoferować jednak musiała, z najzwyklejszej w świecie grzeczności.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyNie 15 Lis 2015, 19:50

- Nieee? - zapytał unosząc brew z szelmowskim uśmiechem. - Przecież damie nie przystoi przyjmować mężczyzn w swoim pokoju o tak późnej porze. Czyżby zasady się zmieniły?
Cóż, fakt, że byli narzeczeństwem, które od ślubu dzieli mały kroczek wcale nie zwalniał ich z przestrzegania tej zasady. Ich rodziny zapewne cieszyłyby się z faktu, że w końcu dzieciaki mają się ku sobie i chętnie spędzają razem czas, ale czy przełknęłyby taką zniewagę? Lepiej więc unikać dziadka Fawley'a, zwłaszcza o tej porze. Jeszcze gotów pomyśleć, że jego idealna wnusia robi te wszystkie brzydkie rzeczy tuż pod jego nosem. Nie chciałby mieć go na sumieniu.
Obserwował z uwagą, jak Catherine powoli wyciąga spinki i włosy opadają na jej ramiona. Przyjemny widok. Nieco hipnotyzujący.
- Może być wino, może być szampan. Mamy w końcu co uczcić, prawda? - uśmiechnął się. Jakby niepatrzeć, to co zmieniło się dziś między nimi było godne uczczenia najdroższym szampanem. I niby czemu nie wyobrażała go sobie z szampanem? Czy widok Hyperiona popijającego Ognistą w jej pokoju był już nieco bardziej prawdopodobny? Chodziło o trunek, czy raczej o miejsce? Jeśli o niego chodzi w tej chwili mógłby nawet wznieść toast czystą wodą podaną w plastikowym kubeczku. Liczyła się intencja. Wygrał. Był późny wieczór, a ona zaprosiła go do swojego pokoju. Czego mógł chcieć więcej?
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyCzw 19 Lis 2015, 01:29

Jego uwaga dotknęła ją do żywego. Miała ochotę wyrzuć go za okno jakimś solidnym zaklęciem, ale mimo wszystko się powstrzymała. Nikt nigdy nie kwestionował jej wychowania. I pan Greengrass z pewnością nie jest tą osobą której na to pozwoli.
- Z pewnością pan, panie Greengrass odebrał wychowanie godne młodej damy i jest osobą od której powinnam czerpać wiedzę merytoryczną w tej kwestii - powiedziała ze słodkim uśmiechem prostując dumnie plecy.
- Pragnę przypomnieć, że jestem dorosła i skłonna podejmować własne decyzje. Mogę więc zaprosić do siebie przyszłego małżonka zawsze kiedy uznam to za stosowne - któż powiedział, że kobieta walcząca o tytuł damy powinna mieć upośledzony układ odpowiadający za jej wybory? Sama Catherine żyła w przekonaniu, że zawsze ma rację, więc nie żałowała, że go zaprosiła. I nie bała się konsekwencji. W chwili obecnej bała się, okaże się miękką pałą i wyjdzie. Jednak nie dała tego po sobie poznać. Zamiast tego napełniła wysokie kieliszki szampanem i podała mu jeden. Nie chodziło o miejsce. Chodziło zdecydowanie o trunek. Chociaż miejsce też nie było tym które do niego pasowało. Beż, wszechobecny beż nijak nie pasował do tak twardego osobnika jakim niewątpliwie był Hyperion Greengrass. Rozpieszczony, a mimo wszystko twardy. Męski i na swój sposób imponujący. Chociaż do tego ostatniego wciąż musiała przekonywać samą siebie.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyPią 20 Lis 2015, 01:37

Jego uwaga była niewinnym żartem i w żaden sposób nie miał na celu urazić jej dumy. Nie po tym miłym wieczorze, który spędzili, to byłby jak strzał Avadą w kolano. Najwidoczniej nie tylko jego duma była wrażliwa na zaczepki. Tak to już widać bywa w tych wielkich rodach, że wszystko odbiera się jako atak na swoją osobę.
- Pobierałem wiele lekcji, ale te chyba przespałem - odpowiedział z uśmiechem upijając łyk szampana. Nie przepadał za tym trunkiem. Jego zdaniem był zdecydowanie za kwaśny, a po bąbelkach bolała go głowa, ale od wielkiego dzwonu mały toast był w stanie przeżyć. W ogóle nie pił za wiele poza obowiązkową lampką skrzaciego wina do obiadu albo innego trunku dla uczczenia jakiejś okazji. Pewnie za parę lat butelka przyrośnie mu do ręki tak jak przyrosła jego ojcu. Ten zawsze zaczynał i kończył dzień szklaneczką Ognistej. A Hyperion? Ledwo przestał się krzywić na smak alkoholu.
- Więc? Może pokażesz mi w takim razie co robi dama, kiedy już zaprosi przyszłego małżonka do swoich komnat? - zapytał podchodząc bliżej dziewczyny. Dystans między nimi zmniejszył się na tyle, że mógł poczuć zapach jej perfum mieszający się z przyjemną wonią szamponu, którego używała. Nie zamierzał wychodzić do póki sama go nie wyprosi i szczerze miał nadzieję, że tego nie zrobi. Nie był miękką pałą, co to to nie! Był śmierciożercą, a przede wszystkim był Greengrassem i zawsze brał to, co chciał. Przez chwilę wpatrywał się w naszyjnik, który jej podarował. Był niezmiernie zadowolony ze swojego wyboru, bo wyjątkowo do niej pasował. Przesunął delikatnie palcem wzdłuż naszyjnika by za chwilę ująć delikatnie jej brodę unosząc twarz dziewczyny, by spojrzała mu w oczy.
- Chcę Cię pocałować. - Nie było to pytanie, a stwierdzenie faktu. Ot uprzedził o swoim zamiarze, ale nie czekał na jej odpowiedź tylko zamienił słowa w czyn łącząc ich usta w pocałunku.
Gość
avatar

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 EmptyPon 30 Lis 2015, 01:25

Duma panny Thicknesse była wyjątkowo wrażliwa. Była młodą damą, a takie wiedziały kiedy w ich kierunku wypowiadane są niepochlebne słowa. A to co wyszło z ust młodego Szkota w jej surowej ocenie podpadało pod kategorię: "obraza majestatu". Na szczęście się powstrzymała przed wyciągnięciem swojej różdżki i sprawdzeniem czy pan Greengrass w swojej wspaniałości jest również zaklęcioodporny.
- Na szczęście ja potrafię się kontrolować - odbiła szybko piłeczkę unosząc jedną brew nieco wyżej. Uniosła nieco wyżej swój kieliszek po czym upiła łyk nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zdenerwowana. A była. Czuła jego obecność każdą komórką swojego ciała. Objawiało się to zresztą w postaci gęsiej skórki która pokrywała całe jej odsłonięte ramiona. Odstawiła kieliszek na komodę w chwili kiedy przysunął się do niej bliżej. Gęsia skórka rozprzestrzeniła się, choć ten fakt skutecznie maskował materiał jej sukni.
- Na pewno gra z nim w szachy czarodziejów albo pokazuje mu różne odcienie bieli, aby pomógł podjąć istotną decyzję w sprawie sukni ślubnej - znów jej wargi wygięły się w uśmiechu chochlika i widać było wyraźnie, że nie po to go tutaj zaprosiła. Obróciła się tyłem do mebla opierając o chłodną fakturę, dłońmi zaś przytrzymywała równowagę, ale też powstrzymywała się przed rzuceniem się na niego. A miała ochotę to zrobić. Drgnęła czując jego dotyk i zacisnęła dłonie w pięści. To nie było nieprzyjemne uczucie. Wręcz przeciwnie. To było bardzo przyjemne uczucie. Czyżby więc to była ta rzecz która sprawi, że polubi Hyperiona? Kto wie! Może jeśli się postara do wygra główną nagrodę- serce panny Thicknesse. Póki co uniosła brodę aby spojrzeć mu prosto w oczy.
Chcę Cię pocałować.
Zanim zdążyła cokolwiek na to odpowiedzieć już czuła jego wargi na swoich. Nieśmiało odwzajemniła pocałunek dłonie układając na jego ramionach tak, jakby miała go za chwilę odepchnąć. Ale tego nie robiła. Zamiast tego przysunęła się bliżej i stanęła na palcach aby ostrożnie pogłębić pocałunek. Dłonie z ramion przesunęły się do włosów, a cudowne uczucie rozdygotania przypominające stado fruwających motyli w jamie brzusznej pojawiło się znienacka wywołując uśmiech na jej twarzy.
Sponsored content

Newheaven, Anglia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Newheaven, Anglia   Newheaven, Anglia - Page 2 Empty

 

Newheaven, Anglia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Kruczygłaz, Wiltshire, Anglia
» Bibury, hrabstwo Gloucestershire [Anglia]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-