Rudawa płomykówka, której Aristos wcześniej nie miała sposobności oglądać, siedziała na parapecie w gryfońskim dormitorium dziewcząt, wyraźnie czekając na adresatkę. Duże, ciemne oczy ptaka ani na chwilę nie zmieniły wyrazu, gdy upuścił na jej dłoń zwinięty w rulon kawałek pergaminu zapisany równym, łatwym do odczytania pismem.
Cytat :
Wybacz mi brak wstępu, ale za każdym razem, gdy chciałem zacząć "droga Aristos" czy "szanowna", coś nie do końca pasowało i dziwacznie wyglądało na pergaminie. Wszędzie wiszą te irytujące informacje o balu, nie wiesz może, czy odznaki zobowiązują nas do pojawienia się? Najchętniej zostałbym we wspól Nauczyciele mówią różne rzeczy, a inni prefekci wyparowują jak kamfora, gdy tylko ich zauważę na korytarzu...
Gdzieś między wstępem a pierwszym zdaniem odpowiedzi Aristos jedna brew Krukona uniosła się w górę, a gdy dobrnął do jej końca, musiał na chwilę przycisnąć palce do zamkniętych powiek. Skoro tak chciała z nim pogrywać... Proszę bardzo.
Cytat :
Najukochańsza Gryfońska Śliweczko,
Nie mam żadnego problemu z obowiązkami, dopóki nie wymagają ode mnie socjalizowania się ponad limit tolerancji - później robię się bardzo nieprzyjemny. Zostałaś uprzedzona. W odpowiednim momencie możesz powstrzymywać masakrę, albo śmiać się z rzucania oderwanymi kończynami - co twoim zdaniem będzie lepszą rozrywką.
ad. PS.I Ufam, że wiesz, co mówisz. ad. PS.II Zachowam na dzień katorgi balu, pięknie dziękuję.
Na horyzoncie pojawiła się mała, puchata sowa z dużym pakunkiem w pazurkach. Zwitek okazał się najnowszym numerem Lustra. Sowa również niosła ze sobą sakiewkę z amuletem ochronnym, który możesz sobie zakupić za jedyne 5 knutów i 2 sykle. Drobne włóż do sakiewki i odbierz pakunek.
Ben nawet nie próbował posyłać własnej sowy z odpowiedzią, gdy puszczyk panny Lacroix uparcie nie chciał ruszyć się z jego poduszki mimo prób przeganiania. Wyciągnął więc kawałek pergaminu i od razu napisał wiadomość zwrotną, choć zraniona ręka irytująco mrowiła, a pióro lekko trzęsło się w palcach krzywiąc zwykle idealnie czytelne pismo prefekta. Pierwszą wiadomość zgniótł w kulę, zanim doszedł do połowy, druga wersja była bardziej stonowana.
Cytat :
Droga Aristos,
Dosyć boleśnie potwierdziłaś swoim prezentem to, co sugerowano mi od początku roku szkolnego. Wątpię, by było to twoim zamiarem, dlatego bardzo dziękuję, że zdecydowałaś się przekazać coś tak osobistego. Jestem wdzięczny, ale daleki od zadowolenia tym, co zobaczyłem. Nie mam zamiaru cię ignorować - potrzebowałem tylko dłuższej chwili sam ze sobą.
Krukon podetknął sowie ciasno zwinięty rulonik, gdy upewnił się, że nie zostały jej w dziobie resztki przysmaku. Szkoda, gdyby zjadła z rozpędu pergamin.
Cytat :
Czy twój uroczy informator powiedział ci również, że wpadła na mnie tuż po tym jak z niego wychodziłem w stanie bardziej martwym niż kojarzącym, z ręką którą różdżka przepaliła mi do żywego mięsa? Albo że z Fimmelówną babrałem się w zagrodzie Hagrida na polecenie Machiavelliego? Sprawdzaj swoje źr Rozpytywałem, ale nie przeszło mi przez myśl, że mogłabyś mieć coś z tym wspólnego.
Ben musiał lekko trącić puszczyka, gdy chciał podać mu krótki list - sowa zdała się zastygnąć i drzemać. Przesunął jeszcze dłoń po gładkim łepku, zanosząc Ombre do okna. Nie był do końca szczery pisząc odpowiedź, ale o pewnych rzeczach zwyczajnie nie mówi się w listach. Albo w ogóle.
Cytat :
Być może. Jest późno. Nic, co się z czasem nie zagoi. Tylko czekanie na to jest irytujące, bo mam problem z notowaniem. Idź spać, porozmawiamy jutro. Miłych snów.
List był krótki, spisany na fragmencie pergaminu starannie przywiązanym do nóżki puszczyka, który dostarczył go późnym wieczorem, niedługo przed meczem. Dołączono do niego fragment Wydania Specjalnego Lustra, wyrwany prosto z gazetki, w którym zamieszczono coś, co przy odrobinie dobrej woli można by nazwać wierszem.
Cytat :
Le Bleuet, Oczekuję cię na meczu w sobotę. (Krzyczącej w głos: Rosier, zmieć hołotę) W pierwszej trybunie, w tej zielonej sukience. (Nie od wiatru gorące twe rumieńce!)
Le Bleuet, Na nic się zdadzą pergaminy liryki, To nie jest prośba - maltańczyki.
Ach, do diabła, żaden ze mnie wierszokleta. Na trybunach będzie bez wątpienia również wiele innych osób, których nie darzysz sympatią, Le Bleuet. Oczekuję twojej obecności.
Biała mała sówka zrzuciła biały rulonik wprost na głowę adresata. Okazało się, że Redakcja wydała następny numer "Lustra". Magazyn pachniał/cuchnął mocnymi perfumami różanymi.
Sowa przybyła bladym świtem, niosą w dzióbku starannie zapakowaną kopertę. Nie obudziła jednak adresata, zostawiając przesyłkę na szafce nocnej i odlatując do kolejnego ucznia. Miała jeszcze parę innych listów do rozdania.
Cytat :
Witam Młodzi Seminarzyści, W dniu dzisiejszym sporządziłem listę osób, które zostały wybrane jako Jednostki Specjalne. Będziecie uczestniczyć w spotkaniach organizowanych przeze mnie i moją prześliczną asystentkę. Porozmawiamy sobie o różnych sprawach i na pewno wzmocnimy więzi między nami. Klub nosi nazwę Seminarium i jesteście od dzisiaj jego pełnoprawnymi członkami. Zapewniam mnóstwo słodyczy, dobrego jedzenia i picia. Pozdrawiam i życzę miłego dnia,
Sebastian Machiavelli
P.S Przypominam o referacie na 15 stóp na temat Run Celtyckich, którego termin wypadał pięć dni temu.
Płomykówka miękko wylądowała na parapecie za oknem gryfońskiej sypialni dziewcząt, po czym pohukując głośno zwróciła uwagę, by ktoś jej do diaska otworzył. Zrzuciła nieduży pakunek na poduszkę Aristos i zaraz wyleciała, przepłoszona dźwiękiem, który nagle wydobył się z pudełka. Po uchyleniu wieczka, z jego wnętrza pomknął w powietrze mały, buczący model elektrycznej kosiarki. Wesoło zataczał kółka, wykonywał spirale i absolutnie nie chciał dać ustawić się w jednym miejscu, zaraz z powrotem startując. Na dnie pudełka leżała nieduża kartka z wiadomością.
Cytat :
Droga Śliwko,
Mając w pamięci twoją nieznajomość mugolskiego sprzętu ogrodniczego, postanowiłem cię nieco w tej kwestii doedukować. Tak w ramach zapłaty za strzyżenie. Baw się dobrze.
Ben
Porunn Fimmel
Temat: Re: Ombre - sowa Lacroix Nie 16 Sie 2015, 21:18
Porunn, kiedy dostała sowę, uniosła tylko ze zdziwienia brew. Nie kojarzyła jej, jednak nigdy by nie przypuszczała, że należała do Aristos. No cóż, życie składało się z niespodzianek. Otworzyła kopertę i zaczęła czytać list. Jej twarz stężała z każdą przeczytaną linijką, a gdy doszła do zdjęcia, zmarszczyła brwi. Nie czekała jednak, aż emocje opadną, tylko niemalże od razu zabrała się za pisanie odpowiedzi.
Cytat :
Aristos, Muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie tym listem. Nie samą treścią, a tym, że to właśnie TY o mnie w tej sytuacji pomyślałaś. Muszę więc Ci podziękować za troskę i zdjęcie. Zapewniam Cię, że dobrze wykorzystam to, czego się teraz dowiedziałam. Mam też jedno pytanie, które mnie niedawno naszło, à propos obozu i naszej współpracy, która niezwykle dobrze nam wychodziła. Dlaczego się tak szybko skończyła? Muszę przyznać, że mam do Ciebie jakiś dziwny sentyment. Jeszcze raz dziękuję za zdjęcie, słyszałam plotki, ale tutaj mam swoisty dowód.
P. Fimmel
Redaktor
Temat: Re: Ombre - sowa Lacroix Nie 23 Sie 2015, 17:32
Do Ari przyszło parę słów naskrobanych w pośpiechu.
Cytat :
Aristos! Blasku mego nocnego nieba, słodki dźwięku zwycięstwa, amortencjo mych nozdrzy. Pierwszego dnia weekendu, w pustej klasie na trzecim piętrze, o ósmej...pewien gryfon dostanie sromotny wpierdol. Chcesz popatrzyć? Całusy Gilgamesh