IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Dorian Whisper - jasnowidz.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Dorian Whisper
Dorian Whisper

Dorian Whisper - jasnowidz. Empty
PisanieTemat: Dorian Whisper - jasnowidz.   Dorian Whisper - jasnowidz. EmptyCzw 12 Cze 2014, 18:59

Obudził się zalany potem w szkolnym dormitorium. Miał koszmar, jednak nie był to zwykły koszmar. Widział wiszącego na drzewie człowieka, chyba kobietę… Nie był pewien. Sznur owinęła sobie wokół szyi i skoczyła, odbierając sobie przy tym życie. Obraz był niewyraźny, jednak czuł całym sobą strach i przerażenie tej osoby. Nie był pewien co to oznaczało, ale sen był tak realistyczny, że wciąż to widział, mimo iż już dawno się wyrwał ze snu.
Próbował zasnąć, jednak kiepsko mu to wychodziło. Obawiał się, że znów to zobaczy, obawiał się, że znów poczuje to przerażenie i rozpacz, która sprawiała, że w brzuchu mu się przewracało, zapierało dech w piersiach. W dodatku to okropne uczucie, że tę osobę znał. Wykluczone, przecież nikt w jego otoczeniu nie chciał odebrać sobie życia. Poza tym, dlaczego miałby widzieć czyjąś śmierć? To na pewno tylko sen, tylko i wyłącznie sen.
Nie zasnął tej nocy.
Rano, jak to na trzecioklasistę przystało, ubrał się w szkolne szaty i zszedł do Pokoju Wspólnego i usiadł na kanapie, tuż przed kominkiem. Był grudniowy poranek i tylko w pobliżu ognia można było się w miarę ogrzać, zimne ściany Hogwartu o tej porze roku zawsze dawały się we znaki. Ktoś próbował do niego coś powiedzieć, jednak on jakby był w innym świecie, zastanawiał się co przyniesie mu dzień. Nie wiedział tylko, czy chciał, żeby tego dnia coś się stało. Miał nieodparte uczucie, że coś miało nadejść, czuł to w kościach, dziwnie ociężałe ciało, które z trudem stawiało kroki na przód.
Idąc przez korytarz pierwszego piętra, na lekcję Historii Magii znów poczuł dziwne ukłucie. Znów zobaczył to samo drzewo, tylko inną scenerię. Wszystko było takie niechronologiczne, tracił poczucie rzeczywistości i nie wiedział co ze sobą zrobić. Jego ciało zesztywniało, poczuł jak zimny pot oblewa jego plecy i wstrząsają nim dreszcze.
Kobieta miała na sobie sukienkę, nie wiedział tylko jakiej była barwy, wszystko było w kolorach czerni i bieli, ale wciąż realistyczne. Siedziała na gałęzi i patrzyła w dół, jakby wciąż wahała się, czy skoczyć, czy też nie. Miał dziwne wrażenie, że między tą kobietą, a nim była jakaś dziwna więź, jakby była kimś ważnym dla niego. Powoli wyciągnął w jej kierunku dłoń i krzyknął. Skoczyła.
Znów miał wrażenie, jakby wyrwano go z jakiegoś innego wymiaru. Oparł się o ścianę, próbując uspokoić swój oddech i rytm szalenie bijącego serca. Otworzył szeroko oczy, osuwając się powoli po ścianie. Widział zdziwione spojrzenia innych uczniów, którzy mijali go i dalej szli w stronę sali lekcyjnej. Zawsze był uważany za dziwaka, więc nikt nie przejął się jego zachowaniem. Uważane było za normalne, inni po prostu się go bali, że jak zwykle odtrąci zaoferowaną pomoc, mówiąc, że poradzi sobie sam. Może i w innym przypadku tak było, jednak nie teraz, nie w tej chwili, kiedy nie potrafił rozróżnić rzeczywistości od fałszu, od tych dziwnych wizji, których za nic w świecie nie potrafił wyjaśnić.
Powoli podniósł się z podłogi, kiedy już wszyscy weszli do sali, a lekcja się zaczęła. Spóźnił się, jednak bez żadnego słowa usiadł w ostatniej ławce i wyjął podręcznik, otwierając go na ostatnio skończonym temacie. Zapowiadały się długie dwie godziny zajęć. O dziwo nie miał już żadnych niepokojących i niewyjaśnionych wizji. Trochę się uspokoił, chociaż nie potrafił o tym chociaż na chwilę zapomnieć. To wracało jak bumerang, kiedy tylko zdążył się wyluzować i skupić na zajęciach. Gdy się skończyły, wyszedł pierwszy, mówiąc nauczycielowi krótkie słowa pożegnania i ruszył niemalże biegiem w stronę wyjścia ze szkoły. Chciał być sam. Spojrzenia ciekawskich ludzi go drażniły, przytłaczały i nie pozwalały się skupić, uspokoić swoje myśli, które kłębiły się w jego głowie tworząc jeden wielki chaos, którego nie był w stanie opanować. Miał nadzieję, że świeże powietrze i samotnia trochę mu pomoże – okazało się to dobrym wyborem. Do końca dnia nie miał już tych dziwnych wizji.

Wieczorem wrócił do Pokoju Wspólnego. To był wyczerpujący dla niego dzień i nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Przywitał się tylko ze swoją siostrą, całując ją w czubek głowy i ruszył do dormitorium, po czym padł na łóżko i zasnął niemalże od razu. Niestety, nie spał długo. Obudził się z krzykiem i usiadł, dysząc ciężko. Tylko jednego współlokatora obudził, jednak ten mruknął coś niezrozumiałego i poszedł znowu spać, nie przejmując się dziwnym zachowaniem Whispera, przecież był dziwny i każdy to wiedział, a ostatnio zachowywał się jeszcze gorzej niż zwykle. Nie było na co zwracać uwagi, co Doriana niezmiernie cieszyło w obecnej sytuacji. Nie sądził, żeby ktoś wziął na poważnie jego problemu związane z nieodróżnianiem realizmu od fikcji, od tego, co się działo w snach. Od dawna było wiadomo, że ciężko było definiować sny, które były niczym innym, jak wytworem ludzkiej wyobraźni. Nawarstwieniem się problemów, które znajdowały ujście właśnie nocą, podczas, kiedy organizm był pogrążony w głębokim śnie. Każdy miewał też koszmary, więc dlaczego miałby ktoś się przejmować? Dlaczego on miałby się przejmować ciągłym, powtarzającym się scenariuszem. Drzewo, wisielec… kobieta. Teraz widział wyraźniej, jednak wciąż nie chciał wierzyć w to, co zobaczył. Osoba, która w jego śnie odebrała sobie życie, była… jego matka. Nie wierzył już w prawdziwość swoich niby „wizji”, które go nawiedzały. To było śmieszne, gdyż jego matka miała się dobrze. Siedziała w domu wraz z ojcem i oglądali przez okno spokojne, uśpione na zimę morze. Tak, tak było i nie przyjmował do siebie innej opcji niż ta. Zaczął się w duchu śmiać ze swoich snów. Psychika płatała mu figle. Może to ze stresu? Eliksiry i transmutacja zawsze sprawiały mu trudność, a chciał być jednym z najlepszych uczniów tego roku. Widomo co stres i wyścig szczurów robił z ludźmi, jak łatwo potrafił ich zniszczyć. Zapewniał się, że tak było w jego przypadku i postanowił wrzucić trochę na luz, wyciszyć się, zrobić sobie wolne od wszelkiego myślenia o nauce, w końcu zaraz miała być przerwa świąteczna, wręcz idealny czas na poukładanie sobie wszystkiego.

Wcześnie rano ubrał się i pobiegł do Wielkiej Sali, aby zjeść śniadanie i może także odebrać pocztę od rodziców. Przyzwyczaił się do tego, że posyłali mu różne wiadomości raz na tydzień i tego dnia nie powinno być inaczej. Na pewno nie mogą się doczekać, aż dzieci wrócą do domu i spędzą razem ten świąteczny czas w ciepłej atmosferze. Sowia poczta jak zwykle była punktualna, jednak Dorian zaniepokoił się, gdy Ermund przyniósł mu list w czarnej kopercie. Otworzył ją i zaczął czytać:

Drodzy Dorianie i Wando,
Z głębokim żalem zawiadamiamy, iż Wasza matka odebrała sobie życie dzisiejszej nocy. Jej ciało znaleziono powieszone na drzewie w pobliskim lesie, niedaleko Waszego miejsca zamieszkania.

Wyrazy współczucia.
Ciotka Eleonora Whisper


Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Zapiekły go oczy, a po policzkach, chociaż starał się temu zapobiec, popłynęły łzy. Jego serce zaczęło mocniej bić, aż w końcu wydał z siebie przerażający, pełen bólu wrzask. Wciąż nie wierzył, jednak to, co widział było prawdą i nie mógł już więcej siebie oszukiwać. Jego matka odeszła, a on widział jej śmierć. Zamiast zareagować, zlekceważył ostrzeżenie, które srogo go kosztowało…
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Dorian Whisper - jasnowidz. Empty
PisanieTemat: Re: Dorian Whisper - jasnowidz.   Dorian Whisper - jasnowidz. EmptySob 14 Cze 2014, 23:12

Akcept.
 

Dorian Whisper - jasnowidz.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Dorian Whisper
» Dorian Whisper
» Dorian Whisper
» Claire Annesley - jasnowidz
» Wanda Whisper.

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Genetyki
-