|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Meredith Walker
| Temat: Meredith. Pią 13 Mar 2015, 19:45 | |
| Szukam znajomości znajomych Najważniejsi:- Riaan:
Riaan van Vuuren Bo obok niektórych nie da się przejść obojętnie. Wszystko zaczęło się pewnego burzowego dnia, opisanego w jednym z wielu wspomnień przelewających się leniwie w hogwarckiej myśloodsiewni. Niczego nieświadoma Meredith wyciągnęła pomocną dłoń do osoby, która potem tak nieodwracalnie poruszy jej życie. Rozpoczynając relację o wiele za skomplikowaną, by którekolwiek z nich było w stanie ją ogarnąć. Ukradkowe spojrzenia, płowe rumieńce na twarzy, płochliwe myśli… niechcące się złożyć w żadne rozsądne zdanie, gdy ta dwójka jest blisko siebie. I choć mogłoby się wydawać, że cisza pomiędzy nimi jest wyłącznie niewygodna - to nieprawda. Bo chociaż nietypowa - sprawia i przyjemność, obojgu z nich. Oraz radość, która byłaby znacznie śmielej odczuwalna gdyby tylko mieli odwagę spojrzeć prawdzie prosto w oczy.
- Wanda:
Wanda Whisper Starsza szkolna koleżanka. No dobra, bądźmy szczerzy - mentorka. Albo nie... przyjaciółka? Chyba tak. Bo jeśli w tym zamku jakaś osoba, którą Mer prosiła by o radę - to niewątpliwe właśnie ona. Choć dziewczyna nie lubi się zwierzać ze swoich problemów, przy Wandzie jest w stanie przełamać. Zawsze jej imponowała, a to co się działo począwszy od tego roku szkolnego utwierdziło ją tylko w przekonaniu, że chciałaby być tak silna, mądra oraz pracowita jak panienka Whisper. Czyli reasujmując - jest dla Meredith wzorem.
- Jolene:
Jolene DunbarZnają się, lubią, szanują i kochają już od pierwszej klasy. Jolene oraz Meredith łączy bardzo pozytywna, podnosząca na duchu tudzież przywracająca wiarę w ludzkość relacja, mianowicie – szczera przyjaźń. Koty, siostrzana miłość, niewinne plotki oraz słodyyycze stanowią jedno z wielu spoiw tej trwałej znajomości. I chociaż Mer nigdy nie zamęczała Joe swoimi problemami, a przynajmniej tak się starała – dość często zamęcza ją czymś innym. Wykorzystując wróżbiarskie umiejętności Żolin, często pyta ją o interpretację dręczących w pełnię koszmarów. A potem, w ramach rekompensaty za skradziony czas częstuje najpyszniejszą szarlotką w St Ives. Oraz darmowymi lekcjami gotowania, pieczenia, cukiernictwa. Coś za coś.
- Nanna:
Annabele Ásgrímsson Zaczęło się od pierwszy jej hogwarcianych kroków. Poznana na uczcie powitalnej Annabelle szybko znalazła z Mer wspólny język, na szczęście tej drugiej, bo ciężko by jej było w nowej szkole samej. Dostrzegając w starszej koleżance wiele wspólnych cech, ta szybko stała się dla niej wzorem - tak często Walker chciałaby być tak otwarta i śmiała jak Nanna. Ale nie jest, co i tak nie przeszkodziło tej dwójce w nawiązaniu szczerej przyjaźni. Pogawędki zmieniły się w rozmowy, rozmowy w dyskusje a zdystansowane koleżeństwo w przyjaźń. Dzisiaj są pewne, że mogą się zwierzać do woli. Rozmawiając o sprawach błahych i nie błahych - zawsze dobrze się bawią, marząc, planując, zarażając się wzajemnie swoimi pasjami. Bo o ile Mer oczarowana jest kulturą Islandii, o tyle Annabelle gustuje w kornwalisjkiej kuchni. Dlatego pierwsza z oczętami jak pięciogaleonówki wsłuchuje się w liczne historię o odległej o tysiące kilometrów łódki, a druga uczy się gotować. No i kto powiedział, że przyjaźnie nie rozwijają? Ach, no i jeszcze jedna ważna sprawa. Nanny nie jest bynajmniej głosem rozsądku w tej relacji, co nie raz doprowadza do komicznych sytuacji. Ale to później… Ach i jeszcze jedna ważna sprawa, Islandka podobno zazdrości Mer urody. Ale nie ma co jej słuchać, bo chyba wypiła za dużo kremowego i nie widzi, że sama ma się czym pochwalić. Ach i jeszcze jedno. Jeżeli ktokolwiek wie cokolwiek o Walkerowej historii, to pewnie jest ona. Ale i tak wam nic nie powie, niecnoty. Słowem, to się zakrawa na przyjaźń stulecia. Pozytywne:- Blejk:
Blake Blackwood Znające się z widzenia, zbyt bliskie aczkolwiek serdeczne znajome. Może byłoby inaczej, może znałby się lepiej gdyby nie towarzystwo pewnego chłopca, przy którym Blake się obraca. Co budzi w Mer te złe instynkty, wspomnienia sprawiając, że choć chętnie jej zawsze pomoże. Uśmiechnie się, porozmawia, wymieni książki, poglądy i zaparzy herbaty z miodem i cytryną jeśli spotka ją chorą w dormitorium to… raczej dziewczynie nie zaufa. Taka ot, paskudna zadra i nieprzejednana cecha charakteru.
- Yumi:
Yumi Mizuno Kot tuptający sobie swobodnie z… jeżem na grzbiecie. Kto by pomyślał, że coś tak abstrakcyjnego stanowić będzie podwaliny tejże relacji. Wymieniania przyjaznych spojrzeń, słów, uśmiechów oraz... zrozumienia. Bowiem w sposób, który zrozumie tylko kobieta, Mer domyśla się w Yumi utraty czegoś. Widząc w jej oczętach ten sam rodzaj smutku, skrywany co rano pod rzęsami, widząc spojrzenie które zapewne spoczęło kiedyś na testralach. Wiedząc o tym wszystkim chce jej jakoś pomóc. Nie wtrącając się zbytnio. Dlatego czasem Yu znajduje na łóżku anonimowo wysyłane ciasteczka z czekoladowymi piegusami. Tak po prostu.
- Aria:
Aria Fimmel Najpierw znajomość z widzenia, nic niecodziennego. Potem - parę, ot, niezobowiązujących rozmów. By końcu wydać wyrok - dziewczęta znają się chyba od zawsze. Przyjaźń zbudowana na trwałych fundamentach - podobny charakter, tożsama wrażliwość, takie same zainteresowania. Koty, koty, koty. Książki. Pomoc innym w każdym wypadku oraz… pomoc sobie nawzajem. Bo od kiedy zorientowały się, że obie widzą testrale dzielą ze sobą nie tylko miłe uczucie ale i niewysławiane zrozumienie, znane i dzielone tylko przez ludzi dotkniętych tragedią
- Ben:
Ben Watts Relacja z gatunku tych „nowo-nabytych”. Wcześniej znany jedynie z widzenia - mijany przechodnie Ben od zawsze wzbudzał w sercu Meredith sympatię zmieszaną z krztyną wstydliwej obawy. Nie żeby była uprzedzona do zdolnych Krukonów o skandynawskiej urodzie i spojrzeniu ostrym jak brzytwa, skądże. No, może trochę. Odrobinę. Wiele zmieniło się wraz z chwilą otrzymania przez puchoniastą odznaki, zacieśniającej mimowolnie relacje pomiędzy nią a paru innymi osobami w szkole. W tym oczywiście prefekta Wattsa, z którym okazała się mieć wiele wspólnego. Sympatia do wszelkich puchatości, to znaczy kulek miłości jaką jest na przykład Sonia (tak, mówi się tu o kotach). Chęć niesienia wzajemnej, wielce altruistycznej pomocy (symbioza arcymistrzyny eliksirów taak, jasne oraz najzdolniejszego po McGonagall transmutowicza) oraz długie lekcje udzielane młodocianej Walkerównie „jak-nie-bać-się-patrzeć-się-w-oczy” i „jak-zabijać-spojrzeniem”. W końcu prefekci powinni trzymać się razem. Och, i na koniec dodam iż Beneł rozpływał się nad najlepszą szarlotką w St Ives. Nic nie mówcie Wandzie, ihihihih.
- Isabelle:
Isabelle Cromwell Urocza ślizgońska pani prefekt, którą Meredith miała okazję poznać podczas wykonywania pierwszych obowiązków. Dziewczyny swą wzajemną uwagę przez wzgląd niezaprzeczalną rzetelność - ich wspólną i tożsamą cechę. Co zapewne zaowocuje pozytywną, służbową-niesłużbową relacją. Negatywne/skomplikowane:- Rózia:
Rosalie Rabe Dosyć ciężko ubrać w słowa tę relację. Opiszmy to z dwóch stron – Meredith od lat daje wykorzystywać się Rose. Niezrażona złą opinią i plotkami krążącymi po szkole o rzekomych poczynaniach dziewczyny naiwnie wierzy w każde kłamstwo. Widzi ją jako pokrzywdzoną przez los kruchą osóbkę, wyraźnie zagubioną, chorowitą dziewczynie, która tyko udaje silną i niezależną. Chce jej pomóc najlepiej jak może, dlatego odrabia za nią prace domowe, transmutuje filiżanki albo przynosi do rąk własnych opasłe tomy z biblioteki. W zamian za to otrzymuje słodki, wymuszony uśmiech, stek subtelnych kłamstw oraz poczucie, że pannie Rabe na niej zależy, choć to oczywiście nieprawda. Bo ta „przyjaźń” jest wyłącznie jednostronna. Ślizgonka ma Walkerównę za nic niewartego mugolaka i dotychczas żywiła do niej niechęć. Dotychczas.
- Tanesha:
Tanesha HanyashaNielubiana. Z powodu różnicy charakterów i odmiennego postrzegania świata oraz… wtrącania się w nie swoje sprawy. Bo Tan nie szczędzi sobie niewybrednych uwag dotyczących relacji Rosalie-Meredith, co tą drugą doprowadza tylko do złości. Budując: kropka kropka kropka - byli tu:
Lilian EmeraldPiwnooki Borsuk, chcąc nie chcąc skradł dobre serduszko Mer. Znają się od pierwszej klasy, bo w końcu dzielą wspólnie dormitorium i choć obie są dość skryte, ich koleżeństwo dzięki wspólnie spędzonemu czasowi przerodziło się w przyjaźń. Nie zawsze łatwą, bo Lilka posiada jedną paskudną cechę charakteru, szczególnie drażniąca Walkerównę – arogancja. Z tego powodu czasem zdarza im się pokłócić, jednak w przeciwieństwie do wielu „przyjaciółek”, należących już dziś do przeszłości, Lily przeprasza. Dlatego wspólne konflikty zostają szybko zapomniane, a po paru minutach dziewczęta już razem knują powstanie ich nielegalnej, eliksirowej manufaktury działającej na terenie szkoły. I choć dzisiaj są to zaledwie dzikie plany, to… kto wie co może być dalej? Sharon WingmoreKiedyś? Może i nierozłączne. Jeden wiek, jeden dom, podobne pochodzenie – standard. Jednak z biegiem czasu Sharon i Meredith zbyt wiele poróżniło, dlatego życie chcąc nie chcąc niejako zweryfikowało ich przyjaźń. Co prawda, darzą się sympatią do dziś – ot, czasem się pośmieją, pogadają, poleniuchują na błoniach. Jednak Sharon okazuje się czasami zbyt dojrzała dla naiwnej Meredith – przecież ta nie pije, nie bawi się i bezgranicznie wierzy w ludzką dobroć. No i proszę – przepis na słodko-gorzką relację przyjaźń-koleżeństwo gotowy. Wystarczy dojrzeć. Edgar BonesSamotność. Ta z pozoru niewinna cecha charakteru zbliżyła ich do siebie, bo gdy Mer miała gorsze, ciche dni zawsze mogła liczyć na obecność Edgara. Choćby w tak prozaicznej formie, jak wspólna nauka w szkolnej bibliotece nie przerywana wymuszonymi uwagami na temat pogody. Lata mijały a jego czarujący uśmiech, dobroć oraz przede wszystkim - szczerość – sprawiły, że zaczęła czuć coś więcej. Jednak on, jakby tego nie dostrzegając, nadal wciąż widział w niej młodszą od siebie przyjaciółkę. Wkrótce uczucia wygasły, a w zamian nich w Meredtih do dzisiaj pozostało drobne ziarno goryczy. Anthony GallagherPrzy nim nóż puchoniastej puchatości otwiera się w Merciowej kieszeni. Ten starszy, wcale nie głupszy Gallagher to osoba, którą polubiłaby bez zwątpienia. W końcu jest śmieszny, lojalny i szczerzy - posiada więc cenione przez pannę Walker cechy. Jednak i ten medal ma swoją drugą stronę - mianowicie wady, których idealizm Meredith nie da rady zignorować. Zrozumieć, zaakceptować - mianowicie rozpijanie nieletnich Puchoniątek. Marnowanie swojego potencjału. I nakłanianie ją do złego, przy czym ona nigdy nie ulegnie. By zbawić, pewnego pięknego dnia, cały świat a Gallaghera razem z nim. Do tego czasu i tak będą się lubić. Sergie LemieuxOd chwili gdy Francuz przekroczył progi szkoły, zwrócił uwagę młodej dziewczyny. Nie stało się to jednak ze względu na złoty włos i lazurowy błękit oczu - jakkolwiek głupia nie była, nawet ona nie dała się nabrać. Nie od razu. Zwiedziona czarem o wiele zdradliwszym niż filuterny uśmiech, Meredith dała się jednak omamić. Legendzie, która chcąc nie chcąc obrosła wokół cichego cudzoziemca, pozostawiając wyobraźni wielkie pole do popisu. W rozkochiwaniu młodych serc w swoich wyobrażeniach tego… nieznanego. To oraz spotkanie niedaleko Wrzeszczącej Chaty zwiodło ją na tyle, by na balu dać upust swoim uczuciom i emocjom. By tam dotkliwie przekonać się, jak niewiele w istocie jest warta. Tematu unika do dziś. Adrien CreedKolejny chłopak z gatunku arogantów. Uprzedzony w sprawie merciowego urodzenia - nie miała szans, aby go polubić mimo całej wyrozumiałości skrywanej w serduszku nawet na te ciężkie przypadki. Bo odmienne indywidua zawsze znajdą sposób by się ścierać. Słowem - liczne docinki w pakiecie na każdych eliksirach, syczane zawzięcie z nad cynowych kociołków oraz mimowolna… rywalizacja. - Jason:
Jason SnakebowZaczęło się jak zwykle - naiwna, dobroduszna dziewczyna podchodzi do tego skrytego chłopaka. Wyraźnie widać, że coś go trapi - dlatego wyciąga doń pomocną dłoń, niestety… brutalnie odtrąconą. W sposób tak nieprzyjemny, że aż bolesny. Dlatego też Mer skrywa tą zadrę w sercu, najgłębiej jak się da nie dopuszczając go już więcej do siebie, od owego dnia postrzegając chłopaka jako niewartego uwagi. Do dnia, w którym ta sama nawiność nie wsiadła na starego Zmiatacza, w czasach gdy młoda Mugolaczka śniła skrycie o karierze szukającej. Na próżno, niestety, co prawie przypłaciła złamanym karkiem. Na szczęście owego dnia ten introwertyk hasał sobie swobodnie po błoniach i dostrzelawszy w porę spadającą niewiastę pognał jej na ratunek. Zaskarbiając zarówno wdzięczność jak i jako taką sympatię, pomimo. I żyją tak sobie - pozorni przyjaciele. Więc tym dla niej lepiej, że dziewczyna jest tak cudownie nieświadoma jak często obdarzana jest spojrzeniem zaciekawionych, jasonowych tęczówek. Nie w sensie przyjacielskim, bynajmniej.
- Dłejn:
Dwayne MorrisonJedyny, niepowtarzalny, charyzmatyczny wódz Indian, znany szerszej publiczności jako Dłejn (applauz!) wkradł się niepozornie do życia Meredith pewnego czerwcowego dnia. Zapoznał ją wtedy z uroczym kociakiem, jego cennym znaleziskiem i wkrótce potem - bliskim towarzyszem, na którego po dzień dzisiejszy woła Zguba-vel-Znajda. Puchon jest miłym czasoumilaczem w życiu zapracowanej (nieprawda!) Mer - a to dzieli się nowymi ploteczkami na temat Filcha, a to zainicjuje bitwę na śnieżki, a to bawi ją swoimi wygłupami do łez. Znają się, lubią, często a nader wszystko - często ze sobą rozmawiają. Szczególnie na tematy związane z tym, jak postrzegamy świat. Czyli generalnie bardzo pozytywnie.
- Mel:
Melanie MooreZnają się z widzenia, ot takie koleżeństwo. Nieobowiązujące rozmowy o wszystkim i niczym, wspólne tulenie napotkanych kotów, przekupywanie mieszkających po sąsiedzku skrzatów w celu pozyskania dobrych i świeżych ciastek. Picie dobrego kakaa. Taki to nasz puchoński, niewinny hedonizm.
- Nate:
Nathaniel ColeHistoria pacyfizmu skrapianego pokojową herbatą. Czyste, prostolinijne poglądy połączyło Meredith oraz Nate’a i pomimo paru różnic (o zapachu pewnego miodowego piwa…) złączyło przyjaźnią. Znajomością niesplamioną damsko-męską niejasnością, bo ta dwójka traktuje się jak rodzeństwo. I choć nie zawsze oczekuje tego od Nejta, Mer zawsze służy pomocą.
- Oliver:
Oliver DannielsDwa kompletne przeciwieństwa, jeden dom i anielska cierpliwość. Chociaż tak wiele dzieli ich na niezliczonych polach (gwiazda Quidditcha i miotlarski antytalent? czołowy leń żółtych i pracowita pani prefekt? to się nie może udać) oboje mają nadzieję, że po przebyciu niezliczonych kłótni w końcu dojdą do porozumienia. Bo pałają do siebie, jako taką sympatią.
- William:
William SheeranKiedyś, dawno temu, los postanowił zakpić zarówno z niej jak i z niego. Orzekając, że tych dwoje nigdy nie przypadnie sobie do gustu. Pomimo kłamliwie obiecującej przeszłości. On zwiedziony przez przyjaciół, ona przez własną głupotę - wzajemnie się raniąc padli ofiarą zakładu. Zakładającego, że Willie uwiedzie słodką Puchoneczkę, co wcale nie było trudne. Gorzej z rozstaniem, bo łamiąc jej młodziutkie serce stracił i reputację i szacunek i sympatię. Doczesne. Do dzisiaj więc lepiej nie wspominać przy Mer o osobnikach Sheraanowopodobnych. Bo to boli, do dziś co jawnie widać w spojrzeniu pełnym bólu i pogardy posyłanym znad cynowego kociołka, czy innej sklątki tylnowybuchowej. Bo takich rzeczy się nie zapomina.
- Peter:
Peter ForresterTaki przystojny i taki szarmancki. W oczach Meredith pan Forrester uchodzi za nieco nierozgarniętego, aczkolwiek w gruncie rzeczy miłego, starszego kolegę. I choć doskonale widzi to, jak działa on na ludzi w swoim otoczeniu, jak na ironię, sama dała oczarować się urokowi Petera. Dlatego podczas korepetycji z eliksirów, jakie czasami mu udziela, mimowolnie traci grunt pod nogami, w głowie ma pustkę a rumieniec nie opuszcza jej twarzyczki. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom, do zauroczenia lub tworów miłosnopodobnych jest tu dość daleko!
- Haruto:
Haruto AmaneZnają się z widzenia, lecz nie przymuszenia. Nakryta pewnego wieczoru w sali z fortepianem, Meredith nie mogła wyrzec się posiadania swych umiejętności. Na jej szczęście, Haruto również tego nie zrobił i podzielił się swoim talentem, swoją grą. To stanowi nić powiązania w ich relacji po dzień dzisiejszy. On leniwy, ona pracowita. Niczym królowa pszczół podroczy się z Haruto, zachęci go do pracy. On natomiast, spostrzegając w niej dobry materiał na mola książkowego z alergią na kurz wygania ją na dwór. Biegać. No i tak sobie żyją.
- Akira:
Akira CadnikByło tak blisko. I mogło się nie udać. Bo początki bywają szaro-szare, tak też było w tym przypadku. Pozornie nieprzejednana Akira, osoba z pozoru oschła i nieprzystępna nie przypadła do gustu naszej słodkiej Puchoneczce. Z czym, pomimo walki i dobrych chęci nie umiała zwyciężyć. Do czasu. Gdy dawne uprzedzenia musiały zblaknąc w akcie altruistycznie niesionej pomocy. Gdy nie tak dawno temu panna Cedrik wyciągnęła Mer prosto z paszczy smoka. Czytaj - z drogi Filcha, a raczej monstrum przypominającego woźnego z perlistym potem na czole. Bo tak się niefortunnie złożyło, że nieświadoma błota na butach Mer ganiała po zamku w ślad za Sonie, z koperkową groźną na plecach. Od której wyratowała ją Akira. Co dało początek zalążkom zaufania, będących fundamentem późniejszej relacji. Przyjaźni - takiej, na którą zasługują tylko Ci, którzy gotowi są odrzucić w kąt dawne uprzedzenia. By dostrzec w nim odbicie własnej wrażliwości.
- Finny:
Phoenix ParkDobra duszyczka, dobra przyjaciółka Meredith - jej osobiste słoneczko, świecące nawet w środku jesieni - Finnie. Wielce kreatywna, wesoła osóbka - istny wulkan energii. Sprawiający, że panna Walker obdarza ludzi uśmiechem o wiele częściej, niż by chciała. Czaaasami, rzecz jasna.
Ostatnio zmieniony przez Meredith Walker dnia Pon 09 Maj 2016, 11:12, w całości zmieniany 20 razy |
| | | Wanda Whisper
| Temat: Re: Meredith. Pią 13 Mar 2015, 19:56 | |
| Zbieram Puchonów. :> Jesteś z klasy Artiego, Henryka, Dwayne'a i Jolene. Znam Cię. XD |
| | | Edgar Bones
| Temat: Re: Meredith. Pią 13 Mar 2015, 21:41 | |
| Katherine <3 Ja też chce <3 |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Pon 23 Mar 2015, 23:30 | |
| Bones Edgarze! Moja propozycja - pozytyw, ale to Ci chyba na rękę. :D Można powiedzieć, że przyjaźń choć to nieco bardziej skomplikowana relacja. On samotnik, ona w sumie też - razem się uczą i spędzają razem czas. Ona kiedyś coś do niego, ale chyba nie za bardzo się zorientował. Jednak aby ich relacji nie psuć, Mer zdusiła to w zarodku, choć to dzisiaj czuje trochę gorycz z powodu niewykorzystanej okazji. ?
|
| | | Edgar Bones
| Temat: Re: Meredith. Pon 23 Mar 2015, 23:34 | |
| Edgar podkochuje się w Szepcie, mógł więc nie zauważyć. Chociaż dziewczyna może próbować, nie musi od razu być niewykorzystana okazja. Byłby temat do pierwszej sesji już. |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Pon 23 Mar 2015, 23:35 | |
| raczej niewykorzystana, mam swój plan na to xD
Ostatnio zmieniony przez Meredith Walker dnia Sob 28 Mar 2015, 12:35, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Edgar Bones
| Temat: Re: Meredith. Pon 23 Mar 2015, 23:37 | |
| No niech Ci będzie, nie chce mi się kłócić. |
| | | Harry Milton
| Temat: Re: Meredith. Sro 25 Mar 2015, 07:34 | |
| - Wanda Whisper napisał:
- Zbieram Puchonów. :> Jesteś z klasy Artiego, Henryka, Dwayne'a i Jolene. Znam Cię. XD
Siłą rzeczy muszę zgłosić tutaj Dwayne'a Morisona, Wielkiego Wodza Indian, nieodłącznego bajkopisarza i żywego ducha zgarniającego Puchońskich małolatów, posiadającego wybujałą wyobraźnię i nieodłączny uśmiech na twarzy, żywiącego kolorowe uczucie do małych psot zabarwionych dreszczykiem adrenaliny. Co proponuję? Uwielbiasz koty, a pod koniec czerwca Dłejn znalazł małą kotkę, którą nazwał Zguba vel Znajda (zawsze się myli i używa naprzemiennie), dlatego siłą rzeczy Meredith musiała być jedną z pierwszych osób, do jakiej pobiegł z kotką. Znają się z lekcji, z pokoju wspólnego i ... Dłejn ma w stosunku do niej pozytywny ... stosunek, bo obdarza sympatią każdego (prócz ślizgonów). Nietaktownie wchodzi w rozmowę dwóch przyjaciółek, opowiadając o sekrecie Filcha, który wstydzi się wychodzić na dwór z powodu eliksiru rozśmieszającego, jaki ktoś wlał mu do puchara; rozbawia swoimi wygłupami na korytarzach i wprowadza pozytywny chaos w pokoju wspólnym, inicjując bitwę na śnieżki. Co Ty na to? |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Sob 28 Mar 2015, 13:19 | |
| Jak zawsze jestem na tak! Tylko jeszcze dodam, od siebie ożywione rozmowy na tematy światopoglądowe - w końcu to idealiści, może być ciekawie. Wchodzisz w to? (: |
| | | Dwayne Morison
| Temat: Re: Meredith. Sro 01 Kwi 2015, 07:50 | |
| No przecież, że tak! Na balu uratujesz z Joe smarkającego, rozkaszlonego i rozgorączkowanego Dłejna przed Poppy :D |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Wto 25 Sie 2015, 21:22 | |
| |
| | | Jason Snakebow
| Temat: Re: Meredith. Wto 25 Sie 2015, 21:27 | |
| Hm, chciałbym coś, ale nie wiem co.:P |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Sro 30 Gru 2015, 19:30 | |
| krew pot i łzy, ale aktualne, tak jakby Bardzo serdecznie, kulturalnie i w ogóle proszę o przeniesienie tematu i zachęcam do tworzenia nowych relacji :) |
| | | Oliver Danniels
| Temat: Re: Meredith. Nie 03 Sty 2016, 13:10 | |
| Cześć! Czego szukasz właściwie? Kolekcjonujesz kurczaki do pozytywów, czy inne relacje też mogą być? |
| | | Meredith Walker
| Temat: Re: Meredith. Nie 03 Sty 2016, 13:24 | |
| im bardziej skomplikowanie, tym lepiej. patrz - Mer nienawidzi miotły, Olivier ją uwielbia. Jest mugolakiem, a chłopak ma nieco niecodzienne poglądy nt mugolów czyli między innymi jej rodziców. Jest leniem, a ona prefektem-pracowitą-pszczółką. Jest zdolny i nie wykorzystuje potencjału, ona zbawia świat i takich co go nie chcą wykorzystać. nie wiem jakaś dziwna relacja się tworzy, a Ty? masz jakiś pomysł? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Meredith. | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |