IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 I need a hero!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: I need a hero!   I need a hero! EmptySob 07 Cze 2014, 22:04

Opis wspomnienia
Jeden z pierwszych ciepłych dni zawitał w szkolnych murach. Pogoda sprzyja spacerom i nauce na otwartej przestrzeni.. a co jeśli podczas takiego relaksu nadziejesz się na niepokornego Ślizgona? Czasem nawet najodważniejszej z Gryfonek potrzebny jest bohater..
Osoby:
Tanja Everett, Gilgamesh von Grossherzog, Xavier Taylor
Czas:
Początek maja 1977
Miejsce:
Dziedziniec
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptySob 07 Cze 2014, 22:16

Wszystko było lepsze od zatłoczonego pokoju wspólnego. Wszystko było lepsze od oglądania Blacka, który puszył się po całym pokoju, jak to na ostatnim meczu z Puchonami wrzucił osiem kafli do pętli i dzięki temu wygrali mecz. Tanja mrucząc cicho pod nosem, że wygrana była głównie zasługą Jamesa jego złapanego znicza zabrała torbę z fotela i wyszła się przejść. Dopiero co zaczął się maj, Słońce nieśmiało wlewało się do korytarzy przez zakurzone witraże. Tanja nie przepadała szalenie za ciepłem i opalenizną, która notabene jakoś nie chciała się pojawiać na jej bladej skórze, ale zaduch w zamkniętym pomieszczeniu też nie był jej na rękę. Skorzystała z okazji, że może ubrać ciemne szorty i czarną bokserkę i wybyła na zewnątrz. Przechadzała się chłodnymi korytarzami, szukając swojego miejsca. Samotność na dłuższą metę była.. dołująca. W końcu zadecydowała, że wybierze się na dziedziniec. Padało na niego Słońce, ale były też ławki, które kryły się bardziej w cieniu. Podjudzana przez wiatr Gryfonka pchnęła kolejne drzwi, przeszła przez wiadukt i znalazła się na dziedzińcu. O dziwo był pusty.. ah no tak. Zaczynały się teraz zajęcia dodatkowe, a jak już ktoś na nie nie chodził to szedł na błonia. Tanja wślizgnęła się na miejsce w cieniu ukryte w krużgankach, niewidzialna przez nikogo... bo nikogo tu nie było. To jej pasowało. Wyjęła książkę o transmutacji i zaczęła ją przeglądać, chcąc dobrze się przygotować na kolejne zaklęcia. Wypadało coś umieć, bo McGonagall nie dawała taryfy ulgowej.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptySob 07 Cze 2014, 23:00

Piękny dzień, czemu więc nie wyruszyć by na polowanie gdzieś...na zewnątrz? Albo lepiej nie. Po prostu poopala się na dziedzińcu. W sumie wypadałoby się troszkę zaczernić. Nie żeby był blady, ale słoneczko było mile widziane. Dlatego też z pokoju wspólnego Ślizgonów wyszedł w spodniach ledwo za kolana i z gołym torsem. Idąc przez zamek co prawda przyciągał kobiece spojrzenia, ale od tego nikt jeszcze nie umarł prawda? Wręcz przeciwnie, zawyżało mu to ego. Ech i jak tu być skromnym? Miał ochotę się zatrzymać i zgarnąć ze sobą jakąś miłą kobietę do towarzystwa, jednakże tego nie zrobił. Gdzie skarb wasz tam i serce wasze, a serce Gilgamesha akurat było zdecydowanie poniżej pasa i choć różne mogły być interpretacje to...tym razem chyba odpuści. Kiedy dotarł na dziedziniec, pierwsze co zrobił to rzucenie się na trawę. A w każdym razie chciał to zrobić, ponieważ niedane mu było dojść na dziedziniec. Po drodze musiałby stratować pełną smukłą osóbkę, a to nie byłoby w jego stylu, bowiem owa osóbka była wyjątkowo urodziwa. Kojarzył ją. Jak mogłoby być inaczej? Tanja Everett, ścigający Gryfonów. Cóż, co prawda zazwyczaj przy ich spotkaniach korzystał z pałki do odbijania tłuczków, natomiast ona ściskała sporą piłkę, jednakże co gdyby tak odwrócić się rolami? Chętnie pościskałby dwie piłki w zamian za zajęcie się pałką, chociaż niekoniecznie musiała z niej korzystać by odbijać cokolwiek. A co mu szkodziło. Kucnął przy niej i powiedział pierwsze co przyszło mu do głowy.
-No proszę, nigdy nie spodziewałem się że najbardziej urocza ścigająca Gryffindoru, chodzi gdziekolwiek samotnie.
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptySob 07 Cze 2014, 23:27

Lektura była pasjonująca na tyle, by zapomnieć o całym świecie. Rubin został w dormitorium, ponieważ był dziwnie senny i nie chciał wychodzić z posłania. Nie to nie, łaski bez..
Siedziała wtulona plecami w zimny kamień, co dawało jej trochę wytchnienia. Najbardziej lubiła zimę i to nie z racji świąt, oj nie.. śnieg wydawał się mrozić wszystko co wrażliwe i uodparniać na ból. To w nim kochała.
Jednak teraz był maj i należało skupić się na czymś innym. Kończyła właśnie rozdział o animagii, kiedy zauważyła cień i usłyszała odgłos kroków. Podniosła wzrok, widząc.. nagi tors. Zamrugała zaskoczona i dopiero wtedy przeniosła wzrok na twarz. Ah..
-Pałkarz Slytherinu, co za zaszczyt.. -przywitała go, poirytowana, żejej przerwano.. ale nie mogła narzekać na widoki. Sądziła, że przejdzie obok, ale ten najwyraźniej nie miał zamiaru. Przykucnął. Przynajmniej nie będzie musiała tak wyciągać szyi. Ulegle zamknęła książkę i wrzuciła ją do torby.
-Jak widzisz.. chodzę samotnie i wcale na to nie narzekam. -odgarnęła włosy z czoła. Nie omieszkała się jednak uśmiechnąć pod nosem. Urocza? Chyba dobrze jej nie znał, ale czego można było oczekiwać po tych "przelotnych" spotkaniach podczas meczu? Zlustrowała jeszcze raz jego sylwetkę.
-Chyba nie tylko mi jest dzisiaj ciepło. -zauważyła, szykując się aby wstać. -Chyba Ci przeszkodziłam, nie ma sprawy, zmienie miejsce.
Tanja nie żywiła nienawiść do każdego napotkanego Ślizgona. Z niektórymi miała ciekawe.. przygody, lecz nigdy nie było to coś poważniejszego. Oczywiście, jeśli ktoś żywił do niej niechęć, odpowiadała tym samym. Gilgamesh nie miał nigdy szansy pokazać się ani z dobrej ani ze złej strony.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptySob 07 Cze 2014, 23:49

W sumie tak po namyśle...był półnagi. Wreszcie będzie mógł się zapisać jakoś inaczej w jej wspomnieniach, a nie tylko jako brutal z pałką w dłoni, który wali gdzie popadnie. To zdecydowanie lepszy wizerunek, szczególne że był świadom, że jego ciało jest wspaniałe.
-Aye. Członek Niemieckich Sił Pałkarskich chyli czoła.-odrzekł wyczuwając jej irytację. Jakże mogła się irytować, będąc w towarzystwie kogoś tak wspaniałego? Niesamowite. Przecież każdego dnia był obiektem pożądania połowy Hogwartu. Czyżby na tą drobną Gryfoneczkę to nie działało? No to trochę zaskakujące.
-Cóż po prostu mnie to zaskoczyło. Spodziewałem się raczej że zwykle oplata Cie wianuszek fanów, w końcu nie dość że jesteś prześliczna to jeszcze niesamowicie trudno Cie trafić tłuczkiem.-powiedział na chwilę zapominając o tym w jakim celu tu podszedł i oddając się rozmyślaniom o Quidditchu. Już niedługo w końcu będzie miał miejsce mecz finałowy gdzie zagrają przeciwko Gryfonom. Aż szkoda by było, gdyby musiał zrzucić Tanję z miotły, szczególnie jeśli w dniu dzisiejszym namówi ją by polatała na jego Nimbusie 2000.
-Przeszkodziłaś?-spytał zdziwiony-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? Wręcz przeciwnie, gdyby nie to że zapewne Ci przeszkadzam, to Twoja obecność zapewne byłaby bardzo przyjemna.
Swoją drogą...skoro było jej za gorąco, to może lepiej jej pomóc i pozbawić ją zbędnych warstw ubrań? W końcu nadmiar nikomu nie pomagał raczej a on bardzo chętnie by jej pomógł się ochłodzić.
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 00:53

Zdanie "Członek Niemieckich Sił Pałkarskich" rozbawiło Tanję na tyle, że aż się uśmiechnęła i zakryła kaszlem śmiech, który wydarł się niepostrzeżenie z jej ust. Nie podejrzewała, że może ją coś rozbawić i to jeszcze coś, płynące z ust Ślizgona. Uniosła brew. Nie podejrzewała Gilgamesha o takie poczucie humoru. Znała go ze słyszenia i wiedziała, że był przysłowiowym psem na baby, bo i jakieś Gryfonki udało mu się za przeproszeniem "zaliczyć". Cierpiały po tym niesamowicie, ale cóż, tak to jest, jak się nie myśli albo myśli po fakcie. Jednak zmieniła zdanie co do planów na najbliższe pięć minut. Nie wydawał się mieć wobec niej złych zamiarów, a nawet jeśli, to odbije jego klątwę swoją i będą kwita.
-Ja? Ja i wianuszek fanów? Pomyliłeś mnie z sobą chyba. -odparła beznamiętnie. Co jak co, ale Tan nigdy nie miała rzeszy fanów jak Syriusz czy jakaś miss szkoły.. oh chłopcy się obejrzeli raz czy drugi.. raz na pół roku.. i tyle. Nic szczególnego.
Przemilczała zdanie na temat jej urody, doprawdy, była to oznaka niezłego tupetu albo ślepoty. Tan się nie doceniała pod tym kątem.
-Fakt, zgrabnie omijam każdego tłuczka, którego we mnie poślesz. Nie tak łatwo mnie znokautować, nie licz na to. -uniosła kącik ust w ironicznym uśmieszku. Bawiła ją ta rozmowa, ale to dobrze. Miała jakieś zajęcie.
-Emm.. jak widzisz, przeszkodziłeś mi na tyle, że przerwałam już swoje pasjonujące zajęcie by pozwolić Ci przejść.. nie tam właśnie szedłeś ? -pokazała na dziedziniec. Przyjemne towarzystwo, no no no...
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 01:29

Ucieszyło go gdy zauważył że próbowała zamaskować śmiech. Rozbawił ją a to dobrze wróżyło. W końcu jak facet był dowcipny, to miał szansę być...dowcipny, a nawet doustny można rzec. A przecież nie przyszedł tu po to żeby tylko popatrzyć, prawda? W sumie przybył tutaj w zupełnie innym celu, ale przecież miał prawo raz na jakiś czas zmienić zdanie.
-A to dziwne. Ja tam bym mógł zostać Twoim fanem, bo całkiem przyzwoicie wyglądasz w powietrzu. Chociaż możliwe że to w kontraście z Blackiem, który ma wypisane na twarzy "chce spaść z miotły".-odparł. Chyba nie powinien wspominać o Syriuszu. Ten gość zwykle go wyprowadzał z równowagi. Jednakże nie tym razem, kiedy indziej powyżywa się na tym czarnym małpiszonie. Teraz wypadałoby odnaleźć najkrótszą drogę pomiędzy nogi dziewczyny. Tak, zdecydowanie to był dobry plan. Co prawda oczywistym faktem było, że biegnie ona od kolana w górę, jednakże nie do końca o to mu chodziło, a nie był pewien jak mogłaby zareagować gdyby nagle położył jej rękę na udzie. O rany, zabierał się do niej jak Łapa do szpiczaka.
-Nie martw się, sprawność mej pałki jeszcze kiedyś Cie zaskoczy, przysięgam Ci to, bowiem sądzę że w Hogwarcie mało kto wie jak korzystać z niej tak dobrze jak ja.-rzekł szczerząc się do niej. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego że Tanja może zrozumieć podtekst, ale w razie co był kryty. Przecież on mówił o Quidditchu, a to co ona mogła sobie pomyśleć to tylko jej złe, niedobre obsesje seksualne. Chociaż któż to wie, może ich nie miała? Wówczas był spalony i to niestety nie przez słońce.
-Co prawda tam wędrowałem, niestety nie mogłem przejść obojętnie obok kogoś tak emanującego urokiem osobisty.-powiedział z pełną powagą. Co prawda nie był całkowicie poważny, bo to zdarzało się tylko podczas okrutnych tortur, spiskowania albo rysowania komiksu "1001 brutalnych śmierci Syriusza Blacka", ale nieważne. Usiadł obok niej i zupełnym przypadkiem, położył dłoń na jej dłoni, po czym z lekkim ociąganiem ją zabrał. Co prawda to nie był żaden z jego sposobów, ale tak po prostu wyszło.
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 02:00

Wychodząc z pokoju wspólnego Tanja raczej liczyła na względny spokój i osamotnienie.. ewentualnie rzucić jakimś przechodnym "cześć" komuś na korytarzu i tyle. Widocznie Gilgamesh upolował ja sobie na.. nową ofiarę. Nie było to trudne do odgadnięcia, wystarczyło posłuchać co i jak mówił. Chociaż miał niezłą klatę. Sądził, że to podziała na jego korzyść? Cóż, gdyby nie był Ślizgonem, którego renoma mówiła -zaliczyć - porzucić, może faktycznie by tak było.
Pokiwała głową w prawo i w lewo słysząc komentarze o Syriuszu.
-Czyżbyś za nim nie przepadał? Niezwykle przystojny i utalentowany, mężny duchem przedstawiciel Gryffindoru.. -zaczęła wymieniać epitety o Łapie, ale nie mówiłą tego z wielkim przekonaniem. Co więcej, uważała, że był trochę zbyt zadufany w sobie, ale kto go tam znał.. był nieszkodliwy. Roześmiała się.
-Przyzwoicie wyglądam w powietrzu? Merlinie, to mnie zaszczyt kopnął.. -odgarnęła włosy i pokręciłą głową. Nieźle mu szło, był bardzo.. zabawny.
Spojrzała na Gila z uniesioną brwią. Oczywiście jej nieczyste myśli powędrowały w wiadomym kierunku i musiała przyznać, że jej mózg już dawno został skrzywiony pod tym kątem.
Uniosła oczy w kierunku nieba, które notabene przybrało dzisiaj ten sam kolor co jej oczy. Porażająco czysty i jasny kolor błękitu.
-Jakimi tekstami mnie jeszcze uraczysz, Casanovo? -zapytała go, zauważając, że siada obok niej. No nieźle.. poczuła dłoń na swojej i zmarszczyła lekko nosek, przyglądajac się temu gestowi. Może faktycznie było to przypadkowe. Kto tam wiedział.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 16:13

No no. To mu się nie spodobało. Czemu ona tak wychwalała tego nieokrzesanego troglodytę? Czyżby ścigający Gryffindoru dobrał się do jej kafli? O nie, tego by nie zniósł! Nie zamierzał jeść po Blacku! Nie, na pewno nie, przecież to Syriusz. On nawet chwasta z ogródka Hagrida by nie wyrwał, a co dopiero uroczej niewiasty.
-Hmm? Przystojny, utalentowany, niebywale głupi, cyniczny, zakochany we własnym odbiciu, leniwy, brutalny i zdradziecki jak Ślizgon. Czyżbym za nim nie przepadał? Nie, skądże, po prostu gardzę nim. Czyżby Cie to zaskakiwało?-rzekł z lekką nutą irytacji w głosie. Zdecydowanie nie podobało mu się to, jak ona go wychwalała. Przez nią będzie musiał mu dokopać dwukrotnie mocniej. Czy ona naprawdę nie miała litości dla biednego zdrajcy krwi? Okrutne z niej dziewczę. Nawet Rosiera nie podejrzewałby o takie okrucieństwo, żeby poprzez wychwalanie sugerować czyjś rychły zgon. Co się dzieje z tym światem. Kogo ten Gryffindor przyjmuje? Jedno było pewne. Teraz Gilgamesh nie miał wyboru. Tanja musiała być ofiarą jego różdżki i nie chodziło tu o czarnomagiczne zaklęcia. Wytresuje jego smoka. To było całkowicie pewne.
-Owszem, majestatycznie niczym orzeł. Aż człowiek żałuje że nie jest kaflem gdy go przechwytujesz.-rzucił i zrobił głupią minę, jakby faktycznie chciał być piłką. Taka piłka to ma lekkie życie. Przyciskają Cie do piersi kiedy tylko mogą. Wręcz zabijają się o Ciebie! Zdecydowanie chciał żeby jego głowa była kaflem. Piersi Vane, Meadowes czy obecnej tu Everett. No sama słodycz, zdecydowanie. Kiedyś poprosi kogoś, żeby przed meczem...hmm, Krukonów i Gryfonów, transmutował go w kafla i podmienił. Gilgamesh, piłka uwodząca kobiety. No i oczywiście będzie wyrywał się Blackowi z rąk i trafiał go w twarz. Niech sobie nie myśli że ma lekko. Bycie kaflem to mogła być jego życiowa ambicja, trzeba to poważnie przemyśleć.
-Hmmm. No nie wiem. Czyżby mi się skończyły? Gdzież to podziały sie moje chytre zagrywki?-zastanowił się na głos i przyjął minę zdziwienia, po czym zaczął się rozglądać jakby faktycznie nie wiedział, gdzież to podziały się jego umiejętności uwodzenia. Noż ona sama się prosiła! To był oczywisty sygnał "weź mnie na dziedzińcu, ostro, mocno, tu i teraz". Teraz już powinno iść z górki, wystarczyło rozpocząć reakcję lawinową.
-AAAH! Tutaj są-rzucił przykładając delikatnie palec wskazujący do jej policzka, po czym odchylił się i pocałował ją w usta. Ileż można czekać w końcu?
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 16:49

Wysławianie cech, jakimi nazywał się sam Syriusz nie należało do natury Tanji. Był jej współdomownikiem, grali w jednej drużynie.. ba! Na jednej pozycji! Jednak jego usilne próby, aby go polubiła i wyznawała wszem i wobec, że wielbi go jak każda dziewczyna w szkole trochę ją irytował. Był przystojny i miał gadane, ale to nie wystarczyło, aby ktoś się Tan podobał. Raczej wolała kogoś niezwykłego, o cudnych dwukolorowych oczach.. z niesfornymi blond włosami niedbale zaczesanymi za ucho.. rozmarzyła się chwilę, ale ciagle była obecna ciałem w krużgankach. Przy półnagim pałkarzu. Gdyby mogła zobaczyć jego myśli już teraz, najpewniej juz by jej tu nie było, albo by mu przywaliła za samą próbę takich myśli. Słysząc opinię Gilgamesha, Tanja uśmiechnęła się szeroko.
-Ooooo! Nie, wcale mnie to nie zaskakuje... Black potrafi być irytujący, a jak myślisz, czemu nie siedzę w pokoju wspólnym i nie słucham po raz dziesiąty jak rozgromił obrońcę Puchonów? Chyba zapomniał, kto mu piłki podawał... -mruknęła nieco rozgoryczona.
Musiała przyznać, że chociaż znała opinię o Gilu, tak każda kobieta lubiła komplementy... a słysząc samolubne przechwałki Blacka czuła się mile połechtana, że ktoś pamietał o niej. Chociaż pewno miało to jakiś niecny cel.
-Rozumiem, że będąc kaflem mógłbyś być wytulany przez każdą kobiecą pierś ścigających i obrońców. -znowu odgarnęła włosy. Chyba go wyczuła. Podryw szedł mu nawet nieźle, szkoda, że trafił na "niezdobytą twierdzę".
Wzruszyła ramionami. Zgrywał się, to więcej niż pewne. I pozostawał przy tym zabawny. Nawet sama się rozejrzała. Dopóki nie poczuła palca na swoim policzku. Odwróciła głowę w kierunku Gilgamesha.. i spotkała się z jego ustami. Co za tupet! Dobrze, że działał efekt zaskoczenia, bo Tan przyzwoliła na ten pocałunek. Dopiero po chwili zreflektowała się i chwyciła Gila za ramię i odsunęłą go od siebie na ile mogła.
-Nie przeczę, że moje usta smakują obłędnie, ale zbastuj, co? -rzuciła. Chociaż nie był to pierwszy przypadek, gdy prawie obcy chłopak ją całował.. i by to był Ślizgon.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 17:30

No proszę, proszę. Jednak się pomylił. Nie, to nie była pomyłka, to tylko chwilowe zaćmienie! Przecież on nie robił niczego źle, to tak naprawdę był po prostu taktyczny...przerywnik, pomiędzy byciem brakującym ogniwem pomiędzy wybitnym a lepszym.
-Widziałem ten mecz, chociaż raczej w tym nic dziwnego, bo żadnego bym nie przepuścił...Black miał więcej szczęścia niż rozumu. Gdyby nie Twoja perfekcyjna pomoc, fakt że Connor cokolwiek potrafi i to że obrońca Puchonów to kretyn, to nasz kochany Syriusz mógłby co najwyżej rozebrać się i zatańczyć taniec trytona na miotle, bo byłby bezużyteczny.-powiedział z pewną doza zaciętości w głosie. Jak on nie znosił tego śmiecia. Nawet chyba bardziej niż szlam. Zdecydowanie, Syriusz Black był idealnym wrogiem. Przy najbliższej okazji da mu odczuć swój gniew.
-Oh, tak uważasz? No, nie pomyślałem o tym, jednakże podoba mi się Twój tok rozumowania.-odparł, uśmiechając się czule. No proszę, gdyby nie to że zamierzał ją zaliczyć i odrzucić w kąt, to nawet by ją polubił. Chyba wyśle jej butelkę Ognistej na pocieszeni, gdy już będzie płakać po tym jak jej powie, że była jednorazówką. Może nawet kiedyś ją poklepie po ramieniu albo nawet przytuli. Ależ on był miłosierny, niesamowite. Gdyby każdy arystokrata był tak wielkoduszny jak on, na świecie nie byłoby zła. Niestety, nikt nie był tak wspaniały jak on. Zaskoczyło go gdy odsunęła go od siebie. Hmm, dobrze grała niedostępną, jednakże był pewien że gdyby się lepiej przyjrzał, to mógłby ujrzeć niesamowite podniecenie w jej oczach. Był tego pewny.
-Hmm, prawda, podoba mi się ich smak. Jest taki...delikatny i subtelny. Zdecydowanie, jak dotąd najlepsze Gryfońskie usta których próbowałem. Aż żal sobie odmawiać.-mruknął. Doprawdy, miał teraz tyle najróżniejszych możliwości. Milion możliwych zagrywek, z których przynajmniej połowa doprowadziłaby go do jej wnętrza. Po dobroci lub trochę bardziej po Ślizgońsku. Dobrał tą która wydawała mu się najłagodniejsza i najrozsądniejsza.
-Faktycznie, żal sobie odmawiać.-szepnął, po czym zsunął jej rękę ze swojego ramienia i ujął jej twarz w dłonie i po raz kolejny pozwolił sobie pocałować ją w usta, tym razem robiąc to trochę mniej subtelnie i bardziej namiętnie, przyciskając się do niej. Był pewien że tym razem przyjmie go z radością, o ile miała jakikolwiek wybór.
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 20:58

Gryfońskie serce dziewczyny przyspieszyło i wcale nie z powodu podniecenia.. czuła nieznośny napływ adrenaliny do jej krwi. Sytuacja przestała być zabawna. Nie miała nic przeciwko całowaniu, bo to raz całowała się z kimś jeden, jedyny raz i nigdy więcej do tematu nie wracali? Mijali się na korytarzu bez nawet słowa, jak chociażby z Blaisem. Musiała jednak przyznać, że ta zimowa jednorazowa akcja była miła.. ale właśnie. To zawsze było tylko całowanie, nic nieznaczące zetknięcie ust. Wobec Gilgamesha Tanja miała złe przeczucia.. czy aby nie chciał czegoś więcej, za bardzo znała o nim opinie i za bardzo na nią napierał. Czyżby.. pojawiła się odrobina strachu? Tanja należała do kobiet nietkniętych przez mężyczyzn w fizycznym sensie, czyli krócej.. była dziewicą. I nie chciała zmieniać tego stanu na zalanym Słońcem dziedzińcu z Gilgameshem, mimo szacunku dla jego aparycji.
-To urocze, doprawdy, ale nie podoba mi się, że... -warknęła ostro, lecz znowu była zmuszona czuć te napastliwe usta na swoich. Reszta wypowiedzi zginęła w wargach Ślizgona, a z gardła Tan wydarło się coś na wzór jęku niezadowolenia. Chwyciła go za ramiona i za wszelką cenę chciała go od siebie odsunąć. Gdyby to miał być tylko pocałunek - uległa by, ale napierająca coraz bardziej sylwetka pałkarza i jego coaz sztywniejsze okolice krocza tego nie zapowiadały. Tan poczuła smak paniki.
-Pu..puszczaj, Gross! -udało jej się warknąć, ale chyba podziało to tylko na jej niekorzyść, gdyż rozchylone usta stały się zaproszeniem do pogłębienia pocałunku. Starała się rękami go od siebie odsunąć, wbijając mocno paznokcie albo używając siły w postaci uderzeń pięści. A panika wzrastała z każdym jego gwałtowniejszym gestem...
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 21:30

No no no. Ktoś tu chyba nie rozumiał grzeczniej prośby. Gilgameshowi raczej się nie odmawia, tak długo jak zamierza być grzeczny i kochany. Niestety, Tanja wzbudziła w nim...tą drugą stronę. Tą obsesyjną, brutalną, zakochaną w sobie i przekonaną o tym, że wszystko mu się zależy. To była akurat jego lepsza strona, więc Gryfonka powinna być z siebie dumna że udało jej się ją odkryć. Przez chwilę ją jeszcze pocałował, jednakże później przestał być taki czuły, bo ileż można? Odsunął się od niej - niech myśli że go przekonała. Wstał.
-No cóż...skoro mnie nie chcesz, to będę musiał się z tym pogodzić...-powiedział cicho, przybierając smutny wyraz twarzy. Po chwili dodał: -...ewentualnie wezmę Cie siłą. Tak, to lepszy pomysł
Chwycił ją za włosy i wyciągnął ją za nie do pionu. Oj, Tanja będzie miała co wspominać, zdecydowanie. Miał dla niej piękny spektakl przygotowany. Przycisnął się do niej i szepnął do ucha:
-Lepiej będzie jeśli będziesz posłuszna, bo jak nie...to może zaboleć.
Cały czas trzymając ją za włosy, dossał się do jej ust ponownie, wolną dłonią natomiast mocno ścisnął jej pierś. Skoro nie chciała być grzeczna i kochana tak jak on, to teraz zamierzał być brutalny. Chwilę później położył jej dłoń na swoim kroczu. Gdyby zamiast go zadowalać, zamierzała go skrzywdzić, to chciał jej powyrywać wszystkie włoski. Jak trzeba będzie to i ją przydusi. To nie był koniec spektaklu. Oderwał się od jej ust i zaczął robić jej malinkę na szyi. A co, przyda jej się jakiś znak jakości. Dłonią z piersi natomiast przesunął po jej ciele i bez większych ceregieli po prostu wsunął jej ją w majtki, brutalnie badając jej wnętrze dwoma palcami. Gdyby tylko wiedział że jest dziewicą i że nie jest przyzwyczajona do czegokolwiek w sobie...cóż, zacząłby od czterech. Tak czy siak, powinna się cieszyć. Już za chwilę będzie miała w sobie coś znacznie większego.
Tanja Everett
Tanja Everett

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 21:38

Odetchnęła, kiedy się od niej odsunął.. doprawdy, poczuła ulgę. I rozluźniła się, a to był jej błąd. Mając miękkie kolana chciała wstać i odejść stąd jak najszybciej, ale Gil miał inną strategię.. poczuła przejmujący ból, kiedy chwycił ją za głowę. Pięknie! Jej torba została na murze, a tam była też różdżka..
-Zostaw mnie! -warknęła i jęknęła z bólu. Bolało! Poczułą twardy mur ściany na plecach i ten głos... Tanja poczułą lęk. Przeraźliwy lęk.. on chciał ją zaliczyć... a ona nie chciała.
-Puszczaj! Zemszczę się, wykastruję jak tylko Cie znajdę! -krzyknęła, ale znowu jej słowa utonęły w jego napastliwych ustach. Wyrywała się i rzucała, ale mało to pomagało... Wzięła oddech, kiedy zaczął robić jej malinkę. Dalej się rzucała..
-Pomocy! -nie sądziła, że będzie musiała to powiedzieć.. nie! Wręcz zawołać rozpaczliwie!
Dłoń na piersi paliła... ale ta druga, zagłębiajaca się w niej....
-Aua... au.. -wyszło cicho z jej ust, te palce sprawiały jej ból.. Zacisnęła mocno nogi, by mu utrudnić dojście. Krzyknęła w bezsilnej złości i wstydu.. bo on był silniejszy. Jeśli nikt jej nie pomoże.. będzie kiepsko.
Gość
avatar

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! EmptyNie 08 Cze 2014, 21:48

Xavier wyszedł z domitorium. Eh, taki piękny majowy dzień, żal go zmarnować, ponownie siedząc nad Władcą Pierścieni. Musi przestać to czytać, bo naprawdę, kiedyś wpadnie do klasy ze słowami "you shall not pass!" A to wywołałoby niezbyt miłe spojrzenie nauczyciela. Ale no cóż... Taką książkę po prostu trudno odstawić na bok, i po prostu wyjść na dwór! Najpierw trzeba dokończyć rozdział, przeczytać następny, i następny...
Gryfon zrezygnował z noszenia okularów, odkąd pewna urocza dziewczyna powiedziała, że lepiej mu bez nich. Cóż, damy mają podobno lepszy gust, prawda? A, że chłopak w ogóle nie znał się na modzie, warto było słuchać rad. Zamyślił się, kiedy znowu spotka Tanję? Może w końcu będzie to obiecane śniadanie?
Ledwo zadał sobie to pytanie, a usłyszał znajomy głos, który... krzyczał? Zatrzymał się, po czym pobiegł w kierunku głosu Tanji. Nie spodziewał się zupełnie tego, co zobaczy. Co te cholerne ślizgońskie ścierwo sobie myślało? Podszedł do niego i zabrał go od Tanji, mocno go kopiąc. Cóż, glany się w końcu się przydały. Po czym podszedł do Gryfonki, i objął ją ramieniem. Nie pozwoli jej nic zrobić, o nie. Spojrzał z pogardą na ślizgona i na Tanję. Cóż, chyba zrobił dobry uczynek, jednocześnie sprawiając sobie frajdę. Skopanie Ślizgona na dzień dobry? O, jak miło. Jak dobrze, że postanowił wziąć ze sobą różdżkę, wychodząc z dormitorium. Wyjął ją z kieszeni, i skierował na Gilgamesha.
Sponsored content

I need a hero! Empty
PisanieTemat: Re: I need a hero!   I need a hero! Empty

 

I need a hero!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-