|
| Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Ben Watts
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:19 | |
| Cały ten zamęt, choć zapewne miał za zadanie imitować zgiełk walki, o dziwo nie irytował Bena tak bardzo, jak mógłby się tego spodziewać. Nie lubił zbiegowisk, huku, ani braku kontroli nad najbliższym otoczeniem, ale w tej przestrzeni napędzany adrenaliną, mógłby się poczuć dobrze. Zawsze sądził, że w razie potrzeby dużo lepiej sprawdziłby się na tyłach, planując strategię i podstępy, ale dostając przedsmak tego, jak mogłoby być na prawdziwym polu bitwy, gdzieś podskórnie czuł ekscytację. Tylko ta nieudana obrona Claire wywołała ukłucie poirytowania, które objawiło się na twarzy Krukona wykrzywieniem ust. Tak czy siak, przedstawienie musiało trwać. Ciągła rotacja w obrębie par czy grup, wróg, przyjaciel, znowu wróg stawała się w pewien sposób uciążliwa, ale prefekt trzymał język za zębami – skoro prowadzący w ten sposób zaplanowali swoje zajęcia, takie ich prawo. Póki nie każą im zawisać pod sufitem, czy tańczyć kankana na stole, nie zamierzał protestować, zwyczajnie wykonując polecenia. Najwyraźniej miało to wszystko dążyć do pewnego konkretnego, z góry ustalonego celu. Fakt, że został w tempie ekspresowym wybrany przez kogoś do grupy, zwyczajnie zdziwił Bena – nie spodziewał się tego, a tym bardziej nie od osoby, której nie znał. Nie skomentował w żaden sposób wyboru Rosalie, na dłuższy moment tylko zawieszając na Ślizgonce uważniejsze spojrzenie niebieskich oczu. Miał jakiś magnes, który ściągał w jego kierunku zainteresowanie przedstawicieli Domu Węża? Choć chciał się uwolnić od Porunn, ta nie dawała mu spokoju, później Vincent nie wiedzieć dlaczego zaczął się zachowywać, jakby się znali, teraz panna Rabe... Nie wspominając o Isabelle, która od czasu pojednania na wieży astronomicznej, jakby częściej zerkała w jego kierunku. A może po prostu zbyt wiele na ten temat myślał. Może nie było w tym żadnej reguły. Odruchowo obracając różdżkę w palcach, chłopak ustawił się bliżej swojej nowej grupy, czując przez skórę, że między Gwen i Rose zadziała solidarność jajników. Pomijając fakt, że był też po prostu wielki i mógł stanowić dobry cel. Krótka chwila, którą auror poświęcił na dawaniu im dobrych rad, Ben przeznaczył na wymyślenie czegoś, co pomogłoby mu wyjść z patowej sytuacji, gdyby nie pomylił się w swoich przypuszczeniach. Wraz z sygnałem do rzucania zaklęć, Krukon zrobił coś, czego prawdopodobnie nie spodziewały się jego koleżanki z grupy – uskoczył w bok, w próbie ucieczki przed ewentualnymi zaklęciami, które mogły zostać posłane w jego stronę, bez wahania celując różdżką w stronę obu dziewcząt z ostrym: - Magnaictum! |
| | | Tanesha Hanyasha
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:27 | |
| Niejaka pochwała ze strony Dunbara, mimo że nadal dość oschła i jakby podszyta ironią, była lepsza niż żadna. Ślizgonka nie miała jednak wątpliwości, że i tak miały z Rabe więcej szczęścia niż rozumu. Ot, po prostu wpasowały się w klucz tego chaosu jaki nastąpił w Wielkiej Sali kilka minut temu. Po dotychczasowych ćwiczeniach zdążyła wysnuć wnioski, że Aurorzy na przemian każą im współpracować i ze sobą walczyć w tym samym układzie. Dlatego nie była szczególnie zdziwiona, kiedy po wysłuchaniu instrukcji okazało się, że wcale nie będą się bili ramię w ramię przeciw innym grupom... tylko między sobą. Oto miała przed sobą perspektywę rozbrojenia zarówno Iz jak i Riaana. Dwóch na jednego, nie zależnie od konfiguracji. Wypowiedź Dunbara była na tyle długa, by dać dziewczynie czas na zastanowienie. Przeanalizowała pośpiesznie prawdopodobieństwo, które z dwójki na kogo się rzuci, przy czym największy procent "ofiary" zauważyła w swojej osobie. W końcu chwilę wcześniej byli partnerami, Gryfon z ich ślizgońskiej dwójki raczej będzie próbował właśnie ją rozbroić, a znając pozłacane serduszko Iz, ona nie będzie miała sumienia pozbawić go różdżki. Dwóch na nią jedną? Wykluczone. Obrzuciła przeciągłym spojrzeniem van Vuurena, by przenieść je po chwili na Isabelle. Kąciki ust wpierw jej zadrgały, po czym twarzy Hanyashy przyozdobił koci uśmieszek. - Wybacz - rzuciła bezgłośnie do przyjaciółki, nadal zachowując ten sam wyraz twarzy. Palce zacisnęła mocniej na różdżce. Cała postawa brunetki dawała do zrozumienia, że jest już w pełnej gotowości kiedy zaczęło się odliczanie... i nieznacznie zdradzała, na kogo Żmijka prawdopodobniej się czai. Zadbała o to, by w obecnych warunkach Iz chociaż zwątpiła w jej plany. Wystarczyła jej zaledwie chwila wahania, chociaż liczyła na nieco większą zmyłkę Ślizgonki. Trzy... dwa... jeden. Machnięcie różdżką było energiczne i krótkie. Posłała niewerbalne "Expelliarmus" w stronę Gryfona, pośpiesznie wyłapując kątem oka reakcję Iz. Wóz albo przewóz.
/ponieważ jest jakiś błąd forum, a posty widać tylko przy edycji w podglądzie [bez kostek] to proszę o usunięcie ewentualnych dubli i zostawienie tego, konkretnego posta. Z góry dziękuję/ |
| | | Ben Watts
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:31 | |
| kostko, kostko, dasz się teraz rzucić? :v grzeczna kostka~ post wyżej, przepraszam za dubla, błędy forum są be.
Ostatnio zmieniony przez Ben Watts dnia Sro 04 Lis 2015, 21:32, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:31 | |
| The member ' Ben Watts' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Tanesha Hanyasha
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:34 | |
| Jak wyżej - forum świruje, przepraszam za bałagan :< Kostka do posta wyżej (rzuć się, małpo!) |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 21:34 | |
| The member ' Tanesha Hanyasha' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Enzo Romulus
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 22:38 | |
| Zgodnie z założeniami mieli walczyć między sobą. Fajnie. Wspaniale. Fantastycznie. Przyjął komplement ze strony Dunbara kiwnięciem głowy i ustawił się z dziewczynami w okręgu. Znów... Nie trzeba nagrody Nicolasa Flamela żeby wiedzieć kto będzie jego ofiarą, skoro ciemne oczyska nie spuszczały wzroku z panny Blackwood. Z jednej strony miał ochotę wkleić ją w ścianę i zrobić z niej kolejny element dekoracyjny Wielkiej Sali, z drugiej zaś miał ochotę rzucić na nią Protego na wypadek gdyby rudowłosa Gryfonka zdecydowała się ją zaatakować. Tak jakby dwóch Enzo, kompletnie różnych Enzo, zamknięto w jednym ciele. Nie wiedział co się z nim dzieje. Jedno było pewne: nie był skoncentrowany należycie i do ostatniej chwili nie wiedział co ma zrobić. Do ostatniej chwili się wahał, a kiedy nadszedł ten czas, czas w którym zaklęcie ma opuścić różdżkę, zdecydował się na atak. - Saburra - wyszeptał wykonując odpowiedni ruch nadgarstkiem. W Blake. Oczywiście, że w Blake.
Ostatnio zmieniony przez Enzo Romulus dnia Sro 04 Lis 2015, 22:47, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 22:38 | |
| The member ' Enzo Romulus' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Isabelle Cromwell
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 22:47 | |
| Najwyraźniej los postanowił sobie dzisiaj zakpić z panienki Cromwell, nie dając jej możliwości na małą zemstę. A może siły wyższe chciały dać przez to do zrozumienia, że rodziny – nawet tej przybranej – nie powinno się za nic w świecie atakować? Zwrócona w stronę Bena, nie przypuszczała, że jakaś nieznajoma Gryfonka zechce zafundować jej darmowy lot. Nim Isabelle zdołała w ogóle wypowiedzieć zaklęcie, pofrunęła wraz z różdżką na spotkanie z miękkim materacem, który to uchronił ją przed nieprzyjemnymi konsekwencjami zderzenia. Leżąc, zamrugała kilka razy, upewniając się, że wszystko jeszcze miała na swoim miejscu. Wszystko, oprócz różdżki, która potoczyła się nieco dalej. Ślizgonka uniosła się na łokciach, próbując namierzyć zgubę, przy okazji słuchając słów prowadzącej. Czekała ich kolejna rotacja, co tylko sprawiło wrażenie jeszcze większego chaosu – przynajmniej w oczach Izzy, która teraz z wdzięcznością przyjmowała pomoc Taneshy, dzięki której znów stanęła na równych nogach. Pytanie przyjaciółki zawisło w powietrzu, a za odpowiedź musiało wystarczyć wzruszenie ramion. Isabelle nie chciała tracić czasu, prędko nurkując po różdżkę. Odetchnęła z ulgą, gdy znów poczuła przyjemne drewno pod palcami. Mogła znów bez przeszkód wrócić do swojej grupy, przyglądając się na przemian Riaanowi i Taneshy. Korzystając z dłuższej chwili do namysłu, próbowała dojrzeć, które z nich mogłoby ją zaatakować. Isabelle tym razem postawiła na obronę, nie chcąc po raz kolejny odrywać nóg od podłoża – tak, jak chyba większość uczniów, którzy do tej pory doznali tej wątpliwej przyjemności. Ponownie zacisnęła mocniej palce na różdżce, choć chwilę temu na nic się to nie zdało. Gdyby chciała nauczyć się latać, zapisałaby się na inne zajęcia. Przyjaciółka ewidentnie coś knuła. Izzy bardzo dobrze znała ten koci uśmiech, któremu towarzyszył niecny błysk w oku. Czyżby faktycznie chciała ją zaatakować? Gdyby nie fakt, że dopiero co starsza Ślizgonka zbierała ją z ziemi, zapewne dałaby się zwieść. Przygotowana na rzucenie zaklęcia ochronnego, czekała z decyzją do ostatniej chwili. - Protego socii! – krzyknęła w końcu, zwracając się w stronę Riaana, by choć spróbować obronić go przed skutkami zaklęcia Hanyashy. |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Sro 04 Lis 2015, 22:47 | |
| The member ' Isabelle Cromwell' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Blake Blackwood
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Czw 05 Lis 2015, 18:40 | |
| Jej lot może i nie był zbyt widowiskowy, może i nie był również zbyt dramatyczny, ale Blake na własnej skórze przekonała się, że przede wszystkim był okropnie bolesny. Uderzyła plecami o ścianę, gubiąc gdzieś różdżkę po drodze, kątem oka zaś dostrzegając, że jej osobą, która podzieliła jej los była jej przyjaciółka. Jęknęła opadając na podłogę. Rozmasowała bolący krzyż oraz kolana i pozwoliła sobie pomóc, unosząc ramię by ta radosna nauczycielka mogła za nie złapać i postawić ją do pionu. Utkwiła wzrok w Claire sprawdzając, czy z puchonką wszystko nadal jest w należytym porządku, ale jako, że dziewczyna zdawała się przeżyć mniej bolesne lądowanie, Blackwood mogła odetchnąć z ulgą. Zaczęła rozglądać się za różdżką, która okazała się leżeć nieopodal Enzo, który wpatrywał się w Szkotkę z bezczelnym uśmieszkiem. Blake nie miała wątpliwości, że zaklęcie, które odrzuciło ją tak mocno w tył było jego autorstwa, a nawet jeśli zaczęłaby takowe mieć wystarczyło spojrzeć na krukona, by je wszystkie rozwiać. Stał tam. Stał i wydawało się, że nienawidzi jej każdą komórką swojego ciała, jednak puchonka po zderzeniu ze ścianą pożegnała myśli, że jej się należało. Te, oraz wszystkie podobne zastąpiła wściekłość na chłopaka. Spodziewała się, że rzuci czar w jej stronę. Spodziewała się z jego strony wszystkiego, jednak nie tego, że potraktuje ją tak okropnie. Podeszła do leżącej na podłodze różdżki i podniosła ją patrząc Romulusowi prosto w oczy. Jeszcze jej za to odpłaci. Była na niego tak cholernie zła, że czuła jak zaczarowane drewienko wibruje jej w dłoniach i czeka na możliwość zemszczenia się, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Jak się okazało, okazja miała nadarzyć się bardzo szybko. Była pewna na milion procent, że wybierze ją Gloria. Była pewna, że razem z nią i z Claire będą mogły połączyć się w dobrze sobie znane trio. Jakież więc było jej zdziwienie, kiedy usłyszała jak jej nazwisko pada z ust Enzo? Odwróciła się na pięcie i na powrót utkwiła spojrzenie w chłopaku, do którego nie pałała już żadnymi cieplejszymi uczuciami. Zacisnęła szczękę a mięśnie twarzy zadrgały jej lekko. Mieli być przeciwnikami? Haldane mogła czuć się bezpieczna - to było bardziej niż pewne, że nikt z pozostałej dwójki nie będzie w nią rzucać zaklęciami. Czekała na sygnał, nie mając zamiaru się bronić. Mogła ponownie przelecieć przez pół sali. To nie było ważne w tym momencie. Jedynym celem Blake było posłanie Romulusa do wszystkich diabłów. - Drętwota! - krzyknęła dokładnie w tym samym czasie co krukon. Mogli jej wiele zarzucić, ale na pewno nie to, że była powolna. |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Czw 05 Lis 2015, 18:40 | |
| The member ' Blake Blackwood' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Gloria O'Loughlin
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Czw 05 Lis 2015, 21:45 | |
| Uniosła ciemną brew ku górze kiedy okazało się, że Ci którzy jej pozostali to tak naprawdę jej przeciwnicy. Podrapała się różdżką po głowie odwracając się tym samym w ich stronę. Teraz miała dylemat. Bronić się czy atakować, walnąć zaklęciem a Claire czy może zmiażdżyć tego Gabriela? Poza tym auror powiedział, że trzeba nie dawać znaków o rzuceniu zaklęciem, żeby przeciwnik nie spodziewał się ruchu. Nie wiedziała czy to będzie proste czy trudne. Claire znała i mniej więcej jej umiejętności, ale o tym Krukonie nie miała bladego pojęcia. Strzepnęła obie ręce, w jednej luźno trzymała różdżkę. Pokręciła karkiem aż słychać było charakterystyczny trzask i bez typowego dla niej uśmiechu jeszcze raz spojrzała po swoich przeciwnikach. Była bardzo skupiona, poważna i gotowa by zadać cios. Zaklęcie już miała w głowie. Teraz wypadałoby wybrać ofiarę. Zazwyczaj podczas takich szkolnych pojedynków czy tam ćwiczeń broniło się kogoś kogo się zna, lubi, a celuje w osobę kompletnie obcą lubą tą co zaszła w pewnym stopniu za skórę. To normalne. Tylko, że Gloria nie była normalna, myślała nieszablonowo. Zawsze robiła coś czego nie można się spodziewać. Utkwiła swe skupione lodowe spojrzenie na Claire uniosła różdżkę i bez wypowiadania słów rzuciła zaklęcie Drętwoty prosto w Gabriela. |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Czw 05 Lis 2015, 21:45 | |
| The member ' Gloria O'Loughlin' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Mistrzynie Ohydki
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] Pią 06 Lis 2015, 17:52 | |
| Tanesha - Riaan - Isabelle Panienka Hanyasha niewątpliwie pożałowała dokonanego wyboru, bowiem prawdopodobieństwo, że byli partnerzy rzucą się sobie do gardeł było nadwyraz znikome. Dwie reprezentantki Slytherinu oraz młodszy od nich gryfon. Mimo, że stereotyp zapewne sugerował wyeliminowanie piętnastolatka przez bezwzględne Ślzgonki, to aktualne okoliczności posunęły uczestników pojedynku do podjęcia zgoła odmiennych działań. A właściwie tylko jedną uczestniczkę, która bez wątpienia przez kilka chwil zastanawiała się komu pozostać wiernym, darzonemu sympatią Riaanowi czy domowi Salazara Slytherina. W przeciwieństwie do niej, Tanesha -najpierw insynuując reszcie drużyny, że atak wyprowadzony będzie w kierunku koleżanki- zadziała błyskawicznie i obierając sobie za cel chłopaka ze zwinnością kotki rzuciła zaklęcie rozbrajające(expelliarmus- 20). I choć Isabelle bezbłędnie odczytała zamiary z niewinnego uśmiechu ślizgonki, bo postanowiła ochronić gryfona(protego socii- 9), to Panienka Hanyasha, której przewagę dawała zdolność do ciskania urokami bez potrzeby wypowiadania choćby jednej litery, zafundowała obrońcy drużyny Gryffindoru, planującemu tym razem obronić własne cztery litery(contrprotego -12), nieplanowany lot na tor którego nie miał tym razem większego wpływu. Ciekawe co też by na to powiedział jego Ojciec, światowej sławy gracz w Quidditcha. W każdym razie jako, że różdżka Riaana poszybowała w nieznanym kierunku, nie miał on niestety szansy na dokończenie formułki zaklęcia, co w tym przypadku oznaczało zwyczajnie jego klęskę oraz tryumf Slytherinu.
Zwycięzcy: Tanesha Hanyasha oraz Isabelle Cromwell |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] | |
| |
| | | | Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony] | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |