IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Boisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 21 ... 25  Next
AutorWiadomość
Michael Bonner
Michael Bonner

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPią 24 Lip 2015, 20:49

Mecz powoli nabierał tempa, a zawodnicy obu drużyn nie szczędzili nieco mniej czystych zagrań, byleby dopiąć swego. Krukoni nie mieli jednak dzisiaj szczęścia. Skai dwukrotnie oberwała tłuczkiem uderzonym przez Gila, i chociaż Michaelowi nie szło na razie tak dobrze jak kumplowi z drużyny, wcale nie zazdrościł mu sukcesów. Cieszył się, że Gross doskonale daje sobie radę - w końcu na zwycięstwo pracowała cała drużyna. Zaś osłabienie szukającego przeciwników i zdobycie pierwszych punktów przez Slytherin musiało znacznie obniżyć morale Niebieskich. Bonner uśmiechnął się pod nosem, wznosząc się wyżej na swojej miotle. Wzrokiem poszukiwał tłuczka, zastanawiając się przy tym w kogo by go posłać. Początkowo planował stratować już definitywnie biedną Skai. Stwierdził jednak, że skoro starcie między nią a Gilgameshem przynosi odpowiednie rezultaty, on powinien skoncentrować się na innym zawodniku. Zdecydował, że spróbuje wykluczyć z gry Lucasa. Dlaczego? To proste - poszkodowany obrońca równał się ułatwieniu ślizgońskim ścigającym ataków na obręcze, a co za tym idzie, zdobywania kolejnych punktów.
Wreszcie odnalazł tłuczka, toteż podfrunął do niego i wyciągnął pałkę, robiąc duży zamach. Cisnął mocno kulę w stronę Lucasa, licząc na element zaskoczenia. Shaw przygotowany był w końcu głównie na lecącego w jego stronę kafla. Zabawnie by było, gdyby przypadkiem złapał w ręce tłuczek.
Zaraz po tej akcji Michael powrócił do swojego stanowiska przy pannie Montgomery. Prawdę mówiąc czuł się po części zbędny, jako że dziewczyna sama świetnie radziła sobie z omijaniem tłuczków uderzanych przez krukońską drużynę... mimo tego, pilnował, by tym razem nie dostała kulą w twarz. Dlatego dzierżył kurczowo w dłoni pałkę, by w razie zagrożenia odbić tłuczka lecącego w stronę Chay w kierunku obręczy Krukonów, a co za tym idzie, Lucasa.


Ostatnio zmieniony przez Michael Bonner dnia Pią 24 Lip 2015, 22:34, w całości zmieniany 1 raz
Marlene McKinnon
Marlene McKinnon

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPią 24 Lip 2015, 22:15

Marlene nie było przykro, że sfaulowała zawodnika Slytherinu - zieloni od samego początku grali tak, jakby chcieli pozwalać wszystkich z mioteł. Gorzej było słuchać krzyku nauczycielki latania, która sędziowała im mecz. Pod jej czujnym spojrzeniem panna McKinnon poczuła się nieco jak skarcony kociak, którego przyłapano na ostrzeniu pazurków na ulubionych meblach. Zaraz jednak odepchnęła niemiłe wrażenie, krzywiąc się wyraźnie, gdy ścigający Ślizgonów wbili im w rzutach karnych dwadzieścia punktów. Zauważając Bonnera zbliżającego się do Lucasa, pochyliła się nad trzonkiem i wystrzeliła do przodu, gotowa odbić tłuczek z powrotem w zielonego pałkarza. W najgorszej opcji jeśli stanie na drodze wrednej piłce i nie trafi, może odbije się od niej. Lepiej o nią niż obrońcę, który był tylko jeden.
Lloyd Avery
Lloyd Avery

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPią 24 Lip 2015, 23:33

Niósł wilk razy kilka – ponieśli i wilka. Avery syknął zirytowany, w myślach poprzysięgając Argentównie i jej wiecznie smutnej twarzy zemstę jakiej świat jeszcze nie widział. Nie wiedział wtedy, że na osłodę Belinda, która wreszcie odzyskała wzrok (ku wielkiemu rozżaleniu wszystkich członków drużyny Slytherinu, jak mniemam) zarządziła na ich korzyść rzuty karne. Wciąż rozproszony, zirytowany i szczerze powiedziawszy nadal niezbyt pewnie czując się na pozycji ścigającego zdołał jednak wyminąć hermafrodytę broniącego bramek Krukonów – ile w tym było szczęścia, a ile umiejętności, Merlin sam raczył tylko wiedzieć. Grunt, że w niewielkim odstępie czasu Ślizgoni zdobyli dwa punkty, podbudowując tym samym morale nie tylko kibiców, ale i własne. Avery z pewnym niepokojem zerknął w stronę Skai, która wyglądała, jakby za moment miała spaść z miotły i przygrzmocić soczyście w przystrzyżoną murawę boiska. Nie zamierzał jednak gnać jej na pomoc. Wiedziała w końcu w co się pakuje, a dodając do tego, że Wilsona nie było już w pobliżu, Lloyd przestał mieć do dziewczyny jakikolwiek interes. I nawet jeżeli odruchowo wypatrywał na korytarzu ciemnych włosów i niebieskiej spódniczki, jego zainteresowanie Skai najprawdopodobniej wygaśnie samo – pozbawione paliwa napędowego, jakim była chęć dobrania się czarnoskóremu aurorowi do skóry, nie miało znaczenia.
Porzucając pannę Wilson jej własnemu losowi (bo przecież nie będzie faulował czegoś tak drobnego, jak ona), skierował się znów w kierunku przeklętej Kateriny, widząc jak Shaw podaje jej piłkę. Tym razem nie zamierzał być jednak subtelny; uderzył Krukonkę barkiem, mocno, z rozpędu, jednocześnie próbując chwycić piłkę i wyrwać ją z delikatnych, dziewczęcych dłoni. Gdy mu się udało, zawrócił ostro i ruszył w kierunku lewej pętli, po drodze niemal zahaczając o Shawa, gdy ten próbował bronić bramek przed oddającym rzut Averym.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPią 24 Lip 2015, 23:53

- Ty mała suko, we księcia? W księcia?! - wrzasnął i już miał się odwinąć Marlene, kiedy rozległ się gwizdek. Gilgamesh nie lubił sędziów - utrudniali skuteczniejsze faulowanie, bo trzeba było robić to po kryjomu, a to wcale nie ułatwia zabawy w "zwal Krukona z miotły". Tak czy siak - wyszło im to na dobre. Regulus popisał się i wyłapał co trzeba, natomiast Shaw pokazała jak wspaniała jest drużyna Krukonów. Po trzecim rzucie karnym zażartował na głos:
- Lucas to taka typowa Krukonka. Dwie trzecie wchodzi. - i nim powrócił w powietrze, to wyszczerzył się do najbliższego niebieskiego jakiego miał w zasięgu twarzy.
Oczywiście usatysfakcjonowało go to, że po raz kolejny uszkodził szukającą Krukonów i wpadł na pewien plan. Miał w dupie ścigających. Miał w dupie Shawa. Nadszedł czas rozwiązać sprawę ostatecznie. Zaczął więc od znalezienia tłuczka i posłania go w Skai - miał świadomość że to może nie wystarczyć, bo Silver ją broni i zdawał sobie sprawę z tego, że może po prostu przyjąć tłuczka na siebie w razie czego. Dlatego też zamiast w szukającą, posłał tego tłuczka w Samuela i wystrzelił w ślad za piłką.
Jego celem nie było skrzywdzenie pałkarza, bowiem miał znacznie lepszy plan - Wilson. Wleciał w Skai z impetem, nie bawiąc się w tłuczki - spróbował po prostu zmieść ją z miotły swoją masą ciała, posyłając ją ostatecznie na murawę.
tylko jeśli udało mu się wykonać ten manewr:
Katerina E. Argent
Katerina E. Argent

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptySob 25 Lip 2015, 11:53

Gwizdek sędziny oraz jej krzyki doprowadziły boisko do porządku w miarę znośnego, jednakże nie całkowitego. Z trybun dało się słyszeć krzyki i gwizdy, kiedy zawodnicy faulowali się jeden po drugim. Wyglądało też na to, że Krukonom zaczynało brakować cierpliwości i wstrzemięźliwości przez co zaczęli grać nie fair, nie gorzej niż Ślizgoni.
Panna Argent podchodząc do rzutu karnego, powiedzmy sobie szczerze, ledwo trzymała się na miotle. Impet z jakim Avery wpadał na nią raz po raz powodował, że nie dość, że bolało ją prawe ramię, to jeszcze ciężko jej się oddychało. Nic więc dziwnego, że rzut, jakkolwiek nie byłby wykonany, nie mógł się udać. Co może niska drobna Krukonka, wobec rosłego osiłka zielonych?
Mimo tego wszystkiego starała się nie poddawać. Kiedy przejęła piłkę od Lucasa, najpierw pomknęła w stronę pętli Slytherinu, jednakże zauważając kątem oka Lloyda na ogonie (uparł się czy co?), przerzuciła piłkę do Yumi, a sama zanurkowała w dół starając się uniknąć zderzenia ze ścigającym Slytherinu.
Evan Rosier
Evan Rosier

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptySob 25 Lip 2015, 13:44

Syknął cicho, gdy poczuł, że coś hamuje i spowalnia jego miotłę, a gdy odwrócił głowę do tyłu, ku własnemu zaskoczeniu dostrzegł Merberet uczepioną dłońmi jego ogona. Chwytanie za miotłę, naprawdę? Jak zdesperowani poczuli się po pierwszych stratach Krukoni? Już miał rzucić w nią przekleństwem lub klątwą bądź w brutalny sposób zmusić do pilnowania swojego trzonka i czochrania własnych witek, kiedy świst powietrza, gwar głosów i wrzask komentatora przebił gwizdek sędziego. Mieląc w ustach przekleństwo, zniżył lot i uderzył stopami o twardą murawę boiska, wykorzystując czas zyskany pogadanką Belindy na przygładzenie, wyprostowanie i ułożenie powykręcanych witek, by nie utrudniały mu dłużej sterowania i nie spowalniały go w powietrzu. Gdy zarządzono rzuty karne, od razu wzbił się w górę i wystrzeliwszy w kierunku pętli przeciwnika, oddał na nie celny strzał, na odchodne uśmiechając się jeszcze chłodno do Shawa. On nazywał to pechem, a Rosier pospolitym błędem na boisku. Poklepał po barku Avery’ego, który również zdobył dla nich punkt przy bramkach, a potem rzucił jeszcze przelotne spojrzenie na trybuny, jak gdyby upewniając się, że nic się nie zmieniło. Miał wrażenie, że coś błysnęło przy twarzy Aristos, nie miał jednak czasu skupiać się na tym dłużej niż to koniecznie, nie powinien się zresztą rozpraszać. Mecz trwał.
Oparł się przedramionami o trzonek Nimbusa i zaśmiał pod nosem, obserwując, jak wszystkie kafle rzucane przez Krukonów wpadają wprost w ręce Regulusa. Gallagher miał twarz do tego stopnia zalaną krwią, że najpewniej nie widział nawet gdzie leci. Gdy piłka znów znalazła się w grze, poderwał lekko miotłę i wystrzelił z góry w kierunku Merberet, widząc że Katerina usiłuje wykonać do niej podanie. Być może obszedłby się z nią delikatniej, gdyby nie miał w pamięci jej prób przyklejenia się do jego ogona i wyrwania z niego połowy witek, tym razem więc bezpardonowo staranował ją barkiem (nie łamiąc jej jednak przy tym nosa czy reszty twarzy) i podleciał pod nią, próbując przechwycić upuszczany kafel. Jeśli go zdobył, pomknął na pętle bronione przez Shawa i oddał na nie strzał.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptySob 25 Lip 2015, 14:28

Montgomery skupiła się całkowicie na swoim zadaniu, dzisiaj dopisywało jej najwyraźniej szczęście, bo udało jej się uniknąć tłuczków, w przeciwieństwie do Skai, w sumie trochę jej było szkoda dziewczyny, ale nie mogła teraz rozczulać się nad jej losem, skupiła się na swojej grze. Pofrunęła gdzieś na nieznaną acz bezpieczną odległość z której dokładnie widziała każdy fragment boiska, liczyła na łut szczęścia po raz kolejny, a wzbiła się tam zaraz po tym jak musiała wysłuchać tego co ma do powiedzenia sędzina, a to tak jakby jej nie dotyczyło, więc w milczeniu oddaliła się. Jest! Zobaczyła go wyraźnie, mruknął niedaleko Gryfonki Aristos, nie chciała jednak wyrywać się do niego od razu, obawiała się, że gdyby tylko był to gwałtowniejsza ruch zaraz zostałaby obrzucana tłuczkami, byleby tylko nie dotrwała do końca. Ale… udała przez chwilę, że patrzy w innym kierunku, cały czas jednak kontrolując miejsce ostatniego widzenia znicza i poleciała tam licząc na to, że chociaż tym razem uda jej się podlecieć do niego, a nawet złapać! Oczywiście, że chciała go mieć już w swojej ręce i zakończyć tę krwawą masakrę z wynikiem pozytywnym dla zielonych. Obejrzała się tylko, widziała, że Evan przydzielił jej obrońcę, a to dobrze, łatwiej będzie jej umknąć przed tłuczkami. Zbliżyła się do miejsca gdzie widziała złoty znicz i ruszyła za nim w pogoń… o ile jeszcze tam był…
Regulus Black
Regulus Black

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptySob 25 Lip 2015, 14:52

Regulus nie miał w zwyczaju wątpić w swoje umiejętności, dlatego do wiszącej nad nim groźby utraty punktów ślizgońskiej braci podszedł nad wyraz spokojnie, głównie przez pryzmat faktu, że w domniemaniu małego księcia najdrobniejsze zagrożenie nie miało racji bytu. Ludzie wielokrotnie trąbili o tym, że odpowiednie nastawienie stanowiło swoistą podstawę sukcesu, choć Regulus niekoniecznie podpisywał się pod tymi słowami. Młody Black wychodził z założenia, iż na świecie zwyczajnie istnieją jednostki w pełni skazane, utożsamiane z sukcesem. I on do tegoż znamiennego grona jak najbardziej się zaliczał, w czym rzecz jasna utwierdził własne, jakże skromne „ja” brawurową obroną rzutów karnych. Tak jak założył, zagrożenie nie miało racji bytu.
Z ewidentnie błądzącym w okolicach kącików ust młodzieńca uśmiechem zadowolenia i – czy to być może – pychy, obserwował dalszy rozwój wydarzeń, pozwalając sobie nawet na otwartą manifestację radości w formie uniesienia w górę kciuka prawej dłoni ku wężowatej części publiki, tuż po wybronieniu drugiego karnego. Szalony. W razie ewentualnych rzutów na bramkę gotów był, rzecz jasna, wreszcie wykonać brawurowego backflipa, broniąc trzech obręczy, zgarniając tym samym serca niezliczonej rzeczy fanek.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyNie 26 Lip 2015, 11:27

Skai:
Jej nerwy mieszały się z rozpaczą. Tak bardzo nie chciała zawieść! Przecież tak się starała, a Ślizgoni byli po prostu nie fair. Uwzięli się na nią i żaden manewr nie pomagał, aby się uchronić przed tłuczkiem. Jęknęła w skutek odniesionych obrażeń i z szczypiącymi kącikami oczu usilnie wypatrywała znicza. Z wdzięcznością powitała Sama obok niej. Trzymała się go blisko, ale jakby miał chybić, od razu zrobiła unik w górę. Kiedy przelatywała obok Chayenne trąciła ją barkiem.

Yumi:
Sytuacja wydawała się być fatalna, ale nie raz już tak było. Śledziła tor rzutu kaflem przez Lucasa i pojawiła się w okolicy Kat. Uderzyła w koniec miotły Avery'ego, by odczepił się od Krukonki. Złapała kafla, kiedy Argent go jej podała i błyskawicznie udała się do bramek Regulusa i oddała strzał. W prawą obręcz.
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyNie 26 Lip 2015, 12:44

Poirytowała się podwójnie. Nie dość, że przerwali jej tak cudowną akcję na pętle, to jeszcze jako jedyna nie trafiła kaflem na karnych. Warknęła rozeźlona i od razu przedostała się na drugą stronę boiska. Musiała dać upust swojej złości. Bez ostrzeżenia śmignęła tuż przed Katerine, zaraz jak ta podała kafla. Miała nadzieje, że spowolni ją to i będzie musiałą zahamować. I miała to też inny cel. Chciała przejąć piłkę znajdującą się między Krukonkami, jeśli Evan tego nie zrobił to ona przejęła kafla by ponownie wykonać rzut na pętle Shawa.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyNie 26 Lip 2015, 15:46

Akcja na boisku nabierała tempa, powoli padały nawet pierwsze gole, przemilczmy może fakt, że wszystkie były wynikiem interwencji sędziego. Żadna ze stron nie zamierzała odpuścić, poturbowani Krukoni dalej starali się robić swoje, co warto podkreślić, jako, że stereotypowo nie uchodzili za najwaleczniejszy i najbardziej zawzięty z domów. Gilgamesh, być może ze względu na pychę, w którą wpadł po dwukrotnym powodzeniu swoich akcji, być może niefortunnie zmieniając taktykę lub zwyczajnie tracąc szczęście, które towarzyszyło mu od początku rozgrywki, tym razem podwójnie spudłował. Po pierwsze jego uderzenie w Samuela było na tyle niedokładne, że chłopak nie miał większych trudności z odbiciem go i posłaniem w kierunku Chayenne, wypatrującej gdzieś znicza, w którą co prawda nie trafił (ależ ta Ślizgonka miała dzisiaj farta!) dzięki brawurowemu manewrowi, po drugie nie wziął pod uwagę faktu, że Skai, jakkolwiek poturbowana, nadal jest bardziej zwrotna od niego, dzięki swoim kompaktowym rozmiarom. Kiedy zorientowała się, że wielka góra mięsa, którą był Gross, leci w jej kierunku, zgrabnie uniknęła zderzenia z nim i mogła ze śmiechem przyglądać się, jak pałkarz Ślizgonów ma sporo trudności z wyhamowaniem przed ścianą trybun. Całe szczęście, że zielona szukająca potrafiła równocześnie wypatrywać znicza i unikać tłuczków, bo Michael, przypisany aby ją bronić, nieco zamotał się przy bramkach przeciwnika. Próbując znokautować obrońcę krukonów, sam oberwał tłuczkiem za sprawą Marlene, która cały czas była na posterunku i nie zamierzała dopuścić, aby jedyna osoba, która stała pomiędzy kaflem a pętlą została zmieciona z miotły.
Graczem, którego wciąż nie opuszczało szczęście, był Lloyd. Chłopak uwziął się chyba na biedne cycki Kat, bo trzymał się jej niczym niemowlę łaknące posiłku. Choć spóźnił się zaledwie o ułamki sekund (i to nie ze względu na próbującą wybić go z rytmu Yumi) jeśli chodzi o przejęcie kafla, uderzył w krukonkę dokładnie w tym momencie, w którym jej dłonie usiłowały ponownie zacisnąć się na trzonku miotły i zapewnić jej większe bezpieczeństwo. Nie zdążyła. Potężne ciało chłopaka wleciało w nią od boku i zepchnęło z miotły. Przez moment wisiała jeszcze na nogach, które szybko jednak odmówiły na wpół omdlałej z bólu Kat posłuszeństwa, skazując ją na krótki lot, który skończył się zderzeniem z ziemią (chyba, że faul był zauważony, wtedy najprawdopodoniej sędzina zdążyła złagodzić upadek – modyfikator pozostaje). Więcej szczęścia miał Evan, w równie niedelikatny sposób postąpiwszy z Yumi, która to jednak dała radę utrzymać się na miotle. Od tej chwili miała czuć jedynie rwący ból w prawej ręce, które nie ułatwi jej na pewno pracy ścigającej. No i straciła kafla, z którym Rosier bez zwłoki skierował się ku pętlom krukonów, po raz kolejny mając się zmierzyć z Lucasem. Zdaje się, że były osoby, które ten pojedynek oglądały z wielkim napięciem... I choć Evan popisał się zarówno pomysłowością, jak i zręcznością, Shaw był tym razem gotowy i także pokazał na co go stać, przechwytując piłkę w sposób, który można by zamieścić w podręcznikach. Trzeba jednak powiedzieć, że naprawdę mało brakowało, aby kapitan Ślizgonów zdobył kolejne punkty. Obrońca Krukonów naprawdę miał dzisiaj pełne ręce roboty, w przeciwieństwie do Regulusa, który chyba zwyczajnie się nudził. Może na kolejny mecz powinien zabrać ze sobą sudoku?
To jednak był chyba dopiero początek prawdziwego pojedynku, na co wskazywała niewielka odległość pomiędzy szukającymi. Czyżby obie panny dostrzegły niewielką, złotą piłeczkę, która igrała sobie z nimi lawirując pomiędzy kibicami? Najwyraźniej, Skai nawet pokusiła się o próbę sfaulowania przeciwniczki, ale Chayenne była dzisiaj nie do pokonania. Omijała latające piłki, wrogów i jeszcze miała czas, aby wypatrywać znicza. Nie trwało to długo, zanim dwie smugi przecięły niebo, jedna zielona, druga niebieska, obie w pogoni za czymś tak niepozornym. Szybko widoczny stał się fakt, że panna Montgomery wysuwa się w tym wyścigu na prowadzenie. Dość jednak niewielkie, aby dało się ją doścignąć w ułamkach sekund.

***

Rzuty w kolejności (od lewej do prawej, z góry na dół XD):

Ataki tłuczkiem (zaznaczone na zielono osoby dostały):
Gil(9+2+4=15) vs Samuel(8+10=18)
Samuel(8+2+3=13) vs Chay(10+2+7=19) (obrona Michael(8+2+8=18))
Michael(8+2+2=12) vs Lucas(8+2+7=17) (obrona Marlene(10+2+2=14))
Marlene(10+2+4=16) vs Michael(8+2+0+10)

Próby przejęcia kafla:

Faule:
Lloyd(9+2+6=17) vs Kat(7+2+2=11)
Gross(9+2+4+15) vs Skai(4+2+9=15) (obrona Sam(8+7=15))
Evan[b](8+2+2+12) vs Yumi(6+2+1=9)
Yumi(6+7=13) vs [b]Lloyd
(9+2+6=17)
Skai(8+8=16) vs Chay(10+2+4=16)

Rzuty:
Lloyd(9+2+1=12) vs Lucas(8+2+9=19)
Yumi(6+10=16) vs Regulus(7+2+5=14)

Rosier(8+2+8=18) vs Lucas(8+2+9=19)

Szukający:
Ravenclaw – 0 + 5 – 4 = 1
Slytherin - 0 + 2 = 2

Ravenclaw - 0
Slytherin - 20

nr rzutów:


Ostatnio zmieniony przez Mistrzyni Proxy dnia Nie 26 Lip 2015, 17:52, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyNie 26 Lip 2015, 15:46

The member 'Mistrzyni Proxy' has done the following action : Dices roll

'10-ścienna' :
Boisko - Page 18 Ux57E8X Boisko - Page 18 2hyvupf Boisko - Page 18 J5aPXGj Boisko - Page 18 Jl3umDH Boisko - Page 18 CyiXylG Boisko - Page 18 ZjxL7Q5 Boisko - Page 18 Jl3umDH Boisko - Page 18 ZjxL7Q5 Boisko - Page 18 Ux57E8X Boisko - Page 18 P076pqq Boisko - Page 18 DIzGBNf Boisko - Page 18 Jl3umDH Boisko - Page 18 7X1pYBN Boisko - Page 18 ZjxL7Q5 Boisko - Page 18 Ux57E8X Boisko - Page 18 DIzGBNf Boisko - Page 18 Jl3umDH Boisko - Page 18 ZjxL7Q5 Boisko - Page 18 JPnRRLL Boisko - Page 18 Jl3umDH Boisko - Page 18 7X1pYBN Boisko - Page 18 CyiXylG Boisko - Page 18 Ux57E8X Boisko - Page 18 JPnRRLL Boisko - Page 18 DIzGBNf Boisko - Page 18 2hyvupf Boisko - Page 18 KgiWIZL Boisko - Page 18 CyiXylG Boisko - Page 18 DIzGBNf Boisko - Page 18 KgiWIZL Boisko - Page 18 ZjxL7Q5
Gość
avatar

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPon 27 Lip 2015, 21:16

Jak to się działo, że wszystkie mecze rozgrywane ze Ślizgonami odznaczały się rosnącą ilością fauli? Jeśli mieli problemy z podwyższonym zagęszczeniem testosteronu we krwi, naprawdę nie musieli się męczyć – w końcu dało się to leczyć i może nawet dla nich była jeszcze nadzieja.
Po odgwizdaniu wcześniejszych pięciu fauli, Belinda tym dokładniej przyglądała się pędzącym w obrębie boiska graczom, ale niestety jak każdy człowiek posiadała tylko jedną parę oczu i nie dała rady pilnować każdego z czternastu zawodników. Uderzenie Kateriny w ziemię w pierwszej chwili zaskoczyło kobietę, ale stała bez ruchu tylko ułamek sekundy, zaraz podbiegając do krukońskiej ścigającej i wyciągając różdżkę zza paska. Jak to się do cholery stało, przecież chyba nie spadła, bo taką miała fantazję?
- Poczekaj, nie ruszaj się – rzuciła, przyklękając na trawie, by delikatnie sprawdzić, czy żadna z kończyn panny Argent nie pękła w tym radosnym i niespodziewanym rendez-vous z podłożem. Na szczęście wszystko wciąż zdawało się być na swoim miejscu. Zafrapowana jej stanem nie dostrzegła prób staranowania Skai przez Gilgamesha, ani zgrabnego uniku krukońskiej szukającej.
- Doloris Finis – zaintonowała cicho, przesuwając jabłoniową różdżkę wzdłuż ciała Kateriny, by zniwelować ból, który z całą pewnością czuła. Jakoś wątpiła, by bez tego drobnego ulżenia dziewczyna była w stanie wrócić do gry i choć panna Blackwall starała się pozostawać bezstronna sędziując mecze, w tym wypadku czuła się usprawiedliwiona z interwencji. Pomagając ścigającej powoli usiąść na murawie, uniosła wzrok w odpowiednim momencie, by dojrzeć Evana faulującego Yumi. Odgwizdała karnego, ale i tym razem obrońca Ślizgonów wykazał się czujnością – wyraźnie był odpowiednim człowiekiem na odpowiedniej pozycji.
Kafel w rączkach Regulusa.


parzyste → faul zauważony
nieparzyste → faul niezauważony
zera traktowane jako wyniki parzyste, w przypadku równych statystyk ścigającego i obrońcy, rzut rozstrzygany na korzyść obrońcy.

(1,2,3) Lloyd vs Kat + Aiden vs Regulus
faul niezauważony

(4,5,6) Evan vs Yumi + Yumi vs Regulus
faul zauważony
Yumi (5+1=6) vs Regulus (7+3=10)


Ravenclaw - 0
Slytherin - 20


Ostatnio zmieniony przez Belinda Blackwall dnia Pon 27 Lip 2015, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyPon 27 Lip 2015, 21:16

The member 'Belinda Blackwall' has done the following action : Dices roll

'10-ścienna' :
Boisko - Page 18 KgiWIZL Boisko - Page 18 JPnRRLL Boisko - Page 18 JPnRRLL Boisko - Page 18 ZjxL7Q5 Boisko - Page 18 JPnRRLL Boisko - Page 18 J5aPXGj
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 EmptyWto 28 Lip 2015, 11:35

Nie trafił w Skai. Wcale mu to nie było na rękę, więc ze złości i frustracji zwyczajnie machnął pałką aby przygrzmocić nią Samuelowi, który był najbliżej. Potem...uspokoił się. Zdał sobie sprawę z tego, że nie wyszło mu dlatego że się zdenerwował a to najwyraźniej wybijało go z rytmu. Zwyczajnie nie powinien dopuścić do stracenia nad sobą kontroli - prosta sprawa. Jego kości w takich wypadkach najwyraźniej odmawiały posłuszeństwa, a zdawał sobie sprawę z tego, że Książę jest jednak odpowiedzialny. Uspokoił się więc, błyskawicznie doprowadzając swój stan psychiczny do używalności. W powietrzu to wychodziło znacznie łatwiej. Tutaj opanowanie gniewu i chłodna kalkulacja zdecydowanie pomagała bardziej, niż bezsensowne miotanie się po boisku jak troll z maczugą w...tak czy siak, to nie było zbyt skuteczne jak już zauważył.
Dostrzegł też coś co zdecydowanie miało kluczowe znaczenie - pojawił się znicz. A to dla Grossa oznaczało tylko jedno - ostatni dzwonek, teraz już Skai nie mogła pozostać na miotle. Wybrał się więc do najbliższego tłuczka i posłał tłuczka w Wilsonówne. Po cichu miał nadzieję że nawet jeśli nie zleci z miotły, to przynajmniej coś połamie, ale wolał tego nie mówić na głos. Gra grą, ale takie marzenia odnośnie małych dziewczynek, zdecydowanie nie powinny być wypowiadane na głos.
Sponsored content

Boisko - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: Boisko   Boisko - Page 18 Empty

 

Boisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 18 z 25Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 21 ... 25  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Hogwart
 :: 
Tereny Zielone
 :: 
Boisko Quidditcha
-