Temat: Re: Liściki do Artiego Nie 01 Lut 2015, 21:38
Wiadomość przyszła w porze śniadania do Wielkiej Sali. Klementyna usiadła na głowie jakiegoś ślizgona i dopiero jedna ze ślizgońskich dziewcząt (tych, co nie wyglądają jak mors) postanowiła odnieść zgubę do Artiego.
Cytat :
Wnuczku, Przysyłam Tobie dodatkowe kieszonkowe, żebyś mógł zaprosić dziewczęta na godziwe randki. Pamiętaj, komplementuj je i uwierz w swój nieodparty urok. Masz to po mnie, chłopcze, a więc każda Tobie ulegnie. Jak mija Tobie nauka? Opowiadaj starcowi co słychać u młodzieży. Chcę być na bieżąco co też to dzieje się wśród moich wnucząt. Dzisiaj pojawią się ulotki w Hogwarcie, które sam robiłem. Arnie zechciał przygarnąć pod koła skrzydła młodą osobę do Błędnego Rycerza, aby zachęcić Twoich rówieśników do transportu naszym luksusowym samochodem. Jeśli mógłbyś, porozdawaj kilka ulotek swoim przyjaciołom. Dołączyłem je pomniejszone w sakiewce doczepionej do nogi Klementyny. Ach, i powiedz mi chłopcze, czy klopsy w sosie własnym Twojej matki są zjadliwe? Nigdy ich nie jadłem, a Sandra wymusiła na mnie obietnicę, że odwiedzę ją w piątek. Sos własny niekoniecznie mnie zachęca, a zawsze się stresowałem przed swoją synową. Ściskam Cię chłopcze, Dziadek
Charlie Allison
Temat: Re: Liściki do Artiego Pon 02 Lut 2015, 19:59
Nigdy więcej nie piszę z telefonu, cholera ;x Wyłączył mi się trzy razy.
Cytat :
Drogi już-znajomy, owszem, dowiedziałam się, kim jesteś. Jednak to nie sprawiło, że nie odpisałam. Nie miałam zbyt dużo czasu, choć powodem może być też to, że jestem zbyt leniwa, aby iść do sowiarni. I naprawdę bardzo chętnie z Tobą porozmawiam. Pozdrawiam, Charlie
Wanda Whisper
Temat: Re: Liściki do Artiego Pon 02 Lut 2015, 22:53
Do dormitorium Puchonów wleciał czerwony samolocik wykonany ze sztywnego aczkolwiek błyszczącego papieru. Jego lot był prosty, a ten zaraz zwinnie wylądował tuż przed zdziwionym chłopakiem. Gdy jego ręka musnęła karty, mały Tupolev rozwinął się prezentując nieznane pismo i …zaproszenie.
Cytat :
Drogi Arthurze.
Oczekuje Ciebie w ten piatek o godzinie 20:00 w jednej z sal do transmutacji znajdujacej sie na V pietrze.
Przynies ze soba czarujacy usmiech.
Tajemnicza Wielbicielka.
Panie McCallister. Wyciągaj najlepszy sweter z kufra bo czas na randez-vous.
Feliks Zolnerowich
Temat: Re: Liściki do Artiego Wto 03 Lut 2015, 15:05
W ciągu dwutygodniowego okresu ciszy między jednym a drugim listem, Feliks zdążył zapomnieć o wiadomości od młodego McCallistera. Z początku myślał, że w paczce znajduje się jakiś artefakt do sprawdzenia (ostatnio przyjmował z nudów dodatkowe zlecenia) i prawie rozniósł w pył jej zawartość, gdy żaby wewnątrz pudełek poruszyły całością. Tak człowieka stresować przy porannej kawie...! Odpowiedź przyniosła inna sowa niż poprzednio - ta nie wyglądała, jakby chciała pożreć duszę adresata.
Cytat :
Drogi Artie,
Zlitowałem się nad twoimi nerwami i tym razem poszedłem na pocztę. Ashol to dziwaczne ptaszysko, ale na szczęście nie moje - pożyczam go od sąsiadki, kiedy nie mam czasu stać w kolejkach. Nie ma za co, gdybyś kiedykolwiek chciał pracować w banku, polecam się jako źródło informacji. Chętnie usłyszę, co wyszło z eksperymentu z zarostem! Gdybyś miał możliwość, pstryknij sobie zdjęcie z efektami.
Feliks Zolnerowich
Gość
Temat: Re: Liściki do Artiego Wto 03 Lut 2015, 20:18
Odpowiedź przyszła dopiero na kolację. Spóźnienie kilka godzin, a to przecież godne podziwu, skoro Klementyna miała zwyczaj przychodzić dzień później. Marna była z niej kurierka, ale dała radę.
Cytat :
Wnuczku, List przyszedł dwa dni później od daty, a to i dobre tempo. CSB nie przejęło, sprawdzałem nawet zaklęciami. Nie było mnie w Londynie, ale list jest cały. Ale musisz pisać je na skrawku jakiejś gazety? Takie to pogniecione było, a ja stary i dopiero zaklęcie powiększające litery ułatwiły mi odczytanie Twojego malutkiego pisma. Kupić Tobie na urodziny sowę? Albo jeśli chcesz, pożyczę Tobie Klementynę. Starowinka, ale zawsze dostarcza wiadomość do celu w pogodę czy w niepogodę. Nie bój się prosić staruszka o kieszonkowe. Cieszę się, że powodzi Ci się wśród dziewcząt. Nigdy nie wątpiłem w urok osobisty McCallisterów, ale dobrze pamiętam ile kosztuje utrzymanie kobiety. Przyznam się Tobie po cichu, że też nigdy nie czytałem regulaminu Hogwartu. Nie jestem pewien czy istnieje taka osoba, która by przebrnęła przez te paragrafy. Za moich czasów nie było Waszego woźnego w zamku, a z tego co mi tak opowiadałeś, regulamin musiał sporo przytyć przez te czasy. Twoja babka jest młodsza ode mnie o cztery lata, a więc masz moje błogosławieństwo na tę randkę, gdybyś go potrzebował. Ucz się pilnie transmutacji, to bardzo przydatne w życiu. Niech Wanda Ciebie tam podszkoli, a jeśli będziesz miał problemy, proś staruszka o pomoc. Zasłynąłem z przemieniania przeciwników w kamień, to bardzo zabawne zaklęcie. Mam zamiar kiedyś go Ciebie nauczyć, tak jak nauczył mnie go mój ojciec gdy miałem osiemnaście lat. Wbrew pozorom to niełatwa klątwa. Nie zwierzam się Sandrze z Twoich ocen. Ona nawet nie wie, że do Ciebie piszę do szkoły. Mogłaby pomyśleć, że piszę służbowo, a ja po prostu tęsknię za wnukiem. Cieszę się i jestem z Ciebie dumny, że dobrze Tobie idzie z nauką. Tak trzymaj i pamiętaj, że jesteś McCallister! Dobrze, dobrze, rozdawaj ulotki, jeśli możesz. To bardzo ważne, bo czekam na tego młodego człowieka, którego osobiście przeszkolę na stanowisko w Błędnym Rycerzu. Miałeś rację, klopsiki w sosie własnym były niebem dla podniebienia. Pisząc ten list zrobiłem się głodny i chyba dam się zaprosić na kolejny obiad. Nigdy nie zwątpię w jej talent kulinarny, ale te wypytywania jak sobie radzisz trochę mnie krępują. Napisz do rodziców czasem list, że żyjesz, chłopcze. Są przewrażliwieni, nie wiem po kim to mają. Chcesz synu VIP'owy karnet na kursy Błędnym Rycerzem z poczęstunkiem? Tak się cieszę, że zostałem współpracownikiem Arniego już oficjalnie.
Ściskam i życzę udanego podrywu, Dziadek
Amelia Bones
Temat: Re: Liściki do Artiego Sro 04 Lut 2015, 21:03
Cytat :
Kochany mój Artie! Nie, nie staczam się tak jak przez Ciebie wymienione Ślizgonki i mam nadzieję, że nigdy mi nic takiego do głowy nie strzeli. Bardzo doceniam twoją pomoc i to, że mnie pocieszasz. Wiesz, świat byłby smutny bez takich ludzi jak Ty. Wielkie buziaki, Amelka
P.S.: To dobrze, że wierzysz w siebie! Taki mały upominek dla Ciebie..
Do listu zostało dołączone opakowanie pralinek.
Wanda Whisper
Temat: Re: Liściki do Artiego Sro 04 Lut 2015, 23:27
Liścik został wysłany dopiero następnego dnia.
Cytat :
Kochany Artie! Tak się zastanawiałam kiedy odkryjesz moją słodką tajemnicę. Mam nadzieję, że na pewno nie masz mi tego za złe. Znam się dosyć dobrze ze Svietlaną. To naprawdę urocza i miła dziewczyna, dlatego w gruncie rzeczy i ją niecnie wykorzystałam. Ku Twojej uciesze! Widzisz, z randkami w ciemno jest tak, że nie zawsze partner nam dobrany jest odpowiedni. Może i teraz tak było? Może nie wypaliło bo nie było między Wami chemii? Różnie to bywa, czasami nie załapuje. Dlatego też nie martw się jeżeli nie doszło do pocałunku. Naprawdę. Jesteś jeszcze młody i nie musisz się spieszyć do takich rzeczy. Miłość to poważna sprawa i niestety mimo ogromu tego uczucia często daje nam w kość. Czy tego chcemy czy nie. Nie myśl jednak, że się poddałam. Dalej będę robić co w mojej mocy by na Twojej buźce pojawił się choćby cień uśmiechu! Jeżeli nie ta, to inna. Chociaż pamiętaj, że jedna randka to jeszcze nie powód by do końca przekreślać taką znajomość. Daj jej szansę.
Jeszcze Ci nie podziękowałam za order. Dlatego teraz to robię! Przesyłam ogromnego, soczystego buziaka!
Twoja Wanda.
Jenny Cordiel
Temat: Re: Liściki do Artiego Sro 04 Lut 2015, 23:59
Cytat :
Drogi Artie!
Twoja oferta jest zdecydowanie kusząca i byłam nawet skłonna rozpatrzyć ją pozytywnie, jednak gdzieś w głębi serca czuję, że nie jestem godna tak cudownego mężczyzny jak Ty. O Dantego nie musisz się martwić, nie jest już zainteresowany. Może za czasów kiedy byłam jeszcze prefektem Krukonów stanowiłabym dla Ciebie odpowiednią partię, teraz jednak wolę chować się w twoim cieniu z pomniejszymi przedstawicielami Twojej płci.
Gorące pozdrowienia i buziaki! Jenny M. Cordiel
Gość
Temat: Re: Liściki do Artiego Czw 05 Lut 2015, 13:03
Do dormitorium Artiego zakradła się zwinnie biała szczurzyca, przebierając cicho drobnymi łapkami. Przez chwilę postała słupka, węsząc, po czym namierzyła swoją ofiarę i wdrapała się po pościeli do wciąż jeszcze śpiącego McCallistera. Tam wypuściła z łapki drobny rulonik, będący odciętym fragmentem pergaminu. Na nim może znajome, bardzo okrągłe pismo Svetlany.
Cytat :
Cześć Artie! Odwiozłeś mnie wczoraj pod łazienkę, a kiedy wreszcie udało mi się doprowadzić jako tako do porządku, niestety Ciebie już na zewnątrz nie było. W sumie się nie dziwię, chyba oboje chcieliśmy jak najszybciej zamknąć się w zaciszu dormitoriów. Powinieneś był widzieć miny dziewczyn z sypialni, kiedy stanęłam w progu! Bezcenne. Chyba nie zdążyłam Ci podziękować za ratunek. No i pierwszy raz załapałam się na słynne przejażdżki z Tobą. Mam nadzieję, że poradziłeś sobie z pozbyciem się plam soku dyniowego z koszuli i swetra. No i w sumie najważniejsze, chciałam Ci powiedzieć że mimo tego wszystkiego bawiłam się naprawdę dobrze. Szkoda mi tylko tych czekoladek, miałam ich właśnie spróbować gdy Irytek się pojawił, słowo! Dlatego pomyślałam, że jak będziesz miał kiedyś ochotę zrobić kolejną partię, to może bym się nadała na testera? O ile nie jesteś na mnie zły czy coś. A jeśli nawet, to oby Ci przeszło do naszej drugiej randki. Bo Irytek na pewno tego nie odpuści i szlaban nam wlepią jak ta lala. Tak więc szykuj czekoladki, czy chcesz czy nie!
Twoja (chyba) ostatnia pasażerka Светка
Na odwrocie papierka natomiast widniał bazgrołek, będący zapewne próbą upamiętnienia tego wieczoru. I raczej nie chodziło o wyrzut sumienia.
Gość
Temat: Re: Liściki do Artiego Czw 05 Lut 2015, 22:11
Kolejny raz do dormitorium chłopaków szóstego roku Primo weszła już z dużo większą pewnością siebie. Jako zwierz o wysokiej inteligencji nie musiała kolejny raz poszukiwać swojego celu, a od razu wbiła się chłopakowi na pościel. To nic, że Artiego nie było w sypialni. Jako stworzenie mądre szczurzyca postanowiła na niego poczekać, kąsając dotkliwie każdą obcą rękę, która spróbowałaby odebrać jej liścik trzymany pod łapkami. Wreszcie po pojawieniu się McCallistera oddała mu grzecznie papier, powędrowała sobie po jego ramionach i czmychnęła na zewnątrz jak tylko ktoś ponownie uchylił drzwi od dormitorium.
Cytat :
Drogi Artie~ Cieszę się, że sok dyniowy jakoś zszedł. Ja sama też miałam z nim trochę problemów (ale to chyba opowiem już jak się spotkamy). Już teraz jednak możesz sobie wyobrazić kilka bab z różdżkami kłócących się o to, która poradzi sobie z tym lepiej i nie uszkodzi tkaniny. Jakoś żadnej z nas nie przyszło do głowy by pójść do skrzatów... Aaaale mniejsza! Miałam Ci tylko napisać, że niedziela mi pasuje, o! I dziękuję za kwiatka. Też wisi. Fajne takie rysowane, przynajmniej nie trzeba się martwić że zwiędnie.
Do niedzieli więc! Света
Sergie Lémieux
Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 07 Lut 2015, 16:58
Gryfon pewnego razu otrzymał list. Od wielkiej szychy o której często gadano! Bardzo się zdziwił treścią wiadomości. Porady były naprawdę dziwne, a szczególnie zbił go z tropu ten początek. Mimo wszystko chwycił pióro i postanowił grzecznie odpisać bez wyśmiania wiadomości. Nawet mu poprawił humor. Ale miał problemy z napisaniem tego w języku, który puchon zrozumie. Dlatego poprosił jakiegoś innego gryfona o pomoc...
Cytat :
Droga Szycho!
Bardzo mnie zaskoczył ten list, więc musiałem odpisać. Zgodzę się, że widok na ceremonii musiał być niecodzienny. Wiedz, że nie jestem geniuszem, tylko po prostu zmieniłem szkołę. Szczegóły są już nieistotne. Przyznam, że te zasady i porady wywołały u mnie różne reakcje, dlatego każdą skomentuje: 1. Zacznijmy od tego, że KAŻDA panna pragnie komplementów i bez obaw. Potrafię sobie z tym poradzić. 2. Nawiązując także do punktu pierwszego dodam, że miałem okazje poznać Jasmine Vane. Tyle jednak w temacie. Napomknę tylko, że moi gryfoniaści koledzy odradzają mi znajomość z ślizgonką. 3. Nie spotkało mnie nic takiego, ale będę uważał. 4. Spotkałem w życiu naprawdę straszne osoby... 5. Dzięki, teraz już nie umrę głodny! 6. Nie znam Wandy Whisper, lecz spokojnie. Nie mam zamiaru. 7. Obrzydliwe. 8. Cóż, o tym plotkują nie tylko w zamku. Wątpię jednak, aby dyrektor rozglądał się za młodszymi o cały wiek chłopcami. 9. To chyba oczywiste. 10. Tego nie trzeba przypominać.
Spokojnie, dam sobie radę, jak zawsze.
~Sergie Lémieux
Redaktor
Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 07 Lut 2015, 20:00
Cytat :
Znikąd zjawiła się maleńka sówka. Do nóżek miała doczepiony rulonik oraz sakiewkę z pojedynczą fiolką zawierającą 5 ml eliksiru zmieniającego kolor na tęczowy. Zrzuciła paczkę wprost na głowę ucznia i odleciała szybciej, niż się zjawiła. Rulonik okazał się najnowszym wydaniem "Lustra".
Thomas Walker
Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 07 Lut 2015, 22:09
List wysłał jakiś czas po otrzymaniu tego od Arthura McCallistera. Do listu przeczepione było pudełko z kilkoma opakowaniami czekoladowych żab - tego czego Walker pożądał najbardziej.
Cytat :
Drogi Drifterze Hogwartu!
Na pewno jesteś bardzo miły! Nie potrafię tego oszacować po czytaniu listów, jednak wydajesz się być sympatyczną osobą! Ja na ogół nie piszę zbyt dużo listów, ale czasami trzeba zrobić wyjątek, prawda? No tak! To jest właśnie tą pułapką korespondencji, nigdy nie poznasz prawdy! Ale chyba mogę zdradzić trochę "tajemnicy"... Zdążyłem Cię polubić i tej ironii z mojego pióra uciekło! Naprawdę? Nie miałem szansy się o tym przekonać, nie rozmawiam z wieloma osobami, ale pewnie już się o tym przekonałeś. W końcu wspominałeś o tym w swoim pierwszym liście! Granica między Krukonami a Ślizgonami zawsze była cienka - od sprytu do inteligencji bliska droga. Wanda to bardzo urocza osoba. Karmi mnie słodyczami, daje ważne lekcje życia! Podobnie jak w Twoim przypadku, też jest tak jakby moją opiekunką! Nie mógłbym podjadać ich podczas trwania lekcji, ponieważ zjadłem wszystkie od razu po przeczytaniu listu! Były pyszne! Mam nadzieje, że lubisz czekoladowe żaby! Owszem, możemy się spotkać! Nie musisz też zakładać tiary, na pewno Ciebie poznam.
Pozdrawiam, Thomas Walker
Gość
Temat: Re: Liściki do Artiego Nie 08 Lut 2015, 00:40
Ten list był niesamowity. W końcu nie każdego dnia można zobaczyć mały kwadracik który miał za zadanie wyglądać jak litera "o". List był zapakowany w niechlujnie złożoną kartkę papieru. Nie był też podpisany. W końcu niewielu ludzi może się pochwalić opanowaniem alfabetu techniczno-krzywego.
Cytat :
Artie, z chęcią się z tobą pościgam, ale nie trzeba się śpieszyć. Znasz mnie, za parę dni albo tygodni połamię sobie nogi, a wtedy od wyścigu się nie wymigam
Dwayne Morison
Temat: Re: Liściki do Artiego Nie 08 Lut 2015, 09:50
Bitwa!
Drodzy puchoniaści koledzy! Wierzymy z gorącego serca, że wstawicie się w jutrzejszy wieczór na szykującą się bitwę z trunkami alkoholowymi. Zaproszeni zostali tylko wybrani, ale nie obrazimy się jak zabierzecie ze sobą znajomych. Jest tylko jedna zasada: KTO PIERWSZY ZOSTANIE PRZYŁAPANY PRZYNOSI NASTĘPNEGO DNIA KLINA DLA KAŻDEGO! Godzina i miejsce spotkania ukryta jest na tablicy ogłoszeń w dormitorium. PRZYBYWAJCIE TŁUMNIE!
/informacja o dacie realnej spotkania pojawi się na tablicy ogłoszeń w pokoju wspólnym Puchonów