IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 20:41

Opis wspomnienia
Let's make peace and love, everyday. EVERYDAY
Osoby:
Gilgamesh von Grossherzog, Chayenne Montgomery
Czas:
styczeń 1977
Miejsce:
Dormitorium chłopców, Slytherin
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 20:48

Ostatnimi czasy w szkole zrobiło się nudno, nie miała pomysłów jak może urozmaicić sobie czas. Robiła różne rzeczy, w różnych miejscach, jednakże nie było to nic konkretnego. Wszystko szło sobie powoli, tak jak powinno, czas płynął, a Chayenne jak zwykle wyglądała na znudzoną i zaczęła szukać wrażeń.
Dzień jak każdy inny. Od jakiegoś czasu jednak było nieco inaczej. Chayenne zaczęła spotykać się z innymi ludźmi, z nowymi osobami. Jedną z nich był ślizgon, do którego właśnie miała zajrzeć. To jasne, że do dormitorium chłopaka nie trafiła przypadkowo. W wolnej chwili wybrała się do niego, tak z ciekawości, co robi, albo czy ma jakieś plany na ten dzień. W końcu mogą go sobie wzajemnie urozmaicić, prawda?
Zastukała do drzwi, jednak nie zamierzała czekać na odpowiedź. Zapukała raczej ostrzegawczo, weszła do środka i rozejrzała się uważnie. Ciekawe co takiego robił.
- Weszłam. - powiedziała swoim delikatnym głosem. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - dodała jeszcze przygryzając delikatnie wargę. Wyglądała dość niewinnie, ale przecież właśnie o to jej chodziło.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 21:21

Nawet wśród osobistości wybitnych, gorsze dni zdarzają się niesamowicie często. Myślą przewodnią dnia dzisiejszego, zdecydowanie mogłoby być "jeżeli chcecie żebym czuł się tu jak w domu, wyrzućcie stąd wszystkich, powinno pomóc". Od samego ranka Gross miał tak nieprzyjemny dla otoczenia humor, że wystarczyło kilka wypowiedzi aby wypłoszyć wszystkich kolegów z dormitorium. Nawet Franz i Evan prawdopodobnie woleli zacząć się czymś innym, niż użerać się z Gilgameshem wyraźnie szukającym zaczepki. To się zdarzało - w takie dni po prostu go unikali. No, chyba że Krueger był pijany - wtedy często zdarzało im się wdawać z Grossem w przyjacielskie bójki, które reszta dormitorium obstawiała, jednakże wszyscy wiedzieli że to nie jest na powaznie - po prostu czasami musieli się potłuc.
Wylegiwał się pozbawiony górnej części garderoby na swym łóżku i zabawiał się wymyślaniem kolejnych brutalnych sposobów na pozbawienie Syriusza życia, kiedy ktoś bezceremonialnie postanowił wpakować mu się w samotnie, poprzedzając swoje przybycie pukaniem, którego Gross nawet nie usłyszał. Wstał z łóżka z zamiarem zrugania przybysza z góry na dół, lecz ów ktoś samą aparycją odwiódł go od tego zamiaru. Nawet w takim stanie, urocza kobieta jaką była Chay potrafiła poprawić mu humor - to chyba oczywiste czemu, prawda? Romansowanie zdecydowanie należało do listy ulubionych zajęć Ślizgona i na pewno nie marnowałby okazji tylko po to, aby się bezproduktywnie irytować na cały świat.
-Nigdy nie przeszkadzasz.-odparł z jednym ze swoich groteskowych uśmiechów pod tytułem "staram się być zawsze miły i kochany, ale gdy nikt nie patrzy to wyrywam wątroby". Zdążył zauważyć że to jedno z jego najskuteczniejszych narzędzi, zarówno w wypadku podrywu jak i dręczenia Puchonów - po prostu oznaczało to, że Gilgamesh właśnie wchodzi do gry, a że był wyjątkowo wymagającym "przeciwnikiem" niezależnie od celu rozgrywki, to lepiej było uważać, bo w obu wypadkach można skończyć wedle jego własnego widzimisię, a że chłopak zdecydowanie należał do osób samolubnych i przekonanych o własnej wyższości - cóż, różnie to bywało. Machnął różdżką na drzwi, które zamknęły się za dziewczyną - brakowało mu tylko wywieszki "nie przeszkadzać, mistrz przy pracy", ale o tym kiedyś trzeba pomyśleć.
-Zapraszam, rozgość się-powiedział wykonując zamaszysty ruch ręką po dormitorium, zupełnie przypadkowo wskazując na końcu na własne łoże. Chociaż fakt faktem - chyba cały Hogwart już znał upodobania Grossherzoga, więc co za różnica?
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 21:37

Ludzie miewają lepsze i gorsze dni, to jest raczej oczywiste. Chayenne coś o tym wiedziała, kiedy ona sama miała jeden z tych nieprzyjemnych dni w życiu, najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich napotkanych na drodze byłoby zbunkrowanie się w jakimś ciemnym miejscu, gdzie nie dochodzi światło i nie znajdzie ich nikt, a w szczególności Chay. Ona naprawdę była wtedy nieprzyjemna, a wzrokiem potrafiła wtedy zabijać. Może była bazyliszkiem, ale o tym nie wiedziała?
Na szczęście ten dzień nie należał do takich dni, był przeciwnie, lepszym dniem i miała dzisiaj wyśmienity humor. Dlatego postanowiła odwiedzić Gila w jego skromnych progach i szczerze liczyła na to, że chłopak będzie sam w swoim Dormitorium. No i oczywiście był. Co najważniejsze, będą mogli sobie miło razem spędzić czas. Spojrzała na niego, uważnie, wpatrywała się w niego, szczególnie w jego nieodzianą część ciała. Nie można ukryć, że Gilgamesh był cholernie seksownym i pociągającym ślizgonem. Chociaż większość w tym domu jest takich, jednak Chay interesuje się tylko nielicznymi. Właściwie to było ich zaledwie malutka garstka, na palcach jednej dłoni można byłoby policzyć, zdecydowanie.
Podeszła do łoża chłopaka i usiadła, dokładnie tak jak powiedział, rozsiadła się i rozgościła.
- No to mogę się tylko cieszyć, że akurat znajdziesz dla mnie... chwilę. - szepnęła przygryzając seksownie wargę i spoglądając chłopakowi prosto w oczy. Westchnęła cicho i wygięła się lekko do tyłu podpierając się dłońmi o łóżko.
- Czemu siedzisz sam? - spytała cicho i znów zerknęła w jego stronę. - W sumie to nawet lepiej... - dodała po chwili namysłu uśmiechając się... cwanie. Cieszyło ją to, naprawdę. Nie miała powodu, do smutku przecież, z tego powodu, on też widocznie się ożywił.
- Skoro mogę się... rozgościć, to nie będziesz miał nic przeciwko. - mruknęła i położyła się na łóżku obok niego, na brzuchu, zaraz obok niego, nieomieszkając otrzeć się o niego przy tej czynności.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 22:12

Czuł się jakoś w jakiś sposób lepiej, fizycznie. Tak jakby jego ciało automatcznie postanowiło się sprężyć i pokazać od najlepszej strony. Humor też jakoś mu się poprawił, w końcu nic tak nie działa na męskie samopoczucie jak spotkanie z kobietą. Wymruczał jeszcze odpowiednie zaklęcie celując w drzwi - w końcu jeszcze ktoś zapragnie nagle mu zacząć przeszkadzać, tak to przynajmniej nie będzie nieproszonych gości, przez co nikt nie spadnie ze schodów - proste, dla ich dobra Gross musiał uniemożliwić władowanie się w miejsce, gdzie była już wystarczająca ilość osób.
Kiedy usiadła na łóżku, doszedł do pewnej prawdy życiowej - kobiety z takiej perspektywy zdecydowanie wyglądają jeszcze lepiej niż zwykle. To powinno być opisane w księdze "co faceci wiedzą o kobietach", bo niestety - dla większości i taka wiedza była ukryta. Chociaż fakt faktem, brak poważnej konkurencji w większości wypadków wcale nie był jakimś strasznym bólem, a wręcz przeciwnie.
-Czemu? Bo nikt nie był specjalnie zainteresowany zostaniem przekąską dla zwierzątek Hagrida, więc postanowili się oddalić.-odparł, uśmiechając się nonszalancko. Też był zdania, że to zdecydowanie lepsze że byli sami od startu - gdyby do tej pory ktoś tu siedział, to zapewne złośliwie nie zamierzałby wyjść i Gross musiałby własnoręcznie pozbyć się natrętnych podglądaczy, a gdyby ich było kilku to miałby z tym spory problem. Gdy się o niego otarła, pozostał niewzruszony, chociaż instynktownie powinien zadrżeć. Niestety, nie tym razem - był na tyle przyzwyczajony do podobnych gestów, że potrafił już panować nad sobą - w końcu poza była najważniejsza, a zawsze lepiej pobawić się w tego niewzruszonego, przynajmniej tak długo jak to wykonalne. Przyjrzał się tyłowi jej ciała i wpadł na pewien pomysł.
-Masz ochotę na masaż?-spytał cicho.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 22:29

Zerknęła w stronę drzwi, zaraz po tym jak zamknął je przed nieproszonymi gośćmi. Od samego początku wiedziała, że będzie ciekawa zabawa i nie chciała również aby nikt im przerywał. Przygryzła lekko wargę i tak przez moment wpatrywała się w jego oczy. No, na pewno będzie dzisiaj ciekawie, może uda jej się poprawić mu humor, wnioskując po jego wypowiedzi... nie był w wyśmienitym humorem. A raczej był w morderczym humorze, skoro było aż tak źle, że można było zostać strawą dla potworków.
- Hmmm... A co się stało, że masz taki humor? Mam nadzieję, że Ci go poprawię, chociaż trochę... - znów szepnęła tym swoim seksownym tonem, i zerknęła na niego wzrokiem typowej podrywaczki, wyzywającym.
Masaż? Ciekawa propozycja, w sumie to nie jest głupi pomysł, Chayenne bardzo chętnie odda się jego sprytnymi, ciepłymi dłońmi. Jakby tu nie przystać na taką propozycję.
- Dobra, zgodzę się... Ale Ciebie też będę mogła pomasować? Czy nie masz na to ochoty? - podtekst? Bardzo możliwe. Było w tym coś więcej, przecież inaczje Chayenne w ogóle nie zaczęłaby tego tematu, gdyby nie było w tym konkretnego celu.
Ułożyła się wygodnie i zerknęła na niego przez ramię. Podniosła się, zdjęła z siebie koszulkę, rzuciła ją gdzieś na podłogę, potem się podniesie. W końcu zależało jej, aby było wygodnie, a przecież w koszulce wcale tak nie będzie. Zdecydowanie.
- Teraz chyba lepiej, prawda? - szepnęła, położyła się znów w tej samej pozycji. Jej smukłe ciało bardzo dobrze się prezentowało, zdecydowanie miała figurę godną podziwu. A z tego akurat była bardzo zadowolona.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 22:48

-Jutrzejsze popołudnie spędzę czyszcząc na błysk lochy. Niektórzy najwidoczniej uważając że próba oczyszczenia Hogwartu z tego całego szlamu nie jest zbyt szlachetna.-odparł na pytanie o humorze. Faktycznie - mordercze zamiary zdecydowanie w nim drzemały od momentu w którym dostał szlaban za wykonywanie swojej pracy - no bo w końcu dręczenie szlam i Puchonów to nie tylko czysta przyjemność - to obowiązek, który powinien wykonywać niezależnie od tego czy ma ochotę czy nie. No ale szlamy jak to szlamy - zero godności, muszą się zasłaniać nauczycielami a w tym wypadku nawet kochana Chantal nie była w stanie go uratować przed szlabanem.
-Sądzę że jesteś w stanie go poprawić.-odszepnął, stosując kolejny ze swoich półuśmiechów typowego Don Juana. Czasami samego go zaskakiwało że sie w tym nie gubi - miał tak opracowaną mimikę twarzy, że potrafił zareagować na wszystko na tak najróżniejsze sposoby, że czasem odnosił wrażenie że nigdy nie korzysta z tych samych reakcji, bądź za każdym razem wygląda to inaczej. Ah, te problemy arystokracji - prawdopodobnie żaden niżej urodzony śmiertelnik, nigdy nie przejmował się tym czy zwykłe uśmiechy są wystarczająco idealne i czy nie wyglądają identycznie z tymi z przeszłości.
-Ależ naturalnie że będziesz mogła. Gdzie tylko będziesz chciała.-mruknął, odpowiadając podtekstem na podtekst. Gdy już zdjęła koszulkę, usiadł na jej tyłku - w końcu to najwygodniejsze miejsce które można zając podczas masażu. Po namyśle rozpiął jej też stanik - w końcu pasek na plecach zdecydowanie utrudniał całe zajęcie.
-Tak, teraz zdecydowanie lepiej.
Tyle zdecydowanie wystarczyło - i tak nagadał się już wystarczająco, jak na tak krótką rozmowę, a w końcu język może służyć do znacznie bardziej pasjonujących rzeczy niż dyskusja, o czym Gross zdążył się już wielokrotnie przekonać. W końcu zabrał się do roboty.
Najpierw delikatnie przejechał opuszkami palców po jej plecach, od góry do dołu. Następnie zaczął ją masować, tym razem w przeciwną stronę. Jego postura i rozmiar zdecydowanie mu wszystko ułatwiały - jego dość spore dłonie były w stanie zając zadziwiająco dużo miejsca naraz, przez co musiał wykonać zdecydowanie mniejszą pracę niż ktoś, kto byłby drobniejszy niż on. Po pewnym czasie, zamiast zajmować się samymi plecami, co jakiś czas zjeżdżał po jej bokach na piersi - w końcu masaż powinien być pełny, prawda?
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyNie 24 Sie 2014, 23:14

- Przykre masz zadanie... - mruknęła cicho. Ona nie tępiła szlam nie wiadomo jak bardzo, była ich przeciwniczką, kompletnie. Wolała jednak unikać szlabanów, nie lubiła brudzić sobie rączek jakąś zapyziałą robotą, która zostanie w 'nagrodę' dana. Nie było jednak tak, że w kwestii szlam nie robiła nic, Chayenne stosowała nieco inne metody dręczenia, zdecydowanie wolała udrękę psychiczną, reszta na szczęście załatwiała się zazwyczaj sama.
- No to świetnie, przyszłam w takim razie w samą porę... - powiedziała uśmiechając się całkowicie zadowolona ze swojego wyboru spędzenia dzisiejszego dnia razem z nim. To był jednak świetny pomysł, jak większość jej pomysłów.
Nie przeszkadzało jej również, że Gil będzie oglądał jej szramę na plecach, przywykła do tego całkowicie i w ogóle nie przejmowała się faktem, że ją posiada. Z resztą, rany się zabliźniają, na całe szczęście i może pozostają po nich ślady, ale nie warto się przejmować takimi defektami jak choćby to. Każdy ma jakieś blizny, według niej to całkowicie normalna sprawa.
- Mam nawet ulubione miejsce masażu... - mruknęła uśmiechając się znów jednym ze swoich kusząco jakichś tam uśmiechów. Lubiła podteksty, zawsze są fajne. Przynajmniej w jej opinii. Z resztą, gra podtekstów czasami bywa naprawdę ciekawa, w końcu nigdy nie wiadomo, co ktoś może wymyślić.
Czuła jego silne dłonie na swoich plecach, masaż był naprawdę przyjemny. Oczywiście wiedziała, że szybko znudzi mu się masowanie tylko tej jednej części ciała i niedługo po tym poczuła jego dłonie na swoich piersiach. Czego się spodziewała. Było to naprawdę przyjemne i szczerze powiedziawszy lubiła kiedy to robił. To nie jest też tak, że Chayenne jest jakąś latawicą, może i miała z nim romans, choć nie łączyło ich nic wielkiego, jednak na razie był jedynym facetem, z którym sypiała. A raczej zaczęła, bo to jedno z ich pierwszych spotkań tego typu.
- Może odwrócę się? Widzę, że jesteś zainteresowany inną sferą mojego ciała... - mruknęła przyjemnym tonem, lubiła masaze. Ba, uwielbiała je!
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyPon 25 Sie 2014, 03:45

Chyba podchodzi to już pod sceny erotyczne (mniej lub bardziej) więc strzelam ostrzeżenie o możliwości wystąpienia takich scen, w wypadku osób niepełnoletnich czytających sesje etc. Ubezpieczony tak bardzo.

-Oh, doprawdy?-spytał tylko i uniósł brew w wyćwiczonym geście, na wzmiankę o ulubionym miejscu.
Mimo że był zaskoczony blizną szpecącą plecy dziewczyny, to ani nie dał tego po sobie poznać, ani nie skomentował tego w żaden sposób - po co miałby psuć sobie i jej przyjemność poprzez zwracanie uwagi na szczegóły, których raczej nie dało się zmienić?
Wiele można było powiedzieć o Grossie, ale na pewno nie to że nie wiedział co robi i że nie wczuwał się w to - przykładał się do masażu tak, jakby zależało od tego jego życie i bez fałszywej skromności wiedział, że po prostu robi to dobrze - tak jakby całe jego ciało skupiło się na tej jednej myśli, by sprawić dziewczynie przyjemność.
-Chętnie Ci nawet pomogę-mruknął i na chwilę sie podniósł, aby pozwolić dziewczynie sie obrócić, faktycznie jej "pomagając" wykonać obrót, a mianowicie trzymając ręce na jej biodrach, po czym gdy już leżała na plecach, ściągnął z niej stanik.
Zdecydowanie dziewczyna miała co pokazać - jej biust był naprawdę przyjemny dla oka, chociaż Gilgamesh jak to każdy facet - lubił cycki, niezależnie od tego jakie by one nie były. Nie można było też ukryć, że nie był głazem - widok nagich, kobiecych piersi musiał w nim coś poruszyć i powoli zaczął sztywnieć. To jednak tylko sprawiało, że bardziej przykładał się do wszystkiego co zrobił potem - w końcu lekko już nakręcony facet, zdecydowanie lepiej sobie radzi.
Zaczął od pieszczenia samego biustu, tylko i wyłącznie za pomocą dłoni - delikatnie uciskał i ugniatał, z czasem zwiększając nacisk. Później zaczął też przenosić się na same sutki, uciskając je, jednak i to nie mogło zając mu czasu na zbyt długo - w końcu ręce to nie jedyne co miał sprawne. Nachylił się i pocałował ją w szyję, po czym pocałunkami zszedł niżej, przechodząc po piersi i zaczął lizać jej sutka, drugą pierś dalej zajmując dłonią.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyPon 25 Sie 2014, 12:16

Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyPon 25 Sie 2014, 20:36

Spoiler:
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyPon 25 Sie 2014, 21:26

Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyPon 25 Sie 2014, 22:50

Spoiler:
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyWto 26 Sie 2014, 10:54

Spoiler:
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. EmptyWto 26 Sie 2014, 19:21

Sponsored content

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty
PisanieTemat: Re: Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.   Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type. Empty

 

Just do it. Oh, and FYI: I'm everyone's type.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-