Maleńka sówka śmignęła z radosnym hukaniem nad głową Wandy, upuszczając na jej ręce zwitek pergaminu zapisany prostym, równym pismem.

Cytat :

Do wiadomości pierwszej grupy patronusów:

Jak sami mieliście okazję zobaczyć, zajęcia prowadzone są inaczej niż przywykliście - zakładam, że mogło to zniechęcić niektórych z was. Każdy, kto ma jakiekolwiek pytania odnośnie zaklęcia patronusa i nie chce ich zadawać panu Wilsonowi, lub chciałby zobaczyć demonstrację, której zabrakło podczas spotkania, jest mile widziany w moim gabinecie na trzecim piętrze.



PS - herbatą was co prawda nie poczęstuję, ale kremowego piwa mam w nadmiarze.

*osoby chętne na fabularną pogadankę z Hallem są proszone o wysłanie PW.

Trzepot skrzydeł zapowiedział sowę Arcia, niosącą list.

Znów sowa, znów przyleciała, i o dziwo znów z listem.

Sowa, list, standard.

List napisany, wysłany, a teraz sowa przyleciała wraz z nim, niosąc odpowiedź Arcia.

Sowa Arcia przyleciała po jakimś czasie niosąc ze sobą list, zawierający odpowiedź.

Niewielka sówka, należąca do dumnego hogwarckiego chowu, wylądowała na parapecie okna dormitorium Krukonek. Do nóżki miała przytwierdzony niewielki liścik, zaadresowany wyraźnie do Wandy Whisper. Pismo było dosyć schludne, chociaż zapewne daleko było mu do mistrzów kaligrafii.

Cytat :

Droga Wando,

Najprawdopodobniej jestem ostatnią osobą, od której byś spodziewała się jakiejkolwiek wiadomości. Z zaskoczeniem przyjąłem wiadomość, że ty i Gross niejako rozstaliście się (jeżeli można by zakładać, że w ogóle byliście razem). Nie powiem jednak, zawsze uważałem, że Gilgamesh jest ostatnią osobą, z którą powinnaś się spotykać.
Schodzę z tematu. Pamiętam jak kiedyś, w dosyć krótkiej rozmowie, wspomniałaś o tym, że chciałabyś zacząć rozwijać swoje zdolności poza lekcjami. W końcu aurorami zostają tylko najlepsi. Mam więc dla ciebie propozycję. Pytanie tylko, czy jesteś zainteresowana?

Gdy dostał odpowiedź, uśmiechnął się leniwie. Szybko odpisał na liścik, oddając go sówce, uprzednio oczywiście dając smakołyk, który znalazł w jednej z szuflad.

Cytat :

Droga Wando,

Plotki bywają okrutne. Mnie podejrzewano kiedyś o podkochiwanie się w Smoczycy. Okrutne, bo moje jedyne przewinienie to bycie bezczelnym gnojkiem. No ale cóż poradzić?

Jeżeli zaś chodzi o moją propozycję, mam w planach trochę łamania regulaminu. Może nawet zdarzy się, że i prawa. Chociaż nie wiem czy za poszerzanie wiedzy z zakresu zaklęć trafia się do Azkabanu. Może ty coś wiesz na ten temat?

Przez ostatnie pół roku wiele się dowiedziałem, ale mimo wszystko to za mało. Szukam więc kogoś kto razem ze mną by się poduczył z tego i owego. Nie powiem, od razu pomyślałem o tobie. I po cichu mam nadzieję, że się zgodzisz.

PS. Ładnie wyglądałaś dzisiaj w tej sukience.

Cytat :

Droga Wando,

Bez przesadyzmu. Uważam, że to nawet było zabawne. W końcu nie każdy Ślizgon dostąpił  zaszczytu by mieć okazję wyznać miłość Smoczycy i nie dostać szlabanu.

Oczywiście, że liczę na twoją pilność. Spotkajmy się w następny czwartek po obiedzie w opuszczonej klasie na II piętrze. Nie ubieraj sukienki (chyba, że chcesz ją stracić).

PS. Nie. Po prostu wyróżniałaś się w niej na obiedzie.

Ramzes wleciał do dormitorium Wandy z radosnym pohukiwaniem, bo przed lotem Charlie nakarmiła go kilkoma kawałkami czekolady.

Płomykówka Heńka usiadła na parapecie wieży Ravenclawu i nie odleciała dopóki nie otrzymała odpowiedniej dawki głaskań i drapań. Wredne bydle.

Nero coraz chętniej kursowała z lochów do wieży. Nawet się nie buntowała, gdy Henry ją wybudził ze snu.