|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Murphy Hathaway
| Temat: Re: Liściki do Artiego Czw 19 Lut 2015, 21:03 | |
| - głos serca napisał:
- O mój Tajemniczy Puchonie!
Nie jestem w stanie uwierzyć, że to właśnie TY (a imię Twe jest dla mnie tajemnicą) tak szybko odkryłeś moje najgłębsze uczucia! Nawet nie będę kłamać, nie śmiem próbować. Marzę o spotkaniu z Tobą i mam nadzieję, że wszystkie moje dotychczasowe nadzieje nie były złudne. Dajmy szansę tej miłości! Czekam na odpowiedź,
Twoja "słodka" Murph! PS. Kartka jest skropiona namiastką moich perfum. Nie miałam żadnych białych chusteczek ani wstążek pod ręką, przepraszam za prowizorkę. PPS. Tak na serio - nie mam pojęcia kim jesteś ale zaintrygowałeś mnie... Chętnie się spotkam i mówię bez ironii. Czy możesz za siedem dni czekać na mnie... no właśnie. Gdzie? Koniecznie odeślij miejsce spotkania, przybędę! Warunek - miej przy sobie białą różę. Jakoś muszę Cię rozpoznać. Rozbawiona dziewczyna jeszcze raz podrapała szkolną sowę za uchem i otworzyła okno. Teraz pozostaje tylko czekać na odpowiedź, o ile nadejdzie... |
| | | Wanda Whisper
| Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 21 Lut 2015, 11:06 | |
| Fantek bez problemu odnalazł Artiego siedzącego… w sumie gdziekolwiek. Nieważne czy w dormitorium, na zajęciach, w Wielkiej Sali czy na korytarzu. Podleciał do niego czym prędzej – usiadł na głowie i puścił błękitną kopertę, która opadła miękko na kolana Puchona. - Cytat :
Drogi, Kevinie.
Doszły mnie słuchy - tak naprawdę Gwen pochwaliła mi się pocztą od Ciebie – że jest Ci przykro przez to, że ostatnio mamy coraz mniej czasu dla siebie. Nie mogłam do Ciebie nie napisać – muszę co nieco wyjaśnić i oczyścić się z zarzutów. Wysłałabym coś słodkiego, ale nawet mój zapas się skończył. Nastały trudne dla wszystkich czasy i wcale nie chodzi mi tutaj o nadchodzące egzaminy. Na początek – przepraszam, że nie poinformowałam Cię o tym, że zeszłam się z Henry’m. Naprawdę jest mi z tego powodu przykro. Może nie chciałam zapeszać, może nie do końca sama jeszcze w to wierzę. Mieliśmy kilka spraw do obgadania – wiesz, on miał trudną rozmowę z Soleil, jego byłą i to wszystko nie jest tak różowe jakby się wydawało. Poza tym chodzisz z nim do klasy, mogłeś go zapytać wprost, przecież głowy by Ci nie urwał. Nie musisz pisać do wszystkich wokół, wystarczy, że spytasz. A wiesz jaka ja czasami jestem skryta lub zapominalska. Taki mój ten nędzny urok! Zaznaczę jednak na początku, nie musisz się o mnie bać. Dalej o Tobie pamiętam i dalej to Ty jesteś moim najlepszym przyjacielem. To z Tobą dalej będę wszystkich obgadywać i to Ty będziesz moją druhną na ślubie – jeżeli ten kiedykolwiek się odbędzie, ale już teraz możemy wybrać jakiś ładny materiał na szatę dla Ciebie! Spokojna Twoja głowa, Artie. Naprawdę jesteś dla mnie tak samo ważny jak przedtem. Nawet ważniejszy, bo Ciebie cenię jako jednego z nielicznych. Nie musisz być zazdrosny o Henryka, to naprawdę dobry chłopak. Zresztą, sam go znasz pewnie lepiej ode mnie. Mam nadzieję jednak, że akceptujesz mój wybór, który dla wszystkich [nawet i dla mnie!] okazał się zaskoczeniem. Napisz mi lepiej jak Ty stoisz z dziewczynami. Co ze Svietką? Mam się bać i robić wykłady niczym Filch na WDŻ? Pamiętaj, że również jestem dobra z eliksirów – zawsze mogę podrzucić ten antykoncepcyjny! Powiedz tylko kiedy. Ściskam Cię z całych sił, ślę buziaka w czółko.
Twoja Wanda. |
| | | Murphy Hathaway
| Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 21 Lut 2015, 13:26 | |
| - och! napisał:
- Mój "tajemniczy" wielbicielu!
Jestem... zdumiona! Widzę, że Twoja zuchwałość nie zna granic, ale to... dobrze. Niestety ja nie posiadam żadnego zdjęcia z wakacji, co więcej - żandej fotografii! Chociaż przyznam szczerze, że nawet gdybym miała tego typu zdjęcie przy sobie, nie wiem czy bym Ci go dała. Widzę, że masz do mnie niemałe zaufanie. A wiesz, ile można zrobić z takim intymnym prezentem, jaki od Ciebie dostałam? Sprawić całe mnóstwo niespodzianek! Spotkanie jest tym bardziej aktualne, czekam z utęsknieniem. Jak zawsze Twoja, Murph Gryfonka przegryzła lekko wargę, przechyliła na głowę, ponownie spojrzała na kopertę. Zastanawiała się, co by tu jeszcze dodać, no bo przecież brak zdjęcia trzeba jakoś wynagrodzić. Po dłuższym namyśle zdecydowała się ponownie na perfumy. Lecz tym razem zapach... piżma. Toż to afrodyzjak, powinien być idealny! Z lekkim uśmiechem na twarzy przywiązała sówce list do nóżki i otworzyła okno. |
| | | Amelia Bones
| Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 21 Lut 2015, 14:31 | |
| - Cytat :
- Kochany Artie!
Miło mi, że ci smakowały! Niestety, nie mam talentu kulinarnego, to nie mój wyrób, kupiłam je w Miodowym Królestwie. Chciałabym napisać, że jest inaczej, ale przecież nie będę ci kłamać! Mam jeszcze jedną sprawę - ostatnio dostałam dziwny (delikatnie mówiąc) list... Nie mam pojęcia kto mógłby być jego autorem, ale może ty rozpoznasz pismo albo wiesz coś, czego ja nie wiem? Mogę liczyć na twoją pomoc?
Pozdrawiam, Amelka Do listu dołączony został tajemniczy liścik miłosny, który przyszedł do Amelii jakiś czas temu. |
| | | Jolene Dunbar
| Temat: Re: Liściki do Artiego Sob 21 Lut 2015, 17:06 | |
| Kocham Twoje referaty!Odpowiedź przyszła dopiero o dziewiątej rano mimo, że Joe odczytała list od razu. Przytulała go do siebie i z nim spała. Przed śniadaniem zanim Artie zdążył wjechać do Wielkiej Sali, dopadła go Joe i mocno wyściskała, zmiażdżyła mu szyję i ucałowała dwa policzki. Odbiegła zanim mógł cokolwiek powiedzieć. Wraz z karteczką Emek przyniósł ze sobą dwukrotnie zmniejszoną paczkę cukrowych różdżek, bananowych ciepłych lodów i kilka tuzinów cukierków miętowo-czekoladowych z galaretką. - Cytat :
- Drogi Artie Kevinie,
Dlaczego nie spałeś w nocy? Nie możemy ich zarywać, to wpływa źle na naturalną urodę. Bardzo trudno jest później pozbyć się dołów pod oczami, potrzeba do tego intensywnego okładu z ogórków i eliksiru miętowego.
Artie, łatwo jest pisać, łatwiej niż mówienie, to naturalne. Martwię się o Ciebie. Dlaczego tak piszesz i czuję od Ciebie smutek i pesymizm? Choć jestem teraz w drugiej części zamku i wrócę do dormitorium dopiero po kolacji, przeczuwam, że nie świecisz już tak jasno, jak dzisiaj rano, gdy na chwilę Ciebie złapałam. Trudno jest pisać o trudnych tematach i rozmawiać też. Dlatego nie umiałam powiedzieć Tobie wczoraj dlaczego potrzebowałam przytulenia. Martwię się o Ciebie, bardzo Artie. Błagam, chociaż Ty zostań teraz sobą.
Nie zabiorę Tobie Kotełusza. Otworzyłam puszkę kociego jedzonka i dlatego do mnie wrócił, bo był głodny albo łakomy. Na świecie jest bardzo dużo kotów, znajdę je wszystkie, a Kotełusz lubi Ciebie, bo przy mnie tak nie mruczy.
Artie! Ja nigdzie się nie wybieram! Zostajemy w Hogwarcie, jeszcze długo. Tak długo, że zdążysz zmienić zdanie i zaczniesz czekać aż w końcu od nas odpoczniesz. Masz moje słowo, że któregoś dnia jękniesz i powiesz, że masz nas dosyć. Będziemy utrzymywać kontakt. Nie wyobrażam sobie życia bez Was. Mieszkam wprawdzie w Cardiff, a tam jest bardzo mało czarodziejów, ale gdy znajdę pracę to przeprowadzę się w bardziej magiczne okolice, aby mieć Ciebie i wiele innych osób w zasięgu. Nie myśl, że wywiniesz się od moich częstych wizyt. Gdy szkoła się skończy, kogo będę dokarmiać słodyczami? Kto będzie dbał o Ciebie, Edgara, Swietę, Wandę, Laurel, Lidię, Bena, Sammy'ego, Izzie, Collina, Thommy'ego i dwadzieścia tysięcy innych osób? Nie martw się na zapas. Będziemy mieli mnóstwo temat do rozmów. Skoro mamy siebie teraz codziennie, to wyobraź sobie co będzie się działo podczas spotkań. Buzie nie będą się nam zamykały.
Ty Artie nie widzisz jak bardzo jesteś znany i sławny oraz ile osób Tobie zazdrości, że jesteś tak kochany. Wiem, co mówię, Artie. Widzę i słyszę więcej niż sobie wyobrażasz.
Jesteś świetny z eliksirów i nie bój się Smoczycy. Ona nie lubi nikogo, tylko Ślizgonów i to normalne. Gdy mi wychodzi jakiś eliksir, jej włosy robią się bardzo czerwone. Nie wspominając, gdy zdarzy mi się być lepszą od jej ulubieńców! Powtarzam trzeci raz, że się o Ciebie martwię. Masz zjeść wszystkie przesłane słodycze, a następne dostarczę Tobie po kolacji w dormitorium. Możesz spełnić każde swoje marzenie i nie rozumiem w czym przeszkadzają Twoje nogi? Według mnie są niesamowicie ekstremalnie normalne, tylko nieutuczone.
Naprawdę nie musisz przejeżdżać Dwayne'a. Przydałby mi się, a wiesz, że on nie lubi nosić butów. Czy Ty się napiłeś ponczu przed naszą puchońską imprezą? Piszesz takie ciepłe słowa i martwię się. Chyba nikt nie dolał Tobie do budyniu amortencji? Powinieneś najpierw kochać siebie, potem resztę świata. Nie wracajmy już do tego, Artie. Nawet pisać jest mi trudno. Ułoży się, wszyscy tak mi powtarzają. Teraz jest najgorzej, ale potem będzie lepiej. Nie przejmuj się mną, dalej jestem tą samą Joe, którą znasz i której jesteś najlepszym przyjacielem zaraz po Piotrusiu Panu.
Chyba będę musiała się do Ciebie przejść, bardzo mnie niepokoisz. Mówiłam w żartach o nogach! Miałam duży atak lenistwa i cieszę się, że Ben tego nie widział, bo dostałby histerii, gdyby się dowiedział, że spałam na książce. Na policzku odcisnęła mi się połowa tytułu... Nie musisz ryzykować życia i przychodzić do dormitorium dziewcząt. Daj znać, a sama przyjdę. Z Emkiem.
Przestań przechwalać się tym wózkiem. Wózek tu, wózek tam. Jest ładny, jeśli potrzebujesz, mogę udekorować jego koła fajnymi naklejkami i czarami. Myślałeś, aby przemalować go sobie na złoto? Rozważ też doczarowanie do niego napędu, bo bardzo chciałabym, żebyśmy powtórzyli rekord z II klasy i zorganizowali sobie wyścig na parterze. Ty, ja na Twoich kolanach i Emek Kot. Na czas, pobijemy swój rekord 46 sekund. Co Ty na to? Artiee, nie pisz mi takich rzeczy, bo jeszcze niechcący w nie uwierzę. Dziękuję za Twoje słowa, ale nie mogę ich przyjąć, bo mnie przeceniają. Zmienisz zdanie, gdy za dziesięć lat weźmiemy ślub i zacznę wyglądać jak moja świętej pamięci prababcia Helen. Miała trzy zęby, a na twarzy milion zmarszczek i jej nos dotykał brody, fuj! Śmierdziała jajkiem. Od dzisiaj odkładam kieszonkowe i z okazji świąt Bożego Narodzenia kupię Tobie samowychwalające lusterko. Drogie, ale dla Ciebie kupię i całą hurtownię lusterek, żebyś z każdej strony wiedział jaki jesteś fantastyczny.
Nie rezygnuj ze Sviety.
Jolene |
| | | Amelia Bones
| Temat: Re: Liściki do Artiego Nie 22 Lut 2015, 10:12 | |
| - Cytat :
- Kochany Artie!
Jasne, jestem za! Z chęcią nauczę się robić pralinki i masz rację, że dawno nie mieliśmy okazji aby porozmawiać. Przepraszam. Wszystkich zaniedbuję! Edgar chyba znowu się przez to na mnie obraził... My się prawdopodobnie nigdy do końca nie pogodzimy! No, ale przynajmniej ty jeszcze nie jesteś na mnie obrażony. Na razie. Musimy koniecznie nadrobić stracony czas! I to jak najszybciej! Tylko proszę cię, nie smuteczkuj! Szkoda, że nie wiesz kto to napisał. Trudno, sama się porozglądam. Wiesz, z tym liścikiem to nie wiem czy to dobry pomysł. Już na samą myśl o nim humor mi się nie poprawia, tylko robię się czerwona jak burak, o Melinie!
Wielkie całuski, Amelia |
| | | Henry Lancaster
| Temat: Re: Liściki do Artiego Wto 24 Lut 2015, 10:49 | |
| Pewnego pięknego poranka dokładnie o 5:45 pojawił się skromny czerwony Wyjec. Gdy tylko dotarł do adresata rozdarł się i ze środka wyskoczył pełen entuzjazmu i energii głos Henry'ego Lacnastera. - Cytat :
- DZIEŃ DOBRY, DRUŻYNO!
WSTAWAĆ I W PODSKOKACH NA BOISKO! NIE ZAPOMNIJCIE MIOTEŁ. |
| | | Redaktor
| Temat: Re: Liściki do Artiego Wto 24 Lut 2015, 14:41 | |
| - Cytat :
- Maleńka sówka okrążyła adresata dwukrotnie zanim przysiadła na jego ramieniu z rulonikiem najnowszego Lustra!
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Liściki do Artiego | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |