|
| Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Ben Watts
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Wto 16 Lut 2016, 18:27 | |
| Zapowiadało się fajnie – choć fajnie stanowiło pojęcie mocno względne, nie istniejące przecież w słownikowym spisie wyrazów. Dzięki ostatnim sukcesom w rzucaniu zaklęć bez konieczności otwierania przysłowiowej jadaczki, Watts był nastawiony do tych zajęć co najmniej śpiewająco. Nie tak dosłownie oczywiście, bo tego eksperymentu niektóre szyby mogłyby nie przeżyć. Mina zrzedła mu dopiero, gdy po zejściu do lochów i odnalezieniu odpowiedniej sali, na górze listy zamiast nazwiska Skarsgard, dojrzał inne, bardzo znajome Machiavelli. To nie tak, że Ben nie lubił opiekuna Krukonów – był to po prostu czarodziej na tyle specyficzny, iż przebywanie w jego towarzystwie należało sobie umiejętnie dawkować i wycofywać się, gdy Sebastian zaczynał wspinać się na wyżyny absurdu. Jakie jednak miał inne wyjście? Odwrócić się i zdezerterować z zajęć? O nie, to zdecydowanie nie mieściło się w krukońskim repertuarze zachowań i nie mogło zostać wprowadzone w życie. Myśląc sobie więc, że będzie, co ma być, pan prefekt otworzył drzwi, rzucając krótkie Dzień dobry, profesorze, powoli schodząc po oblodzonych schodach. Tak, słyszał wcześniejsze dźwięki upadków oraz malownicze kurwy rzucane w przestrzeń i nie zamierzał iść w niczyje ślady – szkoda tylko, że nikt nie spytał go o zdanie w tej kwestii, bo gdzieś w trzech czwartych stopni Watts puścił barierkę tylko na chwilę i wywinął malowniczego orła, który poniósł się hukiem po pomieszczeniu. Gabaryt i grawitacja nie mają litości. A MIAŁO BYĆ TAK FAJNIE.
Ostatnio zmieniony przez Ben Watts dnia Wto 16 Lut 2016, 18:48, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Wto 16 Lut 2016, 18:27 | |
| The member ' Ben Watts' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Gość
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Wto 16 Lut 2016, 19:37 | |
| Na zajęcia z magii niewerbalnej Felicia udała się z niemałą ekscytacją. Sam przedmiot wywoływał w niej takie odczucia, choć była jeszcze niedoświadczona w tym temacie. Gdy zobaczyła nazwisko nauczyciela, nawet się ucieszyła. Nie miała wcześniej zajęć z Ingrid, a Machiavellego znała bardzo dobrze z lekcji o starożytnych runach. Fakt, gość był specyficzny, ale posiadał dużą wiedzę, a na tym przede wszystkim zależało pannie Dobrev. Nie była jedyną początkującą, co trochę ją pocieszało. No i sama próbowała do tej pory zgłębić wiedzę choćby teoretyczną, ale wiadomo – książki to jedno, praktyka to drugie. Żałowała tylko, że nie zabrała ze sobą żadnej torby, a po prostu złapała szybko książkę i gruby notatnik pod pachę, po czym pobiegła na zajęcia. Wróciła się jeszcze po pióro, a jej pęd po korytarzu nie uszedł uwadze Irytka. Ten musiał to oczywiście odpowiednio skomentować, ale Dobrev totalnie zignorowała ducha i zniknęła za rogiem. Gryfonka nie była może uosobieniem gracji, ale starała się zrobić wszystko, by nie spaść ze schodów. Zima dawała się mocno we znaki i chociaż Felicia lubiła tę porę roku, to miała czasem problemy z warunkami, jakie fundowała im kapryśna pogoda. Zwłaszcza z oblodzonymi stopniami. Na szczęście udało jej się dotrzeć na miejsce w jednym kawałku, chociaż była bliska upadku - w pewnym momencie zachwiała się mocno, ale złapała równowagę i jedynie serce zabiło jej mocniej na myśl o bolesnym spotkaniu z posadzką. - Uff - westchnęła do siebie przy wtórze kurw i tym podobnych. Dookoła latały przekleństwa padające z ust niektórych uczniów, którzy nie mieli tyle szczęścia, co Dobrev.
Ostatnio zmieniony przez Felicia Dobrev dnia Wto 16 Lut 2016, 19:47, w całości zmieniany 5 razy |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Wto 16 Lut 2016, 19:37 | |
| The member ' Felicia Dobrev' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Franz Krueger
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 01:29 | |
| / Uwaga, uwaga! Dzięki za dedykację, ale tym razem Cię zaskoczę: krótki post, bo styrana jestem na maksa ^^
Kolejne zajęcia z magii niewerbalnej przyprawiły Franza o dość sprzeczne ze sobą myśli. Z jednej strony chłopak palił się do ćwiczeń, a z drugiej, po ostatnich porażkach powoli zaczynał wątpić w to, że ma dryg do magii niewerbalnej. A to w sumie wydawało mu się dziwne... przecież był świetny z Obrony przed Czarną Magią, naprawdę niezły w zaklęciach użytkowych, a i transmutacja, choć nie należała akurat do jego ulubionych dziedzin magii nie była dla niego żadną zmorą. Był przekonany, że powinien osiągnąć na ostatnich zajęciach znacznie lepsze wyniki i przez to nie czuł się zbyt komfortowo; a wręcz obsesyjnie podchodził do lekcji, na którą właśnie zmierzał. Cóż, prawdopodobnie ostatnie wydarzenia z jego życia nie miały zbyt dobrego wpływu na jego ewentualne sukcesy "naukowe", ale przecież musiał wziąć się wreszcie w garść, nadal rozwijać, bo niejako właśnie od tego zależał jego dalszy los. To, czy będzie potrafił przeciwstawić się sile Lorda Voldemorta, który najpewniej czyhał tylko na jego chwilę zawahania. - Dobry wieczór, panie profesorze. - Rzucił krótko, kiedy wreszcie dotarł do sali, przemierzając bezurazowo dość niebezpieczne i przeklęcie śliskie schody. Zdawało się, że na jego twarzy można było nawet dostrzec subtelny uśmiech. Krueger miał w końcu styczność z Machiavellim już wcześniej i mimo że mężczyzna nieraz działał mu na nerwy, miał w sobie tę tzw. "iskrę" i odpowiednie poczucie humoru. W każdym razie Ślizgon darzył go pewną dozą szacunku, nawet jeżeli nie potrafiłby określić, czy łączą ich relacje pozytywne, czy może zgoła odmienne. - Witam, witam. Co słychać? Znowu zamierzasz wszystkich rozłożyć na łopatki? - Dodał już w chwili, kiedy oddalił się nieco od postaci nauczyciela, kierując swoje kroki w stronę Porunn Fimmel. Uśmiechnął się do niej, stwierdzając, że musi wykazać na tych zajęciach znacznie większą inicjatywę towarzyską. Do tej pory trzymał się sam, a może jednak nauka z kimś, zakładająca z góry wzajemnie wsparcie, okazałaby się lepszym pomysłem? Poza tym... dawno nie miał okazji z Porunnem wychylić szklaneczki Ognistej, a właściwie w tym momencie pomyślał o tym, że wcale by nie odmówił takiej okazji. Kto wie, może udałoby im się jeszcze przed przerwą świąteczną zorganizować jakiś wspólny wypad ze znajomymi, przy odrobinie szlachetnego trunku.
Ostatnio zmieniony przez Franz Krueger dnia Sro 17 Lut 2016, 02:00, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 01:29 | |
| The member ' Franz Krueger' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 03:16 | |
| Prawdę mówiąc, Riaan zapomniał zupełnie o zajęciach z Niewerbalnej. Może dlatego, że ostatnio poszło mu tak źle, że Watts zamienił mu głowę w ośmiornicę, a potem ich obu poparzono przez jego indolencję? Nieważne, szkolna tablica ogłoszeniowa i tak przypomniała mu w porę. I ogłosiła zmianę nauczyciela. Macchiavelli. To nie był czasem ten gość od run i opiekun Ravenclawu? Hm, co za różnica, pomyślał Afrykaner, myląc się koszmarnie. Różnica była już na samych schodach, bo zamiast zaduchu i gorąca Riaana uderzył chłodny powiew, z dołu zdawało się słychać... przekleństwa? Wzruszywszy ramionami nucąc sobie w myślach jakąś wesołą melodię, którą właśnie wymyślił, ruszył w dół. Miał wrażenie, że jego obute stopy ślizgają się na każdym stopniu, ale zupełnie nie wpłynęło to na to jak drobiąc nogami znalazł się na dole bez bliskiego spotkania z zimną posadzką. Gdy zszedł spojrzał jeszcze za siebie na schody, a potem na swoje buty szukając wyjaśnienia dziwnego uczucia poślizgu, ale znowu, wystarczyło wzruszyć ramionami i problem sam znikał. Wszedłszy do sali rozejrzał się widząc kilka znajomych twarzy z poprzedniej lekcji, niestety zapoznał się jako tako tylko z Benem, więc tylko jemu pomachał na powitanie. Było też kilka nowych twarzy, jak dziewczyna z Gryffindoru którą skądś kojarzył i jego stara znajoma Audrey. - Dzień dobry panie profesorze. - najpierw należało chociaż się przywitać z prowadzącym, potem dopiero wypadało pogadać z innymi uczniami. Formalności wykonane, teraz do swoich spraw. - Cześć Audi, wszystko w porządku? - podbił do Holenderki uśmiechając się przyjaźnie.
Ostatnio zmieniony przez Riaan van Vuuren dnia Sro 17 Lut 2016, 03:37, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 03:16 | |
| The member ' Riaan van Vuuren' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Enzo Romulus
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 14:20 | |
| Świadomość, że o czymś się zapomniało męczyła Lorenzo od chwili kiedy otworzył swoje niekoniecznie piękne, ale za to ciemne jak u rumuńskiego dziecka oczęta. Wiedział o tym, że zapomniał kiedy zszedł na śniadanie i wiedział kiedy po śniadaniu siedział na błoniach z blantem między wargami. Doskonale wiedział, że jest coś co umknęło jego pamięci którą naprawdę chciałby móc określić mianem nieomylnej. Jednakże nie mógł. Nie było co do tego wątpliwości. I wiedział, że nie wie o czym zapomniał też w chwili kiedy zaszył się w dormitorium. I nie, nie zapomniał o zajęciach. Olewczy stosunek do rzeczywistości w ostatnim czasie nabrał na sile, więc dziś na zajęcia się nie wybierał. Bo po co? Czy Historia Magii czy tam Transmutacja nie odbędą się bez jego osoby? Odbędą się. Po co więc siedzieć na zajęciach na których dosłownie czuje jak młodość ucieka mu między palcami. Lepiej spać. Sny po marihuanie są o wiele lepszą opcją. Szkoda tylko, że kiedy tylko odpłynął do rzeczywistości ściągnęła go sowa, tak łudząco przypominająca jego kochaną Vannozzę. To stworzenie jednak nią nie było. Złośliwość tego małego pierzastego stworzonka była jednak za wielka. Liścik który miała przyczepiony do nóżki też nie był najprzyjemniejszy. Jednak niezwykle motywujący, albowiem panicz Romulus w zastraszającym tempie zwlókł swoje cztery litery z wyrka. Ubrał się tak przykładnie, jak na wychowanka domu Roweny przystało i ruszył biegiem schodami w dół po drodze przeczesując długimi paluchami swoje niesforne kosmyki. Jednak kiedy był już ostatnie schodki przed celem zwolnił, nabrał powietrza do płuc, a na twarz przywołał szeroki uśmiech małego łgarza. Nie będzie panem Smutnym. Więc zszedł po schodkach nie tracąc ani na chwilę równowagi i szerokiego, ciepłego uśmiechu- tak dawno niewidzianego na jego obliczu. Podszedł pewnym krokiem do brata i wycedził przez zęby: - I tak Cię nie lubię - a uśmiech nawet przez sekundę nie znikł mu z twarzy. Szybko jednak odszedł by stanąć obok Audrey i Riaana. - Cześć. Jak treningi? - zagaił uprzejmie, choć sam na treningach już się nie pokazywał i nie wykazywał póki co większego entuzjazmu w tym temacie.
Ostatnio zmieniony przez Enzo Romulus dnia Sro 17 Lut 2016, 21:06, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 14:20 | |
| The member ' Enzo Romulus' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Barty Crouch Jr.
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 14:42 | |
| Niewerbalna Magia, zdolność, czy też umiejętność, którą Barty szanował w nadmiarze. Kiedy dowiedział się, że rozpoczęto nowy nabór, dwa razy się nie zastanawiał (niemal jak, pożal się Merlinie, Gryfon!), od razu sprawdził, czy jest zapisany na liście. Początkowo, gdy zrozumiał, że w danej grupie były już osoby, które już poznały podstawy tej umiejętności, stresował się co niemiara, w końcu nie mógł przynieść wstydu swojemu nazwisku, jednak finalnie postanowił zdać się na intuicję. Powszechnie przecież wiadomo, że Ślizgońska intuicja była jedną z tych lepszych cech, albo Barty po prostu sobie tak wmawiał, żeby znów panicznie nie łapać się za książki. Bardzo prawdopodobne, że chłopak nie miał nawet czasu na naukę, bowiem w momencie kiedy zauważył jeszcze jedną, dość istotną osóbkę na liście jego puls na chwilę się zatrzymał. Audrey. Od pewnego czasu chłopak starał się powstrzymać jakiekolwiek zapędy przy tej dziewczynie, która wydawała się być równie sprytna co nie jeden Ślizgon. Zwodziła go, oj zwodziła i to nie raz, choć to nigdy nie było problemem. Prawdziwym kłopotem był fakt, że to było tylko dla zabawy i w pewnym przełomowym momencie kiedy odeszła, zrozumiał i to nader dobrze. Utrzymując swoją chłodną postawę, zaczął schodzić po schodach i zanim złapał się za barierkę, poślizgnął się. Naturalnie, jak przystało na dość zręcznego młodzieńca opanował sytuację, uprzednio zjeżdżając po kilku schodach na swoim prawym boku. Idąc resztę schodów dość ostrożnie ostatnie schodki wydawały się być bezpieczne, dlatego bez żadnego zażenowania je puścił i wtedy właśnie wywinął orła w tył, uderzając się głową o ostatni schodek. Przez chwilę naprawdę widział gwiazdy, albo to było po prostu cholernie dobre złudzenie, które zniknęło wraz z powrotem jego świadomości. Zerwał się szybko na nogi, co tylko spotęgowało ból w tyle czaszki i podparł się lekko o ścianę, szukając winowajcy i jakiegoś dziwnego odgłosu. Jak się okazało, tym dziwnym dźwiękiem był śmiech i choć już sam ten odgłos wprawiał go w niesmak, to widok był jeszcze gorszy. 'Święta... Czy wszyscy muszą na Merlina mieć jakieś głupkowate pomysły w TE dni?' chodziło mu po głowie, to był początek, a on już miał dość! - Witam, panie profesorze - niemal warknął złowrogo, mierząc oczami pomieszczenie i mężczyznę, który wydawał się być niemal zadowolony z całej tej otoczki. Naprawdę nie był w humorze na takie zabawy, tym bardziej, że wciąż wszystko było jakby stłumione. Mimo to, Barty nie poddawał się i jak przystało na honorowego czarodzieja (przynajmniej w pewnych sytuacjach), potrafił trzymać język za zębami, dość mocno zaciskając szczękę.
Ostatnio zmieniony przez Barty Crouch Jr. dnia Sro 17 Lut 2016, 15:13, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 14:42 | |
| The member ' Barty Crouch Jr.' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Sebastian Machiavelli
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 21:29 | |
| Przyszli wszyscy, a połowa z nich prawie się na schodach zabiła. Sebastian tylko uśmiechnął się szerzej, na samą myśl o tym i klasnął w dłonie, aby w pewnym momencie zwrócić na siebie ich uwagę. Dobrze, że nikt sobie łba nie skręcił, bo musiałby znaleźć bardzo dobre kłamstwo. W końcu to nie jego wina, że nie umieją chodzić po oblodzonych schodach. - Młodzi i gniewni. Wiem, że święta już tuż tuż, więc postanowiłem zapewnić świetną rozrywkę, w postaci lepienia bałwana, robienia orłów na śniegu i rzucania się śnieżnymi kulami. Nie celować w ucho - na ostatnie słowa pogroził wszystkim palcem, jednak wszystko było okryte otoczką dobrego humoru i bardzo luzackiego podejścia do uczniów. W końcu odbiór tych zajęć mógłby być zupełnie inny jak podczas nauczania przez Ingrid. Sebastian wzdrygnął się na samą myśl o tej kobiecie, nie ukrywając tego przed uczniami. Chciał zyskać ich chociaż przychylność. Posłał szeroki uśmiech w stronę swojego brata oraz Bena. Jego dwóch ulubieńców, którzy z pewnością wyniosą bardzo dużo podczas zajęć. - Gwiazdeczki, cieszę się, że was widzę. Przejdziemy od razu do roboty. Profesor Feliks troszeczkę się spóźni, jednak nie płaczcie, przyjdzie - powiedział, po czym posłał wszystkim szeroki, ten wkurzający i drażniący, uśmiech. Nim ktokolwiek się zorientował, Sebastian wyjął różdżkę i rzucił zaklęciem prosto w Enzo. Nie wypowiedział nic, a jednak Włoch spotkał się boleśnie z ziemią. Szybko się okazało, że zaklęcie, jakie użył na swoim własnym bracie nazywało się contractio i wywołało skurcze na ciele. - Dałem wam przykład na to, jak łatwo można zaklęciem niewerbalnym kogoś zaskoczyć. Szczególnie, kiedy ktoś kogoś lekceważy. Musicie mieć oczy szeroko otwarte i dookoła głowy. Macie być skupieni! - powiedział, po czym machnął różdżką, najwyraźniej kończąc działanie zaklęcia rzuconego na Romulusa. - Zasada jest prosta. Wszyscy staniecie teraz w kole. Wyciągniecie różdżki i wycelujecie do osoby, którą wybraliście. Oczywiście nie mówicie tego na głos. Co będzie zabawne, to to, że będziecie musieli rzucić niewerbalnie zaklęcie ofensywne na swoją ofiarę, ALE także werbalnie spróbować się obronić, JEŚLI zobaczycie, że zaklęcie leci prosto na was. Sebastian stanął z boku i uniósł różdżkę, z której chwilę później wyleciała zielona petarda, mająca za zadanie poinformować ich, że właśnie rozpoczęły się zajęcia. - Cytat :
- Poziom I:
Kostki 10-ścienne Zaklęcie udane: 10 Zaklęcie nieudane: 0-9
Koncentracja: Kostki 6-ścienne Poziom niski: 0-2 Poziom średni: 3-4 Poziom wysoki: 5-6
Zaklęcie udaje się tylko przy wysokim poziomie koncentracji. - Cytat :
- Poziom II:
Kostki 10-ścienne Zaklęcie udane: 8-10 Zaklęcie nieudane: 0-7
Koncentracja: Kostki 6-ścienne Poziom niski: 0-2 Poziom średni: 3-4 Poziom wysoki: 5-6
Zaklęcie udaje się od średniego poziomu koncentracji. - Cytat :
- Poziom III:
Kostki 10-ścienne Zaklęcie udane: 6-10 Zaklęcie nieudane: 0-5
Koncentracja: Kostki 6-ścienne Poziom niski: 0-2 Poziom średni: 3-4 Poziom wysoki: 5-6
Zaklęcie udaje się od średniego poziomu koncentracji. Dodatkowa kostka na obronę:
Superkostka: 1 lub 2 - zaklęcie zauważone, obrona3 lub 4 - zaklęcie niezauważone, trafia Oczywiście jest to zależne od tego, czy zaklęcie się konkretnej osobie powiedzie, czy nie. 10-ścienna: Kostka 1: Ben Watts Kostka 2: Porunn Fimmel Kostka 3: Audrey Faulkner Kostka 4: Enzo Romulus Kostka 5: Riaan van Vuuren Kostka 6: Franz Krueger Kostka 7: Barty Crouch Jr Kostka 8: Felicia Dobrev 6-ścienna: Kostka 1: Ben Watts Kostka 2: Porunn Fimmel Kostka 3: Audrey Faulkner Kostka 4: Enzo Romulus Kostka 5: Riaan van Vuuren Kostka 6: Franz Krueger Kostka 7: Barty Crouch Jr Kostka 8: Felicia Dobrev Superkostka Kostka 1: Ben Watts Kostka 2: Porunn Fimmel Kostka 3: Audrey Faulkner Kostka 4: Enzo Romulus Kostka 5: Riaan van Vuuren Kostka 6: Franz Krueger Kostka 7: Barty Crouch Jr Kostka 8: Felicia Dobrev TERMIN ODPISU DO: 20.02 godz. 20:00 |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 21:29 | |
| The member ' Sebastian Machiavelli' has done the following action : Dices roll#1 '10-ścienna' : -------------------------------- #2 '6-ścienna' : -------------------------------- #3 'SuperKostka' : 2, 2, 1, 3, 3, 3, 2, 1 |
| | | Audrey Faulkner
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} Sro 17 Lut 2016, 22:15 | |
| Dotarła na dół. W jednym kawałku. Z kilkoma siniakami na plecach i z co najmniej jednym na ręce, która zaprotestowała po gwałtownym szarpnięciu przy minionej akrobacji na schodach. Dotarła z rozdrażnieniem wymalowanym na bladym licu i znaczącą groźbą eksplozji, która powoli rozwiała się dopiero w towarzystwie Riaana i Enzo. - Mój opiekun chciał nas zabić, ale tak, to w sumie w porządku - mruknęła, łypiąc na Sebastiana spod oka. Gdzieś w międzyczasie uświadomiła sobie, że chyba nawet się nie przywitała - ale kto by się tym przejmował! Zresztą, miała do Machiavellego zwrócić się per profesorze? Niedoczekanie, już prędzej psychopato. No, a najlepiej to w ogóle się do niego nie odzywać. Miała w końcu jakąś swoją godność, dumę jakąś. Oba te elementy jednogłośnie zaś stwierdziły, że witanie się w tym momencie można sobie jak najbardziej darować, zaoszczędzoną w ten sposób cenną chwilę poświęcając na rozmasowanie bolącej ręki. - Cześć, Enzo. - Widok przyjaciela podziałał na nią jak kojący balsam. Oczywiście, dopóki nie zwróciła większej uwagi na Barty'ego - gdy to zrobiła, także Romulus stał się personą budzącą co najmniej ambiwalentne uczucia. Znaczy, wiecie. Enzo, Barty. W jednym pomieszczeniu. To nadal problem. Chyba. - Nie najgorzej, chociaż ten oto osobnik... - czym prędzej wracając do bezpiecznego tematu ostentacyjnie wskazała palcem Riaana. - ...już któryś raz z kolei wymiguje się od wspólnych ćwiczeń. - No, może trochę przesadzała. Nie wymiguje się, tylko po prostu dotąd nie znaleźli pasującego im obojgu terminu. Co jednak sobie podkoloryzuje i ponarzeka, to jej! - Boisz się, że skopię ci dupę, van Vuuren? - dokończyła więc przeuroczym pytaniem okraszonym nie mniej niewinnym uśmiechem. Ach, przypominały jej się stare, dobre czasy, gdy śmigając w jednych kolorach rywalizowali o wszystko, o co tylko mogli. Tymczasem - lekcja. W końcu się zaczęła. To dobrze. Póki nie dotyczyła ponownych zmagań ze schodami albo, przykładowo, przedzierania się boso przez pole lodu, póty było dobrze i nawet fajnie. Obiecująco. Pomijając fakt, że Audrey nie miała pojęcia, jak się do tej magii niewerbalnej zabrać - było ok. Grzecznie stanęła jednak w kółeczku, wyciągnęła różdżkę i zaczęła od tego, co było łatwe - wybrania ofiary. Biorąc pod uwagę pytanie, jakim zakończyła króciutką rozmowę na temat treningów, nie było powodu, dla którego nie miałaby zaakcentować zaczepki jakimś celnym, zaskakującym zaklęciem. Na przykład tarantallegrą wymierzoną wprost w Riaana. Skoncentrowała się więc, machnęła różdżką i... No. I nic. Porażka miała gorzki smak, który można byłoby częściowo zetrzeć udaną obroną. Zaraz po zaklęciu-niewypale Faulkner przygotowała się więc z contrprotego i czekała, gotowa odbić to, czym ktoś mógł zechcieć ją potraktować. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} | |
| |
| | | | Pusta Sala za starymi, spróchniałymi drzwiami {Magia Niewerbalna} | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |