Powoli przechadzał się po domu, usilnie starają się ignorować unoszący się aromat alkoholu i wymiocin. Dlaczego jego "ukochana" młodsza siostrzyczka, musiała wpaść na ten "genialny" pomysł urządzenia imprezy w domu, czy wszystkie meliny w tym cholerny mieście były już zajęte, a może chciała jeszcze mu zagrać na nerwach, to nie była jego wina, że musieli jechać do Wielkiej Brytanii, niech się wyżywa na kimś innym?
Słysząc dziwne odgłosy dochodzące z pokoju gościnnego przyspieszył, a żyłka na jego czole zaczęła pulsować szybciej. Jak dobrze, że drzwi od swojego pokoju obłożył taką ilością zaklęć antywłamaniowych, że prędzej piekło zamarznie, niż ktoś z tych pseudointeligentów dostanie się do jego świątyni. Gdyby jakaś tępa, pozbawiona instynktu samozachowawczego para postanowiła zbezcześcić sobą jego łóżko, to nie chciałby być w ich skórze.
Jeszcze parę kroków i stoi w salonie, pozbawionym emocji wzrokiem przygląda się zgrai młodych ludzi w różnym stanie rozkładu. Gdyby mógł wypieprzyłby ich wszystkich na ulicę i niech spadają tam skąd przyszli, wie jednak, że gdyby to zrobił to Regina dałaby mu nieźle popalić, że niby ją ogranicza, niszczy jej przyjaźnie, że ona nie jest dzieckiem. Spogląda na nią z butelką wina i na jakiegoś Casanovę Bożej Łaski siedzącego obok. Widzi jej różowe policzki, to jak bardzo chce pokazać tym wszystkim pół mózgom, że jest kimś, kimś z kim trzeba się liczyć. Westchnął ciężko, nie rozumiał, dlaczego tak bardzo istotne jest dla niej zdanie innych, osób, mu inni ludzie bardziej przeszkadzali w życiu niż sprawiali, że nabierało ono sens.
Już chciał podejść do bary by umilić sobie życie przyzwoitki gdy usłyszał JEJ krzyk i późniejszy plask. Z prędkością światła odwrócił się z powrotem w stronę kanapy. Widział jak Reg odchodzi od jakiegoś nieogarniętego gościa. Zanim tamten do końca zdążył ogarnąć co się dzieje i ruszyć za nią by dokończyć swoje dzieło Richowi udaje się na swoich długich nogach przejść całą drogę i dopełnić dzieła zniszczenia mocnym prawym sierpowym. Delikwent pada na ziemię, niechętnie Rabe, kuca nad nim sprawdza czy ten jeszcze żyje, no żyje, na szczęście siła ciosu i wypity alkohol sprawia, że tylko stracił przytomność. Idioci.
Szybkie spojrzenie dookoła czy pijany bohater nie ma jakiegoś wsparcia, ale nikt chyba nawet nie zauważył dziejącej się tuż obok szopki.
-Tak właśnie, Cię zapamiętaj Regi.
W końcu po chwili rusza za siostrą do łazienki.