|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Gruby Mnich
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Czw 29 Maj 2014, 14:50 | |
| Widząc, że dziewczęta sobie jakoś poradziły, wyleciał z środka stołu i zaplótł swe pulchne ręce na dużym brzuchu. Przyglądał się badawczo pannie Clarie. Był gotów jej pomóc we wszystkim! Szkoda tylko, że miał ograniczone możliwości. Z reguły służył radą, słowem, miłą pogawędką. W innych przypadkach wołał czarodziejów dorosłych, którzy mogliby zdziałać więcej niż jego intencje. - Ach, cieszę się, że nic ci nie jest, najdroższa! - odetchnął z ulgą, czując jak napięcie ulatuje i nie jest już tak przejęty stanem zdrowia Puchonki. Wolał, aby były zawsze uśmiechnięte i nie zamartwiały się żadnymi poważnymi sprawami. Nie lubił, gdy żartownisie dokuczali jego malcom, chociaż rozumiał, że w ten sposób albo chcieli się razem pobawić albo zapoznać i zostać parą. Końskie zaloty. Policzki Mnicha zatrzęsły się od uśmiechu, gdy panna Lancaster zerwała się na równe nogi nagle sobie coś przypominając. - Pozdrów swego młodego brata! Do zobaczenia kochana Laurel. - pomachał jej grubymi palcami i odprowadzał wzrokiem z uśmiechem na twarzy. Powrócił potem spojrzeniem do Claire, upewniając się, że niczego nie potrzebuje. - Uważaj na siebie, panno Moore. Psikusy można znaleźć wszędzie, moja droga. Pędzę do Szarej Damy. Umówiłem się. - puścił oczko do dziewczynki i chyba się zarumienił niczym rąkla... Potem przeleciał przez regały, ukłonił się pani Pince i przez zachwianie równowagi spadł bęc na trzecie piętro. Latanie nie było łatwe, ciągle miał poślizgi.
[zt] |
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Sob 17 Sty 2015, 01:30 | |
| To był ważny dla chłopaka dzień. Ostatnia korespondencja z Jolene dała mu do myślenia. Puchon od paru tygodni ukrywał jak mógł, że strasznie podoba mu się Panna Allison, urocza gryfonka. Nikt, by się nie domyślił! Jedyną osobą, która wiedziała o jego uczuciach jest własnie Dunbar! Ale to tylko dlatego, że potrzebował paru ciekawych informacji na temat Charlie. Nie było sposobu, aby uniknąć przyznania jej się w liście co do wszystkiego. Zabawne. Przyjaciółka napisała mu, że jego luba jest oblegana przez przeróżnych chłopaków! Stanowili nie małą rywalizację. O ile to prawda. Ale chyba tak. Ładna dziewczyna. No i czemu Joe miałaby kłamać? Cóż, tak samo jak jej uwierzył, to i posłuchał się rady. Powiedziała, żeby Victor od tak dał Allison kwiaty. Najlepiej zdobył Bez. I to dużo. Z początku wydawało mu to się głupie i niewykonalne, ponieważ musiał zmierzyć się z komentarzami kolegów. Ale jednak zdecydował tak uczynić. Dać te cholerne kwiaty i zrobić krok do przodu w relacjach pomiędzy tą nim, a nią!
Strasznie długo zbierał się do wyjścia z dormitorium. Jednak kiedy to zrobił poczuł przypływ odwagi. Udał się na błonia do chatki Hagrida prosząc o jakieś Bzy. Dobrze, że pół-olbrzym był dobrą osobą i bez kłopotu załatwił Varkesowi to co chciał. Chłopaczek skłamał, że potrzebował kwiatów na zielarstwo... Idąc przez drewniany most prowadzący na dziedziniec zamkowy napotkał na swojej drodze kumpla Finika. Finik jest grubszym chłopaczkiem, zawsze elegancko wyglądającym, z dumnie zawieszonym krawatem pucholandu. -Co tu robisz Victor? Myślałem, że jeszcze się w dormitorium wylegujesz! Po co Ci te... kwiaty?- Spytał koleżka, a Vic lekko zmieszany podrapał się po głowie, mocniej zaciskając palce na łodyżkach kwiatów. -Wiesz... Smoczyca się uparła na mnie. Miałem przynieść produkty do eliksiru.- Skłamał znów. Najpierw zielarstwo, teraz eliksiry? Nieźle. -Obwiązane kokardką...?- -Oh, skończ już i zajmij się swoimi sprawami.- Warknął nie mając pomysłu na wymówkę i mijając grubaska poszedł do zamku. Od pewnych dziewczyn dowiedział się, że Charlie może przebywać w bibliotece ponieważ wróciła szybko z Hogsmeade, aby odrobić zadanie domowe. Victor zastanawiał się jak wejść z kwiatami do czytelni. Mniejsza, że już ciągnęły się za nim dziwne spojrzenia... W bibliotece powitała go nieprzyjemnie pani bibliotekarka. Trochę zajęło mu ugadanie się co do wniesienia roślinek na do środka, ale przebłagał ją. Może lepiej było zaczaić się na gryfonke na korytarzu? Nie! Za dużo świadków. A w czytelni nie było sporo ludzi... Udał się do działu Zaklęć i Uroków szukając dziewczyny, ale miał problemy z tym. Strasznie obszerne miejsce. A on stał jak jakiś kołek pomiędzy regałami, trzymając kwiaty w dłoni i przecierając twarz z myślą: "Co mnie do cholery podkusiło, aby to zrobić?"
Ostatnio zmieniony przez Victor Varkes dnia Sob 17 Sty 2015, 14:34, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Sob 17 Sty 2015, 09:41 | |
| Po trafieniu do zamku, Charlie musiała udać się jeszcze do wieży Gryffindoru, po jakiś pergamin i pióro. Zamknęła oczywiście Freddiego, bo pani Pince by ją zamordowała, gdyby przyszła z zwierzakiem do biblioteki. Fretka przez chwilę głośno piszczała, aby ją wypuścić. Gryfonka była jednak nieugięta i musiał dostać on w dormitorium. Weszła do biblioteki, mówiąc szybkie 'Dzień dobry' do bibliotekarki. Weszła w dział z Zaklęć, aby znaleźć choć kilka książek z interesującym ją tematem. Rzuciła też obok jakiegokolwiek stolika swoją torbę z potrzebnymi jej rzeczami. Pani Pince spojrzała na nią zdenerwowana, bo Charlie stworzyła lekkie zamieszanie i hałas. Zignorowała to wszystko i dalej szukała interesujących ją książek. Nie chciała tracić punktów za własną głupotę. Już i tak często jej się to zdarzało. Latając między półkami uzbierała całkiem sporą kupkę książek, której notabene nie uda się jej przeczytać, ale może wykorzystać różne zagadnienia i teksty do swojej pracy domowej. Wątpliwe przecież, aby nauczyciele znali całą zawartość biblioteki. Och, gdyby to były chociażby eliksiry, to wszystko poszłoby jej szybko i gładko, ale nie Obrona Przed Czarną Magią. Ten przedmiot nigdy jej tak mocno nie interesował, że wiedziałaby wszystko. Wyminęła chłopaka, który stał jej na drodze kierując się do swojego stolika. Dopiero po chwili rozpoznała Victora, wcześniej była mocno zainteresowana tym, aby siebie i kogoś nie zabić po drodze. Cofnęła się kilka kroków, aby ustać obok Puchona. Uśmiechnęła się do niego szeroko, dalej trzymając w rękach, te sześć grubych ksiąg na temat zaklęć. - Cześć. Jeśli pokłóciłeś się z Jolene, a teraz szukasz jej, aby wręczyć te kwiaty na przeprosiny, tutaj jej nie znajdziesz. Możesz spróbować poszukać jej pod gabinetem nauczyciela wróżbiarstwa. - powiedziała, wskazując głową na bukiet, który trzymał. Swoją drogą, ciekawe, że udało mu się tutaj z tym kwieciem wejść. Książki groziły jej nagłym spadnięciem na stopę, ale Charlie poprawiła je nieco, aby nie upadły. Podeszła jednak do stolika, przy którym stały jej rzeczy, stawiając na nim owe księgi. Odetchnęła z ulgą, jak to kiedyś powiedziała jej matka, wiedza jest ciężka. Charlie zrozumiała dokładnie, o co mogło jej chodzić. |
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Sob 17 Sty 2015, 15:16 | |
| Już miał zamiar pogodzić się z nieudaną próbą i powrócić do dormitorium wyśmiany przez kumpli, ale nie doszło do tego. Charlie nagle znalazła się w polu widzenia i nawet pierwsza zagadała. Ale... to co powiedziała zbiło go z tropu. -Co... ja... nie pokłóciłem się z nią.- Powiedział gapiąc się w podłogę. Dlaczego myślała, że chodzi o Joe? Są przyjaciółmi, ale prawie nigdy się nie kłócą! Zdarzyło się w tej sowiarni. Ale to Ona go przepraszała. Ah, no mniejsza! Po coś tu przyszedł, tak? Znów pokierował wzrok na nią, ale ta się oddalała. Odstawiała te książki. A w sumie księgi. Trochę wstrzymywał się do próby rozpoczęcia kolejnej rozmowy. Rozglądał się nerwowo, albo drapał po głowie, zawsze gdy był zmieszany. Ale raz się żyje. To nie Eliza. Ona jest inna. Lepiej przyjmie podarunek. Przynajmniej tak Dunbar twierdziła. Puchon wziął głęboki wdech i podszedł do gryfonki chcąc zwrócić jej uwagę. -Te kwiaty są... dla Ciebie. Tak... po prostu.- Uśmiechnął się skrępowany, wręczając jej bzy, kiedy ręce miała już wolne. Zacinał się co parę słów, ale miał to z głowy. Ciekawe. Teraz w głowie Victora kłębiły się różne myśli. Dotyczące odpowiedzi. Albo go wyśmieje, albo podziękuje i nic sobie mimo wszystko z tego nie zrobi... albo będzie dobrze. Lecz czuł, że zaraz padną pytania co do podarunku. Nieważne przy jakiej wersji odpowiedzi. Vic nie był dobry w tych sprawach. Wręcz beznadziejny. Nie miał doświadczenia w dziewczynach. Nigdy takowej nie miał. A wiadomo. Jak chłopak daje przyjaciółce kwiaty w opustoszałej części biblioteki, to chodzi mu o coś więcej, niż po prostu wręczenie paru roślinek. Okłamał dzisiaj już tyle osób, że w tej chwili chciał całkowitej szczerości. Też zależy jak Charlie to odbierze. |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Sob 17 Sty 2015, 20:43 | |
| Zdmuchnęła włosy z twarzy i znowu zwróciła twarz w stronę Victora. Uśmiechnęła się do niego znowu. Naprawdę nie spodziewała się, że przyszedł z tymi kwiatami do niej. Jej serce zaczęło bić nieco szybciej. Przemknęło jej przez myśl, że on może odwzajemnia jej uczucia, ale po chwili skarciła się w myślach. Te kwiaty nie musiały wcale nic wielkiego oznaczać. - Ja... Dziękuję. Naprawdę. Pierwszy raz w życiu dostałam kwiaty od kogoś. - wzięła od niego kwiaty. Nie wiedziała, jak ma się teraz zachować, co zrobić. Zdecydowała się zrobić dosyć radykalny krok, przytulając Victora. To przekazywało chyba więcej, niż jakiekolwiek podziękowania. Mogła wprawdzie go pocałować, ale tego by nie zrobiła. Nie teraz. Po chwili jednak odsunęła się od chłopaka, z rumieńcem na twarzy. W jej oczach pojawił się błysk, którego Puchon nie powinien zauważyć, widać go było przez dosłownie sekundę. Przez chwilę też skarciła się w myślach, nie wiedziała przecież, czy Victor odwzajemnia jej uczucia. Uśmiechnęła się niepewnie do chłopaka, patrząc się w jego oczy. Uścisk mógł uchodzić za przyjacielskie podziękowanie, jednak nigdy nie wiadomo, jak kto i co zinterpretuje. A Charlie sama nie wiedziała, jakby chciała, żeby chłopak to zinterpretował. Usiadła na krześle, jak gdyby nigdy nic biorąc do ręki książkę i pergamin. Chciała choć trochę ukryć swoje zmieszanie, tym, co zrobiła. W głowie pojawiły jej się słowa piosenki, którą natychmiast wyrzuciła z głowy. Nie chciała teraz mieć w głowie jakiś ckliwych piosenek o miłości, nieważne, jakby dobre były. |
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Sob 17 Sty 2015, 21:36 | |
| Kiedy dziewczyna doznała szoku wpierw wpadł mu do głowy ten scenariusz z najgorszym zakończeniem. Potem gdy podziękowała pomyślał o tym najlepszym... -Pierwszy? Dziwi mnie to bardzo.- Odparł z delikatnym uśmieszkiem. Mało brakowało, a wspomniałby o tych jej wielbicielach, o których Joe mówiła. Dobrze, że tego nie zrobił. Źle by zareagowała. Jej reakcja była nawet lepsza niż się spodziewał. Przytuliła go. Bardzo się ucieszył. Niestety, zaraz miał się przekonać, że ta scena zakończy się według scenariuszu drugiego. Czyli teraz jest jakby nigdy nic. Świetnie. Dziewczyna wróciła do swoich czynności. Usiadła i zabrała się chyba za zadanie domowe. I to... wszystko? Oh. Chyba utknął w friendzone. Nie dawał po sobie pokazać, że ta chwila go przybiła. Bardzo. Chyba pójdzie tej nocy zalewać smutki Ognistą w Hogsmeade. Spotka innych nieudolnych romantyków. Tak. Victor już nastawił się na definitywny koniec tych jego romansów. Może trochę przesadzał, w końcu go przytuliła. Ale kto zrozumie zignorowanego siedemnastolatka? -Wiesz. W sumie tylko po to wpadłem. Chyba będę szedł. Tez mam sporo pracy...- Powiedział z kiepskim uśmiechem. Skłamał. Po prostu chciał być jak najdalej i zapomnieć, że się zbłaźnił. Nawet twarz robiła się bardziej różowa i to już nie z powodu tej "romantyczności". -Ale powodzenia z... tym co robisz.- |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Nie 18 Sty 2015, 10:16 | |
| Naprawdę nie myślała, że on tak to odbierze. Raczej nie o to jej chodziło, ona po prostu nie umiała sie zachować w towarzystwie chłopaka, który jej się podobał. Nie wiedziała, co robić. Nie chciała, żeby sobie poszedł, ale też czuła, że to by jej znacznie ułatwiło sytuację, gdyby tę rozmowę przesunąć na kiedy indziej. Podniosła się z krzesła, nie wiedząc co powiedzieć, aby zatrzymać go w bibliotece. Nie chciała żeby poszedł. Ale nie miała pojęcia, co zrobić. Złapała go po prostu za rękę, aby zatrzymać Puchona w miejscu. Wysłała mu bezgłośne 'proszę'. Jednocześnie zdecydowała się na kolejny, radykalny krok. Nie miała wprawdzie pewności, ze chłopak zrozumie, o co jej chodzi, ale miała nadzieję, że tak. - AC/DC. Love song. - sam tytuł zdradzał pewnie i tak wiele, ale tutaj bardziej chodziło o treść tej piosenki. Jeśli zrozumiał, domyśli się pewnie wszystkiego. Przesyłanie ważnych treści, poprzez piosenki było sensownym wyjściem, jeśli ktoś znał ten zespół. A wiedziała, że Victor zna AC/DC. Ona znała treść praktycznie na pamięć, była to jedna z jej ulubionych piosenek. Mogłaby uciec, skoro i tak powiedziała już dużo. Zdecydowanie za dużo. Chciała to zachować na kiedy indziej, jednak wyszło, co wyszło. Miała nadzieję, ze nie wyśmieje jej, ani nic w tym stylu. Nie wiedziała, co ma teraz zrobić, więc usiadła na krześle, podrygując nerwowo nogą. Zanuciła kawałek wcześniej wymienionej piosenki. Chciała wiedzieć, jak zareaguje. Miała nadzieję, że nie będzie musiała uciekać między półki, albo ogólnie z biblioteki. Ale pewnie będzie musiała to zrobić, jeśli reakcja chłopaka będzie porównywalna z tym, co sobie wyobrażała, a tak pewnie będzie. |
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Nie 18 Sty 2015, 11:20 | |
| Już miał zamiar udać się do wyjścia, gdy nagle Ona go zatrzymała. Złapanie za rękę to przemyślany ruch! Na pewno się tego nie spodziewał. szczególnie, że według jego mniemania został właśnie przed chwilą zignorowany. Spojrzał na nią wyczekując słów, trochę zmieszany, trochę ciekawy... Udzielona odpowiedź na niego przemyślenia nie była do końca tym czego mógł się spodziewać. Choć znał zespół to nie rozu... hmm. No i stało się to samo. Powróciła na krzesło jakby bardziej zestresowana od niego. W sumie to Victor nawet nie wiedział co teraz czuje. -A mogłabyś powiedzieć wprost?- Spytał. No dziwne, żeby nie znał utworu, a samego sensu nie trudno było się domyśleć. Ale jeśli Charlie miała coś do przekazania chciał usłyszeć to od niej normalnym wyznaniem, a nie tytułem kawałka AC/DC. Vic oczywiście też niewiele powiedział, a oczekiwał nie wiadomo co! Eh, gdyby tutaj nie przyszedł, nie mieliby takich niezręcznych scen. Wszystko wina Joe, która nakazała mu iść daj jej kwiaty! Oczywiście nie zapomni jej tego zarzucić. Dziewczyna i tak już podpadła mu z tym kotem. Puchon podszedł przez ten czas do półki, sprawdzając zakładki książek. Oczywiście robił to bezcelowo, jednak chciał się czymś zająć, nim gryfonka zdąży odpowiedzieć. Tak, strach zjadał go potwornie... |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Nie 18 Sty 2015, 12:53 | |
| Wzięła do ręki kwiaty, bawiąc się nimi. Nie wiedziała kompletnie co robić. Gdyby ktoś wiedział, jakie dramaty rozgrywały się w środku niej, z pewnością by ją wyśmiał. Patrzyła, jak Victor idzie w stronę półek z książkami. Nie potrafiła rozmawiać o swoich uczuciach, zdecydowanie łatwiej jej było zacytować piosenkę. -When you smile I see stars in the sky - Powiedziała cicho. Nie potrafiła zrobić nic więcej. Ta piosenka mówiła wszystko, o co jej chodziło, ona sama nie potrafiła nic stworzyć - When you smile I see sunrise. Mogło się to okazać tandetnym wyznaniem, ale nie potrafiła zrobić nic innego. Nie ruszyła się z krzesła, bo po prostu nie wiedziała, co robić. Siedzenie było na razie na tyle bezpieczne, że nogi jej nie odmawiały posłuszeństwa i nie drżały z nadmiaru emocji. Szybko bijącego serca raczej nie dało się zauważyć. Co prędzej rumieńca, który znowu wykwitł na twarzyczce panny Allison. Jeśli coś się stanie, ona także zabije Joe. No, wprawdzie nie wiedziała, że to ona tutaj wysłała chłopaka, ale łatwo się tego domyślić. Ona zawsze miała dziwne pomysły, a teraz jeszcze pewnie wysłała Victorowi pomysł z tymi kwiatami, przez co doszło do tej niezręcznej chwili. Charlie podniosła wzrok, nadal bawiąc się kwiatami. Popatrzyła chłopakowi prosto w oczy, tym razem nie odwracając wzroku. Chciała wiedzieć, czy on odwzajemnia jej uczucia, czy nie. Chciała mieć pewność.
|
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Nie 18 Sty 2015, 15:16 | |
| Tak, w tej bibliotece działy się większe dramaty i rozterki uczuciowe niż w mugolskiej telenoweli. To nawet zabawne, ale nie dla nich. Kiedy powiedziała fragment z utworu, a następnie kolejny, On mimowolnie się uśmiechnął, co pasowało do zdania. Więc była jakaś nadzieja? Czyli nie wszystko stracone? Victor trochę zdezorientowany, oraz zakłopotany podszedł do siedzącej dziewczyny i kucnął przed nią łapiąc ją za ręce. Spoglądał chwilę w jej oczy, potem znów się rumieniąc. Nigdy tego nie doświadczał. Nie wiedział, że to takie fajne. Motylki w brzuchu jak to mówią i te sprawy. -Trochę nie wiem co mówić. Po prostu... po prostu chcę...- Nie potrafił wypowiedzieć czegoś sensownego. Trochę ten moment odbierał mu mowę. W sumie scena była tak słodka, że lepiej, aby nikt tutaj nie wparował zaraz. Pani Prince jest ostatnim mile widzianym gościem. Aż mu się przypomina kiedy Filch ich gonił na błoniach... -Serio mam gwiezdny uśmiech?- Zażartował dla rozluźnienia sytuacji. Czy popsuło to atmosferę to nie wiedział, ale nie byłby sobą, gdyby czegoś teraz nie palnął. |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Pon 19 Sty 2015, 10:23 | |
| Patrzyła na niego uważnie. Bała się jego reakcji, bała się, co zrobi, co powie. Ale nie spodziewała się tego, co nastąpi po chwili. Patrzyła, jak Victor podchodzi do niej i przed nią kuca, łapiąc za ręce. Nie potrafiła wydobyć z siebie głosu, a po jego następnych słowach jej rumieniec jeszcze bardziej się powiększył, a serce biło jeszcze szybciej. Nie powiedziała nic, tylko wpatrywała się w jego oczy, aby po chwili przenieść wzrok na jego uśmiech, który tak jej się podobał. Ale to nie przestrzegło jej przed żartem, na pytanie Puchona. -Tak, jak Gwiazda Śmierci. Jak się uśmiechniesz, to pada cała planeta - nadal trzymała ręce w uścisku chłopaka, ale teraz miała na twarzy uśmiech. Och, miała nadzieję, że nikt nie przerwie im w tej chwili, czy to uczeń, czy nauczyciel. - Słuchaj, ja chcę wiedzieć, czy ty także... - urwała pod koniec, nie wiedząc, jak to dokończyć. Och, ona naprawdę nie potrafiła rozmawiać o uczuciach. Zagryzła wargę i opuściła wzrok, próbując coś wymyślić. Ale wszystko, co wpadało jej do głowy, brzmiało zbyt banalnie, źle. Dramat normalnie, jak w jakimś serialiku dla młodzieży. Podniosła wzrok, znowu patrząc mu w oczy. Och, oczy też miał cudowne. Ale w zasadzie, zawsze, gdy jest się zakochanym w drugiej osobie, mówi się o niej najwspanialsze rzeczy. Jak o zmarłych, nie można powieedzieć nic złego. I to mogło być frustrujące, że myśli się o człowieku jak o ideale, a później nagle dana osoba zmienia się nie do poznania. Miała nadzieję, że z nim tak nie będzie. |
| | | Gość
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Wto 20 Sty 2015, 20:15 | |
| Wziął znów głęboki oddech. Normalnie jakby miał się udusić, a to były jego ostatnie chwile na złapanie powietrza, nim będzie jego koniec. Zaśmiał się nerwowo słysząc jej porównanie uśmiechu do Gwiazdy Śmierci. Wciąż dziwił się, że czarodziejka czystej krwi tak bardzo zna mugolski świat. -Gwiezdne Wojny chyba były najlepszą metaforą...- Powiedział wciąż wesoło. Także liczył, że nikogo tutaj innego nie zobaczą. To i tak była krępująca sytuacja. -Ja...- Nie potrafił odpowiedzieć. Wolał wyrazić to w inny, bardziej romantyczny sposób. Wyprostował się lekko, próbując zbliżyć się do Charlie. Zamknął oczy, licząc, że jej nie speszy. Wiadomo co próbował zrobić. Ich usta zbliżały się do siebie. Nawet prawie doszło do pocałunku, ale niestety... pech ich nie opuszczał. -Co tutaj się dzieje?! Wynocha!- Krzyknęła Pani Prince widząc tą okropną sytuacje! Romansów im się zachciało! Vic szybko zareagował, przerywając próbę odwzajemnienia uczuć. Trochę był wystraszony. -Ja... ja już pójdę!- Spanikował spoglądając ostatni raz na dziewczynę. Boże, czemu On! Puchon wybiegł z biblioteki. Zostawił gryfonke ze zezłoszczoną bibliotekarką... |
| | | Charlie Allison
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Pią 23 Sty 2015, 11:36 | |
| Mugole od zawsze ją interesowali, co też nie było rzeczą często spotykaną u czystokrwistych czarodziejów. Jej rodzina była mocno specyficzna pod tym względem, bo nie mieli praktycznie żadnego mugola ani mugolaka w rodzinie. Jej znajomość tej niemagicznej części świata pochodziła stąd, że w wakacje chodziła i odwiedzała mugolskie bary i knajpy. A filmy mieli też fajne, Gwiezdne Wojny należały do jej ulubionych. Zarumieniła się, widząc co chłopak chce zrobić. Siedziała bez ruchu, a jej serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Z jednej strony chciała tego pocałunku, z drugiej bała się. Całowała się z chłopakami, ale do żadnego z nich nie czuła zbyt wiele, więc te pocałunki nie zmieniły wiele w jej życiu. Więc gdy nagle i znikąd pojawiła się pani Pince, nie wiedziała, jak zareagować. Rzuciła szybkie spojrzenie na Victora, podnosząc się z krzesła. Zarejestrowała kątem oka, że Puchon ulotnił się z biblioteki. Ona przez chwilę jeszcze wpatrywała się w bibliotekarkę, po czym zabrała swoje rzeczy i trzy księgi. Wydawała się nadzwyczaj spokojna, ale w środku roznosiły ją emocje, w których chyba przeważało szczęście, że Victor odwzajemnia jej uczucia. Wyszła z biblioteki, omijając panią Pince. Pracę domową postanowiła dokończyć gdzie indziej.
z/t |
| | | Jolene Dunbar
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Wto 10 Mar 2015, 11:25 | |
| Przesłoniła się opasłą, dużą książką Zaklęć. Czmychnęła przed nosem pani Pince, lawirowała chwilkę między ławkami i odnalazła najbardziej oddalone miejsce. Stąd, z tego małego zakamarka nie widać było części głównej biblioteki, a więc jeśli ktoś miałby tutaj przyjść, zauważyłaby wcześniej. Joe usiadła na pupie, na miękkim dywanie, opierając plecy o ścianę. Ułożyła książkę na kolanach, głaszcząc ją bezwiednie i wzdychając. Jolene Dunbar, dziewczyna, która nie umiała się obejść bez towarzystwa i cierpiała od ciszy, dzisiaj sama izolowała się od gwaru i chowała. Jeszcze miesiąc wcześniej nie podejrzewałaby siebie o abstrakcyjne zachowanie - ukrywanie się przed światem, do którego sama wszak lgnęła. Emek odnalazł ją bez trudu. Przynosił i odnosił listy od Fhancisa. Jeden bardziej bolesny od drugiego. Nawarstwiły się na książce, stając się coraz cięższe. Każde słowo czuła w sercu, w samym środku. Psioczyła na siebie, że odpisuje i z nim koresponduje, skoro miała kłamać i powrócić do przeszłości. Wysłała ostatni list. Za późno, przewidując, że nie uzyska odpowiedzi. Zwinęła liściki w dłonie, ścisnęła je i przetransmutowała w różowe piórka. Emek ułożył się u jej nóg, ocierając się o gołe łydki mięciutkim, ciepłym futerkiem ozdobionym owymi piórkami. Świadoma, że łamie regulamin, wyjęła z plecaka baryłki nugatowe, które skojarzyły się jej z Benem. Odwinęła papierek i zafundowała sobie odrobinę nieba. Po zjedzeniu dwóch, przytuliła policzek do miękkiej oprawy książki i przymknęła powieki, dręczona rozmaitymi uczuciami. Dzień w dzień unosiła dumnie głowę, nie będąc tą samą osobą, którą była miesiąc temu. Łudziła się, że powstrzyma to i poczeka na Dwayne'a... a jej przyjaciel już widział, że stało się coś, co ich od siebie oddaliło. Czekając na Izzie, biła się z myślami, próbując pozbyć się widoku bezdennych bławatkowych smutnych oczu. |
| | | Isabelle Cromwell
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" Wto 10 Mar 2015, 16:49 | |
| Mrok ostatnich wydarzeń został rozświetlony przez jasnego kota z dwukolorowymi oczami. Isabelle nie spodziewała się wiadomości od Jolene, minęło tak dużo czasu od ich ostatniego spotkania. Nie odczuwała jednak wyrzutów sumienia, w końcu miała teraz mnóstwo obowiązków i cierpiała na brak czasu. A przynajmniej tak sobie wmawiała, chowając się za swoimi kłamstwami. Ograniczała w zasadzie wszystkie kontakty, te bliższe jak i dalsze. Najchętniej odpisałaby, że nie może przyjść na spotkanie, gdyby nie jedna drobnostka – rażący brak wiedzy na temat tajemniczej coca-coli. Co to było? Nie miała zielonego pojęcia! Nie chciała wykazać się ignorancją, więc od razu napisała do ulubionego znajomego, który mógł wykazać się swoją przydatnością. Wszak zapytanie samej Jolene, Samuela, czy nawet Bena w tej chwili odpadało. Mogła również pociągnąć Porunn za język, w końcu jej siostra powinna znać odpowiedź na nurtujące ją pytanie… Na szczęście jednak Whisper okazał się niezwykle uroczy i pomocny. Uzbrojona w nową wiedzę i torebkę (wypchaną jedną książką, słodyczami i butelką słodkiego napoju) ruszyła na spotkanie. Miała nadzieję, że Joe się nie obraziła i nie zrezygnowała, w końcu nie mogła być pewna, czy Ślizgonka się zjawi. Z szerokim uśmiechem na twarzy przywitała się bezgłośnie z panią Pince, po czym ruszyła między ławkami, odliczając i szukając umówionego miejsca. Odnalazła Jolene siedzącą przy ścianie, z książką na kolanach i Emkiem przy nogach. Upewniła się, że nikt jej nie obserwuje, po czym podeszła bliżej. Przykucnęła przed Puchonką i pogłaskała mięciutkie futerko kota. - Cześć – przywitała się po chwili, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Dziewczyna miała zamknięte oczy, Izzy więc nie była pewna, czy przypadkiem nie usnęła. – Wszystko w porządku? – dodała, siadając przy ścianie tuż obok. – Mam coś dla ciebie – szepnęła konspiracyjnym tonem, rozchylając torebkę. Odsunęła nieco zasłaniającą wszystko książkę, by pokazać słodycze i butelkę słodkiego napoju. Przykładna pani prefekt. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dział "Zaklęcia i Uroki" | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |