IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Bagna [patronus]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Huncwot
Huncwot

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyCzw 07 Maj 2015, 12:40

The member 'Skai Wilson' has done the following action : Dices roll

'6-ścienna' :
Bagna [patronus] - Page 3 JPnRRLL
Isabelle Cromwell
Isabelle Cromwell

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyCzw 07 Maj 2015, 20:09

Znajoma zwierzęca postać zatańczyła przed bladą twarzą, mknąc nad plecami Isabelle. Dziewczyna zagryzła zęby ze złości na samą siebie, w końcu to jej patronus powinien odgonić pnącza, a nie surykatka… Mimo to nie narzekała, tylko z wdzięcznością – dusząc w sobie uczucie wstydu – przyjęła pomoc, uwalniając się z uchwytu rośliny. Mała klęska nie oznaczała jeszcze przegranej, a chcąc nie chcąc przekonała się na własnej skórze o tym, że jednak ktoś nad nimi czuwa. Kiwnęła głową, nie czekając, aż surykatka zniknie jej z oczu. Po podniesieniu się z wilgotnej ziemi natychmiast wzięła się do pracy, a tym razem dostrzegła niewyraźną postać swojego łabędzia. Drgające światło może nie było szczytem marzeń, ale przynajmniej należało do niej i wiedziała, że w końcu uda jej się wyczarować cielesnego patronusa. Sama opanowała trzęsące się dłonie, trzymając w palcach mocno różdżkę. Nie mogła zostać jeszcze bardziej w tyle, musiała się ruszać, żeby cokolwiek mogło z tego wyjść. Rzuciła się za nim biegiem, uważając jednak na wszystko, co ją otacza – nie chciała w końcu wylądować po raz kolejny kolanami w błocie, albo zostać powalona przez wystający konar. Dostanie gałęzią w twarz również nie należało do najprzyjemniejszych doznań, zwalniała więc kroku w newralgicznych miejscach. Nie zastanawiała się nad obranym kierunkiem, ufając zaklęciu, w końcu jej orientacja w terenie chyba nie należała do najlepszych - nigdy nie miała okazji błądzić długo po lasach, nie sama. Zupełnie straciła poczucie czasu, gdy nagle przed nią ukazało się całe morze fioletowych kwiatów. Nie zatrzymywała się i być może było to błędem. Skrzywiła się, przytykając rękaw do nosa. Co za okropny zapach! Mocniej ścisnęła różdżkę, ale zbyt późno zorientowała się, że dym skutecznie uniemożliwia rozeznanie. Nie mogła już zawrócić, choć cofanie się zapewne i tak nie byłoby dobrym pomysłem – musiała się wydostać. Serce po raz kolejny zabiło mocniej, ale nawet smród nie zdołał jej zdekoncentrować, gdy dzielnie kroczyła wśród roślin, starając się nie nadziać na kolce, nie potknąć się.
Dym stawał się coraz gęstszy, a wypatrzenie w nim czegokolwiek graniczyło z cudem. Gdzieś w oddali mignęło niewyraźne światło, ale mogło to być równie dobrze tylko działanie jej wyobraźni. Uniosła wyżej różdżkę, w razie konieczności ponownie wypowiadając zaklęcie.


Ostatnio zmieniony przez Isabelle Cromwell dnia Czw 07 Maj 2015, 20:40, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyCzw 07 Maj 2015, 20:09

The member 'Isabelle Cromwell' has done the following action : Dices roll

'6-ścienna' :
Bagna [patronus] - Page 3 J5aPXGj
Porunn Fimmel
Porunn Fimmel

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptySob 09 Maj 2015, 18:59

Uwolniła się i to tylko dzięki swojemu Patronusowi, który w pełni się uformował i ocalił ją przed uduszeniem, dosłownie. Diabelskie sidła to nie były przelewki i nie każdy potrafił wyjść ze spotkania z nimi cało. Podniosła się z ziemi szybko i rozejrzała, wtedy dostrzegła geparda, do którego pobiegł jej szakal. Biegła za nim, przez co wpadła w chaszcze, które niekoniecznie dobrze wpłynęły na jej kondycję fizyczną. Narobiła sobie mnóstwo zadrapać, jednak chciała w końcu dotrzeć do celu, zanim znowu coś ją zaatakuje. I wtedy coś usłyszała, co sprawiło, że zimny dreszcz przebiegł po jej ciele, a ona zamarła w jednym punkcie. O nie, miała nadzieję, że jej się przesłyszało, jednak kolejny odgłos wydawał się tak blisko, że miała wrażenie, że gorące powietrze owiało jej szyję. Przełknęła ślinę i nie patrząc za siebie, mocno ścisnęła różdżkę. Puściła się biegiem przed siebie, jednak potknęła się i przewróciła, dzięki czemu coś odcięło jej tym samym drogę jakiejkolwiek, samodzielnej ucieczki (Tak wywnioskowałam z kostek? O to chodziło?). Wyciągnęła przed siebie różdżkę, zamykając mocno powieki. Cała drżała, jednak nie mogła dać się mamić chociażby trochę strachowi. Chciała być najlepsza i dlatego nie dała się w żaden sposób rozproszyć. Najwspanialsze wspomnienia, najukochańszy widok, najważniejsza dla niej osoba w życiu czekała, aby usłyszeć wspaniałe wieści. Nie mogła zawieść ani jej, ani samej siebie, to nie było w stylu Fimmelów.
- Expecto Patronum! – warknęła.
Czy tym razem jej się uda? Jeśli tak, to szybko się podniesie i pobiegnie dalej, tam, gdzie będzie prowadził ją szakal, być może ku wyjściu z lasu. Jeśli jednak nie… niech Merlin ma ją w swojej opiece. Albo Wilson.


Ostatnio zmieniony przez Porunn Fimmel dnia Sob 09 Maj 2015, 19:19, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptySob 09 Maj 2015, 18:59

The member 'Porunn Fimmel' has done the following action : Dices roll

'6-ścienna' :
Bagna [patronus] - Page 3 ZjxL7Q5
Vincent Pride
Vincent Pride

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyNie 10 Maj 2015, 16:53

Polana była bardziej podejrzana niż cokolwiek innego. Pierwsza zasada zabaw tego typu - jeśli nagle wydaje ci się, że jest łatwo to gratuluję, wydaje ci się. Vincent nie miał co do tego żadnych złudzeń, dlatego przystanął na moment na obrzeżach tej malowniczej łąki, korzystając z faktu, że szybkość i Patronus pozwoliły mu umknąć pnączom. Nie zamierzał rzucać się w ślepej euforii przez najbardziej odsłonięty teren na swojej trasie, dlatego po prostu rozejrzał się dookoła wypatrując ewentualnych niebezpieczeństwa przy granicy drzew. Hiena biegła w kierunku "wabika", nie oglądając się na niebezpieczeństwa. Dobrze dla niej, bo nie musiała martwić się kaprysami i poczuciem humoru Zakazanego Lasu. Ślizgon bardzo chętnie przekonałby się na co stać to miejsce, ale nie miał zbytnio czasu i możliwości. Musiał wypełnić zadanie i nie zamierzał machnąć na nie ręką tylko dlatego, że perspektywa zabawy z krwią, otarciami i czarami wydała mu się nagle ważniejsza niż wszystko inne.
Odgarnął szybkim ruchem grzywkę z oczu, by ile sił w nogach popędzić wzdłuż linii drzew, nie gubiąc z oczu jaśniejącej wśród ciemności hieny. Zaklęcie się trzymało i to w bardzo zadowalającym stopniu, dlatego jego blask przybrał na sile, pomagając czarodziejowi w omijaniu wystających korzeni czy innych nieprzyjemności czyhających na skręcenie kostki lub spowolnieniu delikwenta. Nie pozwalał, by jakakolwiek iskra radości zakłóciła intensywność wspomnienia. Miało być silne, wyraziste - idealne paliwo dla magii kreującej Patronusa. Miał nadzieję dotrzeć do punktu, z którego "wabik"(zapewne Patronus Wilsona) przyciągał hienę, by następnie kontynuować podróż pomiędzy drzewami. Nie wiedział, że jest blisko granicy lasu, nie rozmyślał nad tym. Grunt to utrzymać siłę zaklęcia i nie zgubić go z oczu. Hiena wie co robić, by wyprowadzić swego pana na bezpieczną polanę, z której wyruszyli.


Ostatnio zmieniony przez Vincent Pride dnia Nie 10 Maj 2015, 17:55, w całości zmieniany 1 raz
Huncwot
Huncwot

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyNie 10 Maj 2015, 16:53

The member 'Vincent Pride' has done the following action : Dices roll

'6-ścienna' :
Bagna [patronus] - Page 3 KgiWIZL
Jared Wilson
Jared Wilson

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyNie 10 Maj 2015, 19:20

Po kolei każde z Was dotarło całe i zdrowe do celu. W pewnym momencie patronusy Wilsona i Halla zrobiły się o wiele, wiele jaśniejsze niż dotychczas i gwałtowniejszymi szarpnieciami całą piątkę naprowadziło na odpowiednią drogę, odpędzając światłem potencjalne głodne istoty i rośliny. Z oddali było widać samego Halla, bo oczywiście Wilson zlał się z tłem i tylko wprawne oko mogło go zobaczyć pół metra obok dziś obijającej się niańki.

Palił już trzecie cygaro, krzywiąc się na myśl, że jednak coś im się stało i będzie musiał wymyślać wymówkę dla Dumbledore, dlaczego to pięcioro uczniów nie wróciło z Zakazanego Lasu. Od startu minęło półtorej godziny, nastała na dobre noc, zrobiło się bardzo zimno. Światło w chatce Hagrida też zgasło.
Nikt nie wystrzelił racy, co Wilsona udobruchało i był to chyba główny powód, dla którego nie powitał towarzystwa warknięciami. Odczekał aż cała piątka wtłoczy się na obrzeża i usiądzie/położy się/wyzionie ducha przy powalonym pniu.
- Jeszcze w zeszłym miesiącu pochwaliłbym was za dzisiaj, ale po balu zastanawiam się czy wam się to należy. - burknął, bezlitośnie obchodząc się z wyczerpanymi uczniami.
- To była ostatnia lekcja. Whisper, dobrze ci poszło, ale to za mało, żebyś została aurorem. Musisz się przyłożyć, a jesteś póki co na dobrej drodze. Pride, masz moje błogosławieństwo i nie spieprz tego. - zatrzymał na chwilę wzrok na jedynym męskim ślizgonie w towarzystwie. Pięć z siedmiu osób przetrwało próbę nauki patronusa. Wilson mógłby być dumny, bo frekwencja jest o wiele lepsza niż na samym początku zakładał. Przewidywał, że do końca dotrwają maksymalnie dwie osoby.
- Cromwell i Fimmel. - wyłowił sylwetki dziewcząt z mroku. - Powinienem zaprosić was do grupy "Błotoryje".- a gdy zobaczył ich miny, prawie się roześmiał. Następne cztery mordercze lekcje pod jego okiem? Kto by się cieszył?
- Ale z racji, że wasze patronusy są porządne i się przykładałyście na lekcjach, zwalniam was z następnych lekcji. Nie musicie przychodzić, chyba, że bardzo tego pragniecie. Skai, my się widzimy regularnie. - gdy zatrzymał wzrok na swojej córce, jego oblicze trochę złagodniało. Nie musiał udzielać jej pomocy, o własnych siłach przyszła tutaj, a nie posiadała patronusa cielesnego. Była o wiele słabsza niż reszta uczniów, praktycznie nie miała szans wrócić o własnych siłach, a mimo wszystko dotarła i zasługiwała jak najbardziej na dumę swego ojca.
- Nie zapomnijcie o tych lekcjach. Nie życzę wam trenowania zaklęć na prawdziwych dementorach i mam nadzieję, że nie będziecie musieli nigdy bronic się patronusem. - zmarszczył brwi i zgasił cygaro, chowając czarne łapska w kieszenie.
- Hall odprowadzi Ravenclaw do wieży, Slytherin wlecze się za mną. - skinął głową odwracając się w stronę błoni.

nie obrażę się, jeśli wypocicie z siebie jeszcze posty wychodzące.
Gratuluję "Gumochłonom" przeżycia przetrwania zajęć z nauki patronusa.
Vincent Pride
Vincent Pride

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 EmptyWto 12 Maj 2015, 11:44

I po krzyku. Wybiegając z lasu Vincent był nieco zawiedziony, że zabawa już dobiegła końca, bo prawdę mówiąc dopiero się rozkręcał. Liczył jeszcze na kilka zakrętów, żarłoczne pnącza, może nawet jakaś akromantula trafiłaby na jego szlak - a tu nic. No trudno, co mógł poradzić. Pozostawało mu mieć nadzieję, że nadrobi to podczas którejś z wycieczek pomiędzy te konary, ukrywające ciekawe niebezpieczeństwa przed resztą świata.
Stanął przed prowadzącym i jego nianią, następnie schował różdżkę, by wysłuchać podsumowania lub też kazania kończącego zajęcia. Nie wiedział czego się spodziewać, biorąc pod uwagę, że Wilson już zdążył pokazać im jak wysoki ma wskaźnik wredoty i niezadowolenia z otaczającego go świata. Mimo to Pride nie mógł powiedzieć, że działa mu na nerwy, szczególnie po wspólnym popołudniu z bachankami. Co prawda z tyłu głowy ciągle kołatała mu się myśl, że szef aurorów widział drobny ułamek jego możliwości, który zapewne niektórym wystarczyłby do załatwienia spotkania ze specjalistą. Na razie oboje z Porunn mieli święty spokój, więc może ten pochmurny typ nie był tak święty jak nakazywałaby jego funkcja.
Na błogosławieństwo odpowiedział uśmiechem czystej satysfakcji, po czym skinął głową.
- Nie śmiałbym. - odparł lekkim tonem, po czym odnalazł wzrokiem Fimmelównę, która również zakończyła zajęcia na poziomie, którego Ślizgon poniekąd od niej oczekiwał. Na chwilę obecną nie miał żadnego powodu do narzekań, dlatego też nie zamierzał ograniczać swojego urokliwego teatrzyku, dzięki któremu oplatał dziewczynę coraz to piękniejszymi sznurkami.
Podszedł do niej i objął ramieniem, pozwalając sobie na kilka słów wypowiedzianych szeptem do ucha.
- Gratuluję, niczego innego się po tobie nie spodziewałem jak rozłożenia tej drobnej przeszkody na łopatki.
Potem wrócił do swojego normalnego trybu, który zamierzał okazywać nawet minimalnie szerszemu gronu w tej szkole. Z sympatycznym uśmiechem podążył za Wilsonem, trzymając Porunn za rękę. Kolejna bliska noc była w cenie.

zt
Sponsored content

Bagna [patronus] - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Bagna [patronus]   Bagna [patronus] - Page 3 Empty

 

Bagna [patronus]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

 Similar topics

-
» Zielone drzwi [Patronus]
» Obrzeża błoni [Patronus]
» Labirynt drzew [Patronus]
» Stara, przestronna sala [Patronus]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy
-