IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Prorok nr 3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Redaktor
Redaktor

Prorok nr 3 Empty
PisanieTemat: Prorok nr 3   Prorok nr 3 EmptyCzw 26 Lut 2015, 01:42

Prorok Codzienny nr 3

Wędruje do najświeższe wydanie Proroka! Jakiś chochlik pozabierał wszystkie zdjęcia, ale obiecujemy, że go złapiemy i przetrzepiemy skórę!


Spis treści:
Mroczny znak nad Hogwartem! Szkoła Magii i Czarodziejstwa w niebezpieczeństwie! - s. 2
Dwóch aurorów zamordowanych w Dolinie Godryka Gryffindora! - s. 5
Śmierć kolejnego ucznia Hogwartu, Victora Varkesa! - s. 7
Nowy dekret Ministra w sprawie ochrony Azkabanu. - s. 9
Kursy aurorskie przy Ministerstwie Magii ponownie otwarte! - s. 11
Stajemy przed wielką szansą dla wilkołaków! Wywiad z Damoclesem. - s. 13
Brygada Uderzeniowa a Biuro Aurorów - czy to nie to samo? - s. 17
Uwaga na złodziei i wyłudzaczy na ulicy Pokątnej! - s. 19
Gargulki powracają do łask? - s. 21
Nowości z brytyjsko-irlandzkiej lidze quidditcha. - s. 23




Mroczny znak nad Hogwartem! Szkoła Magii i Czarodziejstwa w niebezpieczeństwie!

13 września nad Szkołą Magii i Czarodziejstwa, niedługo przed północą, pojawił się mroczny znak symbolizujący Czarnego Pana. Tego samego wieczoru jeden z członków grona pedagogicznego, nauczyciel historii magii - Vincent Roginsky - został otruty. Mężczyzna trafił już na oddział zatruć w szpitalu św. Munga. Póki co jego stan się nie poprawia. Z wiarygodnych źródeł uzyskaliśmy informację, że Rosjanin zapadł w śpiączkę, a jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Do czasu wynalezienia antidotum na nieznaną magomedykom miksturę będzie on pilnowany przez strażników z Brygady Uderzeniowej.

Zadajemy jednak pytanie: czy Hogwart nadal jest bezpiecznym miejscem, czy może rodzice uczniów powinni zacząć obawiać się o ich zdrowie? Rozmowa redaktora z Dyrektorem Szkoły Magii i Czarodziejstwa nie rozwiała naszych wątpliwości. Albus Dumbledore zapewnił nas jedynie o tym, że zamek chroniony jest wieloma magicznymi czarami i urokami, a co za tym idzie, niemożliwe, by do Hogwartu wtargnęła nieproszona osoba z zewnątrz.
Dumbledore zapytany przez nas, czy podjął w takim układzie środki zmierzające do wykrycia sprawcy, zbył nas stwierdzeniem, że "wzywają go obowiązki". Jeśli mamy być szczerzy, nie przekonują nas takie tłumaczenia, dlatego nasze zastrzeżenia skierowaliśmy prosto do Ministerstwa Magii.

Wiceminister Starrwood zapewnił nas, że Brygada Uderzeniowa z pomocą aurorów prowadzi już śledztwo w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Mężczyzna stwierdził jednak również, że po upływie tak długiego czasu od zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, wykrycie i ujęcie sprawcy będzie znacznie utrudnione, o ile nie niemożliwe. BU i aurorzy potwierdzili słowa Dumbledore'a, jakoby magiczne bariery chroniące szkołę nie zostały naruszone. Niestety przesłuchania uczniów i członków grona pedagogicznego oraz ujawnienie wspomnień z różdżek osób podejrzanych nie pomogły w rozwikłaniu zagadki otrucia Rogińskiego, zaś sprawca nie pozostawił na miejscu zbrodni żadnych innych poszlak, czy dowodów. Wszystko wskazuje na to, że śledztwo zostanie umorzone.

Dwóch aurorów zamordowanych w Dolinie Godryka Gryffindora!

Dokładnie trzy dni temu Brygada Uderzeniowa została zawiadomiona przez przypadkowego przechodnia o tym, że nad jeziorem w Dolinie Godryka Gryffindora leżą ciała dwóch mężczyzn, w wieku około 40 lat. Członkowie BU sami zdołali zidentyfikować zwłoki - okazało się, że denaci to Michael Morrison i Chistopher Hudson, dwaj cenieni w całym Ministerstwie Magii aurorzy. Ciała leżały nad jeziorem najprawdopodobniej kilka dni, maksymalnie do tygodnia.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że aurorzy poszukiwali jednego z czarnoksiężników, uciekinierów z Azkabanu, nazywanego Czarnym Kłem. Mężczyzna zniknął z więzienia około pół roku temu. Od tamtej pory ślad po nim zaginął, zaś ani BU, ani aurorzy nie powiązali żadnego kolejnego zabójstwa z tym seryjnym mordercą.

Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona w poniedziałek. Magomedycy przypuszczają jednak, że aurorzy mogą stanowić pierwsze ofiary Czarnego Kła od jego ucieczki z Azkabanu. Podobno na klatkach piersiowych denatów odnaleziono te same ślady, wyryte w skórze wężowym kłem, jakie uciekinier traktował zawsze jako zwieńczenie swojego dzieła. Przypominają one kształtem węża owiniętego wokół krzyża.

Śmierć kolejnego ucznia Hogwartu, Victora Varkesa!

Z żalem zawiadamiamy o tragicznej śmierci Victora (lat 17). Łamiąc szkolny regulamin nie sądził, że kara jaka go dosięgnie będzie tak straszliwa. Pytamy – kto jest winien jego śmierci?
O całym zajściu dowiedzieliśmy się od naszego informatora, który brał udział w wyjaśnieniu sprawy. Do zdarzenia doszło 12 października 1977 roku, późnym wieczorem. Około godziny 19, Victor spotkał się z bestią, która podstępem zaciągnęła go do jednej z krypt. Sekcja zwłok wykazała niezwykle niski poziom krwi, który był bezpośrednią przyczyną zgonu chłopca. Na jego szyi znaleziono również ślady kłów, a reszta ciała pokryta była świeżymi ranami – walczył o swoje życie.
W Ministerstwie zawrzało, a Stowarzyszenie Przeciwko Dyskryminacji Mniejszości Istot Humoidalnych został postawione pod murem, pod gradobiciem oskarżeń. Minister Magii rozmyśla nad zwołaniem specjalnej komisji do rozwiązania sprawy wampiryzmu i narzucenia zasad, dzięki którym jednostki mogą funkcjonować w czarodziejskim społeczeństwie. Jak sam tłumaczy: „ to incydentalny przypadek, ale nie możemy dopuścić do powtórki tej smutnej historii”.
Morderca Victora został zgładzony jeszcze tej samej nocy przez Harry'ego Miltona, Ex-Egzekutora z Komisji Likwidacji Niebezpiecznych Stworzeń, najprawdopodobniej tropiony przez kilka tygodni. Dlaczego nie zareagował wcześniej? Mężczyzna zrezygnował ze stanowiska po prawie 12 latach współpracy z Ministerstwem, wybierając posadę nauczyciela w Hogwarcie, w którym uczył się Victor.
Na bieżąco będziemy śledzić poczynania Ministerstwa w sprawie wampiryzmu.

Nowy dekret Ministra w sprawie ochrony Azkabanu.

Ostatnimi czasy pisaliśmy o co najmniej dwóch uciekinierach z Azkabanu. Obywatele powzięli głębokie wątpliwości co do bezpieczeństwa zapewnianego przez strażników słynnego więzienia czarodziejów, jak i kompetencji Ministerstwa Magii. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź Brytyjskiego Ministra Magii.

Harold Minchum na ostatnim zebraniu w Ministerstwie Magii oznajmił, że nie zamierza powielać błędów swoich poprzedników i nie będzie bagatelizował Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Przyznał również, że ucieczka dwóch śmierciożerców z Azkabanu świadczy o tym, że potęga Czarnego Pana wzrasta z każdą minutą i należy podjąć zdecydowane kroki, by zapobiec poszerzaniu się grona jego popleczników.

Dnia 05.10.1977 roku Minister Magii wydał dekret nakazujący reorganizację ochrony Azkabanu. Więzienie zostało wzmocnione dodatkowymi magicznymi barierami. Pan Minchum zdecydował się również podwoić liczbę chroniących go dementorów. Zmiany wejdą w życie do końca miesiąca.

Harold Minchum wyjawił również, że Ministerstwo Magii, a w szczególności Biuro Aurorów, jak i Brygada Uderzeniowa mobilizują siły celem przeciwstawienia się wszystkim tym, którzy popierają Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Czyżby obecny Minister Magii rzeczywiście pokazywał, że nie boi się odważnych gestów i nadaje się do swej roli o wiele bardziej, niż pełniąca urząd w latach 1968-1975 Eugenia Jenkins? Czekamy na kolejne jego kroki.

Kursy aurorskie przy Ministerstwie Magii ponownie otwarte!

W tamtym roku ubolewaliśmy nad zlikwidowaniem słynnych kursów aurorskich prowadzonych przez członków Ministerstwa Magii. Na szczęście nasze prośby zostały wysłuchane i kursy wracają już od stycznia 1978 roku! Cały kurs będzie trwał trzy miesiące, a cena za miesiąc zajęć wyniesie 300 galeonów. Wydaje się jednak, że nie jest ona zbyt wygórowana, jeżeli spojrzeć na napięty i niezwykle bogaty plan kursu.

Zajęcia przeznaczone są głównie dla absolwentów Szkół Magii i Czarodziejstwa, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by inni, starsi czarodzieje, pragnący się przekwalifikować, wzięli w nich udział. Jedyną niedogodnością może być to, iż zajęcia prowadzone są codziennie, od poniedziałku do niedzieli (z zastrzeżeniem, że lekcje niedzielne są fakultatywne i udział w nich nie jest niezbędnym warunkiem ukończenia kursu). Na plus uczestnikom wyjdą jednak na pewno spotkania z doświadczonymi zielarzami, eliksirowarami, a także członkami Brygady Uderzeniowej i aurorami.

Kurs podzielony będzie na siedem części tematycznych, zaś każdej z części przyporządkowany będzie jeden dzień w tygodniu. I tak, w poniedziałek uczestnicy będą mogli uczyć się zielarstwa w londyńskich cieplarniach. We wtorek odwiedzą jednego z najzdolniejszych eliksirowarów - Catona. W środę, w jednej sali w Ministerstwie Magii, aurorzy wolni od innych obowiązków nauczać będą pojedynkowiczów taktyki bojowej i skutecznego wykorzystania uroków oraz zaklęć obronnych. W czwartek członkowie Brygady Uderzeniowej zademonstrują uczniom innowacyjne zastosowania zaklęć użytkowych. Na piątek Ministerstwo Magii wynajęło zaś nauczycieli transmutacji.
Zajęcia weekendowe będą nieco krótsze i lżejsze. W sobotę uczestnicy kursu poznają tajniki zawodu aurora, dzięki czemu przygotują się psychicznie do egzaminu do tego zawodu. W niedzielę natomiast ci, którzy mają zaległości, będą mogli nauczyć się teleportacji oraz zaklęć kamuflujących.

Pamiętajcie jednak, że trzymiesięczny kurs nie zagwarantuje Wam pracy aurora! Ma on na celu jedynie powtórzenie i utrwalenie pewnych wiadomości oraz nabycie przez uczestników innych umiejętności potrzebnych do zdania egzaminu.

Stajemy przed wielką szansą dla wilkołaków! Wywiad z Damoclesem.

Choć do tej pory Damocles był raczej niezrozumianym odludkiem wśród eliksirowarów, wydaje sie, że obecnie wiele oczu zwróciło się w jego kierunku. Czarodziej pracuje bowiem nad eliksirem pozwalającym przetrwać wilkołakom przemianę. Na szczęście udało nam się namówić Damoclesa, by zamienił z nami słówko i zdradził kilka szczegółów na temat swoich badań.

Redaktor: Witam, panie Damoclesie! Po pierwsze, dziękuję, że zdecydował się pan poświęcić nam swój cenny czas.
Damocles: Cała przyjemność po mojej stronie. Chciałbym, aby więcej osób dowiedziało się o temacie moich badań. Każda pomoc będzie nieoceniona.

R: Dobrze. Może niech opowie nam pan więc skąd pomysł na taki eliksir?
D: To dobre pytanie. Większość czarodziejów boi się wilkołaków, a nawet proponuje ich likwidację ze świata magicznego. Ludzie nie akceptują inności, ale przecież pod sierścią znajduje się człowiek taki sam, jak i oni. Mój przyjaciel z dawnych lat był jednym z tych stworzeń. Zginął z rąk czarodzieja, którego zaatakował podczas pełni. Cóż, rozumiem takie zachowanie. W obronie swojego życia można nawet zabić. Wiedziałem jednak, że to po prostu smutny przypadek. Kenneth musiał uwolnić się z łańcuchów, które dla niego przygotowałem. To wtedy postanowiłem, że postaram się pomóc wilkołakom.

R: Rozumiem. Strata przyjaciela musiała być traumatycznym przeżyciem... Ale wróćmy do eliksiru, czy może nam pan zdradzić swoje zamiary? Jaki efekt w założeniu ma wywoływać pański eliksir?
D: Określenie "pański eliksir" zdecydowanie mi się nie podoba. Nie pracuję nad nim sam. Pomaga mi wielu eliksirowarów, którzy są także zainteresowani problemem likantropii. Jeśli jednak chodzi o nasze plany, chcemy stworzyć eliksir, który pozwoli wilkołakom zachować świadomość podczas przemiany.

R: Czy nie lepiej byłoby po prostu w jakiś sposób "cofnąć" przemianę?
D: (śmiech) Myśleliśmy o tym, owszem. Obawiam się jednak, że obecny poziom eliksirowarstwa i magomedycyny nie pozwala na taki przełom. Kto wie, być może za kilkadziesiąt, czy kilkaset lat komuś uda się całkowicie wyplenić negatywne skutki wilkołactwa. W końcu już teraz poznaliśmy wiele mikstur, o których czarodziejom średniowiecza nawet się nie śniło.

R: Czy może nam powiedzieć pan więcej o składnikach eliksiru, nad którym pan pracuje?
D: Co prawda, jeśli uda mi się opracować w pełni recepturę, zamierzam nieodpłatnie przekazać ją pracownikom Ministerstwa Magii... póki co jednak, nie chciałbym zdradzać szczegółów. Powiem tak: eliksir nie jest gotowy, trzeba jeszcze wielu lat badań, by zmodyfikować skład i sprawdzić, czy nie przyniesie on większych szkód niż korzyści. Mogę jedynie zdradzić, że bazą eliksiru jest tojad, zwany również mordownikiem.

R: To znaczy, że mordownik może wymordować mordercze instynkty?
D: (śmiech) Tak, można tak powiedzieć. A przynajmniej my mamy taką nadzieję.

R: Na jakim etapie znajdują się aktualnie pańskie badania? I jak one przebiegały?
D: Początkowo testowaliśmy nasz eliksir na zwierzętach. Wywoływał on jednak nieodwracalne zmiany wątrobowe, toteż musieliśmy niemal całkowicie zmienić skład mikstury. Nasz zespół opracował nową recepturę, wydaje się, że zdrowszą. Zaczęliśmy też testy na ochotnikach zarażonych likantropią. Jednak po odjęciu elementów wpływających negatywnie na wątrobę, dostrzegliśmy znaczne osłabienie wpływu na świadomość wilkołaka. Osoby poddane działaniom eliksiru rozpoznawały jedynie swoich najbliższych, a i tak wielokrotnie musieliśmy reagować, kiedy agresja przewyższyła efektywność eliksiru. Cały czas korzystamy jednak z różnych zamienników, które pozwolą zachować wilkołakom świadomość, nie mając przy okazji niszczącego wpływu na ich organizmy.

R: Czyli nie udało się panu znaleźć jeszcze idealnych zamienników? Być może w ogóle nie istnieją...
D: Nie, nie. Jestem pewien, że jesteśmy na dobrej drodze. Dostrzegamy widoczne zmiany w kolejnych recepturach, dążymy jednak do ideału.

R: Skoro tak... myśli pan, że kiedy eliksir zostanie udostępniony czarodziejskiej społeczności?
D: Obawiam się, że na to pytanie nie mogę akurat odpowiedzieć. Nawet, jeżeli uda nam się dobrać odpowiednie według nas proporcje składników, nie możemy zagwarantować, że to idealna receptura. Niektóre efekty uboczne widoczne są dopiero po dłuższym czasie, dlatego potrzeba nam długofalowych badań na zarażonych likantropią. Kto wie, być może eliksir wejdzie do użytku za 5 lat, a może za 20. Niektórzy odkrywcy pracują nad swoimi eliksirami nawet całe życie!

R: Zatem szansa dla wilkołaków, choć oddalona w czasie, według pana na pewno istnieje.
D: I tak, i nie. Eliksir, który wspólnymi siłami tworzymy, choć wspaniale rokuje na przyszłość, jest niezwykle trudny do wykonania. I pozostanie takim, nawet po opracowaniu receptury w pełni. Tylko doświadczeni eliksirowarowie będą w stanie go sporządzić, a co za tym idzie, jego cena z pewnością nie będzie niska.

R: To rzeczywiście może być kłopotliwe, choć doceniam, że istnieją czarodzieje, którzy zajęli się problemem, jakim jest likantropia. Dlatego dziękuję, że poświęcił pan chwilę swoich badań, by opowiedzieć o nich całej czarodziejskiej społeczności.
D: Ależ proszę. Mam nadzieję, że eliksirowarowie, którzy przeczytają ten artykuł zechcą dołączyć do naszego zespołu. Liczę też na to, że za jakiś czas będę mógł zdradzić znacznie więcej szczegółów. Do widzenia!

Brygada Uderzeniowa a Biuro Aurorów - czy to nie to samo?

W listach do Redakcji wielu z Was pytało nas o różnice między Brygadą Uderzeniową a Biurem Aurorów. Przedmiotem Waszych wątpliwości były przede wszystkim odmienności w egzaminach zawodowych oraz zakres kompetencji należących do członków BU i aurorów. Przybywamy zatem z pomocą i dawką nowej wiedzy!

Brygada Uderzeniowa to czarodziejska policja, stojąca na straży porządku i bezpieczeństwa magicznego świata. Wszelkie kompetencje niezastrzeżone dla aurorów pozostają właśnie w gestii Brygady Uderzeniowej. Jej członkowie wzywani są zatem w szczególności w sprawach kradzieży i włamań czy niewłaściwego użycia czarów, co nie oznacza, że nie będą właściwi także i w kwestii morderstwa. Ich zadaniem jest przede wszystkim prowadzenie śledztwa celem zbadania wszystkich ważnych okoliczności towarzyszących popełnieniu przestępstwa, bądź wykroczenia, a także wykrycie i ujęcie sprawcy.

Aurorzy natomiast to wyspecjalizowana jednostka, przechodząca niezwykle wymagające szkolenie pozwalające jej na ściganie najbardziej niebezpiecznych złoczyńców. Do kompetencji aurorów należą pościgi za największymi czarnoksiężnikami, poszukiwania uciekinierów z Azkabanu, a także sprawy bezpieczeństwa dotyczące całego kraju lub międzynarodowej społeczności czarodziejów. Można zatem powiedzieć, że aurorzy wzywani są do problemów wagi najcięższej. Nie należy jednak umniejszać roli Brygady Uderzeniowej, bo to jednak ona rozwiązuje większość kryminalnych przypadków, dbając o porządek i bezpieczeństwo obywateli. Ponadto często dokonuje wstępnych ustaleń i prowadzi śledztwo w sprawach, które później przekazywane są aurorom. Stąd kompetencje BU i aurorów w wielu przypadkach nachodzą na siebie, a członkowie obu grup współpracują ze sobą.

Uwaga na złodziei i wyłudzaczy na ulicy Pokątnej!

Ulica Pokątna to najprawdopodobniej główne centrum handlowe i miejsce spotkań wszystkich czarodziejów. Niestety jednak, jego popularność wpływa również na wysoki poziom przestępczości w tym rejonie. Wielu bogatych przechodniów oraz niezbyt ostrożnych właścicieli sklepów przekonało się o tym, do jak kreatywnych sztuczek gotowi są posunąć się najsprytniejsi złodzieje i wyłudzacze.

Właściciele księgarni Esy i Floresy, sklepu z odzieżą Madame Malkin i Magicznej Menażerii w ciągu ostatnich dwóch tygodni wzywali członków Brygady Uderzeniowej już kilkukrotnie. Okazało się, że "klienci" płacili za zakupy Złotem Leprokonusów, które, jak wiadomo, znika po kilku godzinach. Na szczęście członkowie BU odnaleźli złodziei, którzy 27 października staną przed Wizengamotem. Właścicielom sklepów radzimy jednak zaopatrzyć się w urządzenia pozwalające rozpoznać Złoto Leprokonusów. BU oznajmiła bowiem, że sprawcy najpewniej należą do większej szajki złodziei, a próby zapłaty substancją łudząco przypominającą złote galeony mogą się jeszcze powtórzyć.

Wiele zgłoszeń w Brygadzie Uderzeniowej podchodziło także od przypadkowych przechodniów. Czarodziejom w niewyjaśniony sposób ginęły na ulicy Pokątnej portfele. Uczulamy jednak, że  w tym przypadku nie było żadnego podstępu. Po ujawnieniu wspomnień z różdżek ujętych rzezimieszków członkowie BU ustalili, iż sprawcy wykorzystywali do kradzieży proste zaklęcie Accio. Apelujemy więc o ostrożność!

Gargulki powracają do łask?

Narodowy Związek Gargulkowy już od paru lat podejmuje liczne akcje mające przywrócić gargulkom charakter międzynarodowej dyscypliny sportowej. Coraz więcej Szkół Magii i Czarodziejstwa tworzy gargulkowe kluby, a zawody międzyszkolne cieszą się przychylnością znacznej liczby uczniów. W Londynie otworzono również pięć nowych klubów gargulkowych, w których przy grze mogą odprężyć się i dorośli czarodzieje.

Ale to jeszcze nie wszystko! Departament Czarodziejskich Gier i Sportów w Wielkiej Brytanii zdecydował zorganizować w 1978 roku pierwsze krajowe zawody w gargulki. Nagrody będą w pełni ufundowane przez Ministerstwo Magii. W dodatku, Szef Departamentu oznajmił, że w przypadku, gdy w krajowych zawodach weźmie udział co najmniej 1000 ochotników, Wielka Brytania zgłosi najlepszą czwórkę jako drużynę w zawodach międzynarodowych odbywających się w roku następnym. Rzecz jasna, finansując wyjazd młodych talentów.

Dla laików, przypominamy zasady gry w gargulki. Istnieją trzy warianty tej gry:
Pierwszy z nich to wariant klasyczny, w którym gracz musi zebrać piętnaście gargulków przeciwnika, zanim zrobi to przeciwnik.
Drugi wariant to "Jack Stone" - gracze turlają swymi czterema gargulkami na zmianę. Wygrywa ten, którego gargulek znajduje się najbliżej kamyka nazywanego Jackiem Stone'em.
Trzeci wariant  to "Snake Pit" - jest on podobny do Jacka Stone'a, jednak zamiast kamyka na środku znajduje się dziura, co stanowi pewne utrudnienie. Bowiem, jeśli gracz przeturla gargulka zbyt mocno, gargulek może na dobre zaginąć w otchłani.
W każdym wariancie gry, gracz, który traci punkt, zostaje opluty przez gargulka przeciwnika!

Jeżeli chodzi o nas, cieszymy się, że gargulki znów zyskują popularność. Zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w zawodach krajowych! My też z pewnością wyślemy tam swojego reprezentanta.

Nowości z brytyjsko-irlandzkiej ligi quidditcha.

Po ostatniej dotkliwej porażce Nietoperzy z Ballycastle w meczu ze Strzałami z Appleby, z grą musiał pożegnać się ścigający Nietoperzy, Collin Morgan. Chłopak doznał poważnej kontuzji, przez co nie będzie mógł pojawić się na boisku przynajmniej przez kolejny miesiąc. Czy drużyna z Ballycastle podniesie się po stracie jednego z najlepszych swoich graczy? Trzymamy kciuki za Nietoperze! Nie poddawajcie się tak łatwo!

Zjednoczeni z Puddlemere zaskoczyli Tajfuny z Tutshill w ostatnim meczu ligowym, który zakończył się wynikiem 150:00. Nowy szukający Zjednoczonych popisał się niesłychaną szybkością i refleksem i wyrasta na nową gwiazdę brytyjsko-irlandzkiej ligi quidditcha. Zastanawiamy się tylko, czy złapanie przez Fettnera znicza w trzeciej minucie meczu było jedynie wynikiem wyjątkowego szczęścia, czy może Zjednoczeni z Puddlemere mogą cieszyć się jednym z najbardziej skutecznych nabytków w przeciągu ostatnich paru miesięcy.

Sroki z Montrose żegnają swego pałkarza, Paula Walkera, który przez ostatnie 10 lat męczył tłuczkami wszystkich przeciwników swojej drużyny. Chłopak zdecydował się odejść z teamu. Zapytany o powód rezygnacji, stwierdził, że zbyt wiele obowiązków rodzinnych nie pozwala w pełni skoncentrować mu się na grze. Ponadto Paul uważa, że trzeba oddać swoje miejsce młodszym, równie, a może nawet bardziej utalentowanym graczom. My również dziękujemy panu Walkerowi za wspaniałe chwile! Wiele razy obserwowaliśmy go przecież na trybunach i współczujemy Srokom, którym niewątpliwie ciężko będzie pogodzić się z taką stratą.

Ścigający Os z Winbourne został ukarany za nieregulaminowy faul na przeciwniku z Chluby Portree. Trudno nie zgodzić się z decyzją sędziów, biorąc pod uwagę fakt, że po starciu na boisku, poszkodowany Arthur Beam, trafił do św. Munga. Gracz Os, Nathaniel Corner został zawieszony przez Departament Magicznych Gier i Sportów. Nie wspomoże więc swojej drużyny przez kolejne trzy mecze.
 

Prorok nr 3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Prorok nr 2
» Prorok Codzienny nr 1
» Listopadowy Prorok '77
» Prorok Codzienny - zmiana organizacji
» Prorok Codzienny - dodatek sportowy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Prorok
-