IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Legiony

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Mistrzyni Alpacalipsa
Mistrzyni Alpacalipsa

Legiony Empty
PisanieTemat: Legiony   Legiony EmptyPią 05 Wrz 2014, 13:18

Mistrz Lemur
Anonim
Anonim

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptySob 06 Wrz 2014, 14:21

Krótki regulamin ustalony przez Mistrza Lemura:
1.1 Czas na odpisanie na posta wynosi 48 godzin. Jeśli przez ten czas nie otrzymam od danego gracza odpowiedniej wzmianki, spotka go niespodzianka. Jeśli będziecie mieli opóźnienie/zdarzenia losowe – piszcie do mnie na prywatną wiadomość na Mistrza Lemura. Wówczas dostaniecie w mniejszym stopniu jakąś (być może) miłą niespodziankę, dzięki której reszta wydarzeń nie będzie blokowania.
Między postami Mistrza Lemura będzie 48 godzin przerwy.
1.2 Nie napisanie 2 razy z rzędu bez usprawiedliwienia, z miejsca eliminuje dalszą postać z gry. Oczywiście z nieprzyjemną niespodzianką na zwieńczenie obozu.

2. Piszemy posty dotyczące 3 rodzajów zachowań/reakcji:
- co robi postać dokładnie
- co zrobi postać jeśli się jej uda
- co zrobi postać jeśli się jej nie uda

Czas niedokonany.

Przykład:
Cytat :
X widząc pojawiający się przed nim cień jest przekonany, że to nie jest żaden z jego towarzyszy podróży. Wyciąga różdżkę i próbuje rzucić zaklęcie Lumos, aby przyjrzeć się twarzy nieznajomego stworzenia. Jeśli zaklęcie się powiodło, uskoczył w stronę krzaków. Nigdy nie wiadomo, czy ów stwór jest przyjaźnie nastawiony. Jeśli zaklęcie nie trafiło w personę przed nim – przygotował różdżkę do rzucenia kolejnego zaklęcia, chowając się za drzewo będące pewniejszą skrytką.

3. Limit słów na post – 500.

4. Pamiętajcie, że poczynania waszych postaci mogą być podglądane i śledzone, a za niewłaściwe zachowanie będą wyciągnięte konsekwencje.

5. Kostkami rzucać będę Ja w zależności od stopnia trudności zaklęcia/działania/pułapki/cokolwiek, czego się podejmiecie.

6. Wszelkie wątpliwości/pytania/zażalenia/etc. przyjmuję tylko i wyłącznie na prywatnej wiadomości na koncie Mistrza Lemura.

*

Drużyna Legionów:
1. Samuel Sliver
2. Lucas Shaw
3. Harley Heart
4. Kayneth El-Melloi

*

Skrzat trzymający waszą czwórkę za dłonie przeteleportował was do … lasu. Dokładniej stoicie na niewielkim pagórku, otoczeni ze wszystkich stron drzewami i jedynym charakterystycznym punktem był przewrócony pień porośnięty z jednej tylko strony mchem. Trudno ocenić jak wysokie są te drzewa, jednak dostrzegacie iglaki oraz drzewa liściaste – nim zaczęliście dokładniej się rozglądać, skrzat cicho krząknął dokośne „panienko!” zwracając waszą uwagę na siebie i wcisnął w dłoń Harley kopertę wraz z racą.
Zostaliście pozostawieni samym sobie z przeświadczeniem, że na obozie nie jest teraz bezpiecznie, a nauczyciele próbują ocalić resztę uczniów przed niepowołanymi łapami śmierciożerców. Stoicie niemalże obok siebie, stanowiąc przypadkowo stworzoną grupę nastolatków, których zadaniem jest… przeżyć. Macie czas do namysłu co dalej, wiedząc że wszelkie próby teleportacji są zbyteczne a zapory uniemożliwiają Wam zastosowanie poznanych wcześniej sposób transportu. Słońce świeci wysoko na niebie, więc jest w pewnością gdzieś w okolicach południa.
Po otwarciu listu czytacie:


Cytat :
Uczestniku! Uczestniczko!
Skoro czytasz ten list oznacza to mniej więcej tyle, ze rozpoczął się II. etap obozu, a Ty jesteś jego szlachetnym uczestnikiem. Gratulacje! To już pierwszy sukces na tej wyboistej ścieżce, jednak zanim będziemy wspólnie świętować Wielkie Zwycięstwo musisz poznać parę detali.
Nie. Nie możesz zrezygnować ani uciec. Zostaliście podzieleni w zespoły, a Waszym zadaniem jest współpracować i wspólnymi siłami realizować postawione zadania. Wskazówka po wskazówce dotrzecie do miejsca w którym znajdziecie nagrodę. Puchar.
Panno Porunn, prosimy się tym razem powstrzymywać.
Szczególny nacisk połóżcie na pracę zespołową, to klucz to zwycięstwa.
Jeśli zrobi się zbyt niebezpiecznie, co oczywiście się nie stanie, bo jesteście w pełni bezpieczni i pod opieką, to możecie wezwać pomoc przy użyciu czerwonej racy.

Powodzenia.
Patrzcie pod nogi i noście szaliki.
Ps.Niech ktoś dopilnuje, by pan Kayneth nie rzucał zaklęć

Co robicie?
Gość
avatar

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptySob 06 Wrz 2014, 16:14

To miał być normalny apel. Jak jeden z wielu. Po prostu staruszek Dumbledore miał ich pochwalić za zachowanie względnego spokoju, brak jakiś szczególnych bójek i nie znalezienie się w Skrzydle Szpitalnym. Miało być normalnie. I trochę nudno. Jednakże jak zwykle nic nie szło zgodnie z planem.
Huki, krzyki, zaklęcia śmiagające gdzieś tam z tyłu. Harley w pierwszym odruchu, chciała znaleźć Lucasa, jednakże ostatecznie znalazła się przy boku Kaynetha i tam już została. Sama nie wiedziała konkretnie dlaczego, ale po prostu musiała. Z drugiej strony coś mówiło jej, bynajmniej nie demon w jej blond główce, że coś tutaj jest nie tak. Chwyciła więc El-Melloi za rękę. Nawet nie pomyślała o różdżce. Nie zdążyła. Bo po chwili poczuła jak za drugą dłoń łapie ją małe stworzonko i ciągnie w kierunku Sama i Lucasa. Nie protestowała. W końcu co miała zrobić? Kopnąć go w tyłek?
To co zobaczyła po teleportacji, zaskoczyło ją. Las. Piękne, wysokie drzewa, od jodeł, poprzez sosny i świerki, kończąc na brzozach, bukach i paru jarzębinach. Odetchnęła głęboko. Delikatny zapach igieł wypełnił jej nozdrza, a ona się uśmiechnęła. Poczuła się jak w zagajniku za domem jej rodziców. Spokojne miejsce, pełne sarenek, paru lisów i ptaków.
Podskoczyła w miejscu, słysząc piskliwy głosik skrzata, który wcisnął jej kopertę w dłoń. Poczuła niepokój, kiedy rozrywała ze skupieniem papier. Coś definitywnie było nie tak. List tylko to potwierdził.
- Dlaczego mamy nie pozwolić ci na rzucanie zaklęć, Kay? – spojrzała na swoich towarzyszy, z konsternacją na twarzy. Tak, to ostatnie zdanie ją najbardziej zaintrygowało. Cała reszta nie miała większego znaczenia.
A raczej na tą chwilę. Bo nie oszukujmy się, za chwilę Harley zacznie narzekać, że mogli uprzedzić. W końcu w nocy będzie jej zimno. Co z tego, że miała ubrane adidasy, jeansy, skoro na wątpliwej wielkości cyckach, wisiała bardzo cienka bluzeczka na naramkach. Zostanie pogryziona przez komary jak nic. I, o Merlinie, co ona pocznie z kleszczami!
Chris Dolmeth
Chris Dolmeth

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyNie 07 Wrz 2014, 15:28

Szczerze mówiąc, Kay niespecjalnie się przejął tym co się działo - powód był prosty, wciąż był obrażony na wszystko i wszystkich. Uważał że skoro nie może mówić ludziom nic miłego i z nimi żartować radośnie jak zwykle, to nie będzie się odzywał i tego też się trzymał - ostatnimi czasy tak długo jak nie musiał, to leżał w namiocie bez słowa. Dlatego też gdy zaczął się ogólny bajzel apelowy, stał jakby go to nie obchodziło - mały, obrazony na obóz Kay.
Sprawa zmieniła się gdy podeszła do niego Harley i chwyciła go za rękę - coś w nim drgnęło. Potem wszystko zaczeło sie dziać tak szybko, że nim sie obejrzał to już byli w lesie.
-Nie wiem czemu-odparł Puchonce-Może chodzi o to że na torze przeszkód nie pozwoliłem małym, wrednym paskudom zjeść mojego Ślizgońskiego...kompana. Teraz żałuję, ale wtedy to mi się wydawało logiczne. A potem lataliśmy bez miotły - może o to chodzi? Po prostu...byłem niekonwencjonalny
No i chwilowo było tyle z jego inwencji twórczej - wolał czekać aż ktoś coś zaproponuje, bo sam był pozbawiony pomysłów. Wiedział że dobrym planem jest wędrować dalej, ale wolał nie rzucać propozycjami. Tak na wszelki wypadek, bo jeszcze będzie na niego.
Samuel Silver
Samuel Silver

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyNie 07 Wrz 2014, 16:41

Sam bardzo mało spędzał czasu na doskonaleniu swoich umiejętności. Prawie w ogóle nie uczestniczył w zajęciach, oprócz kursu teleportacji, który wyszedł mu niemalże śpiewająco. No cóż, zawsze wiedział, że był zdolny. Obóz był dla niego czymś w rodzaju odpoczynku, bez książek, bez nauki pod czujnym okiem swojej babci. Nic dziwnego, że tuż pod koniec był nieco markotny i przygnębiony. W skupieniu słuchał słów dyrektora, jednak gdy tylko zaczęło coś się dziać, ogarnęła go cicha euforia – może nie od razu będzie musiał wrócić i jeszcze trochę nacieszy się wolnością? Byłoby super. Spojrzał porozumiewawczo na swojego przyjaciela Wattsa i już miał do niego podejść, aby trzymali się razem, gdy nagle Sam został pociągnięty w inną stronę przez skrzata domowego. Rozgardiasz był tak wielki, że Silver stracił orientację, a po chwili poczuł to charakterystyczne szarpnięcie w żołądka i … znalazł się w towarzystwie Hart, El’Melloi’a i Shawa na dzikiej polanie w środku lasu. Wspaniale, po prostu wspaniale! Przygody i jeszcze więcej czasu wolnego. Czy tylko on miał ochotę skakać z radości? Sądząc po minach towarzyszy – tak, tylko on.
Gdy skrzat podał Harley list i zniknął, Sam zaczął uważnie słuchać treści, po czym zmarszczył brwi, drapiąc się po brodzie w zamyśleniu. Test? Puchar? Jakiś konkurs? Praca zespołowa? Na wszystko mógł się zgodzić, ale Sam był niestety indywidualistą i nie potrafił na dłuższą metę pracować w zespole. Jednak jeśli tego wymagało zadanie – będzie musiał się postarać tak mocno, jak tylko może. Na wzmiankę o pilnowaniu, żeby Kay nie rzucał zaklęć, wyprostował się, lustrując spojrzeniem zielonych oczu Walijczyka. To chyba o nim tyle mówiono w obozie – największy pechowiec roku. No cóż.
- Uważam, że powinniśmy się ruszyć, ale może ktoś zwiąże mu ręce? Tak dla bezpieczeństwa wszystkich tu obecnych – powiedział sucho Sam, drapiąc się po głowie. Spoglądał na wszystkich z góry, jednak to nie dlatego, żeby się wywyższać, a dlatego, że był po prostu wielkoludem. Pewnie babcia za dużo go karmiła i o to efekty. Nic na to nie poradził, ale nie miał zamiaru nie korzystać z tej przewagi w pewnych kwestiach. Odgarnął przydługie włosy z czoła i ciężko westchnął. Nie lubił się odzywać, kiedy to nie było potrzebne, jednak wolał uświadomić innych, że obawiał się wpływu Kaya na resztę toru, przez który musieli przebrnąć.
- Powinniśmy zaznaczyć na drzewach gdzie jesteśmy, żeby czasami nie błądzić w kółko – zaproponował po chwili, wskazując na sąsiednie drzewo. Nie miał zamiaru bawić się w harcerza, jednak sytuacja tego wymagała i chcąc nie chcąc, musiał się z tym pogodzić.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyNie 07 Wrz 2014, 22:39

Zamieszanie na polanie nie podobało się Lucasowi, ale widocznie było ono częścią większego planu, o którym nie raczył poinformować uczniów Dumbledore. Stary dobry Dumbi. Jak już coś wymyślił, to z wielką werwą. Musiało być realistycznie, by pojawiła się panika, aby faktycznie poczuć zagrożenie. Niezły ruch. Lucas pogratulowałby dyrektorowi, gdyby tylko miał okazję, jednak skrzat porywający go w nieznane mu w tym przeszkodził. Wylądował chwiejnie na pagórku, ale w ostatniej chwili złapał równowagę i odetchnął. Spojrzał na swoim kompanów niedoli i zyskał już pewność, że to podstęp. Cieszył się, że miał obok siebie kolegę z dormitorium, przyszywaną siostrę i bliżej niezidentyfikowanego Puchona. Spojrzał na niego spod brwi, skupiwszy się bardziej na osobie jedynej kobiety w grupie. Wysłuchał treści dziwnego listu i tylko okrasił to uśmiechem.
-Nie wnikam, co takiego robiłeś, nie kieruj różdżki w naszym kierunku jakby miała samoistnie wystrzelić... -mruknał rozbawiony Lucas i oparł ręce na ramionach Harley. Nie miał problemu z kontaktem fizycznym wobec HArley, znali się od małego. Jak miał jej zburzyć fryzurę, gdyby miał łapki przy sobie? Nie wiedział o tym, że Kay coś czuje do jego siostry. I może to lepiej dla niego.
Przesunął spojrzenie na Samuela, opierając podbródek o bark Puchonki.
-Dobrze mówisz... o tym znaczeniu. Nie o wiązaniu mu rąk. -uśmiechnął się pobłażliwie. Wyjał różdżkę, a w drugą dłoń chwycił nadgarstek Har i pociagnął lekko dziewczynę.
-Jeszcze mi się zgubisz. -zażartował, puszczając ją przed samym konarem. -Flagrate! -mruknął, a na pniu powinien był pojawić się ognisty krzyż. Chciał znaczyć tak drzewa, a jeśli jakaś dziwna siła to blokowała, zawsze mógł wyryć znaczki kamieniem na korze.
Anonim
Anonim

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyPon 08 Wrz 2014, 14:18

Rozmowa toczyła się spokojnym torem, podczas gdy zamiast zainteresować się tematem II etapu obozu – zaczęliście żywo dyskutować na temat drobnego dopisku w końcowym wersie strony. Kay z pewnością podejrzewał o co mogło chodzić i czyją ręką zostało to zapisane, jednak ta kwestia pozostała póki co w sferze domysłów i niedopowiedzeń.
Pomysł z podjęciem odpowiednich działań z pewnością działał na waszą rękę, chociaż nie mieliście jak na razie żadnych wskazówek. Prosty pomysł zaproponowany przez Samuela został wykonany wzorcowo przez Lucasa, a czerwony krzyżyk zaczął z cichym sykiem wżerać się w korę drzewa, informując podróżników o pierwszym miejscu ich pobytu. Nie potrzeba było używać metody żłobienia czegoś w drzewach, więc w ten sposób uzyskaliście pewność – jesteście w stanie używać magii, opierając się na zaklęciach.
Dookoła otaczały Was drzewa i z pewnością nie było nic wartego waszej uwagi, kiedy staraliście się podjąć współpracę. Na korzyść działała wasza (pobieżna) znajomość, więc możliwe że nie będzie wam aż tak źle.
Podczas rozglądania się po okolicy, Samuel mógł dostrzec coś, co przykuwało spojrzenia wystarczająco, aby podejść. Nie było to nic nadzwyczajnego, ale zdawało ci się, że jeśli obejdziesz pień dookoła – dostrzeżesz pierwszą ze wskazówek, w którą stronę musicie podążyć.
sWój domek noSzę na pleCacH,
na głowie mam rÓżki.
Pomalutku przemierzam,
łąki i leśne Dróżki.


Co robicie?


*

Proszę o uzupełnienie profili o link do Kart Czekoladowych Żab, ułatwi to rozgrywkę zarówno Mi, jak i Wam.

Kolejny post pojawi się 10.09 (śr) około godziny 14:30
Samuel Silver
Samuel Silver

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyPon 08 Wrz 2014, 19:17

Zaklęcie, jakie rzucił Lucas na drzewa znacznie ułatwiło wszystkim orientację, gdzie byli, a gdzie powinni się kierować. Względnie, ale zawsze. Sam szedł w milczeniu, tylko czasami zerkając na resztę swoich kompanów, aby przypadkiem ich nie zgubić. Co jak co, ale Krukon zdecydowanie nie lubił chodzenia samemu po lesie, a wraz z upływem czasu jego nadzieje na to, że jednak uda im się wyjść… malała diametralnie. Trzeba było coś zrobić, a jakaś wskazówka, chociaż mała… bardzo by się teraz przydała.
I jak na zawołanie, Sam zatrzymał się, spoglądając na jedno z drzew, które w jego mniemaniu wyglądało dosyć dziwnie, jakby swoją zwyczajnością wyróżniało się od innych równie zwyczajnych drzew. Obszedł to jedno konkretne dookoła i tak, znalazł ją. Pierwsza wskazówka należała do niego, do nikogo innego. A więc pewnie ktoś chciał mu zrobić psikusa i to dużego. Zmarszczył brwi, zastanawiając się przez chwilę co też może to wszystko znaczyć. Podrapał się po brodzie. Czyżby chodziło o ślimaka? Ale nie, coś było nie tak. W czym niby miał pomóc im ślimak, skoro żadnego tutaj nie widział. Nawet śluzu nie było, co by nakierował ich na właściwą drogę Spojrzał jeszcze raz na ciąg liter i nagle pojął. Podniósł się i wskazał dłonią na WSCHÓD.
- Dobra. Tędy idziemy, jestem pewien – powiedział, wierząc w swoją jakże wielką nieomylność. Uśmiechnął się z zadowoleniem i machnął ręką w stronę towarzyszy, aby ruszyli dalej. Zatrzymał się na chwilę i zmarszczył brwi. – Ale może najpierw wyciągnijmy różdżki, żeby udało nam się w razie potrzeby szybko zareagować – zaproponował, jednak nie zmuszał ich. Po prostu działał z głową, a logicznym było, że dobrze by było, być ubezpieczonym, tak na wszelki wypadek. Nie, żeby chciał, żeby coś  z wielkimi pazurami na nich skoczyło… albo gorzej. Sam więc wyjął różdżkę, aby być gotowym w razie jakichkolwiek kłopotów.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyWto 09 Wrz 2014, 18:18

Jakby tak pomyśleć, to Lucas cieszył się z takiego rozwoju wypadków. Przygoda! Czy to nie było piękne? W dodatku dostały mu się znane i lubiane osoby, czyli współpraca z nimi nie powinna być niczym strasznym. Nie wiedział o dziwnych zażyłościach Kaynetha z jego przyszywaną siostrą, co w sumie działało na korzyść Puchona. Lucas zachowywałby się wtedy jak prawdziwy brat i broniłby czci swej ukochanej siostry, zwanej pieszczotliwie Kurczaczkiem. Czy jej żółte barwy szaty nie przypominały piór kurczęcia? Była przy tym bardzo roztrzepana. Jak owe dziecko kury.
Zaciekawiony zajrzał Samowi przez ramię, gdy znalazł wskazówkę. Chłopak pierwszy znalazł pergamin, więc do niego należało pierwszeństwo w rozwiązaniu zagadki. Lucas nie odzywał się, chociaż przeczytał tekst zagadki.
Od razu rzuciło mu się w oczy, że niektóre litery dość śmiesznie wyglądały w porównaniu do innych. Wyróżniały się i to na pewno nie był przypadek. Skinął głową, gdy Sam prawidłowo odczytał odpowiedź.
-W takim razie ślimacze różki wskazują nam wschód. Chwila, sprawdzimy to jeszcze... -Lucas położył różdżkę poziomo na dłoni. -Wskaż mi. -wyszeptał, a różdzką obróciłą się lekko, wskazując czubkiem północ. Samuel nie pomylił się w wskazywaniu kierunku. Shaw złapał mocno różdżkę i udał się za nim, spoglądajac jeszcze zachęcająco na HArley. Pozostawił kolejny krzyżyk na drzewie.
Chris Dolmeth
Chris Dolmeth

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyWto 09 Wrz 2014, 21:26

Kay zmrużył powieki, widząc jak bezceremonialnie Lucas obmacuje sobie Harley, jednakże nie powiedział ani słowa na ten temat, chociaż w pewien sposób się zirytował. Był zazdrosny, w końcu skąd mógł wiedzieć że to przyszywany szwagier a nie realny konkurent na drodze do serca Hartówny? Tak czy siak, chciał zweryfikować kim on właściwie jest. Uwagę Sama potraktował jako żart, więc odpowiedział tym samym:
-Wiązanie rąk? Nie, to nie byłoby zbyt dobre, nie mógłbym wówczas przybić Ci piątki jak już wysadzę w powietrze las, okoliczne tereny, Londyn, pół planety...ah, to Accio, czasami się nie udaje, wiedziałeś?
No i to by było na tyle z jego opcją dialogową - w końcu zagadkę rozwiązali sobie za niego, więc czemu miałby im przeszkadzać? Sam nie był wybitny w zagadkach - czasami mu umykały, ale to prawdopodobnie z lenistwa - komu chciałoby się nad nimi zbyt długo myśleć? Od tego mogła tylko rozboleć głowa.
Zgodził się na to że trzeba wyciągnąć różdżki, ale wtedy wpadł na kolejny zabawny pomysł - miał tylko nadzieję że Lucas nie był pozbawiony poczucia humoru. Podszedł do niego i przytknął mu różdżkę do pleców.
-Patrz, nie wystrzela. Jest bezpieczna i zabezpieczona, więc na pewno obędzie się bez małych różdżek.
Potem oczywiście szybko zabrał różdżkę i włóczył się za grupą - jeszcze Krukon by pomyślał że El-Melloi mu grozi, a tak przecież nie było - wcale nie zamierzał zbierać kolejnych wrogów, a już na pewno nie wtedy kiedy miał okazję pobyć przez trochę bez obecności Ślizgonów.
Gość
avatar

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptySro 10 Wrz 2014, 13:53

- Lucas! Sam! – wykrzyknęła z wyrzutem (nie wnikajmy skąd wiedziała, że Sam to Sam, po prostu to wiedziała) i prychnęła. W końcu nie ładnie było się wyśmiewać z kolegi w drużynie. Na dodatek to był Kay. A Harley momentami miała taki odruch by go bronić jak lwica swoje młode. Czy coś w tym rodzaju. Ale potem dała po łapach samemu El-Melloi po tym jak wycelował różdżką w Lucasa. Żart czy nie, był niesmaczny, dlatego oddaliła się od nich, mrucząc pod nosem coś co brzmiało jak „chłopcy”.
Ostatecznie jednak posłusznie, w podskokach na dodatek, podążyła za chłopcami. Różdżkę miała schowaną do kieszeni spodni, gotową by w każdej sytuacji móc jej użyć. Zaznaczanie terenu pozostawiła im. W końcu chłopcy byli podobno w tym dobrzy. Cokolwiek to znaczyło.
I tak szli i szli, z Hartówną na tyłach, nucącą sobie pod nosem „hej ho, hej ho”, kiedy w końcu znaleźli pierwszą wskazówkę. Czy reagowała jakoś? Nie, w końcu mieli w grupie dwóch Krukonów, warto było im dać się wykazać. A że nie miała nic do dodania, to obserwowała piękne roślinki rosnące przy dróżce i zastanawiała się, czy przypadkiem nie jest zbyt sielsko. W końcu na razie nic tylko drzewa i drzewa.
Anonim
Anonim

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptySro 10 Wrz 2014, 14:36

Samuel był niezwykle pewien rozwiązania zagadki, instynktownie obierając wschód. Na szczęście Lucas wykazał się czymś więcej niż intuicją i postanowił skorzystać z różdżki, aby dostrzec z niewiadomych względów północ. Najwyraźniej chłopak był przekonany do tego kierunku.
Proste zaklęcie I poziomu zostało wykonane we właściwy sposób, jednak na przyszłość proszę Lucas używać czasu niedokonanego. Pomysł z wyciągnięciem różdżek padł z idealnym wyczuciem czasu, ponieważ podczas podróży przez chaszcze i wąską ścieżynkę, prowadzeni byli prosto na wschód, świadomi niebezpieczeństw o jakich charakterze już niedługo mieli się dowiedzieć.

Hayley: Gdzieś za krzakiem usłyszałaś szelest tak głośny, że z pewnością niósł się echem wzdłuż kilku metrów. Zwierzęta znajdując się w okolicy umilkły w nagły sposób, a atmosfera niebezpieczeństwa na nowo zawisła nad Puchonką, wzmagając na nowo potrzebę oddalenia się z tego miejsca. Nim jednak dziewczyna zdążyła podjąć ostateczną decyzję, dostrzegła blond czuprynę wyłaniającą się z krzaków z cichym jękiem bólu, jak gdyby najmniejszy ruch stanowił problem. Ów postać przytrzymywała się lewą ręką za głowę i zapewne ten widok powstrzymywał Hayley do podejścia bliżej. Mianowicie ramię obleczone było sinym kolorem z wyraźnymi ranami, spomiędzy których wyłaziły białe robaczki trawiące zmarłe ciała. Wystarczył ułamek sekundy, aby topielica odwróciła się przodem do Hayley, prezentując jej widok, o którym z pewnością dziewczyna długo jeszcze nie zapomni. Gęste brwi utwierdzone nad szeroko otwartymi oczyma zabrudzone były wodorostami oraz ślizem błotnym, jak zresztą reszta niezdrowej cery. Z lewego policzka spozierała poszarpana dziura, a liczba widocznych zębów wynosiła 3. Postać miała problemy z poruszaniem się, ale z każdym zbliżającym się krokiem – pod nogami prawdziwej Hayley zbierała się woda. Póki co sięgała ona zaledwie podeszwy butów, jednak z każdą sekundą zwiększała ona swój poziom, obojętnie w którą stronę dziewczyna postanowiłaby uciec. Brzydsza i bardziej odrażająca kopia dziewczyny poruszyła palcami wolnej ręki, wyciągając w stronę Puchonki dłoń pozbawioną skóry i ścięgien, strasząc białymi kośćmi paliczków oraz kawałków mięsa. I tylko wytężając wzrok dostrzec można było chudy patyk stanowiący imitację różdżki.
Idziesz z tyłu całej grupy, więc przez pierwsze ułamki tylko Ty dostrzegasz tę postać.

Mnożnik:
wiedza ONMS + 5 * rzut kostką
Próg do przekroczenia: 36

W poście uwzględnijcie, które z Was próbuje rozpoznać stwora atakującego Harley. Każdy z Was może to wykonać. Określcie w poście co planujecie zrobić zarówno jak odgadniecie naturę stworzenia, jak i w przypadku nietrafienia z odpowiedzią.
Co robicie?

Kostki zostaną rzucone w następnym poście - 12.09 około godziny 14:30.
Gość
avatar

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptySro 10 Wrz 2014, 16:40

Przystanęła, kiedy usłyszała za sobą szelest. Zmrużyła oczy i zrobiła jeden krok w kierunku krzaków, nie zwracając uwagi na fakt, że jej grupa coraz dalej się oddalała. Serce waliło jej jak młotem, w końcu nie mogła być pewna czy to tylko uroczy króliczek, czy może jednak coś straszniejszego. I już miała zamiar się wycofać, już miała pobiec w kierunku chłopaków i śmiać się do rozpuku ze swoich wyimaginowanych strachów. Jednakże wręcz namacalny był strach wiszący w powietrzu, więc chociaż ciekawość była silna, zaczęła powoli się cofać. Aż nie usłyszała cichego „plusk, plusk”.
Spojrzała pod nogi i zauważyła wzbierającą dookoła niej wodę. Przełknęła ciężko ślinę i spojrzała przed siebie, słysząc kolejny szelest, tym razem o wiele bliżej. Palce mocno ścisnęła wokół różdżki, aż pobielały jej kłykcie.
Na widok znajomych blond włosów, charakterystycznej postury (chociaż trochę skrzywionej i nabrzmiałej), zaczęła oddychać głośniej i ciężej, jakby przebiegła maraton. Zaczęła gwałtowniej kręcić głową, niezbyt wierząc w to co widzi. W końcu to nie mogła być prawda. Stała tutaj, nie tam, była cały czas na ścieżce, nie poszła w kierunku krzaków, nie wpadła do wody.
Kiedy dziwny stwór, bo na pewno musiał być stworem, obrócił się do niej przodem, otworzyła szerzej oczy. Dookoła niej cały czas zbierała się woda, powodując, że jej cały racjonalizm poszedł sobie na wakacje z logicznym myśleniem i chłodną kalkulacją. Czuła jakby się dusiła. Tak jak wtedy, kiedy dla zabawy wrzucili ją do jeziora w Hogwarcie. Jak wtedy, kiedy śmiejąc się nad nią, trzymali jej głowę pod wodą. Widziała oczami wyobraźni twarz Grossa, śmiejącego się do rozpuku, kiedy zaciskał swoje palce na jej karku i trzymał i trzymał, do czasu aż nie przestała się szamotać. Czuła jakby woda już wdzierała się znowu do płuc. I spoglądając w oczy jej samej, tym razem pustych i bez wyrazu, z sinymi pręgami dookoła nich, czuła się jak wtedy, bezsilna, zdana na łaskę Ślizgona.
Różdżka wysunęła jej się spomiędzy palców i spadła do wody, z cichym „plusk”. Otoczyła się ramionami, jakby chcąc się chronić przed wodą.
I krzyknęła. Był to przeraźliwy krzyk. I dopiero na całkowitym bezdechu, zaczęła cicho szlochać.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyPią 12 Wrz 2014, 02:45

Szli dzielnie na przód, kierując się na wschód. Wszystko pięknie ładnie, nawet nazbyt spokojnie... tylko, że to mogła być cisza przed burzą. Lucas dzielnie pruł przed siebie, tylko od czasu do czasu oglądając się na Harley, która szła za nim. Posyłał jej pokrzepiające uśmiechy, w końcu znali się tyle lat... wiedzieli o sobie praktycznie wszystko. Shaw był dość zajęty przechodzeniem przez wyraźnie upierdliwy krzak, zagradzający ścieżkę, by tym razem się obejrzeć. Trochę mu to zajęło.
-Paskudna sprawa.. nie uważasz, Har? -zapytał, świecie przekonany, że Puchonka zaraz mu jakoś żywo odpowie. Zamiast tego usłyszał ciche dyszenie, które powoli nabierało charakteru panicznego. Lucas zmarszczył czoło. O co jej chodziło? Znowu była myslami gdzie indziej...
Wtedy ciszę rozdarł pisk. Lucas automatycznie się odwrócił i praktycznie go zamurowało.
-HARLEY! -przerażenie wdarło się do serca Krukona, gdy widział tak bliską mu osobę w tarapatach. Nie mógł do tego dopuścić! Kim była postać, która zagrażała jego siostrze?
W całej paskudnej odsłonie była dość podobna do Harley... parę zębatek w głowie Krukona zaskoczyło. Było jedno wydarzenie w życiu Puchonki, które mogło wskazywać na nazwę stworzenia...
-Bogin? -wyszeptał, nie będąc pewnym na sto procent.
Jeśli się nie mylił, miał zamiar rzucić na topielicę Riddikulus, które zamieniło by ją w podskakującą żywo syrenkę. Jeśli zaś by się pomylił, chciał użyć potem Relashio, może ogień byłby w stanie odstraszyć wodne stworzenie.

A przede wszystkim chciał, by cokolwiek zadziało. By mój wziąć Harley w ramiona, odzyskać jej różdżkę prostym Accio i uspokoić.
Samuel Silver
Samuel Silver

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony EmptyPią 12 Wrz 2014, 13:29

Sam otworzył szeroko oczy, gdy usłyszał dziwny dźwięk, a później ten przerażający krzyk, jakim zaszczyciła ich Harley. Nie miał pojęcia dlaczego tak krzyczała, dopóki się nie odwrócił i nie spojrzał w tamtą stronę. W odruchu wyciągnął różdżkę przed siebie, z zamiarem rzucenia jakiegokolwiek zaklęcia, gdy usłyszał Lucasa.
- Bogin? – spytał, patrząc na chłopaka. No tak, drugi Krukon zdecydowanie wiedział wiecej od niego na temat dziewczyny i był w stanie zdefiniować kim tak naprawdę jest owa kreatura. Sam by na to nie wpadł z prostych przyczyn – nie znał dziewczyny na tyle, aby wiedzieć, czego się tak naprawdę boi. Skorzystał jednak z tego, że był najdalej od reszty grupy i wykrzyknął zaklęcie:
- Accio Różdżka Harley! – jeśli się uda, złapie ją i szybko pobiegnie do dziewczyny, aby jej ją wręczyć. Ważne było to, żeby to ona stawiła czoła własnemu strachowi i rzuciła zaklęcie redukcyjne. Jeśli jednak się nie uda, pobiegnie w ich stronę i zacznie szukać na oślep, w błocie. Co to będzie za dzień…
Sponsored content

Legiony Empty
PisanieTemat: Re: Legiony   Legiony Empty

 

Legiony

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy :: Obóz Letni :: Etap II
-