IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 She's got spunk that woman!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Ben Watts
Ben Watts

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyWto 20 Maj 2014, 15:48

Opis wspomnienia
Rzecz o tym, jak rock łączy ludzi.
Osoby:
Wanda Whisper, Ben Watts
Czas:
wrzesień 1976r.
Miejsce:
błonia Hogwartu nieopodal szklarni


Prawdopodobnie był to jeden z ostatnich dni w roku, kiedy można jeszcze złapać trochę ciepła. Uczniowie dosyć tłumnie wylegli z zamku, rozkładając się na trawie i raczej nikt się temu nie dziwił. Mając w pamięci wizję nadchodzącej jesieni i nauki, większość wolała udawać, że nowy rok szkolny jeszcze się nie zaczął.
Ben potarł zroszony potem kark, wystawiając twarz do słońca. Czuł w mięśniach ten przyjemny typ zmęczenia, jaki dawała dobrze wykonana fizyczna praca, tak znajomy po wakacyjnym pomaganiu mugolskiej żonie wuja w ich nieprzyzwoicie wielkim ogrodzie. (Kto to widział, parterowy dom i „strefa zielska” jak to zwykł mawiać wuj, wielkości połowy boiska piłkarskiego.) Tylko że teraz swoich niezwykłych zdolności machania łopatą i motyką użył na poletku z warzywami za chatką Hagrida. Ciężko było nie lubić gajowego Hogwartu, mimo długiego języka który łatwo rozpuszczał i ubytkach w ogładzie – nadrabiał je serdecznością oraz miłością do wszystkiego co magiczne i nieludzkie. Chyba właśnie ta ostatnia cecha sprawiała, że młody Watts tak chętnie spędzał z nim czas.
Krukon wydał z siebie dźwięk o bliżej niezidentyfikowanym znaczeniu i jak gdyby nigdy nic padł plecami w trawę. A co, kto mu zabroni? Zanim zamknął oczy przeszło mu tylko przez myśl, jak bardzo się cieszył ze sprytnego schowania przed ciotką kolekcji porozciąganych i najwygodniejszych na świecie tshirtów. Ten o barwie wyblakłej czerwieni, który miał na sobie, musiał całkiem nieźle wyróżniać go na tle zieleni – istniało małe prawdopodobieństwo, iż ktoś chłopaka zdepcze. No chyba, że umyślnie.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyWto 20 Maj 2014, 23:30

Pogoda była cudowna. Wprost idealna na to by złapać ostatnie promienie słońca czy też wybrać się na spacer. Te dwie opcje nasza mądra Krukonka wybitnie połączyła i przy akompaniamencie szumu drzew i śpiewów ptaków postanowiła przejść się sama brzegiem błoni, by po chwili dotrzeć aż w okolice chatki Hagrida. Lubiła tego sympatycznego olbrzyma, który za każdym razem gdy ją widział przynosił jakieś małe cudeńko, na które zazwyczaj Wanda reagowała piskiem. Okropnie bała się wszelakich stworzeń, robali czy dzikich roślin i zawsze gdy chodziła na zajęcia Opieki nad magicznymi stworzeniami miała dreszcze, a jej puls wzrastał trzykrotnie. Gajowy jednak za wszelką cenę nie zniechęcał jej do żyjątek, za co była mu wdzięczna. Teraz jednak czując wiatr we włosach, które niemiłosiernie wpadały jej do ust, z których wydobywały się poszczególne niskie, gardłowe, jękliwe dźwięki, co miało znaczyć dla kogoś nieobytego z marnym talentem dziewczyny, że ta śpiewa. Chociaż to za mocne słowo. Nie miała złego głosu, ale posługiwała się nim nieumiejętnie. Nie umiała wyciągać poszczególnych partii, jej głosik się załamywał przy trudniejszych akcjach. Z oddali blondyn mógł dosłyszeć co poszczególne słowa, a gdy dziewczyna zbliżała się do niego kompletnie nieświadoma jego obecności, ten nawet mógł spleść je w całość. Jeżeli znał się na dobrej muzyce to z pewnością odgadł co za utwór śpiewa dziewoja z rozwianym włosem.
- ‘Cause I'm TNT… I'm Dynamite! TNT - and I'll win the fight! TNT - I'm a power-load. TNT- watch me exploooooooooooode.’ – Ostatnie słowo wyciągnęła jak tylko mogła, przy okazji gubiąc kroki – gdyby nie jej nieco opóźniony refleks, to ta wyrżnęłaby jak kłoda. A to z pewnością nie byłoby miłe, prawda? Dodatkowo, żeby nie było jednak za różowo z rąk dziewczyny wypadły jej notatki z transmutacji, które miała zamiar przejrzeć, gdy tylko znajdzie jakieś ustronne i ciche miejsce. Plik kartek niczym talia kart rozpadła się wokół niej, lecąc każda w inną stronę. Kilka z nich mogło wylądować na twarzy Bena – cóż za pech.
- O merlinie! Przepraszam, przepraszam. Łap je jak możesz! – Zawołała zbliżając się do niego szybkimi susami, znowu o mało co nie potykając się o swoje nogi. Jakby tego było mało, wiatr podwiał jej spódnice w kwiaty, co wywołało uroczy rumieniec na twarzy brunetki. Miała tylko nadzieję, że nikt nic nie widział….
Gdy podleciała już do niego niczym trzpiotka westchnęła głęboko i schyliła się by złapać dokumenty w swoje lepkie rączki.
Ben Watts
Ben Watts

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyPią 23 Maj 2014, 21:42

Oczywiście nie mogło być za dobrze – jeśli już pogoda dopisała, to ktoś musiał zakłócić spokój chwili, którą miał zamiar przeznaczyć w całości na słodki relaks. Pierwszym co usłyszał, nie były o dziwo kroki, a podśpiewywane słowa. Już miał się skrzywić z niezadowoleniem, że ktoś śmie przerywać jego moment powrotu do zen, gdy nagle całość ułożyła się w znane mu zdania. Błonia Hogwartu były chyba ostatnim miejscem na ziemi, gdzie spodziewałby się usłyszeć amatorskie wykonanie piosenki AC/DC. Byłby szczerze zdumiony gdyby ktokolwiek z uczniów szkoły magii znał twórczość młodego mugolskiego zespołu, a jednak! Cuda chyba się zdarzały!
Nie musiał się nawet podnosić, czy przesuwać ramienia z twarzy, by sprawdzić, kto okazał się tym wyjątkowym indywiduum, ponieważ samo na niego wpadło. I obsypało notatkami. Wow. To się nazywa dobry początek znajomości.
Ben podniósł się na łokciach do pozycji siedzącej i zebrał rozrzucone skrawki pergaminu w swoim najbliższym otoczeniu. Jeden wpadł mu w połowie za rozciągnięty brzeg koszulki, przez dłuższą chwilę odmawiając współpracy. A niech go gada cholera weźmie...
Obraz pędzącej ku niemu właścicielki zapisków z rozwianym włosem i spódnicą, która też wykazywała się wybitną złośliwością rzeczy martwych zdając się specjalnie podfruwać jak najwyżej (albo to wiatr był zboczeńcem, ciężko orzec) był na swój sposób uroczy. Wybitnie trzpiotkowaty i sprawiał wrażenie nierozgarniętości, ale wciąż uroczy.
- Proszę – rzucił z lekkim uśmiechem, wyciągając rękę ze wszystkim, co złapał. - T.N.T? - spytał, przekrzywiając głowę.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptySob 24 Maj 2014, 13:06

Czując już, że wiatr się uspokoił odgarnęła włosy z twarzy, tak by widzieć cokolwiek i uśmiechnęła się lekko do Bena i odebrała od niego plik zapisanych drobnym maczkiem karteluszek. Zerknęła na nie sprawdzając czy wszystko z nimi w porządku – czy nie są pobrudzone i starała się jakoś nam nimi zapanować składając je w równy rząd, po czym zwinęła je tak, by mieć pewność, że na razie jej nie uciekną.
Słysząc zapytanie chłopaka kiwnęła głową z entuzjazmem i zmrużyła oczy by przyjrzeć mu się dokładniej. Ach, toż to Ben z jej klasy! Dotychczas nie miała chwili by porozmawiać z nim dłużej, by poznać go lepiej – zazwyczaj była otoczona koleżankami z roku, czy też można było ją spotkać w towarzystwie Charlesa albo Billa. Wiedziała, że chłopak jest jednak sympatyczny, a to, że znał jej ukochany zespół tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że dobrze, że na niego wpadła akurat teraz.
- Tak! Dokładnie. Też słuchasz AC/DC? Uwielbiam ten zespół. Aż żałuję, że nie umiem grać na tej…tej… – Jak na złość nie mogła znaleźć odpowiedniego słowa opisującego instrument, na którym tak wspaniale grał Angus.
- Na gitarze! – Pacnęła się w czoło notatkami i roześmiała się ze swojego małego faux pas. Rozejrzała się po okolicy i stwierdzając, że jest tu wyjątkowo ładnie mrugnęła do niego i spytała.
- Nie będziesz miał nic przeciwko jeżeli się dosiądę? Jest taka ładna pogoda, a i na towarzystwo też nie mam co narzekać. – Wyszczerzyła się do niego i nie czekając zbytnio na przyzwolenie usiadła na trawie obok Krukona, jednak tak by nie zabierać mu tej upragnionej przestrzeni osobistej. Westchnęła cicho a rulon z notatkami zaczęła powoli obracać w dłoniach, by po chwili spojrzeniem zahaczyć o Bena. Przez chwilę nic nie mówiła tylko cieszyła się lekkim wiaterkiem smagającym jej twarz i promieniami słonecznymi, które igrały wesoło na jej włosach. Zamrugała po raz kolejny i trąciła lekko chłopaka łokciem. Miała nadzieję, że faktycznie nie będzie mu przeszkadzała. Nie chciała wyjść na osobę, która pcha się wszędzie, więc…
- Miałeś coś ciekawego do roboty, czy tylko tak sobie odpoczywasz uciekając od szkoły? – Pytanie, które padło miało na celu wyciągnięcia czegokolwiek od chłopaka. Nie znała go zbytnio, a informacja o tym, że ten kojarzył piosenkę śpiewaną przez dziewczynę aż ją zaintrygowała.
Ben Watts
Ben Watts

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptySob 24 Maj 2014, 19:27

Ben był więcej niż pewien, że wyraz jego twarzy musiał wyrażać coś pomiędzy politowaniem a cichą chęcią mordu. Politowanie chyba nieźle maskowało drugą emocję, bo panna Whisper nie uciekła z krzykiem, a usilnie się zastanawiała, zanim dokończyła wreszcie zdanie. Pewne rzeczy po prostu należało kojarzyć, chociaż zdążył się już tak wiele razy przekonać, że ludzka pamięć jest wybitnie dziurawa. Co poniektórych jak sito – i wcale nie przyszli mu na myśl pewni uczniowie, z którymi miał (czasem wątpliwą) przyjemność chodzić na zajęcia. Gdyby głupota była karalna, większość młodziaków znajdujących się na terenie Hogwartu trafiłaby jego zdaniem do naukowej wersji Azkabanu. A tam zamiast wysysać szczęście, dementorzy kazaliby im dzień w dzień pisać egzaminy i odrabiać prace domowe.
Kiedy Wanda wreszcie odszukała słowo, jakiego potrzebowała i triumfalnie obwieściła „Na gitarze!” uderzając się przy tym notatkami w czoło, pozwolił sobie na kiwnięcie głową. Przy okazji uciszył też głosik szepczący, by trzepnąć pannę Whisper za niedopatrzenie. Ben byłby jednym z tych nauczycieli-postrachów, gdyby kiedykolwiek zdecydował się na objęcie takiego stanowiska.
- Wujek mi ich puszcza, kiedy wracam do domu – zaczął, odpowiadając na jej wcześniejsze pytanie – jego żona jest mugolką i wyłapuje mnóstwo ciekawych rzeczy.
Niektórzy prędzej rzuciliby się z wieży astronomicznej niż przyznali do posiadania w rodzinie mugola, ale młody Watts dawno przestał sądzić, że to jakakolwiek ujma. Poza tym, tej konkretnej kobiecie magia nie była potrzebna, by ustawiać męża – gdy bywał wybitnie uparty, po prostu chowała mu różdżkę. Krukon nie miał nawet czasu na ewentualny protest, zanim Wanda dosiadła się obok – bo tak miała na imię, prawda? Tak mu się przynajmniej wydawało, możliwe że źle usłyszał kiedyś jej imię, kiedy mijała go w pokoju wspólnym z grupą koleżanek. Koleżanek, które zdawały się wręcz do dziewczyny przyklejone. Funkcjonowały jako jeden organizm czy co...?
- Kopałem ogródek Hagridowi – rzucił, gdy zaczepiła go po dłuższej chwili trącając łokciem. Nawet nie zauważył, jak pogrążył się we własnych myślach, ignorując Krukonkę. Wydawał się niektórym osobom aspołecznym indywiduum, ale nie czuł się zbyt dobrze, gdy mu to wytykano. - Wszystko już zebrał poza dyniami i zrobił się tam trochę... Bałagan.
Potarł ręką kark, zerkając na twarz dziewczyny.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyNie 25 Maj 2014, 13:10

No cóż. Natłok nauki, egzaminów i korków dał się jej we znaki, dlatego też miała problem ze znalezieniem odpowiedniego słowa. Każdemu się przecież zdarza o czymś zapomnieć, prawda?
Wanda domyślała się jaki w obyciu z drugim człowiekiem jest Ben, jednak nie zrażała się tak łatwo. W końcu jej bratem był Dorian, więc miała już trochę doświadczenia w zdobywaniu serc i zmienianiu ludzi. Więc… Na jej twarzy zaraz po zakłopotaniu, które męczyło ją chwilę wykwitł radosny uśmiech. Kompletnie nie przeszkadzało jej to, że chłopak miał w rodzinie Mugola. W końcu to nic strasznego, człowiek jak każdy inny, czasami zdawało się Wandzie, że Mugole są przyjemniejsi od Czarodziejów czystej krwi – no ale wszędzie są wyjątki, więc… Sama Whisper w rodzinie nie miała nikogo takiego, więc dla niej te wszystkie śmieszne mugolskie urządzenia wprawiały ją w zachwyt i niegdyś niczym mała dziewczynka zafascynowana oglądała z każdej strony lokówkę zastanawiając się czy nie lepiej wprowadzić w ruch różdżkę, niż męczyć się z tym cholernym żelastwem. Na dodatek gorącym!
Co do jej przygody z muzyką rockową…
- Ja podłapałam AC/DC od mojego mugolskiego znajomego. Nie wiedziałam, że można tak świetnie się zgrać, śpiewać. Ich teksty naprawdę są przekonujące, a wokalista doskonale czuje to o czym jest piosenka. – Powiedziała, podczas gdy na jej twarzy ukazało się faktyczne uznanie dla muzyków. Kiedyś, może z dwa lata temu z koleżanką z klasy postanowiła, że założy zespół rockowy. Wanda chciała grać na perkusji, ale niestety, ich zapał zgasł tak szybko jak się tylko pojawił. Problemy z doborem odpowiednich osób, instrumenty i czas na próby. Tego wszystkiego było za mało, a i ważne egzaminy się wtedy zbliżały. Wiadomo przecież nie od dziś, że praktycznie każdą wolną chwilę Wandeczka spędza na jedzeniu, nauce czy psotach.
Zdanie wypowiedziane przez Krukona wytrąciło ją z równowagi i oderwało ją od swoich wspomnień, na które lekko się uśmiechnęła. To były czasy… Pozostał jej jeszcze tylko rok w szkole…
- Huh, uczynny z Ciebie chłopak, co? Jak widzę nieźle sobie poradziłeś. No i wiadomo jaki jest nasz kochany Hagrid. – Rozciągnęła wargi w kolejnym uśmiechu, tym razem nieco rozbawionym. Uwielbiała tego olbrzyma, który usilnie za każdym razem gdy ją spotykał wciskał jej te jego twarde ciasteczka z czekoladą i starał się ją przekonać, że Trzminorek i innych żyjątek nie należy się bać. Miała ochotę parsknąć śmiechem, jednak nie wiedziała dokładnie jakby mogło to być odebrane przez chłopaka, którego ledwie co znała. Założyła kosmyk włosów za ucho i zerknęła na niego napotykając jego spojrzenie.
- Zawsze trzymasz się na uboczu? – Spytała nagle cicho, lustrując jego twarz uważnie.
Ben Watts
Ben Watts

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyNie 25 Maj 2014, 22:18

Wyglądało na to, że Wanda tak łatwo nie zrażała się w starciu z osobami, które nie były wybitnie gadatliwe. Dobrze, na pewno pomagało jej to nawiązywać nowe kontakty – chyba nawet troszkę zaczął zazdrościć Krukonce tej umiejętności, choć sam nigdy nie dbał o to, by mieć wielu znajomych.
Kiedy wspomniał o swojej ciotce, przeszło mu przez myśl, że może niepotrzebnie poruszył ten temat. Opinie uczniów Hogwartu odnośnie czystości krwi były bardzo odmienne, wahając się od tolerancji po absolutną nienawiść i kwestii tych raczej otwarcie się nie dyskutowało bez uprzedniego wyczucia gruntu. Dla własnego spokoju ducha, który Ben wysoko cenił. Panna Whisper okazała się jednak miłą niespodzianką w tej materii, mgliście dając do zrozumienia, że jej zdanie pokrywało się z opinią chłopaka. Cóż, zawsze była to kolejna osoba, przy której nie musiał z taką intensywnością filtrować rzeczy, jakie opowiadał. Miał ciche życzenie, żeby dożyć dnia, w którym w społeczeństwie czarodziejów zniknie ogólne przekonanie o wyższości czystej krwi.
Nie odrywając od niej wzroku, Ben ze swoim zwykłym, jakby leniwym uśmiechem słuchał słów Wandy na temat twórczości Angusa i reszty zespołu.
- Jakbyś wyjęła mi to z ust – przyznał, kiedy na chwilę urwała. - Mam nadzieję, że nie znikną gdzieś w tej całej komercji, to byłoby potworne marnotrawstwo talentu.
Mimowolnie się skrzywił, jakby sama myśl, iż mogłoby się tak stać, go zabolała.
- Hagrid jest... Hagridem – powiedział niezwykle odkrywczo, gdy podniesiony został temat gajowego. - To znaczy... Nie da się go nie lubić. Próbował zrobić mi wianek z tego zielska, które rośnie koło jego chaty, ale za szybko skończyłem z motyką. Jeśli później do niego pójdziesz, to pewnie będzie skończony. Pasowałoby ci coś takiego.
Umilkł na chwilę, nieznacznie gryząc wnętrze policzka. Miał paskudne wrażenie, że w pewnym momencie zaczął mówić głupoty i nic już nie mógł na to poradzić. Musiał się tylko samemu powstrzymać, by nie palnąć ich więcej. Zadane cicho pytanie go zaskoczyło – do tego stopnia, że po prostu patrzył w piwne oczy panny Whisper, doszukując się w tym co powiedziała drugiego dna.
- Ja... - zaczął, nie rozumiejąc dlaczego nagle poczuł się taki onieśmielony. Wrażenie było dziwne, jakby patrzył na siebie gdzieś z boku, nie mogąc poruszyć kończynami, by wstać i odejść. - Właściwie to tak. Lubię ludzi, ale nie za dużo i nie za często.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyPon 26 Maj 2014, 12:54

To prawda. Dziewczyna nie miała żadnego problemu z zawieraniem nowych znajomości. Prawdopodobnie to wszystko dzięki jej obrotnemu charakterowi, który większości dawał się we znaki. Zazwyczaj w ten pozytywny sposób oczywiście. Zdarzały się jednak wyjątki, tak...
Jak już wspomniałam, dziewczyna nie miała żadnego problemu z tym, że ktoś posiadał mugola w rodzinie, czy też sam był mugolakiem. Wielu uzdolnionych czarodziejów posiadało kogoś takiego w rodzinie, i to wcale nie przeszkadzało im w zdobyciu potężnych umiejętności, co tylko dowodziło na to, że każdy ma prawo do obycia z magicznym światem. Nie rozumiała kompletnie ludzi, którzy byli chorzy na punkcie czystości krwi. To prawie tak jakby nie akceptowali związków homoseksualnych albo koloru skóry drugiej osoby. To było bardzo nie fair.
Przez dłuższą chwilę zatopiła się w oczach chłopaka uważnie słuchając jego krótkiego monologu na temat Hagrida i jego osobliwych upodobań - plecenie wianków? Jak uroczo! Dziewczyna wyobraziła sobie ogromne łapska Gajowego próbującego spleść jeden koniuszek roślinki z drugim. Na samą myśl aż parsknęła śmiechem.
- Oooch, chciałabym to zobaczyć. - Powiedziała dalej rozbawiona, a gdy ten wspomniał, że korona z kwiatów idealnie komponowałaby się z jej urodą odwróciła wzrok gdzieś na bok odrobinę speszona. To co powiedział Ben mimo, że nie celowo, by zrobić jej przyjemność było bardzo miłe. By zatuszować swoje chwilowe zakłopotanie zaczęła kartkować swoje notatki, gdy nagle do jej łebka wpadł prawie, że genialny pomysł. Klapnęła dłonią o udo i z dziecinnym entuzjazmem.
- Poczekaj moment. - Wcisnęła mu w dłonie swoje notatki i podniosła się z ziemi, biorąc za cel pobliskie stokrotki, które rosły nieopodal tym samym gardząc jakimś tam zielskiem przy chatce ich ulubieńca. Powróciła do swojego kolegi z klasy z naręczem kwiatów i rozłożyła się wygodnie tak jak uprzednio, zadowolona z tego, że udało jej się zdobyć takie wspaniałe okazy.
Gdy chłopak ponownie się odezwał ta spojrzała na niego i w międzyczasie rozdzielała stokrotki na odrębne grupy, wybierając te co ładniejsze. Kiwnęła głową dając mu do zrozumienia, że doskonale wie o co chodzi.
- Wiem, wiem. Ja tez czasami tak mam. Znaczy... - Stropiła się nie wiedząc jak ubrać w słow to co chce powiedzieć, podczas gdy jej palce zręcznie zaczęły tworzyć małe naturalne dzieło.
- Uwielbiam towarzystwo innych, bliskich mi osób. Ale czasami mam takie okresy kiedy nie chcę z nikim rozmawiać. Kiedy mam wszystkiego dość i wtedy ratuje mnie tylko jedzenie i muzyka. - Powiedziała odrobinę ciszej, zupełnie dziwiąc się sobie, że zdobyła się na takie wyznanie w obecności młodzieńca, z którym wcześniej ledwo zamieniła kilka zdań... By odreagować plotła, plotła, plotła skupiając wzrok na uroczym wianku, który po chwilce był już gotowy. Dumna z siebie założyła sobie go na łepek i niczym wytworna dama zarzuciła sobie włosy na bok i zmrużyła oczy.
- Zatem, panie Watts. Gdzieś podziewa się mój sok z dyni? - Spytała niby to wyniośle jeszcze bardziej ukazując swój typowo angielski akcent, po czym zaniosła się typowo histerycznym śmiechem, o mało co się nie dławiąc. Złapała się za klatkę piersiową i czerwona na twarzy zerknęła na niego z ukosa.
- Zaraz i Tobie wyczaruję takie cacuszko. - Mrugnęła biorąc się do roboty.
Ben Watts
Ben Watts

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! EmptyPon 02 Cze 2014, 18:48

Mimo absolutnej przypadkowości spotkania, Ben złapał się w pewnym momencie na tym, że w duchu zaczął go cieszyć ten zbieg okoliczności. Oczywiście nie znaczyło to, iż nagle zmienił się w towarzyskiego imprezowicza, a bardziej pokazało, by dać choć najmniejszą szansę komuś, kogo nie miał jeszcze okazji poznać.
Rozmowa i towarzystwo Wandy były naprawdę miłe, szczególnie gdy wyszli z pewnego wspólnego gruntu, jakim w tym wypadku była muzyka. I znajomość Hagrida. Iii opinia na temat mugoli. Całkiem sporo jak na początek.
Ściskając w rękach notatki, które praktycznie mu wciśnięto, Krukon podążył wzrokiem za Wandą. Znowu to samo, on i jego wieczne gapienie się, jakby nie mógł znieść niepatrzenia na osobę, z jaką wszedł w interakcję. Nawet wuj tyle razy mówił mu, by się tego oduczył, aż w końcu machnął ręką. Kiedy młody Watts wbił sobie coś do głowy, ciężko było to stamtąd wyplenić. Przesunął się nieco, robiąc więcej miejsca na kupki dzielonych przez dziewczynę kwiatów i z wyraźnym zaciekawieniem przyglądał się jej palcom, gdy zaczęła zaplatać wianek. Przynajmniej do momentu, kiedy nie załapał, która część idzie gdzie, żeby całość się trzymała.
- Aż za dobrze rozumiem – przyznał, gdy Krukonka mówiła o samotności i tym, co ją ratowało w momentach odrazy do ludzkości. Sam miał pod łóżkiem zapas nugatowych brył, który wyciągał w chwilach, gdy życie wymagało zbyt wiele socjalizacji. Słodycze zamiast bójek z kolegami na rozładowanie frustracji, musiał po powrocie do zamku sprawdzić, czy nie zaczął się przypadkiem zmieniać w dziewczynę. Jeszcze tego by brakowało. Lubił cycki, ale może niekoniecznie na swojej osobie.
Uniósł lekko brwi, kiedy zgrabnie spleciony wianek znalazł się na głowie Wandy, a ona sama niemal teatralnym gestem odrzuciła włosy na ramię. Miało to pewnie stanowić element humorystyczny, ale było w jej ruchach zadziwiająco dużo naturalnej gracji. Zadziwiająco, biorąc pod uwagę spektakularne potknięcie, które doprowadziło do rozsypania jej notatek na relaksującego się Krukona. Kąt ust chłopaka uniósł się w zapowiedzi czarującego uśmiechu, a on sam tonem jak najbardziej poważnym powiedział:
- Proszę wybaczyć to niedopatrzenie, milady.
Siedzieli tam jeszcze długo – ona i on, oboje w pasujących wiankach ze stokrotek, udając, że nie mieli w tej chwili żadnych obowiązków i problemów. To było miłe popołudnie.

/koniec wspomnienia/
Sponsored content

She's got spunk that woman! Empty
PisanieTemat: Re: She's got spunk that woman!   She's got spunk that woman! Empty

 

She's got spunk that woman!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-