|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Alec Haldane
| Temat: dzień dobry, jestem rudy Sro 30 Wrz 2015, 23:01 | |
| niby lat trzydzieści, ale nie przejmujcie się biorę wszystkich :3
Ostatnio zmieniony przez Alec Haldane dnia Pią 02 Paź 2015, 13:31, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Symplicja Szafran
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Sro 30 Wrz 2015, 23:07 | |
| kochaj mnie, to znaczy kochaj moją Pandzię, która się stworzy w niedługiej przyszłości, ona też jest ruda i też jest Szkotką, i ona też panna z dobrego domu, więc mogli się poznać na jakimś balu szkockich szlachetnych rodów, no i koncepcja jest taka, że jak go Pandorka zobaczyła jako mała dziewczynka to biegała za nim i krzyczała, że jak dorośnie to się z nim ożeni, on na to patrzył z pobłażaniem, potem jak dorosła i przez parę lat zachowywała się jak typowa zła czystkrwista panienka i wtedy on w nią zwątpił i stwierdził, że jest kolejnym beznadziejnym przypadkiem, ale obecnie jak się zapisze na kurs to on zobaczy, że coś się w niej zmieniło, że zachowuje się jakoś inaczej, a jak się potoczy to nie wiem, jakoś wątpię w wielkie love story, ale wiesz pierwsza miłość nie rdzewieje <3
a żeby przekonać to powiem, że na buziaczka Panny White będę miała Louise Ebel |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Sro 30 Wrz 2015, 23:18 | |
| Bierę! To znaczy, wiadomo, stara miłość (choćby i jednostronna!) to zawsze dobry punkt wyjścia do komplikacji fabularnych, szczególnie, że mamy tyle wspólnego! Widzę tutaj jakieś łączone obiadki rodzinne, które z kolei poskutkowały późniejszymi anegdotkami o tym, jak to pięcioletnia Panda wyznawała zapamiętale miłość nastoletniemu Alecowi. Obecnie ze strony Haldane'a będzie to pewnie relacja na zasadzie starszy brat-młodsza siostra, trochę dogryzania sobie wzajemnie, bagatelizowania ewentualnych wyznań Pandy i gotowości do bronienia jej przed każdym złym chłopcem, który chciałby ją zranić, a potem... No, zobaczymy, co potem!
Chociaż za Louise mogę już wycałować! |
| | | Akira Cadnik
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Czw 01 Paź 2015, 16:13 | |
| Świeża krew! Ze względu na wiek i punkt zaczepienia w wykonywanym zawodzie wysnuwam swobodną hipotezę, jakoby ojciec niebieskookiej i Alec znali się z pracy. Ten przychodził do nich czasami do domu obejrzeć mecz, porozmawiać i rzecz jasna zabawiać malutką jeszcze Akirę. Co ty na to? Czy może zaproponujesz/ dodasz do tej myśli coś głębszego? |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Czw 01 Paź 2015, 17:30 | |
| Jak najbardziej pasuje! Z Aleca dobry chłopak jest, niby panicz, ale towarzysko chętnie się udzielał, na meczach quidditcha chętnie kibicuje. No i dzieci zabawia, oczywiście! Robił to jako nastolatek, lubi robić to nadal, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by i Akirę traktował jak młodszą siostrę. Przy czym mogę zaoferować nie tylko standardowe układanie klocków na dywanie, ale też wspólne wycieczki, zwiedzanie ciekawych zakątków Londynu czy Glasgow, albo nawet przemycanie małoletniej do Ministerstwa, gdyby akurat nikt nie mógł zostać z nią w domu. |
| | | Akira Cadnik
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Czw 01 Paź 2015, 18:03 | |
| Innymi słowy relacja bardzo pozytywna, nachodząc w swój pokraczny sposób we wręcz rodzinną. Zakładając, że poznali się kilka lat temu i rudy już pracował w ministerstwie, mógł ją tam przyprowadzać, ale ta niejednokrotnie przysparzała mu kłopotów, chociażby ciekających po wszystkich salach i zakłócając trwające rozprawy, co oczywiście bagatelizował. Mogli też udawać się do miasta, spontanicznie zwiedzać mało uczęszczane rejony lub czego tam dusza zapragnie. Jednak w pewnym momencie umiera ojciec Akiry i kontakt między nimi się urywa. Po dłuższym czasie jedno mogłoby napisać do drugiego list z prośbą o fabularne spotkanie i luźne wyjście, ot tak to widzę. Co dalej wyniknie - zobaczymy. ( ͡° ͜ʖ ͡°) |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Czw 01 Paź 2015, 18:05 | |
| Rudy swą aurorską karierę rozpoczynał zaraz po ukończeniu Hogwartu, więc spokojnie mogli poznać się kilka czy nawet kilkanaście lat temu. A dalej - wszystko gra! Ponadto tym, który zainicjowałby ponowny kontakt, spokojnie może być Alec. Chłopaczyna ma to do siebie, że martwi się o młodociane bardziej, niż one same o siebie :D |
| | | Akira Cadnik
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Czw 01 Paź 2015, 18:07 | |
| W takim razie czekam niecierpliwie na post w sowiarni. |
| | | Phoebe Milloti
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pią 02 Paź 2015, 07:56 | |
| Hihihuhihuh chce coś! Razem pracujemy, masz jakis pomysł czy mam zarzucić swoją oryginalnością niczym Simba lwia grzywa? |
| | | Sofia L. Clinton
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pią 02 Paź 2015, 10:32 | |
| Dzień dobry.
Znają się już od szkoły, chociaż co prawda Zosia jest młodsza od niego o trzy lata. Nie przeszkadzało jej jednak dokuczać mu zawzięcie nie dlatego, że jest rudy, a dlatego, że to Hufflepuff, do którego zawsze miała nietuzinkowe podejście. Mogą znać się również z nudnych do porzygu spotkań i uroczystości organizowanych przez rody czystokrwiste gdzie musieli razem tańczyć [notorycznie obracała nim jak szmacianą lalką, dopiero potem nauczyła się dystynkcji] czy uczestniczyć w kulturalnych rozmowach. Mieli jednak to samo marzenie! Więc tutaj duży plus dla Aleca, że tak się udziela w szkolenia młodych aurorów. Sofia może pochwalać jego zachowanie i gdyby mężczyzna miał jakiś problem - drzwi do jej gabinetu pozostają otwarte. Tadam. |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pią 02 Paź 2015, 13:18 | |
| Phoebe - z Aleca jest taki trochę babski król, więc pomimo, że kolegą z pracy jest starszym, to może nic nie stoi na przeszkodzie, by był ulubieńcem także i Milloti? Wiesz, zdobywanie sobie kobiecej przychylności na szeroki uśmiech i doskonały humor Haldane opanowane ma do perfekcji! A że w głowie jeszcze trochę dzieciak, to świetnie pasowałby mi na takiego babskiego pupilka. Takiego, któremu do pracy przyniosą lizaka, gdy chcą coś załatwić, i zrobią kawę, gdy młodzian znów będzie zapamiętale wyrabiał nad godziny. I dokarmią, przede wszystkim dokarmią, bo rudzielec potrafi się z tym zapomnieć.
Sofia - po przeczytaniu KP nie mam najmniejszych wątpliwości, że trzy lata różnicy wieku nie stanowią żadnego problemu w małej zamianie ról. Alec spokojnie może być tym, którym Clinton pomiatała i wywijała na parkiecie, z drugiej strony na pewno by się dogadali - ostatecznie te nudne spotkania trzeba było jakoś uatrakcyjniać. I niby Haldane zawsze był doskonale wychowany, nauczony cywilizowanego zachowania, co nie przeszkadzało mu w wymykaniu się z ciągnących się niemiłosiernie długo gal i włóczeniu po ogrodach (czy, w przypadku skrajnej desperacji, wrzucaniu towarzyszki - Sofii? - do najbliższej fontanny). Do ogólnych relacji kumpelskich i wspólnych piw w pubach na odreagowanie służby dorzuciłabym jeszcze wzajemne przytyki (- Bogowie, Alec, czasem naprawdę myślę, że jestem bardziej męska od ciebie. - Jeśli wyznacznikiem tego jest stopień dopasowania tyłka do spodni, rzeczywiście, nie mogę się nie zgodzić.) oraz mniej standardowe, prywatne wieczory (alkohol i książki? bierę!), kiedy to obydwoje opuszczają trochę gardę i po prostu smęcą sobie w czterech kątach, tym sposobem zyskując całkiem fajną relację. |
| | | Alex Hall
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pon 21 Gru 2015, 19:40 | |
| Przybywam po coś dla Alexa :D Patrząc na charakter Aleca w twojej karcie, nie ma bata, muszą się lubić, żadnej innej opcji nie zniosę i będę foszkować z przytupem i melodyjką, jeśli zażyczysz sobie negatywa. Dwaj narwańcy ze zbyt szerokimi uśmiechami i wieczne dzieci w środku - patrząc po metrykach raczej się nie znali w szkole, różnica prawie 5 lat robi swoje. Kiedy Alex rozpoczynał szkolenie, Alec musiał być już pełnoprawnym aurorem, więc może mój wariat załapał się na moment, w którym panicz Haldane zaczął karierę w szkoleniu rekrutów? Jeśli tak (a z szybkich wyliczeń lat i obczajki w twojej historii wychodzi mi, że to prawdopodobne), na pewno doceniał porządne przygotowanie, merytorykę oraz wymagania, domagając się wręcz, by od niego oczekiwano najwięcej i oceniano najsurowiej - Alex nie chciał tylko przebrnąć przez kursy, chciał umieć i wiedzieć więcej niż inni. A że czasami mógł nie dawać rady mimo tego całego piania, to inna kwestia. Widząc jak Alec zachowuje się poza zajęciami przy innych aurorach, chodziłby do niego lub wysyłał sowy i truł tyłek, niby by coś dodatkowo wyjaśnić, a tak naprawdę mógł szukać kontaktu, bo zauważał, że Haldane to w gruncie rzeczy równy gość o podobnym sposobie bycia. Mógł się pewnego pięknego dnia uprzeć, żeby Alec poszedł z grupą, którą szkolił do Dziurawego i stamtąd rozwinęło się to jakoś dalej? No i jest jeszcze kwestia Alice, która w szkole była dziewczyną Alexa, a tu widzę, że zaraz prawdopodobnie wpadnie w rączki Aleca... |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pon 21 Gru 2015, 20:07 | |
| Gdzieżbym miała prowokować foszka, nawet takiego podkreślonego stepowaniem! Mój wewnętrzny leń każe oprzeć się na Twoich wyliczeniach chronologicznych i przytaknąć, że owszem, Alec mógł rozpoczynać swoją karierę z młodocianymi kandydatami właśnie wtedy, gdy Alex do pracy w Biurze zaczął się przymierzać. Zaangażowanie w naukę docenił z pewnością bez wahania (nawet Leslie by się pochwalił, że trafił mu się wreszcie zdolny uczeń, a co!), na późniejsze trucie dupy może trochę irytował, szczególnie w jakieś gorsze dni, generalnie jednak, po wspomnianym wyjściu do Dziurawego Kotła (Alec nie ma raczej tego problemu, że skracać dystans z uczniami to nie wypada, bla, bla) zrodziłby się silny pozytyw. Taki, że Haldane byłby w stanie po godzinach ćwiczyć z Alexem cokolwiek, co temu drugiemu by nie wychodziło i dosłownie wypruwać sobie żyły, żeby młodszy wyrósł nie na jakiegoś tam aurora, ale na wzór Biura. Tu dochodzi też fakt, że obecnie Hall znajduje się już w aurorskiej hierarchii wyżej niż Alec - tym samym stając się pierwszym, który doskonale wpisuje się w wizję z lustra Ain Eingarp Haldane'a. Szkot nie dość, że nie ma problemu z tematem uczeń przerósł mistrza, to jest autentycznie z Alexa dumny - w kontaktach oficjalnych jego autorytetu nie podważa, towarzysko pewnie coś tam mu w żartach dogryza, ale jest przeszczęśliwy, że zrobił z Halla człowieka. :D Ale właśnie, jeszcze Alice (rzeczywiście wpadnie, choć nie tak zaraz!). Ten temat pozostawiłabym chyba do rozwinięcia w fabule. Z alexowych czasów szkolnych Haldane o związku z panną Guardi wiedzieć raczej na pewno nie wie - bo i kiedy miałby się dowiedzieć, skoro jakieś tam bliższe kontakty z Hallem zrodziły się dopiero na koniec hogwarckiej kariery młodszego? Za to z pewnością kiedyś się o tym dowie i wzajemnie - Alex też w sytuacji się zorientuje - i to pozostawia pole do popisu. Bo jak wiem, że Leslie będzie, być może, urządzać bratu jesień średniowiecza (w końcu Ala to jej przyjaciółka, jak to tak?!), to nie mam pojęcia, jak się ustosunkuje do tego Hall? |
| | | Alex Hall
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pon 21 Gru 2015, 20:50 | |
| Ideolo, cieszy mnie bardzo, że podpasował ci zarys~ A twoje dodatki przyjmuję na klatę z iście alexowym bananem na twarzy ;) Fakt, kwestię Alice najlepiej zostawić na fabułę - tym bardziej, że na tę chwilę nie mam zielonego pojęcia, jak Alex zareaguje na fakt, że panna Pufka znalazła sobie kogoś nowego, bo niby oficjalnie jest od niedawna z Williamem, ale w angielskim serduszku wciąż jest dla niej dużo miejsca. Chyba aż za dużo - jedną z opcji jest mordobicie, ale tak jak mówię, na ten moment nie wiem jak się zachowa, kiedy przyjdzie co do czego xd |
| | | Alec Haldane
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy Pon 21 Gru 2015, 20:51 | |
| Mordobicie to coś, co można mieć na uwadze i przypomnieć sobie, jak się nadarzy stosowna okazja :D Tymczasem z niecierpliwością czekam na jakieś męskie, mentorsko-uczniowskie rozgrywki! |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: dzień dobry, jestem rudy | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |