Widzę Lucka i Ingrid jedynie jako wrogów, bo Ona jest trochę psychopatyczna, a tego według mnie Lucjusz nie pochlebia (np. zbieranie ludzkich organów). Praca jak praca, siedzą razem w ministerstwie i są śmierciożercami. Ale pewnie wspólne misje, by im się nie podobały. Co ty na to?

Ingrid owszem, zbiera ludzkie organy, ale nikt o tym nie wie, bo to jej prywatne "hobby". Więc nie wiem skąd taki młodziak, jak Lucjusz mógłby o tym wiedzieć. Tak właściwie to jest to osoba na tyle skryta i tajemnicza, że Malfoy z trudnością mógłby cokolwiek o niej wiedzieć. Jeśli chcesz negatyw, ba wrogów, to lepiej trzymaj Malfoya od niej z daleka, bo moglibyśmy trochę nagiąć kanon i małego Dracona by nie było.
Sugeruję więc coś innego. Neutralność, z małą domieszką ciekawości i w sumie pogardy ze strony Lucjusza. To młody człowiek, niewiele jeszcze wie o życiu. Ingrid jest otwarta na metody zabijania i tak dalej, którymi posługują się mugole, co prowadzi ich relacje w bardziej negatywną stronę. Ona go nie będzie traktowała poważnie, uważając go za nieco hm... ograniczonego.

No szkoda ;c
Neutral, ale On pogardza, a Ona nie traktuje poważnie. Też może być ;)

lubię Cię

...

Pani Black: bardzo chętnie ;)

Mają podobne… ekscentryczne poczucie humoru, a Bella nie ma zwyczaju brać każdej złośliwość na serio, mogłoby dojść między nimi do porozumienia, a nawet pewnej dozy sympatii.
Świadczyłyby sobie nawzajem uprzejmości takie jak: Bellatrix uwielbia torturować swoje ofiary, ale mało ją obchodzi, co potem się z nim stanie… więc z pełną kurtuazją ofiarowuje je Ingrid i nie interesuje się tym, co potem się z nimi dzieje. A Ingrid ze swojej strony nie próbowałaby się za bardzo przypodobać Czarnemu Panu!
Taka znajomość oparta na wspólnych przyjemnościach, a nie problemach. Mogłyby robić sobie małe, okrutne zawody, która z nich szybciej upoluje mugola w lesie, w czym zawsze wygrywałaby Ingrid, ale Bella nie przestawałaby próbować.
Dużo innych takich drobnostek, co Ty na to?

Mi pasuje. Chociaż bardziej Bellatrix byłaby zapalnikiem jeśli chodzi o te "zawody" niż Ingrid. Bo Ingrid dosyć sztywna jest. Bella mogłaby próbować ją rozhulać trochę xD. bo one są jak ogień i woda. Bellatrix jest osobą, która mega pokazuje wszystkie emocje, radość, złość. Ingrid to jak pusta karta, zero wszystkiego.

Taktaktak!

To znaczy Bella jest osobą z ""ogromnym" poczuciem humoru" (już nie wiem, co tu w cudzysłowie ująć), a zachowanie Ingrid czasem traktuje z przymrużeniem oka, jako takie damskie upierdliwostki. Przy czym jej nie lekceważy, ale też nie bierze śmiertelnie poważnie każdej jej uwagi do siebie i nie chowa urazy. Przekomarza się z nią na swój dziki sposób, ale to takie trącanie palcem w bok a nie kijem w oko. Na przykład naśladując jej totalny brak ekspresji.
Z tymi polowaniami to raczej mogła przypadkiem się o nich dowiedzieć lub zobaczyć, uznała to za świetną zabawę i często próbuje naciągnąć Ingrid na małe w nich zawody, z jakimiś zakładami czy nagrodami dla tej, która wygra.

Pasuje mi to bardzo ;)! Jak będę wolna na fabule Ingrid to chętnie coś napiszę z Tobą! :D

Śmierciożerca, pracwonik MM, brutal, urodziwa niewiasta - pragnę pozytywu :)