Co powiecie na to, by prowadzący eventy/lekcje/szlabany dostawali fasolki, tak samo jak uczestnicy? Chodzi tutaj w szczególności o nauczycieli i Mistrzów Gry, ale i innych dorosłych, jeśli wykażą się inicjatywą tak jak chociażby Jared.
W końcu prowadzący tak samo poświęcają swój czas i pewnie profity za ich pracę i tworzenie innym fabuły do gry zmotywowałyby do częstszych eventów, czy mini-eventów.

jestem za.

Wiem, że zapewne powinnam pisać do kogoś z tym na PW – ale szczerze powiedziawszy nie wiem do kogo, a też myślę, że ponieważ są to luźne przemyślenia mogę to władować tutaj. Więc nie krzyczeć, przeczytać uważnie, przemyśleć i wypowiedzieć się. Biere wszystko na klatę. :3

Po pierwsze, wiem, że powstanie pewnie osobny temat, by omówić kwestię meczu, który rozgrywa się bardzo leniwie, jednakże już zarzucę pomysłem, bo potem zapomnę, a mam okazję. Stwórzmy własny Podręcznik Quidditch’a. Jasne byłoby w nim ewentualnie to, co już mamy w „Quidditch’u przez wieki” oraz z książek i gier, ale można by opisać wszelkie możliwe faule, zasady i może mini-poradnik, by jasno nakreślić co, jak i kiedy. Pomocne nie tylko dla samych graczy, ale również dla MG, który by wiedział, w jakich sytuacjach ładować ujemny modyfikator, a w których nie. Wyeliminowałoby to ewentualne dyskusje, ale również rozkminy, jak np. dzisiaj miałam z Waltem, czy przelecenie pod nosem jakiegoś zawodnika, ładować w faule, czy może w osobną kategorię. Takie moje przemyślenie.

Po drugie – jak zachęcić innych użytkowników do aktywnego pisania do Lustra, by redaktor naczelny nie zwariował. Jak wiadomo powszechnie lepsza jest marchewka niż kij. Dla jakiegoś celu w KCŻ jest rubryka „marzę o”. Może więc, za każdy artykuł walnąć graczowi na wybraną postać 10 fasolek, a raz na kwartał za aktywne pisanie, będzie mieć możliwość losowania artefaktu, który miałby ograniczony czas użytkowania (dajmy na to, 3 miesiące realne) i dostawałby je fabularnie, po dogadaniu się z MG i rozegraniu z tymże sesji. Przykładowo: losuję zmieniacz czasu, który daje mi możliwość bilokacji fabularnej, jednakże rozgrywam zdobycie go z MG w nowym skrzydle. Połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Po trzecie – urozmaicenie rozgrywki w zamku oraz otwarcie możliwości rozwinięcia statystyk. Zresztą też połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Z tego co wiem w planach jest Podziemie dla popleczników Voldzia, którzy kręcą się w zamku (czy tam dla wybranej grupki Ślizgonów i ich bliższych kumpli), Zakon też niby ma coś tam organizować w stylu Gwardii Dumble’a (czy tam szkółki Zakonu, zwał jak zwał), Wanda też coś tam zaczyna kręcić, a ja Demem ruszę na dniach swoją wersję nauczania dla opornych, w co wkręcona będzie też fabuła, którą ustaliłam już z Lilką (na razie nie będę mówić o szczegółach, bo to top secret). Czyli wytworzą nam się cztery ugrupowania uczniów, które będą niezależne i nieświadome swojego istnienia.
Pomyślałam, że można by to połączyć z ideą Klubu Pojedynków, którą mieliśmy na starych marudach, ale nigdy nie wystartowała, bo nie było dostatecznej liczby ludzi. Jednakże zamiast czterech grupek stworzonych przez nauczycieli połączylibyśmy…cztery ugrupowania.
Jak ja to widzę? Dam na przykładzie.
Pewnego zimowego dnia losowo wybrany członek Podziemia (dajmy na to Rosier) dostaje sowę z krótkim liścikiem z informacją o walce, z konkretną datą, godziną i miejscem. Taka sama informacja ląduje np. u losowo wybranego członka Szkółki Zakonu (np. Potter). Nie wiadomo kto organizuje. Uznajmy, że każdy się stawia, odbywa się walka sędziowana przez MG. Walki mogłyby, ale nie musiałby być zależne fabularnie. Mogłyby to być takie mini-eventy rozgrywane w jakimś przedziale czasowym. Wygrany zbierałby procenty, czy też punkty (taka wersja expu). Po osiągnięciu odpowiedniego poziomu, wymieniałby je na 1 pkt statystyk, które mógłby sobie dopisać do wybranej przez siebie kategorii z KCŻ (albo może je chomikować, jeżeli miałby takie życzenie). Można też zrobić, że co jakiś okres czasu (znowu dam kwartał) pośród topowych wygranych odbywałoby się losowanie, np. kostkami i któryś mógłby dostać coś dodatkowo (artefakt, dodatkowy pkt). W międzyczasie zbieraliby również punkty dla swoich ugrupowań i pod koniec roku szkolnego, wygrana grupa też by coś dostawała.

W zależności czy pomysły przypadną do gustu czy nie, mogę je opracować dokładniej.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Rogata

Nie pamiętam czy było coś takiego ustalane przy okazji regulaminu pojedynków (jeśli tak, to nie ma tematu), ale jeśli nie, to proponuję, by osoby, które WYKORZYSTUJĄ (a nie, że tylko mają opanowaną niewerbalną, ale używają zaklęcia, wypowiadając jego nazwę) w walce zaklęcie niewerbalne dostawały +1 modyfikator do ataku lub obrony ze względu na to, że szybciej wykonują zaklęcie.

Tak mi przyszło do głowy a propos tej lekcji Ingrid teraz - by jakiś plus rzeczywiście przynosiła ta magia niewerbalna. A skoro "olewa się" inkantację, to na pewno jakoś wpływa to na szybkość wykonania czaru.

Jestem za

No witam. Tak, to znowu ja.

Rozmawialiśmy ostatnio na cb w parę osób o statystykach i pojawił się problem osiągnięcia maksymalnego progu.

Przykład: jako uczeń mamy rozwinięte zaklęcia ofensywne na 10/10 punktów i w tym momencie mamy niejako zahamowany rozwój w tej dziedzinie.

Propozycja rozwiązania: możliwość rozwoju ponad maksymalny próg, ale na specjalnych zasadach, dokładniej mówiąc, po podwojonych kosztach. Załóżmy, że mam 10/10 w zaklęciach ofensywnych. Mogę się dalej rozwijać, ale w sesji, w której uczniowie dostają 1 punkt w tej dziedzinie, ja dostaję tylko 0,5 punktu (dopóki nie dozbieram całego, nie mogę go w ogóle dodać; nie wchodźmy w połówki w rozgrywkach, bo to będzie bez sensu). Ewentualnie, żeby było prościej: po prostu mogę dodać punkt w tych zaklęciach ofensywnych, ale "płacę" za niego 2 punkty zdobyte fabularnie. Natomiast, jeśli chcę wykupić punkt w statystykach za fasolki, to płacę za niego podwójnie, a zatem 500 fasolek (10 kart), a nie 250 (5 kart).

Dodatkowe zastrzeżenie: punkty ponad limit można zdobyć tylko fabularnie + za fasolki. Nie można rozdać w ten sposób punktów, które dostaje się na start, punktów za staż ani punktów za nauczyciela/śmierciożercę/ZF.
Dlaczego tak? Po pierwsze, żeby nie było zbyt prosto, kiedy dostaje się wiele punktów z marszu. Po drugie, żeby wyrównać sytuację tych, którzy już punkty rozdali, a graczy nowych, którzy dopiero będą zakładać KCŻ i mogliby sobie rozdać teraz którąś kategorię ponad program, podczas gdy starzy wyjadacze zrobić tego nie mogą. Oczywiście można by pozwolić wszystkim zmieniać statystyki, ale to też bez sensu. Zresztą punkty ponad limit powinny być wypracowane rzeczywiście, a nie "dostanięte".