IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Myślę, że nie stało się nic.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
The author of this message was banned from the forum - See the message
Chantal Lacroix
Chantal Lacroix

Myślę, że nie stało się nic. Empty
PisanieTemat: Re: Myślę, że nie stało się nic.   Myślę, że nie stało się nic. EmptyNie 18 Maj 2014, 02:02

Czerwcowe powietrze wydawało się kpić z uczniów, a już na pewno było tak w mniemaniu Chantal, która przygotowywała się do ostatniego egzmainu z SUM-ów, a były to eliksiry. Przedmiot, który ukochała sobie tak bardzo, że za dwa lata planowała nadal go studiować w instytucie w Bułgarii... i mówiła o tym od blisko roku. W przeciągu tego roku wydarzyło się wiele, mniej lub bardziej wesołych rzeczy, a jedną z nich był Diarmuid. Poznała go w krytycznym dla niego momencie życia i chyba to ich tak do siebie zbliżyło.. a przebywanie w jednym domu w Hogwarcie tylko tę więź zacieśniało. Wszystko było sielankowe, aż za bardzo... nie licząc tych nic nie znaczących kłótni, które tylko dodawały nowych barw im związkowi.
Oprócz tej jednej. Chantal czuła, że coś wisi w powietrzu, że coś złego się wydarzy.. dzień przed ostatnim egzaminem, do którego nie musiała się uczyć, bo po co? Parne powietrze dawało wrażenie, ze gorzej się oddycha. Kasztanowe dzisiaj loki panny Lacroix były bardzo niesforne. Ślizgonka czytała w cieniu jednego z drzew nad jeziorem, gdy dojrzała w oddali Diarmuida. Postanowiła podejść do niego i jakoś wykorzystać ten czas, skoro już za niedługo skończy szkołę.. chociaż ten obiecał na nią czekać. Rozmawiał z jakimś znajomym z roku.. Chantal podeszła do nich akurat w momencie by usłyszeć coś o aurorstwie.. i to był zaledwie początek. Od słowa do słowa, przez pytania do odpowiedzi... a włosy Chantal z kasztanowych zaczęły przybierać kolor bordowy. Znak ostrzegawczy dla wszystkich, że ów dziewczyna zaczyna się irytować. Normalnie jej włosy były czarne jak smoła i skręcone.. zmieniały barwę i kształt w zależności od nastroju, lecz bordowe były tylko wtedy, gdy była wściekła. I to bardzo.
-Wydawało mi się, że nie ma dla Ciebie większego znaczenia GDZIE zostaniesz tym aurorem.. i poczekasz te durne dwa lata! Merlinie, jaka ja byłam głupia! -ciskała słowami gorzej niż klątwami i może dobrze, że różdżkę zostawiła na dnie torby. Temat rzeka, na który nigdy nie potrafili znaleźć dobrego rozwiązania... Diar dobrze wiedział, że Chantal po szkole chce wyjechać do najlepszego na świecie instytutu eliksirowarów... ale i Chant wiedziała o ambicjach chłopaka na zostanie aurorem. Zawsze rozmowa na ten temat kończyła się kłótnią lub była przerywana w połowie.
Tym razem jednak rozmowa bolała ją. Istotnie czuła ból i to ten najgorszy, metafizyczny.
-Bo co? Bo już wystarczająco się nacierpię przez te dwa lata bez Ciebie.. ale jak widać, kolejne pięć, gdy ja będę w Bułgarii, a Ty w Anglii to dla Ciebie żadna różnica! -widziała, że chce do niej podejść.. jak zawsze przytulić i przeczekać, aż emocje opadną.. ale ona czuła, że gdy to zrobi, ulegnie i się rozpłacze, a zawsze uczono ją, że nie należy okazywać swoich słabości.. a na pewno nie przez faceta. Kiedy on zrobił krok do przodu, ona się cofnęła. Może z racji bezpieczeństwa, by się nie rozkleić.. a może temu, by jednak mu jakiejś krzywdy nie zrobić. Krew Yaxley'ów wrzała w jej żyłach niemiłosiernie. Było tyle słów, które ona chciała wyrzucić z siebie... ale nie potrafiła. Nie wiedziała, gdzie leżała wina. W nim, że zależało mu na zostaniu aurorem? Czy może w niej, że nie godziła się na żaden inny instytut? Chyba gdzieś po środku..
The author of this message was banned from the forum - See the message
Chantal Lacroix
Chantal Lacroix

Myślę, że nie stało się nic. Empty
PisanieTemat: Re: Myślę, że nie stało się nic.   Myślę, że nie stało się nic. EmptyNie 18 Maj 2014, 22:30

Chantal od zawsze była dziewczyną, której nic nie potrafiło przerazić.. ostatni raz czuła strach, kiedy Diarmuid zapikował niebezpiecznie na meczu ku murawie po oberwaniu tłuczkiem prosto w nos... ale odnośnie siebie? Nie było rzeczy, które mogły by ją napawać strachem. Była młoda, pełna ambicji, nie znała strachu ani nierozwiązanych spraw. Wszystko było do załatwienia. Aż do teraz.. bo należało wybierać, a zawsze Chantal chciała mieć wszystko. Nie potrafiła pogodzić się z myślą, że z czegoś musi zrezygnować. Nie mogła znieść tego nacisku, który Diar na nią wywierał.
Jego argumenty były tak solidnie racjonalne.. tak bardzo prawidłowe.. ale ona też je miała!
Wplotła dłonie we włosy, które były już tak iście płomienne, że nie należało tego mylić z innym stanem emocjonalnym jak złość.. a raczej wściekłość.
Nie chciał jej ranić? To trochę mu nie wyszło. Nie potrafiła odnaleźć dobrych słów by wyrazić swoje zdanie, swoją opinię.. no właśnie? Czemu liczyła się tylko ona? Będąc zakochana w Ślizgonie powinna była myśleć o NICH.
-Przechodziłam testy do tego instytutu jak jeszcze Cię nie znałam! Całe wakacje spędziłam w Bułgarii na pieprzonych testach z alchemii, warzyłam eliksiry w najbardziej zatęchłych lochach jakie w życiu widziałam. Nie miałam wakacji, to była harówka! Dopiero potem pojawiłeś się TY. To moja pasja, tak samo jak Twoją jest aur....-nie skończyła, ponieważ padło o jedno zdanie za dużo. Znacie to uczucie? Kiedy jedno zdanie powiedziane w złości powoduje, że Twoja złość gdzieś umyka, a zastępuje je ból? Własnie... bordowy kolor spłynął z włosów Chantal jak atrament, a one same wyprostowały się prawie całkowicie.. straciły cały swój blask, opadły smętnie.. wyglądały teraz jak odbicie oczu Chanti. Niebiesko-zielone tęczówki były bez życia i jakby za mgłą? Czuła ból.. pierwszy raz od.. od tak dawna. Kłócili się często, ale nigdy.. aż tak.
-Jak... jak śmiesz! -wyrzuciła z siebie nienaturalnie wysokim głosem i czuła jak kąciki oczu pieką ją niemiłosiernie. Nie rozpłacze się.. przecież tego nie zrobi.. nie przez niego..
-Nigdy nie.. -zapomniała języka w buzi. -To chyba ja jestem dla Ciebie balastem.. nie wierzę, że praca nie zajmie Cię aż tak bardzo byś miał chociaż odrobinę dla mnie czasu. Czy będę w Anglii czy w Bułgarii to dla Ciebie żadna różnica, prawda? Droga wolna Diar.. nie będę Ci przeszkadzała w drodze do szczęścia.
Dwie samotne łzy popłynęły po jej policzkach. Nigdy nie czuła się tak parszywie jak dzisiaj. Może to bedzie lepsze? Tak to będzie czekała całymi dniami aż raczy do niej napisać, zajrzeć na parę minut.. jak ten wierny pies Odysa ożywać na jego widok i konać za każdym razem gdy zniknie... lepiej skończyć to teraz. Była głupia, że miała nadzieję..
The author of this message was banned from the forum - See the message
Chantal Lacroix
Chantal Lacroix

Myślę, że nie stało się nic. Empty
PisanieTemat: Re: Myślę, że nie stało się nic.   Myślę, że nie stało się nic. EmptyPią 23 Maj 2014, 00:27

Każdego dnia słyszy się o zapowiadanym końcu świata.. zawsze pada inna data, ale większość ludzi jest przekonana, że nie dożyje tego dnia. Kłamstwo. Wierutne kłamstwo. Dla Chantal świat skończył się dzisiaj i teraz. W tej chwili. Wszystko runęło z głośnym hukiem, domek z kart posypał się karta po karcie, a gdy ostatnia z nich spadła, okazał się nią joker. Z wyśmiewczą miną, jakby to był jedyny komentarz do tego co się teraz działo. Dwa, młode umysły, tak burzliwe i jeszcze niemądre weszły na ścieżkę, na którą nigdy nie miały wejść. Rozgorzał płomień, lecz nie był to jak zawsze płomień namiętności. To była istna pożoga, trawiąca wszystko co dobre na swej drodze.
Ostre słowa i podniesiony głos. Diarmuid nigdy wcześniej tego nie zrobił, zielone oczy Chantal wpatrywały się w niego martwo. Bez wyrazu. Jakoś wszystko z niej uleciało, nie czuła już radości ze spotkania go.. bo wiedziała, że najpewniej widzi go po raz ostatni. Nie miała niczego. Nawet tej pieprzonej nadziei. Co to w ogóle było, nadzieja?
-Ah tak? Nie upokorzysz mnie? Pieprzony łaskawca z Ciebie! -znowu Chantal podniosła głos, ale teraz oprócz złości była w tym rozpacz. Nie chciała lub nie mogła wierzyć w żadne jego słowo.
-Nie zrywam z Tobą, nie bój się, też Cię nie upokorzę panie auror.. -syknęła ostro. -JA tylko usunę Ci się z drogi i pozwolę być kim chcesz! -to mówiąc odwróciła się na pięcie i odeszła.. bardzo szybko. I wcale nie odeszła, bo nie miała sił siękłócić. Nie chciała, by zobaczył jej łzy. Strumienie łez płynące po policzkach i zapowiadające długi i bardzo gorzki okres w ich życiu...

Koniec wspomnienia.
Sponsored content

Myślę, że nie stało się nic. Empty
PisanieTemat: Re: Myślę, że nie stało się nic.   Myślę, że nie stało się nic. Empty

 

Myślę, że nie stało się nic.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-