|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Lucas Salvage
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sro 17 Paź 2018, 19:05 | |
| #3
Pewność siebie potrafiła zgubić niejednego człowieka. Stawał się wtedy nieuważny, zbyt skupiony na swoim osiągnięciu, by dostrzec, że osoba po przeciwnej stronie zaczęła się zbierać. Podobna rzecz przytrafiła się Lucasowi, który po pierwszym udanym zaklęciu trochę osiadł na laurach, nie dając w dalszych próbach z siebie wszystkiego, co poskutkowało nieprzyjemną pajęczyną oplatającą jego rękę. Jakby tego było mało, wszelkie próby rzucenia zaklęcia obronnego również spaliły na panewce. Jeśli się biedaczysko nie ogarnie, to po dzisiejszych zajęciach będzie musiał poświęcić dodatkowy czas na to, by przećwiczyć czar w ramach zadania domowego. Nie to, żeby miał coś przeciwko, ale mógł owe chwile przeznaczyć na coś innego, jak chociażby umawianie się z koleżankami z domu (bo wiadomo, że piękne kobiety lubił każdy, a trzeba było przyznać, że wśród Krukonek można było znaleźć ich całkiem sporo). Odsunął na bok późniejsze plany udania się na romantyczny spacer z jedną z koleżanek i starał się za wszelką cenę skupić na praktyce zaklęcia, obserwując przy tym Puchona, z którym przyszło mu się mierzyć. Czy oceniał go po jednej nieudanej próbie? Z początku, ale zaraz mu przeszło, kiedy i Salvage dał ciała. Zaraz zdanie zmienił i przestał patrzeć na całą sytuację z taką wyższością, co zdarzało mu się niezliczoną ilość razy. Kolejna próba okazała się daremna. Tak, to z pewnością nie był ich dzień. A może wzajemnie motywowali się za mało? Kto wie. Ostatecznie jednak po raz drugi Krukon rzucił zaklęcie nie tak, jak powinien. Może to tw myśli o uroczych koleżankach go rozproszyły? Wszystko było możliwe, ale mimo to, konsekwencje mu się nie spodobały. Kolejne zmagania z pajęczyną, kolejne pokazanie, że wcale nie jest tak dobry, jakby chciał być. A początki zapowiadały się tak wspaniale! -Może powinienem się z nią umówić, skoro tak się do mnie klei? - zażartował, ale sądząc po minie Puchona, niespecjalnie miał się z tego żartu śmiać. Zamiast tego wyglądał, jakby chciał coś zniszczyć. Przynajmniej Salvage nie miotał negatywnymi emocjami na prawo i lewo. - Jasne, że tak. Nie ma mowy, żebym się poddał po paru niepowodzeniach - rzucił, gotowy w razie czego do obrony, bo widział w oczach kolegi, że ten był zdolny do ataku z zaskoczenia.
Ostatnio zmieniony przez Lucas Salvage dnia Nie 21 Paź 2018, 12:19, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sro 17 Paź 2018, 19:05 | |
| The member 'Lucas Salvage' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 4
--------------------------------
#2 'k6' : 2 |
| | | Michael Howard
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sro 17 Paź 2018, 22:29 | |
| Michael był zdenerwowany i sfrustrowany, że nie wychodziło mu to zaklęcie. Nie wiedział czy coś mówi nie tak, czy wymachuje źle, a może różdżka się zepsuła i wypompowała z magii? Jak tak dalej pójdzie to się chyba wybierze na Pokątną do Olivandera po ponowny zakup różdżki. Puchon musi mieć sprawny kijek, a nie taki, co to się go nie słucha. Zwłaszcza, że ma go od sześciu lat, to już chyba powinien się z nim zżyć. A podobno sama różdżka wybiera sobie czarodzieja. Dlaczego więc nie może się z nim zgrać i odwala takie cuda? Panicz Howard miał nadzieję, że uda mu się rozwiązać tę zagadkę. Bo na pomoc profesora nie mógł w tej chwili liczyć. Flitwick pozostawił ich samych sobie i nie zwracał uwagi, ani też nie pomagał. Może to i dobrze? Mike podjął kolejną próbę rzucenia uczonego na tej lekcji czaru, ale po raz kolejny niestety jego zamiary spełzły na niczym. Celował zaklęcie w kolegę, ale niestety trafiło ono w jedno z dalej ustawionych krzeseł i tyle z tego. Szczęście w nieszczęściu, że i Lucasowi nie wyszło zaklęcie, więc przynajmniej nie oberwał Mike od Krukona. Nie zmienia to faktu, że miał już dosyć tych porażek w tej sali. Kiedyś musi mu się udać. Mike’owi nie pozostało nic innego jak raz jeszcze spróbować podjąć próbę rzucenia zaklęcia. Tym razem musi być pozytywny efekt! Spojrzał tylko na Lucasa nic nań nie mówiąc.
Ostatnio zmieniony przez Michael Howard dnia Nie 21 Paź 2018, 16:00, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sro 17 Paź 2018, 22:29 | |
| The member 'Michael Howard' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 3
--------------------------------
#2 'k6' : 1 |
| | | Gabrielle Levasseur
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sob 20 Paź 2018, 17:49 | |
| Czuła, że mimo pozorów prowadzenia pojedynku „na śmierć i życie” jest uważanie obserwowana przez Syriusza, zupełnie jakby poddawał jej osobę ocenie. Zaciekawione spojrzenie co jakiś czas przemykało po jej ciele, by ostatecznie zatrzymać się na zielonych tęczówkach. Jakie to myśli skrywała ta brązowa czupryna? Uniosła do góry prawą brew, speszona nieco zbyt intensywnym wzrokiem Gryfona oblała się rumieńcem. Różowe, zdradzieckie plamy przyozdobiły jej jasne policzki. Okazało się, że nie byli osobliwą parą w swoich krótkich pogawędkach czy lekko uszczypliwej wymianie zdań, która po części zagrzewać ich miała do walki, dziewczynę dziwił jednak fakt, że profesor zdawał się tym wcale nie przejmować, choć od czasu do czasu przechadzał się między uczniami dając wskazówki tym, który nie radzili sobie zbyt dobrze lub nagradzając tych, którym zaklęcie wyszło perfekcyjnie. Było to dziwna, a zarazem przyjemna odmiana, w Akademii ponad wszystko ceniono sobie dyscyplinę, ci którzy nie stosowali się do ogólnie panujących zasad, często dostawali szlaban. Odmowa chłopakowi była dla niej czymś naturalnym, i nie robiła tego z czystej chęci igrania z nim. Wokół niego panowała dziwna aura, budziła w Gabrielle swego rodzaju niepokój, a instynkt wręcz nakazywał jej zwlekać z ewentualnym spotkaniem się z nim w innych okolicznościach. Nie należała do osób, które z powodu uprzedzeń czegoś lub kogoś unikają, jednak ten jego błysk w oczach czy zawadiacki uśmiech wywoływał w niej dziwne uczucia, które biegnąc wzdłuż kręgosłupa trafiały wprost do zdrowego rozsądku. Sekundy mijały, a on milczał, zupełnie jakby chciał ją przetestować, posłała mu pytające spojrzenie, by po chwili zaśmiać się z usłyszanych słów. Słowa jedno, gesty drugie. Odwieczny problem, całej ludzkości. Nawet go nie znając mogłaby wręcz przysiąc, iż jego styl bycia oraz złote wręcz usta sprawiały, że zawsze otoczony był gronem szeroko uśmiechniętych dziewczyn. Niektórzy posiadali ten wewnętrzny magnetyzm, który przyciągał płeć piękną, dodając do tego kilka, dobrze dobranych słówek, czyniło z chłopaka obiekt pożądania. Odnosiła wrażenie, że właśnie do tego typu osób należał Syriusz i nie sądziła, iż jest mu z tego powodu jakoś przykro. -A czy to moja wina? – zapytała uśmiechając się wymownie. Może chwilami sama go prowokowała, jednak nie dręczyło ją poczucie winy, wręcz przeciwnie. Ich słowne sprzeczki sprawiały jej ogromną radość, a i on wydawał się zadowolony z faktu, że nauczyciel właśnie ją przydzielił mu do ćwiczeń. Czasem wystarczy jedynie chwila, coś wytrąci nas z transu, rozmyje nasze pokłady koncentracji, i w ułamku sekundy doprowadzi do przegranej. Tak było w przypadku tej dwójki, gdy chłopak zbyt długo skupiał się na jej osobie, ona jak to miała w zwyczaju wykorzystała swoją chwilą przewagę rzucając zaklęcie, a kleiste sieci oplotły jego postać, tak że proste Finite nie było w stanie sobie z nimi poradzić. Uśmiech triumfu pojawił się na jej twarzy, a wyzywające spojrzenie zielonych tęczówek wwiercało się w jego oczy. -A co zyskam jeżeli ci pomogę? – pytanie jak z procy, szybko opuściło jej usta, kiedy chłopak obdarzył ją pytającym spojrzeniem pospieszyła w z wyjaśnieniami –Przecież nic w życiu nie jest za darmo – stwierdziła. -Jasne!- oznajmiła, i zanim zdążyła przygotować się na kolejny atak z jego strony, zamrugała raz, kiedy ogrom sieci pomknął w jej kierunku. Pospiesznie wypowiedziane Protego było zdecydowanie za słabe, by uchronić jej drobne ciało przed czarem. Poczuła jak lepka, zimna sieć oblepia jej talie skutecznie unieruchamiając, wcześniej powalając ją na poduszki. Zaklęła pod nosem. – Casiculus Detiner! – krzyknęła, nakreślając odpowiedni znak, lecz zaklęcie nawet w połowie nie było tak silne, jak to rzucone przez Gryfona. Była to jej ostatnia szansa na obronę honoru, gdyż w tej chwili nie była w stanie się nawet podnieść. Położyła głowę na poduszkach oddychając ciężko, nie podjęła nawet próby wyplątania się z pułapki.
Ostatnio zmieniony przez Gabrielle Levasseur dnia Nie 21 Paź 2018, 19:41, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sob 20 Paź 2018, 17:49 | |
| The member 'Gabrielle Levasseur' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 5
--------------------------------
#2 'k6' : 2 |
| | | Tanesha Hanyasha
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sob 20 Paź 2018, 17:53 | |
| Gryfoni mieli dziwny zwyczaj manifestowania swoich uczuć w sposób zbyt... oczywisty. Już kilka minut obserwacji wystarczyło brunetce by ustalić, że dziewczę z Domu Lwa najwyraźniej ma problem egzystencjalny, ewentualnie jakiś kompleks na punkcie swojego wzrostu. Złości czy czy też frustracji, która dość pokaźnie wylewała się z Sophie zupełnie nie wiązała ze swoją osobą. A już na pewno ewentualnym lekceważeniem przeciwnika. Sama, mimo że dość specyficznej urody, żeby nie powiedzieć wprost - suczej - była raczej drobna i nic nie wskazywało na to, że jej zdecydowanie dziewczęce dłonie dorównują w sile szczęce buldoga. A był to zaledwie wierzchołek rzeczy przykrych, jakie mogły spotkać osobę, która postanowiła sobie z niej zadrwić. Dlatego Gryfonka pod czujnym okiem Hanyashy mogła się dopatrywać pobłażania czy niechęci, jednakże Tan nic takiego nie odczuwała. Poza miną, mogącą uchodzić za nieprzyjemną, była już zupełnie spokojna i skupiona na zadaniu. Błękitne tęczówki śledziły ruchy przeciwniczki a Ślizgonka praktycznie nie mrugała. Jej brew zaledwie drgnęła, kiedy Sophie udało się odbić kolejne, zdecydowanie mocniejsze zaklęcie, chociaż kosztowało ją to wiele wysiłku. To sprawiało, że pojedynek stawał się ciekawszy, a niesforna winorośl podrygiwała lekko w dłoni brunetki, prowokując ją do rzucenia kolejnego czaru. Kiedy inne pary zdawały się rozmawiać jak mniej lub lepiej znający się przyjaciele, Hanyasha nie miała ochoty na pogawędki. Nawet zaczepki przeciwniczki, mające jej najwyraźniej dodać odwagi, zbywała krótko i raczej oschle. Chociaż musiała przyznać, że jak na tak rozemocjonowane maleństwo, różdżka jej nie zawodzi. - A wyglądam na przestraszoną? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, tonem raczej obojętnym i równie niewzruszoną miną. Niewerbalne "Protego" było wystarczająco silne, by zmieść posłane sieci i nie zmuszać Ślizgonki do ruszenia się z miejsca. Stanęła pewniej, by szybko acz dokładnie wyrysować wzór dla zaklęcia. Winorośl wydała specyficzne dla siebie świsty, jakie towarzyszyły często bardziej skomplikowanym czarom. - Casiculus Detiner - z końca różdżki ponownie wystrzeliły gęste sieci, frunąc dokładnie tam, gdzie celowała Tanesha. Jak na tak krnąbrne połączenie rdzenia i drewna szło jej aż podejrzanie dobrze. Można się było spodziewać rychłej katastrofy.
Ostatnio zmieniony przez Tanesha Hanyasha dnia Sob 20 Paź 2018, 18:03, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Sob 20 Paź 2018, 17:53 | |
| The member 'Tanesha Hanyasha' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 9
--------------------------------
#2 'k6' : 1 |
| | | Lucas Salvage
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 12:20 | |
| #4
Lucas widział frustrację na twarzy swojego przeciwnika. Był niemal pewien, że na jego własnej widnieje podobna emocja, tylko jakoś może z mniejszą agresją, niż u Puchona, który najwidoczniej był jeszcze bardziej ambitny, niż Salvage. Kto by pomyślał, że to w ogóle możliwe. Niemniej jednak wiele wskazywało na to, że obaj młodzieńcy starali się za bardzo i dlatego skutki rzucanych przez nich zaklęć były takie, a nie inne. Może warto było spuścić z tonu i nie pragnąć pokazać całemu światu, jakim jest się wspaniałym, jeśli chodziło o czary? Lucas nie miał pewności, czy owa taktyka zadziała, ale postanowił spróbować. Oczywiście po tym, jak się już pozbędzie pajęczyny ze swojej ręki, która, o dziwo, wcale nie chciała tak łatwo z niej zejść. Pomyśleć, że kiedyś myślał, że to ta upierdliwa Puchonka z pierwszego roku jest największą przylepą, która mogła się do Lucasa przyczepić. W tej kwestii owa pajęczyna znacznie ją wyprzedziła. Kiedy ostatecznie udało mu się wyswobodzić, odczekał chwilę, dając czas Puchonowi na to, by doprowadzić się do porządku. Nie chciał się pojedynkować, kiedy jego przeciwnik nie do końca wiedział, co się wokół niego dzieje. Cenił sobie honor w każdym względzie. Widząc, że Mike stoi prosto i jest gotowy do dalszej batalii, Lucas po raz kolejny wykonał ruch dłonią, tym razem nie żyjąc w przekonaniu, że będzie idealnie. I o dziwo mu się udało. Może i celował w tors chłopaka, a ten oberwał w rękę, ale mimo wszystko zaklęcie mu wyszło. Tak, Salvage mógł być z siebie dumny i z pewnością dało się dostrzec na jego twarzy delikatny uśmiech satysfakcji. Nie dlatego, że poniekąd pokonał Puchona, a dlatego, że zrozumiał o co chodzi w zaklęciu. Tym samym, które jeszcze kilkanaście minut temu sprawiało mu sporą trudność. I pomyśleć, że faktycznie wystarczyło przestać tak usilnie się starać.
Ostatnio zmieniony przez Lucas Salvage dnia Nie 21 Paź 2018, 20:19, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 12:20 | |
| The member 'Lucas Salvage' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 7
--------------------------------
#2 'k6' : 3 |
| | | Michael Howard
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 16:02 | |
| #4
Mimo swojej determinacji oraz zawzięcia i chęci pokonania starszego od siebie Krukona, niestety nie udało mu się tego dokonać. Kolejna próba powalenia go na łopatki została uwieńczona porażką jak każde trzy jego poprzednie. Nie był dziś w najlepszej formie jeśli chodzi o pojedynkowanie i będzie się musiał kiedyś z tego zakresu podszkolić. Pytanie tylko kiedy, gdzie i kto by zechciał zostać jego sparing-partnerem? Atak Michaela trafił niestety w okno, na którym zrobiło się kilka pęknięć. Nie była to najlepsza perspektywa, zwłaszcza, że Lucasowi udało się trafić w Puchona. Mike dostał w rękę i trochę go to zabolało. Chyba będzie musiał wybrać się do Skrzydła Szpitalnego. Na całe szczęście lekcja dobiegła końca, co obwieścił zresztą Profesor Flitwick. Mike był zadowolony z tego powodu, bo nie widziało mu się dalej siedzieć w tej sali. Dziś nie był jego dzień i czuł, że tylko się zbłaźnił przed wszystkimi. Miał nadzieję, że nikt go nie będzie wytykać palcami. Mike zabrał swoje rzeczy i opuścił klasę czym prędzej mógł.
z/t
Ostatnio zmieniony przez Michael Howard dnia Nie 21 Paź 2018, 21:36, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 16:02 | |
| The member 'Michael Howard' has done the following action : Dices roll
#1 'k10' : 4
--------------------------------
#2 'k6' : 2 |
| | | Mistrz Gry
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 16:35 | |
| Wyraźna rezerwa, która biła od przeciwniczki miała wydaje się zrazić Sophie do walki. Jakiekolwiek zamiary kierowały dziewczyną, Gryfonka non stop utrzymywała pozycję obronną. Przymrużała oczy i śledziła ruchy Ślizgonki, zastanawiając się czy uda się jej dzisiaj wykazać. Profesor Flitwick z pewnością pochwali na koniec lekcji osoby, które najbardziej angażowały się w pracę. Dziewczę zacisnęło usta i pewniejszym chwytem ścisnęło swą wygiętą różdżkę. - Gdy leciało moje zaklęcie to wyglądałaś na wystraszoną. - stwierdziła unosząc dumnie podbródek. Musiała przyznać, że pojedynek był dosyć wyrównany. Wyczarowanie zaklęcia tarczy kosztowało ją coraz więcej wysiłku i refleksu. Trafiła na godną przeciwniczkę, która nie owijała w bawełnę. Starannie odwzorowywała skład zaklęcia i między innymi dlatego Sophie musiała wytężyć cały swój umysł, by zdołać się osłonić. Tym razem jej uwaga się rozproszyła, czym słono zapłaciła. Usłyszała skrzekliwy głos profesora, odwróciła ku niemu głowę i dokładnie w tym samym momencie trafiło ją zaklęcie. Poczuła jak nagle grunt usuwa się pod stopami. Uderzenie odepchnęło ją wprost na górę poduszek, które momentalnie na nią opadły zakopując ją niemalże na samym dnie. Soph kaszlnęła, jęknęła i próbowała wyswobodzić się, co stanowiło dla niej pewien problem. Oblepiona była gęstą pajęczą siecią, która nie chciała się rozerwać pomimo prób wyzwolenia się. Wyswobodzenie się zajęło jej sporo czasu, który chcąc nie chcąc przeciwniczka musiała przeczekać. Otrzymała pomoc od bezimiennego ucznia, który akurat wylądował na pośladkach tuż obok niej. Ubranie dziewczyny kleiło się od pajęczyny, a na skórze pozostawiało nieprzyjemne uczucie. Zadrżała. Wygramoliła się z poduszek, roztrzepana, z czerwonymi policzkami i żarem w oczach. Nie podda się. Nie może pomimo porażki. - Teraz ci się udało, ale nic nie trwa wiecznie. - stwierdziła dumnie. Bolało ją ciało od upadku lecz nie chciała pokazywać po sobie słabości. Otarła czoło wierzchem dłoni, poprawiła włosy i z szybkością jednego mrugnięcia wyszeptała - Casiculus detiner.- różdżka zadrżała wyrzucając z siebie zaklęcie, które pomknęło w zupełnie nieplanowanym kierunku. Z nieprzyjemnym dla ucha plaśnięciem przykleiło się do tablicy i zaczęło po niej spływać rozmazując przy tym kredę. Sophie wstrzymała oddech czując na policzkach palący wstyd. Była uparta. Przyjęła odpowiednią pozycję do pojedynku i śmiało, bez mrugnięcia okiem spoglądała na Taneshę czekając na jej kolejny atak. W myślach zawzięcie powtarzała sobie Uda mi się, uda mi się, na pewno mi się uda. Flitwick patrzy, musi mi się udać!
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie 21 Paź 2018, 16:52, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 16:35 | |
| The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Dices roll
#1 'k6' : 1
--------------------------------
#2 'k10' : 4 |
| | | Filius Flitwick
| Temat: Re: Klasa Zaklęć Nie 21 Paź 2018, 20:15 | |
| Zegar wybił głośno godzinę dwunastą. Kukułka wyskoczyła z donośnym "KONIEC LEKCJI", co profesor skwitował machnięciem różdżki. Dzięki temu drewniany ptak schował się z powrotem w zegarze i przestał się wydzierać wniebogłosy. Musi kiedyś wyrzucić ten sprzęt, przyprawiał go o ból głowy. - Uwaga, proszę o uwagę, moi drodzy! - zaskrzeczał głośno i zaklaskał w dłonie, aby zwrócić na siebie uwagę. Gdy wszystkie twarze zwróciły się ku niemu dało się zauważyć na jego licach ojcowską dumę. Cieszył się z ich postępów. Naprawdę był rad, że osiągnęli tak wiele w tak krótkim czasie. W klasie panowało jedno wielkie pobojowisko lecz nie pierwszy raz tak to wyglądało, gdy zalecał czyste zaklęcia praktyczne. - Czas nam uciekł, więc nic nie zrobim, musimy powoli kończyć. Świetnie wam wszystkim dzisiaj poszło. Już jutro na tablicach w waszych pokojach wspólnych pojawi się gratyfikacja punktowa za wasze dzisiejsze osiągnięcia. Muszę się nad nimi zastanowić, bowiem każdy zasługuje na indywidualną i sprawiedliwą nagrodę. - podrapał się po wąsie i wspiął na palce. - Proszę się zebrać, podziękować jak honor przykazał swemu przeciwnikowi i przed wyjściem z klasy koniecznie poczęstować się pudrową myszką. Zasługujecie na nie, tylko uważajcie, bo uciekają gorliwiej niż niejedna czekoladowa żaba. - stuknął różdżką w ambonę i spod niej wydostało się duże opakowanie łakoci, które powędrowało ku drzwiom. Każdy mógł się poczęstować o ile rzecz jasna słodycz nie ucieknie gdzie pieprz rośnie - a sądząc po piskach dobiegających ze środka - taki właśnie był plan myszek. - Panno Gabrielle, proszę pamiętać o kocie, a panie Gard, o tej deskorolce schowanej pod ławką. Naprawdę sądził pan, że nie zauważę? - zapytał z przekąsem. Powiódł wzrokiem po zebranych. - Panicz Konieczny, panienka White i panienka Greengrass otrzymują pracę domową polegającą na dodatkowym przećwiczeniu tego zaklęcia. Proszę zapiszcie sobie je w zeszytach i na następnej lekcji mi jednorazowo je zademonstrujecie. - odnalazł po kolei odpowiednie buzie i każdemu spojrzał prosto w oczy. Tymczasem gdy uczniowie zaczęli się zbierać, Flitwick zszedł po książkach na podłogę i stanął przy drzwiach tuż obok lewitującego opakowania łakoci. Zachęcał każdego do poczęstunku, życzył miłego dnia, zwracał się do każdego po imieniu, gratulował, dziękował i kiwał głową z uznaniem. Lekcja dobiega końca, można powoli wychodzić z tematu. Ci, którzy muszą edytować swoje posty i je dokończyć są właśnie o to proszeni - obowiązkowo :) Ci, którym nie udało się przejść trzykrotnej próby ćwiczeń mają pracę domową, która zostanie opisana w gratyfikacjach (pojawi się zapewne w tym tygodniu w odpowiednim temacie). Dziękuję bardzo za aktywność, wytrwałość i zaangażowanie, zostanie to odpowiednio docenione :) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Klasa Zaklęć | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |